Skocz do zawartości

Październik/Listopad 2008 w Lakers


Graboś

Rekomendowane odpowiedzi

uu 7-0

w sumie w kazdym innym wypadku bylbym mega hepi ale mnie to nie satysfakcojonuje. boston ma 7-1 a to oznacza ze mamy tylko 1 mecz przewagi nad nimi. dzis ledwo co uratowali zwyciestwo z atl... niewazne.

 

chdzi o to by na koniec sezonu miec nad nimi hca.

 

przebudzilem sie w nocy i nie moglem nie obejrzec. wstalem na koncoke 3 kwarty i widzialem to co najgorsze. noh zmniejszali, zmniejszali az dosli na 3 i banka pekla. kobe trafil rzut, ktory trafiloby 2-3 gosci w lidze pewnie.

 

zatem widzialem to co najgorsze. ale plus jest taki, ze musieli grac naprawde miazge skoro wynik byl ok 70-50 gdy zaczalem to ogladac. jak wroce z praxcy to nadrobie zaleglosci. mecz mam na dysku na cyfrze:)

 

jedziemy dalej. who's next? pistons&bulls? kazdy inny wynik niz 2 zwyciestwa w tym moemncie bedzie dla mnie mega porazka. go lakers go!! 75 to go.........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak od innego tematu rozpoczynajac - do rekordu Robertsona to mu jeszcze kilkunastu meczow brakuje a nie pobil go z nawiazka :) w koncu gosciu mial sezon ze srednimi TD.

 

ja wiem wiem, ale gdzieś było, że Robertson zaczynał sezon z maxx 5 spotkaniami z rzędu z 20pkt i 10asystami. o ten rekord mi chodziło, więc jeśli takowy był to Paul ma już ich 7 :wink:

Paul became the first player in NBA history to start a season with six games with 20 or more points and 10 or more assists, surpassing Oscar Robertson, who achieved five consecutive games in 1968.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie w nowym sezonie. Na razie wyniki mamy imponujące a dziwie sie że tak mało o tym że tak powiem w świecie sie mówi.... ja rozumiem że wyniki atl takie sa bardziej imponujące ale jak celtics tak wygrywali wszysvy wszędzie sie nimi podniecali....a u nas powrót show time i defense a nikt nie zauwaza jak by prawie tego.

zobaczcie też jak śmiesznie Lebron teraz gra jak Kobe kilka lat tem - samotnym strzelcem został praktycznie.. hehe a u nas mało kto rzuca więcej niż 30pts

i dużo tacos na razie kibice mają nie??:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli pierwszy test sezonu zdany są wygrane z Rockets, Mavs i Hornets wcześniej poczekałbym jeszcze na mecz z Pistons, ale po wymianie jakiej dokonali mecz z nimi już bardziej podchodzi mi pod ten z kategorii łatwiejszych :)

 

Bynum pod koszem to jest jednak defensive anchor pełną gębą, różnica z nim i bez niego jest kolosalna pod tym względem, najlepsze jest to, że im więcej meczów, więcej bloków tym częściej rywale będą się zastanawiać dwa razy przed oddaniem rzutu z pomalowanego jak on pilnuje kosza :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PSCH - myślałem,że chodziło Ci o rekord w liczbie meczów z pzynajmniej 1 przechwytem:) Ten rekord zresztą paul też już śrubuje.

 

Mecz obejrzałem,ale niestety nie na żywo. Tak jak pisał Van różnica w naszej obronie z Bynumem i bez niego jest kolosalna. Jak dla mnie dzisiajesza akcja meczu to te 2 bloki w jednej akcji Bynuma na Paulu.

 

Tak jak większość z was uważam,ze za mało grania jest Z Drew. Dużo więcej piłek dostaje Gasol pomimo tego,że nie znajduje się w tych sytuacjach w lepszych pozycjach niż robi to Bynum. Dzisiaj była w 1 połowie znamienna akcja- Drew miał dobrą pozycje i woła o piłke, Fisher kompletnie nie ma z nią co zrobic i zamiast podać to robi wjazd pod kosz i kończy się stratą. Tak jak ot już ktos pisał nie mamy typowych zawodników nastawionych głównie na podawanie. Najwięcej Bynum pogrywa sobie z Farmarem.

