Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

A kto to sa Ci specjaliści?

 

Gdzie pracujesz Xamel?

 

Znasz się na swojej pracy? Pewnie masz wiedzę na temat jak wyglada pracowanie w Twojej pracy. 

A masz znajomych którzy mają opinię na jej temat jesli nic o Niej nie mowiles?

 

Bo wiesz ja mialem wiedze na temat swojej pracy, ale opinie mial kazdy tylko, że spora wiekszosc nie miala pojecia z czym to sie je.

tylko że nawet wypowiedzi tych specjalistów sprowadzają się do tego, kto skuteczniej potrafi władać językiem zamiast opierać się na jakichś obiektywnych kryteriach.

 

Dlatego MVP NBA tez nie maja znaczenia

:D

NBA MVP

 

tumblr_inline_o6xuv2lszW1r2pb4k_500.gif

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Znasz się na swojej pracy? Pewnie masz wiedzę na temat jak wyglada pracowanie w Twojej pracy. 

A masz znajomych którzy mają opinię na jej temat jesli nic o Niej nie mowiles?

 

Bo wiesz ja mialem wiedze na temat swojej pracy, ale opinie mial kazdy tylko, że spora wiekszosc nie miala pojecia z czym to sie je.

 

 

Tylko, że w zawodach "artystycznych" trudno o tak jednoznaczne kryteria, jak w pracach "ścisłych". Piosenka, uroda, ciuchy. Czy lepsze są te, wysoko oceniane przez krytyków, czy te które się podobają ludziom.

 

Czy lepszy jest film, który w opinii widzów jest świetny, a ekspertów nie, czy ten który w opinii ekspertów jest świetny, a widzów nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że w zawodach "artystycznych" trudno o tak jednoznaczne kryteria, jak w pracach "ścisłych". Piosenka, uroda, ciuchy. Czy lepsze są te, wysoko oceniane przez krytyków, czy te które się podobają ludziom.

 

Czy lepszy jest film, który w opinii widzów jest świetny, a ekspertów nie, czy ten który w opinii ekspertów jest świetny, a widzów nie?

 

Kryteria są jasne i w sumie ładnie posegregowane. Wrażenie i emocja jest indywidualna, ale jakość pozostaje jakością.

 

 

A lepszy film dla Ciebie jest lepszym filmem dla Ciebie. Ale Ty nie jesteś ani koneserem ani ekspertem więc mierzysz film według własnego postrzegania a nie wartości dzieła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryteria są jasne i w sumie ładnie posegregowane.

no niestety Przem twoje wypowiedzi w tym temacie pokazują, że wcale nie jest tak ładnie ;] nawet jak już rzucisz jakąś nazwą danego kryterium, to nie podajesz jak to mierzyć. poza tym czy o jakości filmu świadczą tylko kwestie techniczne (montaż, zdjęcia itp.)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryteria są jasne i w sumie ładnie posegregowane. Wrażenie i emocja jest indywidualna, ale jakość pozostaje jakością.

 

 

A lepszy film dla Ciebie jest lepszym filmem dla Ciebie. Ale Ty nie jesteś ani koneserem ani ekspertem więc mierzysz film według własnego postrzegania a nie wartości dzieła.

Kryteria są takie, że mogę ocenić, w którym filmie jest lepszy montaż dźwięku, ale nie ma kryteriów, które powiedzą, czy montaż dźwięku w filmie sci-fi jest lepszy niż animacja w filmie animowanym

 

Nie jestem, ale jeżeli takich jak ja są miliony, a eksperci są w mniejszości?

Jeżeli na filmweb Zwierzogród ma wyższą ocenę niż Taksówkarz, to co to oznacza?

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no niestety Przem twoje wypowiedzi w tym temacie pokazują, że wcale nie jest tak ładnie ;] nawet jak już rzucisz jakąś nazwą danego kryterium, to nie podajesz jak to mierzyć. poza tym czy o jakości filmu świadczą tylko kwestie techniczne (montaż, zdjęcia itp.)?

