Skocz do zawartości

NBA Finals: Dallas Mavericks - Miami Heat


Jmy

Mavs - Heat  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mavs - Heat



Rekomendowane odpowiedzi

ale tym razem o prace sedziow nie bede sie klocil (chociaz zdziwilo mnie ze mimo rozgrywania meczu w miami nadal gwizdali tak, jakby grano w dallas) bo heat wygrali :-)

to ciekawe bo ja miałem dokładnie odwrotne wrażenie :) ostatnia kwarta to jak dla mnie już zdecydowanie gwizdanie każda pierdołka w obronie Mavs do której tylko można się było przyczepić był gwizdek a z drugiej strony jakoś ostrą defensywą non stop na Dirku się sędziowie nie przejmowali. Najlepsze jest to, że kilka sytuacji Nies widział jak faul Shaqa na Dampierze przy zbiórce, faul Haslema na Dirku, ale co tam liga na 0-3 w finałach nie bardzo może sobie pozwolić :roll:

 

PS. Wade jest świetny z tym się nie będę kłócił, ale już wielki :lol: spokojnie niech trochę się nawygrywa najpierw, nauczy się porządnie bronić bo ten aspekt jego gry jest przez niektórych strasznie przeceniany, nauczy się regularnie trafiać z dalszej odległości i wtedy możemy pogadać. Lebron jeśli nie jest jeszcze wielki to nie mam cienia wątpliwości, że będzie, ale Wade wśród największych tej ligi wątpię żeby go kiedyś wymieniano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Wade jest świetny z tym się nie będę kłócił, ale już wielki :lol: spokojnie niech trochę się nawygrywa najpierw, nauczy się porządnie bronić bo ten aspekt jego gry jest przez niektórych strasznie przeceniany, nauczy się regularnie trafiać z dalszej odległości i wtedy możemy pogadać. Lebron jeśli nie jest jeszcze wielki to nie mam cienia wątpliwości, że będzie, ale Wade wśród największych tej ligi wątpię żeby go kiedyś wymieniano.

ok, ale w tym dzisiejszym meczu byl wielki, chyba to przyznasz? 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

PS. Wade jest świetny z tym się nie będę kłócił, ale już wielki :lol: spokojnie niech trochę się nawygrywa najpierw, nauczy się porządnie bronić bo ten aspekt jego gry jest przez niektórych strasznie przeceniany, nauczy się regularnie trafiać z dalszej odległości i wtedy możemy pogadać. Lebron jeśli nie jest jeszcze wielki to nie mam cienia wątpliwości, że będzie, ale Wade wśród największych tej ligi wątpię żeby go kiedyś wymieniano.

ok, ale w tym dzisiejszym meczu byl wielki, chyba to przyznasz? 8)

spoko jakby nie było rzucił ponad 40 punktów prowadząc zespół do zwycięstwa w finałach z tym nie zamierzam polemizować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem oglądać powtórkę na c+, bo w nocy zaspałem, no i co mogę powiedzieć: "Cóż to był za mecz" ! Zdecydowanie ciekawszy niż 2 poprzednie, niesamowita trzecia kwarta w wykonaniu Mavs i już wydawalo się pewne zwycięstwo, no ale to jest NBA, za to właśnie kocha się ten sport. Jeszcze 5 minut przed końcem prowadziło Dallas, no ale później niesamowicie potoczyły się wydarzenia na parkiecie, Shaq, Haslem, potem Payton, no i Dirk. Tyle że wszystko było na odwrót niż zazwyzcaj, Shaq trafił dwa, Haslem też, Payton chyba pierwszy celny rzut z gry w tych finałach, no i Nowitzki myli się z lini rzutów osobistych. Naprawdę gracze Miami powinni dać porządną sumę :wink: na mszę po tym meczu, bo szczęście sprzyjało im niesamowicie. Wade dzisiaj zagrał naprawdę na wysokim poziomie i bez wątpienia poprowadził swój zespół do zwycięstwa, ale z tym "drugim Jordanem" to bym się jeszcze powstrzymał(trochę za dużo tych "Jordanów", Bron, Wade, wcześniej Kobe :wink: ).

Shaq dzisiaj świetnie rozpoczął, ale druga i trzecia kwarta to jego bardzo słaba gra, na szczęście dla shaqa i dla miami trafił on te dwa osobiste, dlatego ogólny obraz nie jest najgorszy i na pewno lepszy niż pozostawiony po meczu nr 2.