 

A co do samej gry Bunma- gdzieś czytałem,że Kareem mówił,że on nie jest jeszcze pewny na 100% tego swojego kolana. I to widać w grze-akcje które normalnie kończył wsadem teraz szuka layupów. Ale to przyjdzie z cazsem. Wydaje mi się też,że troche za dużo szuka na siłę nowych rozwiązań- ok wytrenował je przez wakacje,ale cały czas nie musi ich próbować:)

 

I jeezcze jedno- dobrą rotacje stosuje Phill. Kobe wypocznie przez 2 i 3 q i w 4 ma wiecej sił,żeby "przejąć" widowisko. Troche szkoda,że Phill nie używa prawie wcale Powella i co najdziwniejsze.. Waltona. Ale z tym ostatnim to raczej dobrze:) Teraz kolejny test z Pistons, mam nadzieję,że nadal pozostaniemy niepokonani:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem tylko drugą połowę. Nie da się niestety funkcjonować, pracować i zarwać dwóch nocy pod rząd na oglądanie meczy, trochę pospać trzeba, dlatego wstałem na 3Q.

 

I super pozytywny szok - wysokie prowadzenie, 27% FG, 0% for 3pc, dominacja na deskach - uznałem że chłopaki musieli zdrowo zapieprzać, fajnie się dalej będzie oglądało i nie będzie się do czego przyczepić.

No i "zonk".

Druga połowa to już zupełnie inny mecz, co prawda wybroniliśmy się, ale zespół który celuje w "MISIA" nie powinien grać, ażżż tak nierówno. Zgodzę się, że nie da się całego meczu pociągnąć na takim poziomie, ale aż tak odpuścić...

Przejrzałem play-by-play /pomimo wrażeń wizualnych/.

Z gry Hornets w 2 teil mieli 66% /na 33 rzuty trafili 22/, a za "3" 55% /5 trafień na 9 prób/, do tego zupełny odwrót na deskach, jak tu nie bluzgać.

 

Wynik koniec końców pozytywny, ale jeśli to byłby finał z Boston, to obawiam się że inaczej mogłoby to się skończyć, w NOR bdb zagrało tylko dwóch zawodników, pamiętam finały zeszłego roku, tam obok big"3" zawsze /mówię o meczach przegranych/ jeszcze przynajmniej 1 pionas wyskoczył in plus. Boję się że taka szarpana gra znów nie wystarczy na finał.

 

Przełomowy moment - "3" Kobiego, bez niej chyba by nas przełamali. Tylko w kontekście tej akcji, mam wrażenie że jak drużynie nie idzie to wszyscy szukają na siłę Kobiego. OK. Niby lider, niech bierze na siebie odpowiedzialność, ale po to budujemy zespół, żeby ciężar gry rozkładał się jakoś. Czasy jak KB szalał już były, nic wtedy nie wygraliśmy. Poza tym KB to MJ - sam nam pierścienia nie wywalczy, jemu niestety zdarza się też zawodzić.

Jest dobrze jak nam idzie, wtedy każdy gra swoje, jest to fajna i radosna koszykówka, nawet jeden przez drugiego chcą się pokazać, za mało dzielą się piłką i rzutami /no może poza Bynumem i Odomem/, ale jak zaczynamy brać w tyłek wszystko szlag trafia.

 

Zupełnie inaczej wyglądały wcześniejsze nasze mecze, uogólniając pierwsze 3Q /z Dallas zaś 1Q/ dość wyrównane, a nawet słabsze, poziom naszej gry taki sobie, potem nasz power i odjeżdżaliśmy rywalom.

Teraz na odwrót, zjeb... końcówka - chyba emocjonalnie wolałem tamten układ, mniej nerw i wkurwiania.

 

 

stary naprawdę przesadzasz z tym. Obejrzyj mecz Celtów, Pistons z okolic 2004 roku czy nawet siegając dalej do czasów dawnych Bulls i w każdym meczu tych drużyn będa sytuacje kiedy nagle ktoś zostaje nie pilnowany na obwodzie.

