Skocz do zawartości

Golden State Warriors 2014/15


metlik

Rekomendowane odpowiedzi

tylko że jak masz bardzo miętkiego PFa to Zacha wysyłasz centra, a Marca Gasola przez 95% czasu możesz kryć nawet SFem i on nie będzie reagował - dalej będzie rzucał jumperki, ew raz na pół meczu zrobi drim szejka

takie cos to sobie mozna z clippers  stosowac ale nawet z takim zerem ofensywnym jak deandre lee nie dawal sobie kompletnie rady a ty proponujesz aby lee bronil gasola ?  nigdy nie widzialem aby gasola kryl sf , najczesciej broni go najlepszy kloc druzyny przciwnej (np.serie z clippers , okc sas)nigdy tez nie slyszalem o taktyce ukrywamy kogos w obronie na  gasolu LOL ,pozatym wychudzony gasol jest zdecydowanie bardziej agresywny , atakuje czesciej obrecz(eye tyest , ilosc ft), gra czesciej przodem . co ten lee  mialby z nim zrobic   poza fsulowaiem go?               

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takie cos to sobie mozna z clippers  stosowac ale nawet z takim zerem ofensywnym jak deandre lee nie dawal sobie kompletnie rady a ty proponujesz aby lee bronil gasola ?  nigdy nie widzialem aby gasola kryl sf , najczesciej broni go najlepszy kloc druzyny przciwnej (np.serie z clippers , okc sas)nigdy tez nie slyszalem o taktyce ukrywamy kogos w obronie na  gasolu LOL ,pozatym wychudzony gasol jest zdecydowanie bardziej agresywny , atakuje czesciej obrecz(eye tyest , ilosc ft), gra czesciej przodem . co ten lee  mialby z nim zrobic   poza fsulowaiem go?               

Durant bronił Marca w 2013.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie mysli

 

Gra GSW w RS. Kto pierwszy napisze grają PRZERAZAJACO!!!

 

A potem po PO

 

Ooo kolejna ekipa co otarla się o rekord a potem byli wyprztykani na te najważniejsze mecze.

 

Tak ostatnio sobie myślę.

 

Ze nikt nie wpadł jeszcze na to ze mogą inne ekipy wypuścić ich w modę "wow ale nieosiagalni" a potem dostaną 4;1 od ekipy typu Denver z Mutombo czy Grizz z SAS 4 lata temu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam jak życie piszę scenariusze i pokazuje wszelkich znawcom środkowy palec. Właśnie Z-Bo zmasakrował Greena i pokazał Warriors że Green nie ma masy aby zatrzymać Z-Bo i w ewentualnej serii jednak muszą się bać

 

Zwłaszcza że Memphis na dodatek ma obrońców na główne żądła Golden. Ten mecz pokazał że Memphis naprawdę w tym roku to jest inna ofensywa niż ta pamiętana z czasów Hollinsa choć nie mam zamiaru nikogo przekonywać bo tu raczej wszyscy wolą trwać przy swoich okopach wiedzy sprzed 2-3 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam jak życie piszę scenariusze i pokazuje wszelkich znawcom środkowy palec. Właśnie Z-Bo zmasakrował Greena i pokazał Warriors że Green nie ma masy aby zatrzymać Z-Bo i w ewentualnej serii jednak muszą się bać

Zgadzam się, mecz bez dwójki podstawowych wysokich GSW Lee i Boguta jest jak dla mnie najlepszym wymiernikiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nadal to jest D.Lee - koleś nie dający takiej defensywy jak daje Green. Okej todobry gracz offensywny, ale broni nędznie. Nie pasuje juź trochę do gsw, bo green z rozciąganiem gry radzi sobie równie dobrze, a dodaje do tego dobry defens.

GSW ma problem z atakiem, nie obroną. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale jak brałeś cytat ely3 to odnosiłeś się do tego, że masakrował greena z-bo, a z Lee i Bogutem tak by nie było. Okej Bogut na Gasolu, Lee na Z-Bo i by na gorsze wyszło, bo Lee jest fatalnym obrońcą. Z-Bo by go pewnie też by go przymknął i pozamaiatane.

 

RappaR naprawdę lubie Twoje posty, często piszesz coś sensownego, ale masz syndrom zapędzania się w swojej argumentacji i nie dopuszczasz do siebie innych rzeczy. No i jak może mieć problem z atakiem ? Nie wiem trollujesz mnie, czy jak? Przecież są w top 5 ligii w ataku - no bez Boguta mogli trochę spaść, a obronę właśnie mają gorszą więc Lee im nie pomoże. Lepiej wybronić wyniku niż rzucać bez obrony.

