Skocz do zawartości

wojna na ukrainie


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 9.09.2020 o 12:43, Cardi napisał:

Nie wiem jak skomentować.

Może przeczytaj dokładnie, o co w tym wszystkim chodzi, bo wystarczy, że jakiś film zatrudni kobiecy zespół fryzjerek i charakteryzacji + producent zatrudni kilka kobiet na wysokich szczeblach w firmie + oferować będzie płatne staże kobietom - i będzie spełniać te 'kryteria'. Zrobił się z tego kolejny prawicowy chochoł, bo pojawiło się to skandaliczne ,,LGBT'' w tych zapisach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, BMF napisał:

Może przeczytaj dokładnie, o co w tym wszystkim chodzi, bo wystarczy, że jakiś film zatrudni kobiecy zespół fryzjerek i charakteryzacji + producent zatrudni kilka kobiet na wysokich szczeblach w firmie + oferować będzie płatne staże kobietom - i będzie spełniać te 'kryteria'. Zrobił się z tego kolejny prawicowy chochoł, bo pojawiło się to skandaliczne ,,LGBT'' w tych zapisach. 

Więc wątek fabularny to fryzjerki na planie? Ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, BMF napisał:

 

Który punkt ze Standardu A spełnią charakteryzatorki i fryzjerki?

A1. Aktorzy pierwszoplanowi lub istotni aktorzy drugoplanowi

A2. Ogólna obsada (chodzi o aktorów, nie o ekipę filmową, to dopiero standard B )

A3. Główny wątek fabularny

 

Tak, wiem że 2z4 standardów należy spełnić ale w kolejnych są jeszcze bardziej popierolone kryteria. Żeby móc się ubiegać o Oskara filmowcy muszą ewiencjonować orientację seksualną, pochodzenie i stopień niepełnosprawności swoich kontrahentów i W MIĘDZYCZASIE ewentualnie popełnić jakiś film. No i to nie jest normalne, że ktoś w miejscu pracy będzie chciał znać czyjąś orientację seksualną. Ciekawi mnie jak akademia filmowa będzie weryfikować akie informacje? Co jeżeli w trakcie sprawdzania firma X opowiadająca za branżę Y współpracująca z produkcją filmu Z odmówi podania danych? Film Z zostanie wykreślony z listy?

Edytowane przez Cardi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, rozbiorę Ci to na części, aczkolwiek to trochę uwłaczające.

,,Aby móc otrzymać nominację do Oscara w kategorii najlepszy film, tytuł będzie musiał spełnić dwa z czterech poniższych standardów [...]" 

Czytaj: masz cztery standardy i film musi spełnić dwa spośród nich.

Standard nr 1:

,,Aktorzy pierwszoplanowi lub istotni aktorzy drugoplanowi''

,,Ogólna obsada''

,,Główny wątek fabularny''

No, faktycznie, pojawia się, że film musi być o kobietach/mniejszościach/gejach - i że muszą w nich grać. Ale to jest TYLKO JEDEN Z CZTERECH STANDARDÓW, a film musi spełniać tylko dwa spośród nich. 

Standard nr 2 (,,film musi spełniać jeden z poniższych kryteriów"):

  • Casting, zdjęcia, muzyka, kostiumy, reżyseria, montaż, fryzury, charakteryzacja, produkcja, scenografia, dźwięk, efekty specjalne, scenariusz – co najmniej dwa z powyższych działów powinny być kierowane przez osoby z tych grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, niedosłyszące.
  • Casting, zdjęcia, muzyka, kostiumy, reżyseria, montaż, fryzury, charakteryzacja, produkcja, scenografia, dźwięk, efekty specjalne, scenariusz – co najmniej jeden z powyższych działów powinien być kierowany przez osoby reprezentujące mniejszość rasową lub etniczną (Azjaci, Latynosi, Czarnoskórzy, Rdzenni Amerykanie, Afrykańczycy, Arabowie i inne grupy mniejszościowe)

Czyli - zatrudniasz latynoską babkę od charakteryzacji oraz czarną babkę od kostiumów - i spełniasz ten standard. Nie chce mi się sprawdzać, ale typuję, że w części z tych zawodów masz nadreprezentację kobiet, więc nie jest to jakikolwiek problem. Masz już 1/4.

