Skocz do zawartości

Dallas Mavericks (1) vs. Golden State Warriors (8)


Julius

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem tak - jestem w szoku :D Dopuszczałem możliwość takiego wyniku, ale wydawało mi się to naprawdę mało prawdopodobne :D A tu proszę :) Nie ma co się podniecać bo to dopiero pierwszy mecz, poza tym Dirk zagrał naprawdę fatalnie, jednak fakt to fakt, a GSW jak poczują się za mocni, to mogą być później trudni do ogrania :)

 

Baron Davis ... Co ten facet robi z tą drużyną to jest mała głowa :D Koleś potrafi naprawdę pociągnąć team o ile tylko jest zdrowy. Trafiał chwilami kosmiczne rzuty, 3 w końcówkach i z asystą obrońcy, metr przed łukiem - o nich nawet nie wspominam bo to klasa sama dla siebie :)

 

Jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony grą GSW w tym spotkaniu - nie mam nic do Mavs, uważam nawet, że miejsce w finale NBA im się należy, ale gdyby - powtarzam gdyby - jakimś cudem GSW wygrali tę serię to specjlanie bym nie płakał :P

 

Mam jednak wrażenie, że w g2 Mavs zagrają zupełnie inaczej - mają do udowodnienia, że ten mecz to był tylko przypadek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego meczu nie wytrwałem wczoraj, ale widzę, że AJ posłuchał Kily'ego :wink: no i wtopa jak nic. Nawiązując i do tamtej dyskusji z tematu Lakers - Suns i z tej tutaj lekkiej wymiany zdań: musisz mieć ogromną przewagę, żeby zagrać w stylu przeciwnika i wygrać, szczególnie jeśli ten styl jest diametralnie inny od preferowanego przez Ciebie. Mówi się, że Mavs mogą grać i wolno i szybko, ale nigdy nie będą lepsi czy szybsi niż drużyny grające w tym stylu i mające do tego odpowiednich wykonawców. Teraz już się chyba rozumiemy Kily czemu Lakers bronili Thomasa Kwame'm :) Z resztą jak Magic, Kenny i Barkley też tak myślą to nie masz szans na nas 4 Kily :wink:

 

Jedyna szansa Mavs w graniu standardową piątką, zwalnianiu gry, pchaniu piłki do środka i wykorzystywaniu przewagi fizycznej nad GS. Jak przyjmą ich warunki to już są ugotowani.

Pietras, problem w tym, ze Dallas nie sa w stanie narzucic swojego stylu gry, albo powiem inaczej. Grajac Dampierem i Diopem wrecz zachecaja GSW do atakowania kosza, do grania kontry w 9/10 przypadkow. Jak w dodatku jest na parkiecie Dirk to robi nam sie w kazdej akcji sytuacja 5v3, bo ani Dirk ani Damp/Diop nie potrafia wracac tak szybko jak atletyczni graczy Golden State potrafia atakowac. W efekcie takim sposobem, czyli grajac wyjsciowa piatka z regular sezonu po prostu ich nie zmusza w zaden mozliwy sposob to grania na warunkach Dallas. Moga sobie sami zwalniac gre, grac ten half court ofense, ale na tym sie to wszystko konczy bo w momencie cegly z jump shota Dallas mamy szybka kontre Warriors.

 

Zwolnic GSW oni moga tylko zawodnikami, ktorzy beda WRACAC. Jest powrot, nie ma kontry Warriors, sa zmuszeni gracze GS do grania half courta. To wlasnie robili przez caly wczorajszy mecz, czyli granie nizsza szybksza piatka, szybkie powroty, zmuszanie Warriors do grania half courta a nie fastbreaka (niech sie pomecza). No ale jak sie okazywalo to Golden State maja w miare solidny half court, duzo ruchu, duzo pilek do srodka, a ze nie ma zadnego giganta pod koszem, zadnego shot blokera, tylko kaleczny Dirk, to wiele im wychodzilo. Po prostu co Mavs nie wykombinuja to tak jest zle i tak niedobrze. Dodatkowo istotny czynnik ma wysilek, ktory Dirk, Diop oraz Damp tak nie do konca dobrze znosza. To jest extremalnie szybkie tempo narzucone przez GSW, wymagane sa expresowe powroty w kazdej akcji i to mocno meczy.

 

Tak wiec AJ dobrze kombinowal trzeba mu oddac. Granie niska piatka skutecznie zapobiegalo kontrom Warriors, zmuszalo ich to do grania half court. No i efektem bylo tego to, ze Golden State nawet nie zdobyli 100pkt. Brawo.

