Skocz do zawartości

Curry w Knicks


antek

Rekomendowane odpowiedzi

Sorki danp ,ale chodziło o postawe NY i Bulls a chyba nie masz wątpliwości kto lepiej sie zaprezentował w trakcie minionego RS :wink:

O to chodziło!

I daruje sobie słowo "fart" opierając wszytkie nagłe zwroty w sezonch czy playoffs to Heat tez tytuł wygrali fartem? Przeciez w meczu trzecim lezeli na łopatkach? i co to tez fart? walczy sie do konca, i Bulls ten awans wywalczyli a w playoffs zaprezentowali sie lepiej niz sezon wczesniej.

Zresza nikt nie dwał w poprzednim RS wiecej zwyciestw, liczylismy sie ze licznik moze poleceic w dól.

Chodziło raczej o Twoja euforię po pozyskanie Currego...., który tez jakos na wyniki NY sie nie przyłozył

nie chcialem zaczynac

się nie dziwie, bo by Cię śmiechem "zabili" 8)

Wow dawno nikt o mnie tyle razy nie wspomnial w dziale nba :] dzieki :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

danp czy faktycznie brał czy niebrał to trudno ocenić, wie to tylko on, a ja malutki Polaczek mogę tylko opierac się na info wyczytanych na serwisach, a że takie "inteligentne" zachowanie pasuje mi do dzisiejszych atletów z NBA to przyjąłem że jest to prawda, w końcu Edek po tym jak opublikowano to w prasie niczemu nie zaprzeczył a w newsie tym (w orginale) z tego co pamiętam przytoczone były rzekomo jego słowa, wiec nalezy przypuszczać, że skoro nie zdementował (i nie wytoczył pismakom procesu o zniesławienie :wink:) to znaczy, że to była prawda.

Przynajmniej ja tak to odbieram.

 

 

PS: From mod- panowie wrzućcie na luz, co było to było, a takimi półsłówkami to możecie się zasypywać przez najbliższy sezon i tak nie dojdziecie do porozumienia. Przcież wszystkim nam znane są fakty. Bulls weszli do PO, Knicks z wielu powodów, nad którymi już po raz kolejny nie ma się co zastanawiać i rozwodzić, stali się tym czym się stali, ale nie zmienia to faktu, że nadal drzemie w nich ogromny potencjał (przypominam tylko, że potencjał to dopiero początek drogi).

 

Nie zgadzam się tylko z jednym- Bulls nie weszli cudem do PO i nie zagrali w postseason gorzej niż przed rokiem. Liczba zwyciestw nie odzwierciedla w pełni tego co grali Bulls w koncówce RS i myślę, że z tym się danp zgodzisz :wink:

 

WORLD PEACE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp a gdzieś Ty widział przepracowującego lato Sweeta? Chłop jak był obrosniety schabikiem tak jest nadal.

W sumie to racja, ale patrzec na takiego Curry'ego to jednak wyglada sporo lepiej, wiec jescze nie jest takim tragicznym grubaskiem. Ma ciałka ale przy Currym wyglada na normalnego czlowieka. Takze dla mnie to jest on narazie z nadwaga, ale do EC brakuje mu sporo i moze dlatego mialem wrazenie ze sporo schudł...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp a gdzieś Ty widział przepracowującego lato Sweeta? Chłop jak był obrosniety schabikiem tak jest nadal.

W sumie to racja, ale patrzec na takiego Curry'ego to jednak wyglada sporo lepiej, wiec jescze nie jest takim tragicznym grubaskiem. Ma ciałka ale przy Currym wyglada na normalnego czlowieka. Takze dla mnie to jest on narazie z nadwaga, ale do EC brakuje mu sporo i moze dlatego mialem wrazenie ze sporo schudł...
myślę, że w tej kwestii mogę być dosyć obiektywny i jak dla mnie zdecydowanie na większego grubaska wygląda Sweetney a nie Curry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że Sweet wyglada grubo nawet sporo grubiej niż Curry, ma przeciez ledwo ponad 2 metry.

