Skocz do zawartości

STYCZEŃ w Lakers, czyli otwieramy NASZ rok!


Setup

Rekomendowane odpowiedzi

spabloo gdyby odgwizdali faul na Fisherze ten rzucałby trzy osobiste

Prawdopodobieństwo, że przy skuteczności 88% trafiłby wszystkie 3 wynosi około 0,68. Do pewności daleko ;).

 

gdyby nie odgwizdać tylko faulu na Lewisie podobnego do nie odgwizdanego na Fisherze i odgwizdać faul Howarda na KB to masz potencjalnie 7 punktów różnicy i stąd ta pewność, że Lakers by ten mecz wygrali.

No właśnie chodzi o to, że potencjalnie, bo zakładasz przy tym, że Magic nie trafiliby do kosza w akcji po ewentualnych rzutach Bryanta. I powtarzam jeszcze raz - faul na Lewisie był, tyle że można było go puścić, ale Kobe popełnił tutaj ewidentny błąd. Po co machał tą ręką i dał sędziemu podstawę do gwizdka? Ja szczerze mówiąc nie widziałem, żeby Lewis trafił kiedykolwiek taki off balance i w dodatku pod taką presją (Fisher dobrze się zachował). Mnie zastanawia dlaczego zamiast skupić się na błędach swoich zawodników (i trenera) czepiasz się sędziowania. Drugi mecz z Orlando i drugi raz Nelson wygląda jak górna półka rozgrywających w NBA. Nawet Anthony Johnson kończy z góry :lol:. Przegrywacie ewidentnie deskę, Battie ładuje spod kosza niczym Dwight. Vujacic znów nie trafia ani jednego rzutu, Gasol nie dominuje nad Lewisem jak w zeszłym sezonie, Ariza wygląda momentami jak jeździec bez głowy i w IV kwarcie odpala jumpshoty. Może nad tym warto by się zastanowić?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meczu z Orlando, jako pierwszego w sezonie, nie obejrzałem nawet minuty, więc tylko na podstawie tutaj odbywającej się dyskusji mogę się wypowiedzieć o pracy sędziów.

Dlatego może nie zwalajmy ciągle na nich winy za nasze porażki. Jak gramy słabo i nie bronimy, w dodatku przegrywamy końcówkę 0-8 to zostawmy tych sędziów w spokoju.

 

Inna sprawa, to temat, że panowie z gwizdkami jakoś nie lubią LAL. Ale ja się nie dziwię, jak im przez kilka lat taki Bryant non stop wydziwia, robi głupie miny, komentuje ich decyzje. To ja też jakbym był takim sędzią nie darzyłbym sympatią takiej drużyny, takie jest po prostu życie.

 

Manhatan94 napisał :

Ja na RS patrzę jak na przygotowanie do Play Off . Dlatego mimo iż to DOPIERO styczeń nie podoba mi się obrona Lakers.

Ja też jakoś nie wierzę że w RS gramy w D jak gramy, a na PO stanie się cud i nagle będziemy mieli najlepszą obronę w lidze. Nad każdym elementem gry trzeba pracować cały sezon, żeby na koniec zebrać zasłużony profit w postaci pierścienia.

Chociaż zaraz po kontuzji Farmara było kilka spotkań gdzie wszyscy prawie walczyli w obronie,

szczególnie mam tu na myśli poprawę D Fishera i Kobiego. Więc była nadzieja, że zaczniemy łatwiej i spokojnej wygrywać. Ale już chociażby spotkanie z SAS pokazało, że wszystko wraca do normy i nasi obwodowi olewają grę w obronie.

 

Tu wraca temat Phila. Też nie bardzo rozumiem jego spokój na ławce. Gramy jak gramy,

więc na pewno zawodnikom ostra reakcja na bieżąco, w trakcie spotkania by się przydała.

Jedni będą go bronili jak niepodległości, ja zaś będą do jeb.. jak starą kur.. Mnie jakoś ten gość nie przekonuje do siebie póki co, uważam że paru innych trenerów z naszej ekipy wycisnęłoby więcej, szczególnie chodzi mi o D, i już w zeszłym roku mielibyśmy misia, a że mamy na ławce zdziadziałego Jax-a, to tytuł nam przeszedł koło nosa.

