Skocz do zawartości

Lakers w marcu


Szak

Rekomendowane odpowiedzi

Jackson nie dawał szansy debiutantom, ale właściwie to on nigdy chyba nie miał w zespole debiutanta wybranego tak wysoko czyli przynajmniej teoretycznie coś sobą reprezentującego.

Byl jeden taki a nazywal sie Stacey King. Wybrany z numerem 6 w drafcie 1989 roku. O dziwo gral u Jacksona calkiem sporo bo w pierwszym sezonie ok. 20 minut na mecz. Niezle sie zapowiadal ale w koncu nic wielkiego w NBA nie osiagnal. W nastepnych sezonach Phil wolal stawiac na Cartwrighta, pozniej King odszedl do Minneosty cos tam jeszcze pogral i ostatecznie po zwiedzeniu kilku innych klubow zakonczyl kariere. Drugim przykladem moze byc Kukoc. Choc wybrany w drugiej rundzie w 1990 r. to w NBA zaczal grac dopiero w sezonie 1993/94, wiec jego wartosc byla juz wtedy wieksza. Kukoc tez gral po 20 minut, wiec na tych dwoch przykladach widac, ze Jax tym lepszym rookies jednak dawal szanse. Obaj to jednak gracze wysocy. Na PG Phil zawsze wolal wystawiac graczy doswiadczonych: John Paxson, B.J. Armstrong (zaczal grac wiecej w 4 sezonie), Steve Kerr, Ron Harper czy Derek Fisher. Mozna powiedziec ze dlatego iz nigdy nie trafil mu sie debiutant z wysokim numerem w drafcie na pozycje rozgrywajacego, ale tez nigdy nie szukal PG's nawet z dalszymi numerami, to moze swiadczyc o tym co pisalem wczesniej, ze powierzenie prowadzenia gry mlokosowi (juz nie mowiac o wiekszym wymiarze czasowym) to u Jacksona ostatecznosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle rozgrywający wchodzący do ligi nie są gotowi do gry, ale atletyczny w miarę wysoki i co najważniejsze dobrze broniący PG mógłby do siebie nawet Jacksona przekonać. Jeżeli jednak wezmą dobrze broniącego i silnego gracza na pozycję PF też będzie dobrze. W sumie czy Phil będzie trenerem czy nie pewności nie mamy. Ja wciąż mam nadzieję, że dojdzie do trade'u z Jazz do, którego nie doszło przed deadline to załatwiałoby nam problem silnego skrzydłowego i wtedy można dalej kombinować. Jazz gdyby tak postarali się o Boguta, który podobno sam mówi, że chciałby tam grać mogliby oddać Boozera i to niekoniecznie za zbyt wygórowaną cenę, ba nawet Atkinsa bym poświęcił i posłał im w pakiecie za niego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż chce się powiedzieć nie można było wcześniej wziać się do roboty :?:

Memphis ostatnio przegrywa, gdyby Lakers nie zawalili tylu meczów, które grali ze słabymi drużynami można było walczyć jeszcze o coś.

 

Najważniejsze, że przerwali tą straszną serię porażek i zrobili to za sprawą zbilansowanego i zespołowego ataku. Najlepiej KB 32pkt, 10-17 FG 6zb,5as, bardzo dobrze także Butler 26 pkt i 6zb no i tym razem Tim Thomas rzucił nam o 30 punktów mniej niż ostatnio :D. Bardzo dobry mecz rozegrał Devean George wchodząc z ławki rzucił 18 punktów i podobno miał także spory wkład w obronę zespołową. Mihm w sumie średnio, ale nie najgorzej 9pkt i 8 zb w 22 min.

