Skocz do zawartości

NBA Finals: Dallas Mavericks - Miami Heat


Jmy

Mavs - Heat  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mavs - Heat



Rekomendowane odpowiedzi

Na szybko, zestawienie przed tymi Finalami poszczegolnych formacji wg USA TODAY:

PG-remis

SG-Miami

SF-Dallas

PF-Dallas

C-Miami

trenerzy-remis

lawka-Dallas

Wszystko ladnie pieknie ale wbrew temu co juz napisalem to jednak Riley ma przewage. Czemu? Bo ma wiecej meczykow PO na koncie jako trener niz Avery Johnson ma spotkan w sezonie regularnym! Tu bym jednak postawil na Brylantowego Pata, to samo zreszta zauwazyl o dziwo Mark Cuban...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinanie Shaqa od dobrych piłek, męczenie go na ciągłym kontakcie i szybkie reakcje AJa to był klucz. Mavs śweitnie przygotowali się do gry przeciw SO. Mało piłek wogule kierowanych czyli sukces samym ustawieniem, a większość podań niedokładna, nieprzemyślana by się wydawało (choć tak nie było). Dampier po raz kolejny dał się ostro we znaki Shaqowi, a i statyczna postawa O'Neala nie przyniosła korzyści Heat. Shaq nie angarzował się za bardzo w obronę czego wynikiem było cholernie dużo penetracji. I WALKER!!!

Heat nie pomogła praktycznie perfekcyjna postawa w grze obronnej przeciw Dirkowi, który ani razu nie penetrował! Przewaga ławki zadecydowała, no ale jak bench oddaje w sumie 8 rzutów z gry to nawet przy 100% skut to jest za mało. Wogule poza duetem gwiazd mało kto był aktywny. W ataku widać to choćby po wolnych, których Heat wykonywali 19- wszystkie Shaq&Flash!!!

 

Wade pomimo widocznych objawów zmęczenia chorobą genialny, choć w paru akcjach płaczliwy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byla szansa, ale zostala zmarnowana. Za duzo bledow ze strony Heat. Dallas pokazalo wiecej zimnej krwi w decydujacych momentach meczu i wygralo. Miami zmarnowalo okres bardzo dobrej gry w obronie, kiedy to nie umieli odrobic straty. Doszli na 4 punkty (a moze nawet 3) w IV kwarcie po tym, jak wygladalo na to, ze Dallas zechce odjechac, ale blizej nie umieli. Pare okazji do zmniejszenia tego deficitu przeszlo niewykorzystanych. Szczegolnie jak Wade po tym fajnym przechwycie dwa razy nie trafil spod kosza.

 

Ogolnie za duzo glupich bledow Miami. W ilosci strat bylo podobnie po obu stronach, ale straty Miami byly czesto tak ewidentne i niewymuszone, ze az glowa boli. Dallas, pomimo tego, ze ani Dirk ani Howard szczegolnie nie blyszczeli, zdobywali punkty wtedy, kiedy potrzebowali. Jak musieli wybornic, to wybronili, a przede wszystkim wykorzystywali to, co powinni, czyli wolne. Miami oczywiscie pobilo jakis rekord finalow w kategorii zwalonych wolnych.

 

Jesli chodzi o zawodnikow, to Shaq od biedy by uszedl w kategorii przecietnego meczu, gdyby tylko tych wolnych choc troche wykorzystal. Tragedia. Wade sporo nastukal, ale byl trzymany pod wzgledna kontrola, a szczegolnie wtedy, gdy oczekiwano, ze wpadnie w rytm i poprowadzi jakąś serie punktowa. Walker mial duzo punktow, ale ogolnie raczej na minus. Sporo glupich strat i jakies niewykorzystane okazje. Co zrobil cos dobrego, to za chwile zwalil cos innego. Caly on. Kiedys to musialo przyjsc, choc w gruncie rzeczy bywalo gorzej. J-Will byl dobry na poczatku. Reszta ofensywnie nie istniala. Posey i Haslem - dobra obrona, ale okupiona faulami. Lawka ogolnie dala ciala.

 

W Dallas Nowitzki poczatkowo glownie na wolnych bazowal. Mial zdaje sie z II czy III kwarcie dobry okres, ale skrzydel nie rozwinął. Howard to samo. Ale Terry mial dzien i trzymal dla nich mecz. Dobra obrona, szczegolnie w II polowie, kiedy trzymali Shaqa i Wade'a pod kontrolą.

