Skocz do zawartości

Lakers w marcu


Szak

Rekomendowane odpowiedzi

Twa ignorancja Key niewapliwie podraznila nas, czyli fanow LA. Bowiem zapewne wiesz doskonale jaka sytuacja panuje w teamie i jaki naprawde poziom sportowy reprezentuja Ci gracze i jak jest niewykorzystany ich potencjal.

Ja bym raczej powiedzial (Szak by sie chyba ze mna zgodzil), ze to prowokacja ,a nie ignorancja. No, ale coz, sa rozne interpretacje:)

A co do potencjalu Lamersow to sorry, ale:

-co mnie to obchodzi, ze go nie potrafia wykorzystac

-jest wiele druzyn, ktore potencjal maja znacznie wiekszy od Lam a zawodza

 

A swoja droga to dla mnie ton prowokacyjny w sprawach Lamersow nie powinien dziwic. No coz, ktos chyba nie odrobil pracy domowej i nie wie jaka mam postawe do Lamersow. Jesli bysto wiedzial nie byl bys zdziwiony. A fakt podraznienia fanow LA tylko mi sprawai przyjemnosc, taksamo jak zeszloroczny final. To bylo apogeum mojej radosci.; kompromitacja i to z niespodziewanym rywalem. Ale skonczmy bo znow rozpeta sie tutaj loverowsko-haterowskie pieklo.

No a na koniec dodam ze bedziemy wnikliwie obserwowac poczynania sonics w PO i cieszyc sie ich "sukcesami" tak jak Ty sie cieszysz sukcesami Lakers

Cieszy mnie to nie zmiernie. Jesli bedzie trzeba to przyjmne porazke z pokora, a na pewno nie bede tlumaczyl jakimis wymowkami Sonics (drobna aluzja).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a na koniec dodam ze bedziemy wnikliwie obserwowac poczynania sonics w PO i cieszyc sie ich "sukcesami" tak jak Ty sie cieszysz sukcesami Lakers ;)

Ja osobiście przeciwko Sonics nic nie mam, trzeba przyznać, że nawet gdyby w PO nie popisali się to i tak ten sezon jest ich sporym sukcesem, prawie pewne i w pełni zasłużone za świetną grę przez cały sezon trzecie miejsce na zachodzie( nie takie byle co jak to czego dla Sixers chcieli ich kibice :wink: ), drużyny, która wg. powszechnie panujących przed sezonowych opinii nie miała za bardzo czego szukać przy tak teoretycznie wzmocnionej konkurencji. No i jakiś tam sentyment z czasów Kempa też mi może do nich pozostał :) . Niestety w odróżnieniu od Lakers oni już pewien sukces osiągnęli kiedy niewielu w nich wierzyło.

 

Jedyna drużyna, której brak sukcesów w PO jeśli do nich awansują :twisted: będzie mnie autentycznie cieszył to Queens, ale to już też nie to samo nie ma Vladka jego narzekania na sędziów, dającego dupy w najważniejszych momentach Webbera, nie ma też Christiego i jego żony, cóż pozostaje mi ciągle mimo wszystko wierzyć, że nie zabraknie w tych PO Lakers, bo na zachodzie jakoś sytuacja wydaje mi się bardzo klarowna widzę jednego nie zagrożonego(wyłączając kontuzje) faworyta) i jeżeli zabraknie Lakers to PO na zachodzie będzie mnie raczej mało pasjonować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoja droga to dla mnie ton prowokacyjny w sprawach Lamersow nie powinien dziwic. No coz, ktos chyba nie odrobil pracy domowej i nie wie jaka mam postawe do Lamersow.

Znaczy mamy od razu brac poprawki na twoje opinie? OK, rozumiem. Nie chodzi o odrabianie prac domowych, ale o zachowywanie sie jak internetowy troll, jakim jest wlazenie na forum (w tym przypadku Lakersowkie) i obrazanie, pastwienie sie nad ta druzyna, jednoczesnie wnoszac do dyskusji rozne deprecjonujace przekrecenia nazwy zespolu i garsc zyczen oraz informacji... o Sonics. Nie ma to jak okazjonalny, chwilowy tryumfalizm w chwili slabosci rywala. Ale mnie to nie dziwi, bo odrobilem prace domowa :)

 

Ale skonczmy bo znow rozpeta sie tutaj loverowsko-haterowskie pieklo.

Sam podlozyles ogien, a teraz krzyczysz, zeby gasic :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy mamy od razu brac poprawki na twoje opinie? OK, rozumiem.

Tak jak i Haterzy maja poprawki na wasze.

Nie chodzi o odrabianie prac domowych, ale o zachowywanie sie jak internetowy troll, jakim jest wlazenie na forum (w tym przypadku Lakersowkie) i obrazanie, pastwienie sie nad ta druzyna, jednoczesnie wnoszac do dyskusji rozne deprecjonujace przekrecenia nazwy zespolu i garsc zyczen oraz informacji... o Sonics

Skoro czesto gesto pisze takim stylem tonie wiem co w tym specjalnego jezeli chodzi o pastwienie sie nad biednymi Lamersami.

A co do garsci informacji to juz wam kiedys mowilem, ze gdyby czasem nie ktos cos powiedzial o teamie, z ktorym grali zapomnielibyscie ze graly dwa teamy. Ale to juz przerabialismy i nie wracajmy do tego, bo wymacie swoje zdanie i my takowe mamy, dodatkowo na jego zmine sie nie zapowiada po by dwu stronach.

