Skocz do zawartości

Playoffs 2018 - ECSF Boston Celtics vs Philadelphia 76ers


Julius

Sixers-Celtics  

45 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak będzie?

    • Sixers w 4
      0
    • Sixers w 5
      4
    • Sixers w 6
      17
    • Sixers w 7
      8
    • Celtics w 4
      0
    • Celtics w 5
      1
    • Celtics w 6
      8
    • Celtics w 7
      7


Rekomendowane odpowiedzi

Ale jaki niby hajp? Serio ktoś o zdrowych zmysłach traktował słowa o tym, że Sixers są kandydatami do finałów NBA na poważnie?Zagrali niemal identyczną ilość meczów z leszczami, co reszta pozostałych drużyn ze wschodu, co wpłynęło na ich bardzo dobry bilans w RS. Awansowali do półfinałów konferencji. Zrobili to mając lidera, który ma 24 lata- serio chcesz im cokolwiek umniejszać? 

 

rw30:

"też tak w sumie nie wiem co ja pacze na tym forum, rozumiem że Stevens jest zayebistym trenerem, i w ogóle szacun straszny dla organizacji Boston Celtics za to co w tym roku robią, kapitalna historia.

Ale właśnie ograli  ćwoki z Milwaukee w 7 meczach męcząc się [to nie żaden zarzut z tym męczeniem, propsy za to że wygrali w ogóle], gdy tymczasem Phila w ostatnich 20 meczach przegrała 1 i to bez Embiida, a jak Embiid był to z grubsza wygrywali jak chcieli z Miami.... nie żeby to Miami było jakieś zayebiste, but still, wygrali dość bezproblemowo.

 

4-1 Sixers i wjazd na lajcie do ECF, gdzie, jeśli się nie połamio i z grubsza utrzymajo forme, też wygrajo" 

 

Edytowane przez shadowy86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To akurat nie dziwi. Są równowagą na nieuzasadniony, przedwczesny hype robiony głównie na kiepsko miarodajnej drugiej części sezonu i robienie z graczy z mlekiem pod nosem robiących często szkolne błędy gwiazdy ligi.

 

A kto jest kompetentny decydować czy hype jest uzasadniony ? fakt jest 0-3,ale tak naprawdę niewiele brakowało do tego by ostatnie dwa mecze wygrali Sixers i to pomimo, że to w Celtic wydaje się, że zdecydowanie więcej graczy wygląda lepiej.

 

Dla tych młodych łebkow pewnie ostatecznie wyjdzie na dobre jeśli przegrają gładko w drugiej rundzie niż gdyby odpadli po wyrównanej serii w finale konferencji czy w ogóle w finale bo tak jest szansa, że nie uwierzą za szybko w ten hype, o którym piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julius, nie ma co dramatyzować. Simmons grający jak allstar przez 85 meczów (tzn. w tym okresie :D), zdrowy Embiid, fantastyczny RS (autentycznie ścisła czołówka ligi), świetna wygrana z Heat...

 

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, i wynik to kompromitacja, ale zakładanie, że cały sezon Sixers będą realizować ''best case scenario'' faktycznie było nierozsądne. Czasami nie ma co oceniać jednostkowej serii nad całością, bo ten sezon każdy brałby w ciemno.

 

Prawie każda współczesna gwiazda miała ''hold your horses'' w playoffach - LeBron w finałach '07, Durant w serii z LAL, Harden w finałach z Miami, CP3 przez całą karierę - najwidoczniej odchyłem od normy byłoby, gdyby w przypadku Embiida i Simmonsa było inaczej. Nic wyjątkowego w skali ligi.

 

I nawet nie krytykowałbym tego Simmonsa tak mocno, dzisiaj się akurat stawił na mecz, a to, że w końcówce wszyscy Sixers bez wyjątku popełniali fatalne błędy, to inna sprawa.

 

Wiadomo, że teraz będzie dużo hejtu (patrz posty w tym temacie o radości z dostawania w dupę przez Sixers), ale to typowe ''overoverreation". Nie ma sensu się do tego odnosić. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite jaką "przysługę" zrobili dla Tatuma i Roziera Hayward i Irving, w którym miejscu byliby teraz gdyby nie nieszczęśliwe zbiegi okoliczności? Nieszczęśliwe oczywiście w przenośni, bo po takich PO - bez znaczenia jakim wynikiem skończą się ECF - kibice Celtics muszą być w siódmym niebie. Niesamowite jaki talent drzemał w rezerwach i oczywiście Brad Bradem, ale trzeba mieć "coś więcej" aby w tak młodym wieku i na takiej presji robić takie rzeczy.