Dzisiaj miami odniosło ważne zwycięstwo, ale wbrew pozorom nie mają oni się zbytnio z czego cieszyć, skoro we własnej hali, przy tak dobrej grze Wade'a do zwycięstwa potrzebują tak wiele szczęścia, to wątpię żeby mieli jakiekolwiek szanse na tytuł. Wade już raczej nie zagra tak dobrze w meczu nr 4, a myślę że i mavs nie zagrają już tak nonszalancko jak w końcówce dzisiejszego meczu, więc myślę że następny mecz padnie łupem dallas i zakończą to ewentualnie w Dallas w meczu nr 6. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami sie powinno naprawde skoncentrowac, bo to co widze w tej serii, to jak dotąd zmierzch Shaqa. Jak nie teraz, to kiedy? Znow przemeblowanie składu w lecie? Niestety musze przyznac, ze Shaq jakiego znamy sie skonczyl. Dlugo sie opieralem, by to przyznac, bo i w sezonie i w playoffs to tu to tam były błyski dawnej wielkości i wydawało się, ze chociaz od czasu do czasu, jak sie zaweźmie, to potrafi byc starym dobrym Dieslem, ale poki co w tych finalach nie byl ani razu. Tak wiec jesli cos jeszcze w nim zostalo, to musi to pokazac, bo kto wie, czy i kiedy znow pojawi sie taka szansa.

tak, ładnie to ująłeś - "zmierzch Shaqa"....przykre to jest, bo widać było, że choć na ten mecz był zmobilizowany jak rzadko kiedy to na wiele pary mu nie starczyło...ale i tak dał z siebie na tyle dużo, że Heat zdołali wygrać....zastanawiam się i próbuję odszukać w pamięci jak Shaq grał kiedyś gdy był podwajany....jakoś sobie przecież radził ale już nie pamiętam czym różniła się tamta gra z Lakers od teraźniejszej, gdzie gdy jest podwajany przez Nowitzkiego to nie ma absolutnie żadnej szansy na akcję indywidualną i musi odgrywać na obwód, który jednak punktował po takich akcjach chyba dosłownie kilka razy we wszystkich 3 meczach....zwróciłem specjalnie uwagę na rozstawienie jego partnerów tych sytuacjach i niby stali daleko od siebie na obwodzie, maksymalnie rozciągając obronę Mavs ale i tak Shaq nie był w stanie im odegrać i mógł zagrywać tylko do tego, który mu podał pilkę, ewentualnie za linię za 3 na wprost ksoza....taka obrona Dallas wydaje się tak prosta ale jest zabójcza, bo ci trzej obwodowcy są tak szybcy, że są w stanie pokryć 4 rozstawionych na obwodzie graczy Heat i przez to Miami się strasznie męczą w ataku....na miejscu Johnsona stosowałbym ta taktykę jak najdłużej się da (nie zawsze jednak warto męczyć Nowitzkiego taką pracą w obornie), bo praktycznie wyeliminowuje Shaqa z gry...

 

strasznie kibicuję Shaqowi i Miami w tej serii i na szczęscie Shaq stanął w GM 3 na wysokości zadania, przede wszystkim dlatego, że na deskach walczył jak się dało i trafił te 2 przeklęte wolne....wszystko zależało od nich ale wreszcie się przyłożył....gdyby nie one to by przegrał i finały by się skończyły...nie da się jednak ukryć, że Riley powienien dawać mu więcej odpoczywać, bo niepotrzebnie przetrzymał go na parkiecie całą III kwartę, kiedy już grał na ostatnich nogach i wyglądał na wykończonego....znamienne jest poza tym, że gdy Heat rzucają wolne, to Shaq już wraca na własną połowę a biorąc pod uwagę (nie)skuteczność Miami z osobistych to jest to duża strata, że Shaq nie bierze udziału w walce o te piłki....a na pewno mógłby przepchnąć trochę Diopa/Dampa i tylko trochę dalej odbite od obręczy górne piłki z racji jego przewagi wzrostu byłyby jego....ale niestety Heat tak obawiają się kontr, że wolą, żeby Shaq był już u ich zarania w obronie....a mogliby zdobyć wiele łatwych punktów, choć faktem jest, że jest to niejako broń obosieczna, do tego eksploatująca dodatkowo Shaqa....

 

no cóż, w dalszych meczach oczekuję że Diesel wzniesie się na wyżyny i ambicja pomoże mu przezwycieżyć różnego rodzaju braki w jego grze (kondycyjne, sprawnościowe, szybkosciowe)....bo nawte w obronie do tych bloków z pomocy to skacze tak, że ledwo odrywa się od ziemi....