W sumie akurat to, że wazy tyle ile wazył moze nie byc tak istotne bo z tego co mi sie wydaje Sklies mając na skrzydąłch tyle graczy któzy są skoczniejsi z wiekszą mobilnościa ofensywną bądz lepiej broniocay wroci do tego co próbował czyli Sweet jako Rezerwa na centrze a w wypadakch gdy w przeciwnej druzynie jest dóch kolesi o slusznej posturze bedzie rotowany na skrzydle i centrze. Tak moze to wygladac choć znając Skleisa ciezko wyrokować. Ja chce zeby był taki ja na początku sezonu to mi wystarczy niech wbija sie w strefe podkoszową unika blokow i punktuje te kilka razy w meczu.

 

 

 

A jeszcze odnosnie uwagi Jospeha:

From mod- panowie wrzućcie na luz, co było to było, a takimi półsłówkami to możecie się zasypywać przez najbliższy sezon i tak nie dojdziecie do porozumienia.

 

Coż moze moja wina że wtrąciłem zdanie odnosnie narzekania na Sweeta ze strony Danpa, ale człowiek jest wybitnie nieobiektywny wobec Bulls, a sparzył lapki już sezon wczesniej, wiec dalsze psioczenie z jego strony jakos juz mało poważne jest.

Do tego dalsza wymiana zdan konczy sie jakąs próba osobistego prztyczka czy jak to nazwac...

A co do obrazania sie, daj juz sobie na luz, bo do klotni i atakow to ty tu jestes pierwszy

Pierwszy hmm, Kore słyszałes

:wink:

Nawet mi sie nie chce czasu marnowac na twoja papalnine, masz takie teorie ze bania mala. Wciskasz urwane zdania wyrwane z konktekstu i udajesz nieomylnego. Stary mi oczu nie zamydlisz, mozesz sobie dorabiac ideologie do wlasnych teoryjek, nie powiem na glos co mi to robi, mozesz sie domyslec.

No nie wiem czemu ma to słuzyć a podobno taki kulturalny...

Gdzie tu te argumenty o które tak zawsze zabiega ?

 

Więc moze pan Danp wrzuci na loooz...

ps. Próbka obiektywnego spojrzenia na roster Bulls z zeszłego sezonu

Gordon nie jest liderem i nigdy nim nie bedzie, poza tym nie moze wychodzic w pierwszej "piatce"-ot taki ewenement. Chandler jak zacznie faulowac to po grze pod koszem, do tego sam lapie faule jak najety a ty tu pijesz do Curry'ego. Dlatego wlasnie proponuje zajrzec do wlasnego gniazda, zanim sie zacznie ... Kirk, Deng i dlugo dlugo nic...

Faktycznie czysta prawda....

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z zyczeniem josepha ja daje sobie spokoj i nie mam zamiaru juz wiecej odpowiadac na zaczepki pana Byczka, ktore jak zawsze robi dobre miny do zlej gry i udaje greka i swietego (albo na odwrot).

Zawsze ma problem z moim niby obrazeniem sie choc mu wiele osob wbija do glowki ze calkiem co innego napisalem, ale pan Byczek ma zawsze swoje teorie i ideologie, prosze bardzo niech przy nich zasotanie. Powtarzam po raz n-ty, mam ciekawsze rzeczy do roboty niz uzeranie sie z zakompleksionym chlopaczkiem ktory wyciaga cytaty sprzed roku czy wiecej i udaje bohatera, niech nim sobie pozostanie... w swoich oczach.

Z mojej strony EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam ciekawsze rzeczy do roboty niz uzeranie sie z zakompleksionym chlopaczkiem ktory wyciaga cytaty sprzed roku czy wiecej i udaje bohatera, niech nim sobie pozostanie... w swoich oczach.

Trzeba było jeszcze napisac ze mam okulary wielkosci denek od słoików, wielkie pryszcze, nie mam kolegów i siedze cały czas na necie bo nikt sie nie chce ze mną bawić na szkolnym podwórku. Wtedy naprawde juz bym się zakompleksil na amen, a tak moze jeszcze się wygrzebie z tego dołka w który mnie wpedziłeś.