 Standard nr 3 (,,musi być spełnione jedno z poniższych kryteriów'')

  • Duże studia i dystrybutorzy muszą mieć stały program płatnych staży w różnych działach skierowane do osób z tych grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, głuchonieme.
  • Małe studia i niezależni dystrybutorzy muszą mieć co najmniej dwie osoby na płatnych stażach reprezentujące którąś z  grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, głuchonieme.
  • studia, dystrybutorzy, firmy finansujące produkcję filmów muszą oferować programy szkoleń i rozwoju umiejętności osobom reprezentującym te grupy: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, niedosłyszące.
     
    Czyli ... jesteś zarabiającym miliony studio i musisz ... zorganizować płatne staże w różnych działach dla kobiet i afroamerykanów. I voila, juz masz 2/4 - więc spełniasz standardy, możesz być nominowany do best picture.
     
    Standard nr 4
     
    Studio lub firma producencka muszą mieć w zespołach zajmujących się reklamą, dystrybucją, PR-em osoby na kierowniczych stanowiskach, które reprezentują poniższe grupy: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, niedosłyszące.

No nie... Kobiety, afroamerykanie i geje mają zajmować się reklamą oraz PR-em? O k****, co ci lewacy, kino już nigdy nie będzie takie samo, stop politycznej poprawności.

Podsumowując:
Oscary są krytykowane za brak diversity --> wprowadzili pijarowo standardy z dupy, które nic nie zmieniają, gdzie pewnie propagandowe kino nazistowskie miałoby problemy żeby ich nie spełnić, ale pewna zideologizowana część pewnej konkretnej ideologii ma pewien problem z czytaniem, więc nie ogarnęła, o co w tym naprawdę chodzi. 

ps

Nawet w tym standardzie nr 1 jest zapisane:

  • przynajmniej 30% aktorów w drugoplanowych i epizodycznych rolach musi reprezentować co najmniej dwie spośród tych grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, niedosłyszące.

No nie, w 2020 roku ktoś wymaga, żeby 30% aktorów w filmie nie było białymi heteroseksualnymi mężczyznami, gdy w społeczeństwie biali heteroseksualni mężczyźni to mniejszość. A i tak nie trzeba spełniać tego standardu, bo są inne banalne do spełnienia standardy, które nic nie zmieniają.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, BMF napisał:

No, faktycznie, pojawia się, że film musi być o kobietach/mniejszościach/gejach - i że muszą w nich grać. Ale to jest TYLKO JEDEN Z CZTERECH STANDARDÓW, a film musi spełniać tylko dwa spośród nich. 

Ten standard jest akurat chyba najmniej żenujący z całej czwórki. Nagrodę za film utożsamia się z twarzami na ekranie i maksymalnie reżyserem i scenarzystą. Ewentualnie jak Hans Zimmer dostanie kolejną nominację to jest "*ziew* expected", a nie z Tanishą czy Kiarą z charakteryzatorni. No ale c*** tam, co mamy dalej

21 minut temu, BMF napisał:

Czyli ... jesteś zarabiającym miliony studio i musisz ... zorganizować płatne staże w różnych działach dla kobiet i afroamerykanów. I voila, juz masz 2/4 - więc spełniasz standardy, możesz być nominowany do best picture.

Ale dla białych już nie muszą, jebać rasistowską akademię, która dopuści film, którego producenci finansują staże dla kobiet, kolorowych, LGBTQWERTY, a nie sfinansuje żadnego dla białych.

23 minuty temu, BMF napisał:

No nie... Kobiety, afroamerykanie i geje mają zajmować się reklamą oraz PR-em? O k****, co ci lewacy, kino już nigdy nie będzie takie samo, stop politycznej poprawności.

Kobietę i afroamerykanina łatwiej poznać niż geja, czyż nie? Będą prowadzone ankiety? Jak będą to rozkminiać? To nie wydaje Ci się żenujące?

