Skocz do zawartości

Lakers w styczniu..


Mich@lik

Rekomendowane odpowiedzi

myslisz ze ronny kims takim bedzie (chcoiaz i tak teraz leci do NBADL)...a moze Kwame ?

hmm Ronny kiedyś kto wie, zapowiada się na twardego gracza od odwalania brudnej roboty, ale trudno przewidzieć zanim pojawił się w swoim pierwszym meczu. Kwame ma zdecydowanie warunki fizyczne, ale nie ma odpowiedniej mentalności, zresztą do tego potrzebny byłby ktoś inteligentny jak Rodman, Ronny jak wróci na pewno doda nam twardości, podobnie jak to się stało kiedy w drużynie pojawił się Kwame pod koszem fizyczny gracz zawsze się przydaje i im więcej takich tym lepiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to du**** panowie jak mozna dac tyle pielk wkonocwce zebrac?!??! Mihm zszedł za faule, Kwame tak samo a JAX wpiszcza waltona :? Zamiast bynuma, ktory moze cos zebrać.. :? Narazie szkoda słów 50 sek do konca i zapowiada sie niezły horror..

 

 

EDit: 19 sek i 6 pkt.. chyba po meczu :D Devan przypieczetował zwyciestwo, jeden co zebrał piłkę w ataku.. Nie tak jak Miami w poprzednich akcjach z 6 piłek / akcje..

 

Ide patrzec reszcze napisze potem :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż to był za mecz :D

Przede wszystkim na wstępie chciałem napisać o tym jak z klasą się zachował Shaq podszedł do rozciągającego się Bryanta przywitać się coś tam powiedzieli sobie, potem było obejmowanie przed rozpoczęciem i uśmiechy oby to raz na zawsze dało mediom do zrozumienia żeby dali sobie już spokój z konfliktem.

 

Teraz do meczu nie mam siły za bardzo teraz wszystkiego opisywać potem cos dorzucę, ale tak Lakers byli lepsi dzisiaj i w ataku i w obronie, kontrolowali przebieg spotkania prowadzili już całkiem wysoko.

 

Hitem meczu był pojedynek z drugiej kwarty między Shaqiem i Andrew Bynumem, Shaq walnął potężnego dunka dobijając niecelny rzut wbijając jednocześnie w parkiet Andrew zaraz w następnej akcji pod drugim koszem Bynum firmowym zwodem Shaqa zbubił go i zapakował :shock: zaraz pod drugim koszem Bynum nabuzowany odepchnał Shaqa, który trochę przesadził z reakcją i walnął go łokciem nie powinien był dać się sprowokować młokosowi bo mogło go to kosztować usunięcie z meczu i zawieszenie. Bynum jednak pokazał, że ma jaja, większość graczy kiedy Shaq walnie im takiego dunka, że padają na parkiet nie zrewanżowałaby się mu od razu pod drugim koszem w taki sposób, ten młody jest pewny siebie i zadziorny, nie wygląda na zastraszonego młodego gracza jak większość w jego wieku to dobrze wróży jego przyszłości w tej lidze niech mu tylko Phil daje więcej pograć.

 

Teraz tak Kwame i Mihm wylecieli za faule z Mihma w ataku jeszcze jakiś pożytek był, ale Kwame poza dunkiem w pierwszej kwarcie nie poszalał, ale na szczęście dzisiaj jak był dobry dzień Lamara, który mial chyba 19/10/9, George z ławki dał świetną zmianę 17 punktów no i oczywiście był Kobe 8) Ten jego jumper tak metr od trójki jest niesamowicie skuteczny w większości przypadków, Kobe miałem wrażenie strasznie spokojnie dzisiaj grał, był takim zimnym egzekutorem bez szalonych akcji zbyt szybkich rzutów itd.

 

Nareszcie udało się pokonać Heat, Lakers grają mądrze przez większość spotkania, Phil zrobił kawał dobrej roboty z tą jedną z najmłodszych drużyn w lidze, co raz mniej chaosu jest w ich grze, co raz więcej ustawionych akcji i egzekucji to zwycięstwo powinno ich jeszcze bardziej zmotywować i dodać skrzydeł, na temat Heat tutaj nie pisze zrobię to najwyżej w ich temacie, zresztą pewnie Szak to później zrobi, świetny mecz naprawdę warto obejrzeć.

 

PS. Joey Crawford nie powinien się krępować sędziując mecze Lakers po prostu załóż chłopie koszulkę drużyny przeciwnej :evil: te faule Cooka i wyrzucenie go z parkietu po prostu żałosna praca sędziowska, ale po tym arbitrze trudno się spodziewać czegoś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ochłodnołem i teraz się wypowiem...

