Skocz do zawartości

Miami Heat(4)- Chicago Bulls(5)


antek

Wynik serii  

26 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wynik serii

    • Bulls w 4rech
    • Bulls w 5ciu
      0
    • Bulls w 6ciu
    • Bulls w 7miu
    • Heat w 4rech
      0
    • Heat w 5ciu
      0
    • Heat w 6ciu
    • Heat w 7miu


Rekomendowane odpowiedzi

a zebys widzial że duchem/przepisami, facet wlazł na parkiet w przypływie radości a to jest zabronione i karane przewinienim technicznym. w czym problem?

sędziowanie w tym meczu było takie do dupy a Ty przyczepiłes się akurat do klarownej sytuacji

Spoko, oby więcej takich techników w tej serii. Dziwne, że Wade i Shaq nie zostali wyrzuceni za dyskusje z arbitrami, przecież za to też są techniki wg przepisów... Nie mówiąc już o wybuchu radości Nocioniego, który cieszył się po wyeliminowaniu z gry Shaqa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piknie pojechalismy po majstrach w second game... Frustracja Shaqa juz od poczatku pierwszej kwarty... piekna wspolpraca Bena Wallace i PJBrowna... to co robili z grubasem bylo po prostu piekne. Dobra, madra gra bulls i wysokie zwyciestwo. Caly zespol zagral dobrze... jesli by patrzec na statsy to mozna powiedziec gdzie byl Ben Wallace... a jednak jesli ktos ogladal mecz to widzial... byl tam gdzie trzeba i dokladnie wtedy kiedy trzeba. Dzis zagralismy duzo lepiej w ofensywie (55%)... kazdy z bykow mial swoje 5 minut a pieciu mialo podwojny dorobek punktowy. Wydawalo sie ze dzis Deng bez szczescia a jednak mimo ze na poczatku nie szlo pozniej sie odbudowal. Dobrze Nocioni, Gordon... glownie dzieki wysokiej skutecznosci za 3 pkty. Piaty faul Kirka wyssany z palca... W Miami bedzie goraco ale w tej formie Bulls sa w stanie wygrac przynajmniej jeden raz.

 

Posey sucks... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet ze zdrowym wadem, heat mieli problemy z chicago w tym sezonie. Coz, niezla selekcja rzutowa, trudne naprawde trudne rzuty trafiali a Miami nic na to nie moglo poradzic. Posey rzeczywiscie, jak pokazali te migawki i to co wyprawia, to powod do wstydu. Dwie trojki Nocioniego, ta jedna z rogu na 13 sekund przed koncem ( jak wiwatowal) i druga rowno z koncowa syrena. I wyprowadzil na 10 pkt swoj zespol. To bylo mocne. Tak samo jak blok Zo na Tyrusie. Przybil do ziemi, uuaaa az ciarki przeszly. Prze dkocem pierwszej polw nawet te straty Miami zminimalizowali, nawet w pewnym momencie bodaj do 1 pkt, ale trzecia odslona... Kirk za trzy, potem penetracja i podanie do anglika i ten z rogu machnal za trzy... posprzatane. Ta trojak walkera rowno z syrena, niby cos podbudowala ich ale deng w czwartej itd....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę fajny meczyk w wykonaniu Bulls, Heat byli po prostu bezradni przy takiej skuteczności i obronie Byków. Na początku szalał Gordon, trafiając seryjnie trójki a później do akcji wkroczył Deng...jego czwarta kwarta była naprawdę imponująca, trafiał w tych najważniejszych momentach bardzo pewnie.

Teraz wszystko zależy od meczu nr. 3. Pytanie brzmi czy Heat się odrodzą, jak w zeszłorocznym finale, moim zdaniem nie. Ciekawe też czy Bulls lekko odpuszczą czy będą za wszelką cenę chcieli od razu wyjść na 3-0...Miami napewno będzie ultrazmotywowane więc powinno być ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, madra gra bulls

niezla selekcja rzutowa

Niby dwie tak banalne rzeczy, a zadziwiające, przynajmniej w przypadku Bulls...

 

Naprawde jestem niezwykle mile zaskoczony tym, co prezentuja Byki jak do tej pory w tej serii. Nie wierzylem w to ze sa w stanie w tak przemyslany sposob prowadzic gre na dluzszą mete, nie wierzylem w to, ze te jump shoty mozna oddawac w granicahc rozsadku. Rzecz jasna 2-0 to jeszcze nie zwyciestwo, ale na pewno pocieszajaca sprawa.

 

Bulls wygladaja o niebo lepiej w PO niz przed rokiem i dwoma laty i jesli dalej tak beda wygladac to kto wie jak to dalej sie potoczy...