Nie top 5, a top 8. Z kolei w obronie są 1# i do tego mają ogromną przewagę.

Dalej Lee dużo lepiej broni post up od Greena, o to ostatnie 4 mecze Zacha przeciwko Lee:

15/6 na 51% ts w 34 minuty

21/12 na 45% ts(!) w 46 minut(!)

23/11 na 52% ts w 35 minut

16/12 na 48% ts w 36 minut

 

Dla porównania 17/12 w 26 minut na 66% ts.

Jak widać przeciwko Lee ma o niecałe 20% gorszą skuteczność. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, najważniejsi gracze GSW to:

 

MVP Curry

Bogut, Klay, Green, Iggy

 

ta piąteczka jest super, a taki DLee to może się przydać, ale póki co marreese speights daje radę. Mają jeszcze Barnesa i Livingstona i jak dla mnie będą zdecydowanym faworytem z MEM.

 

Zresztą wczoraj, miśki cały mecz prowadzili, aż w końcówce GSW doszło i kluczowy okazał się czterotakt Conleya, za który jeszcze GSW dostali technika, że ośmielili się to zauważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GSW ma problem z atakiem, nie obroną. 

GSW nie ma z niczym problemu tylko Ty jak zwykle masz problem z analizą

 

Mają Ortg trochę niższy niż powinni mieć bo przecież zarówno efG jak i TS mają drugi w lidze i teraz

 

A - pytanie bardzo proste Rappar do Ciebie dlaczego ORtg mają niższe

B - jak Lee ma im podnieść Ortg

 

Ciekaw jestem czy spróbujesz w sposób prosty na to odpowiedzieć

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GSW nie ma z niczym problemu tylko Ty jak zwykle masz problem z analizą

 

Mają Ortg trochę niższy niż powinni mieć bo przecież zarówno efG jak i TS mają drugi w lidze i teraz

 

A - pytanie bardzo proste Rappar do Ciebie dlaczego ORtg mają niższe

B - jak Lee ma im podnieść Ortg

 

Ciekaw jestem czy spróbujesz w sposób prosty na to odpowiedzieć

Po pierwsze przyjebałeś się, że GSW przegrało z MEM i jednak sobie nie radzą z Zachiem, to Ci powiem krótko - GSW z front courtem Green-Ezeli nie radzą sobie z nikim z PO na zachodzie. 

Po drugie - efg nie mają drugiego w lidze, tylko trzecie, po drugie nie wiem w jaki sposób sam efg ma podnieść im ortg. Dlatego, że mają taki efg nie są niżej, ale kurdę to jeden z najgłupszych twoich tekstów, a akurat w tej kategorii się starasz.

Po trzecie są 22 w orb i 20 w fta/fga. Lee w poprzednim sezonie zarówno wymuszał więcej ft jak i dużo więcej zbierał. Do tego zapewnia inside scoring, co jest największą słabością GSW. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą wczoraj, miśki cały mecz prowadzili, aż w końcówce GSW doszło i kluczowy okazał się czterotakt Conleya, za który jeszcze GSW dostali technika, że ośmielili się to zauważyć.

to swoją drogą, ale o wyniku meczu zadecydowała druga kwarta, gdy memphis zbudowało przewagę (w pewnym momencie nawet 14 punktów - z czegoś takiego bardzo trudno się wychodzi przeciw takiej obronie jak grizzlies) grając szybciej i mniejszym składem, a Zach wtedy prawie nie powąchał parkietu. dlatego to, co robił z Greenem nie ma większego znaczenia, bo o ile on rzeczywiście punktował, to cały zespół grał gorzej (normalka dla tego typu post scorerów, vide Wilt czy Dantley). zatem z punktu widzenia warriors nie ma co się przejmować tym spotkaniem (szczególnie że Kerr też popełnił błąd trzymając Currę za długo na ławce), bo ono pokazało, że nawet bez Boguta ogrywają wysoki skład miśków. a Carter nie będzie tak hot przez całą serię playoffs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego ORtg mają niższe

Bo tracą dużo piłek i mają strasznie nędzną ławkę w ofensywie. Podstawowy lineup, ew. z Iggym zamiast Barnesa daje topową ofensywę, ale jak już się gdzieś po parkiecie przewija Livingston, to jest dużo gorzej. Lee na pewno poprawi trochę atak, ale nie sądzę, żeby był jakimś specjalnym x-factorem. Niemniej jednak jeśli przejmie trochę minut od Speightsa, to i tak będzie dobrze, bo jak dobrze Speights by nie grał w tym sezonie, to dalej jest Mareesee Speightsem, w związku z czym nie należy mu zbytnio ufać. Inna sprawa jest taka, że nie wiadomo czy Warriors nie zechcą handlować Lee, bo w przyszłym sezonie po podwyżce Klaya i Greena zaczną płacić podatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mógłbyś to rozwinąć lub podrzucić jakimś linkiem? bardzo mnie to zaciekawiło.

