Skocz do zawartości

Habemus MVP!


Szak

Kto wg ciebie powinien zostac MVP sezonu 2004/05?  

63 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wg ciebie powinien zostac MVP sezonu 2004/05?



Rekomendowane odpowiedzi

Do zalozenia tego tematu sklonil mnie tekst Marty'ego Burnsa z SI.com. Nie zeby byl jakis odkrywczy, ale zaswiecila mi sie lampka, ze do konca sezonu zostal juz tylko miesiac i kilka dni. Wiec to chyba dobry moment. Wiele juz wiadomo, pare spraw rozstrzygnietych, ale z drugiej strony te pozostale 20 meczow w kalendarzach druzyn to szansa na lekkie przetasowania wsrod kandydatow.

 

Na poczatek uprzedzam, ze jesli ktos chce zapoczatkowac dyskusyje o przyszlych laureatach pozostalych wyroznien (Rookie, DPOY, COTY...) to niech dla kazdej nagrody jest zakladany osobny temat. Tak bedzie lepiej niz tworzyc zbiorczy temat i tam miec balagan.

 

Ja zaczynam od MVP. Krotkie przyblizenie kandydatow.

 

Steve Nash

 

Facet rozwija wyobraznie jako pierwszy od dawna kandydat z pozycji PG. Nagroda MVP dla tak niskiego goscia to w NBA duza rzadkosc, a jesli nie jest to SG, ale klasyczny rozgrywajacy, to dopiero sensacja. Jeszcze nie dostal, ale ludzie juz mysla, ile konwenansow i okresow posuchy zostanie zlamanych. Nash jest skuteczny z gry (51%), z wolnych (87%) i za 3 (42%). Jesli przekroczy z wolnych 90%, to bedzie pierwszym od czasow R. Millera zawodnikiem, ktory zrobil to i rzucal >50% i >40% w pozostalych dwoch kategoriach, tj. od chyba 1993-94r. Suns prawdopodobnie wygraja 60-pare meczow, co bedzie oznaczac jeden z najwiekszych w historii zwrotow (rok temu Suns wygrali tylko 29 gier), ktore poczyniono w zaledwie 1 rok. Nash zdobywa srednio 16.2, co nie powala, ale jest zdecydowanym liderem klasyfikacji asyst (11.4), a prowadzenie w istotnej kategorii na pewno sie przydaje.

 

Co przemawia za Nashem?

+ wielki skok w bilansie,

+ b. dobry bilans druzyny,

+ aura tego, ktory czyni innych lepszymi, jest skromny, niesamolubny, ale skuteczny,

+ to, ze bez niego Suns nie sa pretendentem do tytulu.

 

Co moze mu utrudniac?

- historia, ktora wskazuje, ze tacy jak on rzadko byli ta nagroda wyrozniani,

- bardzo dobry partnerzy,

- przecietne statsy (16 i 11 nie wyglada przesadnie okazale),

- to, ze indywidualnie wyzej ceni sie pozostalych kandydatow.

 

Shaquille O'Neal

 

Diesel zawital do Miami, ktore z miejsca zaczelo sie liczyc w walce o final. Heat, pomimo oddania 2/3 z trzonu swojego mlodego skladu, bez sladu czkawki czy okresu przejsciowego od razu zaczeli wygrywac. Shaq odzyl, lepiej przygotowal sie do sezonu, brak klotni sprawil, ze czerpie z gry wiecej radosci, co widac w wiekszym zaangazowaniu i podtrzymywaniu dobrej chemii. Pomimo istnienia sposobnosci do wiekszej statystycznej dominacji, Shaq gra bardziej zespolowo, a cala pierwsza piatka Heat ma istotny wklad w tegoroczne sukcesy. Statsy to: 22.4p, 10.2zb, 3as przy 60% skut. z gry.

 

Co przemawia za Shaqiem?

+ oczyszczona atmosfera wokol niego, brak tzw. "opery mydlanej", ktora dawala sie we znaki w Lakers,

+ widoczna w lepszym przygotowaniu motywacja i determinacja, objawiajaca sie przede wszystkim w tym, ze Shaq opuscil w tym sezonie niewiele spotkan,

+ poprawa w statsach (do niedawna, ale do tego wroce jeszcze pozniej),

+ dobry bilans druzyny, wielka szansa na wygrane konferencji,

+ reputacja dominatora, ktora przejawia sie w tym, ze to tzw. bezpieczny wybor, wiele razy wysoko wsrod kandydatow itp.

 

Co moze mu utrudniac?

- to, ze nawet polepszone statsy sa wyraznie ponizej jego srednich z kariery (tzn. glownie punkty) - bardzo mocny zarzut

- ma w druzynie Wade'a - bedacego na pierwszym planie gwiazdora,

- to, ze nie zwykl przykladac za duzej wagi do sezonu regularnego i roznego rodzaju lokat w klasyfikacjach, wyroznien itp.