Nie ma to jak okazjonalny, chwilowy tryumfalizm w chwili slabosci rywala. Ale mnie to nie dziwi, bo odrobilem prace domowa

Co do poszczegolnego i w/w meczu Lamersow z Sonics to poprostu kropla w morzu goryczy, ktore sie przeleje przez umysly Lamersow i ich fanow jesli nie awansuja.

A co do chwilowego triumfalizmu w chwili slabosci rywala, to pewnie pijesz tdo zeszlorocznego finalu i chwili slabosci Lamersow w styku z Pistons. Bo przecierz nie dobrej gry Detroit. :)

Sam podlozyles ogien, a teraz krzyczysz, zeby gasic

Czy ja chce gasic jakis ogien. On powstal tylko przez nie ostroznosc mlodzierzy wchodzacej z niedopalkami do lasu. LAs zawsze jest latwopalny, wystarczy tylko mala iskierka :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Key jak wino im starszy tym głupszy. (chyba tak leci to przysłowie)

Nie mam czasu na udzielanie się na forum, ale często czytam i chamskie naśmiewanie się z drużyny której nie idzie w dziale tej drużyny mnie strasznie jako fana Lakers denerwuje. Nie przypominam sobie bym po porażkach Sixers za czasów mojej bytności na forum właził z moją radością do ich tematów.

Ale Key jako moderator krzewi "kulturę słowa" na swój sposób.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Key jak wino im starszy tym głupszy. (chyba tak leci to przysłowie)[...]Nie mam czasu na udzielanie się na forum,

Masz racje, lepiej milczec niz glupio gadac.

ale często czytam i chamskie naśmiewanie się z drużyny której nie idzie w dziale tej drużyny mnie strasznie jako fana Lakers denerwuje.

Przygadywal kociol.. chyba tak idzie te przyslowie :) Chyba zes zapomnial zachowanie wielu fanow Lamersow, gdy jeszcze swiecili swe tryiumfy. Od zeszlych finalow dzien dziecka sie skonczyl.

mnie strasznie jako fana Lakers denerwuje

Z tego akurat sie ciesze.

Ale Key jako moderator krzewi "kulturę słowa" na swój sposób.

Nie jestem swiety, ale niezauwazylem zebym specjalnie naduzywal nieparlamentarnych okreslen. Zazwyczaj uzwyam ich do wyrazenia jakichs silnych ekspresji, ktore towarzysza przy jakiejs emocjonujacej polemice. Jesli ci sie nie podobam jako mod, prosze bardzo zaloz temat, w ktorym bedzie glosowanie, jesli wiekszosc opowie sie za odejsciem to odejde.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz, mocne slowa Gandalfa, ale przynajmniej wiesz Key jak bardzo mozesz rozsierdzic. Chyba tym, kto najbardziej rozpamietuje ubiegloroczny final, jestes wlasnie ty. To ty co chwile przywolujesz tamta serie i w najdziwniejszych miejsach doszukujesz sie w postach innych jakichs niby odniesien czy aluzji do tej porazki. Wiekszosc ludzi mysli teraz o nowych playoffach, o tym kto jak daleko zajdzie, a to ty ciagle przywolujesz dawne dzieje. Co chwile wbijasz (w niewybredny sposob) szpile, zeby zaspokoic swoje wyposzczone przez lata ego, dodajac zarazem, zeby nikt tego nie komentowal, bo wyniknie bezproduktywna klotnia. To ja mam rade, ze jesli nie chcesz, zeby okreslone czesci twoich postow nie byly komentowane, to po prostu zrezygnuj z tych fragmentow. Tobie to latwo kopac lezacego, bo dodatkowo nie masz zadnych slabych punktow. Payton ci wisi, Sonics tez, bo w zwiazku z nimi nie przejawiasz jakichs wiekszych aspiracji ani emocji. Okazjonalnie doskakujesz tu czy tam i wyrazasz sympatie do tej czy innej druzyny. Ale tak czy owak moim zdaniem na forum jestes znany przede wszystkim jako hater (czym zreszta sie chwalisz), a dopiero potem czyjs fan.

 

 

A teraz mecz z Jazz. Chyba gwozdz do trumny. Jeszcze jest mecz z Denver, ale prawde mowiac trudno mi liczyc na zwyciestwo. Tak czy owak nawet zwyciestwo nad Nuggets nie bedzie podstawa, by liczyc na jakas diametralna zmiane sytuacji. Niech powalcza na koniec chociaz o bilans 50%. LAL jest 3 zwyciestwa ponizej tego poziomu, a Denver zdaje sie 6 powyzej. Jak to ujal Kobe, z matematycznego punktu widzenia jest jeszcze szansa. Wracajac do meczu, to Kobe zagral bardzo dobrze. Przynajmniej patrzac na statsy. Wzial na siebie atak, zdobyl 43p, byl skuteczny, nawet druzyna jako calosc rzucala na skut. 50%. Co z tego, jak to i tak bylo za malo... Zawiodla obrona (Jazz trafili 59% prob, troche lepiej trafiali wolne). Mowiac krotko Lakers chcieli wygrac atakiem, ale zabraklo sily ognia. Jazz moze maja slaby bilans, ale od czasu do czasu, w jakichs tam okolicznosciach trafiaja dobry dzien i wtedy sa grozni. Okur i Harpring sobie porzucali, Kirilenko poblokowal i po grzybach.