 

Znacznie ciekawszy sposob na zwolnienie GSW to sposob ataku Mavs. To jest jump shooting team, bez zadnej sily podkoszowej, dlatego tak ciezko Mavs sie gra. Jakis Tim Duncan pod koszem by wszystkich poprzestawial jak trzeba, lecz Mavs brakuje kogos takiego, bo Dirk to takze jump shooter. Mowiac prosciej, to wlasnie jumperki Mavs powoduja taki obrot sprawy a nie inny. Jumperek zwykle wywoluje to, ze w przypadku cegly jest znacznie latwiejsza okazja do wyprowadzenia kontry, zwlaszcza jak ten jumperek pada z 7-8 metra. W przypadku jakby Mavs mieli jakas sile podkoszowa to kazda pilka by grana byla wlasnie do tego podkoszowca. Powodowalo by to nie tylko ogromne problemy matchupowe dla GSW, ale takze znacznie zwolnilo by ich zapedy na kontry. Po prostu bylby wiekszy czas na powrot oraz najczesciej bylby wiekszy dystans dla GSW od kosza do kosza do przebiegniecia, w koncu pilka po cegle nie leciala by raczej na 5 metr od kosza. Efekt bylby taki, ze GSW byli by zmuszeni do czestego grania half courta co odebralo by im wiele atutow z tej atletycznej piatki. Niestety jak juz wspomnialem to takiej sily podkoszowej Mavs po prostu brakuje, wiec pozostaje zdac sie na umiejetnosci slashingu swoich graczy. Ciagle granie na kosz, do kosza, zamiast jumperkow bylo by znakomitym rozwiazaniem, lecz... . Nelson nie jest glupi i nie dosc, ze GSW graja STREFA, to w dodatku graja znakomicie w tej strefie oraz ogolnie w obronie, znakomicie pracuja na rotacjach i ciezko Mavs jest znalesc jakas luke prowadzaca do kosza.

 

Streszczajac i podsumowywujac te moje wypociny w jednym zdaniu... jakkolwiek Mavs zagraja to zawsze bedzie zle i niedobrze ;).

 

Ja nie mam absolutnie ZIELONEGO pojecia co w takiej sytuacji nalezy grac i jak aby wygrac. Najlepiej bylo by jakby Mavs w kolejnym meczu rzucali na troche wyzszym procencie niz np 40% z gry, co bedzie raczej trudne ale do zrobienia. Wtedy mniej wiecej oceni sie czy trzeba bedzie podjac drastyczne kroki. Mowiac o drastycznych krokach mam na mysli posadzenie Dirka na lawe. Ja wiem, ze sie to moze wydawac smieszne itp ale glowny kandydat do MVP lepiej zeby nie gral w tej serii po 2 meczu jesli zrobi sie 2-0 dla GSW. Tutaj nie ma zartow, mowie absolutnie powaznie. Albo bedzie gral Diop/Dampier i 4 niskich, albo Dirk i 4 niskich. Dirk+Damp/Diop nie moga grac razem niestety ze wzgledow jakie wczesniej byly opisywane. Tak wiec biorac pod uwage, ze 4 niskich Dallas jest w stanie umiejetnie wracac i zmuszac GSW do half courta to piaty zawodnik, prawdziwy Center, shot bloker, defensywna sila w postaci Dampiera/Diopa da rade prawdopodobnie w miare skutecznie neutralizowac jeszcze bardziej ten halfcourt. Dirk niestety jako C jest po prostu jakim zartem tam (joke prosciej mowiac) i nie dosc, ze w ataku zwykle w tej serii bedzie non factorem to dodatkowo bedzie mnostwo puszczac w obronie.

 

Cokolwiek Avery nie wymysli, a od 2 sezonow nie moze nic wymyslec, to jesli bedzie to dzialac to powinien dostac gosc COTY z miejsca, albo Nobla przynajmniej ;). Niecierpliwie czekam do kolejnego meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO Mavs powinni ograniczyć akcje 1 na 1 Nowitzkiego, które zupełnie nie przynoszą efektu i wpoić graczom jak najbardziej kombinacyjny i zespołowy atak. Jak wspomniałeś pod koszem nie ma kim punktować, na slash strefa za bardzo nie pozwala, ale dobre kombinacyjne akcje bez zbędnego wożenia się jeden na jeden mogą dużo zdziałać. Mavs mają naprawdę dobry jumpshoting, dzięki któremu mają, mimo braków punktów z post, sporo możliwości na rozbicie strefy Warriorsów. Taka zmiana nastawienia z wymyśleniem jakichś nowych akcji, które zaskoczą rywala, powinna wyraźnie poprawić tragiczny procent z pierwszego meczu. To w połączeniu z ponownym zatrzymaniem drużyny Nelsona poniżej 100 pkt. powinno dać zwycięstwo. Innego rozwiązania nie widzę, ale zobaczymy co zrobi AJ, będzie ciekawie. :)

