Skocz do zawartości

Orlando Magic - sezon 2004/2005


arboos

Rekomendowane odpowiedzi

Milwaukee Bucks - Orlando Magic 92-93

 

No i mamy pierwszy mecz sezonu za sobą. Co prawda zwycięstwo wymęczone i dosyć szczęśliwe, jednak jest się z czego cieszyć.

-Po pierwsze świetny mecz G.Hilla, który rzucił Kozłom 20 pkt. Widać, że po kontuzji narazie nie ma śladu i Grant ma szanse powrócić do dawnej formy. Pewnie jeszcze będzie grał nie równo, ale sezon jest długi i z kazdym meczem napewno będzie się czuł coraz pewniej na parkiecie.

-Po drugie Francis pokazał, że przyjscie do Magic moze mu wyjść tylko na dobre. Nie dość, że w tym meczu wykręcił znakomite cyferki ( 26pkt, 9zb, 7 as) to jeszcze na kilka sekund przed koncem oddał game winnera

- Po trzecie nasz pick nr 1, nie okazał się niewypałem i gdyby w kazdym meczu grał tak jak dzisiaj ( 12pkt, 10zb, 2as, 3przech, 4bl), będzie z niego bardzo duzy pozytek. Martwi mnie tylko u niego katastrofalna dyspozycja FT. Na 6 prób nie trafił ani razu :!:

 

Tym razem słabiej zagrał Cutt, ale na szczęscie reszta zespołu stanęła na wysokości zadania. Najbardziej chyba cieszy dobra gra wysokich graczy. Howard, Cato, Battie, pokazali, że pod koszem przeciwnikom nie będzie łatwo i jeśli Cutt i Steve dobrze przykryją obronców drużyny przeciwnej to napewno Magików będzie trudno pokonać.

Ja juz z niecierpliwością czekam na kolejny mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi dzisiaj lepiej na duszy ;). Najpierw patrzę na wynik, a potem dowiaduję się co zrobił Francis. Niewiarygodne. 3,5 sekundy i wjazd pod kosz z faulem :shock: . Najlepsze jest to, że Magic zeszli już z parkietu, pobiegli do szatni tam się cieszyć, a tu się okazało, że jest jeszcze 0,2 sek.. Trzeba było na nich jeszcze parę minut poczekać. Davis wrócił na ławkę bez marynarki ;). A Francis spudłował wolnego dla formalności. I pierwsze zwycięstwo stało się faktem.

 

Francis zagrał 4-tą kwartę jak prawdziwy lider. Zdobył w niej 12 punktów z 19 drużyny. Gdyby nie on to Milwaukee nie tylko by zniwelowało 15 punktową stratę z III kwarty, ale również by odjechało. W Houston teraz plują sobie w brodę. McGrady gra słabo, a oni mają bilans 0-2. Ale to już nie mój problem.

 

Powrót Hilla stał się faktem. Zagrał świetny mecz, może nie tak wszechstonnie jak do tego przyzwyczaił, ale pokazał dobrą skuteczność. Dzięki temu nie "bolała" aż tak bardzo niedyspozycja rzutowa Mobleya. Jak to się wszystko zmienia. Jeszcze miesiąc temu fachowcy (z ESPN) nie dawali Magic szansy na PO stawiając ich poza pierwszą 10-tką konferencji. Jak okazało się, że Hill może powrócić to zaczęto przebąkiwać o PO uzależniając to od jego formy. Teraz już chyba wszyscy widzą, że jest w formie, a Magic rosną do roli pewniaka do rozgrywek posezonowych. Na 19 sekund przed końcem Hill rzucił zdawałoby się game-winnera, ale ten "zaszczyt" odebrał mu Reed, a jemu z kolei Francis.

 

Nasz nr 1 pokazał w pierwszym meczu, że zasłużył na to. W lidze letniej zakładał mnóstwo bloków, w preseason nie blokował prawie wcale, a łapał przy tym bardzo dużo fauli. Teraz 4 bloki w debiucie, 3 przechwyty i double-double. Czego chcieć więcej?