 

Ktoś tu napisał też o wymianie Odoma za jakiegoś guarda.

Ja jestem przeciwny. Po co nam kolejny niski ? Na pozycje PG i SG mamy 4 dobrych graczy, którym trzeba dać minuty. Za Odoma z 14 mln zakładam że nie weźmiemy jakiegoś mięcha na ławkę, mamy już jednego /Yue/, a dobry gracz chciałby dostać swoje minuty, kosztem kogo ? Owszem teraz mamy posuchę przez kontuzje, ale mamy jedno miejsce w składzie to możemy kogoś podpisać 2 x na 10-dniowe kontrakty i jakoś przeczekamy, aż wróci Vujacic.

 

Niby Powell gra dobrze, ale to nie powód żeby pozbyć się Odoma, to jednak cały czas obok Bynuma nasz najlepszy obronca pod koszem. Poza tym prawie wcale nie grają Mihm i DJ. Po oddaniu Lamara zostajemy z trzema nadającymi się do grania wysokimi, to w przypadku kontuzji któregoś z nich praktycznie pozostawia nas bez ławki pod koszem. Lepiej niech tak zostanie, 4 dobrych podkoszowych jest nam potrzebnych, na obstawienie dwóch pozycji jest to minimum !! Poza tym lubię Odoma, jak nie grał przez kontuzję to te 3 mecze bez niego obejrzałem tylko do przerwy, czegoś mi brakowało w grze LAL, tym czymś był brak ODOMA,

i dla mnie już te spotkania były nieco nużące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy kibice Orlando starają się przekonać nas, czy samych siebie. Nie wiem, czy wygralibyśmy ten mecz - Magic generalnie zaprezentowali się w końcówce lepiej, u nas Kobe totalnie oklapł, więc różnie mogłoby się skończyć. Tak czy inaczej, dziwne rzeczy się ostatnio dzieją. Jasne, można analizować każdą sytuację osobno i dojść do wniosku, że jednak na upartego sędzia miał prawo gwizdnąć tak jak gwizdnął, ale zbierzmy to do kupy i mamy w rezultacie praktycznie cztery kontrowersyjne decyzje na korzyść gości, a największy star bonus na parkiecie Staples Center ma Dwight Howard. Mówicie, że przy rzucie Lewisa był faul? Może i był, ale jeśli gwiźdżemy taką aptekę, to jak ma się do tego no call przy trójce Fishera czy wejściu Bryanta? Dlaczeg gościom zezwala się na twardą grę, a gospodarzom (z MVP w składzie!!!) gwidże się każde dotknięcie? A ten technik to w ogóle masakra. Co ciekawe, po meczu ze Spurs mówiło się, że kroków Arizy nie było, ale faulu Ginobiliego też nie powinno być, bo takich rzeczy w końcówce się nie gwiżdże. Szybko o tym zapomniano.

 

 

I mam gdzieś pretensje, że zwalamy na sędziów czy co tam jeszcze, whatever. Wszyscy widzieli jak było, ja nie widzę nic złego w komentowaniu sytuacji. Fani Orlando oczywiście nam racji nie przyznają, chociaż to, jak chętnie się tutaj wypowiadają daje do myślenia. Zwycięstwa nikt wam nie odbierze, że już o ogolnie dobrej grze nie wspomnę. W tej dyskusji wcale nie chodzi o Magic, więc zastanówcie się, po co właściwie to robicie.

 

 

Co do meczu, to cóż. Zagraliśmy kiepsko to i przegraliśmy. Orlando jest w niesamowitym gazie, ale tak nie będzie cały czas. I tutaj kluczowa sprawa, jak poradzą sobie, kiedy przyjdzie kryzys (a przyjdzie). Celtics rozpędzili się za wcześnie i słono za to zapłacili. Zadaniem Van Gundyego będzie wyciągnięcie wniosków z porażek Bostonu i przygotowanie drużyny. Ale to łebski gość, więc zobaczymy. Natomiast w kontekscie play-off kluczową postacią dla mnie jest Nelson, bo kiedy przyjdzie spotkać się z dobrą defensywnie drużyną, która odetnie od piłek Howarda i nie da tylu łatwych pozycji dla strzelców, to potrzebny będzie ktoś, kto weźmie piłkę, zagra indywidualnie i pociągnie zespół. Czy Nelson to gracz tej klasy? Przekonamy się.

