Skocz do zawartości

Rozważania o wierze o Bogu i KK


fluber

Rekomendowane odpowiedzi

No dobra, to zrobimy mały eksperyment w myślach który pozwala lepiej ocenić sytuację, czyli postawimy się w sytuacji z drugiej strony i spojrzymy jej oczyma.

 

Wyobraź sobie że jestes na miejscu Boga i stworzyłeś ludzi których można podzielić na 3 grupy

A - ateisci, w ogole się Tobą nie zajmują, nie interesują, ot biegają za swoimi sprawami raz czyniac dobre rzeczy raz złe

B - wierzący niepraktykujący, wierzą ze istniejesz, czasem zawołają "Boże"ale do kościoła nie chodzą, są pełni wątpliwości, przyjmują życie takie jakim jest

C - wierzący praktykujący, grzeszą jak wszyscy inni, później przychodza Cię za to przepraszac po czym znów idą grzeszyć w ten sam sposób, co tydzień spiewają do Ciebie hymny pochwalne, wciąż  te same, mówią wiersze które Cie sławią, ciągle te same i wciąż o coś proszą, a to o pieniądze, a to o zdrowie, a to o szczęscie, a to by zdac egzamin, czasem niestety proszą też o takie rzeczy by sąsiadowi popsuł się ten fajny samochód, nie zgadzają się z tym co dostają od życia czyli od Ciebie i chca więcej i więcej

 

Która grupa bardziej Ci odpowiada? Którą grupę bardziej cenisz? Mamy rózne charaktery więc każdemu może odpowiadac inna.

No ale ja gdybym miał pod domem dwóch biednych ludzi i jeden grzecznie by siedział na swoi miejscu i cieszył się gdy mu coś do jedzenia przyniosłem, albo pokornie znosił głód gdy nikt mu nic nie przyniósł i drugiego który wciąz krzyczy w okno i dobija sie do drzwi bym mu dał kurtkę lub coś do jedzenia to wolałbym tego pierwszego zdecydowanie, ale cóz, Bóg oczywiscie może miec inny charakter niż ja :smile:

Wyobraź sobie, ze jesteś na miejscu Boga - to zdanie dyskwalifikuje całą wypowiedź w kontekście wiary. 

 

Wyobraź sobie, ze jesteś na moim miejscu i:

a) na Zaśnięciu w Duchu Świętym mój kumpel zaczyna gadać w staroaramejskim

B - moja nieuleczalnie chora znajoma przychodzi na modlitwę o uzdrowienie, w pewnym momencie ksiądz każe jej podejść do ołtarza i mówi, że została uzdrowiona. następnego dnia robi wyniki. Po chorobie ani śladu.

c) opętany przez demona podczas egzorcyzmów zaczyna opowiadać o szczegółach z mojego życia, których nigdy nikomu nie powiedziałem 

d) jak przekonać mnie, że Bóg nie istnieje?

 

No ufasz Bogu że co? Że Ciebie zbawi? jakaś nagroda po śmierci? Juz mówiłeś że życie wieczne.

Więc oczekujesz od Boga że je dostaniesz. Skoro nie oczekujesz to w czym zaufanie?

Bo jeśli każdy ma życie wieczne to co do rzeczy ma zaufanie?

Zbawienia duszy. Każdy chrześcijanin tego oczekuje. Życie wieczne jest pewne, tylko chodzi o to, żeby nie odbywało się w piekle.

To tak jak kontrole antydopingowe w NBA. Sami siebie testują i nikt nie wpada.

 

Ja mówiłem o podświadomości człowieka. Wolną wolę każdy inaczej interpretuje więc po co się tym zajmować? :smile:

Wchodziłem z dzieciakami do kościoła na rekolekcje i Pani mówi: "Panowie czapki z głów". Pomyślałem że to na moją cześć, a jednak nie :smile:

 

Ogólnie dziewuchy moga mieć czapki a faceci nie. Kolejna rzecz w kościele która się zmieni za ileś lat. Tak samo jak teraz można jeść mięcho w Wigilię. Tak samo jak zniosą celibat... 

Trzeba przyznać że się starają czasami jak to w ich interesie będzie. Tak czy inaczej chyba najciekawsza biznesowa instytucja w historii ludzkości.

A i dzieciaki też dostały po lizaku. Dwie piosenki pare przydatnych pomocnych życiowo rzeczy plus pare frazesów.