 

Co do Sixers, to jak pisał BMF - każdy wielki przez to przechodził, jeszcze będzie czas, a z mojej strony odczuwam lekką ulgę patrząc na to jak wiele tych młodych gwiazd zostało wyjaśnionych - Embiid, Simmons, Towns, Turner, Giannis i być może zaraz Mitchell... być może dobrze się stało, że Nuggets jeszcze nie zagrali w PO, być może tu ignazz miałeś racje.

 

być może...

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite jaką "przysługę" zrobili dla Tatuma i Roziera Hayward i Irving, w którym miejscu byliby teraz gdyby nie nieszczęśliwe zbiegi okoliczności? Nieszczęśliwe oczywiście w przenośni, bo po takich PO - bez znaczenia jakim wynikiem skończą się ECF - kibice Celtics muszą być w siódmym niebie..

w sumie trudno nie przyznać racji. W zeszłym sezonie było kilka ofert na Roziera a Ainge powiedział, że Rozier jest nietykalny. Spora część w tym ja) pukała się w głowę. Brown grał swoje, ale bez szału. Teraz do pełni szczęścia brakuje zdrowia i solidnego centra. Bo jak wróci Hayward i Irving, to z ławki wchodzą Brown/Tatum, Rozier, Morris, Theis. Z ławki. Smart mnie "wkurzył". Cały sezon grał tak sobie, więc wyglądało na to, że kontrakt będzie niezbyt wysoki. A PO pokazują, że robi różnicę. Chyba, że to kolejna zasługa Brada.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

76ers płacą frycowe. lepiej niech zaliczą nawet teraz blow out niż w przyszłości. to jest zespół na lata i trochę za dużo było podjarki . wynik z rs , przejście 1 rd każdy bierze w ciemno przed sezonem. a boston gra jak zespół ready i dla mnie horford true mvp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, jednak minuty w PO robią swoje. Za bardzo to w tej serii widać (Tatum to wyjątek co regułę potwierdza). Może ta przewaga talentu Sixers nad C's nie jest taka duża? A przynajmniej ten talent jest gorzej do playoffowego grania gotowi.

 

 

Przez lata oglądałem Celtow jako fan Pierce'a, nie widzę problemu aby na następne lata to miejsce zajął Tatum :D

Ogólnie to nie oddałbym w tym momencie żadnego młodego z C's za Kawhiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy stat:

Brad Stevens vs Red Auerbach, first 38 playoff games with Celtics
 
Overall
Brad - (18-20, .474)
Red - (18-20, .474)
 
Home
Brad - (13-8, .619)
Red - (13-8, .619)
 
Road
Brad - (5-12, .294)
Red - (5-12, .294)
 

https://twitter.com/bostonsportsinf/status/992920546332602368

 

Nie wiem co Danny wykombinuje latem, ale okazuje się, że nie tylko w Philly są TALENTY. Nie mogę się doczekać jak ta ekipa będzie wyglądała jak wszyscy będą zdrowi. Aż mi ślinka cieknie na samą myśl. :smile:

 

Widok Tatuma jako gtg w dogrywce to była piękna rzecz. Młody jeszcze czasami wygląda jak rookie (spudłowane FT), ale dużo częściej przypomina po prostu weterana, będą z niego ludzie. 

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Widok Tatuma jako gtg w dogrywce to była piękna rzecz. Młody jeszcze czasami wygląda jak rookie (spudłowane FT), ale dużo częściej przypomina po prostu weterana, będą z niego ludzie. 

ludzie to już z niego są, dodatkowo weteranom to wolnych się nie zdarza przestrzelać :tongue:

 

ale to tak nawiasem, wpadłem ponarzekać na obczyźnie :smile: Jaki jednak ten wschód jest słaby, z całym szacunkiem do Cavs i C's, ale pierwsi grali cały sezon z problemami drudzy występują, przynajmniej w teorii, bez dwóch najlepszych graczy, i bardzo możliwe że i tu i tu będzie sweep. Trochę to żenujące w szczególności dla Raps, bo Sixers i tak sezon zaliczą do udanych, i jeszcze ten Casey co to miał byc coy, chyba jak mitchell kiedyś. Inna kwestia że jak się ma takich grajków jak derozan, co to nie wiedzą czemu siedzą rzucając na 30%, to też może ciężko chłopa winić :P 

Edytowane przez elwariato
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy stat:

Brad Stevens vs Red Auerbach, first 38 playoff games with Celtics

 

Overall

Brad - (18-20, .474)

Red - (18-20, .474)

 

Home

Brad - (13-8, .619)

Red - (13-8, .619)

 

Road

Brad - (5-12, .294)