1- ale to jednak wkurwia, że często ktoś zostaje nie pilnowany - przynajmniej mnie

2- tylko szkoda, że jakoś nasi nie potrafią sobie wypracować takich łatwych pozycji

3- z tym ograniczeniem penetracji też róznie bywa, momentami jest bliska "zeru"

 

Generalnie nie jest źle, grając lepiej lub gorzej - wygrywamy, ale staram się widzieć elementy które w kontekście rewanżu / mam nadzieję / z Boston możnaby poprawić , a skakał z radości i piał z zachwytu będę dopiero jak zdobędziemy tytuł !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halftime report :wink:

średnio to wygląda oj średnio...z pozytywów na pewno gra Bynuma i Gasola na tablicach szczególnie Andrew w ataku. Znów dobre wejście z ławki Arizy, Gasol i Bryant tak jak zawsze, chociaż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Kobe jeszcze bardziej powinien wjeźdzać na kosz i rzucać z tym swoim 'zawiśnięciem' w powietrzu. No i te alley-oopy się przyjemnie oglądało :)

nieprzyjemnie się natomiast ogląda nasz D dzisiaj, gramy zrywami, albo im zostawiamy full miejsca na obwodzie, albo nam wjeżdzają pod koszem, nie może tak być że jak jedno funkcjonuje to drugie kulje. no i 1 kwarta, nie wiem czy wychodzimy jacyś nieskoncentrowani czy jak, ale dostajemy po dupie na początku (fakt, że Pistons wszystko wchodziło tego nie zmienia) potem łapiemy swój rytm no i końcówkę znowu oddajemy :?

 

Wizja pierwszej porażki i to w domu realna, ale mam nadzieję, że przyćmi ją nasza 8 wygrana :)

no i Kobe jak dobrze widziałem przeskoczył Birda w punktach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaluje, ze ogladam ten mecz. to jest 1 mecz jaki ogladam w tym sezonie na zywo od deski do deski i bez alkoholu. i zaluje.

 

my gramy poldystans/dystans liczac na to, ze sie przelamiemy

pistons graja na kosz. jak najblizej. a jak juz rzcaa z daleka to trafiaja.

 

nie wiem co moze to zmienic bo gramy kpe. w zeszlym sezonie wygralismy 4 kwarte 40-20 wiec tylko cos takiego mogloby nas uratowac. pistons graja b2b wiec moze pekna w pewnym momencie.

 

ale generalnie gramu zenue. szkoda bo przy porazce z bostonem moglismy miec +2.......

 

pomijam juz fakt, ze rasheed wszystko trafia trafia i ma chyba mecz sezonu. ale generalnie pistons graja dobrze. nawet kwame wzglednie ok. tak na nich patrze i zaczynam dochodic do wniosku, ze ai lepiej trafic nie mogl. piston przy dobrych wiatrach moga nieco zagrozic celtics. iversonowi porzebny byl zespol, ktory zalata jego dziury w obronie. pistons sa w stanei to zrobic. on swoje da im w ataku i oni tego potrzebowali. tego pierwiastka nieprzewidywalnosci.

 

szkoda tego meczu bo naprawde liczylem na najlepszy start w historii lakers.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już raczej ern mecz można spisać na straty. Z taką D jaką gramy nie ma szans na W. Pistonsi trafiają praktycznie wszystko za 3 a u nas szwankue ofensywa.

3 na ...11

Nie rozumiem jednego- Dlaczego nie gramy na Bynuma który na Kwame mogłby pograć. Jak popatrzyłem teraz na boxscore to mnie poprostu osłabiło- Bynum 3-5 a Fisher 3 na ...11. No to to jest śmiech niestety. Za mało Bynuma i tyle. Ale po dzisiejszej L dalej zostaniemy najlepszą druzyną w lidze- i to na tyle pozytywów:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to nam się licznik zatrzymał...obudził się Hamilton, a Phil to przysnął na tej ławce z Bynumem? :? i jeszcze jedna sprawa krycie Iversona przez Fishera i co chwile wysyłanie go na linie osobistych. wiadomo, że fajnie wymusić stratę, ale no ile razy można grać tak blisko AI i za każdym razem dać się robić w ten sam sposób- to nie można pokryć tego trochę dalej stracić te 7sekund na kozłowaniu AI ale może z tego punktów chociaż nie będzie? :? Odom dzisiaj chyba bezbłędny w ataku z tego co widziałem widać że to wchodzenie z ławki jest zdecydowanie lepsze niż S5. No i Vujacić jakoś raczej niezbyt wiele pod względem czysto koszykarskim dzisiaj wniósł, ale ta aktywność mimo fauli i ofiarność w obronie mi się jak najbardziej podobała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zlali nam dupska az milo.

nawet do sedziow nie ma sie o co dopiernizyc.

pistons zasluzyli na zwyciestwo. najlepszy mecz w sezonie kwame browna. najlepszy mecz w sezonei rasheeda. reszta dolozyla swoje. szczerze mowiac, myslalem, ze iverson jeszcze nie obczail taktyki tlokow i bedzie nam latwo wygrac ten mecz. pomylilem sie. naleza sie duze brawa dla pistons za ten mecz. zagrali swietnie po obu stronach parkietu. jezeli beda tak grac, to faktycznie moga nawet powalczyc z ceami. ale nie chce mi sie wierzyc, by wallace i brown grali tak minimum 2 razy na 3 mecze.