 

 

Nam dodatkowo mecz przegrał Phil idiotycznymi rotacjami i management, zwlekający ze znalezieniem wsparcia dla Fishera. Derek ma 34 lata i musi grać po 40 minut. Fakt, że nie mogę już na niego patrzeć, ale ostatnio nie ma łatwego zadania i takie zachowanie trenera oraz zarządu może nas sporo kosztować. Jackson mnie wkurzył, bo w meczu ze Spurs piątka Ariza-Bryant-Odom-Powell-Bynum odrobiła calą stratę w końcówce. Spurs przy pressingu o mało się nie posrali, w ataku Lakers świetnie grali pick and rolle. Skutek - dwie błędne decyzje (Fishera i sędziego) od wygranej. Tymczasem przychodzi mecz z Orlando i co robi Phil? Trzyma na ławce cały mecz Powella, ani na chwilę nie wystawia Arizy na Nelsona, zajeżdża za to Fisha, skutkiem czego jego vis a vis robi nam w końcówcę totalną rozpierdziuchę. Szkoda gadać.

 

 

Co do naszej formy, to spokojnie. Sytuacja jest inna niż w zeszłym roku, bo w miarę stabilna. Jasne, też się wkurzam, że od połowy listopada gramy przeciętnie, a ostatni naprawdę dobry mecz rozegraliśmy prawie miesiąc temu w Nowym Orleanie, ale sezon jest długi, a my ciągle jesteśmy w ścisłej czolówce. Spójrzcie: Boston wygrał 19 meczów, a potem przyszedł kryzys i 7 porażek w krótkim czasie. Cavs również byli w gazie, teraz nadal wygrywają, ale już nie tak imponująco, częściej zdarzają się porażki, w dodatku przyszły kontuzje. Co będzie w przypadku Orlando - zobaczymy, ale trudno uwierzyć, żeby do końca sezonu trafiali trójki na kosmicznym procencie. Dobrze by było, jakbyśmy po ASG zaczęli łapać rytm - nie mówię o jakimś niesamowitym streaku, ale o widocznej poprawie gry. Wtedy czeka nas masa wyjazdów i zacznie się walka o HCA na całego. Jeśli wtedy będziemy mieli już sporą stratę do wschodniej czołówki, nasza gra w ogóle się nie poprawi, a Bynum ciągle będzie zbierał po 3 piłki, to zaczniemy się martwić.

 

 

 

W kwestii obrony - mówicie tak, jakbyście kibicowali Lakers od wczoraj. Nie znacie jeszcze tego zespołu? Nie znacie Phila? Lakers mają ofensywną mentalność, a ich potencjał w ataku wystarcza do wygrywania większości meczów. Bronić bronią, kiedy Jackson im na to pozwala, dając minuty naszym najlepszym defensorom, oraz kiedy naprawdę są zmotywowani. Phil nie ćwiczy obrony w trakcie sezonu, w play-offach będzie lepiej, o to możecie być spokojni. Teraz brakuje zaangażowania oraz jakiejś konkretnej taktyki (której w sumie nie mamy, od kiedy rywale przystosowali się do schematu z początku sezonu). Poza tym jesteśmy totalnie objeżdżani na pg, bo i tak cienki Fisher jest jeszcze gorszy przez to, że musi grać po 40 minut.

 

Ja jestem przeciwny. Po co nam kolejny niski ? Na pozycje PG i SG mamy 4 dobrych graczy, którym trzeba dać minuty.

 

Na obwodzie mamy czterech graczy typu shot first i tylko jeden z nich przynajmniej solidne podaje. Ani jednego prawdziwego playmakera, co w zespole z olbrzymim ofensywnym potencjałem pod koszem stanowi fatalne połączenie. Nie ma kto wesprzeć w rozgrywaniu Bryanta w czwartych kwartach, nie ma kto kreować podkoszowych, nie ma kto podać pod kosz do Bynuma. W dodatku naszym najlepszym obrońcą przeciwko rozgrywającym jest... Trevor Ariza.