 

Kurde, znow musialem sporo edytowac, bo masa literowek i dziwnych przekretow mi sie wkradla. Chyba ta druga klawiatura jest jakas do bani :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już jest żenujące nie same przegrane, ale to jak słabe drużyny grając z Lakers rozgrywając świetne spotkania.

 

Jazz moze maja slaby bilans, ale od czasu do czasu, w jakichs tam okolicznosciach trafiaja dobry dzien i wtedy sa grozni. Okur i Harpring sobie porzucali, Kirilenko poblokowal i po grzybach.

No właśnie problem w tym, że tacy Jazz mieli serię ilu tam chyba 9 porażek z rzędu a tu przyjeżdżają Lakers i nagle Okur,Giricek i Harpring rzucają wszyscy ponad 20 punków, Kirilenko dokłada 18 i a cała drużyna gra na rewelacyjnym procencie z gry.

 

Przecież w takim meczu kiedy lider rzuca przez większość czasu ze skutecznością 80% ma po trzech kwartach 39 punktów w tym 9-11 za trzy to czwartą kwartę powinien oglądać z ławki rezerwowych razem z resztą podstawowych graczy.

 

Obrona Lakers nie jest zła ona jest po prostu tragiczna, ja rozumiem żeby być zawodnikiem dobrze grającym w ataku potrzebny jest przede wszystkim talent i praca nad poprawą swojej gry, ale żeby być przynajmniej dobrym obrońcą wystarczy cieżka praca, charakter, ambicja, zaangażowanie. W każdym meczu, który ogladałem albo śledziłem na żywo wynik w necie, brakuje obrony, nie potrafią zatrzymać nikogo jeżeli chce zdobyć punkty.

 

Teraz mecz z Denver, sam nie wiem co o tym myśleć, ale dla mnie jest to w tej chwili ostatni mecz, w którym Lakers mogą jeszcze pokazać, że im zależy na awansie, wygrana to oczywiście ważne zwycięstwo jak każde inne teraz dla nich, dodatkowo zbliżamy się do Nuggets, zwycięstwo sprawia, że nie musimy mieć lepszego bilansu od nich wystarczy taki sam, no i z psychologicznego punktu widzenia możnaby pokazać, bezpośredniemu rywalowi będącemu obecnie na fali, że nie składamy broni i do końca będziemy walczyć.

 

Jeżeli Lakers przegrają ten mecz, ja daję sobie spokój ze stresowaniem się ich kolejnymi meczami, z przeklinaniem ich słabej obrony zacznę już wtedy powoli zastanawiać się jak chciałbym żeby zespół wyglądał w następnym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tym, kto najbardziej rozpamietuje ubiegloroczny final, jestes wlasnie ty.

Czy ja wiem, to co powyzej napisalem to popsrostu byla drwiaca aluzja, przeczytaj co tam na pisalem jeszcze raz i zrozumiesz.

To ty co chwile przywolujesz tamta serie i w najdziwniejszych miejsach doszukujesz sie w postach innych jakichs niby odniesien czy aluzji do tej porazki.

A z drugiej strony czemu bym mial tego nie robic. Spelnilo sie tam wiele moich spekulacji, zwlaszcza odnosnie zachowania fanow Lamersow po fakcie. Ale zacznijmy od poczatku:

 

-pokonanie wielkich Lamersow przez nie faworyzowany team

 

-malo brakowalo, a byl by to SWEEP

 

-to byla deklasacja

 

-smieszne, ale jak, ze nie budzace zdziwienia zachowanie fanow Landrynek czym dla mnie stali sie zalosni w moich oczach. Mozecie teraz zaprzeczac lub nie, rozmwiajac jednak z wieloma osobami wtedy, wielu(byli wsrod nich haterzy ale byli tez ludzie bezstronni) z nich potwierdzilo to co bylo tak oczywiste, a zarazem dla was tak nie zrozumiale. Dopiero po milowej wymianie postow niektorzy z was przystali na fakt, ktory mial miejsce. Wczesniej probowaliscie zalosnie umniejszac zwyciestwo Detroit.

 

-wielu z was do tej pory nie potrafi zrozumiec jak to sie stalo

 

-wszystkie okolicznosci tego pogromu Landryn i jego realne do przewidzenia nasptepstwa skladaly sie na najwiekszy tryiumf haterow w obecnych czasach

 

-w koncu wy loverzy mogliscie poczuc to co nie raz czuli fani innych teamow,z ktorymi Landryny wygrywaly, a wy z nich drwiliscie.

 

Mialem nie wracac do tematu juz w zasazie nie aktualnegp. Nie aktualnego o tyle, o ile nie wchodza znow w gre kwestie Landryn. Bowiem za kazdym razem kiedy dochodzi do mowy na lini love-hate ten ubiegloronczy fakt dla nas haterow bedzie najwiekszym tryiumfem. Sam fakt przegrania finalu i towarzyszace temu oklicznosci (w jakim stylu itd) byly dla nas haterow czyms wspanialym, jednak to nie bylo wszystko. Ten wlasnie fakt napawal nadzieja na rozpad Landryn (ktory nie dlugo po tym fakcie nastapil). Takze dla nas ten okres to cos wspanialego.

Moze to plytkie, ale jak nazwac drwine i brak szacunku do innych teamow w czasie potrojnego championatu United Landryns?