to jest o Wilcie. poza tym to niestety jeden z ciekawszych użytkowników na realGM zlikwidował swój blog, ale poniżej dwa jego (ElGee) wpisy w związku z tym tematem:

 

 

 

In 1966 Wilt Chamberlain attempted 25.2 field goals per game. He led the 76ers in True Shooting% by a comfortable margin. In other words, Wilt was the team’s most efficient scorer and he shot it the most. But did he shoot too much? This idea might seem counterintuitive; Wouldn’t a team want its most efficient player to shoot more, not less?

Surprisingly, less can be better.

Based largely on Braess’s Paradox, there is an excellent paper by Brian Skinner called “The Price of Anarchy in Basketball” that explains how this is possible.  (Here’s an intersting blog post which might be easier to ingest.) In Chamberlain’s case, his scoring attempts represented one possible “path” for his team to score. In 1966, he converted those attempts at 54.7 TS%.

But there are other “paths” the team followed to score. Sometimes Chamberlain twisted, turned and passed. Sometimes, he didn’t even touch the ball before a teammate shot. For all the “paths” that didn’t end with a Wilt attempt, the 76ers team scored at a rate of 47.1 TS%.

Instinctively, one might ask why doesn’t Chamberlain shoot more since he converts so much more frequently than his teammates? Perhaps he should shoot every time and his team’s TS% would gravitate toward 54.7%? I hope it’s intuitively obvious why that’s not a good idea and why we’ve never seen something like that work at basketball levels above Lisa Leslie’s high school games. (Efficiently declines as usage increases, and practically speaking, the other team might adjust by double or triple-teaming if it were working.)

Indeed, it’s possible for Chamberlain to actually shoot less and have his team’s overall efficiency improve. If he looks to pass the ball more and aid his teammates in scoring (or even be used as a distraction off the ball), he can shoot a lot less — even shooting at the same or lower (!) efficiency — allowing his teammates to be more efficient, leading to an overall increase in team efficiency.

After all, the goal is to optimize team performance, not an individual’s, and it turns out at high levels of basketball this can rarely be done with an individual shooting too much. In the case of Wilt’s 76ers, the optimal offensive balance was one in which Wilt shot less. Significantly less.

In 1967,* Chamberlain shot the ball eleven fewer times per game. This, after sever record-setting seasons in which he shot 25 times or more in each season. The result? The league’s best offense by a landslide — using the simple method of pace estimation, 6.7 points better than average — and the highest rated offense to that point in league history.

*The 66 to 67 Phily team is a great example of this phenomenon due to little team turnover and retaining the same core group of players, one through six.

His teammates scored at 50.7% efficiency. Wilt’s TS% went up as well. But, here’s the most interesting wrinkle: Even if Chamberlain’s TS% had remained the same, the overall team efficiency would have gone from 49.0% to 51.4%, and at well over 100 “attempts” per game, that results in a colossal shift in scoring efficiency. (As it were, the team’s TS% increased to 52.8% because Chamberlain’s TS% also increased.)

In 30 NBA player seasons has someone attempted more than 25 FGA’s per game. Only one of them, point guard Tiny Archibald in 1973 (who also led the league in assists), played on a league-best offense. That doesn’t mean offensive machines like McAdoo, Gervin, Jordan, Bryant and even the oft-maligned Allen Iverson don’t significantly help a team’s offense in high-volume roles. It just means the best offenses in NBA history are never too focused on an individual shooting the bulk of the attempts. And sometimes, as in the case with Wilt’s Sixers, a team’s optimal approach can be to increase everyone else’s role and decrease the superstar’s.

Most of those players carried offenses with a good deal of success.  Some were even elite. But as impressive as 25 points per 75 possessions on positive TS% is, it can also be less optimal for the team if it would perform better with that player taking fewer shots. The more evenly distributed pathway is often the better one.

Practically speaking, it’s easier to defend an individual than a balanced attack of five players.

Open up the NBA record books and Adrian Dantley‘s name will keep popping up in the most impressive of places. Dantley is the only player in NBA history to average over 30 points per game with better than 65% True Shooting. And he did it twice. This has led many to question how AD wasn’t one of the best players in the game for a number of years, despite just making two all-nba teams in his career. (He is in the Hall of Fame.) After all, if scoring is so important, and Dantley scores a lot and at great efficiency, what is there not to love?