 

a kwame pokazal po raz kolejy, ze jak go zmobilizuja kobice w staples to nie ma na niego mocnych:D

 

mam nadzieje, ze wyciagna jakies dobre wnioski z tego meczu. a i 7-0 tez nie bylo zlym wynikiem. liczylem na kilkanascie-0 ale trudno. wciaz mamy jednak najlepszy bilans w lidze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kwame pokazal po raz kolejy, ze jak go zmobilizuja kobice w staples to nie ma na niego mocnych:D

 

Szczerze mówiąc to Kwame statystycznie wypadł fajnie, natomiast generalnie był słaby. To jemu w pierwszej kwarcie Bynum zbierał piłki sprzed nosa w ataku, to on dostając piłkę na środku w ataku nie wiedział co miał robić, w końcu to on ma dalej dziurawe rece. Zaraz obejrze jeszcze raz mecz, bo mam na dysku, i ewentualnie zweryfikuje zdanie lub nie. Natomiast z tego co pamiętam tak było.

 

A swoją drogą Lakers tak czy siak wyglądali dobrze. Dali sobie sporo odskoczyć, w trzeciej kwarcie doszli na 5 pkt, ale nic to nie dało. Szczególne uznanie dla Gasola jak potrafił świetnie odegrać do innego wysokiego, tudziez świetny alley do Bryanta.

 

Ogólnie mecz oglądało się ciekawie. Pierwsza kwarta chyba najlepsza, aż dziw bierze, że mając tyle zbiórek w ataku Lakers nie odskoczyli. Fajny "rzut" Iversona na koniec pierwszej kwarty po przechwycie, Kobe odwdzięczył się w drugiej trafiając z syreną. Obydwaj przeskoczyli w klasyfikacji strzelcow All-Time.

 

Kobe powinien grać więcej bliżej kosza i tyłem, bo co zagranie w ten sposób to punkty. Do Lakers mozna sie jeszcze przyczepić jeżeli chodzi o obrone Sheeda, który nieprzypadkowo trafiał te trójki, bo zostawał czesto sam na obwodzie. Tu sie Gasol nie popisał, później co prawda juz podchodził bliżej, ale Sheed już zdążył się wstrzelić (ten lob za trzy przez ręce świetny). No i przede wszystkim Fischer, który dzisiaj rzucał fatalnie. Po prostu facetowi nie siedziało i tu gdyby zagrał choć troche lepiej, Lakers mogliby ten mecz spokojnie wygrać.

 

A Pistons? No cóz, AI najczesciej bez piłki, w rozgrywanie bawi sie Prince, ale przy tym systemie gry z wieloma zasłonami i obiegnięciami wychodzi to po prostu dobrze. RIP zagrał źle, no ale nie może byc przecież tak, ze wszyscy zagrają dobrze i skutecznie w ataku ;-) Dzisiaj AI-Sheed-Prince, następnym razem może to byc ktoś inny i tu glówna broń Detroit (zreszta, to się nie zmieniło od 2004 roku). W obronie w dalszym ciągu AI ma problemy z ominięciem zasłon, więc największe zabójstwo dla Pistons to pick'n'rolle. Chwała Bogu rzadko jakie drużyny potrafią skutecznie zagrać tak prostą zagrywkę. No i notują sporo strat, gra stała się ciut szybsza i przestawienie się wymaga czasu.

 

Zresztą zawsze powtarzałem i nie było to tajemnica, że w dobrze poukładanym zespole gra AI wygląda zupełnie inaczej. Tu jest o tyle lepiej, że w obronie wyglada to dobrze, a w ataku nie musi oddawać masy rzutów (vide sezon 2001).