 

Dirk Nowitzki

 

Zarowno w czasach, gdy w Mavs gral Nash, jak rowniez obecnie, to on uznawany byl i jest za "franchise playera" tej druzyny. Bez niego zespol ten wprawdzie ma szanse powalczyc, ale i tak traci bardzo wiele i na pewno nie podpada pod kategorie pretendenta. Dirk to trzeci strzelec ligi i daje statsy na poziomie 26.9p, 10.1zb i 3.1as. We wszystkich z tych trzech notuje najlepszy sezon. Jest uosobieniem tego, co zwyklo sie najbardziej cenic w graczach z Europy, czyli dobrego, wszechstronnego przygotowania. Dirk swietnie rzuca z blizsza i z daleka jak na tak wysokiego zawodnika. Na pewno ikona ligi.

 

Co przemawia za Dirkiem?

+ wyraznie odroznia sie na tle reszty druzyny,

+ gra najlepszy sezon w karierze,

+ b. dobre statsy.

 

Co moze mu utrudniac?

- bilans Mavs jest odczuwalnie slabszy niz paru czolowych druzyn ligi, a na Zachodzie sa czwarci,

- bycie postrzeganym jako ktos miekki,

- bardziej strzelec niz zdeklarowany lider druzyny.

 

LeBron James

 

Rewelacja tego sezonu. Wielki postep w kategoriach statystycznych. 20-latek juz teraz uwazany za wielka gwiazde, do tego dojrzaly, opanowany, nie forsujacy gdy pod swoje indywidualne osiagniecia. Drugi Garnett, zdobywa srednio 25.5p, 7zb i 7.5as na mecz. Jego Cavs rok temu nie byli w playoffs, zreszta od ilustam lat nie udalo im sie awansowac. Teraz jest na to duza szansa. Dopoki nie mieli tej serii 6 porazek z rzedu, to walczyli z Detroit o miano najlepszej druzyny w dywizji.

 

Co przemawia za LeBronem?

+ awans jego druzyny do poziomu prezentujacej przyzwoity poziom ekipy,

+ figuruje w powszechnej swiadomosci jako przyszlosc ligi, jej cudowne dziecko,

+ piekne statsy,

+ rzadzi i dzieli w Cavs, zgarniajac wiekszosc zaslug za wszelkie sukcesy.

 

Co moze mu utrudniac?

- wiek, jest na tyle mlody, ze glosujacy moga uznac, ze ma jeszcze czas i ze warto poki co dac mu czas, zeby pokazal co np. zdziala w playoffs itp.,

- odkad przestali sie liczyc w walce o prymat w dywizji bilans nie wyglada juz tak ladnie.

 

Tim Duncan

 

Jak zwykle niezawodny, skuteczny i opanowany. Spurs sa czolowa ekipa Konferencji Zachodniej i glownym faworytem rozgrywek. Statystycznie (21.2p, 11.6zb, 2.8as) troche sie opuscil w ostatnim czasie, co jest wynikiem tego, ze gra w zbilansowanej druzynie, a z czasem rozwineli sie Parker i Ginobili. Standardowy juz kandydat, reprezentujacy zbilansowana mieszanke umiejetnosci jak i sukcesow zespolu. Ale bez fajerwerkow.

 

Co przemawia za Duncanem?

+ bilans druzyny, reputacja prawie ze pewniakow,

+ solidna, uznana kandydatura, nikt nie moze miec watpliwosci, czy czasem w pozniejszej faznie nie zawiedzie albo cos takiego,

 

Co moze mu utrudniac?

- bardzo kompetentni uzupelniacze, ktorzy statystycznie podchodza coraz wyrazniej pod niego,

- sezon bez wyraznych ani przeblyskow, ani przemian, nie wyroznia sie sposrod ostatnich lat niczym na plus.

 

Tracy McGrady

 

Znow w druzynie odnoszacej sukcesy, umiarkowane ale jednak. Jak zwykle dobry strzelecko, do tego dorzuca garsc asyst i zbiorek. Mial pare istotnych duzych meczow. Ze wzgledu na "nijakosc" Minga dominuje w swojej druzynie. Mila odmiana po zeszlorocznym upokorzeniu. Statsy: 25.7p, 6.2zb, 6as.

 

Co przemawia za T-Macem?

+ to ze znow jest "po tej dobrej stronie", po stronie zwyciestw,

+ dobre statsy,

+ wyroznia sie w druzynie,

 

Co moze mu utrudniac?

- to ze Rockets to nie szpica ligi,

- jeszcze musi cos pokazac, udowodnic (np. nie mowic w trakcie trwania serii w I rundzie playoffs jak to fajnie pierwszy raz awansowac do II rundy :P )

 

Amare Stoudemire

 

Ligowy "freak", bardzo atrakcyjny wizualnie styl gry, mlody gniewny. To Nash napedza maszynke, ale pod koszem panuje i dunkuje Amare i to on dostarcza w glownej mierze punktow. Srednie: 26.3p, 8.5zb.