 

super, że Heat wygrali ten GM 3, bo już chciałem napisać, że to najgorsze finały jakie pamiętam, bo mogło być praktycznie bez walki 3-0 i już by się de facto zakończyły...i tak, choć bardzo kibicuję Miami, to jakos nie sądzę żeby byli w stanie wygrać wszystkie 3 mecze u siebie, nie mniej jednak będę w to wierzył :)....tak naprawdę tak grający Wade jest w stanie praktycznie sam przeważyć szalę....to co on robi na boisku to brak słów (kluczem jest ta jego nieszablonowość)....ale i tak nie wygraliby bez Haslema, który jest moim małym MVP w tej serii....to on robi wszystko co się da przeciw Dirkowi a jego walka na deskach jest nie do przecenienia....owszem, przestrzelił parę rzutów, ale nie to jest najważniejsze....zaliczył ważnego steala, który pomógł podtrzymać momentum dla Heat, walczył do upadłego i w dużej mierze dzięki niemu wszyscy czuliśmy atmosferę Finałów...

 

super mecz, super postawa Heat....jeśli będą w stanie podtrzymać tą intensywność gry to jest szansa na zacięty finał i wyrównanę walkę z jednak lepszą, chyab wiśkszość z nas się z tym zgodzi, drużyną jaką są Mavs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom meczu do połowy trzeciej kwarty kiepski. Bardzo dużo strat z obu stron, a Miami to chyba postanowiło pobić w tym zakresie jakiś rekord :lol: . Ale od połowy czwartej kwarty zrobił się mecz! I to jaki :twisted: . Pytanie tylko jak można przegrać mecz finałowy prowadząc na 6,5 minuty przed końcem jedenastoma punktami. Ja tego zrozumieć nie potrafię... Byłoby 3-0 i po ptokach.

 

Dallas w sumie zagrało na swoim poziomie. Wszyscy w zasadzie zawodnicy grali na miarę możliwości, bez większych wzlotow i upadków. Nie było zawodnika, który by pociągnął wynik, tak jak w poprzednich meczach eksplodowali Terry i Stack. Tym razem wszyscy grali swoje. No i wystarczył jeden zawodnik, by wygrać mecz i przedłużyć nadzieję. Ale tak naprawdę, to większej myśli po stronie Miami niestety nie widać. Wszystko jest jakieś szarpane, bez pomysłu, ale Miami przynajmniej wygrało deskę. Szaq walczył, ale widać, że to nie jest już ten stary dobry Disel. To już jednak końcówka tego (co by nie mówić) wielkiego (hehehe :D ) zawodnika. Jednak zdominował on ligę pod koszem przez okres 10 lat. Ale dzisiaj widać, że walczył i to trzeba zaliczyć na plus. W końcu było trochę podań do O'Neal'a, ale nalezy zauważyć, że parę punktów wywalczył sam, po zbórkach. Poza tym, jak Miami nadal będzie wykonywalo tak osobiste jak dotychczas, to nie może to się skończyć dobrze.

 

Co do Wade'a, to ciekawe jest, czy przedłuży kontrakt z Miami, bo wydaje się, że może się zmarnować w tej drużynie, chyba że włodarze klubu dokonają jakichś niesamowitych pociągnięć. Drużyna nie jest najmłodsza, no i jej drugi filar zaczyna powoli być cieniem samego siebie. Ale to już zupełnie inny temat :P .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade zostanie bo taki szmal piechotą nie chodzi. Obserwujemu zmierzch Shaqa, ale jeszcze jakis czas bedzie w czolowce wysokich tej ligi i na wiekszosc druzyn ligi wystarczy, zeby popsuc im plan gry. Nie ma juz tego, a przynajmniej nie bedzie juz mial, tego dodatkowego biegu, ktory ostatnio coraz rzadziej wrzucal, ale jeszcze da radę cos powalczyc. Wade bedzie lepszy, moze nie az tyle fizycznie czy technicznie, ale przede wszystkim dzieki doswiadczeniu, a i zgranie zrobi swoje. Pamietajcie, ze ta druzyna gra ze soba pierwszy rok. Rok temu tez byli w duzej czesci przemodelowani a doszli do ECF, gdzie minimalnie przegrali. Riley moze nie bedzie juz trenowal, co z jednej strony oslabi siłę motywacji, ale inny trener moze ich nauczyc po prostu gry, jakiejs nowej taktyki. Bo teraz Riles tego nie robi, bo bazuje na charyźmie, wspomnianej motywacji, zeby wycisnac w tym jednym roku, ile sie da. A Wade... Malo razy gwiazda wymuszala albo perswadowala wladzom wymiane w ostatnich czasach?

 

Zreszta po co to rozwijać. Poki co jest final, a dzis mecz 4.