Tobie to latwo kopac lezacego, bo dodatkowo nie masz zadnych slabych punktow

Lezacego? No sorry, czy Lamy zostaly z Kobasem i reszta marnot? Bzdura. lepiej bys przyznal, ze sam oczekiwales wiecej po obecnym skladzie Lamersow. Nie chcesz to nie przyznawaj, a ja pamietam zdanie wielu z was, ktorzy mowili ze Lamy beda sie liczyc w lidze, nawet gdy do Kobasa dojda jacyc gracze w tradzie za Grubasa. A ja prorokowalem, ze dosc prawdopodbne jest, ze ich nie bedzie nawet w PO. I teraz okazuje sie, ze ten koszmar moze stacsie faktem. Jak, ze mi przykro.

Payton ci wisi, Sonics tez, bo w zwiazku z nimi nie przejawiasz jakichs wiekszych aspiracji ani emocji. Okazjonalnie doskakujesz tu czy tam i wyrazasz sympatie do tej czy innej druzyny. Ale tak czy owak moim zdaniem na forum jestes znany przede wszystkim jako hater (czym zreszta sie chwalisz), a dopiero potem czyjs fan.

Wow, dowiaduje sie nowych rzeczy o sobie. Ze GP mi wisi :lol: , ze wobec Sonics nie mam aspiracji :lol: No stary, a wlasciwie Szaku tyle sie znamy, a ty wypisujesz o mnie takie bzdury. Ze haterstwo stawiam ponad Sonics i GP. Nie no jak to przeczytalem to myslalem, ze spadne z krzesla.

Przede wszystkim jesli haterstwo bylo by dla mnie glownym powodem jakim interesuje sie NBA to juz bym dawno sie nie interesowal. Bo kogo mecze mial bym ogladac? Lamersow, ktorych nie znosze po to by doszukiwac sie kolejnych dowodow na sens istnienia haterostwa?

Szaku sam chyba niewierzysz w to co napisales

Teraz po kolei; kwestia GP. To, ze po odejsciu z Sonics rozpoczal swa tulaczke, ktora dopiero tak naprawde zaserwowaly mu Landryny trkatrujac go jak byle kmiota po przegranym finale wzmocnilo tylko moja "milosc" do Lamersow. Pozniej z przyczyn, ktore blizej nam sa nie znane i mozemy tylko miec swoje przekonania dlaczego jest tak a nie inaczej, GP staje sie zawodnikiem, ktoego forma gdzies znikla. Po mimo wieku wielu z nas oczwkiwalo i oczekuje nadal od tego gracza wiecej. To ze nie pisuje juz teraz o nim takczesto jak gral w Sonics i byl na topie oznaczac ma olewke wobec niego. A po co mam to robic ? Po to by bylo jak z tematem Sonics, ktorych wedlug Ciebie traktuje drugorzednie po haterostwie? Zalozylem topic o Sonics, w ktorym po zalozeniu pojawilo sie kilka postow na krzyz, a potem wraz z uplywem RS bilem rekordy na poczatku 1-2 potem 3-4 posty in row. Raz na ruski rok ktos przeplutl sie pomiedzy moimi postami zawyzajac srednia innyc niz moje posty do 15 %. Z reszta pleciesz takie glupoty o mnie a wiesz, ze z topiciem o Heatjest podobnie. Ciekawe co bym musial robic by stac sie wedlug Ciebie prawdziwym fanem Sonicsow? Co do aspiracji to poprostu zawsze po za slepa wiara w swoich pozostaje stroniacy od emocji realizm i zimna kalkulacja. To cos czego znaczna wiekszosc z Loverow nie posiadala, az do zeszlego roku. Choc zapewne sa i tacy, ktorych to nic nie nauczylo dotej pory. Lepiej byc mile rozczarowanym niz zyc w swiecie nie poprawnego optymizmu. Ale wlasnie moze dlatego nie jestem prawdziwym fanem Sonics, bo nie tak jak spora czesc z was, nie mowie prozno i z pewnoscia swoim teamie. Na szczescie znalazl sie ktos kto dam wal lekcje pokory, teraz tylko kwestia czy wyciagneliscie z tej lekcji wnioski. Jesli nie to moj zal wobec was rosnie :)

 

BTW:

To co wszystko wyzej napisane jest off-topiciem, takze jesli Szaku chesz to skasuj mojego posta lub zrob z niego odzielny topic w dziale INNE pt "Key, wielki fan Sonics (wlacznie z GP) czy hater, a moze wash & go czyli 2 w 1"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiem na twoje prowokacje Key. Zreszta dobitnie widac, jaki jest twoj prawdziwy cel pisania tutaj i co ci przyswieca ilekroc wypowiadasz sie gdzies o Lakers. Znow z niczego zrobiles tutaj wyliczanke i wyzywanke. Zyj sobie zeszlorocznymi finalami i onanizuj sie mentalnie tym tryumfalizmem 8) Ja juz jestem ponad to i interesuje mnie to, co jest teraz. Dla mnie obecna sytuacja Lakers jest zaskoczeniem i sporym rozczarowaniem. Wiem, czemu tak sie stalo i wiecznego nawiazywania do przeszlosci nie potrzebuje, zeby to rozumiec.