 

Co przemawia za Amare?

+ swietne osiagniecia druzyny,

+ statsy do ktorych mozna tez doliczyc skut. z gry = 57%.

 

Co moze mu utrudniac?

- to ze jako pierwszego architekta sukcesu Suns wymienia sie czesciej Nasha,

- musi jeszcze pokazac "w praniu" na co go stac.

 

To tyle jesli idzie o kandydatow, ktorzy w mojej opinii sie w mniejszym lub wiekszym stopniu licza. Jak widac po wielkosci czcionek wyroznilem 3 grupy. Pierwsza (Nash i Shaq) jako tych najblizej trofeum. Lekko za nimi sa Nowitzki, James i Duncan. Ostatni szereg tworza T-Mac i Stoudemire.

 

Poza grupa kandydatow jest kilka innych gwiazd, lecz nie sa one brane przeze mnie pod uwage z roznych powodow. Bryant, Iverson i Garnett maja przeciwko sobie slabe bilanse swoich druzyn, a KG to juz zupelnie porazka w tym aspekcie. Jest jeszcze Wade. Myslalem, czy nie podciagnac go do tej grupy z Amare i T-Macem, ale jednak sie wstrzymalem, choc rozterki nie minely. Statsy ma b. dobre, ale slabsze niz tamci dwaj. Tez jest rewelacja sezonu, choc to Diesla sie wymienia jako tego, ktory umozliwil mu pokazanie sie na wysokim szczeblu. Dwyane pewnie i bez Shaqa notowalby swietne statsy, ale to obecnosc na szczycie Wschodu przydaje mu dodatkowego blasku, ktory jednak musi dzielic z Shaqiem. No i jest wspominana przy niektorych powyzszych nazwiskach kwestia wieku, potrzeby udowodnienia jeszcze czegos...

 

Kto przewodzi? Wyglada na to, ze Nash. Popiera go wielu zawodnikow, trenerow i w ogole po NBA niesie sie szept na ten temat. O szansach Shaqa pisalem w temacie o Miami - moim zdaniem musialby jeszcze na finiszu sezonu regularnego podciagnac poziom, a i Heat musza utrzymac forme i wygrac jak najwiecej sie da. Ale uwazam tez, ze popularnosc / wspanialosc Nasha jest lekko nadmuchana z tego powodu, ze jest tak nietypowym, tzn. nieczesto sie trafiajacym kandydatem. Zauwaza sie, jak dobrze dyryguje Suns, ale przeciez statsy ma przecietne, a gros punktow zdobywaja w tym ultra szybkim ataku jego partnerzy, bez ktorych talentu sukces nie bylby mozliwy. Do skladu w lecie doszedl rowniez Q-Rich, ktory zdobywa praktycznie tyle punktow co Nash. O Amare juz bylo, Matrix tez nie proznuje, a Joe Johnson zaliczyl ladny wzrost sredniej punktowej. Rok temu nie bylo Nasha, nie bylo tez Q-Richa, Amare opuscil 27 meczow, a Marbury zagral u nich 34 spotkania (nie pamietam kogo za niego od NYK dostali). Shaq doszedl do druzuny bardziej przetrzebionej, w ktorej byl poza nim tylko jeden material na gwiazde (do tego nie spodziewano sie, ze Wade tak wyskoczy), a luki zapelniano dzielac MLE miedzy Doleaca i D. Jonesa, reszcie dajac minimalne kontrakty. Niemniej, jesli Shaq nie przycisnie, to wielki progres Suns najpewniej zapewni mu zasluzone wowczas MVP.

 

A wy jak sądzicie? Co, kto, jak i dlaczego? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radek_1986

jeśli miałbym wybierać to między Nashem a Shaqiem i wybrał bym tego drugiego bo jest mi bliższy sercu....

po przejściu Shaq jest odświeżony, poprawił sylwetke, zrzucil sporo kilo, jest znowu taki szybki, atmosfera w jego drużynie jest dobra - nie ma konfliktów, znowu czerpie radość z tej gry :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem faworytow jest trzech ( Nash, O'Neal, Duncan ). Jamesa i Nowitzkiego nie biore pod uwage poniewaz pierwszy jest za mlody, a drugi mimo iz jest jednym z najleszpych graczy ligi to jednak nie jest az tak wielka gwiazda aby mogl dostac MVP ( moze dlatego ze jest z Niemiec :wink: ).

 

Nash- glownie dlatego, ze z druzyny z dolu tabeli zrobil jedna z 4 najlepszych ekip w NBA, co prawda nie osiagnal tego sam, bo ma kilku kolegow z zespolu ktorzy potrafia sami rozstrzygnac o losach meczu, ale to Steve jest tym elementem ktory to uklada. A tak na marginesie to przypomina mi sie sytuacja z 2002 roku gdzie Kidd z podobnymi osiagnieciami byl glownym faworytem lecz jednak nagrody nie dostal :?