 

Teraz nasi rozgrywający Atkins 12 pkt i 4as Brown 11pky i 1 as. w obronie skutecznie przeszkadzali Marburemu, który został zdobył zaledwie 45 punktów i miał 10as :shock:

 

Jakby nie było źle z tą obroną w końcu udało się wygrać, kolejny mecz z Wolves w Staples z przyjemnością go obejrzę, bo grają moje dwie ulubione ekipy w dodatku walczące ze sobą bezpośrednio o miejsca na koniec sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze w koncu przerwanie tej koszmarnej serii. Ale to juz niestety musztarda po obiedzie. Lakers opieraja sie na ataku i jak to wyjdzie, to jest dobrze. A jak nie, to jest zle. To jest karuzela i brak solidnych podstaw. Fajna wygrana, zobaczymy jak bedzie dalej. Podoba mi sie gra George'a w poprzednim meczu i w tym. Oby tak dalej. Moze pomoze w obronie, bo sie na tym raczej zna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers pobili juz tyle "rekordow" w tym sezonie wiec dobrze, ze chociaz ten pozostal nienaruszony. Zaluje ze nie dane mi bylo obejzec tego meczu bo sadzac po statystykach bylo to dobre widowisko. Z jednej strony znakomity wystep Marbury'ego, z drugiej w koncu dobra gra w ataku Lakers. Co mnie najbardziej ucieszylo to znowu dobry wystep Deveana. Przyznac sie kto chcial go wytransferowac po tym sezonie :twisted: Trafil akurat na moment kiedy kontuzjowany jest Odom i pelni role pierwszego rezerwowego. Dobrze wywiazuje sie z tego zadania, a nawet za dobrze gdyz nie spodziewalem sie od razu fajerwerkow w jego grze po powrocie do gry po kontuzji. Po drugie to znowu dobry wystep Butlera. Podobnie jak u George'a absencja Lamara wychodzi mu tylko na zdrowie. Wystarczy tylko spojrzec na jego statsy z ostatnich pieciu spotkan kiedy gralismy bez Odoma: 20,4 pkt. 6,8 zb. 2,6 prz. Pisales kiedys Van ze Butler i Kobe przeszkadzaja sobie w grze, a wedlug mnie jest inaczej: to Odom jest tym, ktory powoduje ze Butler jest czesto nie widoczny. Dlatego wydaje mi sie, ze w lecie Lakers powinni sprobowac wymienic Odoma za jakiegos prawdziwego power forwarda. Napewno latwiej bedzie za niego pozyskac takiego Boozera niz za Butlera co osobiscie uwazam za zadanie niemozliwe do wykonania. Zreszta spojzmy prawdzie w oczy. Odom nie spelnia pokladanych w nim oczekiwan (przynajmniej moich)....wiec Say goodbye to Hollywood mr. Odom :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamietam jak Van, ale ja (tez) twierdzilem, ze Butler jest niekompatybilny z Bryantem. I dalej nie widze podstaw, by wycofywac sie z tej opinii, choc mozna ja troche zmodyfikowac. To, ze teraz gra dobrze, to oczywista konsekwencja braku w skladzie drugiego strzelca (Odoma). Jak nie bylo Bryanta, to Butler tez mial wyskok statystyczny. Po prostu jako ten trzeci czesto schodzil na daleki plan, zdarzalo mu sie rzucac jakies ochlapy. Moim zdaniem on potrzebuje wiekszej ilosci rzutow, jakiejs uwagi, zeby mogl caly czas grac na wysokich obrotach, a nie z doskoku, bo w takich sytuacjach bywa niekonsekwentny.

 