 

Jeszcze co do half-court GSW. Zgadzam się, że jest niezły, ale tylko wtedy, gdy Baron jest na parkiecie. On tam robi całą grę i każda akcja bez niego rzuca się w oczy. B-Diddy będzie musiał być nadal mocno eksploatowany w porównaniu z RS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o GSW jak o drużynie nie do pokonania. Jakby nie dało się ich porządnie zmeczapować :? no bez jaj... to jak sobie Mavs poradzili w tamtym roku z PHX? oni też grali w sumie z 1 PF'em i to tylko w połowie :) moje zdanie jest takie, że grając w grę GSW nie dadzą rady Mavsi ich rozstrzelać, dopier postawienie dobrej strefy z Diopem w środku może przynieść rezultaty. No ale przekonamy się o prawdziwości przynajmniej 1 opcji :) a co do możliwości proponowanej przez here i'ma (Diop za Dirka) to nie powiem, jest kusząca, szczególnie jak niemiec będzie kontynuował ten fatalny procent. Co by nie mówić - osoba Diopa czy chociaż Dampiera pod koszem jest niezbędna do zwycięstwa 8) zaczynam się powtarzać więc kończę ;) koniecznie muszę obejrzeć G2 i te super szybkie podwojenia i przekazania. Może poprostu moja wyobraźnia jest zbyt wybujała, żebym uwierzył, że mogą być aż tak dobrzy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktos juz wzesniej nie wspominal, ale ogromna rola tutaj Dona Nelsona, ktory co jak co ale Dallas doskonale zna. Sa nawet opinie , ze gdyy nie on, to czy ktokolwiek dawalby jakiekolwiek szanse dla GS (chocby wygrania meczu) Coz w moim przekonaniu, Dallas zakonczy te serie 4-1 ewentualnie 4-2. Musza sie opamietac, podejsc bardziej zmoblizowani i przede wszytkim nie pozwolic sobie na marnowanie layupow czy rzutow, ktore pwinny byc celne, a ktore notabene nie byly. Tak czy inaczej Golden State wygrali ostatnie 7 z 8 spotkan przeciwko Dallas i ostatnie 5 w American Airlines Center, wszytko wskazuje na to, ze seria zostanie przerwana. Musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o GSW jak o drużynie nie do pokonania. Jakby nie dało się ich porządnie zmeczapować :? no bez jaj... to jak sobie Mavs poradzili w tamtym roku z PHX? oni też grali w sumie z 1 PF'em i to tylko w połowie :)

PHX w tamtym roku to byla inna para kaloszy. Po pierwsze to nie D'Antoni trenowal Mavs zanim zasiadl tam Avery. Po drugie to PHX nigdy nie bedzie bronic tak jak GSW w game1 tej serii. Po trzecie PHX nigdy nie bedzie potrafilo zatrzymac Dirka tak jak to robi GSW. Po czwarte, wystawianie Dirka i Dampa/Diopa w skladzie nie powodowalo az takich problemow matchup'owych jak w serii z GSW; Diaw, Marion oraz Thomas nie byli tak szybcy jak Harrington, Jackson oraz Richardson, dodatkowo dochodzilo to, ze Suns nie mieli zmiennikow. Nie wspomne o wielkim sercu do gry, woli walki i przede wszystkim o komforcie psychicznym graczy Golden State. Mavs nie widza co maja grac na dzis dzien aby wygrac.

 

Pozatym wielu nie docenia tego zespolu. Zaczeli sezon swietnie majac w skladzie jeszcze sporo drewna typu: Dunleavy oraz Murphy. Pozniej kontuzje kolejno eliminowaly Barona oraz Richardsona. Dopiero przez ostatnie 2 miesiace maja oni pelny sklad. Z tym, ze Baron jest kluczowym zawodnikiem, a przeciez nie tak dawno w srodku sezonu mial operowane kolano. W srodku sezonu takze, tuz przed trade deadline byl duzy trade pomiedzy Pacers a Warriors. Jak wiadomo do GSW dolaczyl Jackson, Harrington oraz bodajze Sarunas. Oddali te cale swoje drewno+fajnego grajka Diogu, ale cos wartosciowego trzeba bylo oddac. Minelo troche czasu zanim wszyscy nauczyli sie nowego systemu pod skrzydlami Nelsona i efekt jest piorunujacy. Warrior w RS wygrali 16 ze swoich ostatnich 20 lub 21 meczy. Ostatecznie sezon skonczyli z bilansem 42-40 lecz trzeba miec na uwadze nie tylko te wszystkie kontuzje kluczowych zawodnikow, ktore trapily ich przez caly sezon, ale takze to, ze ta grupka osob grala z soba mniej niz pol sezonu. To jest bardzo malo czasu na stworzenie zespolu, ktory bedzie wygrywac. Im sie to udalo.

