Skocz do zawartości

Pelicans 17/18 czyli koncert AD / DC


Raf85

Rekomendowane odpowiedzi

Holiday wygląda bardzo dobrze, nie wiem czemu Ely znowu pomawiasz, a nie odnosisz się do tego co pisałem wcześniej.

Mamy inną opinię w temacie meczu Blazers . Dla mnei w 3 kwarcie szalał sam DMC i wyciągał mecz a w 4 grał może duet Nelson-DMC i Holiday gdzieś zniknął. W momentach kiedy ważyły się losy meczu trafił jedną trójkę ale nie za bardzo pomagał. W ogóle szarża NOp zaczęła się w 3 kwarcie jak pojawił się Nelson na parkiecie.

Sam koniec meczu to już zawalili wszyscy ale to Holiday wtedy prowadził grę - naprawdę akurat w tym meczu trudno chwalić Holidaya za druga połowę meczu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja pamiętam to NOP doszli chyba na początku 4 kwarty i potem długo były równo, a Blazers zamknęli mecz w ostatnich dwóch minutach, a właściwie to po długiej indolencji z obu stron, kiedy już nie pamiętam kto faulował Lillarda przy rzucie za trzy.

 

Holiday rośnie z każdym meczem.

 

Pelicans wyglądają coraz lepiej, a liderem jest Cousins. Bestia z obu stron parkietu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieco lepiej w NOP już propsy od innych xd

 

Po wygranej z Cavs ponoć poszli podnosić ciężary. DMC twierdzi, że już wiedzą co robić aby wygrywać. Czekamy co dalej i na pojedynki z drużynami z wyższych półek.

Dokładnie teraz dopiero mecze z Orlando i Minnesotą czy jest dobrze, bo na razie z drużynami lepszymi zaliczyliśmy same porażki ( Clevelend obecnie do lepszych ciężko zaliczyć). Chociaż trzeba przyznać, że w każdym z przegranych meczów brakowało kogoś. Z Golden i Memphis nie było Nelsona, a z Portland to Davis zagrał 5 minut czyli tyle co nic.

Teraz trzeba potwierdzić dobrą formę i wyjść po raz pierwszy w erze Gentry'ego na +50%, bo teraz mecze z ekipami o podobnym poziomie (Orlando, Minnesota), a także teoretyczni słabszymi (Dallas, Chicago). Jeśli teraz nie wyjdziemy na duży plus, to potem może być ciężko, bo mecze np 2 razy z Toronto, Indiana, czy Clippers.

 

W formę Davisa i Cousinsa nie ma powodów wątpić, natomiast kluczowa jest forma Holidaya, bo pierwsze mecze pokazały, że we 2 nie są w stanie wygrywać meczów i Jrue musi do nich dołożyć swoją bardzo dobra grę, żeby liczyć na zwycięstwa, bo pozostali gracze są albo kontuzjowani, albo po prostu dużo słabsi od tej trójki graczy i mogą co najwyżej pomóc ciągnąć ten wózek.

Ale najwięcej trzeba wymagać od tria Davis, Cousins, Holiday, bo to oni są liderami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Davisowi to w ostatniej akcji rozum odebrało zamiast rzucić piłkę w powietrze by uciekły sekundy to nieudolnie podał i Hawks przechwycili. Na szczęście niezawodny okaz Kent Bazemore i Pels wygrali jednym punkcikiem.

 

Sam nie wiem jak oceniać Pels. Niby natłukli trochę zwycięstw, tylko nie wygrali z nikim poważnym. Następne spotkanie z Raptors, który będą b2b z Rox. Do końca miesiąca może być 2-5 w tych pozostałych 7 spotkaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie jedyny pozytyw to gra bez wpadek i ogrywanie teoretycznie słabszych rywali. Z dobrych rywali to ograliśmy tylko Cavs ( ale oni byli w wielkim kryzysie).

 

Na szczęście wrócił już Rondo i skład będzie zbliżony do optymalnego. Teraz seria teoretycznie trudniejszych meczów i wypadałoby jakieś wygrać, bo ogrywanie tylko słabych awansu do PO nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Davisowi to w ostatniej akcji rozum odebrało zamiast rzucić piłkę w powietrze by uciekły sekundy to nieudolnie podał i Hawks przechwycili. Na szczęście niezawodny okaz Kent Bazemore i Pels wygrali jednym punkcikiem.

 

Sam nie wiem jak oceniać Pels. Niby natłukli trochę zwycięstw, tylko nie wygrali z nikim poważnym. Następne spotkanie z Raptors, który będą b2b z Rox. Do końca miesiąca może być 2-5 w tych pozostałych 7 spotkaniach.

