Skocz do zawartości

Ostatnia prosta, czyli Kwiecień w Lakers


Graboś

Rekomendowane odpowiedzi

Van, postaraj się o trochę obiektywizmu i nie zganiaj wszystkiego na kontuzje. W Rockets Yao wypadł na 33 mecze, T-Mac na 10, a i tak zrobili świetny bilans. A co ważniejsze prezentują po prostu o klasę lepszy basket od Lakers, nie wspominając już o Mavs, Spurs i Suns. Po prostu z perspektywy czasu nie widać żadnych szans dla Lakersów na te TOP 4, musiałyby się niezłe cuda dziać. Jeszcze w to, że Lakers mogliby być wyżej od Nuggets, czy nawet Jazz jestem w stanie uwierzyć, ale TOP 4? W żadnym wypadku tego nie widzę. Tak trudno przyznać, że się przeceniło swój zespół na tle rywali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze mnie zastanawiało dlaczego komuś zarzucającemu w dyskusji drugiej osobie brak obiektywizmu wydaje się, że to co on pisze jest właśnie obiektywne :)

 

Kily T-Mac stracił 10 meczów to nie jest za wiele, Yao pewnie, że sporo, ale kiedy brakowało jednego to drugi grał i nie mieli jednocześnie kilku innych kontuzji, a Rockets chyba na podobnym procencie wygrywali z Yao i kiedy go nie było.

 

Inaczej nie mówię, że na pewno Lakers byliby lepsi od Rockets gdyby byli zdrowi, po prostu mówię, że byłaby na to spora szansa i nie musiałyby się żadne cuda dziać, Rockets kiedy byli w pełni sił nie grali przecież przed kontuzją Minga na jakimś wyższym poziomie natomiast Lakers przed tymi wszystkimi kontuzjami grali na poziomie zdecydowanie wyższym niż kiedy zaczęli im się wszyscy sypać. Naprawdę weź pod uwagę to, że kiedy ja przed sezonem "przeceniałem" Lakers pisałem o drużynie mającej trzech 7-footerów a nie takiej, która przez ponad pół sezonu ma tylko jednego tego trzeciego w kolejności do grania, pisałem o drużynie wzmocnionej dobrym shooterem zanim zerwał sobie coś w ręce, którą rzuca a potem jeszcze stracił ponad 20 meczów, liczyłem, że Odoma będziemy mieli znającego już trójkąty i lepiej zgranego z Bryantem znowu w 80 meczach a nie opuszczającego 26 najpierw z powodu kontuzji kolana a potem barku, nie sądziłem również, ze Waltona nie będziemy mieli w ponad 20 meczach.

 

Lakers mający swoją normalną pierwszą piątkę na parkiecie wygrali ponad 70% meczów takie są fakty, nie opinie, nie spekulacje, ale fakty, z pewnością po całym sezonie tyle by nie było, ale nie widzę podstaw żeby te procenty miały się drastycznie zmienić. Lakers to nie jest drużyna mająca kilku All-Starów, do tego jeszcze paru innych bardzo dobry graczy, mają jedną wielką gwiazdę, drugiego bardzo dobrego gracza i resztę role playerów dlatego zdrowie poszczególnych graczy jest tu tak ważne a mimo to trudno mi sobie wyobrazić żeby jakikolwiek zespół mający takie problemy z kontuzjami swojego frontcourtu jakie mieli Lakers dawał sobie dobrze radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zabieram się za oglądanie, wiec Van Ci odpowiem, jeżeli faktycznie od tych fauli bądź ich braku, to uderze sie w pierś i przyznam racje, choć naprawde trudno mi uwierzyc, że 17 punktów bylo odrobionych w jakiś tam sposób gwizdkami.

 

Kore kore kore... z Ciebie już nic nie bedzie :) Wyrywasz z kontekstu jak zawsze, obrażasz jak zawsze , prowokujesz jak zawsze, posty nie na temat jak zawsze, ogólnie słabiutko jak zawsze. A co do kompromitacji... no cóż, own goal 8)

 

Generalnie to jak mam jakieś sado-maso, to jest to moja sprawa. A ze wchodze i czytam to akurat za przeproszeniem gówno Cię powinno interesować i nic Ci do tego. To tak gwoli wyjaśnienia.

 

EDIT: Dobra, meczu jeszcze całego nie widziałem, tylko cała 3-cią i 3/4 czwartej kwarty, ale musze na chwilę obecną poprzestać na tym, po weekendzie zobacze caly i uzupełnie. Ale swieze spostrzeżenia:

 

Faktycznie, sędziowie jakby chcieli oddać Bryantowi, bo te faule przy jumperach nie tyle z kapelusza, co rzeczywiście wyglądają na zagwizdane "a, niech ma".

 

Ale co do reszty: Z tym Turiafem to jest tak, ze faktycznie byly 2 akcje, gdzie Branda wyblokowali, z tym ze wkoło było 3 gości, co za tym idzie jest duze prawdopodobieństwo, ze któryś z nich zatrzymuje nieprzepisowo skaczac wokół niego, dodaj do tego star bonus i masz osobiste. Ja tego nie popieram (powtórki nie uraczysz, bo Chińczycy wola pokazac Nicholsona pijącego wode z butelki), ale z drugiej strony jakoś ewidentnie nie bylo czystego zagrania, przynajmniej mi nie było to dane widzieć.

