Skocz do zawartości

ECF: Detroit Pistons (1) - Cleveland Cavaliers (2)


Kily

Kto i w ilu meczach wygra serię?  

31 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto i w ilu meczach wygra serię?

    • Pistons w 4
    • Pistons w 5
    • Pistons w 6
    • Pistons w 7
    • Cavaliers w 4
      0
    • Cavaliers w 5
      0
    • Cavaliers w 6
    • Cavaliers w 7


Rekomendowane odpowiedzi

Bez kitu, Cleveland w finalach ;].

 

Ale dzis Gibson byl on fire :o LeBron mu tylko podawal a ten trafial wszystko. W sumie dobrze sie ulozylo, watpie czy bysmy wygrali to bez takiego wystepu supporting castu otaczajacego Jamesa. Trzeba dac kredyt Pistons za to, ze rzucali twardo na LeBrona 2-3 obroncow caly mecz (19sec do konca a oni wciaz go podwajali lol) i zmuszali go do skutecznego oddawania pilki. Lecz jednoczesnie sami ryzykowali w ten sposob, ze Cavaliers 4v2 czy tez 4v3 na reszcie boiska wykorzystaja ta przewage i wykorzystali.

 

To kiedy te finaly sie zaczynaja? 7 czerwiec? Trzeba bedzie troche poczekac, ale z gory zakladam, ze sa male szanse na to, ze Cavs wygraja ze Spurs, naprawde malutkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, jestem pod wrazeniem.... Naprawde. Pozostaje mi w tym momencie zlozyc gratulacje mojemu najmlodszemu bratu, ktory Cavs bodaj kibicuje od czasow LeBrona i najstarszemu, ktory ze Spurs jest od lat 14 a moze 15, a co wazniejsze wspolnie sie teraz ze mnie smieja. Ale maja rzeczywiscie powod do tego. Kto by mogl cos takiego przewidziec? Cavs w finale NBA.

 

Boobie Gibson, jest.... zawodnikiem, ktorego pokochalem po jednym meczu. A za co? A za ten piekielnie perfekcyjny rzut. Ten nadgarstek... ludzie i pod presja takie rzuty, mialby 7-8 jakby tego ostatniego rzutu nie forsowal, 5-5 za trzy, to sie nei zdarza debiutantom. I ten spokoj. Beda z niego ludzie, juz sa. Przyszlosc Cavs z Jamesem.

 

Jeszcz raaz gratuluje ludziom z cavs.e-nba, ekipie spurs.e-nba i wszystkim pozostalym sympatykom obu zespolow, final bedzie napewno ciekawy i... szybki. Moj typ, zaraz po gwizdku konczacym te spotkanie, byl nastepujacy: 4-1. Spurs. Aaa, Kily, KarSp, maredbor, marcus... to zescie sie doczekali.... No i Ty lorak, zes bodaj chyba bardziej wierzyl chyba niz sie spodziewal, mniejsza o to - przewidziales.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: Ale się wszystko powywracało. Gdyby ktoś mi na początku playoffów powiedział, że tak to się wszystko potoczy, to bym się tylko wymownie poklepał w czoło. Sezon jak z bajki dla Cavs. Jeszcze jakiś czas będę dochodził, jak to możliwe, ale trzeba oddać Cleveland co ich. Są w finale i tylko to się liczy. Nawet jak teraz gładko popłyną, to tego osiągnięcia nikt im nie odbierze. Gratulacje! Wygrywali jak James ich prowadził, wygrali, gdy James rzucał 3-11, a Gibson znikąd dopełnił formalności. Kto to kurna jest? Niesamowite :) Tymczasem Pistons. Pięć razy z rzędu finał konferencji, najrówniejsza drużyna Wschodu, pewnie też najlepsza ostatnich lat, a jednak drugi rok z rzędu po prostu staje w miejscu na krok przed finałem. No nic. Ostatnie starcie będzie bez nich ciekawsze, bo liczę tutaj na show LeBrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: Wow, ale Gibson pojechał Detroit tymi trójkami. Rookie dał Cavsom awans do Finału, kto by się spodziewał. Pistons, którzy w miare gładko ograli Bulls, zmietli Orlando grając wyraźnie na pół gwizdka znowu nie wchodzą do Finału. Zaskoczenie ogromne. Ale trzeba oddać Cavsom, że bronili kapitalnie i mimo słabej dyspozycji strzeleckiej LeBrona potrafili rozstrzygnąć decydujący mecz na swoją korzyść. Pojedynek ze Spurs. I podobnie jak przed rokiem wszyscy stawiali na Dallas teraz SAS są murowanymi faworytami. Życzę dla LeBrona aby podobnie jak Wade rok temu pokazał, że Wschód nie jest taki cieńki i wygrał upragnionego Misia. Let the young stars shine :wink: :!:

