Skocz do zawartości

Mecze Jazz 2004/2005


barteck

Rekomendowane odpowiedzi

Nie no Maxec luz. Tylko mi sie wydawalo, jak by ten fakt, iz w tym meczu mieli 60% skutecznosci po mimo sladowej ilosci prob rzutowcch dawal ci nie samowity powod do radosci. :) Ja bym sie nie doszukiwal warunkow wygranej tego meczu w rzutach za 3, a glownie w dobrej postawie wszystkich starterow Jazz. Zwlaszcza trojca Kiril/Boozer/Okhur(w koncu jako starter), ktorzy mieli conajmniej po 10-10 kazdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja odniosłem podobnewrażenie co do Twojego postu Maxec jak i Key....

też zastanawiałem się nad cieszeniem się z takiej skuteczności przy 8 próbach....ale rozumiem co Maxec miał na mysli (co zesztą sam wytłumaczył) że jak na Utah 5 trójek w meczu to już jest powód do zadowolenia a jak jeszcze na takiej skuteczności to nawet powód radości:)

i dokładnie myśle jak Ty Key, zapomniałem tego napisać wcześniej, że bardziej cieszyłbym sie z 7-8 na 15 niż tych 5/8...oznaczałoby to bowiem, że Jazz są w stanie rzucić nawet po 3-4 tójki w kwarcie a nie jak dotychczas średnio po jednej...

 

no i oczywsite jest to że Utah opiera swoją grę przede wszystkim na graczach wyskich - co tu dużo mówić - niscy prawie nie istnieją...i to włąśnie od postawy "trójcy" zależą i do momentu znalezienia strzelca, zależeć będą wyniki zespołu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nio to panowie wróciłem 8) 8) 8) cieszycie sie :?: :?: :?: wiedziałem ze tak

:lol::lol::lol:

 

a zatem przejdzmy do waszej dyskusji , odbydwie strony maja racje bo ty KEY dobrze mowisz ze nie ma sie co cieszy z 5/8 bo w koncu co to jest jak niektorek druzyny rzucaja po 13 trójek na mecza a ich kibice nie przyjmuja tego z wielkja euforia nio a teraz argumenty po stronie MAXEC to mam on racje ze sie z tego cieszy bo w dwóch ostatnich sezonach zadko sie cos takiego zdarzoł 60% skutecznosci a my jestes tych trojek bardzo spragnieni przeciesz za czasów gdy grali starzy JAZZMENI , a w szczegolności HORNASEK to trójki pakowali cały czas w końcu wygrał on kiedys tam konkurs trójek. No ale poatrzcie na to lopes miał dwa rzuty i je wukorzystał przeciesz nie pomyslal tak ze trafilem dwie trojeki 3 to wiecej nie bede probowal zeby sobie stastów nie pomsóć , tylko po prostu nie miał do tego okazji.

 

A mowiąc o tym meczu przypomnijcie sobie to o czym ktos tu napisał wczesniej ale nie pamietam kto ze JAZZ to wrazliwa drużyna jak dobrze gra caly zespol to wygrywaja a jak nie wychodzi coś AK albo Boozerowi to przgrywaja i to sie znowu potwierdza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HE HE a ja powiem jeszcze inaczej

 

Zwycięstwo nad Wilkami to rzeczywiście wielka radość dla nas fanów Jazz.Szkoda tylko że w naszych postach nie raz przewija się słowo: skład.Niestety uważam że ten sezon i to zwycięstwo nie zmienia w zasadzie niczego.Gdybym był Boozerem to po takiej rozmowie na dywaniku też bym zagrał (mając takie warunki i kontrakt ) taki mecz :lol: Nie oszukujmy się-nie takiej gry się spodziewaliśmy.To nie 1 zwycięstwo Jazz które zaskakuje ale niestety już nastawiam się na kolejną porażkę.Sloan to trener który zna swój fach jak mało kto-jeśli On nie potrafi ich ułożyć to oznacza że to nie zespół ale zbiór graczy, którzy chyba tak naprawdę nie rozumieją gdzie trafili.Powiedzmy sobie szczerze czy poza AK wracającym do formy jest jeszcze ktoś grający równo (tak-Bell-ale to małe pocieszenie).Utah straciła coś z czego słynęła i próżne są moim zdaniem doszukiwania się złotej recepty z tym składem w tym sezonie.Jako Fan Jazz piszę (właśnie dlatego że jestem fanem) ten sezon musi okazać się chłodnym prysznicem, który wyczyści zespół z pewnych brudów.Sloan nie ukrywa iż czeka Utah okres dawnego Chicago-przedbudowa, wyciszenie i nagła eksplozja.Za dużo było fajerwerków którym sam dałem się ponieść.Na szczęście Portland też przegrywa :wink: Pisząc poważnie przestaję krytykować Jazz za porażki (chyba ze będą poniżej krytyki :wink: ) jak również nie zamierzam doszukiwać się jakiejś magicznej przemiany.Ten zespół ma teraz się ograć, osiągnąć przyzwoity bilans i przede wszystkim próbować stworzyć Utah bo póki co to skaczący kolesie rzucajacy, podający i czekający na syrenę końcową.