 

Nigdy nie twierdzilem, ze haterstwo stawiasz ponad Sonics, bo to mylnie wywnioskowales sam. Cytujac dokladnie, to napisalem:

moim zdaniem na forum jestes znany przede wszystkim jako hater (czym zreszta sie chwalisz), a dopiero potem czyjs fan

Tak wiec odosilem sie do postrzegania twojej osoby, a nie tego kim jestes. Ty mozesz miec inne zdanie, ale ja (moze inni nie) mam wrazenie, ze twoja podstawowa przyjemnoscia bylo (i ciagle jest, tyle ze z oczywistych wzgledow rzadziej) czepianie sie Lakers albo Shaqa, jako odprysk tamtej historii. Widac to kwestia proporcji.

 

To co wszystko wyzej napisane jest off-topiciem, takze jesli Szaku chesz to skasuj mojego posta lub zrob z niego odzielny topic w dziale INNE pt "Key, wielki fan Sonics (wlacznie z GP) lub hater"

Jak chcesz zakladac sobie bufoniaste tematy jak Przem, to rob to sam :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Key napisał

Masz racje, lepiej milczec niz glupio gadac.

Całą tą żenadę w Twoim wykonaniu można podsumować Twoją radą, ale widzę że należysz do osób którym łatwiej dawać rady niż się do nich stosować. To o kotle też pięknie pasuje.

Szak napisał

No coz, mocne slowa Gandalfa

Nie uważam, żeby to były specjalnie mocne słowa. Key dawno już przebił poziom podłogi i pikuje w dół więc chętnie użyłbym czegoś mocniejszego ale nie lubię wycieczek osobistych przez internet bo to dowód smarkaterii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To by było na tyle jeżeli chodzi o ten sezon :( Jestem zwykle optymistą bez względu na okoliczności, ale wszystko ma swoje granice. Przegranie kolejnego meczu w dodatku tak istotnego i to w takim stylu pozbawia mnie już jakichkolwiek złudzeń.

 

Nie moge się pogodzić i zrozumieć z tym, że Lakers właściwie odpuścili mówił o tym także Hamblen:"I thought our guys quit in the second half," Lakers coach Frank Hamblen said

W ten sposbó się nie postępuje kiedy chce się awansować do PO.

 

Atkins znowu spisał się jeżeli chodzi o obronę Miller+Boykins=39punktów i 10 asyst na ponad 60% skuteczności z gry, do tego Chucky dał dupy w ataku. Jeżeli on miałby zostać w drużynie to tylko i wyłącznie jako rezerwowy wchodzący na 15 minut w meczu, rzucający w tym czasie dwie czy trzy trójki i tyle do niczego innego się nie nadaje.

 

Poczytałem trochę opisów Atkins nie trafił 5 layupów :!: przetrzymywał piłkę, rzucał jak nawiedzony jemu naprawdę chyba coś odjebało chyba zapomniałl, że jest rozgrywającym beznadziejnym, ale jednak, w meczu z Jazz w 2 czy 3 kontrach zamiast podać do wolnego Bryanta czy Butlera on woli kończyć sam, to chyba wystarcza za wytłumaczenie dlaczego Lakers, którzy mieli być drużyną grająca szybko i dużo z kontry grają hmm w ten sposób. W sumie to nie wiem jak to jest możliwe, że w drugiej połowie Bryanta oddał tylko 4 rzuty :shock: w tak ważnym meczu kiedy jeszcze szansa na wygraną była :x

 

Najlepiej dla Lakers zagrał Butler 22 punkty 9 zbiórek jak mówiłem po meczu z Sonics dobrze bo przynajmniej podnosi swoją wartość niech gra tak do końca sezonu to może uda się za niego kogoś dobrego pozyskać, George zagrał pierwszy mecz w sezonie też powinien więcej czasu dostawać pokazać się z dobrej strony i może uda sie pozbyć jego kończącego się za rok kontraktu.

 

To był 13 mecz Lakers w tym miesiącu 10 w którym stracili co najmniej 100 punktów to wiele mówi o ich obronie.

 

Jestem zawiedziony tym sezonem spodziewałem się po Lakers więcej mimo tych wszystkich problemów, które pojawiały się w tym sezonie, przegrali za dużo meczy z drużynami słabymi, z którymi powinni byli wygrać trudno trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość.

 

Może to za wcześnie, ale gdyby to ode mnie zależało to na następny sezon zostawiłbym Brynata,Odoma,Mihma,Jonesa no i Granta bo jego nikt nie weźmie, reszte gdyby się dało to wymienić w cholere.

 

Wciąż są spekulacje na temat powrotu Jacksona myślę, że jest to dość prawdopodobne, i może nie byłoby złe, Phil odpoczął rok od koszykówki mógl nabrać pewnego dystansu i może gdyby wrócił potrafiłby zrobić porządek. Myślę, że spięć z Bryantem by nie było w końcu teraz Kobe byłby numerem 1 a Jackson potrafiłby chyba najlepiej z dostępnych trenerów ułożyć zespół i wykorzystywać umiejętnie Bryanta i Odoma.

