Skocz do zawartości

widziałem->przeanalizowałem->opisałem 09/10


Julius

Rekomendowane odpowiedzi

i podobnie jest z Lakers, Cavs, Celtics, Magic, Spurs itd itd nie czepiajmy sie, kazdy u siebie ma lepiej niz na wyjazdach

norma ale u Jazz dodając goraczkową publikę i ten styl jest wyzsza niz "średnia krajowa"

ale z ww ekipami masz rację choć Lakers na wyjazdach nie zwalczaja tak jak Celts czy Jazz

 

jednak patrząc po wyniku ( wysoka porażka) sedziowanie nie miało aż tak duzego znaczenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szoszon nie do konca.

tutaj zgadzam sie z ignazzem.

pamietam mecz z sezonu 07/08 vs.lakers gdzie jazz przystapili do tego spotkania bez boozera i okura. jeszcze kogos tam nie bylo. zadebiutowal chyba fesenko i ktostam jeszcze chyba millsap. generalnie od 1 minuty istnial tylko 1 zespol i nie byli to lakers.

 

i nie chodzilo to u to, ze nagle rozegrali mecz zycia. u nich wszyscy potrafia grac na kontakcie. mistrzowie to harpring i deron. fizyczna twarda gra na kontakcie. tak wtedy zagrali i dzieki temu wygrali. sedziowane rowne nie bylo.

 

oczywiscie zgadzam sie, ze jazz maja swietnych kibicow, moze nawet najlepszych w nba. gra sie tam trudno bo hala jest polozona bardzo wysoko, inny tlen, itd ale sedziowie inaczej traktuja tam jazzmanow niz wiekszosc ekip u siebie. za duzo jest tu przykladow na to. jazz u siebie potrafili czesto najlepszym wydzierac zwyciestwa, ogrywali u siebie regularnie suns,lakers czy celtics. ale wynika to z 3 rzeczy:

1. graja u siebie

2. gre opieraja o gre kontaktowa, nie trojki

3. maja swietnych kibicow.

 

kolejnosc dowolna. w ostatnich 3 sezonach tak wygladal bilans jazzmanow u siebie i na wyjezdzie.

06/07 31-10 20-21

07/08 37-4 17-24

08/09 33–8 15–26

 

101-22 i 52-71

to nie jest normalne, ze ekipa u siebie zalicza bilans na poziomie 80% a na wyjezdzie mniej niz 40%. z 2 strony wyskoczycie mi zaraz z portland, denver czy kilkoma innymi ekipami, ale fakt faktem, ze w tamtych miejscach tez ciezko sie gra. i tez z tych 3 glownyc hczynnikow.

 

ciezko to troche udowodnic liczbami, ale ciezko nie dostrzegac tego ogladajac ta lige praktycznie codziennie w ostatnich kilku latach. a przyklad jazz jest szczegolny bo graja duzo pod kosz, twardo w obronie i choc nie widac tego w ilosci gwozdkow to widac to na parkiecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szoszon nie do konca.

tutaj zgadzam sie z ignazzem.

 

ito nie jest normalne, ze ekipa u siebie zalicza bilans na poziomie 80% a na wyjezdzie mniej niz 40%. z 2 strony wyskoczycie mi zaraz z portland, denver czy kilkoma innymi ekipami, ale fakt faktem, ze w tamtych miejscach tez ciezko sie gra. i tez z tych 3 glownyc hczynnikow.

 

ciezko to troche udowodnic liczbami, ale ciezko nie dostrzegac tego ogladajac ta lige praktycznie codziennie w ostatnich kilku latach. a przyklad jazz jest szczegolny bo graja duzo pod kosz, twardo w obronie i choc nie widac tego w ilosci gwozdkow to widac to na parkiecie.