Mecz był świetny - czekam tylko na torrent z meczu - polecam zassać. Zaczne podobnie jak Van o przywitaniu Shaq-a. To było coś.. Nie widzialem na żywo calego zajcia tylko na powtórkach (nie wybacze sobie - w dodatku ta herbata nie miała już smaku :wink: ). Shaq pozytywnie mnie zaskoczył.. Nie myślalem, ze podedzie i sie powita, że znowu będzie pieprzył te swoje głupoty i zachowywał się jak w Miami.. Pokazał jednak, ze nie jest w domu i udowodnił jak dla mnie szacunek dla KB, Lakers, Kibiców.. przecież zrobił to dla nich - nie chciał byc wygwizdany w hali w której spędził najlepsze lata gry :wink:

 

 

Teraz o meczu.. po pierwsze po dwóch kwartach byłem zaskoczony - Lakers prowadzili 15 punktami :shock: Wszystko to przyszło zbyt łatwo. Dostałem esa od kumpla : "Teraz tylko to dowieść" i o mało by wygadał.. Lamar wymiatał niemiłosiernie, Kobe tak samo. Kwame znowu nie tak jakbyśmy chcieli - widać było, jak by się stresował całym tym meczem.. Po Mihm-ie wiele się nie spodziewałem.. wiedzialem, że szybko złapie te faule i dlugo nie pogra. W ataku trochę popunktował, trochę pozbierał jednak szkoda, ze tak szybko musiał juz odpoczywać / ochłonąć.. Kwame tak samo - szkoda tych fauli...

 

Gdy Kwame dostal Faul out myślalem ze jesteśmy pozamiatani. Co prawda mieliśmy przewagę paru pkt ale kto miał zbierac? Do gry wszed Walton, Odom przesunoł się na C.. Poszła akcja, Heat rzucają.. nie trafiają, zbierają - ponawiają, znowu nie trafiaja i zbierają potem trafiają. Tak wygladały 2 czy 3 akcje heat. Płakac mi się chciało, w dodatku Lakersi nie trafili.. (bodajże Kobe)... Potem znowu heat u nas w ataku piłkę dostaje Parker który wcześniej nie trafił zadnego rzutu z gry, rzuca .......... myslałem, ze ten lot trwał godzinę :wink: Trafił, potem pefrekcyjne wolne Devana (którego trzeba pochwalić, piękna zmiana z ławki.. tylko szkoda, ze gra tak 1 z 5 czy 6 meczy..)... no i udało się :!:

 

Hitem meczu był pojedynek z drugiej kwarty między Shaqiem i Andrew Bynumem, Shaq walnął potężnego dunka dobijając niecelny rzut wbijając jednocześnie w parkiet Andrew zaraz w następnej akcji pod drugim koszem Bynum firmowym zwodem Shaqa zbubił go i zapakował zaraz pod drugim koszem Bynum nabuzowany odepchnał Shaqa, który trochę przesadził z reakcją i walnął go łokciem nie powinien był dać się sprowokować młokosowi bo mogło go to kosztować usunięcie z meczu i zawieszenie. Bynum jednak pokazał, że ma jaja, większość graczy kiedy Shaq walnie im takiego dunka, że padają na parkiet nie zrewanżowałaby się mu od razu pod drugim koszem w taki sposób, ten młody jest pewny siebie i zadziorny, nie wygląda na zastraszonego młodego gracza jak większość w jego wieku to dobrze wróży jego przyszłości w tej lidze niech mu tylko Phil daje więcej pograć.

]

 

To było świetne.. :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: Tak mi się oczy otwarły :wink: Dzis Bynum znowu nam udowodnił, ze nie warto go oddawać do Indiany, gdy bedzie dostawał coraz wiecej minut na parkecie może nieźle wymiatać za 2 lata, a za 3 / 4 będzie w 5 najlepszych srodkowych w lidze.. Zaden z niego KandiMan nie wyrośnie.. Naprawdę już coś potrafi.. Zgubił Shaq-a mistrzowsko, potem świetnie w obronie - nawet Shaq tego nie wytrzyał... Ktoś go powstrzymał, ktoś z nim się bawi - i to jeszcze jakiś młody "chłopczyk"

 

 

Mecz wygraliśmy zasłużenie, Miami nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, gdyby zagrali bardziej skutecznie szczegolnie pod koniec moglo być różnie... Szkoda troche tych pierdół z sędziowaniem, bo mogło to zmienić oblicze meczu.. Podsumowując pokazaliśmy klasę.. a i z taką grą mamy pewne miejsce w PO..