 

Przypomniało mi się jeszcze o Brownie. Rzeczywiście coś z nim nie tak, w poprzednim meczu (30 sek do końca) bierze czas(ostatni) przy stanie 100-98 dla Cavs, LeBron pudłuje, Pistonsi punktują i dla Cavs zostają 3 sekundy na rozegranie akcji! Z TO można by było coś z tego skleić... a tak Snow rzuca airballa z połowy.

 

EDIT Podziękujcie (mowa o fanach Cavs) NJN oraz Bullsom za ten ostatni meczyk w RS :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No no, to ładnie się stało. Gratulacje dla Cavs! :) To co się nam nie udało, wam udaje się i to z niezywkłą gracją :wink:

 

Cieszę się, że awansowaliście do finałów. Ten awans pokazuje, co już chyba było wiadome po meczu nr. 5, jakim wielkim zawodnikiem jest James. Naprawdę wielkie brawa dla niego.

 

Co do Gibsona, to pamiętam jak chyba przed rookie challenge, KarSp mówił mi, że równie dobrze w składach móglby znaleźć się ...Gibson. No to już teraz rozumiem, co miałeś na myśli :wink: Nie no, ale możecie być zachwyceni młodziakiem, który złapał formę w ...Finale Konferencji, a za trzy rzuca naprawdę fantastycznie. Ale tak to jest, jak się podwaja, lub potraja Jamesa, a ten może oddać piłkę kóremuś z dwójki niekrytch zawodników :!: Jeszcze raz BRAWO! Choć jestem bardzo ciekaw jak sobie poradzi z Ostrogami.

 

W dodatku, z 0-2 do 4-2 - a już myślałem, że tylko Jazz z tego wyjdą :wink:

 

Oj zapowiadają się bardzo ciekawe finały 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś NIESAMOWITEGO.

Cavs, którzy powinni odpaść w serii z tłokami przeszli ich spokojnie i wielkim stylu, dzięki dwóm graczom, a najlepszy jest wiek tych graczy. Nie wiem czy ktokolwiek przed 25 rokiem życia wprowadził zespół do finałów, i nie wiem czy ktokolwiek w tym samym wieku będąc wybranym w drugiej rundzie draftu wykazał się takim opanowaniem, żeby wygrać decydujący mecz dla swojej druzyny. Wielkie uznanie dla LeBrona za G5, ale jeszcze większe dla Gibsona za całą serię. Świetnie krył ( swojego idola ), a w ostatnim meczu przeszedł sam siebie. Wygląda na to, że on nie ma nerwów. Niesamowite...

No a teraz przyszła pora na finał z SAS. Nie lubię SAS i nie przekonują mnie twierdzenia, że zasłużyli na to by dojść do finału, choć gdzieś w sobie wiem, że to prawda. Mimo wszystko po prostu ich nie lubię. Trudno liczyć na tytuł dla Cavs chociaż kto wie, czy Lebron znów nie zagra przy granicy 50 punktów, a jeżeli nie to czy Gibson go nie uzupełni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic tylko gratsy dla Cavs za to co uczynili. Do nich podchodziłem z rezerwą, bo to jednak młody team, mało ograny, ale pokazali klasę, LBJ pokazał, ze w waznych mopmentach jest w stanie ciagnąć team. Cavsokazali, że potrafia swoim basketem wywalczyc sukces na tym zajebiscie słabym Wschodzie, a Pistons chyba włanie zniszczyli całą swoją legende krążąca po NBA od kilku lat, cos musze zrobic, bo to się nie układa tak jak powinno. Przede wszystkim zacząłbym od trenera, który nie ma pomysłów na prowadzenie zespołu w PO, a o to przeciez Pistons chodzi