 

Malo tego, ale oni zaczeli wraz ze startem PO niesamowicie bronic, wlasciwie to fani GSW nie widzieli tak jeszcze broniacej swojej druzyny. Dlatego tez Warriors sa jeszcze mocnejsi niz kiedykolwiek wczesniej w RS, glownie dlatego, ze zaczeli bardzo solidnie bronic.

 

Dodatkowo jeszcze napisze pare zdan odnosnie poczatku cytowanej przeze mne twojej wypowiedzi. Piszesz, ze traktujemy GSW jako zespol nie do pokonania. Oczywiscie, ze sa do pokonania, ale dla Mavs bedzie to ciezsze niz dla wszystkich innych zespolow. Przede wszystkim Spurs pojechali by z nimi maxymalnie 4-1, wlasciwie to 4-0 jakby bylo to bym sie nie zdziwil, duze szanse by mieli Rockets, ale by sie o wiele bardziej pomeczyli, duze szanse Utah etc etc. Praktycznie kazdy zespol z jakas solidna sila podkoszowa bedzie sprawial im mnostwo problemow. Za to maja jak z gorki w przypadku grania przeciwko zespolom, ktore zyja z jumperkow. Cos jak Detroit, Mavs oraz Bulls. Dallas im po prostu lezy, wlasciwie az tak im lezy, ze ci drudzy nie moga ich pokonac. AJ cokolwiek zrobi to bedzie albo zle albo niedobrze. Wlasciwie to ma male pole manewru, ale jest inteligenty, musi cos wymyslec co bedzie dzialac. Dlatego czekamy do g2. Bedzie sie dzialo ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy większe szanse na to, że uderzy nas piorun niż na to, że wygramy – powiedział Nelson.

Don ma naprawdę niekonwencjonalne sposoby na prowadzenie zespołu. :D Jednak sam gdybym miał stawiać jakieś pieniądze na ten mecz, to postawiłbym jednak na Mavs. Dla nich to jest raczej must win, a AJ ma z czego wyciągać wnioski, by poprawić skuteczność ofensywną w stosunku do poprzedniego meczu. Zresztą gorszego FG już chyba mieć nie mogą. Tak czy inaczej nikt tu łatwo mieć nie będzie, a słowa Nelsona należy traktować oczywiście jako żart. Będzie się działo.

 

GO WARRIORS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Dallas zgarną dzisiejszy mecz to świat stanie na głowie, jest to dla nich mecz o wszystko i na chwilę obecna nie jestem w stanie sobie wyobrazić że głowny kandydat do tytułu odejdzie ze sweepem w pierwszej rundzie bo nie mają charakteru i to widać po nich by podnieść się z 0-2 do tego z silniejszymi o wiele Warriors na własnym parkiecie. Oglądając g1 nie mogłem się powstrzymać wrażeniu GSW jest o wiele lepiej przygotowane taktycznie na ten pojedynek, że mistrz ciągle przerasta ucznia,a ten student na dorobku ciągle nie jest w stanie przeskoczyć pewnego poziomu, a co najgorsze Don Nelson po prostu zna następny ruch Avery'ego, wiec co nastąpi, przygotuje na to plan, a trener Mavs nie jest w stanie go zaskoczyć. Włąsnie od tego co wymyśli na spotkanie w g2 i dalszą rywalizację upatruję szanse Dallas, jeżeli tego nie zrobi obawiam się ze wielki faworyt odpadnie już w pierwszej rundize. Inne wrażenie to kompletny brak pomysłu na atak, ze strony gospodarzy, ale też fatalna skutecznośc rzutowa. Owszem wojownicy bronili dobrze, ale sporo było rzutów ktore powinny wpaśc a jednka obijały sie od obręcyz i widac było lekkie sfrustrowanie. No i dzień konia Barona Davisa,który trafiał niezalenznie z jakiej pozycji i ilu go kryło, czy sam czy z przed rak, czy za 3 czy z podkosza, to on pogrązył i tak słąbych Mavsów, trudno oczekiwać by grał tak każdej nocy, a to był kluczowy element gry Golden State. Ogólnie odniosłęm wrażenie żę oprócz taktyki to jeszcze dzień niefartu i kiepskiej dyspozycji oraz szalejący Baron sprawli że wynik był taki ani inny. Gra jest więc dalej jak najbardizej otwarta, tylko Avery musi podnieść rękawice Nelsona, a wcale nie musi okazać się lepszym coachem bo potencjał zespołowy ma korzystniejszy wystarczy więc tylko się zbliżyć, a nie dać się zmiażdżyć.