 

Nie, nie tylko techniczne. 

 

Skoro nie wiesz jak to mierzyć to nie oglądaj. Tak samo nie da się zatem zmierzyć wartości koszykarza bo o ile są kryteria to jak naprawdę je mierzyć?

Kryteria są takie, że mogę ocenić, w którym filmie jest lepszy montaż dźwięku, ale nie ma kryteriów, które powiedzą, czy montaż dźwięku w filmie sci-fi jest lepszy niż animacja w filmie animowanym

 

Nie jestem, ale jeżeli takich jak ja są miliony, a eksperci są w mniejszości?

Jeżeli na filmweb Zwierzogród ma wyższą ocenę niż Taksówkarz, to co to oznacza?

 

Oznacza to iż plebs który in teresuje sie kreskówkami dał im wyższą ocene poprzez perspektywę z której patrzał. Ten plebs nie jest tym samym co głosował na taksówkarza.

 

 

Dlatego jest podział w kinie gdzie się oddziela dźwięk i np. scenariusz, a scenariusz tez dzieli się na oryginalny i adaptowany.

 

 

Fimy mają swoją skałdową tak jak koszykarze

 

Dokładnie 1:21 , ale wczesniej jesli ktos nie widzial mozna obejrzec na zlapanie kontekstu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę to tak.

John Wick to fabularnie gówno, które może być fabularnym gównem bo jest nieskomplikowaną rozrywką do wyluzowania się po pracy. Przy tym jest aktorsko przyzwoicie zagrany jak na mordobicie, warstwa audiowizualna jest świetna i w swojej konwencji jest moim zdaniem bardzo ale to bardzo wysoko - najlepszy film akcji od czasu Taken (1 części oczywiście).

 

Podobnie jest z Mad Maxem - to nieskomplikowana rozrywka, nie pretenduje do roli filozoficznej wyroczni, nie stara się odpowiedzieć na nurtujące ludzkość od tysięcy lat pytanie czy ludzie są z natury wieprzami, a audiowizualnie jest po prostu boski i obejrzenie go w kinie albo z kinem domowym to dla mnie uczta. Najlepszy film akcji od dawna, włączając w to Johna Wicka.

 

Blood Father z Melem Gibsonem, świeża sprawa. Jest fabularnie gównem, aktorsko niespecjalny, zwłaszcza że przez większość czasu Mel, pomimo tragicznych okoliczności, utrzymuje poczucie humoru rodem z Zabójczej Broni. Audiowizualnie odebrałem go niejako, w zasadzie to nie poczułem niczego. Jak na film akcji, niewiele w nim akcji. Obiektywnie mogę powiedzieć, że jest gównem.

 

I jeśli ktoś przyjdzie i mi powie, że Blood Father jest lepszy od któregokolwiek z tych powyższych to po prostu nie potraktuję go poważnie i będę wiedział, że nie mam z człowiekiem o czym rozmawiać i jesteśmy z kompletnie innych światów i to nie ja jestem tutaj kosmitą. Nie wiem jak traktować ludzi, którzy oceniaja filmy na zasadzie "Kocham ten film, bo gra tam mój ulubiony aktor", niezależnie od tego jaka to jest szmira. Próbuję być rozsądny i akceptować ludzką różnorodność zainteresowań ale mam z tym duży problem.

 

Naprawdę wierzę, że pomimo tego, że mamy do czynienia ze sztuką, nie można obiektywnie ocenić tych filmów i dojść do innych wniosków niż ja powyżej.

 

Rozumiem, że sztuka jest dla każdego, nie tylko dla tych o wysumblimowanych gustach, preferujących Bergmana i szczególny rodzaj kina francuskiego (daleko mi do tego) ale mam taką świadomość, że sztuka może człowieka przerosnąć, ponieważ nie ma wystarczającego wykształcenia i inteligencji, by przekaz odebrać. Jeżeli coś jest lepiej dopracowane, jest ogromna szansa, że jest po prostu lepsze.
 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Skoro nie wiesz jak to mierzyć to nie oglądaj. 