I tak nadmienię. To , że coś nawet jest uznane za cud to nie musi być Bóg. Bierz komórę i internet cofij się zaledwie 100lat wstecz i pokaż ludziom cuda. 

Bóg Panie Bóg!

 

Teksty o biznesowej instytucji są co najmniej śmieszne. Kościół to największa instytucja charytatywna ever. Taka sama gadka jak z WOSP, tylko w drugą stronę...

Z tą podświadomością to bzdury, ale zawsze możesz zostać adwokatem i bronić w ten sposób swoich klientów :nevreness:

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna ta Wasza dyskusja, ale z doświadczenia wiem, że sceptyków i tak nic nie przekona. Piszę z autopsji, bo sam byłem sceptykiem, zaskoczyłem dopiero kilka lat temu z 32 na karku. Nie dziwię się txtom Przema, chociaż teraz patrzę na nie ze śmiechem, to jednak sam takie zadawałem.

 

Przykład nieuleczalnego sceptycyzmu? (chociaż chyba tutaj już to pisałem?). Znajomy miał raka, późno wykryty, sytuacja beznadziejna bo kolejnej chemii nie można było mu podać. Wyglądał jak cień człowieka, jakieś wybroczyny się pojawiły. Matka mu kiedyś różaniec przyniosła i z nim mówiła. Jak został na noc to cały czas mówił. Rano na obchodzie wielkie zdziwko, bo wybroczyn nie ma. Gościa zbadali - nie ma choroby. Nie, że się cofnęło. Nie ma. Chłopak żyje do dziś, choroby jak nie było tak nie ma, ma zdrowe dziecko (zachowanie płodności po chemii tu już jest wyczyn). Lekarze wielkie zdziwienie, szpital jest uniwersytecki i jeden gościu chciał publikacje zrobić ale nie ma żadnych przyczynków medycznych. Gościu służy ful dokumentacją ale woli o tym nie gadać bo po co?

 

No ale teraz do rzeczy. On, matka wiedzą, że to nie było naturalne (swoją drogą, to nie byli jacyś super wierzący ludzie, matka zabrała się za modlitwy jako za "ostatnią deskę ratunku"). Ojciec jednak wie swoje, konkretnie wie, że "nie są znane wyroki medycyny a Boga nie ma" :) I o to tu chodzi. Jezus mógłby każdemu kiwać z chmurki na niebie to ci co teraz nie wierzą i tak powiedzieliby, że to halucynacja albo specyficzna chmura "homo cirrostratus" xD

 

Odpowiadanie na pytanie dlaczego u niego to się stało, a u innych nie nie ma sensu. A skąd ja mam to k***a wiedzieć? xD Oczekiwanie, żeby każda modlitwa była skuteczna jest śmieszne. To jak wypowiedź, którą niedawno w necie widziałem. "Odmówiłam nowennę pompejańską a mąż nadal pije. Co to znaczy?". No ludzie. Nie wiem. Jak wierzysz, to mów dalej. Mocniej, lepiej.

 

Ci co wierzą to wierzą i tyle. Ci co nie wierzą i nie chcą uwierzyć to nie uwierzą, no bo jak? Wiara to łaska, o którą trzeba się starać, bo to nie jest komuna, że każdy dostał. Ja sam nie mam takiej silnej wiary, że "wiem". A jak ktoś chce poszukać to zamiast gadulić w necie niech idzie na modlitwy o uzdrowienie. Tylko jak tam jakiś koleś zacznie wyć jak ranny pies albo dostanie drgawek i zacznie pluć czymś czarnym to sceptyk też to uzna za teatr... więc lepiej być tam osobiście xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie, ze jesteś na miejscu Boga - to zdanie dyskwalifikuje całą wypowiedź w kontekście wiary. 