25 minut temu, BMF napisał:

No nie, w 2020 roku ktoś wymaga, żeby 30% aktorów w filmie nie było białymi heteroseksualnymi mężczyznami, gdy w społeczeństwie biali heteroseksualni mężczyźni to mniejszość. A i tak nie trzeba spełniać tego standardu, bo są inne banalne do spełnienia standardy, które nic nie zmieniają.

Jeżeli musi powstać regulacja zapewniająca jednej z w/w grup angaż, to znaczy że twórcy tej regulacji uważają, że umiejętnościami te grupy nie są w stanie osiągnąć zatrudnienia. Czyli zwyczajnie walcząc o prawa tych grup zakładają, że ludzie z tych grup są c***owsi niż ludzie z innych grup żeby dostać angaż. Czyli walcząc z dyskryminacją sami dyskryminują. Nagroda za największy film komediowy idzie do...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cardi napisał:

Ale dla białych już nie muszą, jebać rasistowską akademię, która dopuści film, którego producenci finansują staże dla kobiet, kolorowych, LGBTQWERTY, a nie sfinansuje żadnego dla białych.

 

Tak, jestem przekonany, że biedni biali heteroseksualni mężczyźni mają problemy z robieniem karier w Hollywood, gdy oobsadzają 90% stanowisk reżyserów oraz producentów i posiadają (nie pamiętam dokładnie) zdecydowaną większość kwestii, dialogowych pojawiających się w filmach, a do tego wielkie studia na pewno nie oferują białym heteroseksualnym mężczyznom jakichkolwiek staży. Rasistowskie Hollywood, w końcu raz w historii Oscara za najlepszą reżyserię dostał biały mężczyzna. Oh, wait, to o kobietach, tak, przez 90 lat Oscarów jedna kobieta okazała się najlepszym reżyserem, ale to logiczne, w końcu kobiety niżej skaczą i wolniej biegają.

2 minuty temu, Cardi napisał:

Kobietę i afroamerykanina łatwiej poznać niż geja, czyż nie? Będą prowadzone ankiety? Jak będą to rozkminiać? To nie wydaje Ci się żenujące?

 

O, czyli prawicy chodzi tak naprawdę o to, że biedni homoseksualiści będą ofiarami przepisów, ponieważ będą musieli mówić o swojej orientacji?  :( Oj, doceniam troskę, liczę na podobną gdy prowadzone będą dyskusje o małżeństwach homoseksualnych, skoro samopoczucie homoseksualistów jest tak istotne.

Większość tych ludzi jest jednak otwarcie gejami, a jak ktoś nie jest, to nikt go nie będzie outować, po prostu zatrudnią do tego czarną specjalistkę od kostiumów.

4 minuty temu, Cardi napisał:

Jeżeli musi powstać regulacja zapewniająca jednej z w/w grup angaż, to znaczy że twórcy tej regulacji uważają, że umiejętnościami te grupy nie są w stanie osiągnąć zatrudnienia.

Są dwie szkoły.

Pierwsza szkoła mówi, że mężczyźni mają dużo więcej dialogów w filmach, bo są lepszymi aktorami. Ewentualnie - że mężczyźni obsadzają 90% stanowisk reżyserów, bo mają do tego większe predyspozycje. Nie wydaje mi się, by można było to jakoś racjonalnie argumentować, ale okej, załóżmy.

Druga szkoła mówi, że trochę przypał, że kobiety mają średnio mniej dialogów w filmach od mężczyzn, bo to nie jest lekkoatletyka, a kształt kina (gdzie mężczyźni pełnią dużo ważniejsze role) to konsekwencja hermetycznego środowiska ukształtowanego w czasach ewidentnej dyskryminacji jednej płci. 

Jak jesteś przedstawicielem pierwszej szkoly, to nie mów o tym otwarcie, bo to jednak seksizm, ale dalej możesz zrobić nagrodzony Oscarem film, po prostu obok mężczyzn-aktorów zatrudnij fryzjerki-kobiety, a do tego daj jakiejś poprowadzić kampanię reklamową. Jak jesteś przedstawicielem drugiej szkoły, to te 30% ról drugoplanowych dla kobiet/mniejszości to kropla w morzu potrzeb.

