Skocz do zawartości

Miami Heat(4)- Chicago Bulls(5)


antek

Wynik serii  

26 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wynik serii

    • Bulls w 4rech
    • Bulls w 5ciu
      0
    • Bulls w 6ciu
    • Bulls w 7miu
    • Heat w 4rech
      0
    • Heat w 5ciu
      0
    • Heat w 6ciu
    • Heat w 7miu


Rekomendowane odpowiedzi

Ja jestem tym wynikiem naprawdę zaskoczony, bo to, że Bulls wygrali pierwsze dwa mecze u siebie było jakby wpisane w tę serię, ale każdy się spodziewał, że teraz Heat wygrają dwa mecze u siebie i seria będzie nadal bardzo ciekawa, a w takiej sytuacji, cóż chyba mało kto wierzy w obronę mistrzostwa przez Heat.

 

W każdym bądź razie tak jak pisze Van, trzeba poczekać aż Byki wygrają czwarty mecz, ale skoro nikt przez tle lat nie wyszedł z takiej

sytuacji zwycięsko to ciężko wierzyć w awans Heat.

 

Bulls natomiast, wielki szacunek dla nich, przez cały sezon grali nierówno, często poniżej oczekiwań, z reszta to widać po miejscu prze PO, ale teraz w najważniejszej części sezonu póki co pokazują klasę, wyeliminować mistrza, i to w takim stylu, gratulacje, jeśli im się to uda.

W każdym bądź razie, trudno żeby Miami wygrywało przy tak grajacyh Bulls i przy takiej swojej postawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo kiedys tak, ze uczestnicy finalu NBA w kolejnym sezonie nie wyszli nawet z 1 rundy?

nie tak dawno... rok 2000 SA SPURS jesli sobie dobrze przypominam. Ale teraz faktycznie sytuacja jest ciekawa bo GS moze wygrac z glownym kandydatem do mistrzostwa....czyzby Mavs nie bylo pisane zdobyc mistrzostwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóz pierwszy raz w tym PO zabore gos (bo i pierwszy raz mam czas, zebys cokolwiek napisac:P). Obejałem pierwsze dwa mecze i jedno przychodzi mi na mysl- czy Bulls aż tak mocno oszczdzali sie na PO w regural czy po prostu Heat po całkiem udanej drugiej części RS maxymalnie sie wypompowali?

Ok Shaq ma wielkie problemy, bo i sdziowie nie są juz tak łaskawi dla niego jak za czasów LAL (to było to czego najbardziej nie lubiłem w jego grze) i przygotowanie motoryczne juz nie to. SO puchnie w oczach w miare jak mecz sie rozwija. W obu przypadkach pierwsze połowy udane, jakos sobie radził, a potem juz kaplica i choc jego obecnośc na parkiecie to wciąż zastrzyk dla innych Heatmanów to jednak obrona zorientowana gównie na pomalowane w wykonaniu Bulls daje mu niezle popalic. Bulls wyciagnli lekcje z zeszorocznej rundy z Heat jak i chyba finałów z Dallas. Inna sprawa, ze i Miami sa zdecydowanie mniej zdeterminowani, chwilami jakby rozkojazeni, a bez Wade'a i jego licznych penetracji i szukania kontaktu Heat wygladaja blado. Flash nie jest sobą, można było się tego spodziewac, bo tak bolesny uraz pozostawił w psychice dyskomfort, do tego jeszcze kolano i efekt jest taki, ze Wade zamiast w swoim stylu pchac się pod kosz, szukac kontaktu lub odegrania skupia się na jumpach. Przykład to akcja, w której uchylił się przd kontktem z Nocem przy penetracji w g.2 (a takich mozna mnozyc wiecej) Przy Kirku kiedy uda mu się wyjść w pierwsze tempo to moze byc skuteczna broń, bo Kapitan jest i za niski i za mało skoczny zeby powstrzymac w takiej sytuacji Wade'a.

 

Ale najwazniejsze to obrona, która w Chicago jakby ewaulowała jeszcze na samo PO. Nie spuszczaja z tonu jak to mieli w zwyczaju, nawet na 1.5 min do końca g.2 kiedy było 20pts przewagi nasze ludki trzymały się pressingu :shock:

 

i na koniec Deng- lider, to jedno co mi przychodzi na myśl jak przypominam sobie pierwsze dwa mecze. Koleś to co robił w tych meczach, to było to czego od niego oczekuje reguralnie już w przyszłym sezonie! To jak agresywnie poruszał się po parkiecie, jak wykorzystywał fak, ze Wade nie dotrzymuje mu kroku, jak Posey schodzi do podwojeń. Rece same składaja sie do oklasków. I to wsparcie w osobach bena, Noca czy PJa, który w swoim zwolnionym tempie po pickach jest wyjatkowo jak do tej pory skuteczny na półdystansie. No cos pieknego, tak grających Bulls przyznam nie spodziewałem się w PO, nie po tym co grywali na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, tych wpadek i tej nierównej formy.