 

Ale to tylko taki krótki głos z oddali, kogoś komu wynik tej rywalizacji właściwie wisi, przed zbliżającymi się wielkimi krokami G2...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrala druzyna zdecydowanie lepsza dzisiaj i do tego zdecydowanie madrzejsza. Baron Davis i Stephen Jackson nie wiem co maja w glowach i czym mysla ale oslabili swoj zespol koncertowo, przy czym Jackosn powinien wyleciec parkietu juz duzo wczesniej. Na koniec pokazal jeszcze swoje buractwo odpychajac ochrone, swoich partnerow z druzyny, nie chcial zejsc z parkietu i wyklal sedziow co moze skonczyc sie dodatkowa kara, ale to juz problem GSW. Davius bardzo przecietne spotkanie, Harrington bardzo slabe, swietnie zaczal Ellis i potem zgasl. Jak pare osob pisalo granie "swojego" przez Dallas, nie kombinowanie i zonglowanie skladem i nie ustawianie sie pod najslabszy zespol na Zachodzie musi przyniesc efekt. Jak sie ma 24 straty to nie mozna myslec o wygraniu meczu, cos czuje ze ta seria szybko sie skonczy. AJ spanikowal przed pierwszym meczem, teraz wszystko wraca do normy, GSW to nie jest jeszcze zespol zeby zagrozic na powaznie w PO takiej ekipie jak Mavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście sądzę, że samo wyjście swoim standardowym ustawieniem nie przyczyniło się do zwycięstwa, zresztą obaj centrzy byli znowu niemal bezużyteczni po obu stronach boiska. Za to, tak jak przypuszczałem, AJ wyciągnął wnioski i ustawił to tak, by jego trzy główne strzelby (Terry, Howard, Nowitzki) dobrze punktowały i skuteczność była już dużo lepsza, mimo tego, że drużyna strasznie pudłowała zza łuku (1/16!). Tutaj nie trzeba było niczego wartego Nobla, trzeba było trenera umiejącego wyciągać wnioski, ale Here I'm po prostu za dużo się napatrzył na Browna. :P Jednocześnie GSW znowu zostali zatrzymani poniżej 100 pkt.

 

Szkoda niewątpliwie tego wyrzucenia najpierw Barona, a później Stephena, bo do czasu zejścia tego pierwszego wynik był jeszcze sprawą zupełnie otwartą. No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że żadnego z nich nie zawieszą na następny mecz i będzie bardzo ciekawie w Oakland. Sędziowanie też będzie wyglądać nieco inaczej, bo nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w meczu nr 2 sędziowie sprzyjali gospodarzom, ale raczej nie było to nic szczególnego i czegoś odwrotnego można się spodziewać w Oracle Arena. Liczę na to, że będzie tu jeszcze ciekawie.

 

GO WARRIORS! :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz po pierwszej polowie wiedzialem ze Mavs to wygraja. Avery przepracowal bardzo ladnie wolny czas, czego nalezalo sie spodziewac. Zagrali spotkanie doskonale ze strony taktycznej. Grali duzo fastbreakow, atakowali kosz, ograniczyli sie maxymalnie z oddawaniem jump shotow. Zagrali tak jak powinni zagrac aby miec z Warrios szanse. GSW przecenilem odrobine jesli chodzi o obrone. Bronili bardzo dobrze przeciwko jump shooting Mavs, ale za to fatalnie przeciwko Mavs, ktorzy atakowali na okraglo kosz. Tylko w ten sposob mogli zwolnic Warriors i im to sie udalo. Jumperki tylko napedzaja ten zespol, Baron zbiera po 12 pilek na mecz dzieki temu i napedza kontry. Dzis tego nie bylo i GSW mieli naprawde ciezki orzech do zgryzienia. Jednak urwali jeden mecz ostatecznie Dallas, sa w dobrej sytuacji przed spotkaniami u siebie w domu, gdzie graja znacznie lepiej. Mam nadzieje, ze Jacksona i Barona wladze NBA nie zawiesza. Puscily im nerwy w 3q kiedy wynik jeszcze byl na styku, od tamtej pory wszystko sie posypalo. Czekamy na odpowiedz Nelsona. Na pewno tego nie zostawi tak jak jest. GSW musza zagrac "team-ball" jaki grali caly sezon. Dzis praktycznie wcale nie dzielili sie pilka. Ogolnie mecz im tak do konca nie wyszedl jak powinien, Dallas z drugiej strony zagrali bardzo inteligentnie. Nie spodziewalem sie, ze Harris, Terry oraz Howard beda wjezdzac w obrone Warriors jak w maslo, kiedy tylko chcieli. GSW musze zagrac lepiej w obronie w nastepnym spotkaniu, z nastawieniem na penetracje. Mam przeczucie ze GSW beda w stanie wyrwac jeszcze 1-2 spotkania, ale czy bedzie ich stac na wiecej? Duzo zalezy teraz od Nelsona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie, zgodze sie z Toba danp, to co pokazali najpierw Baron, potem Jackson, swiadczy jedynie o tym, ze na najwyzszym poziomie, kiedy trzeba madrze zagrac i powstrzymac swoje emocje, oni nie potrafia. Bo jakie inne tlumaczenie. Baron klaskal do oporu, jakby na wlasne zyczenie tego technika chcial dostac. Juz nie mowie wczesniej o tej przepychance, ale to juz inna historia. Baron w sumie z tego co wiem, to wcale tam nie zawinil, sfaulowal, bodaj przeprosil. Moze po czesci to mialo wplyw na jego dalsze zachownie.

