Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

samemu ciężko cokolwiek osiągnąć , sam Kobe to wie , bez wysokiego nie potrafił przejść pierwszej rundy ,Shaq chociaż dochodził do finału konferencji ale dwa finały konferencji po 4:0 to słabiutkie CV.

 

A kiedy Shaq przechodził pierwszą rundę bez "niskiego"?

 

przy Shaqu powstał Penny, Kobe, Wade. przypadek ?

 

To zasługa Shaqa, że dwóch z tej trójki zaczęło karierę akurat w jego klubie?

a Wade był kozakiem już wcześniej.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

samemu ciężko cokolwiek osiągnąć , sam Kobe to wie , bez wysokiego nie potrafił przejść pierwszej rundy ,Shaq chociaż dochodził do finału konferencji ale dwa finały konferencji po 4:0 to słabiutkie CV.

 

tylko ciężko tutaj mówić o przypadkach.

przy Shaqu powstał Penny, Kobe, Wade. przypadek ?

Wrong. Przy Dieslu powstali Penny i Kobe. Wade był gotowym produktem przy matchowaniu z Shaqiem. Za to dwaj pierwsi przychodzili do klubu mając zajebistego centra i mniejszy bagaż do niesienia na początku kariery.

 

Also pełna prawda z tym, że samemu to sobie można w zaciszu domu z wazeliną poflirtować. I tu nachodzi pytanie "co było ważniejsze, co tak naprawdę stworzyło 2x3". Przetarcie szklaków Pippa, dojrzałość i owa druga noga odciążająca system czy Phil który system zaimplementował i wa taki a nie inny sposób wykorzystał obie nogi w systemie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

samemu ciężko cokolwiek osiągnąć , sam Kobe to wie , bez wysokiego nie potrafił przejść pierwszej rundy

Gdyby obok Kobe był jeszcze jakis zawodnik na poziomie NBA poza Odomem i był ktoś lepszy niż Smush i Kwame którzy grali w s5 to może by przeszedł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carter t-mac pierce nie mieli takich cudow w karierze. 

 

Nikt im nie kazał odchodzić z Toronto. Jakby T-Mac został, to może mieliby te "cuda".

 

inna sprawa to ta etyka pracy , choc akurat PP nie mozna tu nic zarzucic, kariera jak najbardziej in plus z wspanialym tytulem i mvp.

 

 

że akurat dostał Garnetta "po znajomości" Ainge'a z McHale'm to już Ci nie przeszkadza, co?

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że akurat dostał Garnetta "po znajomości" Ainge'a z McHale'm to już Ci nie przeszkadza, co?

 

Jendras, Boston dawał najlepszy deal dla Minnesoty spośród wszystkich które były na stole. Oczywiście po 8 latach każdy teraz jest mądry i wie, że pakiet z Celtics był wuja warty, ale wtedy Al Jefferson, Sebastian Tefair, Gerald Green i Ryan Gomes i pick nr 6 (którym mógł być Stefek Curry, a okazał się Jonny Flynn), to był, co napiszę bardzo wyraźnie - zajebisty fit pod rebuilding.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe był prospoectem ale nie tak wysoko aby być w pierwszej dziesiątce draftu, wybranie z 13 numerem przez Hornets to nie jest szczyt marzeń

Warto tylko wziąć pod uwagę, że w tamtych czasach bardzo mało nastolatków szło do ligi, i byli oni traktowani z dużą ostrożnością. Kobe był zajebistym talentem i nikt nie miał co do tego wątpliwości, ale drafty 20 lat temu wyglądały inaczej. To teraz drużyny więcej ryzykują, ładują się w talent i ewentualny sufit, który zawodnicy mogą osiągać. Inna sprawa, że do ligi wchodzą głównie gnojki. W latach 90. nie było tylu wyrywnych GM - gotowych pójść w spore ryzyko. Przy ogólnej sile draftu sprawiło to, że Kobe został wybrany z takim, a nie innym numerkiem. Moim zdaniem Kobe jako prospecta nie ma sensu oceniać przez pryzmat numeru, z którym został wybrany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedy Shaq przechodził pierwszą rundę bez "niskiego"?

 

 

 

w 97,98.

 

ani Eddie Jones, ani van Exel to nie poziom mocnej drugiej opcji a na pewno nie na poziomie Gasola.

Warto tylko wziąć pod uwagę, że w tamtych czasach bardzo mało nastolatków szło do ligi, i byli oni traktowani z dużą ostrożnością. Kobe był zajebistym talentem i nikt nie miał co do tego wątpliwości, ale drafty 20 lat temu wyglądały inaczej. To teraz drużyny więcej ryzykują, ładują się w talent i ewentualny sufit, który zawodnicy mogą osiągać. Inna sprawa, że do ligi wchodzą głównie gnojki. W latach 90. nie było tylu wyrywnych GM - gotowych pójść w spore ryzyko. Przy ogólnej sile draftu sprawiło to, że Kobe został wybrany z takim, a nie innym numerkiem. Moim zdaniem Kobe jako prospecta nie ma sensu oceniać przez pryzmat numeru, z którym został wybrany. 