 

Ale już z tymi rzadkimi okazjami Branda to pojechałeś równo ;-) Bo rzeczywistośc jest taka, ze w 3-ciej kwarcie co druga piłka szla na niego, a on tylko sobie rzucał jumperki nad bezradnym Turiafem. Oj sporo punktów tak zdobył, Turiaf nie miał nic do powiedzenia.

 

Smush to potrafi. Rzuci sobie spokojnie dwie trójki, ale akcje wcześniej rzucił takiego airballa, że spadłem z fotela ze śmiechu :lol:

 

Bryant... widzisz, jakoś nie ogladałem spotkania a sie nie pomyliłem. Kobe nie atakował kosza, co przy warunkach jakie on posiada jest wrecz śmieszne. Wiem, ma fajny jumper, zajebisty wrecz, siedzi mu itd., ale rzuca momentami poprostu na siłe i niepotrzebnie, z nieprzygotowanych pozycji czego skutkiem jest np. przerzucenie obręczy. W tym meczu mu siedziało (przynajmniej do czasu, kiedy oglądałem, miał już te 50 więc nastepne bodajze 6 rzutów to będą pudła ;-) ), ale wszyscy wiedzą, ze wiecznie siedzieć nie będzie, tym bardziej jak siadzie na niego jakiś rasowy obrońca. Jak wejdzie mu taki nawyk rzucania z dalekiego póldystansu i dystansu, to W/L Lakersów bedzie głownie uzaleznione od tego, czy w danym dniu mu rzut wychodzi i czy jest agresywne krycie z drugiej strony. Za dużo tych warunków.

 

Co do Maggette, to widzialem tylko kilka gwizdków, ale specjalnie jakoś mnie nic nie poraziło i nie wiem o jakim star bonus ktoś wspominał, zobaczymy potem co dalej z tymi gwizdkami (i wcześniej, bo pierwsza połowa też jeszcze przede mną). A poza tym to grał fajnie, do tego asysty i zbiórki, zdecydowanie wyszedł mu ten mecz.

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

master ale problem polega na tym ze nikt nie pisal ze gwizdki przyczynily sie do drobienia przez clipps straty i wygrania. bo w 4 kwarcie za to co sie stalo odpowiada slaba gra reszty wspomniane 3/16 oraz zmeczenie kobe'go ktory nie rzucil nic przez ostatnie 8 minut w meczu!!! wiec jesli gosc utrzymuje nasz atak przez 4/5 meczu i nie rzuca nic w koncowce to tylko cod mogl nas uratowac. musialby 60 rzucic zebysmy to pchneli. ale ciezko tego wymagac przy 48 minutach gry.

 

gwizdki pozwolily clipps na utrzymanie takiego wyniku meczu jaki byl do przerwy. gdyby nie one prawdopodobnie lakers mieliby w 3 kwarcie nie 17 a 27 punktow przewagi i nawet 3/16 w 4 kwarcie by clipps nie pomoglo.

 

 

dzis wazna noc. nie wiem czemu ale wciaz wierze w cuda.....

edit:

a jak u was z wiara??

nie wiem jak ale oni musza to dzis wygrac. poprostu. nie mamy co liczyc na kings czy blazers. poprostu trzeba to wygrac. wszystko byloby fanie gdyby nie bell. faq u nich zawsze sie ktos znajdzie kto ma swoj dzien. zobaczymy co bedzie w 2 polowie. naprawde musimy i mozemy to wygrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem całego meczu, ale nauczyliśmy się naprawde dobrze bronic przeciw Suns. Zdobyli dzisiaj 90 pkt, a to jest świetny wynik. Myślę, że jesli nie spadniemy na 8 to może być ciekawie. trzeba wygrać te pozostałe mecze z Seattle i Sacramento!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladalem tylko 4Q bo nie chcialo mi sie wstawac, i tak wiedzialem ze L, ale musze pochwalic Sashe ktory bronil przeciwko Nash'owi. On nie odpuszczal tak jak Parker :) Biegal za Nash'em nawet jak ten go minal (nie ma sie co dziwic przeciez Nash bardzo dobrze wykonuje crossover), a wiec naprawde bravo Sasha :) Kobe widac ze zmeczony po "50" dlatego tutaj no doslownie nic mu nie wychodzilo, nom ale nie ma sie co dziwic. Zauwazylem ze jak Luke gra dobre spotkanie w ataku to gra sie jakos uklada i potrafimy grac niezly basket. Gdyby doliczyc do tego te 5 jumperow ktore Kobe zwykle powinien trafic, powinnismy wygrac, nom ale back2back i to z Suns, to nie jest latwe.