 

Co znie sadze jednak, ze ta seria skonczy sie tak szybko. Licze na 4-2. Oni naprawde potrafia stawic opor Dallas i co wazniejsze nie pozwalaja (oczywiscie do zcasu) odejsc im bardziej jak na 4-6 pkt. Coz jesli Baron zagralby na poziomie pierwszego meczu, u siebie sa w stanie wygrac. Nie spisywal bym ich na starty jeszcze Don, to madry czlowiek i mysle, ze Dallas zanim przejdzie te runde, zostanie odpowienio zmeczone przez Wojownikow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Jmy. Nelson nie jest tepy. Od poczatku meczu krecil glowa bo widzial co sie swieci. Mavs naprawde przestawili swoj atak o 180stopni, zaczeli nawet rozwalac Warriors ich wlasna bronia, czyli fastbreakem. W przyszlym meczu spodziewam sie, ze GSW nie tylko beda o wiele szybciej wracac do obrony niz to bylo w tym meczu, ale takze defensywnie ustawia sie na zupelnie inna gre w ataku mavs. Nie przekreslalbym Warriors po tym przegranym meczu, bo spodziewali sie zupelnie innych Mavs. To bedzie wszystko do skorygowania przed kolejnym meczem i nie zdziwilbym sie jakby GSW wygrali jeszcze 1-2 mecze. O serie bedzie trudno, ale Dallas sie z nimi troche pomecza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jescze tak krótko przeed G3 do zapalonych fanów GSW, aby ostudzić ich apetyt. Pamiętajcie że pierwszy mecz to strasznie słaba forma Mavs, drugi wtopili Warriors troszkę na własne życzenie, głupimi decyzjami Davisa i Jacksona, ale nie o tym chciałem. Nie zapominajcie że slaby poczatek serii to niemal specjalność Mavs, to że przegrali jeden mecz akurat na starcie na włąsnym parkieice nie musi być świadectwem ich słabości. Chociażby 2005 rok, seria z Rakietami z Houston. Jest 0-2 i oba mecze u siebie Mavericks przegrywają ale z przejściem dalej nie mają większych problemów, zgarniają potem 2 mecze w hali rywala a w Game7 Houston nie istnieje rozbite 40 punktami. Także ten pierwszy mecz wcale nie musi mówić o tym że Dallas jest tak słąbe a jest to ich "normalny" początek, nie wyciągamy od razu wniosków ze GSW jest 2x lepsze u siebie to drużyna Avery'ego może tam nawet nie przyjeżdzać bo zostanie zniszczona. :) Zobaczymy co będzie dzisiaj, co wymyśli Nelson by przechytrzyć swojego ucznia i w jakiej formie wyjdą Mavs. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu wiecej pisac? Nelson zrobil dokladnie to co powinien zrobic. Wyciagnal wnioski, ustawil swoj zespol na zupelnie innych Mavs, na Mavs ktorzy atakuja kosz, a nie cegla z dystansu i to przynioslo efekt w postaci blowoutu. Teraz tez tak wszyscy beda gadac, ze znowu Mavs nie byli w formie? Trzeba dac kredyt Warriors za ich obrone, a nie tlumaczyc to slaba forma Dallas. To jest najlepszy zespol... znaczy zespol z bilansem nr1 w regular ;). Oni mierza w mistrza, nie moga po prostu tak lapac forme na co drugi mecz. GSW dobrze broni w tej serii, naprawde dobrze broni (procz g2) i Mavs sobie nie radza z nimi.