 

To, co chcialbym widziec w grze Miami w drugim meczu, to wiecej zimnej krwi, jakis plan gry kombinacyjnej i lepsza egzekucje. A jak tracic pilke, to wtedy gdy rywal dobrze broni, a nie podając w powietrze. Udalo sie wygrac (choc minimalnie) tablice, w czym Dallas w tym roku jest bardzo dobre. Jest zapas, choc trzeba przyznac, ze u Mavs tez wszystkie tryby jeszcze nie zaskoczyly. Ale w drugim meczu mogą byc rozluznieni i w tym Heat moga szukac swojej szansy. Glupio byloby wracac na Floryde przegrywajac 0-2, bo to juz nóż na gardle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIezły mecz. Ciesze sie ze Dallas wygrało, bo to im kibicuje w tej serii, ale nie powiem ze było niebezpiecznie, byly momenty kiedy to Miami wygladało duzo lepiej i nawet udało im sie uciec, na szczescie było jeszcze sporo do zakonczenia meczu i udalo sie sytuacje opanowac, potem Mavs uciekli a Heat tyle czasu juz nie mieli. Miami zabraklo przede wszystkim opanowania w koncówce, pomysłu wtedy na gre, za duzo gry na siłe przez Wade a Shaq tez nie mial dobrze pozycji wypracowanych a sam był swietnie od piłki odcinany wiec egzekucja wtedy nie wychodzila. Dallas świetnie wychodziła obrona zespołowa przeciwko SO, świeteni odcniany od piłek a jak juz te gałę dostał to nie miał łatwej sytuacji, zaraz był sprytnie podwajany, nie miał mozliwosci dobrze odegrac. Sam sobie tez jest jednak troche winny bo fatalnie wykonywał osobiste, ktorych mial sporo i do tego kilka szans powtorzonych to razem by sie spokojnie ponad 10 zebralo i wyjdzie z 8% skutecznosci. Podobała mi sie obrona Dampiera i Diopa przeciwko niemu indywidualnie, nie dawali mu pozycji a jak cos to tak aby przy tym poszedl ich faul i SO byl bezradny, bo albo mial kilka akcji ktore skonczył, albo dostal podowjenie, albo musial meczyc sie na linii osobistych. Wade ogólnie dobrze, ale troche za bardzo samemu, bez gry z zespolęm, jakiejs proby wyjscia po dobrym podaniu czy zaslonie w koncowych momentach, gra na kozle wtedy nie przynisola rezulatatu a on mimo to dalej to samo. W Mavs Dirk zawiodł, w sumie nie potrafie powiedziec dlaczego defensywa HEat była dobra ale mu po prostu nie wpadało, z czystych pozycji czy przez rece połdystans i dystans po prostu lezał. W pore jednak potrafił zagrac dwie świetne akcje, ktore pozowlily dla Mavericks w odpowiednim momencie odskoczyc. Tak przez caly mecz a szczególnie pierwsza połowe prowdzil ich Terry. Był niesamoowity a w pierwszej dwudziestceczwórce wpadało mu wszystko, potem było gorzej, trafil tylko kilka rzutow w odpowiednim momencie. Swoja droga strasznie zawodizł w koncowce, nie był tym samym graczem co wczesniej, nie mial pozycji a jak juz ja mial to nie trafial. Skonczyło sie na tym ze ten co prowadzil ich przez caly mecz nagle jakby spoczał na laurach a Dirkowi cały mecz nie szlo a w owym czasie byl jeszcze genialnie kryty przez Poseya, ze nie mogł dobrze nogi postawic z piłka. Skonczylo sie na tym ze gałę wzial Stack i jako ze caly mecz i on był niespecjalnie widoczny kilka akcji zmarnowal, ale tą najwazniejsza trafil(nie mowie ze w koncowce gral tylko Stack ale najwiecej było go widac z pilka). Mecz ogólnie dobry, szkoda tylko ze dla mnie najwieksze emocje skonczyły sie troche wczesniej. Teraz czekam na g2 i mam nadzieje ze bedzie w najgorszym wypadku rownie dobry jak ten mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten mecz to świetny prognostyk dla Mavs, na całą serię.Skoro udało się wygrać mimo słabego meczu Dirka i Howarda, łatwo o niekoniecznie nieuzasadniony optymizm.Mimo że gra nie funkcjonowała napewno tak, jakby sobie tego życzył AJ, to zwycięstwo napewno nie było przypadkowe.Wygrała drużyna lepsza (choć nie do końca skuteczniejsza), która potrafiła diametralnie podnieść poziom swojej defensywy (I kwarta to defensywna porażka).Po raz kolejny okazało się że Wade można jednak troche spowolnić, jeśli zacieśni sie odpowiednio trumne i nie pozwala by po minięciu swojego obrońcy miał zbyt wiele miejsca.

Widoków na serię ten mecz mi nie zmienił, wręcz przeciwnie, spodziwam się drugiego zwycięstwa w Dallas, zażartej walki w Miami no i powrotu na decydujący g.6 :)

 

P.S. A co do Terry'ego miałem nosa ;) (wstawiłem go do FL)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tego meczu. Niby ładnie na początku, ale później już sporo błędów. Pozostali gracze Miami muszą włączyć sę do gry offensywnej, w sensie wymuszania fauli, bo głównie faulami Mavs wygrali.

 

Dirka udało się zatrzymać na skuteczności, Howarda także, ale do gry włączył się Terry. Jednak on jest "słaby" i wydaje mi się, że się wypali w przyszłym meczu, będzie grał pod siebie, co mi na ręke :wink:

 

Wade i Shaq dzisiaj próbowali, Walker coś dorzucił, reszta bardzo bardzo słabo. Licze na obrót sprawy i powrót do domu z remisem.