 

Jeżeli Pistons pokonają w następnym spotkaniu Suns, z wycieczki na Zachód przyjadą z wynikiem 4-0. Szkoda przegranej z Nets (bo z Celtics nie ma o czym rozmawiać), bo bilans byłby jeszcze lepszy. No ale jest 7-2 i mecz rozegrany mniej od Celtics (8-2). Narazie jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mecz z Nowym Orleanem, to chłopaki w drugiej połowie oddychali rękawami po ciężkim back to backu, do tego genialny pomysł Phila z posadzeniem Bynuma na ławce i zrobiło się gorąco. Na szczęście udało się utrzymać wynik.

 

 

 

Dzisiejsza porażka z Detroit przyda się jako kubeł zimnej wody. Taki trochę wake up call, że jeszcze nie wygraliśmy mistrza i są drużyny, które potrafią nam dokopać. Zresztą, taka wpadka była prędzej czy później do przewidzenia, bo my wbrew świetnemu wynikowi wcale nadzwyczajnej koszykówki nie graliśmy. Początek był niezły, ale kolejne mecze już nierówne, nie wszystko trybiło, niektóre spotkania wręcz na stojąco. Do tej pory wystarczało spiąć się na kilka minut, tym razem się nie udało. Ale nie szkodzi, przypominam, że to listopad. W poprzednich latach też początki mieliśmy nieraz ostre, potem przychodził lekki kryzys, aż wreszcie w grudniu opadał ten cały entuzjazm, ale powoli poprawiała się egzekucja i zaczynały się regularne zwycięstwa. Także spoko, zbyt wysoka forma na początku to też nie jest dobry znak. Tak czy inaczej, wolę dostać w tyłek od Kwame, niż od Phoenix w czwartek.

 

 

Z drugiej strony, wkurwienie się jest jak najbardziej uzasadnione. Nie ma co, Pistons obnażyli nasze słabości, bo te ciągle mamy i nie ma co się zasłaniać super wynikami i ogólnie, że i tak jest zajebiście. Fisher jest tragiczny w tym roku. Po prostu masakra. Brakowało nam dziś rozgrywającego jak cholera. W ogóle ciężko było dobrać odpowiednią rotację, bo w takich meczach jak dziś choćby jeden słabszy obrońca oznacza już kłopoty (biorąc pod uwagę zagrożenie na obwodzie ze strony Detroit), jednak jeśli wystawi się defensywną piątkę z Arizą, to brakuje strzelców. Inna historia to rozgrywający. Kiedy w ataku nie idzie, egzekucja szwankuje, siada ball movement a zaczyna się napierdalanie z obwodu bez opamiętania, to nie ma kto tego uspokoić i opanować. Fisher w ogóle nie potrafi podać zwykłego post entry, Bynum już nawet nie walczy o pozycje, kiedy widzi, że to Fish rozgrywa. Jedynym graczem na obwodzie, który potrafi dobrze podać, wykreować wysokich, to Kobe, który jest jednak przede wszystkim scorerem i to powinno być jego zadanie. Nie uspokajanie gry i ustawianie ataku pozycyjnego. No ale z tym nic nie zrobimy, jesteśmy niestety skazani na duet Fisher-Farmar jeszcze dwa lata. Potem kończy się kontrakt tego pierwszego i liczę, że management sprowadzi jakiegoś Duhona bądź kogoś tego pokroju.

 

 

No i drugi mój ulubieniec - Radmanovic. Dopóki jeszcze trafiał trójki, to się przydawał, bo od niskiego skrzydłowego potrzebujemy pewnej ręki. Niestety, po niezłym początku Vlad wrócił do swojej normalnej dyspozycji i myślę, że już czas próbować na trójce Odoma, który wyraźnie poprawił rzut, a second unit poradzi sobie bez niego.

 

No i nie zbluzgałem jeszcze Bryanta, który wczoraj również był żenująco słaby. Generalnie oglądając mecz myślałem sobie, że Lakers mogą go wygrać, ale są na to zbyt głupi.

 

Brawa oczywiście dla Arizy, który gra fantastycznie i bardzo równo.

 

 

Dobry mecz Kwame, który kiedy tylko chce, potrafi być shut down defenderem. Szkoda, że nie krył tak Gasola, kiedy grał w LA.