 

Nie rozumiem dlaczego? To tylko eksperyment myślowy. Bóg dał Ci rozum po to byś go używał. Po prostu wczuj się w jego sytuację i jak to wszystko wygląda z jego punktu widzenia. Nic w tym złego

 

Przykład nieuleczalnego sceptycyzmu? (chociaż chyba tutaj już to pisałem?). Znajomy miał raka, późno wykryty, sytuacja beznadziejna bo kolejnej chemii nie można było mu podać. Wyglądał jak cień człowieka, jakieś wybroczyny się pojawiły. Matka mu kiedyś różaniec przyniosła i z nim mówiła. Jak został na noc to cały czas mówił. Rano na obchodzie wielkie zdziwko, bo wybroczyn nie ma. Gościa zbadali - nie ma choroby. Nie, że się cofnęło. Nie ma. Chłopak żyje do dziś, choroby jak nie było tak nie ma, ma zdrowe dziecko (zachowanie płodności po chemii tu już jest wyczyn). Lekarze wielkie zdziwienie, szpital jest uniwersytecki i jeden gościu chciał publikacje zrobić ale nie ma żadnych przyczynków medycznych. Gościu służy ful dokumentacją ale woli o tym nie gadać bo po co?

 

Modlitwa nie działa. Cudowne niewytłumaczalne uleczenia zdarzają się równiez w ateistycznych Czechach.

Tak działa statystyka, raz na tysiąc czy milioon przypadków dzieje się coś mało prawdopodobnego.

Mało prawdopodobne jest trafić 6 w totka ale jednak ktoś trafia.

Skoro jednak w katolickiej Polsce ludzie umieraja na raka tak samo jak w czechach, to oznacza że modlitwa nie pomaga.

Czesi żyją jak my, chorują jak my i umierają jak my. Wcale nie jesteśmy zdrowsi od nich mimo że nas wielu wierzy i się modli.

 

http://www.medonet.pl/zdrowie/wiadomosci/w-polsce-niska-zachorowalnosc-na-nowotwory-ale-wysoka-umieralnosc,artykul,1713191.html

 

W Polsce tak właściwie nawet częściej się umiera na nowotwory niż gdzie indziej, mimo że rzadziej na ni chorujemy.

Tylko nie mówcie że rzadziej chorujemy dzięki modlitwie, bo ja wam moge odpowiedziec że częściej przez modlitwę umieramy.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałem się w Stargardzie Szczecińskim, tuż przy nim było lotnisko w Kluczewie. Sam jadłem tą ruską chałwę i piłem to zagęszczone mleko choć na lotnisko po nie nie jeździłem, za młody na to byłem. Oficjalnie cywile nie mieli wstępu na teren lotniska, ale nieoficjalnie ruskie po znajomości puszczali 20-latków by sobie kupili to czego akurat nie było w polskich sklepach. Widywałem rosjan na mieście i widziałem jak rosjanie witali się serdecznie ze znajomymi Polakami a Polacy cieszyli ze ich znów widzą. Robili wspólne imprezki na balkonach pogierkowskich osiedli. Wiem że dziś se mówi że to była ruska okupacja, ale ja widziałem tą okupację na własne oczy i wiem czym to było naprawdę.

No ale chyba że z czymś innym się nie zgadzasz, powiedz z czym a rozwieję Twoje wątpliwości. 

Mój ojciec miał znajomych Rosjan, jeździł po Rosji i mówił, że poznał tam mnóstwo fajnych ludzi. Od zawsze nienawidził Rosji. Rozróżnij stosunek do państwa i systemu(komunizmu), a do poszczególnych osobiście poznanych ludzi.

Jeśli masz jakieś dane sondażowe z takiego 1993, że Polacy kochają Rosję, chcą dalej komunizmu i radzieckich baz, to wrzuć je.

Ja ze swojej działki wiem, że o Katyniu i pakcie Ribbentrop- Mołotow dowiedziałem się przed pójściem do szkoły. Podobnie jak moi rodzice. Nic mi o powszechnej miłości do ACz czy Rosji czy ZSRR w takim 2000 nie wiadomo, ani sobie przypomnieć nie potrafię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego? To tylko eksperyment myślowy. Bóg dał Ci rozum po to byś go używał. Po prostu wczuj się w jego sytuację i jak to wszystko wygląda z jego punktu widzenia. Nic w tym złego

 

Modlitwa nie działa. Cudowne niewytłumaczalne uleczenia zdarzają się równiez w ateistycznych Czechach.

Tak działa statystyka, raz na tysiąc czy milioon przypadków dzieje się coś mało prawdopodobnego.

Mało prawdopodobne jest trafić 6 w totka ale jednak ktoś trafia.

Skoro jednak w katolickiej Polsce ludzie umieraja na raka tak samo jak w czechach, to oznacza że modlitwa nie pomaga.