 

How is this posible ?

http://img59.imageshack.us/img59/6213/lol4yd.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D:D:D

Panowie, nie ma się czym podniecać, już wszystko wiadomo, firma Electronic Arts już wie, kto wygra: 4:3 dla Mavs. A dokładny przebieg finałów będzie taki:

4-3 dla Mavs, 27 punktów Nowitzkiego

 

Właściwie nie bardzo wiadomo dlaczego finały się toczą, skoro z symulacji lidera sportowych gier komputerowych, firmy Electronic Arts wynika, że Mavericks wygrają finał w siedmiu meczach. Mamy nawet statystyki. Decydujący mecz zakończy się wynikiem 90:88, Nowitzki zdobędzie 27 pkt i 11 zbiórek, a znakomity mecz rozegra także Stackhouse (18 pkt). W Heat najlepszy będzie Wade (29 pkt). Programiści EA czują się tak pewnie, że podają komplet wyników - mecz nr. 1 Dallas - Miami 97:90 (prawie trafione!) nr. 2: Dallas - Miami 97:101 (po dogrywce), nr. 3: Miami - Dallas 90:93, nr. 4: Miami - Dallas 101:102 (po dogrywce), Miami - Dallas 93:81, Dallas - Miami 84:87, nr. 7: Miami - Dallas 90:88. Kiedy zapytałem Josha Howarda, czy o tym słyszał, odparł: - Przegramy trzy mecze? Na jakich komputerach oni grają?...

Więcej tutaj: http://nba.interia.pl/news?inf=757922

:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten mecz to totalny chaos.Terry grał świetnie (zgadzam się z Wróblem że on nie będzie tak dobrze grał przez całą serię) ale w pewnym momencie wymiękł a Heat.... wymiękło jeszcze bardziej.Nowitzki słabiutko,choc swój moment miał.Dampier z Diopem jak na takich leszczy całkiem niezle.Howard słabiutko podobnie jak Stack.

 

Heat grali dziwnie na początku Wade niszczył póżniej wymiękł.Shaq walił cegły z osobistych okrótnie (z gry świetnie ale na deskach i w obronie to nie powalczył).Williams tylko poczatek.Walker zagrał dziwnie,parę rzutów trafił ale tyle ile spartaczył szczególnie spod samego kosza....Haslem świetnie krył Nowitzkiego,no ale miał te problemy z faulami.

 

Mecz był dziwny i liczę na coś lepszego-mniej chaosu więcej profesjonalizmu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieźle wygrana Mavs mimo skuteczności Howarda i Dirka 7-28 :roll: Jason Terry tak jak pisałem chyba na początku tego tematu będzie sporym problemem dla Heat ze swoją celnością i szybkością, w Heat jak na mój gust Walker i czasami Wade wprowadzali za dużo chaosu i niepotrzebnego zamieszania, zbyt często jeden i drugi grali z piłką, zbyt często w ogóle nie przechodziła ona przez ręce Shaqa, jak chcą to wygrać muszą bardziej uspokoić grę i grać na Shaqa częściej chociaż on też mógłby być bardziej aktywny w zajmowaniu pozycji. Dallas grali w miarę równo w ataku a w defensywie po pierwszej kwarcie, w której Heat im nawrzucali ładnie przycisnęli.

 

Jeszcze na zakończenie odnośnie wczorajszych postów na temat słów Shaqa o Philu, wiem jaki jest Shaq i wiem, że jego gadaniem nie należy sie specjalnie przejmować jednak w wypadku trenera mógł się postarać o lepszą odpowiedź mówiąc po prostu, że miał szczęście być trenowanym przez jednego wielkiego trenera a teraz jest przez innego nie mówiąc, że ten jest lepszy czy tamten i nie byłoby problemu. Co do tego Wade lepszy od Bryanta :) to mi specjalnie nie przeszkadza ta gadka bo tutaj akurat myślę, ze za parę lat jak Shaq skończy karierę spojrzy wstecz i zobaczy, z którym w drużynie co osiągnął będzie znał prawidłową odpowiedź na pytanie o to, który był najlepszym guardem z jakim grał myślałem tylko, że nie będzie potrzebował tyle czasu żeby znać prawidłową odpowiedź na pytanie o trenerów i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy pierwsze zwycięstwo mavs, gra była typowa dla meczów finałowych, dużo obrony, dużo taktyki, mało ładnych akcji, chociaż kilka niesamowitych zagrań było, jak wsad wade'a czy Terry'ego. Ale pomimo tego że niewiele było jakiś efektownych akcji to mecz był dosyć ciekawy, najpierw heat objęli prowadzenie, później gra była wyrównana, a czwarta ćwiartka to już zdecydowana przewaga mavs.