 

I na konic Wallae, który poza g.1 statystyczni mozna powiedzieć zawodzi i ludzie, którzy patrza tylko w tabelki moga miec o to pretensje, ale jak oglada sie sposób w jaki Wallace opiekuje sie Shaqiem jak ciagle zmusza go do ruchu, jak cały czas, nawet kiedy akcja nie jest ukierunkowana na grę w środek siedzi na Shaqu- tak graja wielcy defensorzy!!! Plus te ciagłe podwojenia chodzące nie ze strony słabej, a własnie ze strony mocnej, tam skad kierowane sa podania!!! Skitels odrobił lekcje!!!

Ale nie mówmy hop, bo Riles to klasowy coach, a Heat maja klasowych graczy, owszem wielu z nich nie ma za wielkich ambicji na ten RS, niektórzy są genialnie powstrzymywani przez obronców (choćby to co Gordon robi w D :shock:), ale to wciaz mistrzowie z dwoma wyśmienitymi liderami, którzy sa w stanie wyrwac ze dwa mecze mlodym i wciąż bedącym zagadka Bykom. Obym sie mylił i jutro na moich oczach Bulls po raz pierwszy od 9 lat pokonali ten pierwszy jakze wazny szczebel na drodzie do świetnosci :wink:

 

 

PS: Jest gdzies g.3 po angielsku, bo po g.2 w chińskim wydaniu chetnie posłuchałbym czegos co rozumiem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite, naprawdę niesamowite... :shock: Szczerze, to nawet jesli ta seria skończy się 4-3 dla Byków, bo jakoś w ressurection Heat nie wierzę, to i tak wydaje się, że elementy układanki w "Wietrznym Mieście" są już na właściwym miejscu. Obojętnie gdzie dojdą Byki w tych PO, to i tak przejdą do historii jeśli wyeliminują Miami. Bo z wyjątkiem przykładu podanego przez InfinitI nie przypominam sobie sytuacji wyeliminowania aktualnego mistrza w pierwszej rundzie :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo kiedys tak, ze uczestnicy finalu NBA w kolejnym sezonie nie wyszli nawet z 1 rundy?

nie tak dawno... rok 2000 SA SPURS jesli sobie dobrze przypominam. Ale teraz faktycznie sytuacja jest ciekawa bo GS moze wygrac z glownym kandydatem do mistrzostwa....czyzby Mavs nie bylo pisane zdobyc mistrzostwa?

Nie do końca Inf bo chodziło o to czy uczestnicy a więc 2 finaliści, Spurs odpadli jako mistrzowie, ale Knicks przeszli pierwsza rundę gładko bo 3-0 z Raptors ulegając dopiero w ECF Pacers 4-2. Także 2000 to nie jest dobry przykład. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o dwoch finalistow to nie ale jesli chodzi o odpadniecie druzyny broniacej tytulu w pierwszej rundzie playoffs to tak. Nie wiem czy wogole kiedys tak sie zdarzylo ze dwoch finalistow polecialo po pierwszej rundzie... wiec ten rok moze przejsc do historii.

zgadza się, ale tam wyraźnie jest uczestników a więc 2 zespoły,stąd też moja uwaga, ze 2000 pod względem "uczestników" Finałów nie pasuje. ;)

PS. Ale spokojna nasza głowa, jak tak się bedzie miało stać, będzie pewne że obie odpadają albo bedzie to kwestia sekund/minut to któraś telewizja(ta transmitująca mecz)na pewno przewertuje całą historię i wywiesi napis czy to pierwszy raz w historii czy pierwszy od któregoś tam roku i się dowiemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pro po obrony jeszcze. Wydaje mi sie ze patrzac na te trzy mecze i oceniajac kwestie w odniesieniu do nich mozna powiedziec ze Bullsi wygladaja tak jakby przeskoczyli ten poziom o ktorym tyle sie mowilo od dwoch sezonow.

 

Oczywiscie musza to potwierdzic w kolejnych meczach, jednak ta druzyna juz nie wyglada na zastraszoną, zawodnicy Chicago nie wygladaja na takich, ktorzy nie wiedza po co i dlaczego tu sie znalezli. Chwilami graja jak prawdziwe dinozaury PO, skupienie, konsekwencja, nieodpuszczanie.

 

Oby tak dalej, takie granie wejdzie wtedy w krew i bedziemy mogli mowic juz z cala pewnoscią o awansie stopien wyzej :)

 

Usuniete przez moderatora. O powodach usuniecia napisałem na gg

 

edit: luz, wyustarczylo skasowac bez tlumaczen, bo i tak mi na gg powiedziales :) ps. zeby nie bylo - to w tej usunietej czesci nic strasznego nie bylo, to chyba tylko prewencja, tak na wszelki wypadek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie sie zaczyna i mowia, nie mozna wygrac czterech bez jednego. Hehee, WIN OR GO HOME*. W historii NBA jeszcze sie cos takiego nie zdarzylo, jedynie w hokeju (2) i baseballu (1) jesli Miami chca, eeee tam. Seria sie moze dzis nie zakonczy ale bedzie 4-1, 4-2.

 

* znaczy sie na plaze opalac sie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JEeeeee

ludzie małej wiary 8) dokonało się !!