PTB ze wzgledu na czas lotu ( najdalszy koniec pólnocno-zachodni) dla wiekszości ekip i z południa i ze wschodu samo w sobie jest utrudnieniem, a Nugetts to oczywiście gęstośc powietrza i aklimatyzacja potrzebna ze wzgledu na wysokość colorado jest jednak argumentem posiłkowym

 

jazz to przede wszystkim styl sedziowania rzadko odbiegajacy od "zgoda na twardą kontaktową akcję gdzie skala niebezpiecznie sie przesuwa w strone jazz

 

jest to pod tym wzgledem ekipa nr1 w lidze stąd ww statystyka

 

zeby nie było zawsze liczę ze u siebie Jazz zamęczą Lakers przed spotkaniem się w PO Lakers Spurs

dla mnie to jedna z tych korzystniejszych okoliczności dla spurs które dysponuja słabszym niz lakers składem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem wam, ze kiedys robilem mala analize fauli, osobistych i agresywnosci Jazz itd. i sedziowanie w Utah jest o wiele bardziej stronnicze niz gdziekolwiek indziej. nawet nie chodzi o FT dla nich, ale przede wszystkim sposob w jaki bronia. jakby Celtics pozwolono na taka obrone na jaka pozwalaja Utah, to wiekszosc druzyn nie wychodzi z 80 pktow. nie mam dokladnych danych, takze musicie mi uwierzyc na slowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem wam, ze kiedys robilem mala analize fauli, osobistych i agresywnosci Jazz itd. i sedziowanie w Utah jest o wiele bardziej stronnicze niz gdziekolwiek indziej. nawet nie chodzi o FT dla nich, ale przede wszystkim sposob w jaki bronia. jakby Celtics pozwolono na taka obrone na jaka pozwalaja Utah, to wiekszosc druzyn nie wychodzi z 80 pktow. nie mam dokladnych danych, takze musicie mi uwierzyc na slowo.

bast! celts są drudzy w kolejce po Utah jezeli chodzi o ochronę "u siebie" swojego stylu gry

 

o ile kiedystam przymykano w SA oko na Bowena i jego krycie "kolanami" to jazz i celts robili to x5 :idea: i tak jak piszesz w Bostonie poprzez gwizdki wiele ekip "nie wychodzi z 80pkt"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet nie chodzi o FT dla nich, ale przede wszystkim sposob w jaki bronia..

oczywiście i tu sie zgadzamy w 100% dodać moge że właśnie Lakers są ekipą w tym przypadku najbardziej poszkodowana a KB graczem najbardziej obijanym...muszę to obiektywnie przyznać

Szkoda, że Tim Donaghy nie podziela podobnego zdania:

 

If Kobe Bryant had two fouls in the first or second quarter and went to the bench, one referee would tell the other two, "Kobe's got two fouls. Let's make sure that if we call a foul on him, it's an obvious foul, because otherwise he's gonna go back to the bench. If he is involved in a play where a foul is called, give the foul to another player."

You would think that the NBA would love a guy who plays such great defense. Think again! Star stoppers hurt the promotion of marquee players. Fans don't pay high prices to see players like Raja Bell — they pay to see superstars like Kobe Bryant score 40 points. Basketball purists like to see good defense, but the NBA wants the big names to score big points.

 

If a player of Kobe's stature collides with the likes of Raja Bell, the call will almost always go for Kobe and against Bell. As part of our ongoing training and game preparation, NBA referees regularly receive game-action video tape from the league office. Over the years, I have reviewed many recorded hours of video involving Raja Bell. The footage I analyzed usually illustrated fouls being called against Bell, rarely for him. The message was subtle but clear — call fouls against the star stopper because he's hurting the game

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet nie chodzi o FT dla nich, ale przede wszystkim sposob w jaki bronia..

 

oczywiście i tu sie zgadzamy w 100% dodać moge że właśnie Lakers są ekipą w tym przypadku najbardziej poszkodowana a KB graczem najbardziej obijanym...muszę to obiektywnie przyznać

 

Szkoda, że Tim Donaghy nie podziela podobnego zdania:

 

If Kobe Bryant had two fouls in the first or second quarter and went to the bench, one referee would tell the other two, "Kobe's got two fouls. Let's make sure that if we call a foul on him, it's an obvious foul, because otherwise he's gonna go back to the bench. If he is involved in a play where a foul is called, give the foul to another player."

 

You would think that the NBA would love a guy who plays such great defense. Think again! Star stoppers hurt the promotion of marquee players. Fans don't pay high prices to see players like Raja Bell — they pay to see superstars like Kobe Bryant score 40 points. Basketball purists like to see good defense, but the NBA wants the big names to score big points.