 

Wlasciwie na dzisiejszy mecz recepta byla prosciutka:1) przygotowac sie defensywnie na masowe penetracje Harrisa, Howarda oraz Terryego; 2) przytemperowac fastbreaki Mavs, ktore zniszczyly GSW w g2; 3) ustawic kogos pod koszem (Biedrins czy jak mu tam, nazwijmy go Biedrona), bo na 100% bedzie grane duzo halfcourta; Wszystkie te podpunkty zostaly zrealizowane. Dodatkowo doszedl fakt, ze Warriors grali u siebie w domu, a oni naprawde graja tam 2x lepiej niz na wyjezdzie ;). Ciekawie by bylo trzeba przyznac jakby Mavs wylecieli w 1 rundzie. Miami juz prawie na wylocie jest, 3-0 w plecy, ciekawe jak bedzie z Dallas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dallas przejdzie. O ile będąc fanem Shaqa na przełomie lat przyzwyczaiłem się (o ile o tyle), że jego drużyny albo z impetem szaleją, albo z hukiem dostają w dupę, to Mavs są ekipą o większej dozie przewidywalności. Oni mają czkawkę, a Miami się już zakrztusiło. Lakers w 2000r też mieli ciężko z Kings w pierwszej rundzie, wygrywając dopiero w ostatnim, decydującym meczu. A przecież mieli bilans 67-15. Tak więc ja tutaj nie wietrzę żadnej niespodzianki. Stawiam, że Mavs wygrają kolejne trzy mecze i przejdą dalej w stosunku 4-2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny raz utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to najciekawsza seria 1 rundy. :D Dużo prawdziwych rzeczy napisał już Heronim (co za zmiana ;)), więc może spróbuje go nie powtarzać. Warriors zagrali przede wszystkim mądrzej niż w G2, oddając o wiele mniej głupich rzutów i przede wszystkim popełniając o wiele mniej głupich strat. Zresztą jeśli sam Baron dzisiaj nie miał ani jednej (!) straty, a zespół ma ich prawie dwa razy mniej to chyba o czymś świadczy w przypadku tak szalonej ofensywnie drużyny jak Warriors. Jednocześnie było dużo więcej asyst. Wyraźnie wzięli sobie swoje głupie błędy i bardzo słabe dzielenie się piłką do serca po porażce w drugim meczu.

 

Okazuje się, że o ile ogólnie Mavs bronią nieźle w tej serii, to nadal nie mają żadnej odpowiedzi na Davisa, który o ile w drugim meczu się sam wykluczył (nawet dosłownie), dzisiaj znowu był nie do zatrzymania dla każdego, kto go krył, a podwojenia były oczywiście świetnie wykorzystywane i z nim sobie raczej Avary nie poradzi. Druga sprawa to J-Rich, który wykorzystywał idealnie każde minuty Dampiera/Diopa i matchupy z Nowitzkim. Naprawdę żal się robił Mavsów, jak JR23 miał przeciwko sobie dużo wyższego i wolniejszego rywala, przy którym robił co chciał. To jest właśnie bardzo groźna broń Warriorsów, że świetnie wykorzystują mismatche w ofensywie, jednocześnie nie mając z nimi problemu w obronie. Poza tym generalnie J-Rich miał świetny dzień i niejako zamienił się rolami z Jacksonem.

 

GSW w Oracle Arena są naprawdę silni i są na dobrej drodze do wyjścia na 3-1. Mecz numer 4 może być tutaj decydujący i ewentualne zachowanie HCA przybliża Warriors do sprawienia ogromnej sensacji.

 

Biedrins czy jak mu tam, nazwijmy go Biedrona

:lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe :D No śmieszna sprawa w sumie :P Czegoś takiego się nie spodziewałem po GSW, którzy bądź co bądź inną koszykówkę grali w RS :) No ale jak ma się jednego konkretnego przeciwnika to o skuteczniejszą grę łatwiej ;) Znowu duet J-Rich i Baron robią sobie eksluzywne dziweczki z obrońców Mavs. jump shot, lay up, dunk - obojętnie co i tak nie dają im rady ;) Obrona jako całość też jak najbardziej pozytywnie, bo zatrzymanie Mavs poniżej 40 % to jest jednak coś :) Ładne przykrycie tych zwrotnych Avery'ego i Harrisa, Dirk to wogóle się ośmiesza chwilami przeciwko D GSW ... I w sumie nie ma co się dziwić, że 2-1 już :)

 