W sumie porazka nie byla zla, nie wiem czy Suns nie grali sobie na luzie i wogole no ale bylo dobrze, no i tak jak ktos wspomnial wczesniej znowu zatrzymalismy Suns ponizej 100pkt. Wole te Suns niz Spurs w PO ;) Ale najpierw trzeba wygrac 2 mecze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe nam zawalił ten mecz, gdyby on trafiał przynajmniej nieźle nawet nie bardzo dobrze wygralibyśmy , cholera szkoda nie wiem jak to jest, ale umiemy grac z Suns, trzymać się blisko nich, ale dzisiaj zabrakło nam Bryanta, nie rozumiem dlaczego nie grał częściej z Fellem na plecach pod kosz jak w ostatnich meczach z nimi :? Kobe zjebał miał nieodgwizdanych fauli floppera jak zwykle co wpłynęło na skuteczność, ale po prostu ogólnie nie miał dnia co było widać jak nawet z pół dystansu rzut mu nie siedział kiedy miał czystą pozycję. Lamar niby dobrze, ale nie wiem po co za te trójki się bierze, za często odchodziliśmy od grania konsekwentnie pod kosz, Ronny odwalił kawal dobrej roboty przy Amare, Bynum coś poblokował, Walton świetny mecz jedyny, który konsekwentnie wykorzystywał to, że z Suns trzeba grać pod kosz ani Kobe ani Lamar tego nie robili.

 

aha może to chamsko zabrzmi, ale jak mamy awansować do PO i grać z Suns to mam nadzieję, że Parker się przed tą serią kontuzjuje bo tylko to sprawi, że nie będzie go na parkiecie Nash przy nim bez żadnego oporu wjeżdżał pod kosz i robił co chciał, Sasha odwalił kawał dobrej roboty nie dlatego, że jest dobrym obrońcą, ale dlatego, że się starał i ganiał za nim nawet kiedy go minął chcesz zobaczyć Kily dlaczego to po Parkerze jeździmy masz kolejny mecz jako dowód, nie można mieć pretensji do gościa, który daje z siebie wszystko, ale to i tak nie wystarcza, ale Parkerowi do kogoś dającego z siebie wszystko baaardzo daleko.

 

Wszystko jest wciąż w naszych rękach, nie musimy liczyć na pomoc innych drużyn tylko Lakers sami muszą zadbać o własny interes w dwóch ostatnich meczach a jak nie potrafią to widocznie nie zasługują na grę w

Playoffs, które dla Lakers zaczynają się już w tą niedzielę meczem z Sonics i potem z Queens proste WIN OR GO HOME :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qrwa sytuacja naprawde nie jest zabawna.

7.lakers (40-40 ) : seattle, @sac L10 2-8

8.clipps (39-40) :sac, @phx, noh L10 6-4

9.gsw (39-40) : min, dal,por L10 7-3

10.noh (37-42) : @hou, @sac,@lac L10 6-4

 

clipps wygrywaja z sacramento. polegna moze z suns i pukna hornets ktorzy beda juz bez szans na po. my pukniemy moze seattle i polegniemy w sacto. polegniemy bo oni bardzo beda chcieli nas puknac chocby nie wiem co. no chyba ze przypomni im sie ze walcza o draft. na dobra sprawe moga jeszcze porazkami zapewnic sobie wieksze szanse na top5 draftu. gsw jest w gazie. wygra minimum 2 mecze. a dallas jak pojedzie do oakland bez nowika i terry'ego to wtedy sa w stanie nawet nas przegonic w ilosci wyciestw. a wtedy out of playoffs. oby ten czarny scenariusz sie nie sprawdzil......

 

 

co do meczu z suns. faktycznie malo dalismy sobie rzucic. dzieki bogu smush zagral dzis tylko 15minut. o 15 za duzo. oczywiscie obejrzalem 20% meczu bo tak dzialal mi dzis stream. conieco jednak zobaczylem. fakty sa takie ze suns dzis zagrali na bardzo slabych procentach. dawno nie widzialem zeby byly tak slabe. z 2 strony slaby mecz kobe'go jednak jesli nie potrafimy pokonac tak dyzponowanych suns to nie wygramyu z nimi w ogole. jezeli przyjdzie nam sie spotkac w po to bedzie goraco za to kobe suck. jednak wieksze prawdopodobienstwo w tym momencie jest ze w ogole nie bedzie nas w po badz trafiamy na dallas i po 4 spotkaniach jedziemy na wakacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednak wieksze prawdopodobienstwo w tym momencie jest ze w ogole nie bedzie nas w po badz trafiamy na dallas i po 4 spotkaniach jedziemy na wakacje.

aż takim pesymistą bym nie był w końcu gramy z dwoma słabymi zespołami, Queens nawet maksymalnie mobilizując się są po prostu słabym zespołem, zdobycie z nimi przewagi jak z Clippers powino wystarczyć bo oni nie będą tak się szarpać jak mecz będzie zacięty, a tak Clippers jak i Warriors po graniu odpowiednio z Suns i Mavs mają mecze b2b na wyjeździe w Nowym Orleanie i Portland więc też nie jest powiedziane, że te zespoły w ostatnim meczu przed własną publicznością nie są w stanie sprawić niespodzianki o ile wcześniej tamci wygrają z Suns i Mavs. Lakers wciąż kontrolują sytuację a jak nie są w stanie wygrać takich dwóch meczów jakie im zostały na kilka dni przed PO to jak pisałem nie zasługują żeby w nich grać.

 

jak już awansujemy to z Mavs czy nie żadnego sweepa nie będzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie mamy kolo zapasowe w postaci bilansu z teamami z dywizji.

jednak juz przegrywalismy z tymi ekipami w tym sezonie i wiem ze jak maja dzien to potrafia wygrac. inna strona ze nie bardzo chca wygrywac. ale mam wrazenie ze beda duze problemy w sacto...... obym sie mylil.