There was once a time, not too long ago, when analysts focused heavily on raw points per game. (Sadly, some still do.) Then efficiency became emphasized and someone like Allen Iverson or Dominique Wilkins had their star slightly diminished. It’s important to realize, though, that there are high-volume and high-efficienct offensive players who aren’t high-impact offensive players.

What do Statistics Measure?

What if we measured left-handed dribbles? Would it matter? What it would say about a player’s impact on the game? Nothing, of course. Fortunately, we don’t have many statistics that are utterly worthless. But what if we measured “ball-stopping” (when a player holds the ball and allows the defense to reset) or “winding down the shot clock.” We are dealing with a box score that captured about five basic stats for the majority of basketball history. It’s missing a lot.

Because we don’t measure everything in basketball, we need to be careful about understanding what we do measure.

We know, for instance, that creating on offense is incredibly important to offensive results. We know that spacing the floor with outside shooting will help offenses tremendously. And then there are the obvious ones: teammates and circumstance matter (all shots and passes and rebounds are not created equally) and that the box score essentially neglects defense.

In theory, it’s possible to average 50 points per game on 1.000% TS and be a bad offensive player. Simply never pass. Turn it over a lot. Use up the shot clock. Stop the ball constantly. Only shoot when your shot is a high-percentage one.

In other words, play like Adrian Dantley. Matt Johnson at a Substitute For War called this Chamerblain Theory:

 

This all leads to what I’ll call Chamberlain Theory, in honor of Simmon’s theory: There is more to judging the effectiveness of a scorer, or a player in general, than simply his most obvious related statistics, and pursuit of those obvious statistics without proper awareness for the rest of the court can erase most if not all of a scorer’s positive impact, even when those obvious statistics are as great as any in all of history.

 

Chamberlain Theory

In Wilt Chamberlain‘s case, he joined the Warriors in 1960, a year after they posted an estimated offense 4.2 points worse than league average. In his rookie season, with the four key offensive players from the previous season all still there (Paul Arizin, Tom Gola, Guy Rodgers and Woody Sauldsberry), the team jumped from worst to…second to worst, 2.6 points worse than league average. Wilt averaged 37.6 points per game with a True Shooting% 3 points better than league average.

In his legendary 1962 season, he produced the highest scoring rate in NBA history without the 3-point line on nearly 6 points better than league efficiency. That team finished 2 points better than league average on offense, well behind the Oscar Robertson Cincinnati Royals.

All told, in Chamberlain’s years of record-setting scoring, he played on an above average offense just twice. It was only when he curtailed his volume scoring that his team offense became dominant in 1967.

While Wilt is certainly the highest profile case of this — for reasons explain by Johnson and here — Dantley is arguably the ultimate exemplar in league history. We can see in his six big seasons of in/out that he had negligible to negative impact, despite his gaudy scoring statistics:

 

	
Year	Sample	Change	MOV In 	PPG	TS%
1979	22g	4.0	4.1	17.3	58.9%
1980	12g	-0.6	-6.1	28.0	63.5%
1983	59g	-2.1	-6.0	30.7	66.1%
1985	26g	4.3	1.3	26.6	60.7%
1988	13g	-2.0	4.9	20.0	61.9%
1989	40g	-3.6	4.1	18.4	61.3%
1989	51g	-5.6	-4.7	20.3	54.6%
In five of those seven situations, Dantley’s teams performed better with him out of the lineup, despite having to “replace” his high-volume, high efficiency scoring. (Looking at these numbers helps explain why Dantley was traded around the league for a decade.) All this is not to pile on Dantley himself, but to illustrate how careful we need to be about overvaluing volume scoring…even when it looks good.

Why Good Scorers Can Be Overrated

While there might be only a few prominent examples of this at any given time, this theory might help explain why someone like Carmelo Anthony has never looked great in plus-minus studies on offense despite his tremendous scoring numbers with good efficiency. Anthony is a ball-stopper who works primarily in isolation, and thus is the highest profile candidate for this in the league today.

The key qualifications for overrating these players are:

  • Big PPG on good efficiency
  • Ball-stoppers who work in isolation
  • Players who aren’t great passers/creators
The first criteria leads people to think the scorer is doing something that must be incredibly beneficial. The second bogs down offenses, as we see the most successful offenses in NBA history often spearheaded by phenomenal passers. (This isn’t captured by a statistic) The predictability can make it easy to defend the team as a whole. The third exacerbates the problem, because the player can’t make scoring easier for his teammates, despite his own talent. He arguably makes it harder by stopping the ball or eating the clock. (This can be captured by turnovers, but sometimes isn’t.)

All together, it’s a recipe for a marginally good offensive player, despite the sexy stat line.

 

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.