Czesi żyją jak my, chorują jak my i umierają jak my. Wcale nie jesteśmy zdrowsi od nich mimo że nas wielu wierzy i się modli.

 

http://www.medonet.pl/zdrowie/wiadomosci/w-polsce-niska-zachorowalnosc-na-nowotwory-ale-wysoka-umieralnosc,artykul,1713191.html

 

W Polsce tak właściwie nawet częściej się umiera na nowotwory niż gdzie indziej, mimo że rzadziej na ni chorujemy.

Tylko nie mówcie że rzadziej chorujemy dzięki modlitwie, bo ja wam moge odpowiedziec że częściej przez modlitwę umieramy.

Bóg nie dał mi rozumu po to, żebym stawiał się na Jego miejscu.

 

Nauka nie jest w stanie wyjaśnić tego, co doświadczyłem. Nie wyjaśni też skąd wzięła się energia, z której powstaliśmy. Nie rozumiesz też, że w religii chodzi o zbawienie duszy, a nie o to żeby nie mieć kataru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauka nie jest w stanie wyjaśnić tego, co doświadczyłem. Nie wyjaśni też skąd wzięła się energia, z której powstaliśmy. Nie rozumiesz też, że w religii chodzi o zbawienie duszy, a nie o to żeby nie mieć kataru.

To chyba tego nie rozumieją właśnie wierzący skoro się modlą o inne rzeczy niż o zbawienie, skoro płaczą że ktoś zmarł zamiast się cieszyć że trafił do lepszego świata.

Co do wyjaśnienia skąd się wzięła energia to jest sporo pomysłów na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba tego nie rozumieją właśnie wierzący skoro się modlą o inne rzeczy niż o zbawienie, skoro płaczą że ktoś zmarł zamiast się cieszyć że trafił do lepszego świata.

Co do wyjaśnienia skąd się wzięła energia to jest sporo pomysłów na ten temat.

Chętnie poznam jakiś ciekawy pomysł nieprzeczący prawom fizyki :nevreness:

 

Oczywiście, że można się modlić o inne rzeczy, ale głównym celem jest zbawienie duszy.

 

Jak ktoś wyjeżdża na długi czas, i nie wiadomo, kiedy się z nim zobaczą, to tez płaczą. Jesteś psychopatą, że nie rozumiesz takich rzeczy? Już nie mówiąc o tym, że nie ma pewności, jaki będzie wyrok Sądu Ostatecznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec miał znajomych Rosjan, jeździł po Rosji i mówił, że poznał tam mnóstwo fajnych ludzi. Od zawsze nienawidził Rosji. Rozróżnij stosunek do państwa i systemu(komunizmu), a do poszczególnych osobiście poznanych ludzi.

Jeśli masz jakieś dane sondażowe z takiego 1993, że Polacy kochają Rosję, chcą dalej komunizmu i radzieckich baz, to wrzuć je.

Ja ze swojej działki wiem, że o Katyniu i pakcie Ribbentrop- Mołotow dowiedziałem się przed pójściem do szkoły. Podobnie jak moi rodzice. Nic mi o powszechnej miłości do ACz czy Rosji czy ZSRR w takim 2000 nie wiadomo, ani sobie przypomnieć nie potrafię. 

 

Przeciwko rosyjskiej okupacji to ą głównie Ci co w życiu w Polsce rosjanina na oczy nie widzieli :smile:

Ja ich widziałem, mieli kompleks niższości w kontaktach z Polakami, wyglądali jak nieufne psy które boją się że zaraz Pan na nich krzyknie, Polacy też czuli szacunek bo jako zwykły robotnik tak się będziesz czuł przy jakimś oficerze lotnictwa, wtedy nie rozumiałem z czego wynikają tak delikatne i serdeczne relacje, dziś to rozumiem. Ruskie bedące na nieformalnej przepustce musiały bardzo uważać, w razie jakiejkolwiek awantury gościowi pewnie groził sąd za dezercję bo im oficjalnie nie wolno było przebywac poza bazami.

Nie wiem jak w innych miastach, ale w Stargardzie, wszyscy ludzie których znałem nic złego nigdy o żadnym rusku nie powiedzieli, a przeciez właśnie stargardzianie powinni narzekac skoro mieli z nimi do czynienia. Nic z tego, pozostały przyjaźnie które w formie listów przetrwały jeszcze wiele lat.