 

pocieszam sie faktem ze kwame wroci na po wiec nie bedzie takiej dziury pod koszem. z 2 strony wszystko sie tak ulozylo ze ciezko jest wierzyc w awans do 2 rundy. ale mam nadzieje ze bedzie choc troche tak jak w zeszlym roku, troche emocji i radosci:D

 

tyle. czekamy do jutra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze mnie zastanawiało dlaczego komuś zarzucającemu w dyskusji drugiej osobie brak obiektywizmu wydaje się, że to co on pisze jest właśnie obiektywne :)

Może dlatego, że nie jestem z żadną z tych drużyn związany, obie mi zwisają, może właśnie dlatego łatwiej mi o obiektywizm.

 

Kily T-Mac stracił 10 meczów to nie jest za wiele, Yao pewnie, że sporo, ale kiedy brakowało jednego to drugi grał i nie mieli jednocześnie kilku innych kontuzji, a Rockets chyba na podobnym procencie wygrywali z Yao i kiedy go nie było.

 

Inaczej nie mówię, że na pewno Lakers byliby lepsi od Rockets gdyby byli zdrowi, po prostu mówię, że byłaby na to spora szansa i nie musiałyby się żadne cuda dziać, Rockets kiedy byli w pełni sił nie grali przecież przed kontuzją Minga na jakimś wyższym poziomie natomiast Lakers przed tymi wszystkimi kontuzjami grali na poziomie zdecydowanie wyższym niż kiedy zaczęli im się wszyscy sypać. Naprawdę weź pod uwagę to, że kiedy ja przed sezonem "przeceniałem" Lakers pisałem o drużynie mającej trzech 7-footerów a nie takiej, która przez ponad pół sezonu ma tylko jednego tego trzeciego w kolejności do grania, pisałem o drużynie wzmocnionej dobrym shooterem zanim zerwał sobie coś w ręce, którą rzuca a potem jeszcze stracił ponad 20 meczów, liczyłem, że Odoma będziemy mieli znającego już trójkąty i lepiej zgranego z Bryantem znowu w 80 meczach a nie opuszczającego 26 najpierw z powodu kontuzji kolana a potem barku, nie sądziłem również, ze Waltona nie będziemy mieli w ponad 20 meczach.

Z tym brakiem Yao aż tak rewelacyjnie nie było, ale samo to, że potrafią sobie bez niego dobrze radzić też świadczy o klasie zespołu. Widzę, że nawet jeśli do tych PO nie wejdziecie, to i tak swoje zdanie utrzymasz i ta dyskusja jest raczej bezcelowa. Ciekawi mnie tylko, czy swoje przewidywania do sezonu rok wcześniej, kiedy to Lakers mieli wygrać dywizje, a ostatecznie byli jakoś 10 meczów za Suns też nadal uważasz za nie przeceniające możliwości własnej drużyny względem innych.

 

Jeszcze jedno, czy w tym sezonie aby na pewno Lakers zaczęli cieniować wraz z rozpoczęciem problemów zdrowotnych, czy może wraz ze skończeniem się grudnia (umownie)? Niejedna drużyna zaczyna sezon dużo lepiej, niż gra w ważniejszych fazach sezonu i czy aby Lakersów z tego sezonu to nie dotyczy? Czy aby na pewno wszystko jest winą kontuzji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...z 2 strony wszystko sie tak ulozylo ze ciezko jest wierzyc w awans do 2 rundy...

Ja bym badboys2 martwił się narazie tym czy wogóle uda wam się awansować do PO a nie czy będa problemy z drugą rundą PO... tak odemnie tylko bo się obudziłem ostatnio i skapłem że GSW czy takie LAC mocno siedzi wam na dupie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co by tu dywagować to jednak LAL mają łatwiejszą końcówkę sezonu teraz niż LAC czy GSW, faktycznie w SacTown będzie ciężko i jako fan Clippers mam nadzieję że LAL tam polegną, ale zobaczymy. Tak czy inaczej Lakers mają tylko dwa mecze i to ze słabszymi (przynajmniej na papierze) od siebie rywalami, więc Phil & Kobe powiinni to załatwić po swojemu... oby nie :twisted:

 

let's go Los Angeles CLIPPERS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewne czynniki jednak w znaczącym stopniu wpłynęły na to, że ten sezon Lakers nie wygląda tak jak zakładaliśmy i nie wiem czy znajdziesz fana Lakers, który napisałby, że nawet gdyby nie kontuzje to walka o TOP-4 zachodu i tak byłaby poza naszym zasięgiem. Zawsze przed sezonem robiąc założenia co do tego jak zespół będzie sobie radził zakładamy, że będą zdrowi, czwarte miejsce to moim zdaniem nie było w żadnym wypadku stawianie sobie poprzeczki zbyt wysoko dla zdrowych Lakers i gdybyśmy w tym sezonie mieli tak mało kontuzji jak rok temu to ja nie mam wątpliwości, że gralibyśmy mając w pierwszej rundzie HCA a jak ktoś to uważa za nierealne to już nie mój problem.