Red - (5-12, .294)

 

https://twitter.com/bostonsportsinf/status/992920546332602368

 

Nie wiem co Danny wykombinuje latem, ale okazuje się, że nie tylko w Philly są TALENTY. Nie mogę się doczekać jak ta ekipa będzie wyglądała jak wszyscy będą zdrowi. Aż mi ślinka cieknie na samą myśl. :smile:

 

Widok Tatuma jako gtg w dogrywce to była piękna rzecz. Młody jeszcze czasami wygląda jak rookie (spudłowane FT), ale dużo częściej przypomina po prostu weterana, będą z niego ludzie.

a nie obawisz się, że przy zdrowym rosterze Tatum z Rozierem będą odgrywali pomniejsze role? trochę tego talentu jest za dużo, jeszcze Brown przecież, ja bym chyba próbował gdzieś opchnąć Haywarda skoro Tatum tak się rozwija

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja bym się wstrzymał z opiniami czy po powrocie Haywarda i Irvinga, Boston będzie jakoś zdecydowanie silniejszy. Mamy tu do czynienia głównie z systemem, obecny Boston ma tylko 2 winy więcej od zeszłorocznego przy jednak sporym wzroście talentu, bo różnica między Irvingiem, a IT została w tym sezonie niesamowicie obnażona. Jak dla mnie ta drużyna wymaga dalszych transferów, bo Horford się starzeje(w następne PO będzie miał 33 lata), a pod koszem słabo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simmons postanowił dołączyć do Galerii Sław do dwóch wielkich zawodników... Pierwszym z nich jest Latający Makaron aka Włoski Ogier aka Andrea Bargnani. A drugim jest nadal aktywny, ale i nadal grający i raczący nas nieraz pięknymi zagraniami... JR Smith!! Obaj potrafili mieć piłkę, masę czasu i rzucali, choć mogli grać do końca... I to prowadząc! Brawo Ben! Broniłem Cię po ostatnim meczu, ale dzisiaj nie ma taryfy ulgowej. I to nie za przestrzelonego dunka czy ogólne posranie... Ale graczom nie może odcinać prądu do mózgu i robić takie idiotyzmy. I to liderowi ekipy grającemu jako PG... No po prostu nie! Ktoś mówi, że gość od confetti do Shaqtin a Fool... Of course, bo wyszło komicznie. Ale po pierwsze to wrzuciłbym ostatnią minutę 4Q i ostatnią minutę OT w wykonaniu Philly.

 

I wiem, że ogólnie narracja na Bargnaniego i JR Smitha była taka, że BBIQ mają na poziomie... no nie - nawet nie ma poziomu. I po ich idiotycznych rzutach w takich okolicznościach to jechano z nimi równo. I mam nadzieję, że tutaj nie będzie taryfy ulgowej. Możesz przestrzelić dunka, spudłować wolne, źle podać... ale na miłość boską - nie możesz robić PODSTAWOWEGO BŁĘDU w myśleniu!!! To co zobaczyłem to szok po prostu.. I póki Simmons niczego nie udowodni na poważnie, to dla mnie highlightem jego gry będzie ten potworek, co go zobaczyliśmy dzisiaj. Choć bardzo go lubię koszykarsko i też jako człowiek sprawia wrażenie normalnego.

 

Oczywiście - gigantyczna w tym zasługa Stevensa, że Simmons tak wyglądał. Gościu wyłączył z gry Bena po mistrzowsku... I obrócił jego zalety przeciwko niemu. W ataku nie jest w stanie przeforsować pierwszej linii, a wtedy poziom jego rozegrania spada, bo reszta i tak jest obstawiona. A jak już gdzieś się zbliży pod kosz to go Horford, Baynes i Morris skutecznie neutralizują. Po stronie ataku Bena niszczą niższymi zawodnikami, ale szybszymi. A ten zamiast przepychać się do kosza, to oddaje piłkę, ile tylko się da. Patrzy się na to ze smutkiem wręcz. A po drugiej stronie parkietu to jego największym atutem był wzrost i zaskakująca duża szybkość poruszania się jak na swoje gabaryty, no i instynkt do gry obronnej. Ale i tak Rozier i Brown go mijają na pierwszym kroku, ewentualnie przy udziale stawiającego zasłonę i Simmons jest objeżdżany niemiłosiernie.. Nie dziwię się, że gość jest taki słaby. Zawsze wszystko wychodziło lepiej lub gorzej, po obu stronach, a tutaj Stevens zrobił z niego cancera na boisku.. Ciężko się odnaleźć i to przezwyciężyć. Oby się czegoś z tej lekcji nauczył.