W ogóle końcowka tego meczu w wykonaniu Hawks to było dziwactwo. PRzedostatnia ich akcja gdzie sobie wkozłowali piłke dwa razy w nogi -prawie ja stracili by na końcu Szreder wyrzuca ją w bok-- nie zależało im na wygranej

 

A co do akcji Davis to przecież czas się liczy od momentu jak ktoś dotknie piłki , Lot piłki nie kradnie czasu zegarowego więc Twoj propozycja rzutu w powietrze nie byłaby pozytywna ale tak czy siak Davis stracił rozum przy tym wyrzucie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do akcji Davis to przecież czas się liczy od momentu jak ktoś dotknie piłki , Lot piłki nie kradnie czasu zegarowego więc Twoj propozycja rzutu w powietrze nie byłaby pozytywna ale tak czy siak Davis stracił rozum przy tym wyrzucie

 

Zobacz jeszcze raz to akcje. Boogie wyrzuca z autu jak na zegarze 3,1 Davis uwalnia się i dostaje piłkę od DMC pod koszem, łapie ją i czas leci, doskakuje do niego Bazemore. Davis mógł zrobić ze sto różnych rzeczy, a wybrał najgorzej jak mógł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle końcowka tego meczu w wykonaniu Hawks to było dziwactwo. PRzedostatnia ich akcja gdzie sobie wkozłowali piłke dwa razy w nogi -prawie ja stracili by na końcu Szreder wyrzuca ją w bok-- nie zależało im na wygranej

 

A co do akcji Davis to przecież czas się liczy od momentu jak ktoś dotknie piłki , Lot piłki nie kradnie czasu zegarowego więc Twoj propozycja rzutu w powietrze nie byłaby pozytywna ale tak czy siak Davis stracił rozum przy tym wyrzucie

Ale Davis dotknął piłki już po wyrzucie z autu. Fakt, że miał trudną pozycję, ale nie musiał podawać w bok tylko właśnie mógł spróbować podbić do góry skoro już nie dał rady jej złapać.

 

@ Mirwir

 

Davis przecież tej piłki wcale nie opanował, nie miał nad nią prawie wcale kontroli. Bazemore nie podleciał do niego tylko stał na drodze przy podaniu na obwód.

Naprawdę to Davis nie miał znowu tak wiele opcji, ale faktycznie wyrzucenie piłki w górę w takiej sytuacji byłoby najlepszym wyborem, skoro nie dało się jej opanować.

Edytowane przez Ficko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz jeszcze raz to akcje. Boogie wyrzuca z autu jak na zegarze 3,1 Davis uwalnia się i dostaje piłkę od DMC pod koszem, łapie ją i czas leci, doskakuje do niego Bazemore. Davis mógł zrobić ze sto różnych rzeczy, a wybrał najgorzej jak mógł.

Ach bije się w pierś bo jakoś oglądając na żywo wydawało mi się, że on wybijał z autu a nie DMC. W sumie to w takim razie mógł rzeczywiście zrobić wszsytko - niemniej już akcję wcześniej Atalnta grała jakby im rozum odebrało. Ogólnie ostatnie 2 minuty tak grali w Pelikanom tyłek ratował Miller

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://youtu.be/s5bqF4VDSx4

 

Tutaj była piła wyrzucana w kosmos i jak się to skończyło :smile:

 

Taki wyrzut w górę to zafunduje Ci 3 klasista... Przy dobrym wyrzucie (przy ich sile) to zanim piłka wzniesie się i opadnie to minie dobrych kilka sekund.. A ile tam mieli na zegarze? 3 sekundy z hakiem. Serio wystarczyło rzucić jak najmocniej w powietrze i nie zrobić niczego głupiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie jakieś solidne zwycięstwo ( chociaż Thunder i tak jest poniżej 50% , więc w sumie należało się tego spodziewać :rugby: ). Nawet w obliczu wyrzucenia Cousinsa ( nawet w sumie to chyba pomogło, bo się po tym sprężyli). Jednak gra dalej wygląda słabo, chociaż trzeba przyznać, że odrobienie 19 punktów to jest coś. Zresztą już 2 raz odrobili taką stratę, a w zamian potrafią stracić 14 punktów jak ostatnio z Toronto. Dzisiaj wreszcie solidną grę pokazała ławka, bo zarówno Nelson jaki i Miller czy Allen zagrali całkiem dobrze i zdecydowanie przewyższali rezerwowych Thunder.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpisuję z lekkim poślizgiem.. Pels przed tym meczem mieli 8-8 natomiast OKC przed meczem mieli 7-8 i Ty piszesz, że należało się tego spodziewać? Ok.. Thunder nie grają jakoś znakomicie w tym sezonie, bo drużyna jest w lekkiej rozsypce po wielu rotacjach w składzie jednak to wciąż są Thunder i nie powinno się ich lekceważyć chociażby ze względu na Westbrooka czy George’a. Dodatkowo zwycięstwo siedmioma punktami to moim zdaniem nie ma nic wspólnego z solidnym zwycięstwem. Ot taka moja opinia.

