Skocz do zawartości

GRUDZIEŃ 2008 W LAL


sadek69

Rekomendowane odpowiedzi

Krótko. Tak jak się można było spodziewać dzisiaj wygrana. Generalnie jest defense jest impreza. Zaczęliśmy bronić w momencie wprowadzenia Arizy i Odoma w 1 kwarcie i tą tendencje utrzymaliśmy gdzieś do końca 2q potem było różnie, ale to nam ustawiło mecz. Swoją drogą ja już się przyzwyczaiłem do tego, że my wchodzimy w mecz tak jak wchodzimy, ale oglądać „popisy” w obronie naszej startowej piątki to jest żal, góra dwie dobre akcje zagrali przez ile hm? 8min? Potem to wyglądało lepiej mimo, że i tak nas robili pod koszem, jak dzieci momentami, ale generalnie końcówka 1 i 2q jak najbardziej na plus, a potem tak jak mówię momenty były

Jeśli chodzi o atak. Jak zwykle na poziomie, ale za 1 połowę wielkie brawa, selekcja rzutów wręcz świetna jak dla mnie, Radman zza łuku grał że aż miło na początku. Kobe to w ogóle taki luzz w grze, że aż miło. Jedno co mi nie pasuje to, że mało gramy Bynumem. Większość jego rzutów i punktów to jest to co on sobie sam wywalczy na tablicach, a zdecydowanie nie powinno tak być. Jakaś równowaga, tu zbióreczka tu z podania. W tych wszystkich meczach jak jest na parkiecie z Farmarem to jakoś to wygląda, ale przy Fisherze to Bynum jest zupełnie niewykorzystywany.

Tak czy siak mamy zwycięstwo, które w sumie od momentu pojawienia się w 1q Arizy z Odomem jak dla mnie stało się pewne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno co mi nie pasuje to, że mało gramy Bynumem

Jedyny w ekipie, który był dzisiaj na minusie. (-3)

Większość jego rzutów i punktów to jest to co on sobie sam wywalczy na tablicach

Dzisiaj na tablicach był prawdziwym Geronimo :P

 

Wczoraj zakończyliśmy, dzisiaj mam nadzieję, zaczynamy kolejny "run". Mecz bez większej historii także nie ma o czym mówić, zwycięstwo ważne... Kobe gra swoje, wydaje się, że po jednym meczu przerwy kolejny raz wracamy na właściwy tor.

 

 

A następny mecz jest już na Canal+ także pełna euforia mi towarzyszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abstrac***ac juz od meczu i w ogole to cieszy mnie ze bynum zaczal gra swoje.

nie wiem czy ktos zauwazyl ale notuje ostatnio po 18 punktow itd.

 

w sumie w ostatnich 7 meczach notuje 16,3 ppg, 9 z hakiem rpg a to wszystko na skutecznosci... 63,3%.

w ostatnich 9 meczach nie schodzil ponizej 10 punktow. w hajlajtach z ostatnich spotkan z tego co widzialem, to konczyl wiekszosc z gory. i nie odbylo sie to wszystko wcale kosztem wiekszej ilosci minut jakie musial spedzic na boisku. czekam teraz na jakis jego mecz na poziomie 30/15. troche mniej u niego ostatnio blokow ale to wszystko chyba kwestia czasu.

 

no i chyba tyle chcialem. mecz z wizards na cplus to fakt i milo z tego powodu. ale mam wrazenie, ze to bedzie spacerek. wolalbym cos trudniejszego na piatkowy wieczor....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1/3 meczu za nami

 

Początkowo deklasowanie rywala, koniec pierwszej i początek drugiej kwarty to odrabianie strat przez Wizards...

Bynum póki co rządzi (nie ma z kim grać więc rządzi), ale nasza ławka... delikatnie mówiąc, nie gra na plus.

Farmar przejawia wielką ochotę do gry. Oddaliśmy do tej pory mniej rzutów, a mamy mniej zbiórek.

Znakomicie gra Farmar... Taki troche szalony mecz. momentami widać jakąś nonszalancje w grze Lakers... drażniącą nonszalancję

 

Dajemy się łapać na karygodne kontry... teraz taka miała miejsce - na naszej połowie było 3 zawodników - wszyscy Wizards... Nasza przewaga topnieje, na tę chwilę tylko 3 pkt.