 

Brett Brown... Początkowo chciałem go zjechać równo z ziemią za te jego błędy w końcówce... Ale czy byłoby to sprawiedliwe? Błędów było sporo - ten z brakiem wzięcia TO albo z Embiidem najbardziej jaskrawe i go obciążające.. Ale z drugiej strony - to czy jest jego winą, że dwóch jego liderów (zarówno obrony jak i ataku!) nie trafiają nic? Że w obronie stoją jak kołki? Jeden z powodu przerażenia, a drugi słaniania się na nogach. Oczywiście, że Brown mógł i powinien interweniować, ale pytanie - jak? Żaden trener nie ma chyba rozpisanego gameplanu na ostatnie 10 minut najważniejszego meczu sezonu na zasadzie - dwóch naszych liderów i all-starów gra jak wycieruchy z Anwilu Włocławek, a naprzeciwko mam rywala pełnego głodu, atletyzmu i talentu, więc zrobię x/y/z i wygram. Rozpisać kilka akcji w stylu Popa, czyli na ostatnią akcję wprowadziłby nawet najgłębsze rezerwy kosztem liderów, gdyby to dawało mu szanse na wygraną, jest możliwe. Ale zmienić cały system gry i to na najważniejszy moment sezonu? I co gorsza to gdyby liderzy doznali kontuzji, to jest zawsze pół biedy... Kontuzja lidera scala drużynę, każdy czuje, że musi przejąć jakąś cząstkę obowiązków lidera.. Ale gdy lider gra jak pokraka to co ma zrobić reszta? Albo gdy drugi lider porusza się wagon z węglem, bo nie ma sił na nic więcej? Belinelli, Ilyasova, Redick i McConnell i tak zrobili, co tylko mogli. Więcej się nie dało z ich strony wg mnie. A wracając do Browna - mógł posadzić Bena na dłużej, mógł Embiidowi nie ulec i go zostawić do końca na ławce.. To jego błędy. Ale czy jakby ich posadził, to by Phila wygrała? Też poważnie wątpię. Pomysły na akcje w końcówkach też średnio udane. I można było się zachować lepiej.. Ale czy to obciążą go tak bardzo? Taki urok ekipy zbudowanej na dwóch gówniarzach i bandzie rolesów. Tym bardziej, że stanął naprzeciwko jednemu z najlepszych trenerów ligi, a dla niego to debiutanckie PO. Dla mnie to go nie przekreśla i nie daję mu czerwonego światła, ale żółte się na pewno zapaliło.

 

A już sam pomysł z wpuszczaniem Fultza byłby fatalny i dobrze, że Brown tutaj się nie spalił i go nie wpuścił. Gość po NCAA doznał kontuzji, po której przez cały rok wracał, strasznie to nadszarpnęło jego pewnością siebie. Pozwolili mu (słusznie!) powoli się odbudowywać, w kontrolowanych warunkach, a tutaj miałby go wypuścić na parkiet przeciwko zaprawionym w bojach i kłopotach (po tym sezonie) bandzie żądnych krwi liderów Bostonu w takim chaotycznym meczu? Skoro Simmons, który cały sezon miał kozacki, tak dał się stłamsić i snuł się po parkiecie, to co dopiero Fultz, czyli gość bez przepracowanych minut, bez zgrania i ze szczątkową pewnością siebie? Ryzyko, że by go Brown, Rozier czy Tatum psychicznie i koszykarsko zgnoili jest zbyt wielkie, a szanse że odmieniłby grę w zasadzie żadne. Jak patrzą na niego jako długofalowy prospect to lepiej poświęcić te PO, gdzie i tak wiele by nie zdziałał, i przepracować porządnie z nim ze 2-3 sezony, a dopiero wtedy oczekiwać odmieniania losów ekipy w takich momentach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julius, nie ma co dramatyzować. Simmons grający jak allstar przez 85 meczów (tzn. w tym okresie :grin:), zdrowy Embiid, fantastyczny RS (autentycznie ścisła czołówka ligi), świetna wygrana z Heat...

 

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, i wynik to kompromitacja, ale zakładanie, że cały sezon Sixers będą realizować ''best case scenario'' faktycznie było nierozsądne. Czasami nie ma co oceniać jednostkowej serii nad całością, bo ten sezon każdy brałby w ciemno.

 

Prawie każda współczesna gwiazda miała ''hold your horses'' w playoffach - LeBron w finałach '07, Durant w serii z LAL, Harden w finałach z Miami, CP3 przez całą karierę - najwidoczniej odchyłem od normy byłoby, gdyby w przypadku Embiida i Simmonsa było inaczej. Nic wyjątkowego w skali ligi.