 

Brawa dla Cavs nich za to co zrobili, bo na grę w Finale zasłuzyli

 

No i jeszcze GO SPURS, którym bede kibicował w Finale :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDIT Podziękujcie (mowa o fanach Cavs) NJN oraz Bullsom za ten ostatni meczyk w RS Wink

A co do ma do rzeczy? Cavs byli zdecydowanie najlepsi, wygrali konferencję. Najgroźniejszego rywala - Detroit - pokonali mimo, że przegrywali 0-2. Może czegoś tu nie rozumiem

 

 

Nie wiem czy ktokolwiek przed 25 rokiem życia wprowadził zespół do finałów, i nie wiem czy ktokolwiek w tym samym wieku będąc wybranym w drugiej rundzie draftu wykazał się takim opanowaniem, żeby wygrać decydujący mecz dla swojej drużyny.

O kim ty mówisz? Nie wiem, ale James ma 22 lata, a Gibson 21 lat :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak cavs, największy sukces w historii klubu, gratulacje dla Cleveand, za ten ostatni mecz mniejsze dla Brona, ale dziś najlpeszy mecz w karierzez zagrał Gibson i dobił Pistons, któryz po prostu nie wytrzymali i przegrali mecz w ostatniej kwarcie.

Gibson zagrał super mecz, ale nie mówcie o nim jak o najlepszym debiutancie, bo to jest śmieszne. Przyznaje, że nie spodziewałem isę, że on zagrał tak dużą rolę w tej serii. Nie błyszczał w RS, teraz ma swój czas i za to dla niego gratulacje.

 

Jeśli chodzi o finał, to wynik jest praktycznie znany od początku. Dla Cavs finał to już ogromny sukces, dla Spurs to po prostu kolejny finął, który chcą i potrafią wygrać. Pierwszy finał Lebrona, pierwszy Cavs, niestety dla nich będzie zapewne przegrany. To z jaką łatwością Spurs grają w tych PO, ich umiejętności, dojrzałość, doświadczenie, ławka.. po prostu w prawie wszystkich elementach przewyższają Cavs. Szerzej o tym już w innym temacie.

 

W każdym razie mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw w tym sezonie, ale bardzo fajnie, że tak się stało, bo wolę już oglądać chyba walkę Lebrona z wiatrakami niż kolejny pojedynek Spurs - Pistons.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i kto by się spodziewał :roll: '8)'

 

A jeszcze pamiętam analizy Kerra i Wojnarowskiego z lutego, którzy na Yahoo wypisywali teksty o tym jak to Bronek jest sfrustrowany, Cavs idą w złym kierunku i poza max. II rundą PO nie ugrają więcej :lol: A tutaj proszę: Le Roi est mort - vive Le Roi

 

Muszę przyznać, że w tegorocznych PO GIBSON okazał się prawdziwym X-Factorem, facetem, który robił to, co swego czasu mial robić np. Jones. Takie wsparcie od rookie i to II rundowego to rzecz nieprawdopodobna na tym etapie rozgrywek 8) Ale przypomnę, że np. Redd też poszedł dopiero w II rundzie...

 

To po ilu latach James jest w Finale? Po 4 chyba, bo poszedł z 1 w 2003 r... Jordan potrzebował na to 7 lat, ale z drugiej strony tyle samo, czyli 4 lata, potrzebował na to samo np. Kobe. Nie żebym porównywał, ale taka luźna uwaga...':roll:'

 

Aha i zwraca uwagę DEMOLKA jaką Cavs zrobili na deskach Pistonsom. Aż 20 zbiórek więcej':!:' Na tym poziomie rozgrywek to rzeczywiściel prawdziwa rzeźnia.