 

Widze, że Jax zgolił brodę...nie wiem czy to jakiś kolejny Samson czy jak, ale nie wygląda to póki co oszałamiająco.

 

Ciekawostka taka, że u nas cała ławeczka jest na minus, a u nich na plus...zupełnie odwrotnie jest jeśli chodzi o pierwsze piątki, chyba nasi muszą dziś zagrać po 40 minut, żeby nas Butler i spółka nie pojechali...

 

Kobe póki co punktuje praktycznie z linii osobistych... Radmanovic idzie na DPOTY :lol: Ok tyle póki co. bo jak piszę, to Lakers grają dziadostwo, a Gasol dostaje czapy albo od Thomasopodobnych wirtuozów, albo od obręczy

 

COME ON LAKERS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz dziwny, polowa za nami. Straciliśmy komfortową przewagę i narazie jest w marę blisko. Wreszcie więce jpiłek do Bynuma,ale to efekt dobrego zczytania wizards i ich braku odpowiedzi pod tablicami.

 

I blok bynuma na butlerze na koniec 2 kwarty-mniam:D

 

Ogólnie dobrze,ze mez na c+ chociaż praktycznie zerowe odgłosy z hali i do tego niezwykle "płomienny" koemntarz wojtka michałowicza i zenka telmana sprawia ze na sen się zbiera:D No ale cóż nie można mieć wszystkiego i np. Stu na c+:)Dołączona grafika

 

Edit- No nie nie moge zrozuiec po co ta nerwowa koncowka i znowu piłke na mecz mieli nasi przeciwnicy. Albo Phill sę przełamie albo będzie wiecej takich nerwówek. Sam Bynum ostatnio mowił,ze dziwi się,dlaczego nie gra końcówek w 4 kwarcie a Phill go pojechał. I jak tak będzie dalej to może być róznie.Ale jest W i to się liczy. Co nie zmiena faktu ze jestem wkurzony naszą nierówną grą,przeskokami no i oczywiście końcówką na styku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy sobie o tym meczu, że się odbył i tyle...daliśmy się zaprosić do piaskownicy Wizards i zaczęliśmy się bawić ich zabawkami, czego się można było spodziewać, defensywa to się dzisiaj odmieniała przez 2 przypadki z naciskiem na ten drugi czyli dopełniaczowe, kogo?czego?(nie ma). "genialna" 4 kwarta i mieliśmy ciepło jakby Butler trafił, swoją drogą tak się zastanawiam, wiem że wygrana to wygrana i zawsze uczą żeby rzucać 3ke przy 2pkt deficycie, ale podejrzewam, że jakby wjechał na kosz to mielibyśmy dogrywkę, no ale że tak nie było to się możemy cieszyć, bo wygraliśmy mecz który lepiej byłoby przemilczeć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba taki konkurs dla kibiców Lakers jest - przebierz się za Kobe/Odoma/Arize/Fishera/Gasola i rozegraj za nich 4 kwartę każdego meczu!*

 

A tak podsumowując - mało brakło bym się wku**ił

 

*oferta ważna tylko wtedy gdy po 3 kwarcie przewaga Lakers wynosi 15 punktów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bylo mne,o. raz na wozie raz pod wozem. indy trafili, butler nie i wszystko w tym temacie.

 

bez bynuma nie istniejemy na tablicach.

jezeli w obronie sa bynum-odom-ariza i kobe to bronimy.

 

to tyle zauwazylem. nie wiem jakim cudem roztrwonilismy ta przewage 2-krotnie. niepotrzebne nerwy ale jest w. i tyle mnie interesuje. jak dla mnie moga wygrywac w takim stylu. jest 16-2 i tylko to sie liczy. wazne zeby w po juz phil kierowal zespolem tak jak tego od niego oczekujemy. to ze gramy slabiej ze slabszymi to mnie nie dziwi. dlatego czekam na lepsze ekipy.... a poki co mam nadzieje ze zrobimy minimum kolejnego runa 7-0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

specjalnie czekałem na mecz bo godzina przyzwoita i weekend, bo chciałem zobaczyć tą energię z ławki, a to co zobaczyłem wołało jedynie o pomstę do nieba... strata stratę poganiała, jakieś takie olewactwo i dziwnie strasznie... I i III kwarta to wyglądało jakby inny zespół grał niż w II i IV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno cieszy powrót do formy sprzed kontuzji Bynuma bo można już chyba tak o tym mówić, odzyskał pewność siebie, timing, kończy z pomalowanego jak rok temu, jest agresywny nie myśli nad tym co robić tylko to po prostu robi.