Greg00, odnosnie tego, jak Shaq kiedys radzil sobie z podwojeniami. Na pewno lepiej mu to wychodzilo, bo byl mlodszy i sprawniejszy. Ale mimo to, ze widzial to cala kariere, to jednak rzadko kiedy byli przeciwko niemu rzucani tacy duzi zawodnicy jak Damp i Diop. Wiekszosc druzyn ligi nie ma dwoch takich masywnych kolesi i musiała nadrabiac jakimis skrzydlowymi itp. Trzeba wziac poprawke na to, ze Dallas z cala determinacja uwzieło sie na wyłączenie Shaqa. Kiedys by sie na nich to odbilo, bo obwod by punktowal, ale ten obwod nie jest tak strzelecki jak w poprzednich składach, w ktorych gral Shaq, a i sam Shaq nie jest taki, jak wtedy. No i jednak kiedys nie bylo takich farfocli jak mecze z dorobkiem 5p, czy 2 wolne trafione w sumie w dwoch meczach. Jak sie Lakers tłukli ze Spursami w ostatnich latach, to czesto Shaq nie szalal i miewal po te 20p, czyli bez eksplozji, ale wowczas podwajanie czy potrajanie jego bylo kosztowniejsze niz teraz. No i nie bylo tych bledow 3 sekund, co wynika tez z braku zgrania, a bylo obecne i rok temu i teraz, a w Lakers nie pamietam, by to byl problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz za kilka godzin mecz nr4, ale ja nie moge sie powstrzymac by dodac jeszcze tutaj kilka słow. Jalo ze nastepna potyczka juz za chwile to tylko w sprawie koncowki. Wiele osób pisało tutaj o geniuszu Wade'a i jak to swietnie zagrało Miami. Ja tego nie ukrywam ale dla mnie napewno porownywalna wartosc mialą tez zniżka formy Mavs.Oni nie umieli odnalezc sie w tych ostatnich minutach, grali zbyt siłowo, bez mysli technicznej i przede wszystkim nie mogli dograc do Novika. Obrona Żaru bardzo dobra, ale jednak Terry 2x znalazł dosc dobra pozycje, czyli jednak dało sie jakos tylko ze byli no nie Ci co trzeba gracze. Heat w ataku mieli wiele szczescia ale umiejestnosci takze im nie odmowie. Wade zagral bardzo dobrze, trafiła wazne rzuty i prowadził team dosc pewnie. Co do szczescia to np Shaq trafił 2 wolne w koncowce, to samo Haslem ktory wczesniej mial 0/4 i ze skutecznosci FT-ów nie słynie. Uprzedzajac wszelkie fakty, nie odmaiwam Miami tego ze dobrze rozegrali te koncowke ale Dallas takze rowno ją skosili a i sporo szczescia sie przytrafiło oprócz tego. Bez tych dwóch czynnnikow napewno byłoby juz 3-0. Swoja droga jak juz mowic o bohaterze koncowki to nie mozna zapomnei co Posey'u, ktory świetnie krył Dirka, odcinal go od podan, twardo, cały czas wisial na Niemcu.

Teraz g4, fajnie bo beda jeszcze wieksze emocje, takze czekajmy i

GO MAVS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, przez te pierwsze 8 minut pierwszej kwarty to myślałem, ze Wade będzie miał dzisiaj 5o :D Chociaż mecz się jeszcze nie skonczył (tylko polowa) a on ma 24 (2/3 za trzy :o ... ) Wszytko przed nami! Koles ma dzisiaj dzień i zapowiada się wielki show w drugiej kwarcie. Jeszcze więcej Wade'a :!:

 

Świetna obrona przede wszytkim jeśli chodzi o samo spotkanie. Oczywiście mówię o Miami. Te dwa bloki Mourninga, na Nowitzkim to było naprawdę coś (jeden przy próbie dunku, drugi do tablicy) Daddy też nieźle pogrywa, szczególnie piłki mu w ręce wpadają (7 zbióek, najwięcej na boisku) Bardzo dobra posatwa Posey'a z ławki, gra super (8p) Tez próbują z Anderson i wychodzi (dobra defensywa jego i poprzednika) i nawet swoje 2 p rzucił.