 

Narazie tyle.. może potem mi się coś przypomni..

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh takie zwycięstwo smakuje szczególnie :) Jest pare takich meczy w roku gdzie fanom bardziej niż zwykle zależy na zwycięstwie i właśnie taki mecz mamy za sobą :).Co do przywitania (trzykrotnego :)) - świetnie, ale moim zdaniem czas ruszyć do przodu i zająć się terażniejszością...trochę śmieszne jak w każdym zaranicznym serwisie więcej słyszy się o przedmeczowym przywitaniu niż o samym meczu :D.

A sam mecz...mówiłem,jeśli Kobe otrzyma wsparcie od przynajmniej jednego zawodnika to wygramy :)

 

P.S Czy zachowanie Bynuma z dzisiejszego meczu nie przypomina wam innego młodego Lakersa, z końca lat dziewięcdziesiątych który tak intensywnie starał się rywalizować z Jordanem :twisted: ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyłem nigdzie na zagranicznych forach wzmianki o tym a wydaje mi się to dość istotne mianowicie w ostatnich meczach Phil daje Bryantowi odpoczywać w końcówce trzeciej i na początku czwartej kwarty i efekty są widoczne, w meczu z Cavs w kluczowych momentach zdobył 6 punktów, w meczu z Warriors ostatnie 10 drużyny, dzisiaj odpoczywał Heat dojechali na 4 Kobe wszedł i zdobył chyba 6 z rzędu, potem w końcówce jeszcze trafiał utrzymując ich na dystans w sumie w te 8 minut czwartej kwarty, które grał zdobył 12 punktów.

 

To jest cholernie istotne Kobe musi mieć siły na czwartą kwartę żeby mógł robić to w czym jest najlepszy, dzisiaj na początku meczu punktował Odom, potem włączył się jeszcze George widać naprawdę sporą różnicę kiedy w zaciętym meczu Kobe nie odpoczywa i kiedy może usiąść.

 

Teraz dwa wyjzdowe mecze dzień po dniu Queens w czwartek i piątek Suns, cholera niedobrze, że znowu back to back mamy z Suns to jedna z najbardziej niewygodnych drużyn do rozgrywania drugiego meczu z rzędu sporo sił trzeba włożyć żeby ich pokonać dlatego przydałoby się porządne pojechanie z Queens i zakończenie sprawy przed czwartą kwartą.

 

Potem Raptors i Warriors u siebie czyli nie najgorzej i jedziemy na najdłuższą w sezonie serię wyjazdową :? 7 meczów w tym 3 razy back to back biland 4-3 byłby sporym sukcesem ponieważ później już do końca kalendarz robi się lżejszy co przy poprawionej grze zespołu powinno pozwolić na dobry finisz.

 

The untold LA story

By Royce Webb

ESPN.com

 

It's been fun.

 

All of us at ESPN.com, TNT, ABC and everywhere else have now squeezed two seasons of psychoanalysis, speculation, jocularity, interviews, video, etc., etc. out of the Shaquille O'Neal-Kobe Bryant relationship.

 

And now we've finally had two things we didn't know for sure we would see: (1) the Hug Heard 'Round the World, as Shaq approached Kobe for a quick handshake before the game and soon thereafter the former teammates embraced, not once but twice; and (2) a win by Kobe's Lakers over Shaq's Heat, 100-92.

 

Meanwhile, we're missing one of the most surprising, even amazing stories of the season. More on that in a sec.

 

First, a whirlwind recap of where we've been, courtesy of Shaq and Kobe.

 

Last season, we had the Daddy Christmas game, as the Heat pulled out an OT win in L.A. when Kobe scored 42 but missed a game-winning jumper ... and then the more ordinary Miami home win over L.A. in March.

 

This season, Miami pulled out another tight win on Christmas, this time at home.

 

Each time, the Shaq-Kobe relationship seemed to grow ever frostier. The first Christmas game featured a slight pregame acknowledgement/fist-bump/half-hug, while a year later the two made no gesture toward one another.

 

During all of that, the two teams were giving us more mini-dramas than we could keep straight:

 

• The resignation of Rudy Tomjanovich and the subsequent return of Phil Jackson to the Lakers

 

• The Heat's inability to close out the Eastern Conference finals, which led to a summer of controversy

 

• Stan Van Gundy's resignation, with Pat Riley taking over and O'Neal being suspected of having a backstage role in the moves

 

• The resumption of the longtime Phil Jackson-Pat Riley rivalry

 

• The ongoing controversy about whether Bryant plays selfishly

 

• The debate about his 62-point night

 

• Kobe vs. LeBron

 

• Gary Payton vs. Lamar Odom

 

• Shaq vs. Andrew Bynum(!)