nie chcę może za bardzo wracać do tego tematu, bo to jednak zawsze wróżenie z fusów, ale myślę, że przesadziłeś z tym "nie mam wątpliwości" co do HCA w I round....obiektywnie patrząc (znów wracamy pewnie do różnego dla każdego znaczenia tego słowa") Lakers mieli jak dla mnie potencjał na ok. 6 miejsce...i tu bym napisał, że "bez wątpliwości" zajmą mniej więcej takie...umieszczanie ich na 4 było przesadą...owszem, jak piszesz, mogło to się stać, ale było raczej mniej niż bardziej prawdopodobne...jak dla mnie (obiektywnie...) filary choćby moich Jazz (Boozer, Williams, Okur, Kirilenko+Harpring, Fish, Giricek, Millsap, Brewer to było jednak więcej niż KB, Odom, Brown, Walton+Parker, Radman, Turiaf, Bynum, Evans, Cook....jak spojrzysz na Waszych zawodników pierwszoplanowych, to reprezentują oni według mnie nieco mniejszą wartość od tych z Jazz....drugoplanowi podobnie plus fakt, że właściwie każdy zawodnik jest tam chimeryczny i nie można na nich zawsze polegać (nie to co w Utah)...podobnie jest wg mnie z Denver - Miller/Iverson, Anthony, Nene, Camby+Boykins/Blake, Smith, Najera, Kleiza to też jest i był na początku sezonu od Was lepszy team....a dochodzi jeszcze Houston z płytszym składem (choć są solidni Battier, Alston, Head, Mutombo, Howard, Hayes, Wells) i dwoma gwiazdorami....

 

i teraz okazuje się, że najpewniej właśnie Hou, także trapione kontuzjami (oprócz absencji Yao i T-Maca, taki Wells, chyba ich trzeci-czwarty kluczowy gracz przed sezonem, stracił przecież prawie cały sezon) zajmie

to 4. miejsce....

 

do tego uważam, dokładnie tak jak Kily, że z dobrej dyspozycji na początku seoznu nie można wyciągnąć zbyt daleko idących wniosków:

 

Jeszcze jedno, czy w tym sezonie aby na pewno Lakers zaczęli cieniować wraz z rozpoczęciem problemów zdrowotnych, czy może wraz ze skończeniem się grudnia (umownie)? Niejedna drużyna zaczyna sezon dużo lepiej, niż gra w ważniejszych fazach sezonu i czy aby Lakersów z tego sezonu to nie dotyczy? Czy aby na pewno wszystko jest winą kontuzji?

Jazz też wymiatali na początku, byli rewelacją sezonu i co? nawet żaden z liderów się nie połamał na więcej niż 5-8 meczów a mimo to znacznie osłabli w drugiej połowie sezonu i popadli w przeciętność...tak samo Dal czy Pho grali na początku słabo a potem nagle zaczęli wszystko wygrywać...postawa drużyny jest wypadkową wielu czynników, spośród których tylko jednym są kontuzje

 

Lakers mający swoją normalną pierwszą piątkę na parkiecie wygrali ponad 70% meczów takie są fakty, nie opinie, nie spekulacje, ale fakty, z pewnością po całym sezonie tyle by nie było, ale nie widzę podstaw żeby te procenty miały się drastycznie zmienić

dlatego właśnie uważam, że Twoje powyższe przewidywania są znów przesadzone...ile było takich meczów, w których zagrali normalną S5? 15? I na tej podstawie wyciągasz wniosek, że w całym sezonie mieliby te 60-65% (zakładam że tyle masz na myśli), czyli 50 wygranych ? Hou i Jazz ledwo tyle wyciągną, a Den nawet nie (co tak na marginesie powoduje, że i tak te ewentualne 50 W dałyby Wam i tak ledwie 5-6 miejsce)....po zagraniu całego sezonu to można wyciągać takie wnioski na przyszłość, a nie po paru meczach

 

summa summarum pomyliłeś się okrutnie....teraz przecież wcale nie gracie bardzo osłabionym składem a seryjnie przegrywacie i nawet możecie wypaść poza PO (!)....Jazz też przegrywają i nie zrzucam tego na brak AK i Giry....grają słabo i tyle, widać są za ciency żeby być już teraz klasową drużyną...czy tak trudno jest przyznać Wam to samo w kwestii Lakers?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze mnie zastanawiało dlaczego komuś zarzucającemu w dyskusji drugiej osobie brak obiektywizmu wydaje się, że to co on pisze jest właśnie obiektywne :)

Może dlatego, że nie jestem z żadną z tych drużyn związany, obie mi zwisają, może właśnie dlatego łatwiej mi o obiektywizm.
to czy jesteś związany czy nie wcale nie sprawia, że Twoja opinia jest bardziej lub mniej obiektywna to po prostu opinia

 

Z tym brakiem Yao aż tak rewelacyjnie nie było, ale samo to, że potrafią sobie bez niego dobrze radzić też świadczy o klasie zespołu. Widzę, że nawet jeśli do tych PO nie wejdziecie, to i tak swoje zdanie utrzymasz i ta dyskusja jest raczej bezcelowa.

to dlaczego rok temu tak dobrze sobie nie radzili :?: czy w ciągu roku nauczyli się na tyle radzić sobie z kontuzjami żeby zrobić skok z loterii do jednego z czołowych miejsc w konferencji czy po prostu radzenie sobie z jedną kontuzją nawet bardzo dobrego gracza kiedy ma się dla niego dobrego zastępcę jest łatwiejsze niż radzenie sobie z dużą ilością tych urazów :?:

 