 

 

Odom gra tylko po 25 minut na mecz, jest przydatny, ale ograniczony do roli, w której spokojnie wystarczyłby nam słabszy i tańszy zawodnik. W dodatku z czasem lepiej nie będzie, bo minuty Bynuma prędzej wzrosną niż zmaleją. Skutkiem czego nie wykorzystujemy w pełni swojego potencjału - mamy tłok pod koszem, a przy tym braki na obwodzie, przez co - jak na ironię - nasi wysocy nie grają na miarę możliwości, cierpi też na tym obrona i egzekucja ofensywna. Powell spisuje się dobrze, wnosi do gry fizyczność, jakiej często nam brakuje, a do tego jest w stanie zastąpić Odoma na deskach. Dodaj do tego bardzo duże prawdopodobieństwo, że Lamar po sezonie nas opuści i masz odpowiedź. Poza tym nie widzę powodu, dla którego w ewentualnej wymianie nie moglibyśmy pozyskać także zmiennika pod kosz. Choć transfer i tak jest mało prawdopodobny, także z powodów finansowych.

 

 

Twój argument dotyczący ewentualnej kontuzji zupełnie nietrafiony, bo kontuzje to odniósł jakiś czas temu Farmar i przez to Fisher musi grać po 40 minut. Jak wytrzyma to jego organizm? Co jeśli nabawi się jakiegoś urazu? Rozgrywał będzie Sun Yue? Nie, dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra wiem ,że jako fan Odoma nie powinienem pisać i tak już stronniczej wypowiedzi ,ale Lamara bym nie oddał :wink:

 

Uwielbiam jego grę , on nie bawi się w jakieś jumperki przez ręce . W meczu z Magic widzieliśmy ,że woli wjechać i skończyć akcję tak jak należy. Toż to takie prymitywne... Wjechać i liczyć na faul lub po prostu wykończyć. Gdyby tylko Jax od niego WIĘCEJ oczekiwał ,gdyby na niego stawiał IMO byłaby poprawa. Tzn. napewno motywacja Lamara uległaby zmianie ,bo teraz ma ograniczone minuty i wątpię ,że sobie będzie robił życiówkę w 20 min :/

Robi to co od niego oczekują. Wychodzi i gra dobrze... nie wspaniale , nieprzeciętnie... dobrze... Tylko tyle? Aż tyle. Nie robi nic poza tym co od niego oczekują. Nie bierze na siebie gry , taki już jest. Jednak w roli jaką ma spisuje się dobrze. I prędzej wolałbym opylić pewne drewienka podkoszowe niż Odoma. Poza tym osobiście w niego wierzę i stale mam nadzieję ,że w końcu on zacznie się liczyć . A nie będzie postrzegany jako niezłe wsparcie z ławki... Cóż , może to skutek tego ,że wcześniej nie grał jak na 2 opcję przystało ( gdy Gasola nie było itd. ) Jednak kiedy mamy Bynuma i Gasola pod koszem IMO Lamar mógłby z większym spokojem wjeżdżać i grać tak jak potrafi. Co najważniejsze w Odomie lubię jego wszechstronność , gość który może zarówno straszyć pod koszem jak i spokojnie kreować partnerów. Dlatego nie widzę jakoś jego transferu , ale jak już pisałem to nie jest obiektywna opinia, wybaczcie :)

BTW Jendras słuszne uwagi odnośnie Phila .

I apropo stabilności Lakers itp. Ja jedynie zarzucam okropną defensywę LAL. Tragicznie się to ogląda ,gdy się biorą do "bronienia". I WOGÓLE nie podoba mi się w jakim kierunku D idzie. Nie interesują mnie przebłyski ,ale bynajmniej jakiekolwiek zaangażowanie ,a tego jeszcze nie widziałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie to wszystko wali. c's,cavs,magic moga sobie szczytowac w styczniu. my gramy kiche jestesmy w kwestii bilansu na tym samym poziomie.

 

uwagi jendrasa bardzo slusne. nie mamy zastepstwa dla fisha. trzeba powoli rozgladac sie za owym pierwszym rozgrywajacym, bo nie sadze by farmar byl graczem bedacym w stanie zapewnic nam to co chcemy przez kolejne lata.