Panowie czas wyjść na mecz nie na 48 minut

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze - jak to dobrze być na forum - posty innych tak mogą otworzyć oczy na pewne sprawy....

Lestat zwócił uwagę na to z czego chyba my wszyscy nie zdawaliśmy sobie do końca sprawę, a mianowice że Jazz nie są właściwie drużyną...

była okazja ich zobaczyć w tym seonie na c+ i co prawda czy Boozer czy Okur zdobywali swoje punkty ale nie widac było żeby byli częscią drużyny...raczej to wygląda tak, że oni wychodzą na parkiet żeby wykonać swoją pracę a potem pójść do domu czystym sumieniem...

chyba rzeczywiście brak team-spirit jest jedną z głównych przyczyn porażek Utah w tym sezonie - to jest przecież to co tak różni obecnych Jazz z Jazz sprzed roku, kiedy w duzo słabszym składzie mieli o niebo lepsze wyniki....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, w koncu mam okazje znowu cos napisac w moim wlasnym topic'u :wink: po tygodniu przerwy i'm back...

podczas mojej nieobecnosci nie dzialo sie w Utah najlepiej :? dobra, zwyciestwo nad Minnesota to dobry wynik, ale przy takiej grze Garnetta...

nie bede sie rozpisywal, bo nie jestem do konca na czasie. fajnie tylko, ze Kira gra, jak gra...

kiedy jest trading deadline?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie barteck poruszył sprawę deadline. Jest 24 lutego i a propo's niego.

Otóż wydaje mi się, ze ostatnie ruchy w Jazz wskazują na próby wypchnięcia kilku graczy. Chad Ford z ESPN typuje następujący ranking:

1. Mat Harpring

2. Gordon Giricek

3. no i tu mnie rozwalił a mianowicie: Boozer i ... Snyde :!:

Jakkolwiek Bozio chyba nie, bo pisał to w okresie kiedy było głośno o dywaniku Jazz u LarryH.Millera i a potem Jazz oficjalnie zaprzeczyli tym pogłoskom, to dowodem na trade Snydera miałoby być to, że grał on ostatnio w first five co miałoby podbić jego wartość. Rzeczywiście grał nieźle, średnia ok. 11 pkt. No i tu pytanie: Snyder i ...

Harp stwierdził, że mu dobrze i nigdzie się nie wybiera, a Giricek powiedział, ze ... taki jest ten biznes. No ale chyba Jazz nie pozbędą się dwóch SG, no chyba, że za ... Szczerbiaka :wink:

Mnie za to zaniepokoił Pat Riley GM Heat, który stwierdził, że po sezonie celem nr 1 dla jego ekipy będzie Raja Bell. No jak Brylantowy Pat zagiął parol to cięzko będzie wyrównać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ze zmieniam temat czy jest ktoś w stanie dać namiary na kilka fot Kirilenki z reprezentacji Rosji.ostatnio polubilem go i cale Jazz.Gram sobie teraz w NBA 2004 z patchem ze są narodowe zespoly i AK 47 wymiata w reprezentacji :D Sorry ze tak krótko ale nie mam czasu na wiekszego posta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znowu Sloan urządził sobie karuzele ze składem. Wprawdzie zdobylismy dużo punktów ale jakos Jerry i jego koncepcja jest chyba daleko od tego co jest dobre dla samych zawodników. No bo skoro Kiri wychodzi w pierwszym składzie i gra 16 minut. Moze powienien iśc za przykładem Suns i temu zawodnikowi co gra dobrze da szanse pograc dłużej:P duet Nash i Amare --- niesamowite jest to co obaj robią. Stevie napędza całą drużyne i Stoudemire'a a ten dokłąda swoje w obronie i rzuca na bardzo dobrej skuteczności. W tym sensie że nie wiem komu osobiscie pzyznał bym gracza tego meczu ale chyba przychyle się do ekspertów wytypuje Nasha.