Ciekawi mnie tylko, czy swoje przewidywania do sezonu rok wcześniej, kiedy to Lakers mieli wygrać dywizje, a ostatecznie byli jakoś 10 meczów za Suns też nadal uważasz za nie przeceniające możliwości własnej drużyny względem innych.

pomyliłem się rownież przewidując wiele rzeczy wnie dotyczących Lakers w innych miałem rację podobnie jak każdy z nas więc w czym problem :?:

 

 

Jeszcze jedno, czy w tym sezonie aby na pewno Lakers zaczęli cieniować wraz z rozpoczęciem problemów zdrowotnych, czy może wraz ze skończeniem się grudnia (umownie)? Niejedna drużyna zaczyna sezon dużo lepiej, niż gra w ważniejszych fazach sezonu i czy aby Lakersów z tego sezonu to nie dotyczy? Czy aby na pewno wszystko jest winą kontuzji?

strasznie nie lubie tego typu argumentow, wiele zespołów gra słabiej w pierwszych kilku czasami kilkunastu meczach, ale Lakers mieli 66% wygranych meczach blisko połowy sezonu.

 

Wytłumacz mi jedno Kily Greg w sumie też bo widzę, ze się właśnie skoro tak przeceniam to jaki wpływ na Lakers miały kontuzje jak to się stało, że ta drużyna zdecydowanie silniejsza w porównaniu do zeszlego sezonu, która straciła tylko George'a a dodali Evansa, Radmana, Farmara, Williamsa dodatkowo młodzi gracze jak Bynum i Turiaf co normalne poczynili postępi i są lepsi niż byli rok temu, poziom w lidze nie podskoczył co najwyżej się obniżył więc co się stało, że dysponując lepszym składem gdzie większa część drużyny jest ze sobą bardziej zgrana znają trójkąciki mają bardzo dobry bilans po blisko połowie sezonu to co się dzieje, że zespół prowadzony przez trenera takiego jak Phil, który sam nie wysila się również z wygrywaniem a pierwszej części sezonu, ale jego drużyny wygrywają i osiągają szczyt formy na PO nagle dysponując silniejszą drużyną nie potrafi utrzymać jej na dobrym poziomie i nagle ich gra wygląda zdecydowanie gorzej niż na początku sezonu czy nawet w sezonie poprzednim kiedy personalnie i pod względem zgrania, znajomości trójkątów ten team był sporo słabszy :?

 

dlatego właśnie uważam, że Twoje powyższe przewidywania są znów przesadzone...ile było takich meczów, w których zagrali normalną S5? 15? I na tej podstawie wyciągasz wniosek, że w całym sezonie mieliby te 60-65% (zakładam że tyle masz na myśli), czyli 50 wygranych ? Hou i Jazz ledwo tyle wyciągną, a Den nawet nie (co tak na marginesie powoduje, że i tak te ewentualne 50 W dałyby Wam i tak ledwie 5-6 miejsce)....po zagraniu całego sezonu to można wyciągać takie wnioski na przyszłość, a nie po paru meczach

 

napisałem to co napisałem i dalej się tego trzymam nie tylko w oparciu o to co pokazywali Lakers kiedy byli zdrowi w tym sezonie, ale również o to co pokazywali mając słabszy skład rok temu. Kto jak kto Greg, ale Ty jako kibic Jazz nie powinieneś mieć problemów z docenianiem tego jaka jest różnica kiedy drużyna nie traci wielu graczy na dlugi okres czasu w trakcie sezonu

 

aha Kily powinieneś uważać bo różnie się to układa kto wie gdyby tak Cavs w przyszłym sezonie mieli tyle kontuzji co Lakers myślę, że w swoich przewidywaniach co do ich sezonu pomyliłbyś się w nie mniejszym stopniu niż ja co do Lakers

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno, czy w tym sezonie aby na pewno Lakers zaczęli cieniować wraz z rozpoczęciem problemów zdrowotnych, czy może wraz ze skończeniem się grudnia (umownie)? Niejedna drużyna zaczyna sezon dużo lepiej, niż gra w ważniejszych fazach sezonu i czy aby Lakersów z tego sezonu to nie dotyczy? Czy aby na pewno wszystko jest winą kontuzji?

Jazz też wymiatali na początku, byli rewelacją sezonu i co? nawet żaden z liderów się nie połamał na więcej niż 5-8 meczów a mimo to znacznie osłabli w drugiej połowie sezonu i popadli w przeciętność...tak samo Dal czy Pho grali na początku słabo a potem nagle zaczęli wszystko wygrywać...postawa drużyny jest wypadkową wielu czynników, spośród których tylko jednym są kontuzje
Mi właśnie o to chodzi, że jak napisałeś "z dobrej dyspozycji na początku seoznu nie można wyciągnąć zbyt daleko idących wniosków". Jazz też są tego typu drużyną, która skorzystała z tego, że inni postanowili łapać formę później, ale są drużyny dużo lepiej pokazujące, jak różnić się może dyspozycja z początku sezonu, z faktyczną wartością zespołu. Choćby Wizards czy przede wszystkim Magic.