Z ciekawostek dodam że już w 1985 były w Kluczewie Su-27, wtedy najnowsze samoloty, które świat oficjalnie oglądał dopiero od 1989 bo wtedy je pokazano po raz pierwszy w Paryżu, wbrew legendom jak to ruscy pilnowali tajemnicy wojskowej stargardzianie udając się na lotnisko oglądali sobie dowoli te samoloty kilka lat wcześniej :smile:

Mały link w którym mieszkaniec Kluczewa opowiada jak to widział

http://kluczewo_to_my.w.interiowo.pl/lotnisko.htm

Coś link nie działa więc

"Jak tu było naprawdę za Rosjan ? Cóż Kluczewiacy wiedzą lepiej niż inni . Przecież tu mieszkaliśmy . Często bawiliśmy się z rosyjskimi dziećmi , na osiedlu lub na basenie kąpielowym . Teren bazy był dobrze ogrodzony i pilnowany . Były okresy kiedy wejście było niemożliwe a bywało ,że wchodziliśmy na teren osiedla , do sklepów za okazaniem legitymacji szkolnej . Kiedy wejście było zakazane , trzeba było przechodzić przez dziurę aby dostać się do sklepów. A sklepy były zawsze pełne towaru , słodyczy , czekolad , zagęszczanego mleka . Kupowano tu też pastę do zębów ( zubnyi paraszok ) , krem , chemię gospodarczą . Kawior stał na półkach za grosze ale nikt tego nie kupował . Rosjanie też mieli dobre alkohole , wina i wódki ( Moskowskaja ) albo koniaki . Wyprawa przez lasek , gdzie była najpopularniejsza   dziura , przypominała sceny z filmów szpiegowskich . Radzieckie patrole wyłapywały ludzi przedzierających się do sklepów . Konsekwencje były różne . Dorośli mogli dostać kolegium . Dzieci zamykano w areszcie , czasami golono  im głowy . Jednak w większości wyprawy udawały się . Dziewczynki z Kluczewa nauczyły ubierać się jak radzieckie uczennice . Robiły sobie wielkie kitki z kokardami i śmiało zasuwały przez wojskowe osiedle zrobić zaopatrzenie dla rodziny . A w naszych sklepach nie było nic więc była to jedyna możliwość kupienia czegoś . Jest też wiele przezabawnych opowieści kiedy uciekano przed patrolami . Zimą jedna ze starszych mieszkanek Kluczewa . wtedy miała coś koło siedemdziesiątki . Kupiła sobie na lotniku wannę. Była to zdobycz nie lada bowiem u nas trzeba było mieć na kupno wanny zezwolenie od Prezydenta Miasta . Kiedy dopadł ją partol wsiadła do wanny , a że była zima pomknęła z górki w nietypowym pojeździe wyzywając po rusku swoich oprawców . Rosjanie nie dali rady jej gonić bowiem śmieli się z tego co zobaczyli .  Dzięki obecności bazy radzieckiej można było nieźle z Rosjanami pohandlować . Kupowano pralki , lodówki , pontony wojskowe . Oczywiście paliwo , w każdej ilości , spirytus . Niektórzy raczyli się spirytusem lotniczym , po którym odbijało się benzyną . Natomiast obrotni Polacy sprzedawali owoce , ziemniaki , cebulę . Niektórzy zaopatrywali garnizon . Sam dostarczałem kilka razy ziemniaki . Miałem znajomych z Ukrainy z Kazakstanu . Przywozili mi różne rzeczy na handel .  Za nimi często zjawiał się dziwny oficer , któremu tamci musieli dać haracz . Takie to były dziwne czasy ale warto przypominać , że tak bylo" .   

Wieć moze u Ciebie ruskich nie kochali, ale Ci co z nimi żyli co najmniej żyli z nimi w zgodzie i w głębokiej symbiozie.

 

Po przemianach ustrojowych nasze media w duzej częsci dostały się w ręce zagraniczne, niechęc do Rosjan jest przez te media podsycana, jeśli gdzieś coś złego się dzieje na świecie jak choćby teraz w Syrii media próbują wmówić ze to wina Rosji.

U nas ruszyła nagonka na powaznie gdy rosjanie chcieli rure z gazem przez Polskę puścić, w wyniku nagonki się nie zgodzilismy a rura idzie przez bałtyk i nie mamy kasy z tranzytu którą miec mogliśmy, inni korzystają na tym ze jesteśmy anty, jesli chodzi o rurę to konkretnie Niemcy

Katyń strazna rzecz, ale Niemcy zrobili nam rzeczy o wiele straszniejsze, a dziś do nich nic nie mamy, za to coraz bardziej mamy coś do ruskich.