 

W każdym razie WIELKIE UZNANIE dla CAVS i gratulacje dla wszystkich "WIERNYCH WYZNAWCÓW" z naszego forum :wink:

 

I mały cytat z Króla This is like a dream, This is probably the best feeling that I've ever had in my life.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do ma do rzeczy? Cavs byli zdecydowanie najlepsi, wygrali konferencję. Najgroźniejszego rywala - Detroit - pokonali mimo, że przegrywali 0-2. Może czegoś tu nie rozumiem

 

Hmm, miałem na myśli sprawe matchupów z Miami w 1 rundzie (nawet kibice Cavs obawiali się tego). Co prawda Heat było słabiutkie w tym sezonie ale zapewne sprawiłoby więcej kłopotów niż Wizards czy Nets. Mimo to Cleveland jak najbardziej zasłużyło na ten Finał, nie chciałem ani troche pomniejszać ogromnego sukcesu Kawalerzystów jakim jest dojście do Wielkiego Finału. Pokonanie Detroit to naprawdę nie lada wyczyn, 48pts James w The Palace przejdzie do historii. No i ten Gibson, który ma twarz 16 latka :) Teraz wypada tylko życzyć wszystkiego naj Cavs, oby pokazali charakter i nawiązali równą walkę w Finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pistons chyba włanie zniszczyli całą swoją legende krążąca po NBA od kilku lat, cos musze zrobic, bo to się nie układa tak jak powinno. Przede wszystkim zacząłbym od trenera, który nie ma pomysłów na prowadzenie zespołu w PO, a o to przeciez Pistons chodzi

 

Pistons co roku zachodzą w PO tak samo wysoko, jednak trudno oprzec się wrażeinu ze co roku ich gra jest systematycznie słabsza. Ta drużyny od czasu odejściua Browna notuje regres, mimo że nie jest to na pierwszy rzut oka zauwazalne. Detroit sie w tym roku posypie i akurat niespecjalnie oczekuje zmiany trenera ( a szkoda), predzej na wylocie będzie mający z nim złe układy Sheed.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po ilu latach James jest w Finale? Po 4 chyba, bo poszedł z 1 w 2003 r... Jordan potrzebował na to 7 lat, ale z drugiej strony tyle samo, czyli 4 lata, potrzebował na to samo np. Kobe. Nie żebym porównywał, ale taka luźna uwaga...'Rolling Eyes'

Ale Lebron nie ma takiego wsparcia w postaci Shaq'a jak miał kiedyś Kobe, tak gwoli ścisłości :)

 

O kim ty mówisz? Nie wiem, ale James ma 22 lata, a Gibson 21 lat Rolling Eyes

Chodziło mi o to, że są w bardzo młodym wieku, a że nie wiedziałem czy Lebron nie ma przypadkiem 24 lat ( sic! żem się popisał ^^ ) to przyjąłem liczbę 25. A sam wiek tylko wiek obrazuje rozmiar sukcesu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i Van jednak nie miałeś racji, że Cavs nie są w stanie wygrywać bez zdobyczy punktowych LeBrona.

hehe wiesz jakbyś mi powiedział wcześniej, że tam jest ktoś kto nie nazywa się James i może w 4 kwarcie rzucić Pistons 19 punktów to inaczej bym do tego podchodził :)

 

gratulacje dla Cavs zasłużyli sobie bez wątpienia na ten finał byli po prostu lepsi od Pistons, w żadnym z meczów Pistons nie pokazali im, że są wyraźnie lepszym zespołem nawet w tych dwóch wygranych. Gibson mi trochę Kareema Rusha przypomniał chociaż tamten był drugoroczniakiem jak zaczął w G6 przeciwko Wolves w finale konferencji trójki trafiać jak nawiedzony. Mogą być z niego ludzie skoro jako debiutant tak potrafi zagrać w finale konferencji to zdecydowanie dobrze rokuje to na przyszłość.