 

Zaraz rozpoczynamy drugą połowe spotkania. Aaa i gdyby ktos się męczył na Ciąg Dalszy Nastąpi bo p2p ma jakimś cudem wyłączone to nieźle się ogląda na tureckim (szczególnie jeśli chodzi o jakość) http://www.p2p-sports.com/ntv-turkey.htm :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Mavs narobili sobie kłopotów. Miel juz serie prawie w reku, wystaczyło g3 dociagnac do konca a teraz mamy 2-2 i zaczynamy zabawe od początku. Heat grali wyśmienicie z lekkimi przerwami. To jednak nei było w stanie im odebral zwyciestwa bo Mavs dali ciała na calej linii, nic im nie szło, obrona Heat albo ich niszczyła albo ne wpadało z blisich pozycji. Co było kluczem do zwyciestwa Miami? Jestem przekonany ze wreszcei fakt, że Shaq miał luzniej, a było to spododowane tym ze trafiali na dystansie, szczególne Wade rozluznił strefe podkoszowa, bo nie musial cały czas wierzdzac pod kosz gdyz z dalszych pozycji był rownie skuteczny. Obrona Mavs musiała wyjsc na obówd, podowojenia nie były tak skuteczne i czeste, a jak cos zawsze tworzyły sie luki co oczywiscie Center gospodarzy wykorzystywał. Wade był niesamowity i nie ma o czym mowic. Szczególnie na poczatku kiedy jescze Mavs o cos grali ich wykanczał, siedziało mu na dystansie a jak wiadomo wielkim strzelcem to on nie jest, widac było ze czuje sie pewnie. Shaq gral wrescei swoje, był niepowstrzymany, niezle trafiał osobiste, ale co najwazniejsze wreszce gral z zespołem, nie dał sie tak odcinac, przez cały mecz był aktywny, tworzył pozycje i sobie i innym.W grze 1 na 1 nawet z lekkim podwojeniem Dallas nie maja z nim szans, Damp i Diop bronia ale jak maja pomoc, sami są jak cała reszta koszykarzy w tej lidze-bezsilni. To jest droga do zwyciestwa Heat, siediz im na dystanie, szczególnie dla Wade'a, jest w miare luzno w trumnie i od razu widac tego efekty, tylko nie jestem specjalnie przekonany do tego ze Dwyane bedzei tak trafiał do konca serii.

 

Cóz mozna powiedziec o Mavs. Zostali kompletnei rozbici, nic im ne szło. Nawet z czystych pozycji z ktorych normalnei bez problemu udaje im sie trafiac tym razem nie wpadało. Teraz napewo lekko trzesa portkami bo przez własna nonszalansie zamiast miec 3-0 i nie przejmowac sie tym meczem maja 2-2 i to oni w tym momencie sa w gorszej formie. Riley tym razem dobrze wyczył taktyke, grał na obwód, Avery wyraznei sie tego nie spodziewał. Nie mam pretensji do nego ze nie hamował tego wszystkiego w zarodku, bo tak sie dało i gdyby sprobował cos tkaieg robic wszystkie czasy zmarnowałby jeszcze w I połowie... Stack'owi na poczatku fatlanie nie siedziało, a mimo to probował ciagnąc, rzucac. Faul na Shaqu w kontrze to szczyt chamstwa i pokaz sporotowej bezradnosci. Na szczescie(mimo ze w tej serii sympatyzuje z Mavs takie sytucje mnie wkur**ją) stracili wiecej w tej akcji niz 2 pkt, wiec Heat to sie jeszcze oplaciło.(wtedy tez bardzo odpowiedizalne zachownaie Dwyane'a, ktory odciagał wyraznie zdenerowanego SO i wydaje sie ze bez watpienia dostalby on już drugiego technika. PS. Za co wtedy dostal Walker? Dyspusja z arbitrami?). Potem wlasnie po tym faulu, jakby podziałao to na niego pozytywnie, cos zaczeło mu isc ale niestety za pozno i był sam... Nowitzki o meczu chciałby chbya jak najszybciej zapomniec, bo jedyne co mu wyszło to chyba FT, bo cala reszta poczynajac od ataku az po obrone kiedy zdazało sie ze nawet krył O'Neala... Napewno nie podbuduje sie tym meczem a było mu to potrzebne po najwazniejszym rzucie spudłowanym w g3. Swoja droga cos w tym jest ze Heat świetnei przeciwko niemu bronią. Do Finalu tylko 1 mecz z ponad 15 miał nieudany. W Finałach z 4 skosił juz 2. Ja w przypadek tutaj nie wierze. Posey robi świetną robote, kryje go twardo, nie daje wjezdzac pod kosz, "chroni od kontaktu" z piłką. Coś w stylu Bowena. No i na koniec Dallas ktory zawsze byli swietni w ataku w IVQ zdobywaja tylko 7 pkt w tej kwarcie....

