Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2014/15


metlik

Rekomendowane odpowiedzi

 

Oglądanie Justina Holiday'a przez całą czwartą kwartę wywołuje u mnie większą niż zwykle ilość ziewnięć.

 

a ja ci powiem, że bardzo lubię go oglądać. stara się, dobrze broni, biega, a dzisiaj do tego trafił trójkę

 

Warriors zbudowali w tym sezonie niesamowite team chemistry i nie popsuł tego ani trochę powrót Lee, który będzie ważnym graczem w PO. kiedy Barnes i Draymond trafiają trójki to GSW jest nie do zatrzymania bo to jaki mają wtedy spacing mogą wykorzystywać Klay i Steph do two-man game co obaj potrafią już świetnie egzekwować

 

4. ofensywa i zapatrywania na top2 w sezonie myślę całkiem możliwe, to byłoby coś i pokaz, że trener ma jednak również dość duży wpływ na atak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@metlik

 

Nie chodziło mi o to że nie lubię Holidaya bo chłopak gra na prawdę fajny sezon. Wygryzł Rush'a z rotacji, rzuca całkiem nieźle, ale też całkiem poprawnie broni. Jednak obecność Holidaya przez całą czwartą kwartę oznacza, że na koniec trzeciej było +20, czyli emocje się skończyły. I tak w co drugim meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przegranym meczu z OKC Warriors zdemolowali Rockets. Miał być pojedynek dwóch najpoważniejszych kandydatów do MVP, ale Harden został całkowicie zastopowany przez Klaya. Z 12 pkt w meczu JH połowę zdobył na początku czwartej kwarty kiedy było już +20 dla GSW. 

Widać było, że Kerr zaplanował ograniczenie rzutów 3 punktowych rywali i to się udało. Kosztem tego było odpuszczenie DH, który rzadko był podwajany, ale sam niewiele zdziałał. 

Klay dołożył 27 punktów na wysokiej jak na niego skuteczności, oprócz tego miał 5 (!) bloków (w tym trzy na Hardenie).

Curry poza słabą skutecznością za 3 (2/8) zagrał bardzo przyzwoicie - 27/11/7/3. Bliżej kosza objeżdżał zawodników Rockets jak tyczki slalomowe. 

GSW mają teraz 5 meczy pod rząd u siebie DEN, HOU, SAC, BOS i CHI. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałem dzisiaj rano z myślą, że obejrzę kolejne nudne zwycięstwo GSW. Pierwsza kwarta zgodnie z planem. Później dwa techniczne Gaya i pobudka SAC. Na początku trzeciej Kings wyszli nawet na dwupunktowe prowadzenie i wtedy Klay włączył nie wiem który bieg. 37 punktów, 11/11 z gry, w tym 9/9 za trzy w 3Q. Pod koniec kwarty wisiało na nim trzech obrońców a on i tak trafiał. Do dzisiaj myślałem, że najlepszy mecz GSW jaki widziałem, to ten z poprzedniego sezonu z Toronto, kiedy odrobili 27 punktową stratę. To co Thompson zrobił dzisiaj to rekord punktów i trójek w jednej kwarcie, który pewnie za mojego życia nie będzie poprawiony. W całym meczu 52 punkty, 5 asyst, 4 przechwyty, dwa bloki w niecałe 33 minuty.

Jeśli nie zostanie wybrany do ASG to będzie jawna niesprawiedliwość.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy półmetek sezonu. Podoba mi się gra GSW niemiłosiernie, oglądałem wiele ich spotkań, ale na forum, mam wrażenie, większość jakoś nie podchwyciła zajawki. Jakieś miśki, wytworzyła się grupka fanów PTB, Rockets. Ale GSW to na bierząco obserwuje chyba tylko Tasma. 

 

Naszła mnie ostatnio taka myśl: Czy GSW to drużyna na playoffy?

Teoretycznie grają świetnie, wyborny shooting, ball movement. Ale jak myślicie, jak ta ich gra sprawdzi się w PO? Kerr gra up tempo, mnóstwo punktów (najwięcej w lidze) jest z kontr, a wiadomo jaki mamy klimat w postseason w tej kwestii.

Barkley cały czas zarzuca im, że to "jumshooting team" i nie da się temu zaprzeczyć, aczkolwiek to samo mówi o OKC, którzy zawsze byli żelaznym kandydatem do misia. Ale czy rzeczywiście Curry-Klay to "coś więcej" niż zwykły jumperkujący trzon? Teoretycznie można by grać na post pod Lee, ale Kerr raczej tego nie robi, unikając stagnacji w ofensywie. 

Dlatego zastanawiam się, ile w warunkach PO straci atak GSW, co myślicie? Czy nadal będzie to "championship caliber team", jakim wydaje się teraz?  

Edytowane przez microlab
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli będą zdrowi, to będą faworytami, bo oprócz świetnego ataku, to Warriors dysponują bardzo dobrą obroną. Mają kilku bardzo dobrych indywidualnych obrońców. Thompson, Bogut, Draymond Green, Iguodala. Curry już nie jest dziurą w obronie, Barnes także jest niezły i właściwie tylko Lee i Speights są bardzo słabymi obrońcami w rotacji.

Warriors to najlepiej asystujący team w NBA i najlepiej rzucający za trzy. Być może w play-offs o czyste pozycje będzie trudniej, ale Curry i Klay nie potrzebują czystych pozycji, żeby trafiać.