 

Pistons chyba się kończą, to wciąż jak na dzisiejsze normy bardzo dobra defensywnie drużyna, ale wraz ze zmianą przepisów i odejściem Browna stracili trochę tego charakteru, który jest potrzebny do wygrywania w PO, Flip to ciepłe kluchy i trener, który może być niezły na regular, ale nie na zdobycie tytułu coś jak D'Antoni. Billups może nie chciec juz zostać w drużynie zwłaszcza jak ktoś zaproponuje mu sporą kasę i Pistons zaczynają przebudowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Lebron nie ma takiego wsparcia w postaci Shaq'a jak miał kiedyś Kobe, tak gwoli ścisłości

Ale Lebron mial po drodze przeciwnikow do pokonania o 2-3 klasy slabszych niz mial kiedy Kobe, tak gwoli scislosci 8)

 

Co do meczu to ja moge byc tylko zszokowany ;-) Gratulacje kibice Cavs (bo po co do cholery mam grATUlowac smaym Cavaliersom jak i tak tego nie przeczytaja? :P) - przyznam ze zazdroszcze wam teraz, pewnie na adrenalinie jeszcze dzisiaj jedziecie, a juz finalow nie mozecie sie doczekac :) W sumie to spoko, ze Pizdons ktos w koncu pojechal, nie powiem ze jestem tym faktem zmartwiony.

 

Jesli chodzi o final, to niestety (dla kibiców Cle) bedzie w nim pokazana roznica klas miedzy wschodem a zachodem (no chyba ze znowu stanie sie cos kompletnie nieprzewidywalnego, albo jak rok temu sedziowie 'wezma sprawy w swoje rece'). Tak czy inaczej, niezalezenie od wyniku finalów juz teraz mozna oglosic wielki sukces Celveland (w sumie pokonali tylko jedna klasowa druzyne po drodze ale za to w jakim stylu!). Choc pewnie wam to jeszcze mało ;-)

 

PS. Aha, słaby mecz LeBrona Jamesa, mowilem poczekac ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po ilu latach James jest w Finale? Po 4 chyba, bo poszedł z 1 w 2003 r... Jordan potrzebował na to 7 lat, ale z drugiej strony tyle samo, czyli 4 lata, potrzebował na to samo np. Kobe. Nie żebym porównywał, ale taka luźna uwaga...'Rolling Eyes'

Ale Lebron nie ma takiego wsparcia w postaci Shaq'a jak miał kiedyś Kobe, tak gwoli ścisłości :)

Kobe grał na zachodzie, a Lebron na wschodzie a to też różnica. :twisted: Co i tak nie zmienia tego, że Cavs osiągnęli już duży sukces. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Lebron mial po drodze przeciwnikow do pokonania o 2-3 klasy slabszych niz mial kiedy Kobe, tak gwoli scislosci

 

Kobe grał na zachodzie, a Lebron na wschodzie a to też różnica. Twisted Evil Co i tak nie zmienia tego, że Cavs osiągnęli już duży sukces.

No akurat trochę się zagalopowałem w swoich rozważaniach i dobrze, że mnie sprowadziliście na ziemię :) Co jednak nie umniejsza sukcesu LBJ i spółki.

Co do samych Pistons to szkoda, bo całkiem ich lubiłem. I faktycznie wszystko się posypało jak Brown odszedł. Saunders to faktycznie ciepłe kluchy a do tych ludzi trzeba trochę jaj, a nie tego co robi Saunders. Odejście Big Bena może nie miało, aż takiego wpływu, ale też swoje zrobiło. Pora na przebudowę, na której najbardziej ucierpi średnio prezentujący się w serii Sheed, a zyska Billups, który mimo upływu lat wciąż jest świetny, może w tej serii akurat nie, ale nie ulega wątpliwości, że to klasowy zawodnik.