 

Byc moze dla niektorych bedzie to niezrozumiale, ale wg mnie w tej serii szanse dalej sa rowne. Wciaz obawiam sie powrotu do tej starej, glupiej gry, obawiam sie ze to latwe roztrwanianie przewagi wobec ewentualnych braków przejawow fantastycznej gry, moze sie zle skonczyc i bajka moze sie urwac. ale oby nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nazywal bys sie Kore jak bys napisal ze Bulls sa tak zaj.... ze przejda Miami jak burza./.. :lol:

 

Wg mnie nie ma co porownywac bulls z przed 2 lat, roku i obecnie... Mimo ze sa to w wiekszosci te same chlopy to jednak nie ci sami rookie grajacy wciaz wiecej z przypadku niz z glowy. Pozatym... mamy wkoncu Bena Wallace ktory nie pozwoli sobie na 4 faule w ciagu 6 minut gry jak nasz byly center Tyson"Power" Chandler... A to ma wielkie jak nie decydujace znaczenie ze zespol wyglada inaczej, ze Ben potrafi sie ustawic jak nalezy co bylo widac wczoraj w meczy z Miami kiedy to chyba po pierwszej kwarcie wprowadzil korekte ustawienia sie na Shaqa i w duzej czesci wyeliminowal go z gry pod koszem, ze nie wspomne juz o grze w pierwszym meczu gdzie zawsze gdzies tam potrafil wstawic palce i obronic bardzo wazne momenty dla Bulls. Pozatym zespol nabral tyle doswiadczenia ze musialo to wkoncu przyniesc efekty. A jak bedzie dalej poczekamy do kolejnych gier bo nie mam watpliwosci ze Miami zmluci nas przynajmniej w jednym meczu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonaly mecz Bulls, a wlasciwie to doskonaly mecz jesli chodzi o egzekwowanie wlasnych rzutow. Deng w drugiej polowie trafial wszystko. Swoje dorzucali Wallace, Gordon, Kirk, Nocioni itp. Jednak na ataku tu sie wszystko nie konczylo. Fanastycznie Byki graly w obronie, przede wszystkim na Shaqu. Duzo im dzis wychodzilo, bardzo duzo, ale tego nalezalo sie spodziewac po spotkaniach w domu. Chicago naprawde doskonale potrafi grac jesli ma ten komfort psychiczny, ze juz prowadzi 1-0 w serii. Zagrali na pelnym luzie, bez nerwowki, byli opanowani oraz spokojni, dzieki temu byly wyniki.

 

Teraz czekamy na odpowiedz Miami Heat. Bulls w tym roku nie wymiatali na wyjazdach. Heat za to sa niezli w domu, moze byc ciekawie. Nie zdziwilbym sie jakby po kolejnych 2 meczach bylo 2-2, a wlasciwie to musi byc 2-2 zeby doszlo do g7 ;). Mimo wszystko obstawialem, ze bedzie 7 meczow i licze na to, ze tyle tez bedzie. Jak Chicago maja wygrac ta serie to tylko w g7. Maja cos od udowodnienia, a jak to udowodnia to beda gotowi do gry nawet w wielkim finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz ustawiony w 3 kwarcie, Bulls trafiali trójki na nieziemskim procencie. Nocioni i Gordon nie do zatrzymania i kolejna porażka Miami. Myślę, że wynik nie odzwierciedla gry. Heat starali się ale ilość TO była naprawdę przerażająca. Kiedy wydawało się, że Bulls lekko spuścili z tonu Deng pokazał klasę i dowiózł bezpieczną przewagę do końca. Sędziowanie lepsze niż w 1 meczu, oby tak dalej. Znowu Heat przegrywają zbiórkę, do tego fatalna skuteczność za 3. J Will i Jones kompletnie nic nie pokazali. Za to Posey zagrał (wg mnie) bardzo dobrze, miał co prawda kilka głupich fauli ale ambicji i zaangażowania nie można mu było w tym meczu odmówić. Od strony taktycznej Chicago bardzo dobrze przygotowane jeśli chodzi o męczenie Wade'a. Musiał praktycznie cały czas przebijać się przez zasłony jednocześnie uważając na bark. Kapono super, nie rozumiem dlaczego Jones gra w S5 skoro praktycznie nic nie daje w obronie i w ataku. Wade na PG, Kapono SG, Posey na SF i powinno być o wiele lepiej w ataku. Pytanie kto będzie bronił Gordona w takim zestawieniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwszej połowie.

 

I jak to zwykle w przypadku Bulls, strasznie mieszane uczucia... Pierwsza kwarta swietna, choc i tak zbyt duzo jump shotow, z ktorymi wiadomo tylko jedno - jak wpadaja to wpadaja i jest ok, a jak nie wpadaja to jest zle ;-) Chodzi mi tu o to ze za malo pewnosci, za duzo ryzyka w takim graniu...