 

I nawet nie krytykowałbym tego Simmonsa tak mocno, dzisiaj się akurat stawił na mecz, a to, że w końcówce wszyscy Sixers bez wyjątku popełniali fatalne błędy, to inna sprawa.

 

Wiadomo, że teraz będzie dużo hejtu (patrz posty w tym temacie o radości z dostawania w dupę przez Sixers), ale to typowe ''overoverreation". Nie ma sensu się do tego odnosić. :smile:

 

Wiesz.. tylko ja absolutnie nie uważam, żebyśmy przecenili Sixers. Oni naprawdę byli for real, bo klepali nie tylko słabeuszy w runie bez Embiida, ale overall wygrali 50 spotkań, to jest naprawdę dużo, tyle nie ugrywa się na kelnerach. Stevens wyszedł na Sixers w określony sposób, a Brown nie zrobił nic żeby to zastopować. To że ten pakiet graczy ruchał 28/30 drużyn w lidze nie znaczy, że na te 2/30 nie trzeba sięgnąć po inny pomysł i inaczej 'obudować' Embiida, czy Simmonsa. C's weszli w serię jako underdog, presja poszła na Sixers, a Brown z każdym kolejnym spotkaniem przesuną ją jeszcze bardziej na naszą stronę. Pozwolił C's złapać confidence i nie zrobił nic, gdy tracił ją Ben i nasi shooterzy, każda porażka tylko to pogłębiała, on po prostu przystał na to jak narysował serię Stevens.

 

Generalnie kilka razy w innych tematach pisałem, jaka różnica jest pomiędzy rookie, który robi nawet 20/5/5, a wieloletnim vetem, który robi choćby 13/4/4 - ogranie, cwaniactwo, respekt u sędziów, opanowanie - to są rzeczy, które są absolutnie nie do nabycia w sposób inny niż grając, grając, jeszcze raz grając... no i oczywiście porażki, które jak pisałem uczą najwięcej. Młody może być lepszy od takiego veta w 95/100 posiadań, ale ten vet, w tych 5 posiadaniach wygra po prostu obyciem. To trochę jak zwiedzanie obcego miasta - rookie ma niby wykurwiste mapy i GPSa, ale vet kilka razy tam był i zna skróty, przejście miedzy kamienicami i spoty, których nie ma w przewodnikach. 

 

Tyczy się to przede wszystkim Embiida, który hmm... nie gra wg mnie źle - to że ma kiepskie procenty, że spudłował kilka rzutów - OK, trudno, ale on ma nisamowitą wolę grania, wchodzenia w te duże mecze, trashtalkowania, gadania z sędziami, on przede wszystkim próbuje na siebie wziąć grę... a to jest dla mnie absolutnie NAJWAŻNIEJSZE. Tylko u niego mimo tego gigantycznego potencjału brakuje najzwyczajniej w świecie POWTÓRZEŃ, które decydują o consitency. Kłania się krótki czas gry w koszykówkę, mało rozegranych spotkań w lidze. To już jest inny Embiid niż 50 spotkań wcześniej, ale on nie rzuci jeszcze 5/5 z open 3, nie zrobi 5/5 z gry na idealnym dla siebie mismachu. Może zapunktować 5/10 na najlepszym obrońcy w lidze, ale jednocześnie zrobić 0/3 przeciwko ogórkowi, którego przeskoczyć, albo stracić piłkę - tylko dlatego, że ktoś go pokryje inaczej, albo ma gdzie indziej środek ciężkości. Inna kwestia, że w serii z Celtics jest absolutne 'no love' od sędziów dla Embiida. Niektóre faule, które mu się gwizda w D, a jednocześnie śmieszna ilość FT, które dostaje są zabójcze. FT to sposób na odpoczynek dla naszego bigmana, trochę easy points i okazaja, żeby sobie rękę układać w trakcie meczu + reward za twardą grę w pomalowanym. Joel w pomalowanym żyje, atakuje - nie można mu tego odmówić, ale tych fauli po prostu nie dostaje. Sędziowe to tak na marginesie kolejna mała historia tej serii. 