 

If a player of Kobe's stature collides with the likes of Raja Bell, the call will almost always go for Kobe and against Bell. As part of our ongoing training and game preparation, NBA referees regularly receive game-action video tape from the league office. Over the years, I have reviewed many recorded hours of video involving Raja Bell. The footage I analyzed usually illustrated fouls being called against Bell, rarely for him. The message was subtle but clear — call fouls against the star stopper because he's hurting the game

[/quote:12m38oi2]

 

jako fan spurs uczciwie przyznaje, ze wiekszego gnojarstwa niż w serii la vs jazz w stosunku do KB nie widziałem a przeciez trochę sztuczek BB i innych Horrrych graczy przeżyłem :wink:

 

a co do powyższego cytatu to liga ale i sędziowie jednak szukają jakiegośtam kompromisu pomiędzy atakiem a obroną....

 

kibicami tymi lajtowymi co lecą po popcorn ( bilet za 12$ dodatki za 7$) w przerwach nie ma się co podniecać bo koneserzy w srednim wieku :wink: ( których stać na koszulke Jordana za 2400$ i kartę Magica za drugire tyle) trzymaja fason i "przypilnuja aby nie przeginać.....

 

welcome USA

 

stąd akurat w ten komentarz średnio wierzę bo gwiazda gwiazdą ale etos pracy i kopciuszek zatrzymujacy królewicza zawsze w USA był w cenie ( Bowen Posey Batier a wcześniej Rodman) mimo ze az tak ich nie eksponowano ( stad brak DPOTY) dla faceta najlepszego w D dekady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic@Detroit

 

W końcu jakiś mecz który pokazał gdzie Magic się muszą poprawić. Bo pierwsze 3 mecze Orlando były wyjątkowo nudne.

Od początku było widać że Magic byli jakby po jakiejś mega imprezie gdzie wszyscy zachlali bardziej niż polscy piłkarze przed każdym meczem. Na plus to że przy tak marnej dyspozycji dnia długo utrzymywali wynik na remisie. Niestety mocną drużynę poznaje się po tym że potrafi wygrywać nawet gdy się nie ma dnia. Trochę więcej rozumu zawodników a przede wszystkim SVG i mecz byłby wygrany. Po co trzymać Nelsona na boisku spoko widać było że kompletnie nie ma dnia (i to od początku spotkania). Po co w 3q rzucali non stop za 3 pkt jak wyraźnie nie podchodził im rzut. Anderson powinien dostać zakaz rzutów po 7 nieudanej próbie. Vince Carter chyba miał zakaz wejść w związku z kontuzją bo inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć głupich rzutów za 3 pkt. Howard porażka. Nie wiem po co trzymają Ewinga. I tak Howard go nie słucha. Zresztą też nie słuchałbym Ewinga ponieważ uważam że to był średnio utalentowany Center. Zatrudniliby Olajuwona może by czegoś nauczył Howarda. Gortat chyba zapomniał jak się gra w kosza, jego wybór pozycji rzutowych to tragedia - szkoda że czasami go nie wykorzystywali jak dobrze wychodził na pozycje ale nie ma się co dziwić jak nie jest się pewny za niego. Teraz już wiem dlaczego SVG częściej wpuszczał Bassa na C.

Obrona Detroit tylko troche przyczyniła się do tak fatalnej gry Magic.

Jednak cieszy mnie to że takie mecze mają miejsce przynajmniej można wyciągnąć jakieś wnioski.

 

Co do Detroit to stawiam max 41-41 w RS. Rodney i Gordon bardzo ładnie współpracują. Niezły duet. Ben Wallace pokazał że bronić jeszcze umie. A Bynum wartościowy zmiennik. Szybki czasami nawet podejmuje bardzo mądre decyzje w ataku. Detroit nie grali w pełnym składzie więc nie wiem jak będą grali ale w sumie Magic grali bez Lewisa i Pietrusa i chyba jednak z nie w pełni zdrowym Carterem, który chyba miał faktycznie zakaz szarżowania (to by wyjaśniało dlaczego nie grał w ostatnich minutach meczu).

 

CO do Detroit to widać mają trenera który wie co robi. Jeżeli do tej niezłej defensywy dołączą lepszą ofensywę to kibice mogą być spokojni. Za parę dni rewanż to zobaczymy kto i jakie wyciągnął wnioski.

 

Oby więcej takich meczy bo w starciu z defensywą Bostonu.... Muszą się chłopacy jeszcze dużo nauczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjatkowo mecze "tegonocne" odpuscilem ale bo boxach zauwazylem spora ilosc DD praktycznie w kazdym meczu ktos to zrobil....