Wracajać do Jazzmenów , strzałem w dziesiątke okazała sie gra Eaisleya na pierwszy rzut oka... ale 4 straty (:. Gricek super snajper żeby z wonych miał 1/4 a z gry 4/8 skandal. Własnie w wolnych uciekło na sporo punktów w tym meczu.

Okur znowu zbyt bardzo chciał zastopować rywali 6 fauli 18 minut żadnej zbiórki. Analizując ustawienie bell grał długo jako jedyny ze S5 czyli na 2. Dobre zmiany dali Harp i Snyder czyli grali raczej na 3 za Kireiego. Reszta drużyny cienko przędła. MOże warto było wiec obiżyc Bella na 1 , Harpa na 2 Kiri na 3 i już wszyscy dobrze grajacy byli by w jednem ustawieniu. Przecież Andrzej wspierał by bella w rozgrywaniu i nie było by problemów a tak Slaon dał odpocząć najlepszemu zawodnikowi w dodatku dobrze dysponowanemu tego dnia. eh. No i przegraliśmy z drużyną która bez opamiętania wali tymi trójczynami. A Quentin wyjątkowo na 50% 7/14 zwykle ma do tego na tyle wolną ręke ze nie przejmuje się skutecznoscią zupełnie, ale dzis widocznie miał wiecej czystych pozycji.

 

ps

Nici z konia greg:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic dodac, nic ujac... do napisanych juz komentarzy :wink:

licze, ze tym razem kontuzja Kiry nie okaze sie specjalnie powazna. bo Boozer to mi ostatnimi czasy szczerze mowiac raczej zwisa :evil:

do dupy grala obrona. poza tym 3 ludzi z 6 faulami (sic!). ja rozumiem, w Phoenix jest kogo faulowac, ale to juz chyba lekkie przegiecie. choc odwaze sie na dawke optymizmu - gdyby AK47 nie wylecial po 16 min, to mogliby sie chlopaki pokusic o wygrana. biorac pod uwage, ze przy takie ilosci fauli, bez dwoch liderow i tragicznie rzucajac osobiste Jazzmani byli w stanie trzymac dystans... jestem pelen podziwu. ale mimo wszystko czekam na zmiany. najlepiej duze. bo jest co zmieniac :evil:

 

GO JAZZ! ruszac dupska!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać że i tak wynik końcowy zaskoczył mnie przy całej porażce bardziej na plus.Rzeczywiście Maxec (hej Brat:) ma rację kontuzje uderzają w najczulsze punkty i tak już zagubionej Utah.Mecz był do wygrania.Przecież Słońca ostatnio dopiero po dogrywce pokonały "Goldenów" o ile dobrze pamiętam.Gorzej że Sloan nie ukrywa już w wywiadach swojego niezadowolenia z gry poszczególnych graczy.Mocne słowa idą w parze z (zapewne) świadomym wywarciem presji na zawodnikach.Wierzę w to co robi, inaczej nie był by tym kim jest-czyli świetnym trenerem.Co do dzisiejszego meczu mieliśmy tym razem wieczór Eisley'a-nie ma się co dziwić przecież i na niego musi przyjść kolei :wink: Wkrótce zapewne pokaże się Okur a może już teraz z Lakers:).Następnie Harp, Sny.... . . .itd.

Poważnie pisząc zawsze jestem z Utah bo bycie prawdziwym fanem oznacza również a może przede wszystkim przełknięcie goryczy porażki.Po niej udany sezon smakuje wyjątkowo-już mam chrapkę i z niecierpliwością poczekam na zaspokojenie apetytu.Myślę że w przyszłym sezonie zafundują nam królewskie danie.

Karl Malone strong like a stone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Panowie - ja myślę przede wszystkim po tym meczu że Jazz znów nas zaskoczyli.....bo żeby w tak "shorthanded" składzie tak powalczyć!...to jest coś...choć właściwie robili to tylko we trójkę Bell, Eisley i Harpring (co potwierdza jak przydatn6mi mogą być graczami gdy naprawdę chcą, choć też oborna Phoenix pozostawia wiele do życzenia...).....

 

myślę, że zwycięstwo było jak najbardziej w zasięgu - do rzerwy mieli 4 punktowe prowadzneie przy świetnej grze i Boozera (i nie może Wam zwisać Boozer! - lepszej 4 na pewno nie będziemy mieli...) i Kirilenki....

niestety obaj odnieśli kontuzje pod koniec 2 kwarty, ale Jazzmeni "pozostali w grze" co było wprost nieprawdopodbne...ale drugiej strony w Phoenix to obrona niesistnieje, oni są zespołem "totalnie ofensywnym" tak więc chyba nie maaż tak bardz oczego świętować....