 

Lakers mają problem z utrzymywaniem wysokich prowadzenień, w zasadzie jak się ich ogląda to można być często bardziej spokojnym kiedy muszą gonić i są w dołku niż kiedy sami zbudują wysokie przewagę i muszą ją utrzymac :?

Muszą się nauczyć dobijać rywali, zadawać ten nokautujący cios, po którym już się nie mogą podnieść, sami jak widać zdają sobie sprawę zobaczymy tylko czy coś z tym zrobią:

Lakers Coach Phil Jackson did not like what he saw, so he picked up a marker and started writing on the white board in the locker room.

 

When he was done, Dallas, New Orleans, Phoenix, Indiana, Philadelphia and Washington were arranged in a neat vertical line, representing the teams that had come back from double-digit deficits in the second half against the Lakers.

 

Derek Fisher, a veteran of five NBA Finals and 13 seasons, took it a step further.

 

He approached the board and wrote "Boston Finals," followed by the number 24, a reference to the 24-point lead the Lakers blew in a Game 4 loss to the Celtics in last season's championship round.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tyle mnie interesuje. jak dla mnie moga wygrywac w takim stylu. jest 16-2 i tylko to sie liczy.

 

A powinno być 17-1. Jasne, że najważniejsze zwycięstwa, ale jak będą dalej grać w tym stylu, to jeszcze nie raz dostaniemy w tyłek, bo następnym razem taki Butler może trafić.

 

 

Deskę przegrywamy, bo nie mamy tej energii, co na początku sezonu, poza tym przez słabą obronę na obwodzie wysocy muszą schodzić do pomocy i łatwiej wtedy rywalom o zbiórkę w ataku. Phil uparcie trzyma na ławce w końcówkach Bynuma, ale to się powinno z czasem zmienić. Badboys2 powinien teraz zacząć uparcie bronić naszych rozgrywających, bo za sprawą jego jakichś telepatycznych zdolności zaczął rok temu trafiać Vujacic, teraz 47% z dystansu ma Radmanovic, a Sasha - już bez takiego poparcia w tym roku trochę się popsuł. Także bb2, zacznij pisać w każdym poscie, że Farmar z Fisherem dobrze bronią, to może rzeczywiście zaczną ;]

 

 

Bynum wraca do formy, w ostatnich 5 meczach średnio 18 punktów, chociaż mniej zbiera i blokuje. Tak czy inaczej wraca stary dobry Drew, oby tylko partnerzy o nim nie zapominali, a i sędziowie mogliby przestać traktować go jak debiutanta.

 

 

Jeśli chodzi o styl gry, to mam nadzieję, że chociaż na tych nieco lepszych rywali będą się bardziej mobilizować. W środę gramy z Suns w drugim dniu back to backa, wypadałoby ich wreszcie zblowoutować u siebie. Ciekawe czy Shaq się odważy pokazać w Staples.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a juz mialam przed oczami mecz z indiana. takie dejavu to srednia przyjemnosc. jakby nie bylo czas odoma w lakers mam nadzieje sie konczy. gosciu od 5 chyba meczy nie rzucil ponad 10 pkt a gra przeciwko rezerwom przeciwnikow. o jego zarobkach nie bede nawet przypominala :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawa jest.... smieszna. mam wrazenei, ze troche za bardzo przywiazujemy uwage do tego wszystkiego. tymbardziej do spotkan z takimi rywalami. choc 2 strona medalu jest taka, ze my takich rywali powinnismy jechac nawet na wyjezdzie 20...

 

mamy 2 rozne zespoly. 1 piatka dobrze. mix bynum-odom-ariza-bryant i farmar swietnie, a 2 piatka fatalnie. nie wiem o co chodzi, ale ten zespol wyraznie szuka swojego rytmu i miejsca w tym wszystkim.

 

sa minusy i nie bardzo jest sens je lekcewazyc. pogorszenie sie obrony i brak zaangazowania. z 2 strony ten zespol pokazal, ze potrafi grac swietnie. widac to w +/- zatem wychodzi na to, ze byc moze za duzo oczekujemy od naszych rezerwowych. nie w kazdym spotkaniu rzuca 50 punktow. nie w kazdym meczu zdzadza decydujacy cios. te proporcje grania rezerwowymi, ktore w porownaniu z reszta ligi wyraznie odbiegaja od sredniej spowodowaly, ze zapomnielismy o tym, ze przyjdzie czas playoffs i minuty rezerwowych zostana ostro ukrocone. moze to o to w tym wszystkim chodzi?