PS. jak masz ciekawsze rzeczy to sie nimi zajmij np. wrzucaj kolejne ploty z ESPN bądz arty z hamerykanskiej prasy bo samodzielene wydedukowanie czegoś w temacie coś miernie ci wychodzi, nawet próby osobistych wycieczek.

Musisz sie mocniej starac 8)

Zawsze ma problem z moim niby obrazeniem sie choc mu wiele osob wbija do glowki ze calkiem co innego napisalem

:?

Móglbys sprecyzowac kto mi coś pisał na twój temat? bo jakos niczego takiego nie odczytąłem, czy moze to dalej jakis Twój skrót myśłowy który chytasz tylko Ty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na MSG pokazuja wlasnie mecz Knicks - Celtics, to tylko ps ale i tak bedzie mozna wiele ciekawych rzeczy zobaczyc.

 

 

No ciekawa ta pierwsza polowa. Ciekawa... Ale nic nie przebije tego co zrobil Starbury, na lini rzutow wolnych. Takiego airballa to ostatnio widzialem w wykonaniu SO. Haha, dobre naprawde dobre. Nie bede narazie sie rozpisywal bo w sumie i tak to jest nie istotne, zobaczymy jak sie mecz skonczy.

 

Nigdy bym sie nie spodziewal, ze ten mecz bedzie az tak ciekawy. Ale szybko, najwazniejsze sprawy. Co mi sie rzucilo w oczy. Probowalem dojsc do tego, jak to jest mozliwe, ze te zespoly graja tak biedna obrone. A koncowka to juz w ogole. No ale nie wymyslilem. Dalej dwa nazwiska (mowie o rookies) utkwily w pamieci i pozwalaja myslec pozytywnie. A wiec:

 

Rajon Rondo (B) zdobywca 12 punktow w czwartej kwarcie. Niezwykle szybki i grajacy z zaangazowaniem koles. Niewatpliwie zasluzyl na wyroznienie. A drugi to rastafarianin: Renaldo Balkman. Noo ten to mnie dopiero zaskoczyl. Kiedy Crawford schodzil (faule) ten koles walnie przyczynil sie do zwyciestwa NY. zmiana idealna, przymusowa ale doskonala okazja dla tego kolesia, ktory wykorzystal ja w 100%

 

Nastepnie trzeba wspomniec Candy-man'a. Kto jest w stanie zatrzymac te 280 (lbs) dupsko. To prawdziwy czolg. I mimo tego, ze wolny itd i jakos tak traci czasmi orientacje (koles wariuje- pilka przed nim a ten sie kreci w te i we wte) to jest napewno waznym punktem tego zespolu. Heh a najlepsze bylo jak w pewnym momencie NY grali bezcentra a najwyzszym zawodnikiem z 5 NY byl Richardson. Heh.

 

Lee, ten bialy chlopek roztropek nie jest taki zly. Kilka dlugich podan (miedzy innymi do SM) walecznosc pod koszem, przejscie do ataku, czy tez dobra orientacja w ataku pozycyjnym (jedno bardzo wazne podanie w koncowce meczu) tak, jest ok. I jeszcze przy okazji wspomne Czajnika Frya. Z poczatku myslelaem (1q) ze tylko on bedzie rzucal (bo praktycznie pol kwarty to wszytko szlo przez niego) Tez wazne i mocne ogniow, a co najwazniejsze mlode.

 

I na sam koniec warto wspomniec o komunikacji w zespole NY. To cos co mi sie najbardziej podobalo. Izajasz jak to ma w zwyczaju rozmawia z zawodnikami zaraz po tym jak schodza z parkietu. Wiec to nie dziwi, ale widac to sie przenioslo na druzyne (albo takie instrukcje dostali) i widac, ze duzo rozmawiaja. I to jest wazne. Poza tym dalo sie zauwazyc dobre relacje na lini Marbury - IT. To chyba najwazniejsze. W tym zespole duzo sie zminilo i jak to powiedzial Thomas Wygrywajac 23 mecze trzeba pracowac nad wszytkim. Nie ma jakiegos szczegolnego elementu, ktory musielibysmy poprawic. Dokladnie wszytko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastepnie trzeba wspomniec Candy-man'a.

to jakise nowe okreslnie Currego czy chodzi moze o Olowkandi'ego?