 

Wiem, ze to nie do mnie było, ale żeby twierdzić, że filmy mogą oglądać tylko ci, co wiedzą, jak je oceniać? :nevreness:  Rozważam łapu capu :nevreness:

 

 

Oznacza to iż plebs który in teresuje sie kreskówkami dał im wyższą ocene poprzez perspektywę z której patrzał. Ten plebs nie jest tym samym co głosował na taksówkarza.

 

Nie wiem, czemu uważasz rodziców dzieci za plebs, mógłbyś to jakoś uzasadnić? :nevreness:  Rozumiem, że oceniasz taksówkarza wyżej? Na podstawie jakich kryteriów? Gry aktorskiej? :nevreness:

 

 

Dlatego jest podział w kinie gdzie się oddziela dźwięk i np. scenariusz, a scenariusz tez dzieli się na oryginalny i adaptowany.

 

Serio? :nevreness:

Widzę to tak.

 

John Wick to fabularnie gówno, które może być fabularnym gównem bo jest nieskomplikowaną rozrywką do wyluzowania się po pracy. Przy tym jest aktorsko przyzwoicie zagrany jak na mordobicie, warstwa audiowizualna jest świetna i w swojej konwencji jest moim zdaniem bardzo ale to bardzo wysoko - najlepszy film akcji od czasu Taken (1 części oczywiście).

 

Podobnie jest z Mad Maxem - to nieskomplikowana rozrywka, nie pretenduje do roli filozoficznej wyroczni, nie stara się odpowiedzieć na nurtujące ludzkość od tysięcy lat pytanie czy ludzie są z natury wieprzami, a audiowizualnie jest po prostu boski i obejrzenie go w kinie albo z kinem domowym to dla mnie uczta. Najlepszy film akcji od dawna, włączając w to Johna Wicka.

 

Blood Father z Melem Gibsonem, świeża sprawa. Jest fabularnie gównem, aktorsko niespecjalny, zwłaszcza że przez większość czasu Mel, pomimo tragicznych okoliczności, utrzymuje poczucie humoru rodem z Zabójczej Broni. Audiowizualnie odebrałem go niejako, w zasadzie to nie poczułem niczego. Jak na film akcji, niewiele w nim akcji. Obiektywnie mogę powiedzieć, że jest gównem.

 

I jeśli ktoś przyjdzie i mi powie, że Blood Father jest lepszy od któregokolwiek z tych powyższych to po prostu nie potraktuję go poważnie i będę wiedział, że nie mam z człowiekiem o czym rozmawiać i jesteśmy z kompletnie innych światów i to nie ja jestem tutaj kosmitą. Nie wiem jak traktować ludzi, którzy oceniaja filmy na zasadzie "Kocham ten film, bo gra tam mój ulubiony aktor", niezależnie od tego jaka to jest szmira. Próbuję być rozsądny i akceptować ludzką różnorodność zainteresowań ale mam z tym duży problem.

 

Naprawdę wierzę, że pomimo tego, że mamy do czynienia ze sztuką, nie można obiektywnie ocenić tych filmów i dojść do innych wniosków niż ja powyżej.

 

Rozumiem, że sztuka jest dla każdego, nie tylko dla tych o wysumblimowanych gustach, preferujących Bergmana i szczególny rodzaj kina francuskiego (daleko mi do tego) ale mam taką świadomość, że sztuka może człowieka przerosnąć, ponieważ nie ma wystarczającego wykształcenia i inteligencji, by przekaz odebrać. Jeżeli coś jest lepiej dopracowane, jest ogromna szansa, że jest po prostu lepsze.