 

a co do kontuzji, to z tego co wyczytaem to Kirilenko skręcił kostkę, a nie kolano (na szczęście).....ale piszą że obaj z Boozerem są "doubtful" na dzisiejszy, bardzo ważny mecz z Lakers...co za niefart!...no żeby stracić dwóch najlepszych zawodników drużyny to tego chyba jeszcze nie było!

 

no nic - pozostaje nam liczyć, że być moze Uterzy znów nas czymś zaskoczą...

szkoda jedynie, że po raz kolejny potwierdza się kiepska sytuacja w drużynie - Sloan otwarcie krytykuje, że kilku graczy Jazz w ogóle nie było zainteresowanych grą i że nie wiedzieli że mają grać...:/

trochę lipa panowie...nie jest dobrze...albo Jerry trochę przesadza, albo rzeczywiście Lopez i Okur (bo to oni przede wszystkim zanotowali fatalne występy) pokpili sprawę....a wszyscy wiemy że podpaść Jerry'emu to nic dobrego nie wróży...:/

słowem - już chyba gorzej by się nie mogło dziać w drużynie - nie ma wyników, kontuzje, konflikty wewnątrz drużyny, brak zaangażowania w grę.....kiepsko....

wysoka zdobycz punktowa to tylko tak na otarcie łez...

 

no ciekawe jak będzie dziś z Lakers - czy zobaczymy Utah jako pana Jekylla czy raczej Hyde'a?.....

we'll see....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zobaczyliśmy... ogólnie pomimo przegranej bardzo dobry mecz Jazz.... tylko kurcze jak można znów przegrać ostatnią kwarte. Że też w Utah nie ma Ruben Pattersona:P bo Kobe dzis urzządził sobie ostro rzucanko w czwartej kwarcie 15 pkt (: Atkins , kurde cos wybitnie uwierzył w swój rzut zresztą chyba nie miał wyjścia bo wsparcia od graczy podkoszowych prawie nie było.

Oczywiście jakże innaczej ... znów była ostra rotacja składem no ale sa pewne powody do zadowolenia , rezerwowi Jazz wygrali 50 do 2 :wink: Lakers chyba biorą przykład z Phoenix i bedą grali tylko w pięciu:)

Klasycznie taktyka nie przewidywała rzutów za 3:) no i trzeba powiedzieć że pewnie to i dobrze bo mamy aż 50% a i 6 oddanych rzutów za trzypunktowych to przecież sporo więcej od przeciętnej(2,3) można nawet powiedzieć że Jazz walili trójkami jak szaleni. Tai żart oczywiście mało rzutów z dystansu było dzis wyjątkowo usprawiedliwione brakiem aż dwóch podkoszowych zawodników.

Bardzo dobrze Jazzmeni rzucali wolne. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem taką skutecznosć , pewnie było to jeszcze przed przyjsciem Boozera a bardzo możliwe ze ostatni raz powyżej 90% mieli jeszcze za czasów Horniego.

Szansy w dziesiejszym meczu nie wykorzystał Humphries .. no i zagrał krótko. Dziwny pomysł z Collins-em na 4. Tez ni przyniósł jakiś rewelacyjnych cyferek. Naszczęście oKur z ławki zagrał bardzo dobrze. Myśle że przeciwnicy już nie są zaskoczeni kiedy pierwsza piątka wychodzi w drugiej kwarcie dopiero;) Więc moze Eaisey i okur mimo wszystko powinni zaczynać mecz:)

 

Ostatnio coraz mniej czasu do końca okresu transferowego i zarówno Bell jak i Giricek grają bardzo przyzwoicie;) Ciekawe kiedy wreszcie będzie coś wiadomo, może się jednak nic nie stanie, bo mam nadzieje że Snydera Jazz nie oddadzą.

 

Powrót całej trójki kontuzjowanych nastąpi chyba na mecz z Dallas. Czyli kolejny mecz Utah dopiero za tydzień. Będzie czas odpocząć.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio coraz mniej czasu do końca okresu transferowego i zarówno Bell jak i Giricek grają bardzo przyzwoicie;)

phi... przyzwoicie..?! 8)

Gimmie... ona rozgrywa jak na razie, jeden z lepszych sezonów 8) i choć nie jestem za bardzo w temacie, to mam nadzieje, że Jazzmani nie pozbędą się tak wspaniałego gracza jak Bell :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.