Skocz do zawartości

STYCZEŃ w Lakers, czyli otwieramy NASZ rok!


Setup

Rekomendowane odpowiedzi

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs. może coś jednak będzie z tej rywalizacji w finale.

Tak LAkers przyzwyczaili do swoich kontuzji ze porazka z Cavs byla uznawana za norme. Przypominam tylko forumowemu znawcy ze po raz pierwszy Brianów Cooków, Smushów Parkerów i Kwame Brownow zastapili Ariza, Gasol i Bynum. No ale rozumiem ze to na tyle drobny szczegol ze mozna takie farmazony wygadywac :)

 

Btw. mam nadzieje ze nie podkulisz ogona gdy dojdzie do tej "w zacietej zacietej" serii 8)

 

ps. ufff, odetchnalem z ulgą gdy powiedziales ze jestesmy w stanie nawiazac tą walke :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs.

 

Widzisz, Lorak. Wystarczyło, że Lakers wreszcie zagrali w niemal pełnym składzie i od razu blowout.

w ostatnich latach bywało tak, że lakers "w niemal pełnym składzie" przegrywali z cavs "w niemal pełnym składzie".

 

Kore, ty nie jesteś w stanie nawiązać walki, bo o ile mi wiadomo nie grasz w lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs.

 

Widzisz, Lorak. Wystarczyło, że Lakers wreszcie zagrali w niemal pełnym składzie i od razu blowout.

w ostatnich latach bywało tak, że lakers "w niemal pełnym składzie" przegrywali z cavs "w niemal pełnym składzie".

 

Kore, ty nie jesteś w stanie nawiązać walki, bo o ile mi wiadomo nie grasz w lakers.

Sluszne spostrzezenie, ktore nie zmienia jednak faktu ze riposta slabiutka ;-)

 

a co do "niemal pelnych skladow" to chyba pominales w wiekszosci mojego poprzedniego posta czytajac tylko 'psa'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej (swoją drogą mógłby to przyjąć na klate i tym samym przyznać, że Ariza go przerósł w tych sytuacjach, a nie łapie się za pysk i udaje ch wie co)

 

oraz

Nie wiem, nie mozna grac tak caly czas jak w drugiej polowie? :)

 

Generalnie easy game, Cavs sie tylko raz zerwali, ale ich Jackson timeoutem przytemeperowal i wszystko wrocilo do normy. Kobe fajnie w ataku i w obronie z Jamesem dawal rade. Ariza spelnil role ktora mu przewidywalismy (a co do lapania sie za twarz - co mial zrobic, gdy jakis tam rolls dwie akcje z rzedu go osmiesza? :) ).

 

Hm wydawalo mi sie, ze w sytuacji kiedy James zlapal sie za glowe widac bylo wyraznie tuz przed przechwytem jak Ariza go uderzyl glowa w jego glowe. Jak dla mnie oczywisty faul nieodgwizdany, nie pierwszy w tym meczu i naprawde dziwnie mi sie ogladalo to spotkanie ze wzgledu na to ile gwizdkow nie dostawal LBJ, ktore normalnie podczas sezonu dostaje. Akurat Cavs w lekko oslabionym skladzie potrzebuja gry LBJ na wysokim poziomie, ale w tym konkretnym spotkaniu powstrzymala go nie tylko dosyc niezla zespolowa obrona LAkers, ale takze dosyc mocno nie sprzyjali mu sedziowie tego spotkania. No ale skoro tak plakaliscie tyle lat (ogolnie fanbase lakers) o sedziowanie faworyzujace Cavs w poprzednich spotkaniach to w koncu wyplakaliscie :D

 

Ale pomijajac juz ten temat to gratuluje wygranej. Co jak co ale LAkers zagrali naprawde dobry mecz po obu stronach parkietu co sie nie czesto zdarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyśmy byli czysto lepsi od ORL tobyśmy wygrali tu byliśmy i wygraliśmy. Tyle.

Tak jest! :D

 

Ktoś chciał wiedzieć jak będą grali Lakers w playoff? Tak będą grali. Nie wiem kto zagrał dziś najsłabiej spośród Jeziorowców - Sun Yue? :wink: Zagranie meczu to dla mnie mimo wszystko ostatnia minuta pierwszej kwarty i twarda psychika Sashy po bloku bodajże Jamesa. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, a gdyby nie rozluźnienie w końcówce to można by było ja określić jako rewelacyjną.