 

podobno chcemy wysylac odoma i radmanovica za... o'neala. jermaine'a onneala pod warunkiem, ze nie przyjma go heat i ktostam. watpie w to. wymysl mediow. tak jAK jendras napisal. niech wiecej da pograc powellowi i zbiorka bedzie poprawiona.

 

i ostatnia sprawa. akcja z meczu z maic.

http://www.youtube.com/watch?v=PsDeU-JcZ0M

przypominam, ze prowadzimy 1. magikom konczy sie czas 24 sekund. tylko idiota odnajdzie tu przewnienie fishera. gosc stal. nawet gdyby zamiast lewisa byl mj i to byl rok 98, to nie zaslugiwal na odgwizdanie faulu. bo ani nie bylo jakiegos ruchu cialem ani grzania po lapach. pilka wypadla w aut. dla mnie strata magic.

 

co do spjecia howard-gasol to minimum powinno sie to skonczyc tehnikiem dla howarda. w najgorszym wypadku double t-faul. jezeli ktos nie widzi tu ewidentnego ruchu dwighta to nie mamy o czym rozmawiac:)

 

a dzis cavs. ciekae kto sedziuje. moze joe crawford?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypominam, ze prowadzimy 1. magikom konczy sie czas 24 sekund. tylko idiota odnajdzie tu przewnienie fishera. gosc stal. nawet gdyby zamiast lewisa byl mj i to byl rok 98, to nie zaslugiwal na odgwizdanie faulu. bo ani nie bylo jakiegos ruchu cialem ani grzania po lapach. pilka wypadla w aut. dla mnie strata magic.

Nikt tu nie odnajdzie przewinienia Fishera, bo to był faul Bryanta :lol:. Nie czytasz moich postów :twisted:.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widac jak na dloni ze gasol lapal howarda w pol jeszcze przed tym jak dostal w leb.. dzieki za powtorke.

 

dalej nie mozecie przebolec tez porazki zamiast skupic sie na spotkaniu z cavs i ogolnie przyszlosci. nikt tu nie popada w zachwyt nad trojka wschodu co najwyzej wy probojecie wytlumaczyc sobie ze przeciwnicy graja kosmos tylko wy biedni nie mozecie lub nie chcecie bo przeciez nie pora.. albo sedziowie wam to uniemozliwiaja itd :lol: dorosniecie wy w koncu?

 

skusze sie chyba na dzisiejszy meczyk bo ciekawy jestem co znowu nie zadziala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras napisał :

Na obwodzie mamy czterech graczy typu shot first i tylko jeden z nich przynajmniej solidne podaje. Ani jednego prawdziwego playmakera, co w zespole z olbrzymim ofensywnym potencjałem pod koszem stanowi fatalne połączenie. Nie ma kto wesprzeć w rozgrywaniu Bryanta w czwartych kwartach, nie ma kto kreować podkoszowych, nie ma kto podać pod kosz do Bynuma. W dodatku naszym najlepszym obrońcą przeciwko rozgrywającym jest... Trevor Ariza.

Dlatego należy wymienić jednego z tych czterech, na jakiegoś playmakera, który dobrze podaje i poprawnie przynajmniej broni. Nie naruszy nam to równowagi - nadal na pozycje PG/SG i PF/C będziemy mieli po 4 dobrych zawodników do grania, zmiana Odoma na PG tę równowagę narusza, jak podzielić później minuty na 5 zawodników, chyba że ograniczymy mocno kogoś ? Pytanie kogo. Chyba że Fishera to bym jeszcze to jakoś przebolał.

 

Ale kto nam zostanie to bronienia pod koszem ? Odom lepiej broni od Gasola i Powella, a jak Bynum, co mu się zdarza, szybko złapie faule ? Będą grali ci dwaj wyżej wymienieni, a to już znacznie osłabia nasz D. Nie, nie ja też bym nie trejdował Lamara.

Co innego jak odejdzie po sezonie, mówi się trudno - strata Lakers będzie nie jego. Niech nasz GM kombinuje jak tu zrobić, żeby trzon drużyny został na kolejny rok.