 

Podoba mi się, że nasi centrzy nieźle blokują. Cato 3 razy, Battie 2. Razem 12 punktów i 12 zbiórek. Całkiem ładnie.

 

Teraz 2 mecze wyjazdowe. Jeden po prostu musi być wygrany, bo jest z Bobcats. Z New Orleans będzie ciężko, ale może się udać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh no bardzo się cieszę .....

Neprawdę jestem mile zaskoczony meczem Hilla...... W pierwszym momencie myślałem że to Howard, bo aż nie wierzyłem, ale potem...... <WOW>

20pkt, po takiej kontuzji może napawać optymizmem ....

Poza tym rewelka Francis ..... SVG może i jest dobrym trenerem, ale widać że gwiazdy u niego nie mają dobrze .... :roll:

 

Tak jak mowiłem, Steve to typowo wschodni zawodnik.... Tu jest jego miejsce... Magicy prezentują się znakomicie :) Oby tak dalej ..... Dla mnie mogą byc nawet 2 na wschodzie (po Sixers naturalnie :wink:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo cieszy zwycięstwo Magic, ale trzeba przyznać, że Bucks też grali dobry mecz. Mogą znowu poszaleć w walce o PO, choć im też nie daje się szans.

Francis wyraźnie odżył w Magic co mnie bardzo cieszy, bo lubię i jego i Magiców. A ten gamewinner musiał być zajepiękny. Jak ktoś znajdzie linqa do tej akcji to niech wrzyci do działu dawnload :roll:

Hill zagrał dobry mecz, a co najważniejsze na dobrym %, trochę bolą 4 straty, ale jest dobrze i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej

Cat rzucił 12pts, ale przy jakiej skut :?

Howard, o którego sie martwiłem pozytywnie mnie zaskoczył d-d, 4blk i tylko 3PF w 38minut. Dobre spotkanie

Nelson zagrał mało i słabo. Nie popisał się niczym, tylko brakiem skut (0/2 :? ), alwjak takie dzień ma Wonder to po co im drugi dobry PG, niech się oszczędza na słabsze występy Francisa 8)

Hedo znowu razi nieskutecznością, do tego grał mało minut, pewnie przez to, że trochę jest nieprzydatny, a mógłby postarać sie trochę za taką kasę

Magic mimo tak dobrych graczy podkoszowych przegrali deski aż 44/54 (8/17 offens), ale chłopaki spoisali sie w obronie. W blokach 10/5 dla MAgic :twisted: , no i najważniejsze. Magic wygrało :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze tu juz prawie szampana dobywacie z lodowki, a to ciagle tylko jeden mecz. Ze Francis odzyl? Ze w Houston pluja sobie w brode? :lol: IMO mocno przedwczesny hurraoptymizm. Nie twierdze, ze to sie posypie, ale chyba logika nakazuje jednak troche poczekac. Na grupie dysk. o Lakers byla celebra jak ci wygrali z Nuggets. Mihm super, Kobe jak Magic, Odom na tablicach, pozostali uzupelniali... Potem byl mecz z Jazz i juz wszystko leci na druga strone, ze Mihm moze rozegral wczesniej najlepszy mecz w karierze, ale na drugi taki przyjdzie dlugo czekac, Butler do bani, Chucky who? itp. itd. :)

 

Hilla mam w FBL (choc nie tylko dlatego), wiec podobnie jak wy licze na to, ze wrocil juz na dobre do gry. Jednak same sukcesy Orlando juz nie sa dla mnie czyms pozadanym w nadmiarze. :wink: Wiadomo dlaczego. Poki co w dywizji wszyscy jej zapowiadani-przewidywani liderzy czysto wystartowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak same sukcesy Orlando juz nie sa dla mnie czyms pozadanym w nadmiarze. Wiadomo dlaczego.