 

Z tego co piszesz o Lee to gra tak jak powinien od zdobywanie punktów jest tam cała masa playerów, niech on robi te małe rzeczy, które są potrzebne druzynie a których wielu robic nie lubi /nie umie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jakise nowe okreslnie Currego czy chodzi moze o Olowkandi'ego?

 

Z tego co piszesz o Lee to gra tak jak powinien od zdobywanie punktów jest tam cała masa playerów, niech on robi te małe rzeczy, które są potrzebne druzynie a których wielu robic nie lubi /nie umie.

Nie po prostu chcialem napisac slowo o Olowokandim a w chwile potem o Currym. Wiec wyszla z tego taka platanina. Text jest o MO. A co do tego Lee to siez toba zgadzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety wszyscy, którzy mieli nadzieję, że Edek bedzie dominującym centrem na parkiecie powoli się wycofują ze swoich poglądów. Na pewno będzie w Knicks grał dobrze w ataku, ale zastawianie desek kiedy na parkiecie nie bedzie Rose'a czy Lee nie bedzie dobre, a bez tego r'n'g będzie kuleć. Edek to fajny facio w ataku, big body, szybki pierwszy krok, ale powtarzam- szybko spadająca produktywność, IQ chomika, i nieumiejętność walki na desce. Ileż ja zawdzęczam Thomasowi :wink: Dzieki za Tyrusa Thomas :roll:

 

ignazz gdze oglądałeś (jesli oglądałeś) to spotkanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, ze byl to "final preaseson game" dla ny nie bylo mowy, zeby taki mecz przegapic. Poza tym dobrze jest przyjrzec sie druzyna Atlantyckim przed rozpoczeciem sezonu. Tak wiec kilka spostrzezen. Na poczatku starting lineup: NY: F Frye C Curry F Richardson G Marbury G Francis NJ: F Collins C Krstic F Jefferson G Kidd G Carter. Nalezy wspomniec na poczatku o nowym nabytku NY, Kelvin'ie Cato. Oczywiscie jest to wzmocnienie defensywne dla Knicks. A przede wszytkim big shoot blocker. Dobre wsparcie na deske.

 

IT przed rozpoczeciem meczu w krotkim wywiadzie powiedzial, ze priorytetem dla jego teamu jest wyjscie "zdrowo" z tego meczu. No i cel zostal spelniony. Warto na samym pocztaku wspomniec o Frye'u. Juz po niespelna 4 minutach zaliczyl 3 faule i sobie usiadl. Krstic niezle sobie poczynal w trumnie. Naprawde niezle. I jeszcze jedno. Pamietam Curry'ego przeciwko Sixers i jego 2 zbiorki. W tym meczu bylo inaczej. Po nicalych 8 min mial juz 5. W drugiej kwarcie, byl taki moment kiedy to Frye zostal zablokowany przez Cartera ate zbita pile umiescil w koszu Steve, po czym wydal z siebie jakis dziki okrzyk przestepujac z nogi na noge i wymac***ac rekami czym tez wzbudzil politowania godne spojrzenie, z poczatku Cartera a potem Williamsa. W kazdym badz razie byl to moment przelomowy bo Francis byl w yej akcji faulowany i zaliczyl 2+1 i tak sie jego szalenstwo rozpoczelo w tym meczu. I jeszcze jedno, niem sie 2 kwarta skonczyla, Curry tak jakby rozum zatracil, pre na kosz jak taran, i tym samym 2 faule ofensywne z rzedu. Pozniej Francis: shaking, baking and faking, znowu 2+1 (ilez tego bylo w tym meczu) I na niespelna 3 minuty do zakonczenia pierwszej polowy Francis ma 18.