 

P.S Był kiedyś taki mały flash, jak siedzą w samochodzie Billups, Hamilton, Prince, Sheed i Ben i machają głowami. Jeżeli ktoś wie o co mi chodzi i jest w stanie to jeszcze raz pokazać będę wdzięczny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałem :D Ale dalej nie wierzę - nie dlatego, że wątpiłem, nie - tylko dlatego że to wszystko poszło nam w tak cudowny sposób :D z 0-2 na 4-2 ... w finale ... Już tam pominąć, że wcześniej Bullets i Bulls tylko tego dokonali - tutaj dla mnie najważniejsze było to, że w tymsezonie Pistons nigdy nie przegrali 4 meczy z rzędu :D

 

Wszyscy stawiają na gładkie zwycięstwo Spurs - są naprawdę mocni, jak to powiedział nasz coach - They're not good team, they're not excelent team, they are great team. Ale ja wierzę. I nie mam zamiaru przestać, w to że jesteśmy w stanie wygrać ten finał. Tutaj już nie będzie miejsca na oszczędzanie się ze strony LeBrona, jak to bywało niekidy w tych PO. Wprawdzie Spurs też zagrają na maxa, jednak co się dzieje jak LeBron się zmobilizuje to było widać w g5 ;) Duuużo atutów jest po stronie Spurs - ale tak samo było z Detroit, tak samo było z Mavs (w tym roku i rok temu) a mimo wszystko te przykładowe zespoły przegrywały z teoretycznie słabszym rywalem. Te PO są naprawdę przełomowe, niesamowite - tutaj wszystko może się zdarzyć. Zwłaszcza, że na LeBrona Spurs nie bardzo mają odpowiedź - jest niby Bowen, ale to już tylko cień tego świetnego niegdyś defensora, teraz koncentrującego się na kopaniu rywali i lania ich łokciami po mordach. Oczywiście nie ma co się sugerować RS, ale wygraliśmy obydwa mecze z SAS - i to jest zawsze jakiś punkt wyjścia, pierwszy bastion nadziei i po g1 trzeba zdobyć następny ;)

Troszkę śmieszne są te wszystkie wasze komentarze, w których widać stwierdzenia poroju "Cavs będą zmieceni" ; "Będzie sweep" ; "Nie mają szans, Spurs ich zniszczą" - czy mam przytaczać wasze przewidywania przed początkiem tej serii? Były dokładnie identyczne - i choć Spurs na papierze i wogóle wyglądają lepiej - to mamy teraz PO, które śmiało mógą ujsć za najbardziej "niespodziankowe" w ostatnich latach (przyanjmniej), więc nic nie jest pewne ;)

 

A więc ... GO CAVS !!! BEAT SPURS !!!

 

http://youtube.com/watch?v=ttO2jUYaRl8 - ten filmik będę chyba oglądał przez całe wakacje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto to kurna jest?

Rookie, wybrany z 42 numereme w drafcie, który uchodzi za zdecydowanie najsłabszy w ostatnich latach. :D Gibson, to zawodnik, który w NCAA grając w Teksasie wyróżniał się oczywiście umiejętnościami strzeleckimi, nie mając na PG imponujących umiejętności w rozgrywaniu. On był nawet na początku swojego drugiego sezonu na uczelni przewidywany w TOP 10 draftu, lecz ostatecznie wyraźnie spadł przez słabszy drugi sezon od pierwszego. Mówiło się, że trafi do Cavs z 24 numerem, gdyż oni od początku byli zdecydowani na jego wybór i nawet mu go obiecali, zaś nikt wcześniej nie był nim zainteresowany. Ostatecznie jednak sprawy potoczyły się tak, że niespodziewanie do wyboru Cavsów dotrwał Shannon Brown i to jego Cavaliers postanowili wybrać, licząc na to, że Daniel dotrwa do ich 42 wyboru. Tak też się stało i stąd aż tak niski wybór. Jednak prawda jest też taka, że nigdy w NCAA nie wyróżniał się do tego stopnia co w NBA. Tutaj, mimo wyraźnie dalszej odległości linii rzutów za 3, ma on 42% w sezonie i 45% w PO, czymś takim w NCAA nie mógł się pochwalić. W eksplozji jego talentu niemałe znaczenie miał LeBron, który odkąd tylko Daniel pojawił się w Cleveland, wziął go pod swoje skrzydła, dodawał mu pewności siebie, udzielał cennych rad, Gibson otrzymywał od niego ogromny kredyt zaufania na boisku i to w połączeniu z jego niesamowitą psychiką dawało taki a nie inny efekt. On od samego początku świetnie wykorzystywał każdą minutę w grze. Jednak postawić na niego Mike Brown zdecydował się dopiero w serii z Detroit, a i tak nie ma wątpliwości, że takiej liczby minut nie dostałby gdyby nie kontuzja Hughesa. To jest naprawdę niewiarygodna historia!