Czy chodzi Ci o to ze jestes fanem Szka i chciałbys zeby dywzije wygrało Miami :wink: to niemozliwe :P ... A chyba powinienes, pamietaj gdzie Szak zaczynał :wink:

Poki co w dywizji wszyscy jej zapowiadani-przewidywani liderzy czysto wystartowali.

Nie wszyscy jest jedna niespodzinbka - niejakie Miami Heat wygrało 2 pierwsze mecze :wink: Ale tak na serio to narazie wszystko idzie jak ma isc , czyli trójka Washington, Miami i Orlando bedzie walczyło o mistrza dwyzijii, ale sprawa jest chyba oczywista kto to dywizje wygra :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz mamy zimny prysznic. Bobki niespodziewanie przejechaly sie po Magic. Kurcze, swoja droga na tym waszym Orlando wtopilem szmal w typowaniu. :x Francis tym razem slabiej, chyba 7p i 2as. Pechowo. Nie sadzilem, ze Bobcats tak szybko wygraja w NBA jakis mecz. Ale jak im sie skonczy paliwo w postaci poczatkowej ekscytacji, to chyba z powrotem zaczna wtapiac. Ale zobaczymy.

 

Aha. I to wcale nie jest tak, ze moja obecnosc tutaj jest zwiazana z tym, ze Fokcik w zeszlym sezonie szczegolnie akcentowal wtopy Lakers w poswieconym im dziale na forum. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha. I to wcale nie jest tak, ze moja obecnosc tutaj jest zwiazana z tym, ze Fokcik w zeszlym sezonie szczegolnie akcentowal wtopy Lakers w poswieconym im dziale na forum.

Teraz to nawet szkoda akcentować :lol: . Zaczniemy może akcentować zwycięstwa.

Ze Francis odzyl? Ze w Houston pluja sobie w brode? IMO mocno przedwczesny hurraoptymizm.

Wyśmiałeś mnie? Trudno. Francis na potwierdzenie moich słów w meczu z New Orleans zebrał piłkę w ataku na 10 sekund przed końcem, a potem na niecałe 3 sek. znowu to zrobił przy okazji zdobywając punkty i zapewniając zwycięstow Magicom. Możesz to nazywać hurraoptymizmem. Jeśli zwracałeś kiedykolwiek uwagę na grę Francisa, to z pewnością wiesz, że może robić na parkiecie genialne rzeczy jak i również grać jak łajza. Na razie Magic mają bilans 2-1. Zwycięstwa i porażka idą na konto Steve'a. Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni.

 

Co do meczu Bobcats. Zdecydowanie wolałbym przegrać z Hornets niż z Bobcats. Ale takie życie. Kiedyś Vancouver zaliczyło piękny start w debiucie (bodajże 2-0). Potem jednak szło im zdecydowanie gorzej. To samo było tutaj. Debiut przed własną publiką wyzwolił w graczach Charlotte dodatkową motywację. W Orlando zawiedli praktycznie wszyscy poza Turkoglu i Nelsonem. Szczególnie słowa krytyki należą się Mobley'owi i Francisowi za to, że spadli za faule.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nio widziałem 2 wygrane przez Magic mecze, jednak nie oglądałem przegranego (moze i dobrze :P) I widziaem oba game winnery , pierwszy po jezdidzie pod kosz i drugi gdy dwukrotnie rzucał Garitty i dwukrotnie pod w ataku zbierał zawodnik o wzroscie 191 cm Nie widziałem przegranego meczu, ale po statsach widac ze Francis zaggrał słabo, bodajze 9 punktów :(

A i jescze przypomniałem sobie, ze chce pochwalic Turkoglu, który miał bardzo słaby PreSeason , a w RS gra bardzo dobrze, jest teraz jeną z lepszych szósteke w lidze.