 

rok wcześniej z 5 wzięto Garnetta, rok później z 9 T-Maca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, Boston dawał najlepszy deal dla Minnesoty spośród wszystkich które były na stole. Oczywiście po 8 latach każdy teraz jest mądry i wie, że pakiet z Celtics był wuja warty, ale wtedy Al Jefferson, Sebastian Tefair, Gerald Green i Ryan Gomes i pick nr 6 (którym mógł być Stefek Curry, a okazał się Jonny Flynn), to był, co napiszę bardzo wyraźnie - zajebisty fit pod rebuilding.

 

nałożyło się na to wiele elementów:

 

#1 kasa

 

w negocjacjach z KG GM Minny chciał aby zszedł z 20mln

tymczasem Ainge negocjował u niego w Malibu kontrakt na 105 mln ( 2 lata starego i 3 ext)

dodatkowo w noc draftu Boston pozyskał Allena - kumpla KG z czasów młodości

 

#2

 

traf

 

rok wcześniej PP kończył sezon na ławce (kontuzja) aby poprawić szanse na wysoki pick ODEN/DUR

ku radości PP wylosowano dopiero 5 ( Green do SSS)

w sumie dobrze wyszło bo inaczej Aingw chciał brać Jianyliana !!!

 

#3

 

konkurencja była taka sobie bo kuszono KG suns i Lakers ale brak było tego co chciał Mchale:

luzu w salary i max talentu najlepiej z draftu

 

młody Jefferson ( Kevin doceniał graczy z lowpost) Green i Pick to rzeczywiście był dobry pakiet

 

 

podstawą były pieniądze

 

all in Bostonu który 3 x30-sto latkom płacił więcej niż wtedy wynosił pełen payroll 4 ekip w NBA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, Boston dawał najlepszy deal dla Minnesoty spośród wszystkich które były na stole. Oczywiście po 8 latach każdy teraz jest mądry i wie, że pakiet z Celtics był wuja warty, ale wtedy Al Jefferson, Sebastian Tefair, Gerald Green i Ryan Gomes i pick nr 6 (którym mógł być Stefek Curry, a okazał się Jonny Flynn), to był, co napiszę bardzo wyraźnie - zajebisty fit pod rebuilding.

 

Lu, pisałem to trochę z przekąsem, bo Marcowi przeszkadza "najdziwniejszy trade w historii" Gasola, ale już Garnett dołączający do Pierce'a, który w sumie nie był nawet najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie, to  żaden problem i piękny sezon Paula. 

 

Co do dealu, to też uważam, że w swoim czasie wybór był uzasadniony, ale Lakers z Odomem i Bynumem mieli konkurencyjną ofertę. 

 

w 97,98.

 

ani Eddie Jones, ani van Exel to nie poziom mocnej drugiej opcji a na pewno nie na poziomie Gasola.

 

Dwóch all-starów to jest "bez niskiego"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rok wcześniej z 5 wzięto Garnetta, rok później z 9 T-Maca

No tak. I czy to nie potwierdza, że nastolatek w czubie draftu był wtedy sporym wydarzeniem? Warto też wziąć pod uwagę, jak różniły się te nabory, więc kilka miejsc w jedną lub drugą stronę nie robi z tego zagadnienia. Uważasz, że postrzeganie nastolatków w draftach w tamtych czasach nie miało znaczenia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wracajmy już do Gasola ....

był on na tamtą chwilę najbardziej jednostronnym trejdem gdzie głośno pół ligii się wkurzało

Marc na tamtą chwilę był tylko BRATEM

 

oddanie assetów z Celtics to zupełnie inna para kaloszy

 

kontekst

 

Nie było słychać o żadnej lepszej ofercie od ówczesnej złożonej przez Lakers.

W przypadku Celtics, była na stole oferta LA.

 

Pół ligi wkurzało się też o Chrisa Paula. Pół ligi to żaden argument. 

 

Jeśli chodzi o teorie spiskowe, to Wolves i Celtics za kulisami łączyło więcej niż Lakers i Grizzlies.

 

btw. trade Cartera do Nets był jeszcze bardziej jednostronny, jakoś nikt z tego powodu nie płacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamierzchle czasy, ale wezcie pod uwage to, ze moze sam KG wolal zagrac dla Bostonu niz LA i to przewazylo.