 

To są filmy z jednego gatunku i można je porównywać według tych samych kryteriów. Względnie łatwo można porównać koszykarzy z tych samych pozycji, trudniej z różnych, jeszcze trudniej porównać różnych sportowców (który z nich jest lepszy), a już porównywać sportowców z różnych lat to w ogóle prawie niemożliwe i myślę, że podobnie jest z filmami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie tylko techniczne. 

 

Skoro nie wiesz jak to mierzyć to nie oglądaj.

dlaczego nie? przecież nie trzeba oglądać tylko po to, aby oceniać. ja na przykład oglądam z hedonistycznych pobudek ;]

 

Tak samo nie da się zatem zmierzyć wartości koszykarza bo o ile są kryteria to jak naprawdę je mierzyć?

da się, ponieważ jest ona powiązana z wynikiem meczu. kto w większym stopniu wpływa pozytywnie na pts diff ten będzie lepszym koszykarzem. i nawet jeśli dyskusję wzbudza jak to zrobić, to jednak są konkretne propozycje (które możemy naukowo weryfikować) oraz poszczególne elementy gry możemy już bezdyskusyjnie zmierzyć, jak np. kto jest lepszy z rzutów wolnych. odpowiednika tego w kinie nie ma...

Naprawdę wierzę, że pomimo tego, że mamy do czynienia ze sztuką, nie można obiektywnie ocenić tych filmów i dojść do innych wniosków niż ja powyżej.

to jak obiektywnie mierzysz poziom aktorstwa, fabuły, filozoficzności, skomplikowania rozrywki itd.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze to nie do mnie było, ale żeby twierdzić, że filmy mogą oglądać tylko ci, co wiedzą, jak je oceniać? :nevreness:  Rozważam łapu capu :nevreness:

Sobie rozważaj co chcesz i gdzie chcesz.

A później spróbuj chociaż rozumieć czytany tekst

 

 

Rozumiem, że oceniasz taksówkarza wyżej? Na podstawie jakich kryteriów? Gry aktorskiej? :nevreness:

Nie porównywałem tych filmów

 

 

Serio? :nevreness:

No serio i własnie muszę takie proste rzeczy tłumaczyć. A nawet więcej - tłumaczę rzeczy które myślałem, że każdy człowiek wie.

 

 

To są filmy z jednego gatunku i można je porównywać według tych samych kryteriów. Względnie łatwo można porównać koszykarzy z tych samych pozycji, trudniej z różnych, jeszcze trudniej porównać różnych sportowców (który z nich jest lepszy), a już porównywać sportowców z różnych lat to w ogóle prawie niemożliwe i myślę, że podobnie jest z filmami.

 

Nom podobnie.

A kto jest lepszym koszykarzem Trybański czy Hakeem Olajuwon?

 

Bo wiesz dla niektórych jeden jest czarny a drugi biały i obaj wysocy i na tym kończą się ich porównania.

 

My jako koneserzy koszykówki raczej wiemy kto z nich jest lepszy, a laik sportowy nawet jest w stanie powiedzieć który lepszy.

 

 

Świat nie jest czarno biały tak gwoli ścisłości. I opinie ma każdy, ale nie każdy posiada daną wiedzę. Tak więc koneser będzie wiedział więcej na temat filmów i jak są robione i jakie wartosci przemawiają za danym filmem. A specjalista bedzie jeszcze bliżej tematu.

Tak jak my nie jesteśmy koszykarzami a conieco wiemy tak sami koszykarze NBA wiedzą lepiej co się dzieje w NBA.

 

Jesteśmy ludzmi i pewne rzeczy są dla nas wiekszą wartością czy są bardziej wartościowe. Podany przykład złoto vs kamień. A jesli chcecie pytać dlaczego złoto? To można opowiadać że jest rzadkie że świeci itd.

Natomiast są specjaliści którzy potrafią wycenić wartość kamienia i nazywa się ich jubilerami.

 

Rzadkość występowania, kształt, precyzja itd itp.