 

Trzecia kwarta i kolejny ofensywny faul Curry'ego. Carter jakos tak nie wyglada na takiego co by byl w formie. Ale moze to tylko ten mecz. W kazdym badz razie nie umie sie odnalesc i nie wykancza akcji, ktore zazwyczaj wykancza. Pozniej byla nerwowka, bo zarowno Moore dostaje technicznego jak i Robinson. Francis kontynuuje szalenstwo, natomist Curry popelnia 4 ofensywny faul. Az sie to smieszne robi. Potem Kidd odnowil swoj rytual dmuchania w kierunku obreczy podczas wykonywania rzutow wolnych. I potem wolne, wolne, wolne, przez caly mecz tylko wolne. Albo 2+1 albo 3+1 (bo tego tez bylo mnostwo) Dawnotyle tego nie widzialem. Prowadzenie sie zmienialo 10 punktowe przewago byly odrabiane w niecala minute (3 trojki) Pozniej w 3., Curry dostaje technicznego, Balkman tez.

 

W 4 inicjatywe (po jakims czasie) przejmuja Nets i tak juz to dociagnel;i do konca. Ciekawie zaprezentowal sie Marcus Williams , ktory mial kilka naprawde swietnych zagran (miedzy innymi przeciko Marburemu, i potem w kolejnej kontrze layup) lub wanze rzuty za 3 czy tez Nachbar , ktory to tez rzucil 2 wazne trojki. No ale jak pisalem niec nie przebije Francisa, ktory mial prawdziwy dzien konia, rzucajac 39. A swoja droga duza szaslugemial w tym Vince, ktory jakos nie specjalnie przykladal sie do tego, zeby bronic. Zbyt czesto go puszczal. Ale to tylko ps, wiec to zrozumiale. Zobaczymy jak bedzie w rs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macz ogladalem na zywo i juz w pierwszym meczu NY dostarczyl takich emocji, ze szok. Zaczne od tego kiedy to do konca 4 kwarty pozostalo nieco ponad 9 minut. Juz mysle sobie tak: Ooo 19 punktow przewagi, tego sie raczej nie da roztrwonic, chociaz wspominajac final konferencji zachodniej 2002 i 24 punktowa strate ktora zostala odrobiona przez LAL na niekorzysc Sacramento, wszytko jest mozliwe (nie wspominajac juz o tym rzucie Rob'a Bob'a) Ale do rzeczy Warrick i ten Gay (ja ciebie nie moge co to za koles dobry to sie w glowie nie chce zmiescic) urzadzili taki run, ze zrobili NY z dupy jesien sredniowiecza. Do tego wesolej dwojki dolaczyl Atkins, ktory tez szaklal jak dzik. Wiec na minute przed konncem meczu Gay layupem ustanawia wynik nastepujacy: 89-88. W nastepnej akcji Miller fauluje Marburego i ten trafia tylko 1 wolnego. Potem na kosz wjezdza Lowry i bile niezle zbija Lee (nie no ten koles to juz przesada) On jest F E N O M E N A L N Y. Ale o nim pozniej. Przede wsyztkim co chce zauwazyc. To to jak on szybko odgrywa pilke w kontrze przy przejsciu do ataku. Od razu i co najwazniejsze wzorowo. Koles po prostu wie gdzie i do kogo ma podac. NO ale dobra Curry decyduje sie na trojke w ostatnich sekundach i oczywiscie nie trafia, nie pierwszy nie drugi i nie trzeci raz jak sie pozniej okaze.