 

Szkoda Mavs ale sa takie dni jak dizsiaj ze nie idzie, tak było w ich przypadku. Im nie siedziało, byli przytłoczeni grą Heat na tyle ze nawet z czystych pozycji nie byli w stnaie trafic a Heat mimo ze mieli okresy przystojów, raz nawet na tyle dlugo ze Mavs mogli zniwelowac strate, co zreszta im sie udało ale tylko w połowie. Mysle ze powinni Mavericks powinni jak najszyciej o tym meczu zapomniec bo nicdobrego po ich stronie w nim nie było. Heat natomaist jezeli o czyms marza a teraz szanse juz sa spore nadal grac podobna taktykę co dzisiaj, bardziej na obwodzie zeby potem móc swobodnie dogrywac w pole 3 sekund i Mavs nei wychodziły podowojena a jak jzu zeby byli karceni trojkami po odegraniu. Czekam na mecz numer 5 jak na wakacje, bedzei sie działo i beda wielkie emocje(nie mowiłem ze jescze za wczesnie by mowic ze te finaly sa nudne, bezbarwne i jednostronne :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rety jak odmieniły sie losy finału, po dwóch meczach dominacji Mavs, kiedy ich obrona i kontrola wszystkiego przez A.Johnsona sprawiła, ze w miarę łatwo wygrali, teraz wielkie baty. I stało się odwrotnie, to Riley dzisiaj wydawał się mieć kontrolę nad wydarzeniami na boisku, w odpowiednich momentach brał czasy, a Johnson wyglądał jak zagubiony debiutant. Nie powiem, ze to mi sie nie podobało :)

 

Do tego widac obrona Heat nie jest taka zła, w pierwszych dwóch meczach prawie jej nie było, ale w dwóch kolejnych była całkiem dobra, a na przełomie całej seri widac że Nowitzki ma słabiutką skuteczność, pod tym względem o ile sie nie mylę zagrał dobrze chyba tylko w G2. Dzisiaj prawie niewidoczny, nie licząc jego pudeł.

 

W ogóle Mavs dzisiaj nic nie mogli trafić, nawet nie kryci z dobrych pozycji, ale obrona pod koszem Heat i wyskakiwanie do Nowitzkiego też zrobiło swoje. Wade sie obudził, Shaq najlepszy mecz, pamietacie, ze jak Mavs prowadzili 2-0 to typowałem 4-1 lub nawet 4-0 dla nich, chociaż ciagle uważam ich za faworytów, to teraz coraz bardziej wierzę w to, ze Heat są w stanie to wygrać te finały. Decydujacy okaże się mecz 5, w ktorym Heat wystarczy że zagrają jak dzisiaj, tylko bedą popelniali mniej błędów, zwłaszcza jesli chodzi o faule ofensywne.

 

jeszcze chciałem dodać, że pod koniec meczu Mavs już sobie wszystko olali i nawet nie wracali w kilku akcjach do obrony, a Johnson nie umiał ich zmotywować, dlatego cieszę sie, że kibicuje Heat, którzy nawet w 2 meczu jak przegrywali w koncówce wysoko, to z determinacją walczyli chociażby o honor. No i faul Stackhouse'a wynikajacy tylko z frustracji - no comments.

 

Czekam na mecz numer 5 jak na wakacje, bedzei sie działo i beda wielkie emocje(nie mowiłem ze jescze za wczesnie by mowic ze te finaly sa nudne, bezbarwne i jednostronne :) )

Wygrywali Mavs to był nudne, zaczęli Heat to stały się widowiskowe :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze chciałem dodać, że pod koniec meczu Mavs już sobie wszystko olali i nawet nie wracali w kilku akcjach do obrony, a Johnson nie umiał ich zmotywować, dlatego cieszę sie, że kibicuje Heat, którzy nawet w 2 meczu jak przegrywali w koncówce wysoko, to z determinacją walczyli chociażby o honor.

Tutaj pobronie AJ. Otoz on ich mobilizowal wczesniej jak jeszcze o cos grali, mimo ze nie szło, on ich jakos tam podtczymywał, potem juz wiedzieli ze i tak bedzei kompromitacja... Wiem ze powinno sie walczyc do konca, ale ne mam im tego za złe bo mecz mieli chyba najgorszy w tym sezonie a mimo to probowali z neigo cos wyciagnac... Tam(Mavs) kazdy był juz załamany od zawodników po sprzataczke w hali w Dallas(juz wie ze musi parkiet czysici na g6 :wink: ), nie wiedzieli jak to sie stało, co sie dzieje ze to wyglada tak a nie inaczej, momentami wyglada tak jakby to jakis czarny sen z ktorego za chwile mieli sie obudził ale to nie chciało nastapic. Przez cały mecz jaks walczyli wiec te ostatnei akcje moge im darowac po takim meczu, bo oni sami wiedzieli ze w ich wykonaniu wygladalo to fatalnie i nie dziwie sie ze juz nic im si enie chciało...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcialem powiedziec, ze w zeszlym roku byla taka sama sytuacja, w pierwszych dwoch meczach totalna miazga Detroit ze strony Spurs, a potem wszystko sie odwrocilo, licze na to, ze w tym roku tez moze sie tak zdarzyc