 

Jeśli jesteś chory idziesz do ślusarza czy lekarza?

 

 

 

Elementary

 

 

dlaczego nie? przecież nie trzeba oglądać tylko po to, aby oceniać. ja na przykład oglądam z hedonistycznych pobudek ;]

Mówisz o porno?

 

 

da się, ponieważ jest ona powiązana z wynikiem meczu. kto w większym stopniu wpływa pozytywnie na pts diff ten będzie lepszym koszykarzem. i nawet jeśli dyskusję wzbudza jak to zrobić, to jednak są konkretne propozycje (które możemy naukowo weryfikować) oraz poszczególne elementy gry możemy już bezdyskusyjnie zmierzyć, jak np. kto jest lepszy z rzutów wolnych. odpowiednika tego w kinie nie ma...

Nom tak się da że kiedy przychodzi do ustalania listy top10 to się każda różni :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom podobnie.

A kto jest lepszym koszykarzem Trybański czy Hakeem Olajuwon?

 

Bo wiesz dla niektórych jeden jest czarny a drugi biały i obaj wysocy i na tym kończą się ich porównania.

 

My jako koneserzy koszykówki raczej wiemy kto z nich jest lepszy, a laik sportowy nawet jest w stanie powiedzieć który lepszy.

 

To jest jakiś reprezentatywny przykład porównania? Może jako koneser koszykówki powiesz mi, czy lepszy był Alex English, czy Neil Johnston? :nevreness:

Już nie mówiąc o tym, że chodziło mi raczej o porównanie typu, czy lepszy był Michael Phelps, czy Aleksander Karelin albo Eddy Merkcx, czy Larisa Latynina, albo Carl Lewis, czy Wayne Gretzky :nevreness:

 

 

Jeśli jesteś chory idziesz do ślusarza czy lekarza?

 

 

Nom tak się da że kiedy przychodzi do ustalania listy top10 to się każda różni :grin:

A jak chcesz poznać 10 najlepszych filmów w historii to zaglądasz na branżowe portale o filmach i na każdym TOP 10 jest inny, a zdarza się, ze każdy ma 10 innych filmów w dziesiątce. W koszykówce raczej ciężko o taką akcję. Można podać przynajmniej 100 filmów i zawsze znajdzie się znajdzie ekspert, który jeden z nich umieści na 1 miejscu w rankingu, więc może ci koneserzy są niedouczeni, albo za słabo znają kryteria?

W 2001 roku krytycy filmowi z Los Angeles wybrali film " Za drzwiami sypialni" najlepszym filmem 2001 roku. W 2010 roku ci sami ludzie za najlepszy film dekady uznali Mulholland Drive z 2001 roku...

Oczywiście film, który uznali wcześniej za najlepszy film 2001 roku nawet nie znalazł się w TOP 100.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jakiś reprezentatywny przykład porównania? Może jako koneser koszykówki powiesz mi, czy lepszy był Alex English, czy Neil Johnston? :nevreness:

Już nie mówiąc o tym, że chodziło mi raczej o porównanie typu, czy lepszy był Michael Phelps, czy Aleksander Karelin albo Eddy Merkcx, czy Larisa Latynina, albo Carl Lewis, czy Wayne Gretzky :nevreness:

 

 

A jak chcesz poznać 10 najlepszych filmów w historii to zaglądasz na branżowe portale o filmach i na każdym TOP 10 jest inny, a zdarza się, ze każdy ma 10 innych filmów w dziesiątce. W koszykówce raczej ciężko o taką akcję. Można podać przynajmniej 100 filmów i zawsze znajdzie się znajdzie ekspert, który jeden z nich umieści na 1 miejscu w rankingu, więc może ci koneserzy są niedouczeni, albo za słabo znają kryteria?

 

W 2001 roku krytycy filmowi z Los Angeles wybrali film " Za drzwiami sypialni" najlepszym filmem 2001 roku. W 2010 roku ci sami ludzie za najlepszy film dekady uznali Mulholland Drive z 2001 roku...