 

Co do Gibsona, to pamiętam jak chyba przed rookie challenge, KarSp mówił mi, że równie dobrze w składach móglby znaleźć się ...Gibson.

Nie tylko on tak twierdził. :P

 

Gibson zagrał super mecz, ale nie mówcie o nim jak o najlepszym debiutancie, bo to jest śmieszne.

Wskaż mi, który tegoroczny debiutant zagrałby IYO tak samo na tym etapie. ;) Rozumiem, że miał mnóstwo czystych pozycji, ale mimo tego 5/5 za 3 czy 19 pkt. w czwartej kwarcie to coś, co musi robić wrażenie. I nie jest to jego pierwszy świetny mecz, choćby w G4 zrobił 21 pkt. przy 7 rzutach z gry. To on udzielił zdecydowanie największego wsparcia LeBronowi, nawet w G5, kiedy każdy z partnerów Jamesa grał praktycznie poniżej krytyki, on jako jedyny obok BigZ i oczywiście LBJ-a miał dwycyfrową zdobycz w punktach. To była napisane zupełnie luźno, ale tak czy inaczej Daniel jest prawdziwą perełką w tym fatalnym drafcie. Wcześniej po prostu nie miał dużo okazji do wykazania się.

 

Jeśli chodzi o finał, to wynik jest praktycznie znany od początku. Dla Cavs finał to już ogromny sukces, dla Spurs to po prostu kolejny finął, który chcą i potrafią wygrać. Pierwszy finał Lebrona, pierwszy Cavs, niestety dla nich będzie zapewne przegrany. To z jaką łatwością Spurs grają w tych PO, ich umiejętności, dojrzałość, doświadczenie, ławka.. po prostu w prawie wszystkich elementach przewyższają Cavs.

Na początku tego tematu przed ECF wypowiadałeś się w podobnym tonie. I jeśli liczysz, że LeBron spocznie na laurach i pomyśli sobie, że sam finał to dla niego duży sukces, to grubo się mylisz. On już przed sezonem zapowiadał, że jego celem jest tylko i wyłącznie mistrzostwo i nie ma wątpliwości, że jest je w stanie wywalczyć. Choć akurat w tym przypadku twoje przewidywania mają większe szanse się sprawdzić. ;)

 

No i kto by się spodziewał :roll: '8)'

Ja. 8)

 

To po ilu latach James jest w Finale? Po 4 chyba, bo poszedł z 1 w 2003 r... Jordan potrzebował na to 7 lat, ale z drugiej strony tyle samo, czyli 4 lata, potrzebował na to samo np. Kobe. Nie żebym porównywał, ale taka luźna uwaga...':roll:'

Kobe nie był nawet liderem, gdy awansował do finału, a MJ przychodził do NBA po 3 latach w college'u. ;)

 

 

PS. Aha, słaby mecz LeBrona Jamesa, mowilem poczekac ;-)

Właśnie po takich meczach poznaje się geniusz zawodnika, kiedy zupełnie nie idzie, a mimo to prowadzi swój team do zwycięstwa. 8)

 

Dziękuję wszystkim za gratulacje! Naprawdę niesamowicie się teraz czuję! :) Widok sfrustrowanego Rasheeda schodzącego przed czasem, przepraszającego zawodników i kibiców Cavaliers Barkleya, czy choćby post, bądź co bądź, wycofującego się ze swoich osądów Josepha - bezcenne. :)

 

To była fantastyczna seria, w której Cavaliers pokazali swoją wyższość, a piąty mecz zostanie zapamiętany na bardzo długo jako coś nie do powtórzenia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.