 

Masz ci niespodzianke:) Ciekawe czy mecz nr 5 bedzie tak samo emocjonujacy jak zeszloroczny, licze na Heat, sa on fire ale na pewno mobilizacja ze strony Dallas bedzie niesamowita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego się nie spodziewałem, na grę mavs w dzisiejszym meczu aż żal było patrzeć, tak słabej ich gry w tym sezonie nie widziałem, a to był chyba ich najsłabszy mecz w sezonie. Po prostu dzisiaj na tle bardzo dobrze grających heat nie istnieli, dzisiaj mieliśmy mecz w którym heat zagrali bardzo dobrze, natomiast mavs bardzo źle, więc taki wynik nie może dziwić. Nawet jeśli ktoś nie oglądał meczu, to wystarczy że spojrzy w box score i wszystko staje się jasne, rożnica w skuteczności z gry pomiędzy obiema drużynami wynosiła dzisiaj 20% :!: Heat ponad 50%, Mavs ponad 30%. Takie meczy rzadko się ogląda, a jeśli się ogląda to z góry można wskazać zwycięzcę takiego pojedynku, po prostu nie da się wygrać rzucając z tak fatalną skutecznością.Dzisiaj znowu wspaniały mecz Wade'a, znowu poprowadził swój zespól do zwycięstwa i co ważne dzisiaj,ktoś już o tym wspomniał, zdobywał punkty nie tylko po wjazdach pod kosz, ale także po rzutach z dystansu i półdystansu. Do dobrej gry Wade'a dochodzi wsparcie ze strony aż trzech graczy: Shaq, Posey i Walker, Każdy z nich rzucił kilkanaście punktów na bardzo dobrej skuteczności, i to dzisiaj spokojnie wystarzczyło na "Rumaki". :wink:

Mavs natomiast zawiedli dzisiaj na całej lini, zagrali bardzo słabo, tak słabego Dirka nie widziałem już dawno, 2/14 z gry :!: Nie wiem jak to się mogło stać, do tego Howard nie zagrał wcale lepiej, zagrał można powiedzieć tragicznie, 3 punkty zawodnika który w tej serii zdobywa blisko 20 punktów w każdym meczu, to nie jest dobry znak. Dzisiaj w drużynie z dallas tak naprawdę tylko Terry zagrał na pprzyzwoitym poziomie, choć też nie zachwycił, Stackhouse też niby rzucił swoje, ale na fatalnej skuteczności, choć patrząc na % Nowitzkiego, to może i na całkiem dobrej :wink: .

Mecz nr 5 będzie według mnie zupełnie inny od tego, mavs nie mogą, po prostu nie mogą już zagrać tak słabo, a czy Wade znowu dostanie takie wsparcie, to jest sprawa dyskusyjna, Posey i Walker miewają dosyć często huśtawki formy, więc wątpię że zagrają tak dobrze w następnym meczu. A shaq też nie zachwyca formą i też nie jest jakimś 100%-owym kandydatem do zdobycia kilkunastu punktów, więc sądze że następny mecz jednak dla mavs i koniec finałów w Dallas, w szóstym meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ciekawe bo ja miałem dokładnie odwrotne wrażenie :)

w game 4 znowu sedziowie szaleli i znowu raczej na niekorzysc heat - chociaz znowu podkreslam, nie mam zamiaru wdawac sie w dyskusje o sedziowaniu, bo heat i tak wygrywaja. ale po prostu stwierdzam fakt. bo niestety (albo stety) sedziowie nie gwizdza tak, jakby mecze byly rozgrywane na florydzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zrobiło się ciekawie, Dirk i Josh dali ciała a Heat podobali mi sie z tą swoją twardą i fizyczną grą, fajnie się to oglądało szkoda tylko, że Mavs aż tak zawalili bo mogłoby być dużo ciekawiej. Dzisiaj spore zasługi w zwycięstwie miał Posey i to po obu końcach parkietu i to co istotne drugi raz z rzędu Heat zdecydowanie wygrali walkę na tablicach a przecież w tym elemencie Mavs od swoich wcześniejszych rywali byli dotąd lepsi.

 

Teraz 5 cholernie ważny mecz jak wygrają Mavs to jadą do siebie niesieni zwycięstwem i gotowi zakończyć zabawę w 6 spotkaniu, jak wygrają Heat to i tak muszą skończyć to w hali rywali tak czy inaczej 5 mecz powinien wiele wyjaśnić.