Co sie tyczy Odoma, to moze i zawiodl oczekiwania, ale moim zdaniem pokazal tez, ze jako drugi zawodnik moze cos z niego byc. Nie zapominajmy, ze gra jako podstawowy PF w druzynie z ogolnie slabym srodkiem. Ta pozycja nie jest tez jego naturalna, bo zaczynal jako SF. W Miami na Wschodzie mozna bylo go zamaskowac, ale na Zachodzie jest trudniej, co moze byc powodem tego, ze czesto siada na lawie z powodu fauli. Z braku rozgrywajacego (i tego ze sam nie moze sie w to pobawic) jego gra tez cierpi. Chucky i bedacy przede wszystkich SG Bryant to nie to samo co Wade i Alston. Ja Odoma uwazam za zdecydowanie lepszego niz Butler. Trzeba tylko go dobrze wykorzystac i wkomponowac. Co do wszelkich wymian, to tez predzej wyslalbym gdzies Butlera (kontrakt tez temu sprzyja, bo mniejszy i mozna kogos dorzucic). Ale nie zeby Odom byl nietykalny... Zalezy od oferty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odom jest graczem lepszym od Butlera i co do tego nie mam watpliwosci, ale tez raczej nie mozna juz o nim mowic w kontekscie ze cos moze z niego byc. On gra juz szosty sezon w NBA i bardziej w jego grze widac stagnacje niz to zeby czynil jakies wyrazne postepy. Liczylem ze bedzie drugim strzelcem po Kobem i faktycznie tak sie stalo ale srednia 15 punktow w meczu nie robi na mnie wrazenia. Przed sezonem mialem nadzieje na cyfry w okolicach 18-20 pkt. i 9-10 zb. w jego wykonaniu stad te slowa ze zawiodl moje oczekiwania. Butler wydaje sie graczem bardziej przyszlosciowym od Lamara, a w dodatku udowadnia ze jak da mu sie szanse to ja wykorzystuje. Gdy Kobe byl kontuzjowany Odom wyraznie zawodzil jako ten ktory mial kierowac zespolem. Chcialbym zobaczyc jakby sobie radzil u boku Kobego na swojej naturalnej pozycji- niskiego skrzydlowego ale jego wzrost i to ze od dwoch lat gra jako PF wzbudza we mnie pewne obawy. Wolalbym jednak Butlera, ktory ma warunki typowe na ta pozycje. Ale to oczywiscie tylko w przypadku gdyby udalo sie wymienic Odoma na odpowiedniego gracza. Wiadomo ze w nastepnym sezonie wolalbym zobaczyc sklad: jakis przyzwoity PG, Bryant, Odom, Boozer or something like that, Mihm niz z Butlerem w miejsce Odoma, ale tez jestem realista. W obecnej NBA, gdzie jest zaledwie kilku dobrych centrow pozycja silnego skrzydlowego stala sie kluczowa do odnoszenia jakichkolwiek sukcesow (nie liczac lat kiedy Lakers zdobywali mistrzostwa, ale w koncu mieli Shaqa na srodku). Nikt nie odda nam takiego zawodnika bez odpowiedniej rekompensaty. Oczywiscie mozna probowac cos wymienic z Butlerem ale nie wierze za bardzo w kozystny rezultat takiego przedsiewziecia. Jesli sie pomyle to mozecie mi wymyslec jakas kare :wink: Wydaje mi sie ze jedynym na ktorego sa jakies realne szanse jest P.J Brown na ktorego Lakers ostrza zeby juz od bardzo dawna. Hornets sa w trakcie przebudowy i nie koniecznie bedzie im zalezalo na zatrzymaniu Colliera. Proponuje od razu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i sciagnac Claxtona :P Butler, Divac + Atkins- place sie zgadzaja. Ale z drugiej strony wolalbym kogos mlodszego bo Brown to raczej perspektywa na 2-3 sezony. Ale za to z trzeciej strony :wink: po sezonie 2006/07 konczylyby sie kontrakty Granta i Browna i bylaby szansa na dobry transfer lub powalczenie o cos lepszego na rynku wolnych agentow...

Jeszcze ten sezon sie nie skonczyl a ja juz snuje jakies wizje na nastepne kilka lat. Chyba sie troche zagalopowalem. :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm nie pamiętam żebym pisał, że przeszkadzają sobie, ale fakt uważałem i uważam, że Butler musi odejść dla dobra drużyny. Odoma bym nie ruszał chyba, że naprawdę zdarzyłaby się jakś świetna okazja, przykładowo jesteśmy już z Boozerem czy innym Nene ustawieni na Pf, i Larry Bird dzwoni do Mitcha i proponuje Artesta z Pollardem wtedy bym go oddał. :)

 

Butler jest trochę za mało wszechstronny nie ma najlepszego panowania nad piłką, obrońcą też jest raczej przeciętnym, niezły rzut z pół dystansu i to właściwie tyle.