 

Lakers pokazali w tym meczu co jest ich największą siłą. Lider, który potrafi upokorzyć LeBrona grając czterema palcami, drugiego strzelca Gasola, który potrafi być prawie nieomylny i przede wszystkim wartościowych graczy z ławki - dziś znów na czele z Odomem.

 

Ariza okazał się odpowiedzią na Celtics, której nie mieliśmy rok temu, a teraz okazuje się być odpowiedzią na LeBrona.

 

Hurraoptymizm? Skądże. Cavaliers byli jak wszyscy wiedzą dosyć znacznie osłabieni, więc jakiś tam niedosyt pozostaje. Ale w zeszłym sezonie to my byliśmy cały czas nie w pełni sił i jakoś doszliśmy do finałów.

 

Walka o HCA trwa. I będzie trwać długo, być może do ostatnich dni regular season.

 

Jedyny minus w tym meczu, to... Josh Powell. Facet zagrał chyba najlepszy mecz w sezonie ze Spurs i myślałem, że teraz Phil da mu jeszcze więcej szans na grę. Tymczasem Powell nie zagrał ani z Magic, ani z Cavs. Nie znamy szczegółów z życia drużyny, ale wydaje mi się, że jest to po prostu niesprawiedliwe.

 

Rockets, Spurs, Magic, Cavs - bilans 2-2. To dobrze zważając na najwyższą w sezonie formę Orlando, minimalną porażkę ze Spurs i dodatkowe wyeksploatowanie materiału poprzez kontuzje.

 

Teraz wreszcie jakiś łatwiejszy mecz. Clippers są po 12 porażkach w 13 meczach. Bryant i Walton raczej zagrają i nie wyobrażam sobie innego scenariusza jak rzucenie się na przeciwnika od początku, wysokie prowadzenie, odpoczynek dla S5 i szansa na grę przede wszystkim dla Powella, a nawet Yue.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariza go uderzyl glowa w jego glowe

Nie wiem, ja tego nie widziałem.

Wydaje mi się to mało prawdopodobne, bo LBJ łapał się za prawy policzek, a Ariza atakował go od lewej strony i tak mu zabrał piłkę, więc uderzenie głową wymagałoby troche wygimnastykowania od Arizy. Nie wiem, jak masz jakiś replay to pokaż, ale jak patrze na twój avatar to raczej domyślam się, że z góry wiedziałeś że LBJ był faulowany. Na zwolnieniu które wczoraj widziałem, widac było jak James wykrzywia mine z takiego niezadowolenia że stracił piłkę, a po chwili się złapał za oko/policzek. Nie przesądzam sprawy, ale wyglądało to niezbyt mvp-owsko.

 

nie pierwszy w tym meczu i naprawde dziwnie mi sie ogladalo to spotkanie ze wzgledu na to ile gwizdkow nie dostawal LBJ, ktore normalnie podczas sezonu dostaje.

hehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie stonujcie:)

wiedzialem, ze chocyb nie wiem jak politycznych argumentow i textow sie uzywalo to dojdzie do pojedynkow slownych. choc tym miejscu zarowno lorak jak i maciek troche przesadziliscie:)

 

tak czy siak faktycznie meczylo mnie juz to gadanie jak to nie lezymy cavs. pomijam gwizdki, ale ktos tu zapomina, ze swego czau gralismy z cavs nie maja ani bynuma ani gasola.ery smushow i coockow nawet nie wspominam, bo wtedy przegrywalismy z sonics.

 

co do meczu: swietnie sie to ogladalo.

 

ale trzeba wzia pod uwage kogo w cavs nie bylo. nie bede sie bawil w niektorych kibiow cavs i loraka i docenie brak westa i big z. dlatego nie robie z tego zwyciestwa afery. cavs pokazali, ze nawet bez tych gosci sa cholernie mocni. przegrali przez deske i brak odp na kb w koncowce. cavs maja o tyle dobra sytuacje na obwodzie ze szczerbaki i gibdony sa w stanie zlaatac brak westa. ale braku z juz zaltac sie nie da. inne match upy, inne zastawienie deski. co nie zmienia faktu, ze to nie jest juz tak, ze cavs nie leza lakers. w tym momencie na papierze w pelnych skladach lepiej wygladaja lakers, szczegolnie przez podkoszowcow. jeszcze bardziej to widac gdy sie okazuje, ze bez waltone-lebron-stoppera jestesmy w stanie smusic lbja do dosc slabej jak na jego warunki gry.