 

w po kobe, bynum i gasol beda grali wiecej, wiec takie sytuacje jak z pacers i wizards nie beda sie zdarzaly. no i odpadnie taka sytuacja jak z pacers, gdzie kobe myslami byl juz w szatni, a tu nagle musial wejsc i zadecydowac o wyniku. to takie moje 5 gr.

 

pozytywem jest to, ze po meczu chlopaki pogadali sobie. phil markerem im napisal jaki jest ich cel, wiec mam nadzieje, ze lada dzien jakosc grania sie u nas poprawi.

 

i nie zapominajmy, ze to wciaz tylko poczatek grudnia.

 

a co do bynuma, to on wciaz nie gra tego co moze. imo to jakies 80%. chociaz ten blok na koniec 1 polowy czy kilka paczek pozwalaja mi sadzic, ze jest juz naprawde ok. w porownaniu z pre czy poczatkiem sezonu jest progres. w niedziele bucks u siebie a pozniej kings na wyjezdzie. z bucks latwo moze nie byc ale nei wypada nie wygrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb2 - nie ma co kombinować szukając przyczyny, bo ta jest akurat znana i nie chodzi o rotację, złapanie rytmu czy słabszą grę ławki. To jest tylko i wyłącznie nastawienie, koncentracja i motywacja - a raczej ich brak. Jak to fajnie mówią Amerykanie "mental stamina". Mistrzowskie i doświadczone zespoły mają to do siebie, że potrafią utrzymać pewien poziom koncentracji nawet przy słabszych rywalach i nie przegrywają wygranych meczów. Dlatego osiągają potem kosmiczne wyniki w sezonie zasadniczym. Problemem Lakers jest właśnie to, że są zbyt mocni i zbyt łatwo przychodziły im poszczególne wygrane. Im mniej wysiłku muszą wkładać w poszczególne mecze, tym mniej im się chce i tym mniej się starają, aż w końcu przychodzi jakaś wpadka, która powinna okazać się takim kubłem zimnej wody, ale w rzeczywistości w kolejnych meczach widzimy to samo. I nie ma znaczenia, która piątka jest na parkiecie, bo z Indianą w czwartej kwarcie spartolili wszyscy.

 

 

Nie jest to powód do paniki, bo na ważniejsze mecze czy play-off ten zespół powinien być gotowy, tyle że w wyniku takiego podejścia możemy stracić HCA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meczu z Philly jako 1 w sezonie nie oglądałem /awaria netu/ więc się nie wypowiem.

 

Wizzars - spotkanie dość podobne do meczu z Indy, jedynie skończone "fartownie".

Z tym, że w tamtym spotkaniu lepiej zagrała ławka - teraz niestety jakoś beznamiętnie.

Tam przespaliśmy 4Q, tutaj zaś już dwie 2Q i 4Q.

Kolejny mecz gdzie gramy na przemian fenomenalnie /1Q świetna obrona, skuteczny atak/

i beznadziejnie /2 i 4Q - nonszalancja, proste straty, dużo pudeł z prostych pozycji/

 

Jak nie idzie wszyscy stają, patrzą na Kobiego, a on raz trafi, a raz spudłuje, no i robi się nerwowo. Powinniśmy mieć na końcówki rozplanowane jakieś schematy akcji, kilka różnych w zależności od tego przeciwko jakim zawodnikom i drużynom przyjdzie stawać. Może warto w RS zagrać więcej końcówek na styk bez KB, żeby inni gracze zrozumieli, że i na nich leży odpowiedzialność za ostatnią akcję ?

 

Mecz z Indy to miał być taki zimny prysznic, po którym mieliśmy znów grać bardziej równo.

I jakoś nie był, wystarczyło koncentracji na jedno spotkanie.

Paniki faktycznie nie ma co robić... ale jakoś to nie wróży nam zbyt dobrze, drużyna która realnie marzy o mistrzostwie nie powinna w jednym meczu grać aż tak nierówno. To właśnie różni ekipy bardzo dobre od wybitnych, drużyny które są mocnymi faworytami do mistrzostwa

od drużyn które te mistrzostwa zdobywają /powtarzam w nieco inny sposób słowa Jendrasa, ale niestety to brutalna prawda/.