 

Lamar to typ kolesia, który nigdy nie będzie zaliczany do grona największych gwiazd ligi, talent ma, ale charakter i mentalność nie taka i w sytuacji Lakers to dobrze. Gdyby on jako SF zaliczał co mecz te 17,7,5 byłbym zadowolony byle grał tak regularnie.

 

 

 

Jak już mówiłem kiedyś zobaczcie statsy i opis meczu Lakers z Suns kiedy grał przeciwko Marionowi, jednemu z najlepszych defensorów na pozycji niskiego skrzydłowego robił z nim co chciał, to jego znikanie w trakcie meczu to też wydaje mi się kwestia odpowiedniego trenera i dobrej taktyki w pełni wykorzystującej jego możliwości no i oczywiście to, że przeciwko silniejszym rywalom nie będzie grał to także plus.

 

Jest jeszcze inny spory plus przez te wszystkie lata przeciwnicy Lakers mogli wysyłać na Bryanta niskich skrzydłowych jeżeli bronili oni lepiej niż ich SG z Lamarem na SF taka strategia im nie przejdzie. On mimo, że jak wspomniałeś Qpa gra od dwóch lat jako silny skrzydłowy to cały czas sposób jego gry, szybkość i panowanie nad piłką predysponują go do gry na SF i jestem pewny, że nie miałby żadnych problemów z grą na tej pozycji.

 

Co do PJ Browna Qpa to sam nie wiem, Lakers coś ostatnio mają pecha do wysokich graczy, którzy przez całą swoją karierę nie mieli problemów z kontuzjami przychodzili do nas i się sypali, Malone, Grant, Divac chyba wolałbym starać się o kogoś młodego, a jak mówię, podejrzewam, że Jazz będą chcieli się Boozera pozbyć, Nuggets z Nene wybory za dużego też mogą nie mieć a jak nie jego to może Martina, możę z Memphis jakiś sing n' trade z udziałem Swifta w każdym razie za wszelką cenę starałbym się szukać kogoś kto będzie rozwiązaniem naszych problemów podkoszowych na dłuższy okres czasu.

 

Zresztą wygrywamy wszystkie mecze do końca sezonu zajmujemy miejsce Grizzlies i gramy w PO z Suns potem będziemy się martwić następnym sezonem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą wygrywamy wszystkie mecze do końca sezonu zajmujemy miejsce Grizzlies i gramy w PO z Suns potem będziemy się martwić następnym sezonem :wink:

Przy dobrym wietrze nie jest to nie mozliwe :P Wystarczy ze wygramy 8 z 12 pozostalych spotkan, a Grizzlies przegraja 10. Nie mamy az takich trudnych przeciwnikow do konca sezonu. Wygrywamy dzis z Minesota, pozniej z oslabionymi Spurs i Grizzlies i dwa ostatnie mecze z Warriors i Blazers. Do tego pokonujemy Mavericks na ktorych mamy patent, wyrwie sie dwa zwyciestwa w pozostalych meczach i juz jestesmy w Play-Off's. Grizzlies maja trudniejszych rywali bo: Lakers :wink: 2x Nuggets, 2x Mavericks, 2x Spurs, Heat i Rockets. Gdyby nie wrazenie jakie Lakers pozostawili po sobie przegrywajac te osiem meczy to napewno do konca bym wierzyl w awans, ale w takiej sytuacji chyba tylko cud moglby sprawic zeby sie im udalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale przyznajcie ze jednak w kazdym z nas do konca istnieje ta obludna nadzieja, ze gdzies tam po cichu liczymy na cud. No niestety ale Lakers przyzwyczaili nas do realizowania rzeczy niemozliwych. Jak chocby rok temu mecz ze ostrogami, i rzut Rybki na 0,4 s. do konca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale przyznajcie ze jednak w kazdym z nas do konca istnieje ta obludna nadzieja, ze gdzies tam po cichu liczymy na cud. No niestety ale Lakers przyzwyczaili nas do realizowania rzeczy niemozliwych. Jak chocby rok temu mecz ze ostrogami, i rzut Rybki na 0,4 s. do konca.

