Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2016/17


january

Rekomendowane odpowiedzi

Lou dziś w nocy znowu rzucił naprawdę sporo oczek, a mimo to mecz przegrany. Nie chcę tu spekulować, ale im szybciej D'Angelo wróci tym lepiej. Co prawda z wiadomych przyczyn spadną trochę poczynania rzutowe Williamsa, ale mimo wszystko w obecnym składzie czegoś brakuje. Wciąż mamy kilku porządnych zawodników starterów, lub godnie ich zastępujących, ale szczerze boję się, że to niestety nie jest drużyna na wygrywanie meczów. Pozostaje czekać na powrót Russella czy nawet Nance'a i mam nadzieję, że wszystko znowu zacznie grać!

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh zanosi się na to, że kolejny sezon położą nam kontuzje... Przypomina się sezon z D'Antonim. Tym razem byłoby wyjątkowo szkoda. Dziś wypadł Black.

 

Mecz nam położył Walton swoją rotacją. Rozumiem, że nie chciał rozbijać second unit, ale dzisiejsza pierwsza piątka po prostu nie miała racji bytu. I tak było blisko, zabrało paru detali, przestrzelonych layupów czy 50/50 balls.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie na nocnej zmianie w pracy dumam nad tymi kontuzjami. Nie tylko chodzi o naszych zawodników. Po prostu strasznie mnie dziwi ilośc kontuzji w lidze zawodowej. Przecież ci goście spędzają godziny na siłowni, cwiczą swoje ciało pod kierunkiem sztabów wykwalifikowanych ludzi, stosują odpowiednie wyżywienie i mimo tego są tak strasznie podatni na kontuzje. Wiem,że kosz to ciężka konkurencja,ale przecież mało kontaktowa i nie jakis sport ekstremalny. Po meczach zawodnicy dysponują odnową o której mogą pewnie pomarzyć przedstawiciele innych dyscyplin.
Mogę zrozumieć taką plagę kontuzji pod koniec sezonu,kiedy tych meczy jest już dużo w nogach zawodników. Ale teraz po dwudziestu paru spotkaniach i tak dużo kontuzjowanych graczy. Przecież w piłce nożnej niektóre drużyny grają co 3 dni i jest to sport duzo bardziej kontaktowy. A jednak rzadko się spotyka ,by tylu zawodników miało w jednym czasie kontuzje. Czy np. w siatkówce gdzie też graja wielkoludy.
Dlaczego w koszu,przy takim poziomie profesjonalizmu tylu zawodników odnosi kontuzje ?. A już na Lakers to jest jakaś klątwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie na nocnej zmianie w pracy dumam nad tymi kontuzjami. Nie tylko chodzi o naszych zawodników. Po prostu strasznie mnie dziwi ilośc kontuzji w lidze zawodowej. Przecież ci goście spędzają godziny na siłowni, cwiczą swoje ciało pod kierunkiem sztabów wykwalifikowanych ludzi, stosują odpowiednie wyżywienie i mimo tego są tak strasznie podatni na kontuzje. Wiem,że kosz to ciężka konkurencja,ale przecież mało kontaktowa i nie jakis sport ekstremalny. Po meczach zawodnicy dysponują odnową o której mogą pewnie pomarzyć przedstawiciele innych dyscyplin.

Mogę zrozumieć taką plagę kontuzji pod koniec sezonu,kiedy tych meczy jest już dużo w nogach zawodników. Ale teraz po dwudziestu paru spotkaniach i tak dużo kontuzjowanych graczy. Przecież w piłce nożnej niektóre drużyny grają co 3 dni i jest to sport duzo bardziej kontaktowy. A jednak rzadko się spotyka ,by tylu zawodników miało w jednym czasie kontuzje. Czy np. w siatkówce gdzie też graja wielkoludy.

Dlaczego w koszu,przy takim poziomie profesjonalizmu tylu zawodników odnosi kontuzje ?. A już na Lakers to jest jakaś klątwa.

Coś ty słabo jednak dumałeś nad tymi kontuzjami.

Raz, że w PN masz kontaktów z przeciwnikiem ok 40-50 w meczu - środkowi mają tyle kontaktów w pół kwarty

Dwa, że inne obciążenia stawów, mięśni, zmiany kierunków, natężenie akcji

W siatkówce przełożysz stopę pod siatką i już jest ura bura

W koszu lecą łokcie, kopy w jaja, zęby standardowo wypadają i są faule i tylko łapy rozłożone i "it wasn`t me"

Co Ci siłownia da jak Ci się noga składa jak Livingstonowi albo George`owi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko ze w koszu kontakt polega najczęściej na przepychaniu sie pod koszem, albo smyraniu łokciami na zasłonach. W piłce kontakt to najcześciej przejechanie metalowymi korkami po nodze rywala. W koszu jest tego wiecej wiec zmeczenie i ogolne obiecie sie nakłada. 

Ja bym nie umniejszał zadnej dyscypliny bo obie są ciężkie fizycznie na najwyższym poziomie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko ze w koszu kontakt polega najczęściej na przepychaniu sie pod koszem, albo smyraniu łokciami na zasłonach. W piłce kontakt to najcześciej przejechanie metalowymi korkami po nodze rywala. W koszu jest tego wiecej wiec zmeczenie i ogolne obiecie sie nakłada. 

Ja bym nie umniejszał zadnej dyscypliny bo obie są ciężkie fizycznie na najwyższym poziomie

 

Ewentualnie z bara w plecy podczas lotu i lądowanie na plecy a'la kpt. Wrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.