 

Kasia napisała :

a juz mialam przed oczami mecz z indiana. takie dejavu to srednia przyjemnosc. jakby nie bylo czas odoma w lakers mam nadzieje sie konczy. gosciu od 5 chyba meczy nie rzucil ponad 10 pkt a gra przeciwko rezerwom przeciwnikow. o jego zarobkach nie bede nawet przypominala :evil:

Nie będę ukrywał - Odom to był mój ulubiony zawodnik LAL w ostatnich sezonach. Jednak wraz z rozwojem Bynuma, dojściem Gasola faktycznie jego rola maleje. Czy to wina jego psychiki, czy ustawienia drużyny pod innych graczy, czy też sprawa posadzenia go na ławce -

nie wiem i nie mnie zgadywać. Ale faktycznie za tę kasę nie może tak beznadziejnie grać w ataku. Jednak mamy drugą stronę medalu - defensywę, tu robi sporo dobrego i pytanie czy mamy go kim zastąpić. Powell gra mało, więc trudno go ocenić. Mihm i DJ tak samo - ogony, z tym że ich znamy z poprzednich sezonów i raczej trudno podejrzewać żeby byli mocnymi elementami naszej DEF. Na PF od biedy grywał Radman, ale mnie jakoś nie przekonywał, na SF słabo broni, a co dopiero na PF.

Także albo Odom zacznie grać chociaż na poziomie 10pc, albo nie i wtedy "do widzenia LAL"

 

Jendras napisał :

Deskę przegrywamy, bo nie mamy tej energii, co na początku sezonu, poza tym przez słabą obronę na obwodzie wysocy muszą schodzić do pomocy i łatwiej wtedy rywalom o zbiórkę w ataku.

Racja, już wcześniej pisałem o słabej obronie naszych obwodowych graczy, chociaż patrząc na 1Q dzisiejszego spotkania - wyglądało to bardzo obiecująco, wniosek z tego że jak chcą to potrafią. Piątka - Farmar/KB/Ariza/Odom/Bynum prezentuje się lepiej niż obecna S5, stąd ci gracze + rzecz jasna Gasol powinni grać jak najwięcej minut.

 

Bynum - zgadzam się z pozostałymi forumowiczami, z meczu na mecz pewniej, odważniej, wysoki % z gry, musi tylko więcej piłek dostawać od rozgrywających. Bo jak na razie to tylko Kobie i Lamar potrafią fajnie mu dograć piłkę, gorzej z pozostałymi na czele z naszymi PG.

 

W meczu z Wizzars fajnie nasza S5, poza KB pozostali czterej na ładnym %, dwóch z DD, Fish kolejny mecz gdzie mało rzuca i od razu widać efekt w asystach, Fish i Radman dobrze za "3"

/żeby w końcówce trochę nie podpalili się Ariza i Vuja to za "3" mielibyśmy coś ok. 60% !!/.

wszechstronnie KB 23/7/7, trochę szkoda że na kiepskim %.

 

Z ławki dziś wsparcie tylko Farmara i Arizy, mam nadzieję że to nie stała tendencja, bo przestaną wszyscy mówić o najlepszych rezerwowych w lidze i stracimy ważny atut w grze.

 

Maciek napisał"

To chyba taki konkurs dla kibiców Lakers jest - przebierz się za Kobe/Odoma/Arize/Fishera/Gasola i rozegraj za nich 4 kwartę każdego meczu!*

*oferta ważna tylko wtedy gdy po 3 kwarcie przewaga Lakers wynosi 15 punktów

Brawo - bardzo celne podsumowanie meczów z Indy i Wizzars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh. jak sie czlowiek przyzwyczai do chodzenia spac o 10 to pozniej przed praca lakers mozna obejrzec nawet:)

masakra

nasi rezerwowi z bucks maja 1/14 z gry

prowadzimy 20. choc przed chwila bylo 20 kilka.