BULLS! 4-0 HEat

Big BEn w koncówce KING!

Infinity Wierzyliśmy i mamy druga rundę!!! :twisted:

na jakies logiczne i mnie hurroptymistyczne wnioski przyjedzie czas potem.

wow

edit: Kore brachu szukaj mi jakies avatara na tą okazję bo widze sobie sieknąłes wczesniej juz hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, Shaq po raz pierwszy zmieciony w pierwszej rundzie. Defensywa kluczem tego spotkania i nie tylko powiedzialbym serii. Nastepnie kontuzje Miami, fajnego szkieletra pokazali w przerwie i te wszytkie miejsca w ktorych Miami myli kontuzjowani (ktos to jeszcze widzial?) Hmm, niespodzianka niezla, niezla. Gratulacje dla prawdziwych kibicow Bulls, tym ktorzy kibicuja jednemu zespolowi, a nie dwom trzem i piecioma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coż sie działo! Wallace sie kajacy wolne jak reggie miller!!! Kirk cisnacy Wade'a jak Pippen Jacksona w ECF'98, Luol jak najprawdziwszy profesor i grenialna defensywa w wykonaniu Bulls. Heat staczyo pary tylko na 24 minuty meczu, tak samo jak w poprzednich 3 meczach. No i mistrzowie popłyneli jak dzieci :D PAPA i złówcie jaka baracude czy cos :P

 

 

GO BULLS- PIERWSZY RAZ ODCZUWAM TAKA RADOŚC OD 1998 ROKU!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade rozegrał tragiczną, TRAGICZNĄ końcówkę.

Raczej Miami cala serie Ciesze sie ze Chicago wygralo ale z Pistons beda mieli ciezko Nisamowita walka sie szykuje ale stawiam na Tloki :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w wywiadzie z Benem, bylo: Co sie stalo, rzucales dzis wolne jak Steve Nash. Heh, a ten ostatni, tak z nadgasrstka jakby latami rzucal, czysciutko. Ciekawe, Ben mowil, ze bardziej byl skupiony przy tych wolnych. To co mam rozumiec, ze te 40 kilka procent to wynika z nieskupienia przy wolnych. Bo wiadomo, ze haruje ciezko nad nimi na sali....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis rozegrali to po profesorsku, zreszta ja bez wiekszych emocji ogladalem ten mecz bo wiedzialem czego sie mozna spodziewac po Byczkach ... Przy prowadzeniu 3:0 bylem pewien ze wygramy ta serie jednak to co dzis pokazali nasze "grajki" jak to ktos ich nazwal bylo naprawde swietne. Wlasciwie caly mecz skupieni, pewni swojej wartosci i umiejetnosci... z respektem ale bez strachu... zreszta policzmy.... w tym sezonie Bulls wygrali przeciwko Miami 3 razy w RS i 4 razy w playoff czyli 7-1. Nikt sie nie podziwewal takiego obrotu sprawy... Gratulacje!!! Czekamy na Pistons i licze na niespodzianke. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z tymi wolnymi Bena to przesada :lol: Kurczę, żadnemu z Miami nie idzie (głównie w końcówce przez Wade'a) to jeszcze na dodatek Wallace trafia jak w transie. I jeszcze do tego ten amerykański śmiech McNaulla. No nic tylko - enjoy it :D

 

Co do meczu, to rzeczywiście to co wyprawia ten młody Deng to coś fantastycznego, te jego jumperki, razem z Gordonem co mecz można się od nich spodziewać 45 pkt. Kto by się tego spodziewał od takich młodych, niedoświadczonych zawodników. Hinrich krył świetnie, a szczególnie w końcówce. Ten przechwyt przy wznowieniu... naprawdę świetnie.

 

IMO Wade zrypał mecz Miami. Nic mu nie wychodziło, parę strat, nieudane penetracje kończące się ciężkimi podaniami. Nie wiem czemu tak mało, grali właśnie w tym momencie na Diesela? Chociaż on mógł coś swoją przewagą wykombinować, choć też w czwartej miał już chyba same niecelne rzuty. Tak więc, może nie sam Wade, ale w znacznym stopniu on, cała drużyna zaprzepaściła szansę kolejnych spotkań, bo jak pokazała historia mało prawdopodobne, by stali się pierwszymi, którzy ze 0-3 wygrają serię.

 

PS. No widziałem i chyba każdy widział, tego szkieleta :wink: Ciekawe jakby taki wyglądał z Utah z poprzednich sezonów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musi być fajnie dziś być fanem Chicago Bulls :)

Kurcze, straszne to jest. Łudziłem się, że chociaż ten jeden raz się uda wygrać. Nikt nie pomógł Wade'owi i Shaqowi w tej serii. Gdzie byli J-Will i Eddie Jones? Czemu Riley nic nie wymyślił? Ehh, będzie miał okazję coś zmienić jako GM w lecie.

 

Bulls mi zaimponowali i życzę im jak najlepiej w kolejnych rundach. Właściwie to będąc na takiej fali chyba tylko Pistons dzielą ich od ścisłego finału. Byłoby naprawdę ciekawie, gdyby aż tam dotarli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.