Tak czy siak, potwierdza to co napisałem - te standardy to czysty pijar i nic nie zmieniąją, bo każdy film je spełnia, a prawica (jej część) ma z tym problem, bo pojawiło się to całe, tfu, tfu, LGBT, więc nawet nie chciało jej się przeczytać.krókiego artykułu ze zrozumieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, BMF napisał:
  •  

No nie, w 2020 roku ktoś wymaga, żeby 30% aktorów w filmie nie było białymi heteroseksualnymi mężczyznami, gdy w społeczeństwie biali heteroseksualni mężczyźni to mniejszość. A i tak nie trzeba spełniać tego standardu, bo są inne banalne do spełnienia standardy, które nic nie zmieniają.

Czyli uważasz, że to prawidłowe kryterium?

Kiedy idziesz z 3 znajomymi na piwo, to upewniasz się, że jednym z nich jest gej/czarny/kobieta?

Inaczej jest rasizm, wszak 4 heteroseksualnych, białych mężczyzn nie może być całością grupy, wszak stanowią mniejszość w społeczeństwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, RappaR napisał:

Czyli uważasz, że to prawidłowe kryterium?

Co oznacza ,,prawidłowe kryterium''? Nie uważam, żeby w każdym filmie biali mężczyźni mogli grać w połączeniu max. 70% wszystkich drugoplanowych ról, jeżeli film opowiada np. o włoskiej mafii - tak jak nie uważam, że kryterium 30% nie-białych heteroseksualnych mężczyzn w filmach było w jakikolwiek sposób dziwne. Nikt poważny nie twierdzi, że film, który nie zatrudnia 30% kobiet/mniejszości jest rasistowski, to tylko jedno z kilkunastu kryteriów, które traktowane są rozłącznie.

Wszystkie te kryteria w połączeniu powodują, że trzeba być jakimś skrajnym faszystą, żeby ich nie spełnić. Bo trzeba byłoby nakręcić film o mężczyznach, zdominowany przez mężczyzn, nieopowiadający o jakimkolwiek innym wątku, gdzie w ekipie nie ma żadnej kobiety/przedstawiciela mniejszości na ważnym stanowisku, producent prowadzi seksistowską politykę zatrudniania jedynie białych mężczyzn, udziela staży tylko mężczyznom, a w produkcji filmu biorą udział jedynie biali, heteroseksualni mężczyźni. 

Te przepisy brzmią trochę jak pierwszy etap denazyfikacji sektora kultury byłych hitlerowskich Niemiec, kompletnie nie wiem o co chodzi.

E:
Nie mogli w pierwszym zdaniu.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to wszystko jest nonsens, wg mnie film powinien być nominowany/nagradzany za to, że jest dobrze nakręcony, ma ciekawy scenariusz wraz z odpowiednio dopasowaną obsadą do niego, ma świetnie dobraną muzykę, wyselekcjonowane ujęcia, kadry itd. To jest w końcu nagroda filmowa a nie światopoglądowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pepis21 napisał:

Dla mnie to wszystko jest nonsens, wg mnie film powinien być nominowany/nagradzany za to, że jest dobrze nakręcony, ma ciekawy scenariusz wraz z odpowiednio dopasowaną obsadą do niego, ma świetnie dobraną muzykę, wyselekcjonowane ujęcia, kadry itd. To jest w końcu nagroda filmowa a nie światopoglądowa.

Jak ktoś chce śledzić poważne festiwale/rozdania nagród - to nie są to Oscary, i jak ktoś chce oglądać poważne filmy artystyczne, to też nie są amerykańskie filmy mainstreamowe. Ale to wiadomo od jakiegoś czasu, te przepisy nie mają na to żadnego wpływu.