Na minus na pewno trzeba potraktować brak doświadczenia w play-offs. Dla Kerra to też będą pierwsze śliwki robaczywki. W starciach przeciwko Spurs, czy Mavericks to może zrobić więcej niż dużą różnicę. Mimo wszystko, na ten moment, Warriors sa faworytem w play-offs, choć nie wiadomo, czy do końca sezonu utrzymają taką formę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy półmetek sezonu. Podoba mi się gra GSW niemiłosiernie, oglądałem wiele ich spotkań, ale na forum, mam wrażenie, większość jakoś nie podchwyciła zajawki. Jakieś miśki, wytworzyła się grupka fanów PTB, Rockets. Ale GSW to na bierząco obserwuje chyba tylko Tasma. 

 

Naszła mnie ostatnio taka myśl: Czy GSW to drużyna na playoffy?

Teoretycznie grają świetnie, wyborny shooting, ball movement. Ale jak myślicie, jak ta ich gra sprawdzi się w PO? Kerr gra up tempo, mnóstwo punktów (najwięcej w lidze) jest z kontr, a wiadomo jaki mamy klimat w postseason w tej kwestii.

Barkley cały czas zarzuca im, że to "jumshooting team" i nie da się temu zaprzeczyć, aczkolwiek to samo mówi o OKC, którzy zawsze byli żelaznym kandydatem do misia. Ale czy rzeczywiście Curry-Klay to "coś więcej" niż zwykły jumperkujący trzon? Teoretycznie można by grać na post pod Lee, ale Kerr raczej tego nie robi, unikając stagnacji w ofensywie. 

Dlatego zastanawiam się, ile w warunkach PO straci atak GSW, co myślicie? Czy nadal będzie to "championship caliber team", jakim wydaje się teraz?  

 

Przecież Mavs z mistrzowskiego sezonu też było "jumshooting team" więc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie refleksje po ostatnich meczach GSW..

 

Pamiętam rok, czy dwa temu jak to była drużyna Curry'ego. Jak on schodził z boiska to był kłopot. W przypadku jego kontuzji to tylko J.Jack jeszcze potrafił panować nad zespołem. Pamiętam jak wyszli bez PG na boisko z Klayem, Iggym i Barnesem. Ta gra nie trybiła nawet trochę. I wtedy mówiono (na tamten czas słusznie), że Thompson to gracz dobry tylko do rzucania w ataku. I tutaj widać największy jego postęp w grze właśnie.. Podzieliłbym to na 3 etapy:

1. Thompson biegał po zasłonach jak Korver aby znaleźć sobie miejsce i trafić trójkę. Przydatna umiejętność i wychodziło mu to naprawdę dobrze, ale postanowił popracować.

2. Thompson mając piłkę w ręku dostając dobrą zasłonę jest w stanie zrobić sobie odrobinę miejsca i trafić trójkę. Widać było, że popracował nad tym i gra z piłką w ręku sprawiała mu coraz mniej problemów.

3. Thomspon przechodzi samego siebie. Obecnie jest w stanie bez pomocy kolegów wypracować sobie trójkę.. Nie ma handle jak Curry (i mieć nigdy nie będzie), ale ma swoje atuty - jest szybki i wysoki jak na SG, znakomicie składa się do rzutu, Dodatkowo potrafi coraz więcej w koźle.. Stepbacków nie ma jak jego PG, ale kilka razy już je pokazywał.

 

Do czego zmierzam? Facet od bycia 3&D stał się dobrym kreatorem dla siebie i kolegów. Zresztą w całym GSW stawiają na wszechstronność. W 3.kwarcie co zbiórka to piła do Thompsona, który napędzał atak. I to nie szukanie go po zasłonach i zagrywkach - dostawał piłkę już pod własnym koszem, a i tak trafiał co chciał kozłując przez kilka - kilkanaście sekund. Raz czy dwa Kings odcinali go od piłki to piłkę na drugą połowę przeprowadzał Lee! I to nie chaotycznie, a spokojnie i piłka go nie 'parzyła'. Nie musiał się jej pozbywać za wszelką cenę, a czekał co koledzy zrobią. Tak samo Bogut, który wygląda na potężnego kloca, ale ma dobre podania, potrafi rozejrzeć się i dlatego jest tak ważny w ofensywie Warriors. Tam w zasadzie każdy gracz w ataku potrafi stworzyć zagrożenie - czy to rzutem czy podaniem. Niby to powinna być podstawa, ale taki Howard czy Jordan dostając na obwodzie piłkę to tylko czekają na Hardena czy CP3, by pozbyć się piłki, a Bogut, Speights czy Lee nie. Potrafią rozrzucić piłkę na obwód, potrafią dostrzec ścinającego Klaya czy Curry'ego.

 

Dlatego ja nie obawiałbym się o ofensywę w PO. Wiadomo, że do sukcesu potrzebny jest Curry czy Thompson w dobrej formie, ale są w stanie grać zbilansowaną koszykówkę. Jedyne czego im brakuje to punktów spod kosza Boguta, ale on za to tyle daje w obronie, a także w ataku 'niewidzialnych' rzeczy, że można na to przymknąć oko. Dlatego też nie wiem, czy naprawdę chcą handlować Lee czy nie. Z jednej strony jego kontrakt ciąży, ale z drugiej to drużyna gra jak nigdy dotąd, a on stwarza alternatywę w ataku. Ale z Lee mam jeden problem - on nie może grać obok Speightsa. Jest wtedy za duża dziura w obronie. Za to Bogut umiejętnie przykrywa jego ułomności w defensywie, a w ataku ładnie współpracują. Więc czekam na ruchy GSW, ale nie zdziwię się jak żadne zimą nie nastąpią. Latem kontraktu Lee będą musieli się pozbyć (i to może za frytki), ale wiedzie im się dobrze. Mogą tylko oddać robotę w ręce Kerra i czekać na PO. I chuchać na Boguta, aby był zdrowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.