 

O'Neal- przejscie do Miami wyszlo na dobre i mu i Bryant'owi, obaj razem chyba by juz nic nie osiagneli. Co prawda Disel'owi narazie gra wychodzi lepiej niz bylemu koledze i to on osiagnie w tym sezonie wieksze sukcesy. Ale przejdzmy do nagrody, O'Neal to swietny gracz ktory skupia na sobie uwage z czego korzystaja jego partnerzy. Prowadzi swoja druzyne do pierwszego miejsca na wschodzie i mimo iz statystyk nie ma jakis super to wedlug mnie to kandydat numer 1.

 

Duncan- od kilku sezonow nie schodzi ponizej pewnej granicy ktora dala mu w ostatnich trzech sezonach dwukrotnie MVP. Caly czas gra to samo tyle, ze w tym sezonie juz nie jest az tak niezastapiony, ale to nadal Duncan i jego druzyna to glowny faworyt do mistrzostwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem nikt w tym sezonie nie zasługuje na to wyróżnienie.

Dlaczego bo do każdego możnaby się o coś przyczepić. Nie pamiętam takiej sytuacji za bardzo kiedy żeden z kandydatów w moim odczuciu przynajmniej nie zasługiwałby w pełni na to wyróżnienie.

 

Bywało tak, że dwóch trzech graczy miewało tak świetne sezony, że z tego powodu wybór był trudny, albo było tak, że nie było kompletnie wątpliwości komu należy się ta nagroda np. Shaq w 2000 roku czy Garnett w zeszłym sezonie, zawsze byli gracze, u których niesamowite osiągnięcia statystyczne szły w parze z wynikami zespołu i zawodnicy i rola tych graczy była tak niepodważalna w ich drużynach, że nie można było mieć wątpliwości, który gracz jest tym najbardziej wartościowym.

 

Nie będę opisywał szczegółowo zalet poszczególnych kandydatów bo Szak już to bardzo dokładnie przedstawił.

Skupię się na tym co moim zdaniem wyklucza ewentualnych kandydatów ze zwycięstwa w wyścigu po MVP.

 

Shaq-wiadomo wciąż najbardziej dominujący gracz w lidze, ale gra w drużynie ze świetnym Wade'm, który nie ma większych problemów z ciągnięciem gry kiedy brakuje O'Neala, dodatkowo statsy faktycznie niższe niż powinien mieć MVP.

 

Duncan-właściwie podobnie jak u Shaqa usuwa się w cień z korzyścią dla zespołu, i jego statystyki cierpią na tym.

 

Nash-już samo to, że jest w drużynie z gościem, który zdobywa po 26 punktów w meczu i zbiera ponad 9 piłek to wystarczający powód żeby nie dać mu MVP, aha i nie gra dalej w obronie, jest po prostu świetnie wpasowanym elementem układanki idealnie dobranym do reszty drużyny.

 

Lebron-nie dałbym mu MVP dlatego bo nie potrafi jeszcze liderować drużynie tak jak powinien to robić najbardziej wartościowy gracz sezonu, wyniki zespołu nie są też żadną rewelacją.

 

Wade i Stoudamire nie wchodzą za bardzo w grę, bo w ich drużynach jest Shaq i Nash.

 

Zapomniałem jeszcze faktycznie należałoby wspomnieć o Nowitzkim, ale jakoś nie widzi mi się, żeby Amerykanie wybrali Europejczyka.

 

Za wyniki drużyny trzeba jeszcze wymienić Raya Allena i jego Sonics, ale ich siłą jest drużyna, Ray dzieli się liderowaniem z Lewisem, ale to gra zespołowa i wzmocniona strefa podkoszowa zapewniają im takie sukcesy.

 

Później jest cała reszta Iversonów, Bryantów,T-Maców, Garnetów i innych, których zespoły są za nisko żeby można ich brać na poważnie pod uwagę.

 

 

 

Naprawdę miałbym spory problem z przyznaniem tej nagrody w tym roku, chyba mimo wszystko skłoniłbym się w kierunku Shaqa bo przyznaję, że nie spodziewałem się tak dobrej gry Heat w tym sezonie, przepracował solidnie lato i zaimponował mi swoim zaangażowaniem i wolą walki żałuję, że w Lakers nie widziałem tego w ostatnich latach, ale trudno tak widocznie musiało być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z w/w zawodnikow jakos nie widze Nasha jako MVP jedyne co za nim przemawia to ze gra w jedej z najlepszych ekip NBA a jesli mialbym wybierac kandydata z Suns to napewno bylby to Amare ... Osobiscie postawilbym na Iversona (jesli tylko 76 wejda to PO) ma bardzo dobry sezon jest 1 strzelcem ligi 2 przechwytujacym 5 asystującym no i jeszcze rozegral kilka naprawde zajebistych spotkan w tym sezonie (54 48 i 40 z Bucks, 45 z Heat, 40 z Pacers, 60 z Magic)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodalem do ankiety (sondy) jeszcze opcje "ktos inny...". Miala byc od poczatku, ale wczesniej zapomnialem.