Zresztą, nagrody dla Parasite z tamtego roku to potencjalny symptom poważnej zmiany na plus w Oscarach. Ale - jak ktoś się fascynuje nagrodami akademii, gdzie przez ponad 80 lat najlepszym filmem roku jeden raz został wybrany film nieanglojęzyczny, to już problem tej osoby. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, BMF napisał:
 

Tak, jestem przekonany, że biedni biali heteroseksualni mężczyźni mają problemy z robieniem karier w Hollywood, gdy oobsadzają 90% stanowisk reżyserów oraz producentów i posiadają (nie pamiętam dokładnie) zdecydowaną większość kwestii, dialogowych pojawiających się w filmach, a do tego wielkie studia na pewno nie oferują białym heteroseksualnym mężczyznom jakichkolwiek staży. Rasistowskie Hollywood, w końcu raz w historii Oscara za najlepszą reżyserię dostał biały mężczyzna. Oh, wait, to o kobietach, tak, przez 90 lat Oscarów jedna kobieta okazała się najlepszym reżyserem, ale to logiczne, w końcu kobiety niżej skaczą i wolniej biegają.

 

O, czyli prawicy chodzi tak naprawdę o to, że biedni homoseksualiści będą ofiarami przepisów, ponieważ będą musieli mówić o swojej orientacji?  :( Oj, doceniam troskę, liczę na podobną gdy prowadzone będą dyskusje o małżeństwach homoseksualnych, skoro samopoczucie homoseksualistów jest tak istotne.

Większość tych ludzi jest jednak otwarcie gejami, a jak ktoś nie jest, to nikt go nie będzie outować, po prostu zatrudnią do tego czarną specjalistkę od kostiumów.

Są dwie szkoły.

Pierwsza szkoła mówi, że mężczyźni mają dużo więcej dialogów w filmach, bo są lepszymi aktorami. Ewentualnie - że mężczyźni obsadzają 90% stanowisk reżyserów, bo mają do tego większe predyspozycje. Nie wydaje mi się, by można było to jakoś racjonalnie argumentować, ale okej, załóżmy.

Myślę że gdyby w NBA pojawił się obowiązek trzymania na parkiecie jednego nie hetero, jednego białego i jednego azjaty to może byś zrozumiał absurd dawania kryteriów i ich wplywu na ogólny poziom dziedziny której dotycza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, BMF napisał:
Są dwie szkoły.

Pierwsza szkoła mówi, że mężczyźni mają dużo więcej dialogów w filmach, bo są lepszymi aktorami. Ewentualnie - że mężczyźni obsadzają 90% stanowisk reżyserów, bo mają do tego większe predyspozycje. Nie wydaje mi się, by można było to jakoś racjonalnie argumentować, ale okej, załóżmy.

Druga szkoła mówi, że trochę przypał, że kobiety mają średnio mniej dialogów w filmach od mężczyzn, bo to nie jest lekkoatletyka, a kształt kina (gdzie mężczyźni pełnią dużo ważniejsze role) to konsekwencja hermetycznego środowiska ukształtowanego w czasach ewidentnej dyskryminacji jednej płci. 

Jak jesteś przedstawicielem pierwszej szkoly, to nie mów o tym otwarcie, bo to jednak seksizm, ale dalej możesz zrobić nagrodzony Oscarem film, po prostu obok mężczyzn-aktorów zatrudnij fryzjerki-kobiety, a do tego daj jakiejś poprowadzić kampanię reklamową. Jak jesteś przedstawicielem drugiej szkoły, to te 30% ról drugoplanowych dla kobiet/mniejszości to kropla w morzu potrzeb.

A co sądzisz o takim aspekcie, że w rzeczywistości znaczący gangsterzy, seryjni mordercy, geniusze, rewolwerowcy, rycerze itd. byli najczęściej mężczyznami? A to właśnie o tego typu postaciach, a nie o zwykłych ludziach, najczęściej robi się filmy, bo one są ciekawsze. Z kolei obsadzenie w tego typu rolach mężczyzn zgodnie z tym jak to wyglądało zwykle w rzeczywistym świecie wydaje się posunięciem bardziej wiarygodnym niż wciskanie do tych ról na siłę kobiet, nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BMF napisał:

Tak, jestem przekonany, że biedni biali heteroseksualni mężczyźni mają problemy z robieniem karier w Hollywood, gdy oobsadzają 90% stanowisk reżyserów oraz producentów i posiadają (nie pamiętam dokładnie) zdecydowaną większość kwestii, dialogowych pojawiających się w filmach, a do tego wielkie studia na pewno nie oferują białym heteroseksualnym mężczyznom jakichkolwiek staży. Rasistowskie Hollywood, w końcu raz w historii Oscara za najlepszą reżyserię dostał biały mężczyzna. Oh, wait, to o kobietach, tak, przez 90 lat Oscarów jedna kobieta okazała się najlepszym reżyserem, ale to logiczne, w końcu kobiety niżej skaczą i wolniej biegają.

I według Ciebie i akademii filmowej dostają te 90% stanowisk, bo Hollywood dyskryminuje kobiety/kolorowych/homoseksualistów? Uważasz że pozostałe cztery kobiety, które dostały nominację, a nie dostały nagrody nie dostały jej ze względu na dyskryminację kobiet? Może po prostu faceci robili lepsze filmy?

8 minut temu, BMF napisał:

O, czyli prawicy chodzi tak naprawdę o to, że biedni homoseksualiści będą ofiarami przepisów, ponieważ będą musieli mówić o swojej orientacji? 

Nie, chodzi o to, że dodawanie do ewidencji rubryki "kogo chędożysz w sypialni" nie powinno mieć miejsca i wpływu na cokolwiek.

14 minut temu, BMF napisał:

Pierwsza szkoła mówi, że mężczyźni mają dużo więcej dialogów w filmach, bo są lepszymi aktorami. Ewentualnie - że mężczyźni obsadzają 90% stanowisk reżyserów, bo mają do tego większe predyspozycje. Nie wydaje mi się, by można było to jakoś racjonalnie argumentować, ale okej, załóżmy.

Druga szkoła mówi, że trochę przypał, że kobiety mają średnio mniej dialogów w filmach od mężczyzn, bo to nie jest lekkoatletyka, a kształt kina (gdzie mężczyźni pełnią dużo ważniejsze role) to konsekwencja hermetycznego środowiska ukształtowanego w czasach ewidentnej dyskryminacji jednej płci. 

Jak jesteś przedstawicielem pierwszej szkoly, to nie mów o tym otwarcie, bo to jednak seksizm, ale dalej możesz zrobić nagrodzony Oscarem film, po prostu obok mężczyzn-aktorów zatrudnij fryzjerki-kobiety, a do tego daj jakiejś poprowadzić kampanię reklamową. Jak jesteś przedstawicielem drugiej szkoły, to te 30% ról drugoplanowych dla kobiet/mniejszości to kropla w morzu potrzeb.

Tak czy siak, potwierdza to co napisałem - te standardy to czysty pijar i nic nie zmieniąją, bo każdy film je spełnia, a prawica (jej część) ma z tym problem, bo pojawiło się to całe, tfu, tfu, LGBT, więc nawet nie chciało jej się przeczytać.krókiego artykułu ze zrozumieniem.

Jeżeli mężczyźni nie są lepszymi aktorami/reżyserami niż kobiety to powinny przecież powstawać filmy, gdzie kobieta reżyser zaprasza do współpracy obsadę w 90% złożoną z kobiet i w następnym roku walczy o Oskara, a może nawet go zdobywa.

 

A nie... przecież AMPAS to szowiniści i z 819 członków na pewno 90% to faceci. 

 

No to ta sama kobieta reżyser z tą samą obsadą w 90% żeńską powinna spokojnie robić takie same cyfry w boxoffice'ach jak analogiczny reżyser mężczyzna z obsadą w 90% męską.

Znasz jakieś dwa kasowe filmy które spełniają w/w założenia? Możemy porównać?

 

Wonder Woman, bo powyżej w wynikach z USA są tylo Frozen I i II, Cpt. Marvel (gdzie kobiety tylko współreżyserują), reżyserem jest kobieta, na filmwebie na 20 pierwszych twarzy aktorskich jest 10:10. Kobieta reżyser nie chciała zrobić filmu o kobiecie jako głównej superbohaterce głównie w żeńskiej obsadzie... Ale sprawdźmy jak bardzo dyskryminują widzowie.

https://www.filmweb.pl/ranking/boxOffice

#83, ach Ci widzowie, dyskryminują panią reżyser...