4 kwarte zaczelismy w skladzie z bynumem i kobem. heh. phil wyciagnal wnioski z indy i was:)

 

a bos po dogrywce wygral z indy:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem o swoich spostrzeżeniach trochę naokoło. Tzn. to co tutaj napiszę nie jest prawdą absolutną i nie można tego przyjąć za regułę czy coś takiego, ale pewne wnioski rzucają się w oczy. Mnie najbardziej to, iż Lakers taką chociażby Indianę (w przeciwieństwie do Bostonu) zmietli po prostu. Przez te 3 kwarty ona praktycznie nie istniała podczas gdy Celtowie wyraźnie się z nimi męczyli i im nie szło. Lakers przegrali na własne życzenie przez własną głupotę i brak konsekwencji. Zbyt dobrzy się czują (co niemniej jest faktem) i odpuszczają zbytnio podczas gdy bostończycy traktują rywala z większym wydaje mnie się respektem. Nie chcę tu ferować wyroków, ale wydaje mnie się, iż jeśli Lakers zagraliby te swoje 4 q przynajmniej w połowie swoich umiejętności (przynajmniej w połowie skoncentrowani) to każdy z tych wyjazdowych meczy zakończyłby się conajmniej +20 na korzyści graczy z miasta aniołów. Nie twierdzę, iż można tu stwierdzić jednoznacznie, iż Lakers są lepsi od Bostonu tylko brak im koncentracji w 4 kwarcie(kiedy już zazwyczaj przeciwnik jest zrównany z ziemią), ale na pewno potencjał indywidualny Lakersów jest naprawdę olbrzymi i moim zdaniem ZNACZNIE (tak!) przewyższa ten Celtów. Niestety jako drużyna tamci są wg mnie lepsi bo i (nie wiem czy to doświadczenie czy po prostu psychika) nie lekceważą przeciwnika oraz potrafią grać do końca, a nie tylko 3 kwarty jak nie mniej. Problemem ( i jednocześnie ogromną zaletą Lakers) jest to, że potrafią bardzo łatwo wyjść na prowadzenie i potem z jakiegoś powodu równie łatwo to rozpieprzyć co wg mnie jeszcze powstrzymuje mnie od nazywania ich dominatorami,contenderami (Cholera wie jakie są jeszcze określenia). Obawiam się iż z Celtic może być to samo. Prowadzenie, a potem w 4q nas wypunktują i będzie jeszcze blowout bo chłopaki sobie ucięli drzemkę między 2, a 10 min czwartej kwarty. Nie wiem jak wam, ale mnie osobiście brakuje kogoś takiego kto byłby głodny gry i zdobywania punktów, że ciągnąłby ten zespół do ruchu i walki w tych ostatnich minutach. Nie wiem czy kimś takim jest Sun Yue-mało minut w sumie dostawał, czy może trzebaby kogoś takiego poszukać na rynku (ale za co- z drugiej strony). Moim (nie musicie się zgadzać) zdaniem zespołowi potrzebna jest odrobina świeżej krwi. Nie mówię tu broń boże o wymianie połowy składu bądź szarpaniu się na jakieś rewolucyjne trejdy. Zwyczajnie bardzo chciałbym zobaczyć w Lakers kogoś głodnego(najlepiej młodego) gry z odrobiną nadpobudliwości;p Czasem taka kosmetyczna zmiana coś daje. Mówię tu o zawodniku z drugiej piątki. Nie wiem co zrobią Lakers. Dla mnie jest to obojętne byleby zaczęło przynosić rezultaty:) Pozdrawiam wszystkich !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po krotce.

bostonowi sie upieklo.

a my zrobilismy swoje.

 

rezerwowi przezywaja regres formy. nie wiem z jakiego powodu. ale to fakt. co nie znaczy, ze tak bedzie caly czas...

 

travisc, postaraj sie czasami robic akapity. i nie wysilaj sie zbytnio. pisz luzniejszym jezykiem, bedziesz latwiej przyswajalny.

 

zmian nam nie potrzeba. swieza krew i mloda jest. sasha, jordan, powell, ariza(!!!). potrzeba im poprostu wejscia na wyzszy poziom grania. mamy 17-2. i tylko to sie liczy. najlepszy start w historii klubu. a zaden z trio kobe-pau-drew nie gra nawet 40mpg. rywale owszem latwi byli, ale pokonalismy tez ptb,suns,mavs,rox,hornets czy nuggets i innych wiec nie chce tu nic slyszec o latwych rywalach. sralem ze szczescia jak zrobili w zeszlym roku 19-11 do meczu z bostonem. w tym jak dobrze pojdzie to przed meczem z bostonem bedziemy mieli 3-4 porazki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.