To co zapamiętałem najbardziej z tego meczu to piękne paczki Wade'a i Terry'ego, 2 trójki pod rząd, chyba w trzeciej kwarcie Dirka, a w czwartej Terry'ego, no i oczywiście ten przestrzelony layup Terry'ego sam na sam z koszem(nie wiem jak on to zrobił :D ).Jeszcze jedno, powalająca skuteczność Shaqa na lini rzutów wolnych, zawsze był dobry w tym elemencie, ale dzisiaj przeszedl samego siebie. :wink:

A tak patrząc na grę to według mnie to nie wygląda to zbyt dobrze dla heat, dzisiaj wprawdzie świetny mecz rozegrał Terry, ale poza nim Dirk, Howard i Stackhouse bardzo przeciętnie, a mimo to wygrali, to jest zastanawiające, bo co będzie jeśli Dirk zagra teraz na swoim poziomie albo Josh rzuci +20, jak wiadomo wtedy będzie zwycięstwo mavs, innej opcji nie ma :wink:

Według mnie za dużo szarpanej gry ze strony heat, nawet Wade, najlepszy ich strzelec w tym meczu, miał dużo strat, dwie, głupie na samym początku drugiej polowy przy próbach podań do shaqa, poza tym że miał dużo udanych akcji, to wiele było też nie zbyt udanych, dzisiaj on także słabiej niż zwykle na lini rzutów wolnych, wogóle miami dzisiaj mieli katastrofalną skuteczność FT, coś poniżej 40% :!: Rzadko się coś takiego zdarza żeby drużyna miała niższy procent z lini rzutów wolnych niż z gry.

Po tym co dzisiaj zobaczyłem jestem jakby pewniejszy zwycięstwa mavs, ale tutaj jeszcze wiele się może wydarzyć, dlatego nie mówię hop. Aczkolwiek wydaje mi się że po dwóch meczach będzie 2-0 , wiadomo dla kogo. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przyznam, że jestem zawiedziony poziomem meczu, który nijak nie przypominał meczu finałow....i to niestety głównie za sprawą gry Miami :(

 

naprawdę - wypisz wymaluj Phoenix, tylko zamiast trójek były penetracje....w pierwszej połowie grali najprostszą koszykówkę jaką się da i jak słusznie zauważył FM na parkeicie panował straszny chaos...nie mniej póki penetracje udawały się Wade'owi, Williamsowi (nie wiem gdzie byli wtedy Diop/Damp) dodatkowo także J-Will i Walker trafiali z dystansu to Heat się trzymali i nawet prowdzili kilkoma punktami...

 

ale ich gra naprawdę wygląda marnie....dodatkowo w ataku pozycyjnym byli niszczeni przez suepr obronę Dallas, która przy podwojeniu Shaqa (bardzo przydatny Van Horn) tak szybko się rotowała, że wcale nie było o jednego więcej zawodnika na obwodzie i Heat ani razu nie rzucili punktów z akcji inside-outside....ale plusem dla Miami, że robili to samo po drugiej stronie parkietu, szczególnie zauważalne to było w końcówce, kiedy esktra odcinali od piłki Nowitzkiego i Mavs najpierw tracili na próbę dogrania do Dirka kilka sekund i potem mało zostawało na rozegranie akcji i grali "co wyjdzie" co nie kończyło się punktami i stali długo na 82-83 punktach....wtedy jednak Heat zabrakło trochę opcji w ataku, nikt już właściwie nic nie grał, na nikogo nie można było liczyć - Haslem/Posey i Payton/Williams statystowali, Shaq bezskutecznie (nie mógł zająć dobrej pozycji do rzutu) się upychał z Dampem (tak na marginesie nazywanie go leszczem jest nieporozumieniem - może kontrakt ma za wysoki, ale to jeden z najlepszych centrów w NBA w obronie (jeśli nie najlepszy) a i w ataku się odnajduje) no i Wade zniknął zupełnie - co by nie było zawiódł w końcówce...

 

co ciekawe, przewidywaliśmy, że to Dwyane może być zestresowany, a to Dirk najwyraźniej był z przestrzelonymi jak nie on "łatwymi" (przynajmniej dla niego) jumperkami....co nie nastraja optymistycznie dla fanów Heat - Dirk grał tak sobie, a Dallas w miarę spokojnie wygrali...choc trzeba przyznać, że Terry grał jakby sie czegoś nawąchał (ale sprite'a miał ładnego - szkoda, że nie dali powtórki :lol: Avery chyba chciał go rozerwać na strzępy) choć duża w tym zasługa jakości obrony Williamsa (za to Payton ekstra bronił)....nie powiem, czarno to widzę dla Miami, Mavs mają po prostu dużo więcej atutów....

 

a Shaq sobie już jaja robi z tymi wolnymi :? mógłby chociaż trafić te 5/9 to końcówka byłaby zupełnie inna.....przecież kiedyś, szczególnie w finałach coś trafiał, potrafił się skupić....a jeśli dalej będą go mogli bezkarnie faulować to już załamka....do tego co by nie mówić chamski faul na Stacku - powiem szczerze, że bardzo mi się nie podobał, choć Nowitzki z Dampem też nieźle ze 2 razy "pomogli" wylecieć penetrującemu Wade'owi w trybuny...ogólnei nieładnie i bardzo niesportowo... ale naprawde ten łokieć Shaqa był bardzo niebezpieczny (niektórzy przy podobnych kontaktach z łokciami Malone'a tracili przytomność) - Stack się nadział na niego i biorąc pod uwagę różnicę wagową moglo się to dla Jerry'ego znacznie gorzej skończyć bo praktycznie cała jego głowa poszła nagle do tyłu po tym ciosie....wiem, że nie było to umyślne zagranie i tylko to ratuje Shaqa ale naprawdę powinien uważać, bo nie o to chodzi w tej grze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do tego co by nie mówić chamski faul na Stacku - powiem szczerze, że bardzo mi się nie podobał,

ee tam nie przesadzaj Greg ja tam nic chamskiego w tym zagraniu Shaqa nie widziałem pechowo bo Stack dostał w nos, ale nie było to na pewno chamski faul za jaki trzeba by jechać Shaqa.