 

Co do Iversona to Sixers musieliby teraz niezle wymiatac i przebojem wedrzec sie do playoffs i to najlepiej gleboko w czolowa osemke. Notuje swietne statsy, ale realistycznie patrzac patrzac nie ma juz szans.

 

Van, jest troche racji w tym, ze w tym roku troche ci kandydaci do MVP malo porywajacy. Jak ktos ma dobre statsy, to druzyna cieniuje, a za to ludzie w czolowych ekip maja do pomocy kompetentnych partnerow i sami nie musza notowac wielkich liczb. Shaq jest brany wysoko pod uwage, choc daleko mu do statsow na poziomie 27-12 z kariery. Nash ma marne, bezwzglednie patrzac, 16-11. Gdzies po srodku sa goscie co statystycznie niezle, bilansem druzyny tez niezle, ale jakos bez przebojowego wyroznienia sie. Jednak nie ma tak, ze nikt nie dostanie, bo ktos w koncu zawsze jest najlepszy. Moze byc tylko mniejsza lub wieksza konkurencja, mniej lub bardziej imponujace osiagniecia. Ten rok moze ujsc jako niemrawy i chyba dziala to na korzysc Nasha. Jesli ktos tak nietypowy ma dolaczyc do grona MVPs, to chyba tylko w tak slabym (tzn. bez silnego, dominujacego faworyta) roczniku jak ten.

 

Jeszcze chcialem was o cos zapytac. Ma to po czesci zwiazek z tym, jak rozumiecie sama istote nagrody MVP. Nie uwazam, by jakakolwiek debata miala nas przyblizyc do jakiegos konsensusu, bo kazdy na swoj sposob na to patrzy, ale jest jedna sprawa, ktora widzialem w jednym tekscie i chcialem sprawdzic, czy myslicie podobnie. Mianowicie autor twierdzil, ze to dosc dziwne, zeby MVP (czyli niby w najprostszym rozumieniu najlepszym zawodnikiem ligi w danym sezonie) mial byc gracz (chodzilo o Nasha), ktorego, sucho patrzac, kazda druzyna bez mrugniecia okiem wymienilaby na kogos z grupy: Garnett, Duncan, O'Neal, LBJ, Bryant, Iverson, Nowitzki... [moze jeszcze pare nazwisk]? Oczywiscie bez wchodzenia w spekulacje, kto ma ile lat i jaka przyszlosc przed soba, tylko w kontekscie jednego sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie między innymi z tego powodu jaki podał Szak Steve Nash nie pasuje mi jako MVP. To bez wątpienia w obecnym sezonie najlepszy rozgrywający w lidze, ale nie jest to najbardziej wartościowy gracz.

On po prostu idealnie pasuje do stylu gry jaki prezentują Suns w tym sezonie, ma też świetnych partnerów, którzy lubią biegać i rzucać, ale prawda jest taka, że jest masa gwiazd, które wolelibyśmy mieć w drużynie.

 

Dla mnie lepszy sezon od Nasha indywidualnie rozgrywał Jason Kidd w 2002 roku, nie miał aż tak dobrego otoczenia w Nets jak ma Nash teraz w Suns, osobiście zawsze uważałem, że MVP to gracz mający w mniejszym lub większym stopniu wpływ na grę po obu stronach parkietu, Kidd był rozgrywającym, który grał także świetnie w obronie, zarówno defensywa jak i ofensywa zaczynała się od niego,a o Nashu nie można powiedzieć, że gra w obronie przynajmniej dobrze.

 

Suns przegrywali sporo kiedy zabrakło Nasha, ale to głównie za sprawą tego, że pozycja rozgrywającego jest tak ważna, i dobry rozgrywający jest trudny do zastąpienia a już zwłaszcza taki jak Nash.

 

Czy Nash jest najlepszym rozgrywającym w tym sezonie :?: Bez wątpienia. Czy jest najbardziej wartościowym graczem w lidze :?: tutaj już mam spore możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem za LBJ. i wkurzaja mnie argumenty (czy wlasciwie jeden, bo wiecej contr'ow nie ma :twisted: ), ze jest za mlody. a jakie to ma znaczenie?! moim zdaniem to jeszcze podwyzsza jego wartosc. jeszcze nie bylo w historii NBA koszykarza, ktory w tym wieku bylby tak niesamowity! poza tym jesli wiek to przeszkoda (albo problem, ze jeszcze ma czas), to to tez powinno isc w druga strone - nie dajemy MVPa Shaq'owi (bo stary i juz jednego mial) ani Duncanowi (bo tez juz mial - niezasluzenie zreszta :evil: ). ale jesli jakims cudem wyniki druzyny mialyby przewazyc (no coz, z tymi kolesiami - Ilgauskas, Gooden etc. - to mozna sobie na grzyby pochodzic, a nie marzyc o dominowaniu ligi - MJ tez nic nie osiagnal bez Pippena i spolki), to stawiam na Nasha. to najlepszy rozgrywajacy od czasow Stocktona i Magica (nie liczac slabego w tym sezonie Kidda). problem w tym, ze ten koles nie bardzo umie bronic. a to moim zdaniem istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mianowicie autor twierdzil, ze to dosc dziwne, zeby MVP (czyli niby w najprostszym rozumieniu najlepszym zawodnikiem ligi w danym sezonie) mial byc gracz (chodzilo o Nasha), ktorego, sucho patrzac, kazda druzyna bez mrugniecia okiem wymienilaby na kogos z grupy: Garnett, Duncan, O'Neal, LBJ, Bryant, Iverson, Nowitzki... [moze jeszcze pare nazwisk]?