 

Pierwsza dogrywka. Dla NY Marbury i Q zdobywaja. Francis leci za faule (6) Dal Memphis Warrick i Gay. minuta do konca i taki wynik (97-98 ) Gay blokuje (4) Lee i zaraz potem rzuca bank shota i jest (97-98 ) 25 sek i Crawford znowu wjezdza na kosz, Guy zostawia Lee za soba i chce rzut zablokowac (z prawej strony kosza) layup jest niecelny, ale Lee nie zastawiony dobija i trafia. Jest 100-99 dla NY i 19 sek. Na kosz wchodzi Miller i jest glupio faulowany przez Q. Na szczescie czy tez nieszczescie nie trafia ani jednego. 7 sekund do konca i Marbury popelnia 6 przewinienie, leci i wchodzi Nate. Na lini rzutow wolnych faulowany Warrick, trafia tylko jednego, losy meczu w swoije rece bierze nie kto inny jak Crawford probuje rzucic, blok Lowry'ego (wytracil mu pile z rak) ale on (JC) jeszcze ja lapie rzuca nie trafia, mamy kolejna dogrywke.

 

Druga dogrywka. Richardson zdobywa dwa kosze z rzedu. Atkins faulowany przez Robinsona (5) ten trafia 2 wolne i jest 102 -104. Pozniej Curry tip-shotem , a w odpowiedzi Gay poteznym follow-up-dunkiem. Jest 104-106. Crawford jump shotem, nie trafia w odpowiedzi Atkins z layupa i jest po 106. 1 minuta. Crawford znowu rzuca, nie trafia, potem Warrick fauluje (6) leci. NA 51 sekund niesamowity rajd na niesamowitej predkosci wykonuje Robinson zdobywajac punkty layupem. 108-106. NAtomaist tutaj znowu Atkins na 30 sekund przed koncem pakuje sie pod kosz i ladnie kladzie pile na obreczy. Po timeoucie, Crawford decyduje sie na running jumpera, niecelnie. Akcja Memphis. Miller, nie trafia, Guy, niecelnie z pod kosza (tip shot)

 

Trzecia dogrywka. Curry leci za 6 faul. Atkins trafia 1 wolnego, potem nareszcie Crawford jumpshota (ze tez sie nie bal) i w dodatkuz faulem. 11-109 dla NY. W odpowiedzi Miller i 112-111 Memphis. Crawford rzuca, nie trafia, w kolejnej akcji Atkins ladnym jump bank'iem ustanawia taki oto wynik 114-111. 2 minuty Richardson faulowany. Wykorzystuje 2 wolne/. Potem Atkins faulowany i trafia tylko 1. Jest 115-113 dal MEm. I teraz na niecala minute przed koncem akcja mecz. Atkins zablokowan przez Crawforda, pedzi, ten do Richardsona a yten do Lee na alley ooop dunka. 115-115. Ale to nie koniec bo tutaj Guy trafia na 57 sek przed koncem. Potem zRobinson fayulowany przez atkinsa (5) wykorzytuje 1 wolnego. 116-117 dal Memphis. i 37 sek. Graja, pilka w rekach atkinsa, broni Crawford iii, atkins chcial crossoverem przejsc Crawforda, nic z tego popelnia pierwsza strate, Crawford steal, pedzi na kosz podaje do Richardsona ten faulowany. Trafia dwa wolne i jest 118-117. 11 sek, lee fauluje. Pilka z boku. Rzuca miller, nie trafia. Koniec.

 

Co to byl za mecz. Crawford z antybohatera, staje sie bohaterem. Tyle razy chybil, tyle razy a tu potem 2+1 i przechwyt na miare zwyciestwa. 2 zawodnikow. Lee. To jest niesamowicie utalentowany koles. Takie zdolnosc do widzniea tego co sie dzieje na boisku, taka madra gra, w defensywie, co tu duzo gadac, zaimponowal mi w rs i teraz kontynuuuje. Brak mi slow na niego. I drugi koles ten Guy. Szok jakich malo. Kolejny wielki talent. bez presji takie wazne rzuty, jak gdyby nigdy nic. Takie wazne bloki. Takie dunki, po niecelnych rzutach partnerow, taki ciag na kosz. Nie ma co opisywac, bo slow nie znajduje. Trzeba zobaczyc w akcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako ze Jmy juz wszystko praktycznie napisal o wczorajswzym meczu, ja tylko krociutko.

Emocje takie ze pewnie pare kolejnych lat mi ubylo, mecz juz niby wygrany ciagnal sie i ciagnal, a mogli mi i wielu innym kibicom Knicks zaoszczedzic nerwowki.