 

Nowitzki z Dampem też nieźle ze 2 razy "pomogli" wylecieć penetrującemu Wade'owi w trybuny...ogólnei nieładnie i bardzo niesportowo...

W PO nie ma łatwych punktów 8) ten tekst niestety co raz rzadziej ma zastosowanie. Wade nie może bezkarnie wjeżdżać pod kosz jeśli mu się nie da odczuć, że to są finały NBA a nie All-Star Game to stoi się na straconej pozycji i można skończyć jak Pistons.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak na marginesie nazywanie go leszczem jest nieporozumieniem - może kontrakt ma za wysoki, ale to jeden z najlepszych centrów w NBA w obronie (jeśli nie najlepszy) a i w ataku się odnajduje)

No nie wiem Greg czy to taki świetny obrońca,Duncan go deptał jak chciał mimo,że mial słaby rok( nie deprecjonuję tu Duncana zwyczajnie dobrą obronę przeciw niemu to widziałem u Wallaców,podobnie jeżeli chodzi o Shaq'a) a robił to w sposób-no co tu dużo mówic dziecinnie łatwy(na zasadzie pokazujemy piłkę a następnie Eric skacze a Tim albo wjeżdża albo robi 2+1), a co do obrony przeciw Shaq'owi to raczej O'Neal jest już raczej cieniem starego dominatora (choc z drugiej strony Heat akurat w tym meczu też mu nie pomogli za bardzo).Co do tego "odnajdywania się w ataku " ...Facet waży te 120+kg ma te 2m10 to nic dziwnego,że potrafi wsadzic ale jeżeli chodzi o jego inne możliwości to ja ich za bardzo nie widzę.

 

Jeżeli chodzi o Stacka to faktycznie miał w tym meczu pecha i strasznie często nadziewał się i lezał na parkiecie.Co do tych łokci to też mi się to nie podobalo (szczególnie ta akcja na Dirku-nie odżałowany Malone słynął z takich akcji ) no ale to jest finał i tak się tu gra-szczególnie,że nie widziałem aby to było zamierzone złośliwe zagranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po 1 meczu. Szkoda Heat... I kwarta nie zapowiadała porażki. Gdyby nie Terry, który praktycznie jako jedyny grał coś w ataku, to Dallas miałoby więcej do odrabiania. Moim zdaniem, uratowały ich jednak dwa faule Shaqa na jakieś 2 minuty przed końcem I połowy.Mavs ładnie zakończyli kwarte po jego zejściu i objeli dwupunktowe prowadzenie... No i czwarta kwarta. Heh brak pomysłu na gre? Brylantowy Pat musi coś zmienić jeśli mają coś ugrać...

Mam szczerą nadzieje, że słaba gra Dirka wynika z gry obronnej Haslema. :wink: To byłaby jedyna szansa dla Heat. Jednak nawet biorąc pod uwagę taką opcje, szanse na końcowy sukces dalej nie wzrastają drastycznie. Tym bardziej, że nie należy spodziewać się tak słabej gry Howarda i Nowika w kolejnych meczach. Ich słaba gra to IMO efekt "spalenia" psychicznego. W końcu to finały. Ale podejrzewam, że już w Game2 przynajmniej jeden z nich wykręci swoje normalne liczby.

Payton po raz kolejny nie zachwyca w finałach... Wiem, że lata robią swoje, ale chyba doświadczenie powinno w jakiś sposób zaprocentować... żeby choć jedną 3 trafił. A właśnie trójki... jak się rzuca je na poziomie 25% w przekroju całego spotkania to ciężko liczyć na zwycięstwo. Tym bardziej, że z Free Throw Line też nie najlepiej.

Co tu dużo pisać. Mecz numer dwa będzie bardzo ważny. Jeżeli Miami wygra, to odbuduje się psychicznie i będzie w dobrej sytuacji wracając na Floryde. Jak polegną, to finały skończą się pewnie w 5 meczach.

Licze na cud w postaci Wade'a :)

 

ee tam nie przesadzaj Greg ja tam nic chamskiego w tym zagraniu Shaqa nie widziałem pechowo bo Stack dostał w nos, ale nie było to na pewno chamski faul za jaki trzeba by jechać Shaqa.

 

Też tak sądze. Jednak jak ktoś widzi takie coś później w TV (np. pan Stu Jackson i sędziowie) to takie zagranie może mieć wpływ na odbiór zagrań SO w kolejnym spotkaniu. Chodzi mi o to, że podświadomie mogą nastawić się nieprzychylnie do niego i gwizdać faule przy najdrobniejszym przewinieniu lub nawet jego braku. A wtedy to już gwóźdź do trumny Heat.

 

Jednak wierze w zespół z Miami, życze ZO i GP mistrzostwa z całego serca. Przez tyle lat gry zasłużyli na to. Szczególnie Mourning za to jakim był człowiekiem i koszykarzem. Wzór dla wielu!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JET fajnie fruwał po boisku...