 

Tak żeby nie było wątpliwości mam gdzieś wyższą pozycję nie interesuje mnie to nie chcę żeby Lakers zaczeli specjalnie odpuszczać mecze chciałbym żeby do końca walczyli nawet kiedy wydaje się, że nie ma szans a mają zacząć od wygrania meczu z Suxers w niedziele :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nic nie pisalem, ale po prostu rece same opadaja z klawiatury. Siedem porazek z rzadu- to brzmi jak jakis koszmar. Tyle "rekordow" juz Lakers pobili w tym sezonie, wiec czemu niemieliby przegrac najwiekszej liczby spotkan pod rzad? W sezonie 1993/94 Jeziorwcy przegrali 10 spotkan z rzedu a przy okazji bylo to 10 ostatnich meczow w sezonie i gdyby wygrali 9 z nich, a przynajmniej 7 a w tym dwukrotnie z Denver to byliby w Play-Off's. Teraz oczywiscie nie jestem az takim pesymista i nie oczekuje ze Lakers przegraja wszystkie 21 ostatnich meczy w sezonie, ale z taka gra naprawde mozna sie spodziewac porazek w kolejnych czterech meczach i tym samym pobicia tego niechlubnego rekordu. Tak, czy inaczej na Play-Off's nie ma juz co liczyc. Tomjanovich byl dupa, ale Hamblen jest jeszcze wieksza. Po zakonczeniu sezonu pierwsze co trzeba zrobic to zatrudnic odpowiedniego trenera. Przy okazji zapraszam do przeczytania artykulu o Jacksonie mojego autorstwa http://www.lakers.e-nba.pl/index.php?su ... 1111670534

 

Mozna by powiedziec ze sezon poszedl na marne bo nic nie osiagnelismy, w lecie przyjdzie nowy trener i bedzie trzeba zaczynac wszystko od nowa. Jedyny pozytyw to chyba tylko i wylacznie zdobycie doswiadczenia przez Kobego jako lidera zespolu. Mam nadzieje ze zaprocentuje to w kolejnych latach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qpa napisał:

 

Tak, czy inaczej na Play-Off's nie ma juz co liczyc.

ups... to ja chyba jestem marzycielem bo wierze w Clippers że wejdą do PO a przecież Lakers (tymczasowo :lol: ) są wyżej niż Clipps

fakt faktem nie chce sie wymądrzać ale czułem że z LAL właśnie tak będzie w tym sezonie, po odejściu Shaqa i reszty naprawde nie wróżyłem nic dobrego Lakersom, ale jest jeden plus, szczerze mówiąc myślałem że będą niemal cały sezon za Clipps gdzieś w tyle, a jednak się trzymają, ale to chyba wynika z przeciętnej postawy Clipps...

 

P.S.

to nie jest żaden dysrespekt skierowany w stronę fanów i zespołu LAL

 

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli juz po zabawie. Trzeba bedzie za rok powalczyc o playoffs. Ja nie potrafie sie tak ludzic jak ToMack i to, ze Clippersi mogliby awansowac. Denver jest w gazie i nie sadze, by cokolwiek moglo im odebrac awans. W tamtych (sprzed roku i dwoch) Lakers mozna bylo wierzyc do samego konca, bo jednak byl potencjal (zawodnicy + sztab), nadzieje uzasadnione. Potencjal obecnej ekipy tkwil w ich wszechstronnosci, mlodosci i wiekszej dynamice. Z powodu czy to urazow, czy kiepskiego ustawienia nie zostal wykorzystany. Boje sie tylko, zeby Odoma nie odpuscili i nie posadzili na IL, bo razem z realnymi Lakers, takze moja ekipa w FBL dostanie kopa w dupe.

 

Zostaly juz tylko dwa punkty, ktorych mozna w drugim szeregu probowac bronic:

1. Wypracowac bilans chociaz 50%. Awansu to nie da, ale zawsze cos.

2. Nie dac sie wyprzedzic Clippers - to punkt honoru.

 

Mecz z Nuggets, 7 porazka z rzedu... to jest przypieczetowanie meczarni.

 

Cytuje dwa posty z jednej grupy dyskusyjnej (nie wiem, czy wszystko sie dokladnie zgadza, ale to po czesci obrazuje, na co Lakers pozwalali i pozwalaja w tym roku):

 

Giricek averages 8 points a game, scores 22 against the Lakers.

 

Okur averages 12 ppg and 7 rpg, looks like Shaq against the Lakers, 27

points and 16 rebounds.

 

Ronald Murray averages 5 points a game and scores 25, a season high against

the Lakers.

 

Old man Reggie Miller averages 13.7 and scores a season high 39 against the

Lakers.

 

Keyon Dooling averages 5 ppg, scores a season high 17 against the Lakers.

 

Emeka Okafor scores a career high 30 against the Lakers.

 

Brevin Knight looks like Steve Nash against the Lakers, 21 points and 17

assists.

 

Stephen Jackson scores a season high 29 against the Lakers.

 

Josh Childers (not saying that the kid is not a good player) had a

career high scoring against the Lakers.

 

Vladimir Radmanovic had a career high 3 points made and attempted

against the Lakers.