Dla mnie to bzdurny argument. Po pierwsze, to w NBA panuje niepisana zasada, że jeśli nie musisz, to nie wymieniasz niskiego gracza na wysokiego jeśli są o podobnej klasie. Po drugie przy takim założeniu Jordan powinien mieć na koncie 10 tytułów MVP a ma 5.

 

Jeśli Nash dostanie MVP to byłby precedens. Nie mam za bardzo czasu aby sprawdzać to dokładnie, ale coś mi świta, że ostatnim graczem, który miał średnią punktową poniżej 20 i zgarnął MVP był Bill Walton w sezonie 1977/78, a więc ponad ćwierć wieku temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę może od tego, o czym Szak wspomniał pod koniec swojego posta . Odpowiadając na pytanie o istotę nagrody MVP , o to , kim powinna być osoba nią wyróżniona , wydaje mi się , że trzeba brać pod uwagę :

-wartość zawodnika dla danej dróżyny (to , o ile drużyna jest lepsza z tym graczem , niż bez niego + zdolność wzięcia ciężaru gry na siebie , gdy sytuacja tego wymaga + wpływ na grę reszty drużyny )

-poprawa bilansu drużyny ( na co wpływ ma jednak nie tylko jeden gracz , ale pewnie przede wszystkim tzw. polityka transferowa drużyny )

-indywidualne statsy ( powinny być jednak lepsze niż w poprzednich sezonach )

Na razie tyle , co do ewentualnych kryteriów.

 

Próbując je zastosować , myślę , że obecnie kolejność przedstawia się mniej więcej tak :

 

1. Shaq

Mimo , że pozycja Miami to również zasługa tego , jak znakomicie gra Wade , to jednak dopiero Shaq umożliwił tej drużynie przewodzenie na wschodzie. Shaq to najlepszy przykład , jak swoje umiejętności (i warunki fizyczne ) wykorzystać ułatwiając grę innym , oraz jak przystosować się w krótkim czasie do gry w nowej drużynie. Słabsze statystyki ( punkty i zbiórki ) nie są , według mnie , tak złe , aby miały zadecydować o nie przyznaniu mu tej nagrody.

2 Nash

Najlepszy rozgrywający w lidze. Znakomita skuteczność rzutów i średnia asyst . Pod jego wodzą Suns osiągną największy postęp w stosunku do zeszłego sezonu w całej lidze. Tym , co może zmniejszyć szanse Nasha dobra gra wszystkich partnerów w pierwszej piątce.

3. James

Przez większą część czasu spędzanego na boisku gra naprawdę dojrzale i mądrze. Imponujące statystyki. Prawdopodobnie wprowadzi Cavs do playoffs po latach przerwy , z około 6 miejsca. Gdyby nie czasami nierówna gra Cavs mógłby się na tej liście zamienić miejscami z Nashem.

 

W dalszej kolejności : Dirk ( znakomite statsy , jedyny praktycznie niezawodny gracz Dallas ) , McGrady , Duncan , Stoudemire , Iverson , Kobe , Wade , Garnett , Arenas ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie MVP moze zostac tylko ktos z dwojki Steve Nash, Shaq. To oni sa glownymi powodami dlaczego ich obecne druzyny przeszly taka metamorfoze gry, formy, wynikow. To oni powoduja ze ich partnerzy sa lepsi niz sa w rzeczywistosci, to oni ciagna gre tych ekip. Nie ma Shaqa i Miami jest mega przecietna ekipa, nie ma Nasha to widzielismy w paru spotkaniach jak srednia/przecietna ekipa sa Suns. Wczorajsza super rewelacyjna gra w meczu przeciwko Minnesocie Shaq dodal sobie kolejne punkciki w wyscigu po MVP, 33pkt, 13 zb i chyba 3 bloki, sklanialbym sie wlasnie ku niemu, ale jak mowie Nash takze ma wysokie notowania, takze wsrod amerykanskich dziennikarzy jak i komentatorow NBA (chocby wczoraj Charles Barkley i Kenny Smith tylko o tej dwojce gadali, Smith jeszcze o Duncanie). Ciekawa rzecz podkreslil Barkley, Lakers w 5 sezonow 4 razy byli w Wielkim Finale, po jego odejsciu Lakers nie sa nawet w PO (oczywiscie ja az tak bym tego nie uogolnial, inny sklad, inny trener, no ale cos w tym jest).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezaleznie od tego, kto dostanie ta nagrode, bedzie to najslabszy MVP od dobrych paru lat (ja w kazdym razie nie przypominam sobie takiej nedzy na rynku kandydatów jak w tym roku).