 

Mnie swoją droga zastanawia świetna postawa J-Will'a w play-offs.

 

Payton, niby nic nie grał ale jakby ktoś nie zauważył 5 zbiórek (w tym 2 ofensywne) i 3 przechwyty mial...

 

Zapowiada sie napraw ciekawie po tym pierwszym meczu. Jesli DM wygraja g2 (u siebie)... To dopiero będzie mecz 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy, to jak na mecz finałowy, to był niestety słaby mecz :cry: . Dużo walki, a poza tym chaos, straty, a ładne akcje można policzyć na palcach jednej ręki. Szkoda, że Shaq rzucił tylko jednego osobistego, bo przynajmniej końcówka wyglądałaby inaczej i byłaby dramatyczna, a kto wie, czy i wynik nie byłby inny :lol: . Nowitzki z Howardem nie poszaleli, no ale Terry załatwił mecz dla Dallas. Można mieć tylko nadzieję, że to pierwsze koty za płoty i drugi mecz będzie i ciekawszy i będzie stał na znacznie wyższym poziomie :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet ciekawie i po mojej myśli potoczył się pierwszy mecz. Mavs mimo momentami dużych problemów w ataku i z początku niepewnego Dirka wygrali to dość pewnie.

 

Heat mieli swój czas, dopóki Wade mógł z łatwością seryjnie punktować po wejściach pod kosz. Później nadszedł czas Mavs, a ich rywale wyglądali naprawdę kiepsko w ataku, co jest olbrzymią zasługą obrony. Kapitalna gra przeciwko Shaqowi, przez co on sam nie poszalał, ani nie skutkowało inside-outside Żaru. Po przeciwnej stronie do przerwy niesamowicie wymiatał Terry, później już takiego zdecydowanego lidera nie było.

 

W czwartej kwarcie Mavs mieli cholernie długi przestój w zdobywanych punktach i zatrzymali się na 82. Wydawało się, że Heat mogą ich dojść i zbliżyli się nawet na 3 punkty. Ostatecznie jednak nie mieli jak zagrać w końcówce, Wade ich wtedy nie mógł poprowadzić i musiało się ostatecznie skończyć na zwycięstwie odblokowanych Mavs.

 

Ta konfrontacja optymistycznie mnie, jako sympatyka Dallas w tej serii nastraja przed kolejnymi meczami. Świetnie wygląda gra w obronie, zwłaszcza przeciwko Shaqowi, czego chyba mało kto się spodziewał. W ataku natomiast jest jeszcze wiele opcji ofensywnych, które powinny lepiej funkcjonować. Przede wszystkim Nowitzki powinien być już lepszy. Choć obrona takich gości jak Posey stawia poprzeczkę wysoko, to jednak nie sądzę, by to wystarczyło, do zatrzymania go dalej na tak niskiej skuteczności do końca serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowo mało pisze się o coachach, a ten element zwrócił moją uwagę po poście danpa, który przekazał nam ciekawe spostrzeżenia. Przygladałem się zachowaniu trenerów przy okazji drugiej i trzeciej transmisji i muszę zauwazyć jedno- Riles jakby przespał momenty w których jego zespół powinien przerwać "run" Mavsów. Zupełnie inaczej AJ, który po pamiętnym prowadzeniu 82-72 i po serii 4-0 dla Heat z miejsca zarządził czas dla drużyny i spowolnił niebezpieczny atak Heat (co nie zmieniło faktu, że doszli wtedy na 3pts :cool:). I tak mniej więcej przedstawiał sie cały mecz. Pat grał długo, pozwalał swoim graczom na trochę inwencji na parkiecie, ale jednocześnie popełniał błąd pozwalając im na tak długie momenty słabej gry.

Johnson odwrotnie- tylko coś zaczynało nie trybić zaraz krzyczał o time'a i ustawiał swój zespół jednocześnie studząc rywala. Z każdym dniem jestem coraz bardziej zdziwiony jego umiejętnościami kierowania zespołem. Nie liczyłem, ze tak szybko ten koleś wzmniesie się na poziom, kóry dla 3/4 coachów w NBA jest nieosiągalny (aluzja do Skitelsa). Ten koleś poprostu czyta grę i jak do tej pory świetnie potrafi reagować na wydarzenia na parkiecie.

 

Ad. brzydkich fauli- owszem były, ale tylko do tego Dirka na Wadzie można się przyczepić. Ofens SO na Terrym przypadkowy, tak samo jak to uderzenie w szczękę (choć Shaq słynie z takich Malone'owych zagrań). Uderzenie Stacka też przypadkowe, choć musze przyznać, że zachowanie i postawa Shaqa w tej akcji były strasznie głupie. Ale cóż, koleś jest tak wielki, że czasem ma problemy z zatrzymaniem się na czas. Fizyki się nie pokona :P.

 

Ktoś pisał, że Terry nie utrzyma takiej skuteczności- prawdopodobnie nie, ale nadal ma kolosalną przewagę na swojej pozycji nad Walliamsem, który po szóstym meczu z Pistons w tym nie pokazał absolutnie nic (ok co tam na początku). Defensywnie nie istniał, ofensywnie przestał istnieć po pierwszej qtr.