 

A wczoraj przeciwko LAL DerMarr Johnson zdobyl tylko 1 punkt mniej niz jego season high.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak napisał:

 

2. Nie dac sie wyprzedzic Clippers - to punkt honoru.

 

wiem że to forum kibiców LAL, ale odniose się do powyższej wypowiedzi w kontekście LAC

mianowicie jeśli chodzi o Clipps, w wypadku kiedy nie awansują do PO to pozostanie zrealizwać ostani z dwóch celów honorowych, tzn. pierwszy z nich został spełniony: w bezpośrednim starciu obu drużyn LAC vs. LAL za sezon 2004/2005 mamy stan 2-2 (ostatnie 2 mecze wygrali Clipps i to wysoko) a więc nie ma sie czego wstydzić (szkoda w sumie że nie jest conajmniej 3-1 dla LAC, no ale coż w sumie nie jest źle 8) )

drugi cel to: jeśli nie PO to chociaż w tabeli patrzeć na LAL z góry :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiem na twoje prowokacje Key. Zreszta dobitnie widac, jaki jest twoj prawdziwy cel pisania tutaj i co ci przyswieca ilekroc wypowiadasz sie gdzies o Lakers. Znow z niczego zrobiles tutaj wyliczanke i wyzywanke. Zyj sobie zeszlorocznymi finalami i onanizuj sie mentalnie tym tryumfalizmem Ja juz jestem ponad to i interesuje mnie to, co jest teraz. Dla mnie obecna sytuacja Lakers jest zaskoczeniem i sporym rozczarowaniem. Wiem, czemu tak sie stalo i wiecznego nawiazywania do przeszlosci nie potrzebuje, zeby to rozumiec.

Zaczelo sie jak zwykle z niczego. Tylko jak zwykle Loverom nawet ciezko przystac na drobnostki i z drobiazgu wszystko przeradza sie w ogrom.

To rownie dobrze ja moge powiedziec, zyjcie sobie tymi trzema tytulami. Loginczym jest to, ze jak dla was pozywka sa sukcesy Lamersow, tak dla mnie ich porazki, a zwlaszcza te spektakularne. I nie mow mi, ze nie wspominacie o tych mistrzostwach i ciagle ich nie wypominacie. Tego nie trzeba robic, to wlasnie te mistrzostwa zrobily z wielu z was tym kim jestescie jako fani Lamersow. Stalo sie to swiadomie lub nie, ale jest to faktem.

Tak wiec odosilem sie do postrzegania twojej osoby, a nie tego kim jestes. Ty mozesz miec inne zdanie, ale ja (moze inni nie) mam wrazenie, ze twoja podstawowa przyjemnoscia bylo (i ciagle jest, tyle ze z oczywistych wzgledow rzadziej) czepianie sie Lakers albo Shaqa, jako odprysk tamtej historii. Widac to kwestia proporcji.

Na szczescie ja osobiscie mam gdzies to co mysla o mnie inni. Nie dbam za bardzo o to. Juz moze nie raz mialem przez to problemy, al e w cale zle mi sie z tym nie zyje. Dla mnie wazne jest to kim jestem naprawde, a nie za kogo mnie ma gromada zapatrzonych slepo w Landryny Loverow.

A co do proporcji wypowiedzi to juz ci napisalem czemu tak zazwyczaj jest, nawet podalem ci analogie w Twoim przypadku z pewnym topiciem, ale Ty dalej tego nie zrozumizles.

A wkestii czerpania przyjemnosci z proby nawracania heretykow czerpie nie odzowna przyjemnosc, bowiem nie lubie jak, ktos pisze bzdury wynikajace z zaslepienia.

 

Całą tą żenadę w Twoim wykonaniu można podsumować Twoją radą, ale widzę że należysz do osób którym łatwiej dawać rady niż się do nich stosować. To o kotle też pięknie pasuje.

Zenaujace jest to co robisz ty, z reszta jak prawie kazdy Lover. A co do przyslowia z kotlem to doskonale do was pasuje. Tylko pieknie bylo gdy Lamersi byli na TOPie, wtedy polew z innych druzyn nie byl zenada i niskolotnym wypowiadaniem sie, teraz gdy role sie odwrocily kwiczycie jak zarzynane swienie. Ty jestes na to ewidentnym przykladem, czekales i czekales, wzbieralo to w Tobie, az pekles, tylko zamiast merytoryki doczekalem sie wjezdzania na moja osobe. Lanie wody to tez dobry sposob, zwlaszcza gdy nie ma sie nic do powiedzenia.

Nie uważam, żeby to były specjalnie mocne słowa. Key dawno już przebił poziom podłogi i pikuje w dół więc chętnie użyłbym czegoś mocniejszego ale nie lubię wycieczek osobistych przez internet bo to dowód smarkaterii

A wiec przejaw Twojego gowniarstwa jest juz faktem. W sumie to co powiedziales w tym cytacie wiarze sie z wczesniejszym. No, ale coz, czemu sie dziwic, nigdy niebyles przywyczajony do takiego obrotu spraw jakie sa w tym sezonie. Stad tez Twoja bezradnosc i bunt nie dziwi. Tylko szkoda dla mnie forumowicza, dla ktorego kiedys mialem szacunek. Pogubiles sie w swym idealnym swiecie Landryn jak kazdy Lover, ktory nie moze przelknac tegoco boecnie dzieje sie z Twoim ukochanym klubem. Jak widac jestes jednym z tych, o ktorych pisalem wczesniej tj Loverem, ktory nic nie wyniosl z zeszlorocznych wydarzen.

 

Osobiscie koncze tym swoja rozmowe z Toba, no chyba, ze wniesiesz cos nowego do niej (tylko chyba tym co piszesz zasmiecasz ten temat), ale niesadze, bo dwa ost Twoje posty sa dokladnie takie same tylko w innych slowach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez picu Key ... przygrzało Ci wiosenne słońce czy jak, że tak się czepiasz ? Autentycznie z postu na post bijesz coraz większą agresją, rozumiem, że cieszysz się że LAL wreszcie są w dołku, ale z lekka przesadzasz z okazywaniem tego.