 

Tak w ogóle, to super Greg, cię znowu widzieć na forum. Mam nadzieję, że w PO będzie cię dużo więcej tutaj niż w RS. :)

 

 

Z tym brakiem Yao aż tak rewelacyjnie nie było, ale samo to, że potrafią sobie bez niego dobrze radzić też świadczy o klasie zespołu. Widzę, że nawet jeśli do tych PO nie wejdziecie, to i tak swoje zdanie utrzymasz i ta dyskusja jest raczej bezcelowa.

to dlaczego rok temu tak dobrze sobie nie radzili :?: czy w ciągu roku nauczyli się na tyle radzić sobie z kontuzjami żeby zrobić skok z loterii do jednego z czołowych miejsc w konferencji czy po prostu radzenie sobie z jedną kontuzją nawet bardzo dobrego gracza kiedy ma się dla niego dobrego zastępcę jest łatwiejsze niż radzenie sobie z dużą ilością tych urazów :?:
Po pierwsze są lepiej zgrani i po prostu lepsi. Po drugie wzmocnienie Battiera jest widoczne. Po trzecie i jednak najważniejsze problemy z kontuzjami są wyraźnie mniejsze. Przede wszystkim jeśli chodzi o T-Maca. Rok temu to mieli dopiero pecha.

 

 

Ciekawi mnie tylko, czy swoje przewidywania do sezonu rok wcześniej, kiedy to Lakers mieli wygrać dywizje, a ostatecznie byli jakoś 10 meczów za Suns też nadal uważasz za nie przeceniające możliwości własnej drużyny względem innych.

pomyliłem się rownież przewidując wiele rzeczy wnie dotyczących Lakers w innych miałem rację podobnie jak każdy z nas więc w czym problem :?:
Tylko w tym, że w tym konkretnym przypadku (Lakers w TOP 4) nie chcesz się do tej pomyłki przyznać i uważasz, że wszystko przez kontuzje i tylko one sprawiają, że Lakers nie są w tym TOP 4.

 

Wytłumacz mi jedno Kily Greg w sumie też bo widzę, ze się właśnie skoro tak przeceniam to jaki wpływ na Lakers miały kontuzje jak to się stało, że ta drużyna zdecydowanie silniejsza w porównaniu do zeszlego sezonu, która straciła tylko George'a a dodali Evansa, Radmana, Farmara, Williamsa dodatkowo młodzi gracze jak Bynum i Turiaf co normalne poczynili postępi i są lepsi niż byli rok temu, poziom w lidze nie podskoczył co najwyżej się obniżył więc co się stało, że dysponując lepszym składem gdzie większa część drużyny jest ze sobą bardziej zgrana znają trójkąciki mają bardzo dobry bilans po blisko połowie sezonu to co się dzieje, że zespół prowadzony przez trenera takiego jak Phil, który sam nie wysila się również z wygrywaniem a pierwszej części sezonu, ale jego drużyny wygrywają i osiągają szczyt formy na PO nagle dysponując silniejszą drużyną nie potrafi utrzymać jej na dobrym poziomie i nagle ich gra wygląda zdecydowanie gorzej niż na początku sezonu czy nawet w sezonie poprzednim kiedy personalnie i pod względem zgrania, znajomości trójkątów ten team był sporo słabszy :?

Nikt nie mówi, że Lakers bez takich problemów z kontuzjami byliby tu gdzie są. Kontuzje miały bez dwóch zdań spore znaczenie, ale jest to jeden z czynników, a nie jedyny czynnik wpływający na regres. Zdrowych Lakers też za cholerę nie widzę w TOP 4 (zwłaszcza przy zdrowych Rockets), ale byłoby niewątpliwie więcej zwycięstw, pewnie coś w granicach 45-50.

 

aha Kily powinieneś uważać bo różnie się to układa kto wie gdyby tak Cavs w przyszłym sezonie mieli tyle kontuzji co Lakers myślę, że w swoich przewidywaniach co do ich sezonu pomyliłbyś się w nie mniejszym stopniu niż ja co do Lakers

Nie wiem czy tak bardzo bym się pomylił. Ale wykluczyć tego nie mogę, bo nie ma ludzi nieomylnych. Chodzi tylko o przyznawanie się do błędy z perspektywy czasu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko w tym, że w tym konkretnym przypadku (Lakers w TOP 4) nie chcesz się do tej pomyłki przyznać i uważasz, że wszystko przez kontuzje i tylko one sprawiają, że Lakers nie są w tym TOP 4.

hehe Kily przecież Lakers nie są w TOP-4 więc chyba oczywistym jest, że się pomyliłem. Zdrowi Lakers to nie jest drużyna słabsza od Rockets zbliżona poziomem i stawianie jednego zespołu nad drugim to kwestia gustu, poważnie nie łapię tego strasznego oburzenia faktem, że uważałem i uważam, że gdyby nie kontuzje to Lakers byliby od nich wyżej co najmniej jakbym napisał, że zdrowi mielibyśmy najlepszy bilans w lidze :?

 

Nikt nie mówi, że Lakers bez takich problemów z kontuzjami byliby tu gdzie są. Kontuzje miały bez dwóch zdań spore znaczenie, ale jest to jeden z czynników, a nie jedyny czynnik wpływający na regres. Zdrowych Lakers też za cholerę nie widzę w TOP 4 (zwłaszcza przy zdrowych Rockets), ale byłoby niewątpliwie więcej zwycięstw, pewnie coś w granicach 45-50.

ja gdybam, ale Ty robisz to samo, moim argumentem jest to, że zdrowi Lakers w przeciwieństwie do zdrowych Rockets wygrywali zdecydowanie więcej meczów i grali zdecydowanie lepiej niż kiedy dopadły ich kontuzje.