 

co do lakers. zadzialalo niemal wszystko.

deska. hustling. i to jest chyba klucz do sukcesu, bo pokazali po raz pierwszy od meczu z c's, ze jak chca to hustluya. prym wiedzie w tym wszystkim ariza. ale swoje robia tez odom i vujacic. ten dugi szczegolnie w 2q miazdzyl. zabieral pilki rzual sie... no i trafial. wlasnie ta skutecznosc okazala sie kluczowa. trafialismy po ladnych akcjach to raz ale dwa, ze chlopakom siedzialo. szczegolnie sashy. gasol swoje, ale kobe zrobil najwazniejsze w money time.

 

generalnie bardzo dobrze sie dzis oglaalo lakers ale poczekam z huraoptymizmem do meczu w cleveland. a ten juz niedlugo w sumie. 2-3 tygodnie?

 

do konca miesiaca mamy dosc lekki terminarz i wypadaloby juz z nikim nie wtopic. 6 spotkan. @lac, wiz, sas, bobcats, min, mem. mam nadzieje, zeto jest ten moment, kiedy to po chwilowym kryzysie (sas,orl) badz malym braku szczescia, bo jeden rzut masona i 1 gwizdek i byloby inaczej:D pokonalismy rownie mocny zespol i wypadaloby wzleciec troche. 6w w tych 6 meczach jest jak najbardziej mozliwe. wiekszosc u siebie. mecz ze spurs to must win po tym co stalo sie w san antonio.

 

jak osiagniemy 6w dbijemy do 38-8.

 

w miedzyczasie cavs rozegrja jeszcze 6 spotkan w tym 4 na wyjezdzie m.in. w portland, utah i orlando.

c's zagraja 5 spotkan m.in. w miami, orlando i detroit

a magicy 4 mecze bos, @mia, indy i cle.

co to oznacza? oznacza to tyle, ze w luty z 10 porazkami wejda prawdopodobnie cavs i celtics. magic do 10 porazek raczej nie dobija. wiec bedzie problem z nimi ale szczerze mowiac nie spziewam sie orlando w finalach nba... ale to jeszcze pol roku.

 

my 2 ostatnimi meczami rozpoczynamy 6game trip, ktory skonczymy 5 i 8 lutego meczami w bostonie i cleveland. i dopiero wtedy wyjdzie szydlo z worka....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej (swoją drogą mógłby to przyjąć na klate i tym samym przyznać, że Ariza go przerósł w tych sytuacjach, a nie łapie się za pysk i udaje ch wie co)

 

oraz

Nie wiem, nie mozna grac tak caly czas jak w drugiej polowie? :)

 

Generalnie easy game, Cavs sie tylko raz zerwali, ale ich Jackson timeoutem przytemeperowal i wszystko wrocilo do normy. Kobe fajnie w ataku i w obronie z Jamesem dawal rade. Ariza spelnil role ktora mu przewidywalismy (a co do lapania sie za twarz - co mial zrobic, gdy jakis tam rolls dwie akcje z rzedu go osmiesza? :) ).

 

Hm wydawalo mi sie, ze w sytuacji kiedy James zlapal sie za glowe widac bylo wyraznie tuz przed przechwytem jak Ariza go uderzyl glowa w jego glowe. Jak dla mnie oczywisty faul nieodgwizdany, nie pierwszy w tym meczu i naprawde dziwnie mi sie ogladalo to spotkanie ze wzgledu na to ile gwizdkow nie dostawal LBJ, ktore normalnie podczas sezonu dostaje. Akurat Cavs w lekko oslabionym skladzie potrzebuja gry LBJ na wysokim poziomie, ale w tym konkretnym spotkaniu powstrzymala go nie tylko dosyc niezla zespolowa obrona LAkers, ale takze dosyc mocno nie sprzyjali mu sedziowie tego spotkania. No ale skoro tak plakaliscie tyle lat (ogolnie fanbase lakers) o sedziowanie faworyzujace Cavs w poprzednich spotkaniach to w koncu wyplakaliscie :D

 

Ale pomijajac juz ten temat to gratuluje wygranej. Co jak co ale LAkers zagrali naprawde dobry mecz po obu stronach parkietu co sie nie czesto zdarza.