No pewnie, że należało się spodziewać :rugby: . Bez względu na klasę rywala Pelicans przegrywają z zespołami powyżej 50%, a wygrywają z zespołami poniżej. Nie ważne czy to było Magic czy Thunder jeśli pasowali do statystyki. 

Jeśli dobrze pamiętam to z plusowymi są 1-7, a z minusowymi 7-0 (1-1 mają bilans z zespołami równo 50%). Thunder mieli bilans ujemny więc logiczne było zwycięstwo Pelicans.

 

A co do solidnego zwycięstwa, to po pierwsze jakby nie patrzeć Thunder a nie ogóry typu Atlanta, Dallas czy Sacramento, po drugie odrobienie 19 punktów co samo w sobie jest bardzo dobre, no i po trzecie zwycięstwo odniesione pomimo wyrzucenia Cousins ( wtedy jeszcze przegrywali).

Na pewno dla mnie to zwycięstwo jest bardziej solidne niż np ogranie ponad 20 punktami Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dawno nie widziałem tak źle zorganizowanej drużyny od obecnych Pelicans. Center i silny skrzydłowy wyprowadzający szalone ataki spod własnego kosza na koźle. Holiday mający maksymalny kontrakt, a grający wielkie gówno i niczym się nie wyróżniający. Masakra.

 

Rajon Rondo ze swoim stylem gry to zbawienie dla tej ekipy. Niech bierze piłkę w swoje łapy i ustawi jakieś normalne granie, bo obecnie Pelicans oprócz grania na chaos i pałę nie mają żadnej wizji. Poszli z Warriors na wymianę ognia i skończyło się w sumie małym wymiarem kary dzięki dobrej dyspozycji na samym początku spotkania. 

 

Anthony Davis marnuje właśnie swój prime, ale przy okazji uczy się bardzo głupiego grania, które potem może być trudno wytępić. Koleżeństwo z DeMarcusem Cousinsem nie wyjdzie mu na dobre i kolega Cousins może mu nieźle spaprać karierę, kiedy obaj pozostaną w Nowym Orleanie na więcej lat. Na razie Davis mówi, że niby świetnie się z nim rozumie i doskonale mu się gra z nim razem. Trzeba przyznać, że grają debilnie i tworzą nową pozycję boiskową - "centra rozgrywającego".

 

Od tego czasu do drużyny powrócił Rondo i gra optycznie wygląda już inaczej. Rondo w większości akcji ustawia spokojniejsze granie i nie ma już tyle piłki na własnej połowie w rękach Davisa i Cousinsa.

 

Napisałem, że Anthony Davis będzie się uczył od DeMarcusa Cousinsa głupiego grania. Dzisiaj pokazał, że nauki nie idą w las. Anthony Davis był dzisiaj chyba mega zmotywowany i spięty na pojedynek z Townsem. Po bataliach z Townsem i gwizdkach od sędziów, kiedy raz nie odgwizdano mu faulu przy kontakcie z Townsem, a potem odgwizdano faul w obronie, kiedy rzucał Towns. Zaczął się mocno napinać i otrzymał dwa techniki i musiał w II-kwarcie opuścić parkiet. Przy okazji chciał jeszcze na koniec wylecieć z pięściami na sędziego i go pobić, ale koledzy z drużyny go powstrzymali. W każdym razie ten wylot z boiska wyglądał o wiele gorzej od wczorajszego LeBrona Jamesa i kosztował Pelicans przegraną z Wolves.

 

Z Rondo na PG to Pelicans chyba najbardziej zaczęli przypominać stare granie NBA. Jest teraz dwóch wysokich dominujących potrafiących grać blisko kosza. Jednak Alvin Gentry nie wprowadza tam żadnej dyscypliny i przy takim burdelu jaki tam panuje ciężko będzie o jakieś sukcesy. To do tej ekipy przydałby się Thibodeau, bo materiał na zbudowanie świetnej defensywny jest o wiele lepszy od Wolves.

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Davis znowu jakiś mikro uraz

Nie śledzę dokładnie Pels ale wydaję mi się że co chwilę brakuje go na parkiecie

Na razie zabrakło go tylko w 2 meczach i oba o dziwo zostały wygrane. Gorzej jest jak opuszcza mecze w trakcie trwania bo wtedy jest bilans 0-3.

 

Na początku sezonu rozumiałem w miarę wyniki Pelicans, natomiast teraz kompletnie nie wiem czego się spodziewać. Czy przegranych z rywalami grającymi w b2b jak Utah czy Minnesota, czy zwycięstw z silnymi rywalami jak Spurs, albo nawet grając bez Davisa Portland.

 

A przeglądając statystyki zobaczyłem bardzo dziwną rzecz, że gdy Holiday gra bardzo dobrze to zazwyczaj przegrywamy, natomiast gdy gra słabo to sporo wygranych jest. Naprawdę dziwna zależność przy teoretycznie tak ważnym graczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.