 

Transfer CP3 do LAL to mozna rozpatrzyc w osobnym temacie, bo tam niestety liga miala zbyt duzo do powiedzenia i nie ma co tego porownywac do trejdow klub - klub.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. I czy to nie potwierdza, że nastolatek w czubie draftu był wtedy sporym wydarzeniem? Warto też wziąć pod uwagę, jak różniły się te nabory, więc kilka miejsc w jedną lub drugą stronę nie robi z tego zagadnienia. Uważasz, że postrzeganie nastolatków w draftach w tamtych czasach nie miało znaczenia? 

 

 

oczywiście, że wtedy trend się zaczynał. ale chyba przyznasz, że to jednak Garnett oraz T-Mac byli uważani za lepszy prospect ?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli chodzi o teorie spiskowe, to Wolves i Celtics za kulisami łączyło więcej niż Lakers i Grizzlies.

 

 

 

 

 

teorie tam, co sie oddalo co sie zyskalo to sie liczy, jak sie to przelozylo na parkiet.

 

przeciez big al byl mlodym zajebistym prospektem na 20-10 ktore robil pare dobrych lat. oczywiscie KG byl wtedy >> od Pau i wiadomo ze trzeba bylo dostac za niego wiecej, ale za pau ktory jak sie okazało byl strzalem w 10, poszli kwame, kjurwa aaron i ten trzeci, nie wiem czy rzucili razem 100 pkt i czy zebrali 60 pilek do konca swoich karier , to nie bylo normalne jendras nie wmawiaj mi ze to byl normalny deal ;]

 

trade cartera byl jaki byl, nie bylo przeciez z tego nawet ECF, wiem ze takich transferow przekretow bylo znacznie wiecej, ale tylko z trejdu Pau byly dwa tytuły. to wydarzenie ulozylo przeciez druga czesc kariery bryanta, ktory po rozbiciu lakers shaqa ledwo wlazil do PO, wpi****le dostawal jakich malo, zaczely sie pojawiac problemy o ktory wczesniej nie mial pojecia, moze nawet zrozumial ze sam to on se moze rzucac i rzucac napewno nie wygrywac.jakby nie powrot Phila i ten trade to by dzis pewnie nie bylo standing ovation w kazdej hali, dlatego wlasnie na kolanach na grob Bussa.

 

Phil, to jest jednak temat, podstawa do wszystkiego. Serio siort wie co by bylo nawet z MJem gdyby nie ten chlop i jego zioła.

Edytowane przez marzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teorie tam, co sie oddalo co sie zyskalo to sie liczy, jak sie to przelozylo na parkiet.

 

no to Nets z lottery teamu zrobili dwa razy drugą rundę. to się nie przełożyło? Przypominam Ci, że Lakers przed Gasolem byli już w czołówce zachodu.

 

przeciez big al byl mlodym zajebistym prospektem na 20-10 ktore robil pare dobrych lat. oczywiscie KG byl wtedy >> od Pau i wiadomo ze trzeba bylo dostac za niego wiecej, ale za pau ktory jak sie okazało byl strzalem w 10, poszli kwame, kjurwa aaron i ten trzeci, nie wiem czy rzucili razem 100 pkt i czy zebrali 60 pilek do konca swoich karier , to nie bylo normalne jendras nie wmawiaj mi ze to byl normalny deal ;]

 

normalnie chodziło o kasę z kontraktu Gasola, którego jakoś nikt inny nie kwapił się łyknąć.

 

 

trade cartera byl jaki byl, nie bylo przeciez z tego nawet ECF, wiem ze takich transferow przekretow bylo znacznie wiecej, ale tylko z trejdu Pau byly dwa tytuły. to wydarzenie ulozylo przeciez druga czesc kariery bryanta, ktory po rozbiciu lakers shaqa ledwo wlazil do PO, wpi****le dostawal jakich malo, zaczely sie pojawiac problemy o ktory wczesniej nie mial pojecia, moze nawet zrozumial ze sam to on se moze rzucac i rzucac napewno nie wygrywac.jakby nie powrot Phila i ten trade to by dzis pewnie nie bylo standing ovation w kazdej hali, dlatego wlasnie na kolanach na grob Bussa.

 

Zdajesz sobie sprawę, że kiedy Bryant dostawał te "wpi****le", to Phil również?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to na parkiet się przełożyło jednak tak, że Grizzlies dostali znacznie więcej niż Wolves (M.Gasol).

 

teraz po latach to tak, ale wtedy? Marc wcale nie musial wypalic , rookie ktory rownie dobrze mogl byc bustem, male na to byly szanse bo raczej bylo wiadome ze to bedzie bracik vol.2 ale byly ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zdajesz sobie sprawę, że kiedy Bryant dostawał te "wpi****le", to Phil również?

 

tak zdaje, bez niego to by w ogole nie bylo tam wtedy nawet PO. Nie za bardzo jednak rozumiem co znaczy ze lakers przed gasolem byli w czolowce zachodu. chyba ze ci chodzi o 02-03 albo 88-89 ;]

Edytowane przez marzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.