Jet już pewnie rekordu z PO w tym sezonie nie poprawi, ale dam sobie rękę uciąć, że napsuje jeszcze krwi Heat, bo nie ma w Miami zawodnika, który może mu ustać. Jeat Wade, ale on ma inne zadania, i niekoniecznie przemęczanie go ganianiem na stałę za Jasonem jest dobrym wyjsciem, zwłaszcza, ze choroba dała się DW we znaki co było widać zwłaszcza w końcówce, kiedy piłka wypadała mu z rąk na koźle.

 

Czy to czasem nie pora, żeby przywrócić do roli startera Poseya w Mavs? Walker w obronie jest bezużyteczny i wprowadza tylko chaos. Ok to tylko jeden mecz, ale ja dla niego nie widzę przeciwnika, Howard mimo słabszego meczu nie był jakoś specjalnie ciśniety w D przez AW.

No i czy to czasem nie pora, żeby odkurzyć większą liczbę graczy z ławki. Wiem, że Andersony to już dziadki, ale to jednak doświadczeni gracze, ktorzy są w stanie wnieść trochę spokoju do gry Heat. A jednocześnie dać trochę oddechu graczom startowym, którzy moim zdaniem tak długo w każdym z meczw nie pociągną.

No i ograniczenie minut Shaqa. 38 minut to dla niego zdecydowanie za dużo. Było to widać kiedy w końcówce nie miał sił na upychanie się pod koszem, nie potrafił zająć dobrej pozycji czego wynikiem były chyba 2 rzuty w ostatnich minutach. tak się serii nie wygra. Shaq musi być wypoczęty, a czas jego gry powinien wachać się w okolicach 30-35 minut, nie więcej. Heat nie poradzą sobie z Mavs bez niego, a on musi mieć siły, żeby utrzymać emergię na zmiennie grających młodych Teksańczyków. Już nawet kosztem gry w obronie (w której się nie przykłada prawie wcale), ale Riles musi go oszczędzać jak tylko się da, bo bez jego gry w ataku Heat nie będą chyba w stanie przełamać gry Mavs. Mało minut dla Zo to chyba jedna z wielich niespodzianek g.1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam sie z tym, ze Shaq ma grac mało. To jest final, potem nie ma już nic. Jak nie teraz to kiedy? Owszem, przychyle sie do tego, zeby troche dac mu odpocząć w takim momencie, by na sama koncowke był troche żwawszy, ale Zo odkad wrocil po kontuzji stal sie jeszcze bardziej jednowymiarowy niz wtedy gdy zastepowal Shaqa i juz po jego powrocie. To nie jest ten Zo, ktory robil double-double i po 3-4 bloki na mecz. Niewolnik wlasnej sily, bo lapie szybko faule, czesto ewidentne, czego on jakby nie dostrzega, bo sie mocno dziwi za kazdym razem. Moze to wynika z tego, ze nie ma stałych minut, ale jest ogolnie bez rytmu. W ataku nie stanowi zagrozenia, a Shaq to jednak podpora ofensywy. Te 40 minut ja bym dla niego widzial.

 

Wiem, ze dla niefanow Walkera kuszace jest posadzenie go na lawie i zastapienie Posey'em... Kurcze, nawet dla mnie czasami wydaje sie kuszace, ale nie wiem, czy to dobry pomysl. Walker startuje przez cale playoffs i jest w jako takim rytmie. Jasne, ze Posey nie bedzie tyle tracil, moze rzucac trojki na lepszej skutecznosci (bo akurat dobrych okazji do tego nie brakowalo) ale tez nie zagra post-upa, nie zaasystuje tak często i przede wszystkim został w tym roku (a przynajmniej od ostatniej fazy RS) wtłoczony w rolę ściśle defensywną, a przez to bywa czesto zimny w ataku. Walker jaki by nie byl, to jednak jak jest gorący, to daje mocnego kopa w ataku, a i w obronie wtedy lepiej sie trzyma. A jest wieksze prawopodobienstwo, ze Walker bedzie gorący niż to, że Posey taki będzie. Do tego Posey robi za zmiennika Haslema do krycia Nowitzki'ego i dlatego moze lepiej niech wchodzi wlasnie z lawy.

 

Wracajac jeszcze do meczu. Widowisko takie sobie, ale nie zgodze sie z tym, ze Miami ma przerąbane. Owszem, to czy powstrzymanie Howarda i Nowitzkiego bylo wynikiem dobrej obrony czy slabego dnia tych dwóch, to wolalbym ocenic na wiekszej probce, ale Heat mają zapas. Ławke stać na wiecej. To nie taka ławka jak ta Mavs, ale za to pierwsza piatke Heat maja taka, ze moga wiecej punktowac, przynajmniej teoretycznie. Spotkanie moze i wygladalo na wygrane lekko przez Dallas, ale to dlatego, ze mieli wyjątkowo dobre wyczucie tego, kiedy mają trafiać. Miami pomoglo slabymi wolnymi i stratami, a te elementy najbardziej zależały w tym meczu od nich samych. Jak powiedzial Riley, Heat zabraklo celnych rzutow, kiedy byly potrzebne. Jak Walker mogl wyrownac w IV kwarcie, to akurat nie trafil. Jak mozna bylo zatrzymac serie Mavs w koncowce II kwarty jakims celnym rzutem czy dwoma, to nie wpadało. A Terry trafial, co mial trafic, pomogl Stack. Tak to bywa. Mozesz byc blisko trafienia trojki na remis, a zamiast tego nie trafisz, przeciwnik trafia i z potencjalnego remisu robi sie 5-6 punktow w plecy. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ.