 

• And much, much more

 

So what's the untold story?

 

Well, pardon me for bringing this back to basketball, and pardon me for bringing up something that's about as titillating as Rob Schneider, but hidden in all the drama is the reason for the rise of the Lakers as a credible team in the Western Conference.

 

It's not Kobe Bryant, as sensational as he's been.

 

It's not Lamar Odom, though he's been an often unsung hero this season.

 

It's not the triangle offense, or Phil Jackson's supposed ability to get players to play together.

 

No -- it's the team defense.

 

Don't buy it?

 

Last year, the Lakers were 29th (of 30 teams) in defense, according to John Hollinger's Defensive Efficiency rating, which is simply a measure of how many points a team allows per 100 possessions. They were a terrible defensive team, and they finished 34-48.

This year? Coming into Monday's games, the Lakers were tied for ninth in the league with the vaunted Pistons. They were ahead of Jerry Sloan's Jazz, Jeff Van Gundy's Rockets, Scott Skiles' Bulls and 17 other teams.

 

That's what Jackson has persuaded the Lakers to do -- play defense. He's getting the usual stellar effort out of Bryant, some strong defensive play out of Odom and Smush Parker and a surprising interior defensive presence in Kwame Brown. More than anything else, he's getting them to play hard.

 

The team's offense? It's a healthy 10th in the league, but that's actually down from last season's 7th-place finish.

 

So when the Lakers shut down the Heat on Monday, holding them to 92 points, it shouldn't have been a big surprise. Rather, it should have been the story.

 

Nieźle to jest to co pozwala wygrywać mimo tego, że w ataku reszta graczy raz gra świetnie raz tragicznie- defensywa. Trąbiłem na ten temat już od dawna, wiele osób lubi pomijać defensywę mówiąc o sukcesach czy ich braku różnych drużyn Lakers grają w obronie w tym roku według tych kryteriów z drużyny, która była w lidze na 29 miejscu wskoczyli na 9 :D Heat mieli serię czterech zwycięstw z rzędu, w których rzucali kolejno: 118,110,117 i 100 punktów, ale przeciwko Lakers 92.

 

Jax zmusił Lakers do gry w obronie i chwała mu za to 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no musze sie w koncu wypowiedziec bo jestem zachwycony tym co dzieje sie w lakers po powrocie phila i ostatnich meczach po powrocie Kobiego. Odrzywaja moje nadzieje co do tego zespolu, szkoda tylko ze szak i pietras nie 3maja juz lakers w szufladce ze swojakami, bo zawsze z ciekawoscia i zainteresowaniem czytalem ich posty, na szczescie jest tu jeszcze Van. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, Shaq sie fajnie wq**il :P

 

widac ze mlokos mu zagral na ambicji i za mocno podskoczyl ;-)

 

Pietras - wiesz, przewaga to sie zmniejszyla w koncowce ale tak to Lakersi caly czas jechail na duzym proficie :>

 

PS.

 

tak sobie mysle patrzac na ta akcje Bynuma (i tu mi przychodza do glowy inne jego akcje) - czy juz teraz nie moglby dostawac wiecej minut ?? Raczej za szybkie wprowadzenei do gry mu nie grozi a talent moze szybciej eksplodowac...

 

Ja po cichu licze ze dostanie te minuty a w przyszlkym sezonie moze juz bedzie +10 gral ?? :roll:

 

Szczerze mowiac nie widzi mi sie czekanie 3-4 lat az osiagnie przyzwoity poziom, chcialbym zeby juz sie mocniej wprowadzal... Zeby na ten rok 2007 byl gotow 8)

 

Co o tym myslicie ??

 

PS2.

 

A co do skladu Lakers - corazb ardizej mi sie on podoba :D I tak patreze na to jaka fajna chemia zapanowal w zespole, jak ladnie dobrany juz ten sklad jest, jak sie ptorafi uzupelniac i bardzo chcialbym zeby ten glupi plan 2007 nie wszedl w zycie... zeby zostal George, Brown (!! - Van jak najbarsdziej podzielam Twoje zdanie), Mihm, ba... zeby Cook zostal... nie mowiac o Smushu... nie zalowalbym jedynie Vujacicia, Greena, Wafera, moze nawet Waltona (dobra IQ to IQ, ale nie ma takiej zawizetosci ani twardosci jakie powinien miec)... dorzucic do nich jakiegos grajka na poziomie 8-10 baniek, dojrzalszego Bynuma i... sami wiecie ;-) Myslicie ze taki sklad jest mozliwy a wymienie przeze mnie graliby za <5mln (nei liczac Kwame)

 

PS3.