Jestem przekonany że gdy umrą ostatni którzy pamiętaja ruskie bazy to wtedy będzie w historii zapisane że okupacja sowiecka była równa niemieckiej, a w kluczewie były katownie w których to sałdaty gwałcili Polki, zabijali je i pili ich krew - tego będzie wymagać tzw. "polityka historyczna"

Chętnie poznam jakiś ciekawy pomysł nieprzeczący prawom fizyki :nevreness:

 

 

No więc na Twoich oczach dokonam cudu.

 

Mamy zero, nic, nicość, które oznaczamy tak  0

 

Robimy teraz pstryk i cyk 0 = +1 -1.

Co sobie będziemy żałować 0 = +99999 -99999

 

W naszym świecie cud tworzenia z niczego trwa cały czas

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C4%85stka_wirtualna

https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Casimira

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ufasz Bogu że co? Że Ciebie zbawi? jakaś nagroda po śmierci? Juz mówiłeś że życie wieczne.

Więc oczekujesz od Boga że je dostaniesz. Skoro nie oczekujesz to w czym zaufanie?

Bo jeśli każdy ma życie wieczne to co do rzeczy ma zaufanie?

 

Oczywiście, że w to wierzę i na to liczę - nawet na mszy xiądz mówi o tym ze 3 razy :)

 

Źle się wyraziłem z tym nie liczeniem na cokolwiek, miałem na myśli takie zwykłe, codzienne sytuacje. Po prostu jest różnica między zaufaniem (nawet takim zwykłym, ludzkim, gdy masz problem ale żywisz nadzieję, że wszystko będzie ok, choć nie zawsze tak, jak sobie samemu zaplanujesz), a robieniem z Bogiem jakiś transakcji i wygrażaniem niebu pięściami, gdy spotka mnie coś złego. Wybacz, mam problem z ubraniem tego w słowa. 

 

No ale ja gdybym miał pod domem dwóch biednych ludzi i jeden grzecznie by siedział na swoi miejscu i cieszył się gdy mu coś do jedzenia przyniosłem, albo pokornie znosił głód gdy nikt mu nic nie przyniósł i drugiego który wciąz krzyczy w okno i dobija sie do drzwi bym mu dał kurtkę lub coś do jedzenia to wolałbym tego pierwszego zdecydowanie, ale cóz, Bóg oczywiscie może miec inny charakter niż ja :smile:

 

No, a teraz wyobraź sobie, że masz trzech synów. Jeden ma Ciebie w d..., drugi zadzwoni raz na pół roku ale w sumie to niespecjalnie się interesuje Twoim losem, a trzeci jest ok, pomaga i szanuje Ciebie jako ojca. Czy mimo tych wszystkich różnic, któregoś z nich naprawdę kochałbyś mniej?

 

Takie eksperymenty nie mają ani grama sensu, bo jedno z podstawowych założeń naszej wiary mówi, że w oczach Boga wszyscy ludzie mają taką samą wartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No więc na Twoich oczach dokonam cudu.

 

Mamy zero, nic, nicość, które oznaczamy tak  0

 

Robimy teraz pstryk i cyk 0 = +1 -1.

Co sobie będziemy żałować 0 = +99999 -99999

 

W naszym świecie cud tworzenia z niczego trwa cały czas

https://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C4%85stka_wirtualna

Czegoś tak głupiego dawno nie czytałem :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponieważ jest doskonały, a zmiana zdania wiązałaby się z tym, że bóg przed lub po zmianie zdania był niedoskonały.

no to jak ustosunkujesz sie do 2 czesci mojej wypowiedzi? czym byla decyzja o zrobieniu czystki na ziemii jesli nie potwierdzeniem ze eksperyment nie wypalil i od nowa robimy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś tak głupiego dawno nie czytałem :nevreness:

 

Z cyframi to był pół-zart pół-serio, ale czego nie rozumiesz w ciągłym tworzeniu i znikaniu cząstek wirtualnych?