 

Co do glownego kandydata to sie troche wylamie i nie wskaze ani Nasha, ani Shaqa, ani LeBrona, ani Duncana. Sklanialbym sie raczej ku Nowitzkiemu.

 

- statystycznie drugi gracz ligi (tuz po Garnecie)

 

- druzyna w scislej czolowce NBA (piate miejsce w ogole, na Zachodzie czwarte)

 

- rozgrywa najlepszy sezon w karierze a na graczy osiagajacych szczyt swoich mozliwosci zwykle sie lepiej patrzy niz na gwiazdy, ktore obnizyly loty (np. Shaq gra slabo w stosunku do standardow, ktore odnosi sie do jego osoby, podobnie ma sie rzecz z Duncanem)

 

- jest zdecydowanie najlepszym graczem zespolu co trudno powiedziec o Nashu czy nawet Shaqu, a i pozycja Duncana w teamie zostala powaznie oslabiona

 

- juz niejednokrotnie pokazal sie z dobrej strony w PO, ma wyrobiona marke w tych rozgrywkach, czego nie mozna powiedziec

o LeBronie, Amare, T-Macu czy Nashu

 

- Nash czy Shaq przyczynili sie do znacznej poprawy wynikow swoich druzyn ale nie od dzisiaj wiadomo, ze latwiej jest sie odbic od dna niz utrzymac na topie stad Nowitzki utrzymujacy Mavs w czolowce ligi, mimo tylu zawirowan w tym zespole, robi na mnie wieksze wrazenie niz wspomniani dwaj panowie

 

- no i w koncu "NBA goes global", a nic nie bedzie lepszym symbolem tej akcji niz Europejczyk z nagroda MVP

 

Jeszcze apropo Nasha (bo chyba o nim najwiecej sie mowi w kontekscie tej nagrody) to chyba trudno dawac MVP graczowi, ktory wymaga specyficznego ustawienia zespolu wokol siebie tzn. szybkich, atletycznych graczy lubiacych biegac do kontry. Taki Shaq kazdej druzynie do ktorej by trafil przynioslby poprawe wynikow, to samo mozna powiedziec o Duncanie, LeBronie itp, natomiast Nash nie w kazdym srodowisku tak dobrze by sie odnalazl jak u boku Amare i spolki.

 

Co do wyboru Dirka to juz widze te hasla - "swiat stanal na glowie: czarny jest najlepszym golfista, a bialy najlepszym koszykarzem".

 

No ale dobra - nie ma zludzen i MVP trafi do Shaqa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Dirkiem jakos dziwnie jest. Jak tak czytuje co jakis czas teksty o MVP, to niby jest wymieniany, ale jakos tak szybko sie go zbywa w tych opracowaniach i przechodzi do innych gosci. Kto wie, czy to nie bedzie jakis czarny kon. Bo faktycznie statystycznie jest jak najbardziej we wlasciwym miejscu, w playoffach sie pokazywal jako solidny gracz (troche w przeciwienstwie do swojej druzyny, w ktorej skladzie co roku sie sporo majstruje). Tyle ze jest bialy i z Europy... :wink: Moze jakis zakulisowy spisek Sterna? ("NBA goes global") :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm.. stawiam że bój o nagrodę MVP rozegra się pomiędzy

Szakiem a LeBronem..

 

Shaquille O'Neal - chociaż ma troche gorsze statystyki niż w tamtym roku..jest duża szansa aby w tym zgarnął tą nagrodę..

Miami stało się czołową druzyną ligi.. która moim zdaniem bez problemu dostanie się do finału NBA..

Shaq może nareszcie pokazać.. że potrafi prowadzić druzyne.. jako jej lider..Atmosfera w druzynie jest dobra.. a nie jak w LA.. gdzie sprzeczki z Kobasem były rzeczą normalną.. :)

 

LeBron James - Stał się czołową postacią dryzyny z Cleveland..

Gra bardzo dobrze zespołowo.. nie dość że jest liderem pod względem pkt...świetne asystuje.. średnio 7.3 na mecz..

Gra bardzo widowiskową koszykówkę.. i do tego dochodzi jeszcze młody wiek...