Mimo wszystko seria napewno dla Dallas nie jest stracona - 2-1 to nie jest jakiś straszny wynik, a Mavs grać jednak potrafią. I jeżeli Avery w końcu znajdzie sposób na swojego mentora, to Mavsi jednak 1 rundę przejdą ;) Pytanie tylko czy znajdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, meczu nie udało mi się obejrzeć, ale cały czas wygląda mi na to, że Dallas uparcie dają sobie narzucić styl gry Warriors. Oczywiście GS świetnie wykorzystują te mismatche, mają bardzo atletyczny zespół i nigdy nie wiadomo, kto danego dnia eksploduje, ale wydaję się że podobnie jak w RS z Phoenix, i tutaj Dallas adoptują styl gry "na niekorzyść" w zależności od przeciwnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow Wow Wow Warriors I jeszcze raz WOW. Najlepszy mecz GS jaki w zyciu widzialem i jeden z najlepszych (1 lub drugi) meczy playoffs jakie w tym roku widzialem. Bez sprzeciwu. Oni, zagrali mecz PERFEKCYJNIE. Perfecto. Baron na sam koniec jak juz schodzil wskazal na swoje usta. Byly caly mecz niemalze zamkniete. Zero kometarza, nawet do decyzji kontroersyjnych sedziow. Mam wielki szacunek do tego co zrobila ta druzna, do Nelsona, do Mullina i do tej calej organizacji,

 

Ale powracajac do samego poczatku. Pierszy mecz playoffs od lat 13. To sie w glowie nie miesci, ale to prawda. I myslisz, przeciwko Dallas najlepszemu zespolowi w NBA z taka presja na karku powinni sie spalic. A to Dallas sie spalilo. To GS narzucilo od samego poczatku swoj styl gry. Po akcjach Mavs, pilka z autu wychodzila w tak blyskawicznym tempie, ze niektorzy nie potrafili do obrony wrocic, a GS juz im rucilo.

 

Baron tak penetrowal, takie rzuty trafial, takie wiatraki, takie zmiany tempa, takie madre decyzje, takie asysty, takie 2+1 (raz na Dirku, on w owietrzu chce go blokowac na prawo ten zmienil i prawa rzcuicl. Cos nieprawdopodobnego, musze ten mecz jutro sobie jeszcze raz zobaczyc. I zrobie to. Nieprawdopodobna historia.

 

Doslownie wszytko im wychodzilo. Oj ta obrona, oj nie, oj ja nie moge. Te zbiorki, ta konsekwencja, ta selekcja rzutowa.... J-Rich. 4-10 za trzy, ale jakie piekne i jaki wazne te trojki. Ogolnie mial 12-19 nikt, doslownie nikt nie potrafil go zatrzymac. To jeden z tych meczy, ktorych sie nie da opisac, trzeba to zobaczyc.

 

Ten Biedrins, wszyscy zagrali jak doswiadczeni weterani, z jakim rozumem, z jaka odwaga z jakim wzajemnym zaufaniem. Jaki ten Nelson jest dobrym trenerem, Mullin powiedzial, ze najlepszym jakiego zna. Az nie wiem o jak pieknych momentach tego spotkania pisac, tak jestem podemocjonowany. Momentami wydaje misie, ze bardziej mnie interesuje (juz teraz) ta rywalizacja niz Denver czy Phoenix. Powaznie.

 

Muszezmienic zdanie i przesunac te druzyne na piedestal. Mowilem,ze po Denver to rywalizacja LAL jest najciekawsza, ale teraz widze jak gleboko sie mylilem. Ta rywalizacja jest w pierszej dwojce. Nie ma sie co sprzeciwiac. Moze i jest to ostatni mecz jaki GS wygralo, ale wiecie co nie sadze. To bodaj 6 z 7 ktore wygrali pod rzad z Dallas. Nawet gdyby pretendenci do mistrzostwa sie zmobilizowakli i teraz ich przeszli to zadnego wstydu nie bedzie. Duma i chwala i gloria.

 

Ci ludzie musza i sa dumni ze swojego zespolu. Ludzie po 13 latach. Ostatni raz bodaj wygrali w '93 z Sonics w playoffs. Historia, ludzie historia sie tworzy. Na godzine przed meczem, kibice juz skandowali: go warriors, go. Niesamowite, niesamowite, niesamowite...

 

PS. Trzeba bylo widziec miny zawodnikow Dallas, przy koncowce tego meczu. Kazdy pojedynczy, jakz awieszony, z lzami w oczach, jakby nie wiedzieli gdzie sie znajduja i cosie dzieje. Totalny szok, Dirk, z otwartymi ustami, w zeby postukiwal, wszyscy jakby te buzie pootwierane z wrazenia. Jakby byli w teatrze i nie mieli kompletnie zadnego wplywu na to wlasnie dzieje sie na scenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.