Pewnie, bo 20-punktowy blowout i porazka dwoma punktami to powod do jednakowego narzekania na wplyw sedziow na spotkanie :lol:

 

Drugie - dostal w oko? To obejrzyj sobie powtorki jeszcze raz. Ariza ledwo co go musnal, i to do tego nawet nie blisko oka. James jeszcze spojrzal na pilke, a gdy zobaczyl ze ja stracil zaczal tanią scieme jak to nie zostal mocno uderzony. Wtoruje przedmowcy: skrajnei nie-MVP-owskie zachowanie.

 

Ostatnia sprawa. Gdzie tam byly jakies niby nieodgwizdane rzeczy? :? Po jednej i drugiej stronie chwilami zdarzaly sie niemal blizniacze sytuacje (wybijanie pilki z rak, sciana blokow w trumnie itp) i sedziowie reagowali tak samo: pozwalali na sporo fizycznosci. Mozna sie tylko cieszyc ze gwizdanie bylo anty-Wade'owskie, PO OBU STRONACH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak ja bym to określił jako wystarczyło żeby sędziowanie było sprawiedliwe i Cavs gładko popłynęli z Lakers 8)

 

to samo było z Celtics jak dla mnie dwa najlepiej sędziowane mecze Lakers w tym sezonie a może i od dłuższego czasu, po prostu sędziowie pozwalali grać, mało wolnych, stosowanie tych samych przepisów dla jednej i drugiej strony, nie odgwizdywanie każdej pierdołki i od razu się to inaczej ogląda.

 

Cavs nam leżą pisałem to już wcześniej i dzisiaj mi to Lakers tylko potwierdzili, ich styl gry w ataku jest dla Lakers wygodny, Gasol w obronie nie musi się wysilać z nimi i jak tylko sędziowie będą pozwalali na granie w obronie i Walton nie będzie krył Lebrona nie stanowią wielkiego wyzwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Orlando to ja im kibicuje, żeby wygrali wschód bilansem nawet lepszym od Lakers. Nie tylko dlatego, że gra tam Gortat, ale także dlatego, że naprawde wątpię, aby weszli do finału choćby i konferencji jeśli trafią w półfinale na Celtivs bądź Cavs(choć z tymi drugimibyłoby im łatwiej), a przynajmniej rywali pomęczą ostro. Jakby nie było z naszej perspektywy powinniśmy się cieszyć, że wschód jest pierwszy raz od dawna lepszy jeśli idzie o ilość dobrych drużyn. Wreszcie niech panowie ze wschodniego wybrzeża poczują co to znaczy ciężka walko o HCA i męka przez playoffy(C's już rok temu mogli doświaczyć tego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii rozgrywających i Odoma jeszcze się wypowiem, teraz tylko krótko o meczu:

 

 

 

Mogłem się założyć, że Van napisze o dobrym sędziowaniu i tym, że panowie z gwizdkami pozwalali grać, hehe. Generalnie zgadzam się, w takich prestiżowych meczach sędziowie często gwiżdżą trochę play-offowo. Cavs i tak mieli mniej fauli, a więcej osobistych, w dodatku LeBron wykonał więcej wolnych niż Kobe z Gasolem razem wzięci, także nie przesadzajmy. Zwłaszcza, że to Lakers agresywnie atakowali kosz. James mógł dostać parę gwizdków więcej i pewnie w następnym meczu je dostanie. btw. w tej jednej akcji Ariza z LeBronem rzeczywiście się zderzyli, także moim zdaniem faul obrońcy.

 

 

Spotkanie podobało mi się o wiele bardziej niż starcie z Bostonem. Mniej presji i niepewności, więcej motywacji i agresji. Ogólnie dobry mecz całej drużyny, chyba po raz pierwszy od miesiąca i starcia z Nowym Orleanem. Czy coś więcej można o tym meczu powiedzieć w kontekscie rywalizacji Lakers-Cavs, raczej nie, bo nie chce mi się wierzyć, że następnym razem obrońcy Cleveland wykonają tak beznadziejną robotę przeciwko naszym wysokim. Gasol z Bynumem zajmowali tak dobre pozycje, że nawet nasi mierni podający z obwodu bez problemu dostarczali im piłki.