 

Twój argument dotyczący ewentualnej kontuzji zupełnie nietrafiony, bo kontuzje to odniósł jakiś czas temu Farmar i przez to Fisher musi grać po 40 minut

Mamy jedno wolne miejsce, więc spokojnie można było kogoś podpisać na PG bez szukania wymiany, a nawet teraz, jak pisałem powyżej można wziąć kogoś na 10-dniowe kontrakty, dopóki się Vujacic nie wyliże, a wtedy we trzech z Fisherem i Bryantem mogą już grać po ok. 32min, ba nawet KB gra więcej minut więc pozostali dwaj byliby nieco mniej eksploatowani.

Także to też nie jest powód żeby pozbywać się Odoma.

 

 

Co do minut Lamara - średnią ma 26,4 ale w ostatnich meczach gra ok. 30 minut. Poza tym przy poziomie gry Radmana i Waltona, spokojnie jak nawet Bynum zacznie grać dłużej, to Odom może trochę pograć na SF jako zmiennik Arizy i też w sumie swoje pogra, także tutaj o jego ograniczenie bym się nie bał /oczywiście jak Jax na to wpadnie/.

 

Wymiana Odom+Radman za J.ONeala ?

No jeśli Buss chce oszczędzać to chyba trejd bez sensu - JO ma jeszcze dwa lata tłustego kontraktu, dopiero byśmy płacili podatek. Do tego JO jest strasznie łamliwy, Odom niby w każdym sezonie też coś opuszcza, ale nie aż tyle. Z drugiej strony pozbywamy się Radmana.

Jednak chyba więcej byśmy stracili niż zyskali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nam dodatkowo mecz przegrał Phil idiotycznymi rotacjami i management, zwlekający ze znalezieniem wsparcia dla Fishera. Derek ma 34 lata i musi grać po 40 minut. Fakt, że nie mogę już na niego patrzeć, ale ostatnio nie ma łatwego zadania i takie zachowanie trenera oraz zarządu może nas sporo kosztować. Jackson mnie wkurzył, bo w meczu ze Spurs piątka Ariza-Bryant-Odom-Powell-Bynum odrobiła calą stratę w końcówce. Spurs przy pressingu o mało się nie posrali, w ataku Lakers świetnie grali pick and rolle. Skutek - dwie błędne decyzje (Fishera i sędziego) od wygranej. Tymczasem przychodzi mecz z Orlando i co robi Phil? Trzyma na ławce cały mecz Powella, ani na chwilę nie wystawia Arizy na Nelsona, zajeżdża za to Fisha, skutkiem czego jego vis a vis robi nam w końcówcę totalną rozpierdziuchę. Szkoda gadać.

 

mnie Phil na ławcę już mocno męczy, z jednej strony wciąż wierzę w to, że poprowadzi tą drużynę do tytułu, że nikt tak jak on nie wie kiedy ma przyjść szczyt formy, ale z drugiej strony nie chce korzystać z prostych i skutecznych rozwiązań jak granie właśnie taką piątką. Nikt mu nie karze robić tego co mecz po wiele minut, ale właśnie są sytuacje kiedy aż się prosi o to by wystawić wysoką i defensywną piątkę. Dzisiaj kolejny mecz, w którym idealnym rozwiązaniem przynajmniej na końcowe minuty wydaje się granie takim składem, najlepsze predyspozycje do krycia Lebrona ma u nas Lamar, ale on z Bryantem i Arizą razem na parkiecie mogliby spokojnie zmieniać się w kryciu, przejmować bez problemu, ale jak Phil wyskakuje z czymś takim:

"LeBron has never really guarded Kobe, but he has at times," Jackson said. "Kobe's wanted to guard LeBron, but we haven't always wanted him to guardLeBron. Last year, I thought Luke (Walton) did a really good job on (James). We have a variety of guys who can guard him."