 

Druga kwarta, masa mniej i bardziej wymuszonych błędów i nie ma co sie dziwic ze do tyłu. I tak dobrze ze ta przewaga Heat to tylko 7 oczek, bo Byki byly jakby to powiedziec, bardzo 'chwiejne' w tej kwarcie.

 

Na pewno trzeba wiecej grac pod kosz, ciut wiecej penetracji, mniej rzutow z 6 metra, oddawanych po indywidyalnych akcjach a la' Kirk, Nocioni czy Gordon.

 

Aha, jeszcze jedno - akcja Nocioniego i ten blok... wyrwało mnie z butów :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WoW. Tak konsekwentnych Bulls to ja sie nie spodizewalem zobaczyc. Pieknie!

 

W trzeciej kwarcie myslalem ze Heat wytrzymaja i pociagna z tą przewagą, ale widac mistrzowie nie sa na tyle mistrzowscy zeby wytrzymac presje przeciwnika ;-)

 

W czwartej kwarcie podobalo mi sie w Bulls wszystko :) Brak glupich jump shotow, wykorzystywanie bledow przeciwnika, spokojne, wytrawne punktowanie. Nie bede tutaj rozprawial nad przyszloscią, ale z taką grą to... powinno byc dobrze ;-)

 

Wielkie brawa dla małego Bena, bo nie bal sie grac kluczowych fragmentow. A Miami z bezradnosci faulowalo twardo zarowno jego jak i Denga, az w koncu dochrapali sie flagranta.

 

Swietny mecz wszystkich Byczkow, Ben bardzo madrze, tym bardziej Kirk, Nocioni na obu koncach nieoceniony, do tego ta walecznosc Duhona no i niszczyciel Heat - Deng. Na koniec zostawiam czlowieka, dzieki ktoremu w wielkim stopniu Bulls wygladaja jak wygladaja w tych PO - Ben Wallace. On dla tej druzyny stanowi nieobliczalną wartosc. Lapanie ofensow na Shaqu, zmuszanie do niecelnych rzutow, do tego ten blok... miód.

 

W ogole defensywa Chicago byla chwilami niesamowita, blokowanie, przekazywanie Wade'a, wspomniana obrona przeciw O'Nealowi... no i nie dali chyba oddac rzutu Miami praktycznie caly mecz z czystej pozycji.

 

Van cos czuje ze Twoje marzenie sie spelni (zreszta moje tez) i juz w tak wczesnej fazie PO nie bedziesz musial ogladac Wade'a ;-)

 

Jeszcze bez hurra-optymizmu bo nigdy nic nie wiadomo, ale jestem bardzo, bardzo szczesliwy. To mnie sie podoba 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo!!! ;)

 

Jeden uczestnik finalow zeszlorocznych juz jest prawie wyeliminowany. Zostal jeszcze jeden, ktory takze nie za dobrze radzi sobie w swojej serii z GSW. Bylo kiedys tak, ze uczestnicy finalu NBA w kolejnym sezonie nie wyszli nawet z 1 rundy? Naprawde to sie robi az smieszne ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Większość obstawiała wcześniej zwyciestwo Miami, niemal 100% pewność - "będzie 2-2, później 4-3" i inne pierdoły :P A tu proszę :) Bulls są na anjlepszej drodze do awansu do 2 rundy i to w stylu o jaki ich nie podejrzewałem - oni zaczęli grać skutecznie pod presją. W RS często tracili nerwy - królował w tym Gordon. A teraz wręcz odwrotnie - jak czują oddech rywali na plecach to potrafią przewagę utrzymać, a nawet jeśli ją tracą to szybko nadrbiają. W starciu z bardziej doświadczonymi Heat się tego nie spodziewałem :) Nie chcę już roztrząsać przyczyn porażki w tym meczu i chyba całej serii (bo nie dadzą CHYBA sobie wyrwać już zwycięstwa) ale zastanawiam się jakby wyglądała gra Heat bez Wade'a - bądź co bądź nie jest jeszcze w pełni zdrowy, gra dosyć przeciętnie jak na siebie, nie trafia wielu rzutów, FT mu nie wchodzą ... To nie jest ten sam Wade, którego pamiętam z RS - i choć owszem jego pkt w dużej mierze opierały się na FT, to grać przecież potrafił, podnosił zespół w decydujących momentach itd ... A teraz jest raczej cieniem samego siebie i to pod każdym względem ... Nie chcę niczego oceniać, ale może lepszym rozwiązaniem byłoby dawanie większej ilości minut Jones'owi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Nie chcę niczego oceniać, ale może lepszym rozwiązaniem byłoby dawanie większej ilości minut Jones'owi?