 

Lakers kiedy mieli na parkiecie Browna, Odoma i Waltona wygrywali nie tylko wcześniej, ale również pod koniec marca kiedy szalał Kobe wygrali wtedy z nim 6 z 8 meczów, potem z Nuggets jak Camby stanął mu na tej kostce z kolejnych 7 meczów wygraliśmy jeden. Jak bardzo ludzie nie lubieliby robić sobie z Kwame jaj to nie zmiania to faktu, że o czym sam wielokrotnie Phil mówił wygrywanie bez niego sprawia im ogromne problemy zwłaszcza teraz kiedy po całym sezonie Bynum już nie ma siły na granie z taką energią jak na początku roku.

 

Jak ktoś chce może się z tego nabijać, minimalizować jego znaczenie, ale zastanowiłbym się, że skoro wyniki zdrowych Lakers potwierdzają to o czym pisałem, skoro mówi o tym trener, który wygrał w tej lidze 9 tytułów mistrzowskich to może jednak to nie wy macie rację 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumacz mi jedno Kily Greg w sumie też bo widzę, ze się właśnie skoro tak przeceniam to jaki wpływ na Lakers miały kontuzje jak to się stało, że ta drużyna zdecydowanie silniejsza w porównaniu do zeszlego sezonu, która straciła tylko George'a a dodali Evansa, Radmana, Farmara, Williamsa dodatkowo młodzi gracze jak Bynum i Turiaf co normalne poczynili postępi i są lepsi niż byli rok temu, poziom w lidze nie podskoczył co najwyżej się obniżył więc co się stało, że dysponując lepszym składem gdzie większa część drużyny jest ze sobą bardziej zgrana znają trójkąciki mają bardzo dobry bilans po blisko połowie sezonu to co się dzieje, że zespół prowadzony przez trenera takiego jak Phil, który sam nie wysila się również z wygrywaniem a pierwszej części sezonu, ale jego drużyny wygrywają i osiągają szczyt formy na PO nagle dysponując silniejszą drużyną nie potrafi utrzymać jej na dobrym poziomie i nagle ich gra wygląda zdecydowanie gorzej niż na początku sezonu czy nawet w sezonie poprzednim kiedy personalnie i pod względem zgrania, znajomości trójkątów ten team był sporo słabszy

nie obraź się Van, ale Evans, Farmar i Williams to na razie "czapka gruszek"....Evans nawet w Europei nie był jakimś gwiazdorem - teraz w Lakers czasem zagra lepszy mecz ale na ogół gra bardzo przeciętnie...Radman to akurat wydawało się dobry gracz, super uzupełnienie, ale sam przyznasz że chyba zawiódł Was najbardziej w tym sezonie swoją grą (że już o tym snowboardzie nie wspomnę...)...Bynum i Turiaf sa młodzi i nieograni..wiesz, że Andrew jest praktycznie cały zielony, od stóp do głowy, a Ronny, z całym szacunkiem dla jego waleczności, raczej też powyżej pewnego poziomu nie skoczy

 

dlatego też nie sądzę, żebyście na papierze byli w tym sezonie o nie wiadomo ile lepsi - na pewno o mniej niż Jazz (Fish, Millsap+rozwój Derona) czy nawet Houston (Battier, Wells+rozwój Heada i Hayesa)

 

co do poziomu ligi, a przynajmniej zachodu to chyba podskoczył - Mavs i Suns są praktycznie poza zasięgiem, zaś Utah i Hou zanotowały znaczny postęp..nawet Den są mocniejsi, choć ich bilans tego nie odzwierciedla..a mamy jeszcze Golden Stae i New Orleans

 

napisałem to co napisałem i dalej się tego trzymam nie tylko w oparciu o to co pokazywali Lakers kiedy byli zdrowi w tym sezonie, ale również o to co pokazywali mając słabszy skład rok temu. Kto jak kto Greg, ale Ty jako kibic Jazz nie powinieneś mieć problemów z docenianiem tego jaka jest różnica kiedy drużyna nie traci wielu graczy na dlugi okres czasu w trakcie sezonu

oczywiście, że kontuzje są ogromnym problemem..chodzi mi tylko o to, że to nie oznacza, że gdyby wszyscy byli zdrowi to mielibyście +50 Win bo w połowie stycznia mieliście bilans 26-13

 

Mi właśnie o to chodzi, że jak napisałeś "z dobrej dyspozycji na początku seoznu nie można wyciągnąć zbyt daleko idących wniosków"

tak tak - ja odnosiłem się do wypowiedzi Vana, a pisałem pod Twoją jako że się nią podpierałem, bo napisałeś dokładnie to co sam myślę :)

 

Tak w ogóle, to super Greg, cię znowu widzieć na forum. Mam nadzieję, że w PO będzie cię dużo więcej tutaj niż w RS. :)

heh, znam kilku takich, których to pewnie nie cieszy...

odkąd pracuję mam bardzo mało czasu....a jak już mam to piszę na stronie..ale będę wpadał jak będę mógł

pozdr.

 

PS: Van odezwałbyś się do mnie na gg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.