 

 

Rozczarowuje trochę Bynum. W obronie jest oczywiście świetny, w ataku nie dostaje piłek, ale mimo wszystko wyraźnie nie jest sobą. Nie ma tej dynamiki, nie kończy tak skutecznie pod koszem (rok temu zamiast tego nieudanego layupa pod koniec meczu mielibyśmy wsad), brakuje mu tej engergii, agresywności. Nie jest głodny, wydaje się niepewny siebie, czasem w ogóle nie próbuje zagrać jeden na jeden, blokując w ten sposób akcje. Bywało, że kiedy dostawał piłkę po prawej stronie, to oddawał po paru sekundach. Rok temu zrobiłby kozioł w lewo, drop step do linii i skończyłby jumphookiem. To było chyba jego najgroźniejsze zagranie. Teraz zakochał się w tych swoich jumpshotach. Kareem stwierdził, że Bynum nie ma jeszcze komfortu psychicznego odnośnie tego kolana. No cóż, oby to było tylko to. Ja go w każdym razie nie poganiam, najważniejsze, że daje nam w obronie to czego potrzebujemy. Na atak jest czas, tylko chciałbym widzieć jakieś postępy.

 

 

 

Generalnie żal mi Byków, bo takim meczu Lakers wyjdą zmobilizowani i żądni wygranej, a co to znaczy, przekonali się już na przykład Clippersi w drugim dniu rozgrywek. Szkoda, że teraz nie gramy z Phoenix, ale liczę, że chłopaki zachowają trochę energii na czwartek. :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu z wieczora trzeba coś napisać, wcześniej jakoś nie mogłem, bo wkur... byłem zdrowo po meczu.

Co prawda nie widziałem 3Q bo w tym czasie musiałem przemieścić się z domu do praca, ale cała reszta spotkania i tak wystarczyła na zepsucie humoru.

 

Ogólnie żenada, mizeria i kicha.

Zrobili nam z dupy jesień średniowiecza.

Z taką grą w finale nie mamy czego szukać, czy to z Boston czy to z Detroit. Potwierdza się że jak mamy rywalizować z drużyną która twardo, agresywnie broni to mamy duuuuuży problem.

Ok - niby kiedyś musiliśmy przegrać, jedna porażka to nie tragedia - ale styl w jakim przegraliśmy to już jednak niepokojący sygnał.

 

Do tego u siebie, ja miałem wrażenie że to Detroit jest gospodarzem meczu, nie wiem moze mieli dzień konia, ale wpadało im wszystko, za "3" w pewnym momencie pokazali statsy - my mieliśmy 1z10 -10%, zaś Pistons coś ok. 50%, a to w końcu nasi znają tam każdą klepkę.

 

Wallace - w sezonie średnio trafia za "3" i z osobistych, a dziś przeszedł sam siebie, na obwód wychodził wolny jak ptak, a i pozostali też wymiatali równo / Kwame dziś bardzo pozytywnie się pokazał /.

Ale czemu mieli nie wymiatać, jeśli do cienkiej obrony na obwodzie dziś nie walczyliśmy też pod koszem. Parę też bezsensownych fauli, niby dobrze jak próbujemy grać agresywnie tak jak rywale, do pięciu razy każdy może dać po łapach przeciwnikom.

 

Tylko co z tym fantem zrobić ?

Radman i Fisher beznadziejni, ale jednego nikt nie chce, drugi podobno ma klauzulę która go nie ruszy z LAL do końca kontraktu, Gasol w twardej grze też coś wymięka, Bynum - no może jeszcze nie doszedł do siebie po kontuzji, KB - próbuje, szarpie, ale momentami zawodzi, gra nierówno, też nie przykłada się do def. na obwodzie. Ławka dziś też mniej widoczna - nie dała nam powera.

 

PG /obaj/ - im więcej oglądam meczy tym bardziej dochodzę do wniosku że to nasza największa dziura.

Gorszy jest oczywiście Fisher. Ale generalnie obaj nie kreują gry naszym wysokim. W pełni się tutaj zgadzam ze wszystkimi - dużo za mało gramy na Bynuma, na Gasola, za mało na wchodzodzących na kosz Arizę i Odoma / chociaż Lamar sam gdzieś znika, ale np dziś 5/5 z gry, czyli jak ma dzień to trzeba skorygować taktykę i spróbować to wykorzystać /.