 

 

Na Simmonsa jestem bardzo zły za G2, chociaż w drugiej połowie G3 też się jakoś specjalnie nie popisał. On musi się nauczyć, że jeżeli gada o byciu w elicie ligi, jeżeli chce być gwiazdą - szczególnie w takim miejscu jak Philly, to nie moze przechodzić obok spotkań i liczyć, ze ktos zrobi to 'za niego'. Gość będzie na szczycie listy płac całą karierę i to ON, nie jacyś rolesi, jakich wokół niego będzie w przeciągu kariery setki mają w takich meczach brać ciężar gry na siebie - tak jak robi to Joel, który gra na pozycji, która nie do końca go do tego upoważnia w końcówkach i przy mądrej obronie. Nie ma nic gorszego niż pasywność, znikanie, przechodzenie koło spotkań dla gwiazdy. Oglądał na pewno sporo tejpów LeBrona w życiu... co robi Lebron po pierwszym kroku w stronę kosza? Kozioł, drugi krok i wjeżdża w pomalowane do końca. Nikt na dłuższą metę nie będzie się łapał na te fejk penetracje, Simmons musi wyciągnąć fiuta i pokazać, że jest tutaj żeby ruchać obrońców rywali w pomalowanym. 

 

Uważam, że Sixers bardziej tą serię przegrywają, niż Celtics ją wygrywają... wiecie dlaczego? Bo Stevens zrobił przede wszystkim jeden zabieg - powiedział 'sprawdzam' każdemu jednemu graczowi Sixers i każdego z nich kryje indywidualnie. Nie ma dzięki temu collapseów w D, nie ma chaosu, a Ben z tych collapsów właśnie żył - podobnie jak cały atak Sixers, gdy Joel ściągał podwojenia. Tutaj nie ma na to miesjca - Stevens woli przegrać 1on1 kilka akcji, bo wie, że będzie tak jak pisałem wcześniej - Embiid, czy będzie go krył Baynes, czy Horford, czy inny obrońca i tak nie zrobi 10/10. Woli dać mu easy two w pomalowanym niż rozwalic obronę i dostać open 3 za kołnierz. 

 

Nie hejtuję jakoś specjalnie Covingtona, bo każdy wie jaki jest i można było się po nim tego spodziewać. JJ gra raz lepiej, raz gorzej, ale i tak gra najlepsze PO w życiu overall mimo tych kilku strat, jakich nie powstydziłby się rookie - nie potrzebujac do tego SP3 na rozegraniu. Nie hejtuję Belliego, który wali off ballance przez łapy - bo próbuje i to czasami z dobrym skutkiem... a że jest dymany w obronie... no cóż, atletyzmu nie da się nauczyć, a jak go Brett trzyma to robi to co umie... Nie mam też specjalnie zarzutów do Dario, który też próbuje się odnaleźć, czasami brakuje mu celności, miejsca, miłosci od pasiaków, ale regularnie widzę go próbującego brać na siebie rzuty, walczącego o zbiórki ofensywne, widzę w nim ciągle energię i wolę wygrywania - niestety w okolicznościach tej serii płaci frycowe również. 

 

Największy żal mam do Bretta Browna i to taki autentyczny. Jestem bardzo rozżalony, bo to najstarszy element rosteru Sixers, robi najgorszą rzecz jaką mogę sobie wyobrazić - NIE PRÓBUJE. Miał G1, G2, G3 na sprawdzenie co w tej serii może zrobić Fultz - chociaż w drugich kwartach, albo w momentach, gdzie i tak nic się nie kleiło i nie było ratunku. Nie wystawiając go na szybkiego Roziera robi krzywdę i jemu (odbiera mu confidence) i zespołowi, bo to jest machup, w którym choćby defensywnie Fultz moglby się spróbować odnaleźć. W ataku jego szybkosc i drybling też mogłyby coś wnieść. Możliwe, że Fultz obsrałby się bardziej niż Simmons - ale w takiej serii, w której nic nie idzie moglby TYLKO poprawić swoje akcje. c***. Mamy 3 spotkania walenia w mur, a Fultz jest przyspawany do ławki. 

 

Analogiczna sytuacja z Justinem Andersonem. Aż się prosi, żeby wrzucić go na Tatuma, który rucha Bellineligo, JJ, Cova regularnie. Nie wyobrażam sobie, żeby grał gorzej niż RoCo w takim meczu jak dziś. k**** to naprawdę nie jest rocket science wyjść tymi ludźmi i zobaczyć co się dzieje z nimi na parkiecie. Rozumiem, że próbuje też hartować tą rotację, którą ma, ale jeśli po 2 takich wpierdolach i podobnym obrazie w G3 jedynym jego pomysłem jest skrócenie rotacji w drugiej połowie... No sorry winetou... Ronnie pisał o Holemsie, wcześniej był podobny case z Noelem, który świetnie wyglądał na PF w obronie z Embiidem. Trzymanie się 'schematów' w ten sposób to głupota, brak elastyczności, próbowania... Nie cierpię czegoś takiego. 

 

Mamy 0-3, a tak naprawdę nie spróbowaliśmy użyć ławki!! 