Bo pokaż mi jak to wszyscy jechaliśmy po innych drużynach, jak wyzywaliśmy zawodników, w sposób jaki Ty to robisz. Mało tego, nie dość, że jedziesz po LAL (to jeszcze można znieść - uwierz mi, nie to jest powodem tego że to piszę) to jeszcze wskakujesz z grubymi słowami na każdego kto tylko zwróci Ci uwagę. Szak, Gandalf ... jasne że są kibicami LA. Ja też. Ale ich posty jakoś nie pałają taką nienawiścią jak Twoje. Wystarczyło by Gandalf się odezwał, a już pojechałeś go od gówniarzy, zarzynanych świń itp ... Co się z Tobą stało, człowieku ?

Są jakieś granice dobrego smaku, a Ty ich zdaje się nie widzisz.

 

PS. Czy ja też zostanę zmieszany z błotem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawalek newsa:

 

Asked afterward what would have happened if Rudy Tomjanovich hadn't resigned as coach Feb.2 and been replaced by Frank Hamblen, Atkins said: "We'd be a playoff team, without question."

Tu sie zgodze. Rudy jaki byl, taki byl. Ale nazwisko, doswiadczeni i klasa robily swoje. Pod nim bilans byl dodatni. Denver tak wymiata i pewnie byliby przed Lakers w tabeli i tak, ale Lakers przynajmniej by sie jeszcze teraz liczyli. Ale tez nie ma co besztac Hamblena. To zoltodziob, asystynt "for life". Jedni asystenci maja polot i z czasem gdzies dostaja robote glownego coacha, Hamblen nalezy do tej drugiej kategorii - zadaniowych asystentow, ktorym mozna powierzyc studia nad jakims wycinkiem gry, ale nie prowadzenie zespolu na pelnych obrotach. Tak ja go widze.

 

Dalsze cytaty:

 

Although Atkins took exception to Hamblen's assessment that the Lakers "quit" in this loss to Denver - "I don't know nothing about that. ... I

don't give up," Atkins said - he didn't criticize Hamblen as much as Hamblen installing the triangle offense. Atkins said changing the offense has kept the Lakers from playing as a unit on both ends.

 

"We played a lot more together (under Tomjanovich)," Atkins said. "The game was a lot easier. Right now, we're in the triangle offense, and people are not really familiar with it. Spacing's bad. You have no place to attack and drive. A lot of time we settle for outside shots. We're in Game 67, and guys' legs are tired and the shots are coming up short.

 

"Look at the amount of jump shots and the amount of bad shots we shoot and the amount of bad shots we shoot fighting the shot clock - then look at how we played when we ran pick-and-roll plays and were putting guys in spots where they were able to attack. We played a lot better. We're struggling to score 100 points now."

Triangle offense. Widac ze sie nie podoba. Nie wiem, dlaczego zaczeli to grac. Winter to wymyslil, a razem z Jackson uskutecznial. Teraz nie ma ani Jaxa, ani Wintera, ani zadnego innego klasowego coacha. A oni sie biora za jeden z najtrudniejszych systemow i to w trakcie sezonu. Nie bede wnikal w tajniki, bo do konca sie na tym nie znam. Czytalem, ze trojkaty tak naprawde sa dobre dla druzyn zbilansowanych, bez gwiazd i ze chodzi tam o to, by bylo duzo ruchu (Atkins zaznacza, ze sie kolesie meczą...). Nie ma schematow, jest adaptacja do zmiennych warunkow. Tyle, ze wychodzi na to, ze druzyny Jaxa stosowaly to w i tak ograniczonym zakresie, bo tam jak nabardziej gwiazdy sporo byly przy pilce. Tak czy owak to trudna taktyka i jesli wdrozona byla tylko dlatego, ze Kobe ja zna i byl w niej skuteczny w czasie 3-peat, to ja dziekuje, bo skoro cala reszta jest w tym zielona lub minimalnie obeznana...

 

Ale wracajac do Atkinsa. Pogrubilem czcionke w wybranych czesciach tego, co nasz "rozgrywajacy" mowi. Jak widac facet ciagle nie lapie, ze to nie atak jest problemem. Ciagle tylko odwoluje sie do rzutow, ofensywy itp. I to niestety obrazuje nastawienie zespolu. Nawet sie Atkins nie zajaknal, ze to w obronie najwiecej daja ciala. Tam i jeszcze przy okazji glupich bledow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wogule nie rozumiem twojego wybuchu radosci KEY. Gdyby twoi Sonics pokonali Lakers w ich szczytowej formie, wtedy gdy byli na fali, zrozumialbym. Jednak ty poprostu pokazujesz sie nam od strony chciwego, zazdrosnego i bezradnego fana ktory z desperacji, (dzieki postawie swojej ukochanej drozyny) rowna w dol, a nie w gore. To zalosne, cieszyc sie z czyjegos upadku, bo dzieki temu jest sie lepszym. Szlachetnie byloby byc lepszym, podczas gdy przeciwnik jest w dyspozycji dzieki ktorej wczesniej cie pokonal. Podejrzewam jednak ze jestes czlowiekiem o dosc niskim poziomie pofaldowania kory muzgowej i moje zarzuty bedziesz staral sie odepchnac dosc blachymi argumentami, tak jak robisz to do tej pory. Tak wiec z gory mowie ze nie wykazuje checi konwersacji z Toba i nie odpowiem na zadne twoje prowokacje, bo sprawa jest jasna. Jestes poprostu dzieciak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.