 

Van, jak tam wolisz. Wymagasz od Shaqa poprawnosci, wiedzac ze on taki nie jest. Mnie sie akurat podoba, ze czasami walnie coś od rzeczy albo kontrowersyjnego. Przynajmniej nie jest kukiełką powtarzającą ciągle te same frazesy. A Riley jest od Jaxa na pewno lepszym trenerem pod tym wzgledem, ze sam siebie nie zwolni :wink: , jak to mialo miejsce wtedy, gdy Diesel z radia dowiedzial sie, ze Jaxowi pokazano drzwi. Shaq mogl miec poczucie, ze wykolegowano go z LA, bo i Kobas tam zostal i Jax po roku wrocil za ogromny szmal, a jemu odmówiono i spławiono. Troche temu pomógł swoimi żądaniami, ale zasłużenie czy nie, ja tez bym sie na jego miejscu czul rozczarowany. Dobrze, ze juz nie ma najeżdżania, ale ja mu sie nie dziwie, ze chwali to, gdzie jest teraz.

 

PS. Patrzcie na te tapete i co robi Dirk... :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam sie z tym, ze Shaq ma grac mało. To jest final, potem nie ma już nic. Jak nie teraz to kiedy? Owszem, przychyle sie do tego, zeby troche dac mu odpocząć w takim momencie, by na sama koncowke był troche żwawszy

Nie da sie nie ograniczyć minut Shaquowi i jednocześnie trzymać go 40mpg. To jest koleś, który potrzebuje trochę czasu na regenerację sił i widać to było w tym meczu. Po 38 minutach Shaq wyglądał jakby tyrał z tydzień na budowie. Nie miał sił na walkę o zajęcie pozycji, nie potrafił skutecznie wykonczyć swojego firmowego półhaka. Zo może i nie jest przydatny w ataku, ale to w dużym stopniu defensywa zadecydowała o przegranej. Bo to z winy głównie Shaqa Terry walił po dwutaktach. Shaq stał i odprowadzał do z odległości metra wzrokiem. Kiedy Jet mijał pierwszą linię to mijał tak, żeby atakować kosz od strony gdzie stał Shaq i praktycznie pewne było, że O'Neal nie pomoże. A i nawet nie angazując się w D Shaq wyglądał mizernie w końcówce- to daje do myślenia

 

Obecność zwinnego Zo i co ważne większa liczba minut może ograniczyć penetracie Mavs a o to przecież chodzi.

 

 

Co do Poseya to może i masz rację twierdząc, że głupio jest zmienać piątkę po jednym przegranym meczu. Ale dla mnie nie atak w tej parze będzie kluczem. Walker swoją postawą w D naprawdę ułatwia sprawę Mavs. Nawet jeśli miałby być nadal w S5 to chyba przydałoby się ograniczyć mu minuty kosztem Andersonów np, którzy potrafią i obsłużyć partnerów i przede wszystkim w obronie zespołowej, którą dużo stosowali Heat są przydatni. Może już nie pierwszej świerzości, ale jednak gracze przydatni i po to właśnie zostali sprowadzeni. Szkoda byłoby nie wykorzystać tej szansy, zwłaszcza że Mavs stosują zmienny atak no co Heat zdają się reagować zbyt wolno

 

Spotkanie moze i wygladalo na wygrane lekko przez Dallas, ale to dlatego, ze mieli wyjątkowo dobre wyczucie tego, kiedy mają trafiać. Miami pomoglo slabymi wolnymi i stratami, a te elementy najbardziej zależały w tym meczu od nich samych.

Heat pomogli przede wszystkim słabą postawą w defensywie. W pierwszej kwarcie potrafili ograniczyć atak Mavsi nawet ich zatrzymać kiedy było potrzeba, ale później było słabo. Poza tym piszesz o stratach- czy to na pewno zasługa Heat? Nie wydaje mi się, Mavs dobrze zastawiali, często robili pułapki. Oczywiście kilak podań było poprostu głupich, ale wiele z tych strat wynikało z dobrego ustawienia obrony. Akcje kiedy piłki podawane lobem do SO lądowały w łapach Mavs często wynikały z faktu, że Shaq był dobrze podwajany i nie miał możliwości przesunąć się w miejsce, gdzie miałby szansę przejąć piłkę. Podobne akcje z Det przechodziły- Shaq miał miejsce po stronie słabej piłki i mógł się przesunąć. Tutaj AJ wyciagnał wnioski i w momencie kiedy akcja pozycyjna była grana na takie roziązanie szła pomoc

PS. Patrzcie na te tapete i co robi Dirk... :shock:

Jak to co robi Novik- fauluje Diopa :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.