 

Przewijając listę pojawił się Zmierzch. Ekranizacja książek pisanych przez kobietę, w których zaczytywały się nastolatki

#81 Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 2

#115 Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

#118 Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

#124 Saga "Zmierzch": Zaćmienie $698 491 347

#250 Mission: Impossible (1996) $457 731 198

A pierwsza część Zmierzchu boxoffice $392 616 625 i tylko ona spośród 5 filmów nakręcona przez kobietę. Do top250 trochę brakło, do filmu z serii z najgorszym boxoffice brakło prawie drugie tyle.

 

 

No ale c*** tam, dyskryminacja w Hollywood, bo kobiety nie są gorszymi reżyserami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, fluber napisał:

Myślę że gdyby w NBA pojawił się obowiązek trzymania na parkiecie jednego nie hetero, jednego białego i jednego azjaty to może byś zrozumiał absurd dawania kryteriów i ich wplywu na ogólny poziom dziedziny której dotycza

Bardzo kiepskie porównanie, to bardziej tak jakby w NBA właściciel musiał zatrudnić kilka kobiet.

Teraz, Kily napisał:

A co sądzisz o takim aspekcie, że w rzeczywistości znaczący gangsterzy, seryjni mordercy, geniusze, rewolwerowcy, rycerze itd. byli najczęściej mężczyznami? A to właśnie o tego typu postaciach, a nie o zwykłych ludziach, najczęściej robi się filmy, bo one są ciekawsze. Z kolei obsadzenie w tego typu rolach mężczyzn zgodnie z tym jak to wyglądało zwykle w rzeczywistym świecie wydaje się posunięciem bardziej wiarygodnym niż wciskanie do tych ról na siłę kobiet, nieprawdaż?

Jak wyżej, nie kwestionuję sytuacji, gdzie np. w filmach mafijnych grają mężczyźni. Są pewnie też filmy, gdzie kobiety mogłyby być, a ich nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Cardi napisał:

Jeżeli mężczyźni nie są lepszymi aktorami/reżyserami niż kobiety to powinny przecież powstawać filmy, gdzie kobieta reżyser zaprasza do współpracy obsadę w 90% złożoną z kobiet i w następnym roku walczy o Oskara, a może nawet go zdobywa.

To tak nie działa. Jeżeli kobiety nie mają dostępu do stanowisk reżyserskich, to nie kształcą się w tym kierunku, więc ich liczba jest nieproporcjonalnie niska względem tego, jak powinna być, i tak dalej. Nie ma żadnego racjonalnego powodu by twierdzić, że mężczyźni są na tyle lepszymi reżyserami, że w Holllywood obsadzają ~90% filmów, w jakimś roku to było 93% osób. Więc myślę, że jednak w amerykańskim kinie istnieje problem reprezentacji kobiet, do jakiego stopnia, nie wiem.

Teraz, fluber napisał:

W sensie zwolnić lepiej wykwalifikowanych pracowników bo mają kutasa??? 

Nie wiem o czym do mnie piszesz, sorcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, BMF napisał:

To tak nie działa. Jeżeli kobiety nie mają dostępu do stanowisk reżyserskich, to nie kształcą się w tym kierunku, więc ich liczba jest nieproporcjonalnie niska względem tego, jak powinna być, i tak dalej. Nie ma żadnego racjonalnego powodu by twierdzić, że mężczyźni są na tyle lepszymi reżyserami, że w Holllywood obsadzają ~90% filmów, w jakimś roku to było 93% osób. Więc myślę, że jednak w amerykańskim kinie istnieje problem reprezentacji kobiet, do jakiego stopnia, nie wiem.

Więc to dlatego film w pełni reżyserowany przez kobietę jest dopiero 83ci względem boxoffice, bo kobiety nie mają dostępu do stanowisk? Więc dlaczego ta która miała wyreżyserowała dopiero 83 miejsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.