 

Niby nic takiego ale w lidze pelnej graczy 6/6/4 coraz trudniej o zalapanie takich cyferek (wystarczy spojrzez na koncowe wyniki w RPG lub APG jak malo graczy ma podwojne wyniki sredniej- coraz mniej)

 

Vareheh 10/10

nene 16/13

Hibbert 14/12

Hill 10/12

Amare 16/11

Qrich 18/10

Haslem 10/13

Deng 24/20

Warrick 11/10

Bogut 16/13

Bynum 22/10

Okur 14/14

Novik 40/11

Horfotd 11/13

LaMarcus 20/14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celtics @ Sixers

Krótko, dlatego ze właścwie widzialem troszke ponad polowe, bo potem stream ciął niemiłosiernie.

 

Sixers zaczęli naprawde dobrze w obronie - ładna obrona zawodnikow wychodzących po zasłonach, dobrze bronione picki, swietne interior D - Celtics mieli problemy ze zdobywaniem punktow nie bez powodu. Swietnie zaczął Dalembert, ktory wybił Perkinsowi grę 1on1.

 

Niestety w ataku nie wyglądało to juz tak różowo. O ile przeciwko Bucks, czy Knicks dalismy radę porzucac, to przeciwko zdyscyplinowanym mocno broniącym pod koszem Celtom tak łatwo już nie bylo. Fatalne midrange game, podobnie jak dystans, pudła m.in. Younga, gdzie piłka ledwo trafiała w obręcz... Tak mozna punktowac z przeciętniakami, ale z C's takie rzeczy nie przejdą.

 

Swoją drogą nawet jak mielismy niezłe pozycje rzutowe, to nie wiem czy z podniety ze udalo sie taka wykreować, czy taki dzien byl po prostu, ale cegliliśmy...

 

Potem wszedł Bostoński second unit i bylo po meczu. Jak Sheed trafia przeciwko tobie 6/8 za 3, to o zwycięstwie mozesz zapomniec. Poza tym byl jeszcze Eddie House (4/5 za 3 w 15min). Solidny mecz Danielsa z ławy, beznadziejny i momentami jakby zagubiony Ray Allen w niczym Celtics nie przeszkodzil.

 

key of the game - trójki Celtics (14/20) i ich brak po stronie Sixers (1/16). Boston wygląda bardzo, bardzo mocno, poradzli sobie z nami bez problemow, mimo, ze ani Allen, ani KG, ani nawet Rondo nie zagrali na swoim poziomie. KG dostal nawet fajna czapke od Eltona.

 

W ogole dziwi mnie, ze tak mało gra się na Branda... jego fg% jest troche złudne - koles oddaje 6 rzutów przez caly mecz, to siłą rzeczy ciężko jest złapać rytm, smieszna, ze Sixers operaja atak na innych zawodnikach... jakbymy naprawde mieli z kogo wybierac.

 

zaskoczenie dnia: Eddie Jordan/Jrue Holiday. Najperw młodzian prawie w ogole nie gra, nawet w potencjalnym blowoucie, a potem wychodzi w 2Q meczu z Bostonem, kiedy mecz jest jeszcze na styku. Szału nie zrobl, ale 5pkt, 2 as i 'tylko' 1 strata w pojedynku z dobrze broniacymi Celtami to calkiem przyzwoity mecz, miejmy nadzieje, ze z czasem wyprze na dobre z rotacji Iveya i będzie po te 10-15 min sie ogrywal. Nie ukrywam, ze liczę na to, ze w drugiej częsci sezonu bedzie grywal regularnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja tradycyjnie (jeżeli mam czas) bo lekturze boxscorów zwracam uwagę na DD dzisiejszej nocy

 

jest tego znowu sporo a jeden pan otarł się o to co zrobił Deng

 

Lee 20/19

Amare 25/14

Barnes 13/11

Anderson 20/10

Nelson 16/10 :!: :wink:

Bargniani 22/12

Stuckey 13/10

Butler 13/10

Haywood 16/11

Martin 18/10

Jones 19/12

Hibbert 15/14

Rush 12/10

KG 12/11

Bynum 17/17

Scola 16/13

Hayes 14/14

Dampier 16/14

West 25/10

Okafor 11/13

J. Thomas 22/12

Martin 29/11

Randolph 16/10

Gasol 12/14

 

i Monta który jedyny otarł się o TD 24/12/7

 

cóż coraz więcej w sumie cieniaków na liście DD a do TD które jeszcze niedawno walili niektórzy seryjnie coraz dalej :?