Co do meczu Bobcats. Zdecydowanie wolałbym przegrać z Hornets niż z Bobcats

Kazdy bedzie pamietac ze moje Bobki swoj pierwszy raz wygrały z Orlando Magic :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy bedzie pamietac ze moje Bobki swoj pierwszy raz wygrały z Orlando Magic :(

Co, kazdy? Ja uwazam, ze troche przesadza sie z tym tworzeniem historii. No bo kto teraz tak szczerze z pamieci powie, kto byl pierwsza ofiara Grizzlies i Raptors te circa 10 lat temu? Prawde mowiac po paru latach g***o to bedzie kogokolwiek obchodzilo. :D

 

A ty Spabloo nie rozdzieraj od razu koszuli. :) Studze tylko poczatkowa euforie, bo jade na podobnym wozku. Mam to samo z Miami. Czysty start, pewne zwyciestwa, Wade gra jak natchniony, Butler i Haslem wygladaja na solidnych role players... Ale prawdziwy test dopiero przyjdzie. Tak jak Magic wygrali z przecietnymi Hornets i Bucks jednym punktem, tak Miami pokonalo tez przeciez nie potegi w postaci Wizards, Nets czy Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ty Spabloo nie rozdzieraj od razu koszuli. Studze tylko poczatkowa euforie, bo jade na podobnym wozku.

Zbulwersowałem się ;), bo z tego co widziałem, to kibice Houston narzekają obecnie na brak prawdziwego rozgrywającego (cała nadzieja w kontuzjowanym obecnie Surze) i twardego gracza podkoszowego. To jest wynik transferu z Orlando.

 

Co do euforii, to pamiętaj, że rok temu na drugie zwycięstwo czekaliśmy aż do połowy grudnia. Poza tym radość z pojedyńczych zwycięstw to jeszcze nie euforia ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlando 94, Dallas 84

 

Zwycięstwo może mało efektowne ze statystycznego punktu widzenia, ale jakby nie było nad dobrą drużyną i dotychczas niepokonaną. Ciekawa jest liczba rzutów jaką oddały drużyny. Dallas próbowało 96 razy!!! Orlando "tylko" 84 ;). Typowe run&gun :). Ale zarówno jedni jak i drudzy pudłowali niemiłosiernie. Orlando trafiło tylo 1 rzut za 3 na 13 prób.

 

Fajnie powiedział o tym Hill, którego nieźle musiało przegonić po parkiecie ;):

"The pace was . . . oh my goodness, it was something out there,'' said Magic forward Grant Hill, who admitted to pulling a veteran move of tying his shoe at the free throw line just to try and catch his breath. "But running at Dallas was what we wanted to do. I just never imagined that Dallas would be the one trying to slow things down.''

 

Kogo wyróżnić? Na pewno Howarda. 4 z rzędu dwucyfrowa liczba zbiórek (11) i do tego rekordowe jak na razie 15 punktów (drugie double-double). Hill 17 punktów i 9 zbiórek, czyli na poziomie. Francisowi zabrakło jednej asysty do triple-double, ale fatalna skuteczność mocno psuje ten występ. Wreszcie Nelson pokazał, że potrafi rzucić coś z gry ;). Hedo ładnie się rozstrzelał. Coraz bardziej się do niego przekonuję. Gra dosyć wszechstronnie, nie tylko punkty, ale coś tam zbierze, coś poda, przechwyci lub zablokuje. Na pewno pasuje do obecnego stylu gry Magic.

 

Ciekawie też radzi sobie Cato. Po 4 meczach ma na koncie już 13 bloków. Nie zszedł w żadnym meczu poniżej 3, a więc robi to bardzo równo. Oby tak dalej, bo prawdę mówiąc nie sądziłem, że może mieć większą średnią w sezonie niż 1,5 bloku.