Z Twojego punktu widzenia to cud, coś powstaje i znika

 

No, a teraz wyobraź sobie, że masz trzech synów. Jeden ma Ciebie w d..., drugi zadzwoni raz na pół roku ale w sumie to niespecjalnie się interesuje Twoim losem, a trzeci jest ok, pomaga i szanuje Ciebie jako ojca. Czy mimo tych wszystkich różnic, któregoś z nich naprawdę kochałbyś mniej?

 

Takie eksperymenty nie mają ani grama sensu, bo jedno z podstawowych założeń naszej wiary mówi, że w oczach Boga wszyscy ludzie mają taką samą wartość.

Każdy ma prawo dawać swoje przykłady.

W Twoim lepiej to wygląda niż w moim, ale wierzący nie są jak ten trzeci syn, oni sa jak ten trzeci syn z tym dodatkiem że syn ciągle chce jakiejś kasy, a nie ze tylko zadzowni, on dzwoni by prosić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyframi to był pół-zart pół-serio, ale czego nie rozumiesz w ciągłym tworzeniu i znikaniu cząstek wirtualnych?

Z Twojego punktu widzenia to cud, coś powstaje i znika

Każdy ma prawo dawać swoje przykłady.

W Twoim lepiej to wygląda niż w moim, ale wierzący nie są jak ten trzeci syn, oni sa jak ten trzeci syn z tym dodatkiem że syn ciągle chce jakiejś kasy, a nie ze tylko zadzowni, on dzwoni by prosić :smile:

nie tylko, przeciez wielu tez dziekuje za to jak ich zycie sie potoczylo itp itd. Nie mozna tak uogolniac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to jest wikipedia, to jest uproszczenie, którego nie rozumiesz :nevreness:  

 

Jakie znowu uproszczenie?

Efekt Casimira to fizycznie obserwowany efekt, polegajacy na pojawianiu się i znikaniu cząstek wirtualnych.

 

Zresztą, ja w zaden sposób nigdy nie negowałem istnienia Stwórcy, wierze że może on istnieć, ale raczej bardziej uważam go programistę który stworzył symulację ze sobie znanych powodów (tak jak my tworzymy symulacje zwane grami), a nie kogoś kto stworzył niewyobrazalnie wielki świat by zajmować sie jedną nic nie znaczącą planetką. To dla mnie byłoby zbyt pyszne, jestem zbyt skromny by uznac się za cel istnienia tego wszechświata :)

nie tylko, przeciez wielu tez dziekuje za to jak ich zycie sie potoczylo itp itd. Nie mozna tak uogolniac.

 

Zgoda, wielu dziękuję.

Więc kolejny eksperyment.

Wyobraź sobie że uratowałes komuś życie. Wyniosłes go z pożaru, bez Ciebie zginąłby w męczarniach. W zasadzie można powiedziec że żyje tylko dzięki Tobie.

No i teraz on wdzięczny przychodzi co tydzień pod Twoje okno i śpiewa przy wszystkich wychwalając Twoje czyny i Tobie dziękując.

Bardzo ładnie z jego strony, ale czy Ty byś tego chciał by on tak robił?

No ja moze jeden raz bym z grzeczności to zniósł (cierpiąc ogromne zażenowanie), ale za drugim razem bym powiedział - chłopie daj spokój - podziękowałeś - idź żyj własnym zyciem.

Myślę że gdyby ten ktoś co tydzień Ci dziękował przz godzinę publicznie, a do tego codziennie rano i wieczorem Ci dziękował (odpowiednik porannej i wieczornej modlitwy) to jeśli jesteś w porządku gościem nie zniósłbyś tego w żaden sposób

Takie coś mogłoby sie podobac tylko komuś takiemu jak jakiś Kim Dzong Un.

 

Przypominam, to tylko eksperymenty w głowie, taka zabawa z której każdy wyciąga co chce.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie znowu uproszczenie?

Efekt Casimira to fizycznie obserwowany efekt, polegajacy na pojawianiu się i znikaniu cząstek wirtualnych.