 

 

Na jedną rzecz zwróciłbym jednak uwagę, bo po raz kolejny okazało się, jak wielkim atutem Lakers są high screen and rolle, stosunkowo rzadko stosowane przez Phila. W czwartej kwarcie porzuciliśmy triangle i zaczeliśmy grać picki Bryanta z Gasolem, podczas gdy Odom czekał parę metrów bliżej kosza. Cavs nie mieli na to kompletnie żadnej odpowiedzi i powrót Ilgauskasa imo nie powinien tutaj wiele zmienić. Jeśli więc optymizm Loraka ma mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, Mike Brown musi na tym elementem gry popracować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, bo 20-punktowy blowout i porazka dwoma punktami to powod do jednakowego narzekania na wplyw sedziow na spotkanie :lol:

 

Drugie - dostal w oko? To obejrzyj sobie powtorki jeszcze raz. Ariza ledwo co go musnal, i to do tego nawet nie blisko oka. James jeszcze spojrzal na pilke, a gdy zobaczyl ze ja stracil zaczal tanią scieme jak to nie zostal mocno uderzony. Wtoruje przedmowcy: skrajnei nie-MVP-owskie zachowanie.

 

Ostatnia sprawa. Gdzie tam byly jakies niby nieodgwizdane rzeczy? :? Po jednej i drugiej stronie chwilami zdarzaly sie niemal blizniacze sytuacje (wybijanie pilki z rak, sciana blokow w trumnie itp) i sedziowie reagowali tak samo: pozwalali na sporo fizycznosci. Mozna sie tylko cieszyc ze gwizdanie bylo anty-Wade'owskie, PO OBU STRONACH.

Chocby ogladajac highlightsy na ESPN mozna zobaczyc kilka nieodgwizdanych fauli. Wezmy na przyklad przy 2:32 do konca, przy 2:00 do konca (reka Gasola jakby sie ktos nie zorientowal), czy 1:20 gdzie bylo zderzenie glowami. Jeszcze byly ze trzy, moze wiecej, kontakty nieodgwizdane, ktore normalnie LJ dostaje z tego co widzialem w przeciagu sezonu, ale wszystkiego w highlightsach sie nie upakuje. Przychodzi mi do glowy jeszcze atak Bynuma na szyje/glowe LBJa, co skonczylo sie dwoma rzutami wolnymi (flagrant?), czy tez jesli dobrze pamietam clear path foul Odoma na LBJu kiedy go pchnal dosyc mocno w plecy przy fastbreaku (musial sie ratowac spora wycieczka poza boisko). Sedziowie pozwalali ogolnie na bardzo fizyczna gre na Bronie bez zadnych praktycznie konsekwencji. Dlaczego mi sie to nie podobalo za bardzo? Bo jak zwyciestwa zespolu zaleza praktycznie od jednego czlowieka w ostatnim czasie (no jak James bedzie gral kupe to Cavs ciezko bedzie wygrac, zwlaszcza w oslabieniu - brak 3 i 4 opcji) to jest to wazne aby procz tego, ze cala obrona skupia sie na nim, to zeby sedziowie gwizdali faul tam gdzie jest faul. Wyobraz sobie, ze siada praktycznie na tobie cala obrona przeciwnika i musisz sie napracowac naprawde ciezko aby znalezc jakas droge do kosza, a sedziowie jeszcze nie gwizdza sporej ilosci fauli popelnianych na tobie, normalnie dramat :D . A faule odgwizdane to nie tylko rzuty wolne, faule to takze foul-trouble, faule to takze mniej agresywna defensywa. Nie twierdze wcale, ze Cavs by wygrali to spotkanie, bo LAkers grali naprawde bardzo dobrze, ale mysle, ze moglaby byc bardziej zacieta koncowka, a tym samym ciekawszy mecz.

 

Pozatym czemu od razu wyskakujesz z Dwyanem Wadem? :o Myslalem, ze ta cala burza podczas finalow 2006 dotyczyla glownie phantom fauli, ja jednak pisze o prawdziwych faulach :D . Wierz lub nie, ale one wydarzyly sie naprawde! 8)

 

Podsumowujac nie ma co robic dramatu, mecz sie dawno skonczyl, sprawa nabiera powoli kierunku (sam go nadalem) co by bylo gdyby babcia miala wasy. Pytales sie o jakie faule mi chodzi i po prostu podjalem to wyzywanie napisania jakiejs odpowiedzi, HF!