Hibbert Amare Bynum Okafor jadą serię?

 

a warte odnotowania także 44 punkty w jednej kwarcie przez Toronto i przez Denver :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie oglądałem wszystkie mecze Suns i Heat. I powiem wam, że ani trochę nie załuję. Heat to mój ulubiony klub i miło sie patrzy jak im wychodzi. No i fajnie, że Wade w końcu rzucił te 40 pkt, w poprzednich meczach raczej oddawał trochę inicjatywy kolegom, którzy notabene są w niezłej formie. Jarmaine to w ogóle jakiś kosmos na początku sezonu, bardzo dobre sobie radzi, Q-Rich lepiej niż myślałem, jedynie Beasley jeszcze chyba w 100% nie jest w formie. Ale ogólnie fajnie to wygląda, przyjemnie się ogląda et cetera... :D

 

No i Suns. Dzięki Ci grubasie, że odszedłeś z tego klubu bo uczyniłes mu ogromną przysługę. Znów jest to zabójcze tempo, brak gry na wypalonego all-stara, Nash mimo wieku wciąż zabija szybkością, Amare w ataku miażdży, Hill tez wygląda lepiej niż sezon temu. Liczę na dużą ilość zwycięstw i na coś w okolicach 5-7 miejsca pod koniec sezonu na zachodzie.

 

Nuggetsi też mają niezły start sezonu, a co cieszy pewnie fanów nagets ławka jest dobrze zbilansowana i naprawde mocna, tzn. jak nie idzie s5 to spokojnie można wpuścić rolesów i i tak będzie dobrze. S5 wygląda baardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pistons vs Bucks, Thunder, Magic

 

Nasz atak bez Ripa jest zbyt statyczny. Gordon nie zbliza sie nawet poziomem do Ripa jesli chodzi o gre bez pilki. Z Magic mial kilka akcji w stylu Hamiltona - obiegniecie po zaslonie i podanie do zbiegajacego pod kosz wysokiego, ale to wciaz za malo. Gordon gra bardzo rowno. Jak na razie nie zaliczyl slabego meczu i rzuca na dobrym procencie. Do tej pory zasluguje na te pieniadze co dostal.

 

Stuckey zwariowal. Nie wiem po co on tyle rzuca. Prawda jest, ze bez Ripa, i ostatnio bez Taya, brakuje nam talentu i opcji ofensywnych, ale bez przesady. Gra ostatnie 4 mecze na fatalnym procencie. Plus za swietna gre na tablicach. Bardzo dziwne jest, ze zazwyczaj ma swietny rzutowo poczatek meczu, a pozniej zaczynaa seryjnie pudlowac. Widac duza poprawe jesli chodzi o rzut, ale jesli nie poprawi selekcji to nie wykorzysta tego w pelni.

 

Bynum sie rozkreca. Z meczu na mecz coraz wiecej jego penetracji i gry, ktora prezentowal w poprzednim sezonie. Jesli dalej bedzie dostawal tyle minut to ma szanse na MIP (ze wzgledu na ilosc minut, bo podobnie gral juz w poprzednim sezonie).

 

CV tez z meczu na mecz coraz lepiej wyglada. Coraz czesciej zdarzaja mu sie dobre akcje w obronie - np. wymuszenie ofensa w koncowce z Magic. W ofensywie widac przede wszystkim prawie w calosci stracony preseason. Bardzo potrzebujemy jego punktow.

 

Obrona do meczu z Toronto (nie widzialem) prezentowala sie bardzo dobrze. O ile sie nie myle byla to czolowka ligi. O ataku ciezko powiedziec cos wiecej dopoki nie wroci Hamilton. Jakby nie patrzec to nasza pierwsza opcja, kreujaca innych graczy.

 

Jerebko w niczym sie nie wyroznia, ale w zadnym elemencie nie odstaje. Daye nie jest jeszcze gotowy na dluzsza gre, ale jak na swoj wzrost ma swietny ballhandling.

 

Poza Wallacem i Kwamem (CV powoli sie rozkreca) podkoszowi Detroit to porazka.

 

Spurs vs Jazz

 

2 spostrzezenia.