 

Zresztą, ja w zaden sposób nigdy nie negowałem istniea Stwórcy, wierze że może on istnieć, ale raczej bardziej uważam go programistę który stworzył sobie symulację ze sobie znanych powodów (tak jak my tworzymy symulacje zwane grami), a nie kogoś kto stworzył niewyobrazalnie wielkie świat by zajmować sie jedną nic nie znaczącą planetką

Nie chcesz ze mną dyskutować o mechanice kwantowej :nevreness:  Ani ja nie chcę, bo i tak nikt nie zrozumie, ze robię tu z Ciebie mokrą plamę :nevreness:

 

Trzeba było od razu pisać, że jesteś deistą :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcesz ze mną dyskutować o mechanice kwantowej :nevreness:  Ani ja nie chcę, bo i tak nikt nie zrozumie, ze robię tu z Ciebie mokrą plamę :nevreness:

 

Trzeba było od razu pisać, że jesteś deistą :nevreness:

 

Ło, mechanika kwantowa to najciekawsza rzecz pod słońcem, uwielbiam temat nieoznaczonosci, marzy mi się by za pomoca równań kwantowych opisać zachowania kursów giełdowych. Kursy spółek zachowują się jak cząstki elementarne, jeśli je obserwujesz (cząstki) zmieniasz ich stan i tak samo jest z kursami giełdowymi, jesli kupujesz lub sprzedajesz wpływasz na to jak będzie wyglądął kurs spółki i on się przez Ciebie zmienia tak jak zmienia się stan cząstki przez to że ją obserwujesz.

Tylko niestety od dawna jestem opóźniony w aparacie matmetycznym, z punktu widzenia teorii mam to przemyslane, potrzebuję kogoś kto się zajmie liczeniem tych hamiltonianów i obserwabli.

Piszesz się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło, mechanika kwantowa to najciekawsza rzecz pod słońcem, uwielbiam temat nieoznaczonosci, marzy mi się by za pomoca równań kwantowych opisać zachowania kursów giełdowych. Kursy spółek zachowują się jak cząstki elementarne, jeśli je obserwujesz (cząstki) zmieniasz ich stan i tak samo jest z kursami giełdowymi, jesli kupujesz lub sprzedajesz wpływasz na to jak będzie wyglądął kurs spółki i on się przez Ciebie zmienia tak jak zmienia się stan cząstki przez to że ją obserwujesz.

Tylko niestety od dawna jestem opóźniony w aparacie matmetycznym, z punktu widzenia teorii mam to przemyslane, potrzebuję kogoś kto się zajmie liczeniem tych hamiltonianów i obserwabli.

Piszesz się?

Fajnie, że Ci się marzy, bo tak się robi. 

Pewnie Twoja podświadomość 7 sekund przed tym, jak to napisałeś powiązała Twoje wspomnienie z tego, że gdzieś to czytałeś z mechaniką kwantową :nevreness:

 

 

Zgoda, wielu dziękuję.

Więc kolejny eksperyment.

Wyobraź sobie że uratowałes komuś życie. Wyniosłes go z pożaru, bez Ciebie zginąłby w męczarniach. W zasadzie można powiedziec że żyje tylko dzięki Tobie.

No i teraz on wdzięczny przychodzi co tydzień pod Twoje okno i śpiewa przy wszystkich wychwalając Twoje czyny i Tobie dziękując.

Bardzo ładnie z jego strony, ale czy Ty byś tego chciał by on tak robił?

No ja moze jeden raz bym z grzeczności to zniósł (cierpiąc ogromne zażenowanie), ale za drugim razem bym powiedział - chłopie daj spokój - podziękowałeś - idź żyj własnym zyciem.

Myślę że gdyby ten ktoś co tydzień Ci dziękował przz godzinę publicznie, a do tego codziennie rano i wieczorem Ci dziękował (odpowiednik porannej i wieczornej modlitwy) to jeśli jesteś w porządku gościem nie zniósłbyś tego w żaden sposób

Takie coś mogłoby sie podobac tylko komuś takiemu jak jakiś Kim Dzong Un.

 

Przypominam, to tylko eksperymenty w głowie, taka zabawa z której każdy wyciąga co chce.

Twoje eksperymenty myślowe mają błąd w założeniu. W Twoich eksperymentach Bóg jest zwyczajnym nastolatkiem, który różni się od swoich rówieśników tym, że potrafi stwarzać wszechświaty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo udajesz że jesteś w temacie, albo jesteś naprawdę i zaraz się dowiem :)

W każdym razie ja już się wygadałem na forum. Różnego rodzaju memy które mi sie w głowie namnożyły znalazły ujście na forum, wystrzelałem się i mam dość.

Teraz już mnie interesuje tylko tematyka giełdy.

Pozdrawiam wszystkich rozmówców! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.