 

Gdybym miał wybierąc pomiędzy tymi zawodnikami.. postawiłbym jednak na Szaka.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie mowic o poszczegolnych kandydatach, to niezmiernie wazny bedzie koncowy bilans ekip w ktorych poszczegolni gracze wystepuja. Zmniejsza to znaczaco szanse takich graczy jak James czy Garnett, a podwyzsza szanse Shaqa, Nasha, Duncana czy Amare (choc bez przesady jesli on dostalby nagrode MVP to bardzo ale to bardzo bym sie zdziwil, pewnie nie tylko ja).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Wami. trudno oprzeć się wrażeniu że będzei to najsłąbszy MVP od wielu lat. Moim zdaniem tę nagrodę powinnien dostac ktos z nich:

 

Pierwsza trójak bez kolejnośći bo naprawdę nie mam pojęcai jak ich ustawić :P

 

Steve Nash- jak pisaliście nie ma olśniewajaćych statystyk,ale dla swojej ekipy jest naprawdę wartościowym graczem. Bez niego jego team traci około 50% swojej wartosći. Do tego jest najlepszym PG ligi. Może nie błyszczy w puntach, asysty ma jednak na wysokim poziomie, według mnie najwyższym w NBA. Ma szansę skończyć sezon ze srednim dorobkiem duoble double. Suns graą swietnie, więc praktycznie opróćz tego że nie zdobywa za wiele punktów nie można mu nic zarzucić. Warto zauważyć że gra na wysokiej skuteczności, czyli w miarę możliwosć bez większego trudu może podnieśc ilosć oczek.

 

Dirk Nowitzki- to o czym mówił Lord. NBA ciagnie do Europy, chce tam zdobyć popularność, a to że Europejczyk jest najlepszym koszykarzem na kuli ziemskiej może ogromnie podwyższyć popularnośc. Dirk ma już wyrobioną markę, jest niepodwarzalnym liderem w Mavs. Jego Dallas mają wysooką pozycje. Jedyne co jeszce musi poprawić to gra w obronie, bo w ataku jest niemal doskonały(punkty z pod kosza i z dala od niego).

 

LeBron James- jest graczem o nieprzeciętnych możliwościach. W tak młodym wieku jest tak dobrym koszykarzem. Gra wszechstronnie, nie jest samolubny. "Jego" Cavs znajduja się na wysokiej pozycji. Jeżeli utrzymaja zajmowaną 4 pozycje ma ogromne szansę na te nagrodę. Wiadomo jest mocno faryzowany przez lige(choć ja nie mam nic przeciwko temu bo jestem jego fanem :P ). Może przeszkodzić mu to, że nie jest doświadczony, nikt nie wie na co go stać w najważniesjzcyh momoentach w PO, gdzei poznaje się rzeczywista wartosć zawdnika.

 

Shaq O'Neal- jest najbardziej dominujaćym graczem w lidze, na centrze nie ma sobie równych. Dla mnie to on najmocniej sprawia, że wszyscy partnerzy wokól niego grają lepiej. Przy tym sam wiele nie nie traci bo notuje świetne stasystyki. Z Miami uczynił jedego z faworytów ligi. Wsyscy znają jego klasę i markę. Ogromnym minuesem jest to, że jego statystki mimo że nadal są imponujace to jednak spadły. Myśle, że jednak nie dostanie tej nagrody kolejny raz,ale mimo wsystko moim zdenim kandydat numer 4.

 

Allen Iverson- ta kandydature rozważam tylko wtedy kiedy Sixers będa na 3 miejscu na Wschodzie, bo gdy będa niżej to ten wybór będzie praktycznie i teoretycznie niemożliwy. Allen notuje świetny sezon. Wszyscy mówili, że po igrzyskach będzie wykończony, on udowodnił, że Olimiapda może być dobrym okresem przygotowawczym i może dać wiele doświadczenia. W tym sezonie zdobył swoje rekordowe punkty. Świetnie kreuje gre Sixers. Regularnie świetne występu. W najważniejszych momentach nie zawodzi. Kadnydat numer 5,ale tylko wtedy gdy Sixers będa na 3 miejscu na Wschodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co teraz napiszę, nie jest w żadnym stopniu kontynuacją tego co pisałem na teamt Iversona w innym temacie, ale jak widzę w różnych miejscach w internecie teksty, że kiedy Sixers zajmą trzecie miejsce na wschodzie to ma on spore szanse na MVP to krew mnie zalewa.

 

Kogo to obchodzi, że dzięki zwycięstwu w beznadziejnej dywizji zajmą sobie to trzecie miejsce na wschodzie skoro w przekroju całej ligi będą w drugiej dziesiątce. Obecnie jest 18 :!: zespołów z lepszymi od nich bilansami a prowadzący obecnie w Atlantic Celtics są w lidze na miejscu 13. Z podobnych powodów uważam, że James także nie dostanie tej nagrody bo Cavs będą poza pierwszą 10 ligi. Właśnie bilans drużyny to jest podstawowa sprawa, to jak drużyna prowadzona przez ewentualnego MVP wygląda na tle innych drużyn ligi, a że obecnie trzy drużyny z najlepszymi bilansami to Spurs,Suns i Heat to MVP powędruje do gracza jednej z tych drużyn i niezależnie od tego, które miejsce Sixers zajmą w swojej dywizji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.