Nasi PG wpierw szukają rzutu / dziś Fish 16 prób, Farm 7, do tego jak dorzucić 30 KB + 6 Radmana + 4 Vuja - wszystko na słabym procencie ... to o kant dupy z taką grą/ , a dopiero jak ich oświeci to widzą partnerów. Nie potrafią rozrzucić 3-4 szybkimi podaniami obrony przeciwników, do tego Fish - słabo, a Farm - średnio bronią.

Przejrzałem ilość asyst wszystkich PG ligi - nasi są prawie na samym końcu , za nimi praktycznie tylko rezerwowi PG innych drużyn co grają po kilka minut, nasi - Fisher w 28min 2,8as , Farmar w 20min 3as

Mam wrażenie że Jacksonowi to wisi.

 

A propo tego ostatniego - łoją nam dupę, a ten siedzi na ławce z usmieszkiem na gębie... wkurwiające. Chociaż na jego plus dziś zapisuję to , iż zobaczyłem w końcu na boisku trochę nowych ustawień graczy na boisku. Coś trzeba próbować nowego, a nie tylko stałe zmiany w rosterze / Fish-Farmar + KB-Vujacic + Vlad-Ariza + Gasol-AB-LO wymiennie na PF-C /, wiemy że Jax nie lubi mieszać, ale równie dobrze wiedzą o tym trenerzy innych drużyn i łatwiej im przez to opracować taktykę na nas.

 

Wracając do naszej gry - może warto na PG pograć Vujacicem coś, może nam się defens by poprawił, a rozgrywać mogą Kobie z Lamarem wówczas, do nich dołożyć Gasola i Bynuma. Może to sposób na takie Detroit ? Może trzeba było pograć Powellem i Mihmem, kosztem Radmana, a Odoma dać na SF.

 

Ale ok, widocznie taki zimny okład się był nam potrzebny, wyciągniemy wnioski, coś zmienimy w grze i będzie już tylko lepiej /tak sobie marzę/

 

I taka mała prognoza.

Myślę że mamy szanse na 64/66 Win w RS / bez jakiś kontuzji kluczowych graczy!! /, co da 16/18 Lost, z tego tak mniemam ze wschodem ugramy 24-6, zaś z zachodem 41-11 z tolerancją +/-1.

Ze wschodem nam się jednak gorzej gra, poza tym jak dotychczas wyniki pokazują, że wschód jest w tym roku już nie taki słaby jak rok temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co dramatyzować wszystkiego wygrywać się nie da trafił się mecz kiedy broniliśmy naprawdę słabo do tego rywale wyjątkowo skutecznie rzucali, a nam ofensywnie też nie szło i jest porażka. Takie wtopy o ile są okazjonalne też nie są złe jak to ktoś wyżej napisał są takim kubłem zimnej wody na łeb Lakers pokonali trzy silne zachodnie zespoły, byli niepokonani i mogli się zacząć zbyt pewnie czuć, a przegrana mogła ich trochę sprowadzić na ziemię.

 

Prawda jest też taka, że pomimo bilansu jaki mamy/mieliśmy, point differential i innych pierdoł gra Lakers jest wciąż daleka od ideału i tego na co ich faktycznie stać. Wiadomo nie od dziś, że drużyny Phila szczyt formy mają na wiosnę, tutaj przede wszystkim rzuca się w oczy za małe wykorzystywanie Bynuma jest z tym lepiej niż w preseson, ale to wciąż nie jest to. Podobnie jak w zeszłym sezonie Drew im więcej był wykorzystywany tym stawał się bardziej pewny na boisku i grał po prostu lepiej podobnie tu nie może być sytuacji kiedy Fisher oddaje 2x tyle rzutów co on :? właśnie Fisher, który cegłuje strasznie, ale z jakiegoś powodu ilości rzutów nie ogranicza w związku z tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było wiadome to ,że prędzej czy później LAL przegrają mecz i skończą swoją serię. Ot trafił im się gorszy dzień , nie wpadało i przegrali. O meczu z Pistons za dużo wypowiadać się nie będę ,bo akurat go nie oglądałem. Za to na podstawie kilku innych meczyków ( z Rockets, Clipps , Nuggs itd.) muszę przyznać ,że LAL się źle nie prezentują. Może ta pierwsza połowa nie zawsze jest wyśmienita ,ale to nieważne . W końcu liczy się końcówka ;] Z Rockets Lakers pokazali ,że nie męczą się niepotrzebnie na początku ,ale przyciskają przeciwnika w drugiej połowie meczu. Ławka daje ogromne wsparcie jak sam Fish wspomniał o "wielkiej 12." ;]