 

 

 

to ciekawe bo ja miałem dokładnie odwrotne wrażenie :)

w game 4 znowu sedziowie szaleli i znowu raczej na niekorzysc heat - chociaz znowu podkreslam, nie mam zamiaru wdawac sie w dyskusje o sedziowaniu, bo heat i tak wygrywaja. ale po prostu stwierdzam fakt. bo niestety (albo stety) sedziowie nie gwizdza tak, jakby mecze byly rozgrywane na florydzie.

opinię Lorak nie fakt :) zdaję sobie oczywiście sprawę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale mimo to nie bardzo rozumiem dlaczego biorąc pod uwagę chociażby ostatnie 2 minuty G3 począwszy od nieodgwizdanego 6 faulu Wade'a na Terry'm tuż przed sędzią, zaraz przed tym jak Shaq faulował przy zbiórce Dampiera czego także nie odgwizdano można mówić, że nie był ten mecz gwizdany tak jakby był rozgrywany w Miami :? sędziowie starali się pomóc Heat w końcówce tamtego meczy ze wszystkich sił, ale nieważne dzisiaj już bez wątpienia przekonujące i w 100% zasłużone zwycięstwo Heat także zobaczymy jak się to dalej rozwinie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opinię Lorak nie fakt :) zdaję sobie oczywiście sprawę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale mimo to nie bardzo rozumiem dlaczego biorąc pod uwagę chociażby ostatnie 2 minuty G3 począwszy od nieodgwizdanego 6 faulu Wade'a na Terry'm tuż przed sędzią, zaraz przed tym jak Shaq faulował przy zbiórce Dampiera czego także nie odgwizdano można mówić, że nie był ten mecz gwizdany tak jakby był rozgrywany w Miami :? sędziowie starali się pomóc Heat w końcówce tamtego meczy ze wszystkich sił.

mowilem, sprzeczac sie na ten temat za bardzo nie bede, ale to nie jest tylko moje wydumane widzimisie, ktore jest takie a nie inne, bo kibicuje heat ;] sa inni powazani ludzie, ktorzy uwazaja podobnie, wystarczy chociazby wejsc na prsk. dzisiaj w nocy sam Dirk mial co najmniej dwa ofensy na Shaqu, ale oczywiscie odgwizdywano faule O`Neala. ale do tematu byc moze wroce w wakacje, gdy te dwa mecze wezme pod lupe i akcja po akcji zrobie zestawienie ile gwizdkow bylo slusznych, a ile nieodgwizdanych rzeczy pominieto. wtedy zobaczymy jak to bylo naprawde.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi, czy Stackhouse dostanie zawieszenie. Przywalil w Shaqa bezpardonowo i w zasadzie jak Haslem dostal kiedys zawiasa za rzucenie ochraniaczem na szczekę o parkiet, a Posey za to, co zrobil Hinrichowi, to dlaczego Stack mialby nie dostac za tak brutalne zagranie? Gdyby zamiast Shaqa byl to to jakis mniejszy i lżejszy zawodnik, to chyba by go wystrzelilo w n-ty rząd siedzeń na trybunach. Bez niego ława Dallas nie wyglądałaby już tak dobrze, choc z drugiej strony tak oslabione druzyny czesto graja bardziej zmobilizowane i wcale nie jest powiedziane, ze byloby latwiej. Kurcze, ale by fajnie było, jakby Miami wygralo najblizszy mecz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanse Miami na wygranie piątego meczu rosną. Stack został zawieszony na ten mecz. Fajnie byłoby jechać do Dallas mając 3-2 do przodu :D . Jeśli Miami zagra znów w defensywie jak w czwartym meczu, to jest to możliwe.

A tak na marginesie. Jak to się wszystko zmienia. Niedawno było 0-2 i fatalna gra, a teraz jest szansa na 3-2 :lol: . I to w zasadzie przy tylko jednym dobrym meczu Miami i jednym fatalnym Dallas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesada z tym zawieszeniem :? chociaż z drugiej strony zaskoczyny specjalnie nie jestem, faul zdecydowanie na flagrant, ale nie na zawieszenie, nie było jakiegoś umyślnego wyprowadzenia ciosu, uderzenia łokciem, ataku na głowę zawodnika po prostu twardy faul, który miał zapobiec łatwym punktom Shaqa, Sternowi odbija w tym sezonie a w PO w szczególności, ta część sezonu zawsze charakteryzowała się twardą grą, nie odpuszczaniem, często twardymi faulami, brakiem łatwych punktów a on stara się to wszystko za wszelką cenę popsuć :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.