 

Mam pytanie co do powyzszego, jak jest ta regula o zatrudnieniu gracza za max. 5 baniek przy przekroczeniu nawet minimalnym salary to czy ona tyczy sie sytuacji gdy np team salary to 55mln, a my zatrudniamy 3 graczy po 5mln kazdy ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie co do powyzszego, jak jest ta regula o zatrudnieniu gracza za max. 5 baniek przy przekroczeniu nawet minimalnym salary to czy ona tyczy sie sytuacji gdy np team salary to 55mln, a my zatrudniamy 3 graczy po 5mln kazdy ??

kore trochę zamotałeś to pytanie :) MLE czyli te 5 baniek każdy zespół mający graczy zakontraktowanych powyżeli limitu wynagrodzeń może wydawać co roku. Można sobie to podzielić, można całość przeznaczyć na jednego gracza, ale co roku jest to te 5 baniek do wydania. Z tym drugim exeption czyli LLE, które jest niższe jest inaczej zdaje się można z niego skorzystać co dwa lata.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kore strasznie motasz.

 

Jak jesteś powyżej salary to masz do wydania MLE, LLE i minima. Jednak MOŻESZ kontarktować starch graczy. Pod pojęciem starych rozumiem grających min 3 sezony w Twoim klubie - to tzw. prawo Birda. Wtedy lata Ci salary i możesz dać ile chcesz i przekroczyć salary ile chcesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

motam nie motam, gubie sie w tych regulach :P

 

ale juz chyba kminie, czyli jest mozliwy scenariusz:

 

- george'a podpisujemy na rok z obietnica przedluzaenia na nastepne lata...

 

- w 2007 najpierw podpisujemy "gwiazde" a potem przedluzamy "naszych" za dowolne kwoty... (oprocz Kwame ktorego to bedzie wlasnie 3i rok w LAL)

 

Zgadza sie ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- george'a podpisujemy na rok z obietnica przedluzaenia na nastepne lata...

z jaką obietnicą? masz na myśli jakieś player option czy obietnicę słowną? bo za taką słowną Minny nie miała kiedyś wyboru w drafcie za karę :)

 

- w 2007 najpierw podpisujemy "gwiazde" a potem przedluzamy "naszych" za dowolne kwoty... (oprocz Kwame ktorego to bedzie wlasnie 3i rok w LAL)

nie wiem czy prawo Birda będzie jeszcze wtedy działać :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakersi zatrudnili Turiafa,świetnie..tylko dlaczego kosztem Profita a nie Medvedenki :?

 

http://sports.espn.go.com/nba/news/story?id=2296001

dobrze zrobili zwalniając Profita, na parkiecie nie mielibyśmy korzyści z ani jednego ani drugiego, za wykupienie kontraktu Profita płacą Wizards a co ważniejsze Slava jest kończącym się kontraktem o wartości 3mln czyli jego kontrakt może być dla nas zdecydowanie bardziej pożyteczny przy jakiejś ewentualnej wymianie niż 800tyś Profita, którego na przyszły sezon mogą sprowadzić znowu do drużyny jeżeli będzie trzeba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- george'a podpisujemy na rok z obietnica przedluzaenia na nastepne lata...

z jaką obietnicą? masz na myśli jakieś player option czy obietnicę słowną? bo za taką słowną Minny nie miała kiedyś wyboru w drafcie za karę :)

 

- w 2007 najpierw podpisujemy "gwiazde" a potem przedluzamy "naszych" za dowolne kwoty... (oprocz Kwame ktorego to bedzie wlasnie 3i rok w LAL)

nie wiem czy prawo Birda będzie jeszcze wtedy działać :?[/quote:2mv4r5nw]

 

1 - raczej team option, choc PO tez chyba daloby rade...

 

2 - z tym Birdem to juz chyba wyjasnione ze jednal bedzie dzialac :>

 

i jeszcze jedna sprawa:

 

nikt nie wpadnie na pomysl zeby kogos zatrudnic z powodu limitow salary na multiyear np z pierwsyzm sezonem z oplatami 2-3mln/rok, a w nastepnych juz wuieksze o kilkaset procent (ew. mowie tu o Kwame jakby mial zostac) jak teraz podobnie jest z Amarem (choc on to ma extension)

 

Jak glupie pytanie to nie smiac sie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.