 

edit: Jeszcze chcialem dodac, ze ilosc popelnionych fauli wydaje sie byc mylaca odrobine patrzac na sam box score. Lakers grali bardzo agresywnie w obronie, no na pewno bardziej w porownaniu do Cavs, a wieksza agresja chcac czy nie wiaze sie z wieksza iloscia popelnianych fauli. To juz tak na zapas napisalem w razie trafnego kontr argumentu (ktory predzej czy pozniej pewnie padnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heronim ty chyba sobie jaja robisz.??

ja tozumiem, ze mecz byl w godzinach potrannych ale jak ja go ogladalem to nie bylem pijany. zaspany tez nie bo odkad pracuje to chodze spac dosc wczesnie.

 

faul bynuma na lebronie byl ale na zaden flagrant sie nie nadawal. odom wjechal w lebrona ale ten gdyby tylko chcial zatrzymalby sie pewnie przed kibicami. chcial zrobic szopke to skoczyl w tybuny. to wszystko nie byly jakies ostre faule. ostry i niebezpiecnzy faul to byl ten na arizie.

 

sedziowie naprawde was rozpiescili. obejrzyj sobie finaly 08 i postaw sie w skorze kibicow la. dopiero zobaczysz co to znczy wypaczyc wynik zlym sedziowaniem.

 

przypominam ci tylko, ze varejao co 2 faul wymusza flopowoaniem. ale to juz pomijam.

 

17-14 a przewinieniach. cavs dostali wiecej wolnych od lakers. do tego grali na wyjezdzie. i ty masz ale odnosnie sedziowania? tzn. ze jeszcze malo w tej lidze widziales.

 

sedziowie w tym meczu odwalili naprawde kawal dobrej roboty pozwalajac na ostra gre. ale wyniku meczu nie wypaczyli. w porownaniu z tymi wszystkimi sytuacjiami gwizdki vs. magic sa dopiero kontrowersyjne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudownie :) Ten win bardzo ważny był po tej porażce z Magic ;] A dziś czekają nas Clippersi... ,którzy są pewnym rozczarowaniem sezonu ,ale to nie nasz problem :) Liczę na zwycięstwo z nimi ,bo jaki inny miałby być scenariusz :wink: BTW fajna motywacja... wszystko żeby tylko Bronka sprowadzić do parteru i trochę go ośmieszyć :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heronim:

 

 

Problem polega na tym, że patrzysz tylko z perspektywy LeBrona, a pomijasz zupełnie fakt, że po drugiej stronie było bardzo wiele sytuacji, kiedy można było odgwizdać and1 (zresztą Gasol z Odomem nie raz się dopominali). I wcale nie jest powiedziane, że zespół grający agresywniej ma więcej fauli - w ostatnich finałach było wręcz odwrotnie. To raz. Dwa - ta agresja Lakers miała miejsce nie tylko w obronie, ale też w ataku, więc analogicznie - skoro odważniej i częściej atakowali kosz, to powinni dostać też gwizdki po drugiej stronie. Także nie przesadzajmy, bo w LA odważnie pod dziurę wchodził praktycznie każdy, kto się pojawił na parkiecie (z naciskiem na wysokich), a w Cleveland tylko LeBron, a i tak Cavs oddali więcej osobistych.

 

 

Poza tym, skoro sędziowie pozwolili na twardą grę, to trzeba było to wykorzystać, a nie pozwalać rywalom wejść sobie na głowę pod koszem. Tymczasem Varejao chyba tylko raz czy dwa zagrał w obronie z przekonaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami mecz z Clippers. Polecam zwrócić uwagę na Mardy Collinsa - rozgrywający, prawie 2 metry wzrostu. Młody i solidny, ostatnio dostał szansę gry i spisuje się całkiem dobrze. W przyszłości warto się nim zainteresować.

A co pisalem dokladnie 1,5 roku temu? I to chyba nawet w waszym temacie o Lakers?

Chlopak ma wszelkie zadatki na dobrego defensywnego PG, oczywiscie ma swoje wady, klopoty z rzutem z dystansu, ale przy dobrym treningu i daniu mu szansy ma szanse byc wazna postacia i starterem srednich/slabszych ekip.

Ale IT wolal grac ciagle Marburym az w koncu Mardy'ego sie NYK pozbyli, choc tez nie sadze zeby on mogl sie sprawdzic w stylu graniu D'Antoniego. Niemniej jednak Jendras dobre spostrzezenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.