Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2018/19


january

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież KD to mentalnie total zero :smile: ani trochę mnie nie dziwi, że akurat on byłby zazdrosny o zamieszanie wokół LBJ.

 

Tyson dobrze powiedział. 

 

Dokładnie - typ wygląda, że w byciu 'salty' wobec LBJa goni Pierce'a.

 

Chyba nie było nigdy prawdziwego superstara (kasztanów typu Carmelo nie liczę), który by mnie tak irytował - a mówimy o lidze, w której nawet teraz gra choćby James Harden.

 

Nawet ta jego przerzedzona bródka mnie wkurwia.

 

Embrace the hate!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

warto przeczytać cały artykuł, bo akurat KD mówi z sensem i nie jest to anylebronowska gadka. co do obrazka, to też pełny paragraf lepiej oddaje sens niż jedno zdanie:

 

 

 

"So much hype comes from being around LeBron from other people," Durant said. "He has so many fanboys in the media. Even the beat writers just fawn over him. I'm like, we're playing basketball here, and it's not even about basketball at certain points. So I get why anyone wouldn't want to be in that environment because it's toxic. Especially when the attention is bullshit attention, fluff. It's not LeBron's fault at all; it's just the fact you have so many groupies in the media that love to hang on every word. Just get out of the way and let us play basketball."
Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

warto przeczytać cały artykuł, bo akurat KD mówi z sensem i nie jest to anylebronowska gadka. co do obrazka, to też pełny paragraf lepiej oddaje sens niż jedno zdanie:

 

No tak, KD jest salty bo też by chciał mieć swoich fanboyów w mediach. Przecież o tym piszę.

 

Może faktycznie nie jest to taka personalna niechęć jak u Pierce'a, ale widać że kolo zazdrości :) 

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Nie musiałbym się głowić nad przyczynami i winnymi porażek, kozioł ofiarny jak znalazł.

 

Przecież masz Lance'a! Jeszcze z Durexem wygraliby z GSW, potem miśka i wyszłoby, że LJ potrzebował Duranta (niczym Jabbar - Magica), żeby legacy dopełnić... a MVP raczej Kevin by został. Warto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje. Czas na kawę i do pracy.

Bryn Belli White razem mieli w całym meczu mniejszy impact niż Ingram te 5 minut.

Fatalnie grają spurs poza tercetem liderów i młodym Bertansem.

Lbj w 4Q ukarał zespół bez stopera

Czemu tak w dwóch poprzednich ? Nue zjadł. Ten sam zestaw. No może bez Gasola.

Chwalicie efekt Tysona a u nas brak Gasola to chyba taki odpowiednik anteTyson times

Nowa tendencja w NBA? Bez dwóch C nue dasz rady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudne meczycho.

 

Mocno skomplikowała sprawę kostka Ingrama (nieładnie p.Aldridge!) oraz faule Harta, Gay i DeRozan naprawdę długo szaleli + Lakers mieli szczęście, iż dziś  Spurs ceglili open3 na potęgę. Dodatkowo 2nd unit w 1 połowie został wręcz rozsmarowany i pachniało to 3 porażką z SAS w tym sezonie. 

 

Na pewno wiele fajnych momentów Lonzo z pięknym dunkiem na czele.

Mimo wszystko Kuz dziś też pokazał (podobnie jak w ostatnich spotkaniach, gdzie wręcz należy go za D pochwalić) przebłyski dobrej defensywy.

Dobrze, że Hart i Lonzo w końcówce trójki trafiali, bo długo to wyglądało "albo Bron, albo wcale" w ataku.

Fajnie, że Tyson zmienił słabego McGee, dużo dał od siebie pod koszem.

 

Ale wiadomo przed kim czapki z głów.

LeBron w 4Q po prostu zamiótł. Rozwalił Spurs praktycznie w pojedynkę i te trójki w końcówce od LeBrona to coś co strasznie zniechęca i deprymuje rywali. Brawo, bo wyszarpał kolejny ważny W.

 

15-9, Ingram raczej od razu wróci (już miał dziś questionable powrót), zbierać W na tym chorym zachodzie trzeba.

Dobrze że podgonilismy ten bilans bo teraz będzie mocno pod górkę.

Mam nadzieję że Lebron wyciągnie 2-2 w kolejnych 4 spotkaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ile znaczyl ingram dla matchupu z derozanem/gayem dosknale bylo dzis widac, gdy byl na boisku,

stad ignazz chyba te pierwsze 2 porazki. brakowalo tych rak i centymetrow w pierwszych 2 starciach, gdzie lakers na midrange'u zostali pozabijani. doszedl tez tyson, ktore swoje na aldridge'u zrobil. ten punktowal ale znacznie czesciej z dobitek niz z mid.

 

mecz ciezki. w ogole mam wrazenie, ze pop zawsze mial sposob na to, zeby zagrac dobrze vs lakers.

 

lakers bez ingrama nie istnieli. posypala sie rotacja, svi nie udzwignal ciezaru, tylko raz trafil na kilka prob. a szkoda, bo wyglada z kazda minuta na boisku coraz pewnie, coraz lepsze tempo, czytanie gry, tylko brakuje trafiania ale moze w jego przypadku to tylko i wylacznie kwestia czasu i ilosci minut.

 

spurs nie wygladali jak 14 druzyna konferencji. w zasadzie to 1 kosmiczna kwarta uratowala nam dupe.

 

sedziowanie to jakis dramat. lebron wjezdzajacy zderza sie w powietrzu z LMA, ktory nijak nie skacze w pionie i gizdka nie ma. w 2 strone hart naprawde w zaden sposob nie zlapal kontaktu przy derozanie rzucajacym poldystans i jest gwizdek... w ogole hart dostal 3 gwizdki w 15 sekund. ten faul w ataku to tez tak srednio, bo lma praktycznie w co 2 akcji odbija sie lokciami od obroncy....

 

bilans duzo lepszy od gry. w zasadzie jestesmy o 2 porazki od najlepszego bilansu na zachodzie. z 2 strony 2 porazki wiecej i sa poza playoffowa 8. nie ma co plakac, cholernie ciesza mnie takie wygrane.  pasowaloby w piatek wyrownac stan na 2-2.... bo w memphis pewnie trzeba bedzie dopisac elke....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.