 

Co do Celtics. Baynes <3 - twardy rudobiały skurwielec, dostaje poster za posterem, ale stoi w oboronie, ma jaja i PRÓBUJE! Propsy dla Smarta, który gra z kontuzją palucha, jest wrzodem na dupie, podnosi Philly po faulach, trafia trójki - nie potrzebuje jakiejs dirty game by być twardym, dobrym efektywnym. Fantastyczny grajek mimo ograniczeń. Tatuma bardzo lubiłem od początku, trochę mi ta miłość siadła w tej serii bo nie mogę patrzeć na to co robi naszym obrońcom w 1on1, ale mimo chwilowej antypatii - propsy. Tatum przypomina, że w koszykówce gra kołem i rzut są mimo wszystko jak bread and butter dla tego sportu. Horford jest profesorem, robi te swoje małe rzeczy, których nauczył się przez lata wpierdoli od Hawks. No Rozier... korzysta z tego, ze jest 2x szybszy niż przeciętny D który na nim gra... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie 76 jest tak słabe, tylko mocno nie leżą im celci, a dokładniej nie leżą simonsowi. Smarty, tatumy i browny na obwodzie to dla niego duży kłopot, z innymi zespołami gra mu sie o wiele łatwiej.

Bucks też nie byli słabi przegrywajac 4-3. Po prostu celci grają bardzo dobra obronę i Kozłom trochę brakło.Siła celtics wynika z umiejetnosci defensywnych graczy + z systemowego ataku ustawianego przez Stevensa który ukrywa słabości ofensywne jego graczy.

Po powroce Haywarda i Irwinga zespół się poprawi bo wyleci z rotacji Larkin, jego obecnośc powoduje ze ta obrona celtów jest słabsza niż mogłaby być i w sumie nawet Irwing nigdy nie uważany za factora w defensywie jeszcze ten element poprawi.

 

Ogólnie moim zdaniem za dużo hejtowania zespołów które przegrywaja z bostonem, bardziej trzeba doceniac to co celci wyciskaja ze swojej rotacji.

To jest znów taka intensywnosc jak na początku sezonu, tylko oni w kazdej chwili mogą zostać fizycznie zajechani i nagle zacząć grać jak przecietniaki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie obawisz się, że przy zdrowym rosterze Tatum z Rozierem będą odgrywali pomniejsze role? trochę tego talentu jest za dużo, jeszcze Brown przecież, ja bym chyba próbował gdzieś opchnąć Haywarda skoro Tatum tak się rozwija

Nie obawiam się. Stevens jest od tego, żeby to poukładać. A zresztą całkiem możliwe, że Ainge zrobi jakie wymiany jeszcze. Talentu nigdy za dużo. ;)

 

Wymiana Haya to by było za duzo nawet dla DA.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem jak można embiida bronić za ten mecz. Oglądałem tylko druga polowe, nie znam się, pewnie trzymał ich w grze cały mecz sądząc po statach i w ogóle, No dobra. Nikt nie mówi ze nie, wiadomo ze Philly wiele mu zawdzięcza i to ich franchise. Tylko ze chłopak a raczej jego brak

kondycji poza może taktycznymi i przypadkowymi, lub wymuszonymi presja końcówki błędami pozostałych graczy zawalił im mecz po

Całości.

Przeanalizowałem jeszcze raz końcówkę.

Ostatnie pkty trafił na 3:25 do końca 4q. Od tego momentu kiedy zrobił wjazdu na kosz to to wyglądało, jakby tym wjazdem on stracił cała pozostała stamine. Od tego momentu miał chyba dwie straty, nie nadążał w obronie, trzy niecelne jumpery/fadeway z pół dystansu i jeden raz dał się zczapowac. Oprócz tego ze widać było zmęczenie, czułem się trochę oglądając go jakby miał w głowie tylko ‚ to ja musze być hero of the game, to ja musze trafić ten rzut, nie będzie bellinelli mi zespołu przejmowal’. Serio, wyglądało to jakby miał po prostu za duże ambicje. Być może to zajebista cecha charakteru, która pozwoli mu zdominować ligę w przyszłości lub dokonać czegoś wielkiego, jednak na ta chwile zabrakło mu po prostu chłodnej głowy, jak i ciała . Jak przeanalizujesz te jego missed jumpery, zobaczysz ze wszystkie trzy wyglądały dokładnie tak samo. Mowie o jednym rzucie na jakieś 1,5 min do końca IV kwarty i dwóch z overtime. Wszystkie trzy vs Horford. We wszystkich przypadkach dostał pile na 6-7