Oczywiście film, który uznali wcześniej za najlepszy film 2001 roku nawet nie znalazł się w TOP 100.

Ciężkie życie ...

 

 

Mogłeś jeszcze zapytac sie co jest lepsze - lody waniliowe czy kot perski ?

 

 

Nie ja odpowiadam za Twoje emocje czy znajomość /czy brak/ tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie życie ...

 

 

Mogłeś jeszcze zapytac sie co jest lepsze - lody waniliowe czy kot perski ?

 

 

Nie ja odpowiadam za Twoje emocje czy znajomość /czy brak/ tematu

Ciężkie, jak się zaczęło temat i nie wie, co powiedzieć :nevreness:

 

Moje pytanie brzmiało kto jest lepszym sportowcem. Lepszym sportowcem jest kot perski :nevreness:

 

Sam napisałeś, że filmy ocenia się na podstawie "ogólnoprzyjętej jakości", co z pewnością znamionuje ponadprzeciętną znajomość tematu :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że przytoczyłem wystarczaająco dużo, aby poszerzyć wiedzę tutaj pytających się.

Jakość, wartość, yt z tworzeniem filmów i wypowiedziami. Dałem przykłady dobrych czynników i złych czynników wpływających na film.

Dałem również namiastkę tego, że samotworzenie filmów jest ciężką robotą i dlaczego to samo w sobie jest wartościowe.

 

Więc jesli komuś to nie wystarczyło to trudno. Ja mam pare istotniejszych rzeczy do zrobienia i jak ktoś chciał przybliżyć sobie kino to po tych moich yt pojdzie za nastepnymi.


bo większość osób nawet na tym forum nie trzyma się jakichś obiektywnych kryteriów lecz postępuje podobnie, jak ty z filmami - czyli zdaje się tylko na swoje wrażenia.

 

Ja nie mówiłem o forum ale o planecie Ziemia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że przytoczyłem wystarczaająco dużo, aby poszerzyć wiedzę tutaj pytających się.

Jakość, wartość, yt z tworzeniem filmów i wypowiedziami. Dałem przykłady dobrych czynników i złych czynników wpływających na film.

Dałem również namiastkę tego, że samotworzenie filmów jest ciężką robotą i dlaczego to samo w sobie jest wartościowe.

 

Więc jesli komuś to nie wystarczyło to trudno. Ja mam pare istotniejszych rzeczy do zrobienia i jak ktoś chciał przybliżyć sobie kino to po tych moich yt pojdzie za nastepnymi.

 

Nie rozumiesz, że my wiemy iż trudno się robi filmy i potrafimy odróżnić bardzo dobry film od bardzo złego filmu, tak jak jubiler potrafi odróżnić złoto od kamienia albo lekarz gangrenę od zapalenia płuc. Natomiast nie ma tu żadnych analogii z żadnymi top 10, a już nie ma żadnych analogii. Nie ma żadnych kryteriów, o których ciągle pierdzielisz, żeby stwierdzić iż na Oscara w 2011 bardziej zasłużył Artysta niż Spadkobiercy, Moneyball, Służące, czy O północy w Paryżu, ani żeby obiektywnie stwierdzić, który z tych filmów był lepszy. Fajnie, że uciekasz z dyskusji na temat której nie masz żadnej wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

da się, ponieważ jest ona powiązana z wynikiem meczu. kto w większym stopniu wpływa pozytywnie na pts diff ten będzie lepszym koszykarzem. i nawet jeśli dyskusję wzbudza jak to zrobić, to jednak są konkretne propozycje (które możemy naukowo weryfikować) oraz poszczególne elementy gry możemy już bezdyskusyjnie zmierzyć, jak np. kto jest lepszy z rzutów wolnych. 

 

Który zatem na liście jest Karl Malone? I dlaczego jeste lepszy niż Barkley czy też gorszy?