 

I jeszcze jedno. Właśnie przeczytałem, że Howard jest pierszym debiutantem od 1992 roku (Shaq), który w 4 pierwszych meczach zaliczył double-figures w zbiórkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i super :wink:

Dallas nie pokazało nic nadzwyczajnego, a wogoóe wqrza mnie to e na ławce jest Jason Terry :( Gre prowadzi jakis pierwszoroczniak, a nie doswiadczony bardzo dobry gracz ... Nio ale o Orlando, swietnie zagrał Steve , prawie TD ( a tak na marginesie Webber zanotował tej nocy DD ) Dobrze Hill, który wreszcie zebrał troche piłke, wczesnie mniej zbiera, teraz bardzo dobrze - 9 zbiórek :P Dobrze Cato, ktory gra krótko, ale bardzo efektywnie- 6 punktów/6zbiórek/3bloki :P Z awki pomaga drzuynie Hedo, który zdobył; 19 pinktów, a i w innych aspektach tez jakies cyferki sa :P Batrdzo dobrze Howard- tym razem DD jezt :P 15 punktów i 11 zbiórek ... Czyli narazie bilans 3W1l, jest dobrze mogłobyc lepiej :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"The pace was . . . oh my goodness,

:lol: Dobrze, ze sie nie rozsypal jak to "rusztowanie", co mial Forrest Gump na nogach w slawnej scenie Run Forrest Run. :wink: Nie wiem czemu, jakos mi sie ten powyzszy cytat z tym filmem skojarzyl. :o A tak powaznie, to milo widziec, ze Hill znow moze grac. I to na rownym poziomie. Pomimo zartow, to odpukac trzeba, bo to QL gosc, a poza tym mam go w FBL... Moglby wiecej asystowac, bo z tego elementu tez byl swego czasu znany, ale chyba przy Francisie sie za bardzo nie da.

 

Kogo wyróżnić? Na pewno Howarda. 4 z rzędu dwucyfrowa liczba zbiórek (11) i do tego rekordowe jak na razie 15 punktów (drugie double-double).

No no. :shock: Ale Okafor gral na razie tylko 2 mecze, wiec moze on tez tego dokona. Ale widac, ze moze byc miedzy nimi walka. Choc dalej stawiam mimo wszystko na Emeke. To taka zgadywanka, ale uwazam, ze jako starszy gosc, po paru latach w college'u, to zagra rowniej i jesli ktos mialby miec spadek formy po polowie sezonu, to raczej Howard. Ale to zobaczymy jeszcze.

 

Teraz, skoro Orlando wygralo z Mavs, to wypadaloby, zeby Miami zrobilo to samo. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic 96-106 Wizards

Ja wiem, że o porażkach nie chce się wam pisać więc Was wyręczę

Otóż osłabieni brakiem Cato i Cata Magic nie sprostali mocnej ostatnio ekipie ze stolicy. Co dla mnie najważniejsze Frabcis i Hill zagrali naprawdę dobre spotkania. Steve zagrał bardzo wszechstronnie (jak zawsze), ale miał też 4 straty. Grant natomiast do 24pts dodał 6rbs i 4as (3TO's). Howard nadal wymiata pod koszami. Dziś znowu 10rbs :roll: Stał się pierwszym rookie z pięcioma występami w pięciu grach z 10+rebsami. Garrity zagrał dobry mecz pod względem punktowym (16 w 24min). Hedo trochę słabiej niż ostatnio, ale ważne że przynajmniej grał...Nelson zaliczył 3 faule w 13 min. I to jedyna rzecz warta opisania. oddala się druga piątka rookies :twisted: Battie chyba pewniej się czuje jako ławkowicz. Ale naszczęście długo nie będzie musiał grać jako starter.

W Wiz za wyróznienie zasłużył Jamison, króry dał popis dobrej i skuteczniej gry. 26pts i 11rbs robi wrażenie. Dobry mecz zagrał walczący o urzymanie w S5 Larry Hughes 26p, 5r, 4a. Heyes dziś słabiej, ale nadal sądzę, że to on powinien startować. Zawiódł dziś natomiast Arenas, który zagrał bez rewelacji. 10pts, 4rbs, 6as, 4TO's. Nie tego spodziewam się po kolesiu, który chce coś znaczyć w lidze.

