Skocz do zawartości

Memphis Grizzlies 2014/15, czyli przytul miska


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem "Nene case" nie ma większego sensu i takie tezy to coś pokroju "mózg ludzki jest potężny, ale wykorzystujemy tylko 10% jego mocy obliczeniowej". Ok, nawet jeśli to prawda, to kto wykorzystuje te 100%? Ja nie widziałem nikogo, kto by manipulował czasoprzestrzenią czy skonstruował perpetuum mobile.

 

No tak, wszyscy przecięz rozumiemy wykorzystywanie pełni możliwości na boisku  jako manipulowanie czasoprzestrzenią i konstruowanie perpetuum mobile, dżiżas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem "Nene case" nie ma większego sensu i takie tezy to coś pokroju "mózg ludzki jest potężny, ale wykorzystujemy tylko 10% jego mocy obliczeniowej". Ok, nawet jeśli to prawda, to kto wykorzystuje te 100%? Ja nie widziałem nikogo, kto by manipulował czasoprzestrzenią czy skonstruował perpetuum mobile.

 

Marc jest jaki jest i może po prostu nie potrafi zdominować meczu przez 36 minut, gdyż chociażby ograniczają go sprawy wydolnościowe? Nie wiem jak teraz, ale swego czasu Marc miał problemy z kondycją (oczywiście jak na elitarne warunki NBA, zresztą przy takiej masie nie trudno się dziwić). 

A może mentalnie nie jest zwierzakiem pokroju Kobasa czy Currego. Co za różnica. 

 

zauważ, że Marc jest dzisiaj w lepszej formie (pod względem np. kilogramów) fizycznej i z jego techniką potrafi zdominować spokojnie mecz po obu stronach parkietu przez 20 minut w meczu, a w pozostałej części grać bardzo dobrze

 

dzisiaj jak Marc Gasol wchodzi w mecz typu 2 jumperki, pass, śmieszne dwa plus jeden to później gdzieś się chowa, ale potrafi wrócić na ważny moment meczu, facet stał się poważnym kolesiem w ataku

 

nie widziałem dawno Dwighta, ale dzisiaj Hiszpana stawiam na 2. miejscu wśród centrów i z niecierpliwością czekam czy może podołać w PO

 

ps. nie i tak nie wierzę w Memphis w finals, jeszcze tak źle ze mną nie jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gasol z kolei teraz przeszedł odmianę, pytanie czy będzie w stanie utrzymać swoją nowo odnalezioną asertywność na stałe.

Nie.

 

Gasol zawodził w tej kwestii już parę razy, a grał z pozycji underdoga. Teraz prawdopodobnie będzie grał z pozycji faworyta, a to się skończyło ostatnio tak:

 

http://espn.go.com/extra/fiba/boxscore/_/id/400583473/france-vs-spain

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może niech najpierw Marc dojdzie tam, gdzie Pau miał okazję się sprawdzić dwa razy pod rząd.

 

z jednej strony to chciałem na początku coś takiego napisać, z drugiej jakby Marc grał z takim Kobasem to też nikt by mu pewnie nie wyrzucał że nie potrafi przejmować meczów w najważniejszych momentach, bo musiałby to robić tak rzadko że mało kto by się wogóle zorientował że problem istnieje

 

tak czy inaczej, o ile może i all-around są porównywalni, a w D   Gasol jest lepszy [dobre sobie :smile: - sprostuje że mam na myśli Marca], to jednak Pau in his prime był niezłym ofensywnym skurwielem [tak w NBA, i to na poziomie finałów jak i w FIBA games] gdy tymczasem Marc przejął parę meczy w listopadzie i wszyscy sikają w majty z wrażenia, co samo w sobie jest śmieszne

 

także ten, no, post w sumie bez konkluzji, ale czekam na jakąś dojebano serie Marca w PO i wtedy ok, wróćmy do tematu

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może niech najpierw Marc dojdzie tam, gdzie Pau miał okazję się sprawdzić dwa razy pod rząd.

Z dupy porównanie. Pau poszedł do Lakersów i dopiero tam był w finale. W Grizz to Marc zaszedł dalej.

 

Ale to nas zwiewa na niebezpieczne wody pt. "porównanie supportów"...

 

A mecze "przejmuje się" nie tylko nakurwiając tonę punktów. Równie ważne jest zatrzymanie rywala w zdobyczach. Pau był lepszy w pierwszym, Marc miażdży brata w drugim. 

Edytowane przez Alternative
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mecze "przejmuje się" nie tylko nakurwiając tonę punktów. Równie ważne jest zatrzymanie rywala w zdobyczach. Pau był lepszy w pierwszym, Marc miażdży brata w drugim.

Marc jest lepszym obrońcą, Pau zaś go miażdzy w ataku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano nie miał, tylko analogicznie Pau w Memphis nie miał nigdy takiego wsparcia, jak teraz Marc.

 

no i bądź co bądź, jeśli się nie ma jaj, to nie ma się ich bez względu na to, kto jest trenerem, prawda?

Dirk swoich jaj szukał 10 lat, czasami potrzeba czasu. KD z RW mają podobny mankament.

 

Ps. pamiętam o 06' - no ale albo wygrywasz albo nie

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, wszyscy przecięz rozumiemy wykorzystywanie pełni możliwości na boisku  jako manipulowanie czasoprzestrzenią i konstruowanie perpetuum mobile, dżiżas.

Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.

 

Zmierzam do tego, że ta "pełnia możliwości", o której mówisz to termin abstrakcyjny, który zaistnieć może, ale tylko w wyobraźni.

Harden też miał takie mecze w obronie, że mamy wrażenie, że gość, jeśli wykorzysta swoją "pełnię możliwości", to może być koszykarzem z zupełnie innej półki. No i przychodzą playoffy, elimination games, i tej "pełni możliwości" jak nie było, tak nie ma.

To samo na przykład taki JR Smith, tylko w ataku, niby complete package w ataku, smooth shooter, ale niestety, jego "pełnia możliwości" ogranicza się do kilkumeczowych stretchów. 

Analogicznie Marc, niby idealne warunki, skill, ale prawdziwym zwierzakiem potrafi być raz na jakiś czas, nie zawsze. (przynajmniej dotychczas)

Dirk swoich jaj szukał 10 lat, czasami potrzeba czasu. KD z RW mają podobny mankament.

Geeeeeeez, czyli "jaja" to można mieć tylko, jeśli się zdobędzie mistrzostwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@microlab

 

to zależy, Kidd pokazał, że je ma bez misia, no Dirk umówmy się, że też... choc to z deka naciągane

 

ale Durant a przede wszystkim Wess?? nie mówie o akcji typu "jestem boskim stworzeniem, rzucę game winnera przez ręce"

 

Not yet.

 

Wczesny Lebron case.

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zależy, Kidd pokazał, że je ma bez misia, no Dirk umówmy się, że też... choc to z deka naciągane

Ale dlaczego naciągane? Jak dla mnie Dirk jest podręcznikowym przykładem gościa "z jajami" i, o ironio, to właśnie po mistrzostwie troszkę "zmiękł", a raczej zeszło z niego powietrze (ostatnia seria ze Spurs chociażby, gdzie pierwsze skrzypce grał Monta, a w G7 Nowika zbytnio widać nie było). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirk swoich jaj szukał 10 lat, czasami potrzeba czasu.

No faktycznie jedyny powód dlaczego Mavs wygrali w 11' to, że Dirk znalazł jaja. Dojście defensive anchor i Carlise na to wpływu nie miało.

Szkoda tylko, że je zaraz zgubił, bo by pewnie teraz Dallas broniło po raz trzeci tytułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.