 

Widzialem tylko pierwsza polowe, ale Ginobili jest bez formy. Glupie straty i nietrafione rzuty, ktore powinny wpasc. Niech sie rozgrzewa bo mam go w fbx :wink: .

 

Blair bardzo dobrze wyglada. Przy Duncanie, Blairze i McDyessie Bonner nie powinien dostawac wiecej jak 10 min.

 

Denver vs Portland

 

Anthony wygladal swietnie. W ataku moze wszystko - rzut za 3, penetracja, mid range jumper, post up i nie wiem co jeszcze. Webster w pewnym momencie go mocno sfrustrowal, ale ogolnie zagral swietny mecz. Przyjemnie sie go oglada.

 

Andre Miller nie wyglada na zadowolonego. Nie byl to najkorzystniejszy transfer ze wzgledu na atmosfere w zespole. Blazers nie stali sie lepsza druzyna niz rok temu i moze sie to skonczyc wiekszymi zmianami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanko do tych co to widzieli suns w tym sezonie.

jak wyglada/prezentuje sie grant hill??

z tego co widzialem zaliczyl chyba juz 2 spotkania na poziomie 20-10?? czy dd

a gosc ma chyba 38 lat?:)

az nie chce sie wierzyc, ze zaden contender sie po niego nie zglosil, bo nawet teraz bylby takim glue-guyem dla lawki czy nawet s5. tymbardziej, ze byl do wziecia za naprawde male pieniadze.

 

co do tematu

 

Lakers @ rockets

 

calkiem przyjemne spotkanie.

1. rockets milo sie oglada. walcza nie gorzej niz w serii z lakers. brakuje im podkoszowca, i chociaz jeszcze jednego dobrego rezerwowego (gortat...) ale nie mozna nie lubic ogladac ekipy, ktora walczy o kazdy centymetr parkietu, gryzie parkiet, do tego rozgrywajacy nie ma 180cm wzrostu a center 200cm:) jak ich ogladam, to troche pachnie mi koszykowka akademicka. nie odpuszczaja w defensywie i tutaj jest 5-6 gosci, ktorzy punktuja. owszem raz na jakis czas ariza rzuci 33 czy brooks 25 ale generalnie tu kazdy z sf moze skonczyc mecz z double digits. w meczu z lakers najlepszym srzelcem byl... rezerwowy landry. nie zdziwie sie jak kosztem jakiegos mocarza zamelduja sie w playoffs. warto trzymac za nich kciuki. jak wejda do po, to bedzie to taki wynik jaki kiedys z jazz zrobil sloan kiedy sie przebudowywali i mieli zaliczyc sezon na nr 1 draftu.

 

2.lakers. tutaj nei istnieje cos takiego jak lawka rezerwowych. ich gra jest zenujaca i zaczynam sie zastanawiac, czy to sprawa braku w rotacji pau czy oni naprawde zaliczaja regres. pozytywnie pokazuje sie jedynie josh powell, ktory potrafi nawet przymiezyc zza luku, co w tym meczu mu sie raz udalo. w sezonie juz chyba 2 razy trafil. kobe gral jak profesor. jezeli przeciwko najlepszemu obecnie kobe-stopperowi w lidze rzuca 41 punktow to nie mozna mowic o tym, ze dni kobiego dobiegaja konca. no way. koncowka meczu 10/13 punkow to jego, plus te 3 nie zdobyte przez niego zdobyl artest trojka po jego podaniu. owszem w koncowce 1 czy 2 akcje spieprzyl przez co potrzebna byla dogrywka ale generalnie chyba najlepsze jego spotkanie w tym sezonie. gra tak milo dla oka w ataku i tak madrze, ze nie mozna nie doceniac tego co robi.

 

bynum zaczyna przypominac siebie samego sprzed roku. dominowal na desce, w ataku trafial to co powinien, nawet sam porafil sobie cos stworzyc, chociaz sa momenty kiedy nie konczy naprawde glupich i latwych pilek. 17-17-5-4 zle nie wyglada, tymbardziej, ze to jego akcje/wolne w koncowce dogrywki zapewnily nam zwyciestwo ale ja wciaz czekam na cos wiecej. ok byc moze mam co do niego zbyt duze wymagania, ale mam nadzieje, zeobaczyc go w asg w tym roku. oczywiscie jak zagral dobrze to sie juz kontuzjowal choc to nic powaznego i byc moze nawet nie opusci spotkania.