 

to pozostaje jedynie cieszyć się, że Walton może nie być w stanie grać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariza robi z LBJ co chce, teraz dwie akcje z rzędu zagrał tak jakby LBJ był ze szkoły średniej (swoją drogą mógłby to przyjąć na klate i tym samym przyznać, że Ariza go przerósł w tych sytuacjach, a nie łapie się za pysk i udaje ch wie co)

 

Cała gadka kibiców Cleveland o tym, jak to nam nie leżą itd. okazałą się gówno warta :lol:

LAKERS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała noc od 20 z NBA, 4 mecze zaliczone w tym najlepsze z możliwych zakończeń :)

co tu dużo mówić zagraliśmy bardzo dobry mecz, w obronie troche raziła momentami nasza gra pod koszem ale ogólnie git, a indywidualne krycie Kobego na LBJ szczególnie na początku klasse :) nawet tego palca mi nie było szkoda (oby to nic złego nie było bo niestety z Wojtusiowym komentarzem to za wielu szczegółów z parkietu się nie można dowiedzieć :wink: ) bo dzięki temu był większy angaż w D. Ariza też jak to on w D.

W ataku Sasha się rozstrzelał ładnie, Ariza w końcówce ukoronowanie fajnego występu, Kobe te 2 akcje przy Jamsie szczególnie ten fade-away, chociaż to 2+1 potem też mocne :) no i Gasol, luz pewność nóżka rączka nóżka rzut i siedzi :wink:

Generalnie dzisiaj dobry klimat do pochwalenia wszystkich którzy zagrali bo i Bynum w 1st połowie robił swoje i Odom potem też troche pograł. No i aż miło patrzeć jak się ładnie dzielimy piłką a Cavs czekają aż wpadnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, nie mozna grac tak caly czas jak w drugiej polowie? :)

 

Generalnie easy game, Cavs sie tylko raz zerwali, ale ich Jackson timeoutem przytemeperowal i wszystko wrocilo do normy. Kobe fajnie w ataku i w obronie z Jamesem dawal rade. Ariza spelnil role ktora mu przewidywalismy (a co do lapania sie za twarz - co mial zrobic, gdy jakis tam rolls dwie akcje z rzedu go osmiesza? :) ).

 

Generalnie potwierdza sie tez ze Cavaliers sa dla nas zdecydowanie lepszym matchupem niz Celtics. Najprosciej rzecz ujmujac - tutaj mozemy rzucac na przemian Odoma, Bryanta i Arize na Jamesa i mamy polowe sukcesu, tam trzeba sie martwic o 4/5 pierwszej piatki. Mam nadzieje ze teraz sie skonczy to cale podniecanie sie fanow Cavs jak to przez lata nas pokonywali. W koncu zobaczylismy mecz w ktorym Lakers graja w niemal pelnym skladzie i w koncu moglismy sie przekonac ze rozowo to dla Cleveland nie wyglada (mam tylko nadzieje ze nie uslysze kontrargumentu jak to zabraklo killera Delonte Westa ;-) ).

 

A. i mam nadzieje ze z tym palcem wszystko ok bedzie :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, że chociaż raz na trzy lata lakers potrafią wygrać z cavs. może coś jednak będzie z tej rywalizacji w finale.

Ktos nie wytrzymal cisnienia :)

Nie ma stresu lorak, raz na wozie, raz pod wozem.

Wyraznie brakowalo Cavsom dwoch waznych grajkow, pod koszem jest bieda jak sie Wariat nie zlapie paru rywali na swoje flopy/ich charge.

Bronek mial slabiutka skutecznosc, Lakers wykonali dobra robote zmuszajac go do rzutow z dystansu (w wiekszosci niecelnych).

ps-gdzies wyczytalem plotem ze Odom do Toronto za J.O'Neala bo niespecjalnie sa zadowoleni z Bynuma na tablicach w ostatnim czasie, a wszyscy wiemy jak miekki jest Gasol, niemniej jednak kolejna ploteczka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdzie ty w mojej wypowiedzi znalazłeś jakieś oznaki stresu? :D ja się naprawdę bardzo cieszę, że lakers w końcu pokazali, że mogą wygrać, bo to rokuje jakieś nadzieje na w miarę zaciętą serię.

Nie zrozum mnie zle, ale czy przed tym meczem powiedzialbys ze "zesweepujecie" Lakers w ewentualnym Wielkim Finale? Albo pociagniecie w 5 spotkaniach?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.