 

Pts diff wymysloiłeś Ty czy kto?  Ktoś po prostu pomyślał, że to będzie najważniejszy czynnik? Twój czynnik? A może jednak mistrzostwo NBA ważniejsze? Kerr vs LeBron?  Jak mierzysz ważność tytułu NBA i czy 5 tytułów Kerra przewyższa Malone'a?

 

Każdy graw w tysiącach czy milionach innych warunków. Jak siła ligi, systemy defensywne i ofensywne inne tempo inne założenia taktyczne inne taktyki na każdy mecz czyli jacy trenerzy i jaki filozofie nimi kierowały. Asystenci. urazy i kontuzje w różnym stadium sezonu i karier. Jacy dobrzy byli partnerzy którzy także muszą być ewaluowani w ten sam sposób. A jak przeciwnicy. Wchodzi przypadkowość i błędy sędziowskie i trudność kaledarza który też nie wiem na jakich zasadach może być ewaluowany? Różne zespoły miały różną formę na przestrzeni każdego meczu plus b2b i inne dodatkowe kwestie. Na regułkach WYMYŚLONYCH PRZEZ LUDZI. Bo ktoś sobie ceni bardziej tytuł a ktoś inny ilość punktów i wpływ na innych w zespołach.

Skoro to takie proste to dlaczego tak skaczesz od Wiltów do Russellów ot tak?

Kto wygra Kerr+Pippen czy Stockton + Malone? Według tych definitywnych kryteriów.

 

Tak łatwo ocenić wartość koszykarza rzeczywiście? Dlatego że są tam cyfry?

Tak jak z liczbą Pi- jest 3.14 w przybliżeniu, ale ciąg liczb się rozrasta

 

Skoro to takie łatwe to lista powinna być oficlajnie ogłoszona w NBA, a nie że każda stacja ma swoją listę i sporo koszykarzy ma inne listy.

 

Chcesz wykluczyć czynnik ludzki w ludzkich warunkach wymyślonych przez ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pts diff wymysloiłeś Ty czy kto?  Ktoś po prostu pomyślał, że to będzie najważniejszy czynnik?

na tym opiera się ta gra i dlatego podług tego ocenia się koszykarzy.

 

poza tym jakiekolwiek nie byłby wątpliwości co do metod oceny, to można o nich w sposób naukowy dyskutować. ty ich odpowiedników w kryteriach filmowych nie jesteś w stanie wskazać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie co z wami do jasnej ciasnej ?!? Swoją kłótnią sprawiliście że ten temat zszedł na manowce. Filmy może oceniać KAŻDY, według DOWOLNYCH uznanych przez SIEBIE kryteriów. Próbując sprowadzić temat na właściwe tory, polecam od siebie Daredevila od Netflixa. Jeżeli lubicie klimaty superhero,podlane bardzo dobrymi scenami akcji i wyrazistymi bohaterami to jest to serial dla was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem Invincible z Wahlbergiem i Gridiron cośtam z The Rockiem, oba z poprzedniej dekady. Oba są okropnie słabe, przy czym ten pierwszy opowiada mało fascynującą dla ludzi spoza Phily prawdziwą historię i uważam, że dało się ją lepiej opowiedzieć, a drugi jest kompletnie bezwartościową próbą zrobienia kołcza Cartera o futbolu i dzieciach z więzienia dla nieletnich. Szkoda czasu na oba filmy.

Big Short zrobił na mnie niezłe wrażenie. Sprawił, że byłem bardzo wkurwiony na bladych śmieciów z wallstreet i sektora bankowego ale już mi przeszło.

Million Dollar Baby powtórzyłem bo mało pamiętałem i nawet mi się podobał ale bez rewelki. Słaby streak mam ostatnio ale ściągnąłem ze 12 filmów sportowych i mam nadzieję, że trafią się chociaż ze dwie perełki na miarę MacFarland.

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.