 

co jeszcze? 34 minuty gry. 0 punktow,0 asyst, 0 zbiorek, kto to taki? derek fisher. sarosc nie radosc, ale rok temu o tej porze roku wygladal podobnie. jego czas przyjdzie w po.

 

w meczu bylo duzo dobrej defensywy, takze zespolowej. w ogole o obrona wygrala lakers o spotkanie. w 3 czy 4 akcjach pod rzad w koncowce 4q nie stracili punktow. w ataku kobe wymusil faule, trafial wolne i dzieki emu wrocili z dalekiej podrozy. kilka fajnych starc artesta z ariza. ron ron coraz lepiej wyglada. w ataku juz wie co ma mniej wiecej robic. w defensywie przycisnal dzis kilka razy arize, ktory jako go2guy nie przyzwyczajony jest do takiej obrony. generalnie owned 5/21, trzeci na liscie po joe johnsonie i durancie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanko do tych co to widzieli suns w tym sezonie.

jak wyglada/prezentuje sie grant hill??

z tego co widzialem zaliczyl chyba juz 2 spotkania na poziomie 20-10?? czy dd

a gosc ma chyba 38 lat?:)

az nie chce sie wierzyc, ze zaden contender sie po niego nie zglosil, bo nawet teraz bylby takim glue-guyem dla lawki czy nawet s5. tymbardziej, ze byl do wziecia za naprawde male pieniadze.

Widziałem go m.in. w Suns-Heat i wyglądał zajebiście. Penetrował, rzucał z półdychy (w czym jest skuteczny), zbierał, walczył. Sztab medyczny Suns potrafi czynić cuda. W meczu z Magic z kolei było już dużo gorzej, co by nie powiedzieć tragicznie.

 

Mecz z Heat to jednak przede wszystkim popis Nasha - po prostu wygrał nam ten mecz. Ekwilibrystyczne rzuty, trójki, kapitalne wejścia (Nash ma skubany naprawdę szybki pierwszy krok no i świetny kozioł). Aha, Steve pobił w tym meczu franchise record w ilości trójek Thunder Dana Majerlego.

 

Fajnie tez sie oglądało energizerów z ławki, Amundsona, Dudleya, Dragica (tak!), fajnie, że mamy takich walczaków, a jest jeszcze Barbosa, który z Heat nie grał.

 

W Miami dobrze wygląda JO, a nawet bardzo Q. Schudł chłopak troszkę, a rzut zawsze miał. Wade jakiś taki przygaszony, starał się angażować partnerów a jak juz wziął sprawy w swoje ręce, było za późno.

 

Ogólnie entertaining game z duzą ilością runów po obu stronach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po łebakch Celtics-Suns. Mecz z podtekstem, siedzę i się zastnawiam komu w takim spotkaniu kibicuje nasz Bastuś?

cherlawemu Nashowi czy "z chęcią przyjebie jakiemuś mniejszemu" Kevinowi G.

W ciągłość meczy wszedłem po połowie III kwarty, gdzie Suns zaczynali tracić wigor i pomysł a Celtowie łapali swój rytm w ataku i wtedy można było zaobserwować chwaloną przez kibiców ławkę Suns, może nie błyszczeli w rzutach wtedy ale byli bardzo widoczni na deskach po oby stronach parkietu czy bodaj nawet blok jakiś Amundson zasadził, ogólnie typy nie pozwoliły Bostonowi przejądz spotkania w tym momencie i nawet wybornili wyyniki na +2 na koniec kwarty. Co trzeba jeszcze by wygrać w Bostanie? J-Richa w transie, sam skubany wypracował przewagę w następnej kwarcie, którą potem Suns nie bez probelmu starali się bronić, tu znów wyskoczył Frye z dwoma jumperami. Celtom "pomógł" moje guru w rzutach zza łuku czyli Sheed, brawo dla tego pana, wal pana tak dalej a porażki bedą się zdarzać troszkę częsciej. Rondo parę razy objechał Nasha aż żal patrzeć było. Fajny meczyk sympatycznie uciszał palcem publikę Amare, sympatyczni ci nowi Suns, niesympatyczny Garnett i Sheed. Fajnie ogladac dostających u sibie po dupie celtów.

Nigdy ich nie lubiłem.

I tylko jedno nie dawało mi spokoju.

Komu kibicował Bastus?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.