Metrze na kacie 45 i chciał

Grać 1vs1. We wszystkich trzech horford nie wpuścił go pod kosz, jo jo musiał przerwać dribble. I we wszystkich trzech sytuacjach zrobił ten sam szkolny błąd. Przed każdym z tych rzutów, kiedy skapnal się ze po prostu go nie przepchnie, ani nie minie przerwał kozioł, i przed momentem oddania rzutu za każdym razem miał ten sekundowy moment zawahania, który może wyglądać trochę jak pump fake, ale było to po prostu zwątpienie.. i dodam ze każdy z tych rzutów był off the balance. Nie widziałem jeszcze w nba żeby ktoś po takim zawahaniu taki rzut trafił, chyba ze jakis friendly roll czasem się trafi ale z reguły takie celne rzuty widać w shaqtin. On kiedy wypuszczał piłkę sam już wiedział, ze to Spieprzyl. Także za bardzo chcenie czasem może być szkodliwe. Jak ktoś ma materiał z Ot na yt, to niech wrzuci Plz bo nie mogę znaleźć poki co tych niecelnych rzutów a chciałbym żebyście przeanalizowali te akcje 1v1, bo były dość wymowne, a jeden z tych trzech rzutów nie trafił nawet obręczy z tego co pamietam.

 

Najlepsze jest to ze wszyscy to widzieli, jestem pewien ze brad w ofensywie w Ot kazał tylko jego atakować celowo, bo to widać było ze się już slania na nogach. Nawet brett to dostrzegł w połowie Ot i go zdjal, kiedy JoJo po prostu wpuścił w środek któregoś z graczy C’s bez żadnej walki bo nie miał juz sily i musiał ratować się taktycznym przerwaniem akcji i faulował. Brett go zdjął a ten na niego nakrzyczał, ze może grać i nic mu nie jest. Na nieszczęście sixers 5 sekund później padł jakiś kolejny faul i był dead ball, i brett postanowił dać mu jednak szanse. Tak się nie robi trenerze, albo trzymasz team za jaja i podejmujesz trudna ale słuszna decyzje albo dajesz sobie wejść na głowę dzieciakom i ci przejmują team. Sorry brett , nie prowadzisz drużyny Hall of fame żeby musieć się liczyć z zawodnikami, to są żółtodzioby jeszcze i to ty jesteś dowódcą. A JoJo jakim by too talentem nie był nie ma jeszcze statusu lebrona czy kobe żeby nie można go było posadzić na ławce jak nie daje rady ewidentnie. Także panie Ioel liczę ze spokorniejesz troszkę po tym meczu. Gdyby tak go przytrzymać chwile na ławce i wpuścic na ostatnia min, mogłoby to inaczej wygladac.

 

I sam jestem wielkim fanem talentu Jo, Wiec uważam , ze dobrze się stalo, ze stary wyga Al dał mu lekcje pokory, bo to na pewno w przyszłości wyjdzie mu na dobre tylko. Horford przeżul go w OT. Zczapowal, wybronił dwa razy 1vs1, dał kilka ważnych punktów i jeszcze zabrał mu piłkę w akcji ostatniej szany dla sixers. To jest rutyna, spokojna głowa, wyrachowanie i to oczywiście przyjdzie z czasem u Joela.

 

Żeby nie było, ofkorz nie można całej winy na niego zrzucać bo jeszcze na przełomie 3 i 4q wyglądał zajebiscie i to po obu stronach parkietu, a ilość taktycznych i dziecinnych błędów trenera jak i innych graczy w końcówce była nie zaliczona, jednak z pewnością Jo był jedna z głównych przyczyn tej spektakularnej porażki.

 

Myśle ze chłopaki spróbują honorowego urwać u siebie. Liczę na dobry mecz właśnie ze strony Embiida.

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu Embiid wziął na siebie ten mecz, bo Simmons w drugiej połowie grzebał sobie w majtkach mieszając kupę?

Do tego to że dostaje piłę na 6 metrze tyłem do kosza, to nie jest jego wina, tylko braku jakiś setów na post up dla niego.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu Embiid wziął na siebie ten mecz, bo Simmons w drugiej połowie grzebał sobie w majtkach mieszając kupę?

Nie przeczę ale nie zaprzeczysz ze miał za dużo tych nieudanych akcji na przestrzeni tych ostatnich kilku minut ??

Ja w trakcie Ot krzyczałem do monitora żeby go

Zdjął choć na chwile i dał mu złapać oddech na ostatnia minute. Nie dlatego ze nie trafił dwóch rzutów czy coś, ale on już nie miał siły pozycji obronnej ustawić. I kiedy już trener to zrobił, zaraz postanowił dać sobie wejść na łeb, jakby nie utalentowanemu, ale wciąż drugoroczniakowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.