Będąc kibicem Lakers przypominam sobie dwie sytuacje kiedy zwątpiłem u byłem przekonany, że im się nie uda a jednak w jakiś sposób udawało się im mnie zaskoczyć.

 

Pierwsza sytuacja to 7 mecz finałów konferencji 2000r. przeciwko Blazers. Po trzech kwartach Blazers prowadzili kilkunastoma punktami, grali zdecydowanie lepiej, Lakers wydawali się pokonani, ale jednak wygrali ten mecz dzieki świetnym trójkom Shawa, Horrego no i to podanie na alleya Bryanta do Shaqa coś pięknego i potem kamera pokazująca ławkę Blazers wszyscy na niej wyglądali jakby za bardzo nie wiedzieli co się stało.

 

Druga to oczywiście wspomniana przez Ciebie sytuacja z rzutem Fishera przeciwko Spurs. Oglądałem ten mecz na żywo z kumplem kibicem San Antonio po rzucie Duncana nad Shaqiem, nogi się pode mną ugięły byłem strasznie zdołowany, ale wszyscy wiemy co się stało później :shock: i znowu widok graczy Spurs i mina mojego kumpla to było bezcenne :D

 

Były oczywiście inne sytuacje kiedy Lakers dokonywali wydawałoby się niemożliwego chociażby comeback w meczu z Mavs w czwartej kwarcie dwa lata temu, ale te dwie sytuacje najbardziej zapadły mi w pamięć.

 

Bardzo chciałbym żeby awans Lakers do PO był kolejnym wykonanym mission impossible, ale jestem realistą chociaż nie powiem miny kibiców koszykówki haterów Bryanta i Lakers na całym świecie gdyby ten cud się zdarzył podobne do tych jakie mieli wtedy gracze Blazers czy Spurs to byłoby naprawdę coś :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers-Wolves 105-96. Prawie cały mecz nudny jak cholera, w czwartej kwarcie Lakers jakieś zrywy mieli, ale co z tego, że parę razy zapunktowali skoro prawie za każdym razem Wilki odpowiadały a my nie mogliśmy nic na to poradzić. Bryant zdecydowanie momentami za mało aktywny, za mało sam rzucał a za bardzo starał się kreować grę innym.

Dobry motyw był pod koniec trzeciej kwarty kiedy w jednej akcji Lakers Kobe trzy razy ściągał na siebie obrońców i trzy razy odgrywał do stojącego wolnego na trójce Atkina a ten trzy razy pudłował, w następnej akcji znowu podanie do Atkinsa a ten znowu wolny pudłuje szkoda słów naprawdę. Podobał mi się komentarz jednego gościa do tej akcji bodajże na Lakersground: "BSPN is working on a story right now on how Kobe set Chucky up to fail on national tv as pay back." :lol:

 

W grze Lakers ciągle razi w oczy, beznadziejna obrona(chociaż kiedy zagrali bez Atkinsa i Browna nieźle to momentami wyglądało szkoda, że Cassell trafiał jak nawiedzony), ten boiskowy chaos i rzuty z dystansu, Kobe za rzadko penetruje pod kosz, za często polega na swoim rzucie z dystansu. Nie wiem jak oglądam te mecze i widzę w internecie teksty o tym jak Bryant nie sprawia, że inni grają lepiej to zastanawiam się co on jeszcze powinien zrobić, jak z sytuacją z Atkinsem opisaną wyżej podobnie było i z rzutami Gerge'a, Waltona i innych ściąga na siebie uwagę obrony oni zostają wolni, ale pudłują, naprawdę nie wiem czy ktoś z tej zbieraniny byłby w stanie więcej wycisnąć, często mają takie pozycje rzutowe, że łatwiej już być nie może. :?