Na plus:

Curry, Richardson, Lee i Robinson

Na minus:

dwie gwiazdeczki w backourcie czyli Francis (on MUSI odejsc choc Izajasz twierdzi ze ma "sporo" telefonow od GM ktorzy go chca wziac ale NY go nie odda (?!)) oraz Marbury wspierani przez fatalnie rzucajacego Crawforda, slabo rowniez Frye (powinien ustapic miejsca w piatce Lee).

Cieszy wygrana i styl gry... do 39 minuty, potem byla tragedia, multum strat i ofensywnych fauli (bez przesady z 5-6 w 4 kwarcie), bardzo bardzo duzo pracy przed nowojorska mlodzieza.

Aha i pytanie czemu tylko Knicksi dostali techniki za gesty i komentowanie decyzji sedziow skoro taki Fratello biegal po parkiecie i klocil sie z sedziami, Miller rowniez nie lepszy od niego. Albo obie strony sa traktowane tak samo albo dajmy sobie spokoj z tymi debilnymi przepisami. Jutro mecz z Atlanta ktory mam nadzieje obejrzec w tv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha i pytanie czemu tylko Knicksi dostali techniki za gesty i komentowanie decyzji sedziow skoro taki Fratello biegal po parkiecie i klocil sie z sedziami, Miller rowniez nie lepszy od niego. Albo obie strony sa traktowane tak samo albo dajmy sobie spokoj z tymi debilnymi przepisami. Jutro mecz z Atlanta ktory mam nadzieje obejrzec w tv.

To jest jakas komedia. Oni sie sami gubia w tych nowych przepisach. Tak przykladowo ogladalem sobie wczotraj Spurs - Mavs (swoja droga bardzo ciekawe spotkanie) a tutaj taki Francisco Elson zapakowal, cos tam chyba krzyknal bo wiadomo, dasz z gory to i Cie emocje poniosa czasem. A tutaj techniczny. Sam Kerr komentujacy to spotkanie byl dosc poirytowany. Przeciez bez przesady, zeby juz swoich emocji nie moznabylo wyrazac.... Chore!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha i pytanie czemu tylko Knicksi dostali techniki za gesty i komentowanie decyzji sedziow skoro taki Fratello biegal po parkiecie i klocil sie z sedziami, Miller rowniez nie lepszy od niego. Albo obie strony sa traktowane tak samo albo dajmy sobie spokoj z tymi debilnymi przepisami. Jutro mecz z Atlanta ktory mam nadzieje obejrzec w tv.

Niestety - czy ktos jest fanem Knicksow, Sixersow, Bullsów czy Sunsów - w tej kwestii bedzie mowic jednym glosem z innymi. Byc moze zabrzmi to troche przerazająco ale... mam nadzieje, ze kazda druzyna solidarnie po rowno bedzie krzywdzona. To jedyny plus jaki by wychodzil z takiej sytuacji. Bo nie oszukujmy sie - na to, ze takich absurdów nie doświadczymy. Będą i to bedzie ich duzo (jak po trzech dniach mamy juz ze 4-5 !!!!!). I dlatego jedyna nadzieja w tym, żeby sędziowie nie upatrzyli sobie zadnego "faworyta" :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alez kore juz sobie upatrzyli. Wiadomo ze pasiaki nie lubia Sheeda Wallece'a i beda go jeszcze bardziej karac niz rok temu. Teraz juz w ogole maja za plecami Sterna, a Sheed nawet jak zagra czysto i dostanie gwizdek to bedzie przewracal galami, krzywo spogladal na sedziego czy tez rozkladal rece, taka jest jego natura i nikt i nic tego nie zmieni, nawet ten glupi przepis. W tym akurat przypadku pokrzywdzone bedzie Detroit, nie ma chyba od Sheeda bardziej nie lubianego przed sedziow gracza. Moze gdyby Rodman wciaz gral to by go przebil ale w tej chwili nie widze dla niego "rywala".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.