Magic przegrało mecz dopiero w czwartek kwarcie, którą to 11 punktami wygrali Wizards. Po trzech był punkt przewagi

Ważne że bez Cato magic potrafili wygrać walkę na deskach 51/43, ale ilość strat (20) już nie jest taka różowa.

Ale najważniejsze, że pokazali charakter, i nawiązali porządną walkę w takim osłabieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak oczywiscie nie bylo tak zle. Na poczatku spotkania Wizards rzucali z 30% skutecznoscia, sadzilem ze maja slaby dzien albo Magici tak dobrze bronia. Jednak niestety ich skutecznosc momentalnie poprawila sie. Naprawde emocjonujaca byla 3 kwarta, cos niesamowitego :D Bylo by super gdyby jeszcze odniesli zwyciestwo.

 

Zaden z kluczowych zawodnikow Magic nie gral rowno w calym spotkaniu, Francis mial dobre momenty, a czasami nic mu nie wychodzilo. To samo z Hillem, rzuca dobrze a tu nagle 3 niecelne rzuty w paru minutach. Turgoglu rowniez mial wysmienity okres, ale nie obeszlo sie bez fatalnej serii rzutowej.

 

Co mnie najbardziej wkurzylo.... Do konca spotkania ponad 3 minuty, niecelnie trafia drugiego osobistego Hughes, zbiera Howard, pilke otrzymuj Francis i co sie dzieje ? oczywiscie strata, Hughes zabviera mu pilke i jest faulowany przez Steva.... Moze to nie mialo ogromnego znaczenia, ale niech Francis nie traci pilek w takich momentach, moze troche ostro go traktuje ale wymagam od niego naprawde wiele. Mimo wszystko nalezy go pochwalic za wszechstronnosc....

 

Aha. I to wcale nie jest tak, ze moja obecnosc tutaj jest zwiazana z tym, ze Fokcik w zeszlym sezonie szczegolnie akcentowal wtopy Lakers w poswieconym im dziale na forum.

Tak oczywiscie :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze co przyszło do głowy, to to ze zabraklo troche punktów Cata, i zbiórek i bloków Cato :( Francis oczywiscie na poziomie, nie dął tez poggrac Arenasowi, i dobrze :) Moim zdaniem byl to mecz o drugie miejsce w dywizjii, bo szczerze powiedziawszy mysle ze jednak Miami wygra ta dywizje ... niestety :( Dla mnie drugie miejscenie byloby zle, ale oczywiscie mamy chrapke na tryumf na Florydzie ... :) Dobrze Hill i coraz lepiejnna deskach. Zdiwila mnie troche obsada startera na pozycjii numer dwa, gdzie mozna bylo spróbowac Hedo, moze jest troche za wolny na ta pozycje, ale za to bardzo wysoki (jak na SG oczywiscie ) No i dalej sie ciagnie watek Stevensona, czy dobrze bylo zostawiajac wałsnie jego, a nie Bogansa, moim zdaniem DeShawn to chce gra podonie do E-Roba, R.Davisa, Milesa, Masona, a to nie o to chodziw koszykówce, ale mam nadzieje ze Hunter który mam nadzieje szybko wskoczy do aktywnego składu, za bezuzytnego Bradleya, da cos druznyie ( to cos to rebsy i walka w obronie ) Przegrana 10 punktami, wiec gdyby grali Mobley i Kelvin mogloby byc lepiej, ale to tylko pomeczowe gdybanie, a tak na marinesie to co sie stało z Catem i Cato :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Zdiwila mnie troche obsada startera na pozycjii numer dwa, gdzie mozna bylo spróbowac Hedo, moze jest troche za wolny na ta pozycje, ale za to bardzo wysoki (jak na SG oczywiscie )

Narazie nie wyobrazm sobie innego rozwiazania jak Mobley na SG. Jak sobie wyobrazasz Turkoglu broniacego przeciw np: Hughes'owi ? Hedo jest za wolny na ta pozxycje.... To ze dobrze spisuje sie wchodzac z lawy nie znaczy ze trzeba go na sile pchac do 1 skladu :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.