 

Timberwolves zagrali w sumie dobry równy mecz, 7 graczy zdobyło ponad 10 punktów, oczywiście sporo wspólnego z tym miał "świetna" obrona Lakers. Najwięcej jak można się było spodziwać punktów miał Garnett 23, Hassell 16, po 15 zdobyli Szczerbiak z Cassellem, którzy to dobijali Lakers w ostatniej części meczu, zwłaszcza Cassell wtedy błyszczał i trafiał właściwie wszystko niezależnie od tego kto był wtedy przy nim i jak daleko od kosza się znajdował.

 

Ciekawe czy z kontuzją Odoma to rzeczywiście poważna sprawa czy chcą wyeksponować takich graczy jak Butler czy George.

 

Pokazali terminarz Wolves do końca sezonu, w porównaniu z tym co mają Grizzlies to naprawdę łatwe mecze ich czekają zwłaszcza, że Cassell widać, że jest zdrowy punktuje w tych czwartych kwartach jak w zeszłym roku więc kto wie, ja osobiście jeżeli oni awansują będę się cieszył przynajmniej PO na zachodzie będą mnie trochę interesować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladalem ten mecz od polowy 3 kwarty. Akurat wstalem, chcialem sprawdzic wyniki w necie, a tu widze, ze jeszcze trwa. To wlaczylem TV i sie troche wynudzilem. Faktycznie gra niemrawa, Wolves trzymali prowadzenie i tyle. Lakers jakies tam zrywy mieli w IV kwarcie, ale to tez za malo i za pozno. Jak tylko cos zrobili i np. Butler sobie wojowniczo pokrzyczal, to ktorys Wilk pykal rzut na uciszenie i tyle tego bylo. Szczerbiak i Cassell w ostatniej kwarcie swietnie. Czego nie rzucali, to wpadalo. O ile Wallego nie powinni tak zostawiac, o tyle Cassel rzucal z wcale nie latwych pozycji, z daleka, zaraz po obcieciu sie na zaslonie. Lakers niewiele mogli zrobic, ale akurat mu wpadalo i nie bylo bata, by temu przeszkodzic. Specjalnosc Lakers, rzuty za 3, tym razem 7/30 (23%) :?

 

Kobe faktycznie fajnie reszcie powystawial wiele okazji, ale tez ta zbieranina streaky-shooterow trafia jak wiatr powieje. George byl... George'm. Dalej nie mozna byc co do niego niczego pewnym. Raz trafia jak powinien, a za chwile masci rzut za rzutem z czystych pozycji. Butler sobie punktuje pod nieobecnosc Odoma, cos zadunkuje i to w sumie tyle. Glupio to wyglada, ze druzyna czesciej wygrywala gdy nie bylo Bryanta niz jak nie ma Odoma, ale coz. Wtedy byli latwiejsi przeciwnicy i mniejsza presja, moze to przez to. W kazdym razie niczego to nie zmienia.

 

Bilans marca to okropne 5-11.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie się wydaje że Lakers są juz myślami w przerwie między sezonami, końcówka fatalna, przegrywają notorycznie, jak Szak napisał:

Bilans marca to okropne 5-11.

Wydaje mi się że w LAL po sezonie musi dojśc nie tyle do zmian, co do gruntownych zmian. Będą problemy z osiągnięciem 40 zwycięstw w tym sezonie, nie mówiąc już o stosunku zwycięstw do porażek 0.500

ale chyba nikogo to juz nie obchodzi w LA bo o tym sezonie chcą pewnie szybko zapomnieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.