Trochę nie podoba mi się gra Bynuma. Nie wiem może za mało na niego grają ,ale Drew sprawia wrażenie jakby był wogóle nie obeznany z grą w NBA . Co prawda zbierać zbierze ,ale dobrze wiemy ,że po nim można oczekiwać o wiele więcej. Lamar jako rezerwowy to nie jest zła opcja ,ale Radman jako starter to śmiech na sali. No i odnośnie Gasola - sam Jax wspominał ,że za mało do niego piłek grają jednak poza tym Pau źle się nie prezentuje. Lakers muszą w końcu oprzeć swoją grę bardziej i tyle. Ariza ucyznił ogromne postępy co widać :) Rzut poprawił znacznie i sądzę ,że jeśli Lamar miałby dalej być 6th manem to Ariza zasługuje na Startera.

Poza tym za te wszelkie niepotrzebne rzuty Fish powinien "oddać" trochę swego czasu Farmarowi ,który gra obecnie bardzo dobrze , bez rewelacji ,ale po prostu solidnie. No i teraz odnoszę wrażenie ,że przedłużanie umowy z Waltonem ( długi czas temu ) było niepotrzebne ,bo z niego raczej nic specjalnego nie będzie, a szkoda. Na ogół mamy w miarę poukładana grę ,ale nadal jest mnóstwo do poprawienia szczególnie Shot Selection pewnych zawodników pokroju Kobasa i Fisha - nie siada to nie siada , po co na siłę cegły rzucać ( oczywiście Bryantowi rzadko aż tak mało wpada jednak Kobe też powinien czasem pomyśleć o dodatkowym podaniu ,bo może ktoś ma lepszą pozycję do rzutu niż jego fadeaway ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem dobrej myśli. Mecz z Detroit na pewno nie spowoduje jakiegoś dołka w drużynie. Wiedzieli z kim się mierzą, wiedzieli że na przeciwko nich staje doskonały Rasheed Wallace i Allen Iverson który już coraz lepiej zgrywa się z drużyną ( początek miał śmieszny nie trafiał w ogóle w obręcz kilka razy :P ). Widać że przy stanie 12:2 Kobe wziął sprawe w swoje ręce żeby nie dostali grubych batów. W 3 kwarcie odżyły nadzieję kiedy to podeszliśmy na 5 punktów , niestety to nie wystarczyło. Trzeba przyznać że mistrzowie NBA z 2004 byli po prostu drużyną lepszą pod każdym względem. Ale to dopiero poczatek sezonu. Zobaczymy który team wytrzyma to najlepiej. Do rozegrania wiele meczy i dużo z nich za pewne jeszcze do przegrania. Przed nami trudny mecz z Chicago które pomimo tego że nie posiada w swoim zespole super indywidualności to jednak tacy zawodnicy jak Larry Hughes, Michael Reed czy Tyrus Thomas na pewno mogą postraszyć. Myślę że szykuje się na prawde ciekawe spotkanie i mam lekkie obawy co do postawy Jezioreowców. Jednak jak patrze na bilans byków na wyjeździe 0:0:3 to nabieram pozytywnej energi przed tym meczem :) Ciężki mecz to czeka nas na prawde z drużyna Phoenix. Bo tam z meczu na mecz coraz lepiej się dzieje i pomimo braku kilku kluczowych graczy to ma tam kto grac i tak a O'neil jakby miał drugie życie na fali... to dopiero będzie meczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy zarzucamy Bynumowi,że nei gra z taką agresją jak wczesniej, Widocznie on też to wie i chce to zmienić.

 

"I really haven't been attacking, so I'm going to start attacking on the block," Bynum said. "Over all the games, I really haven't scored much on the block play."

"I'm just not being aggressive," Bynum said. "I think I need to go out there and be aggressive and assert myself on the block. I don't think I've even scored with a post move yet this season."

Może nadal nie czuje się pewien z tym kolanem,ale pewnie wie,że i tak i tak musi zacząć bardzoiej agresywnie. Zobaczymy jak to wyjdzie dzisiaj z Bykami:)

 

Pełny artykuł- http://www.latimes.com/sports/basketball/nba/lakers/la-sp-lakersfyi17-2008nov17,0,4303723.story

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.