Właśnie Jones moim zdaniem bardziej zawodzi niż Wade. Miał poprawić defensywę a tymczasem obwód Bulls niszczy nas. Dwyane na prawdę się stara, wiadomo, że nie może być w optymalnej formie grając z dziurą w barku... do tego dochodzą jeszcze problemy z kolanem. Nie będę komentował gry J Willa bo chyba każdy widzi jak on gra. Chicago zasłużenie przejedzie się po Miami, na pewno w tej serii grali zdecydowanie lepiej niż przetrzebieni kontuzjami Heat. Nie mogę zrozumieć dlaczego Kapono oddaje tak mało rzutów, jego skuteczność w całej serii jest bdb a w G3 oddał raptem 2 rzuty spędzając 18min na parkiecie! Podejrzewam, że Bulls będą chcieli zakończyć to przed własną publicznością i chociaż 1 meczyk uda się Miami ugrać. Czas na przebudowę, ceglarzy(J Will, Walker) trzeba opchnąć (nawet za jakichś cieniasów, oby tylko oczyścić salary i podpisać... Lewisa :wink:, bo Billups raczej nie będzie chciał przejść do Żarów ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szok :shock: niespodziewalem sie tego, Chicago stlamsilo mistrzow nba i juz jest po wszystkim. Mistrzowie przegrywaja juz w pierwszej rundie PO - to sie rzadka zdarza ;) mistrzowie przegrywajacy po czterech meczcah - to sie bardzo rzadko zdarza jesli w ogole ;) no ale zobaczymy, przed seria pisalem ze nie wierze w 4-0 dla ktorejs z ekip wiec Miami moze da z siebie wszystko i wygra g4 ;)

 

 

awans Heat to czyste science fiction, ale w sporcie nie ma rzeczy niemozliwych :) moze jako pierwsi w historii wyciagna z 0-3 na 4-3 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan statystyka chcialby was o czym s waznym poinformowac. A mianowicie ta seria sie juz skonczyla. Jak Chuck, zapytany po ilu meczach sie skonczy rywalizacja Detroit z Orlando, palnal, ze po trzech (zartem oczywiscie) Ale jak prawdziwy ten zart jest w rywalizacji Bulls i Heat.

 

Tak wiec oto tutaj prosze: 117 ze 115 druzyn, ktore przeszly serie wygralo game nr 3 w playoffs(prawie 76 %) Malo tego. Zaden team, ktory prowadzil 3-0 jak do tej pory serii nie przegral. Zaden. Niektore doprowadaly moze do stanu 3-2, moze 3-3 alezaden z 78 zespolow, ktore w historii znalazly sie w tej sytuacji nie przegral serii po prowadznieu 3-0.

 

Tak wiec mozna juz powoli podsumowywac. Sluchalem przed tym spokaniem wywiad Stephena A. Smitha z SO. I padlo pytanie na temat wadea. Shaq mowi, ze nie warto rozmawiac o jego kontuzji boi tak nikogo to nie interesuje, jedno cosie liczy to wygrana lub przegrana. Nikogonie interesuje, kto jest w jakiej formie czy kondycji fizyvcznej. i powiedzial, ze nie chce, aby to w jakis sposob usprawiedliwialo jego czy jego druzyne za te porazki.

 

Potem Pat mowil, ze to czego brakuje Miami, to zaangazowanie i wola walki, ktoramieli w zeszlorocznym sezonie.powiedzial, ze jego dryzna chyba zapomniala z jakim truden i wysilkiem przystepowali do kazdego meczu rok temu. I, ze trzeba to w nich wyzwolic na nowo. Nie udalo sie, a moze nie do konca. Szansa byla kiedy wade zminimalizowal strate (ale rzut po zatrzymaniu i zmyleniu, Kirk faulowal wczesniej za trzy, klocilbym sie, bylo wiecej takicch decyzji, kibic Bulls powie, ze stronniczych dla Miami)

 

Tak czy inaczej, to co bylo w ich mocy zrobili faulowali 44 czy 46 % Bena, probowali, gdyby Dw trafil tego junmpshota, kto wie ale tak sienie stalo (i tak wczensiej duzo zrobil) podobnie i Shaq. Dali z siebie vszytko i nie wystarczylo. Nie ma powodu do smutku, bo wygral rywalizacje zespol zdecydowanie lepszy na chwile obecna. I doskonale wiem co mowie. Nie szkodami Miami, przyznam szczerze, za bardz nie lubie ogladac Chicago, ale coz niech bedzie, niech maja, zasluzyli. Gratuluje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tu bym się 3-0 nie spodziewał, chyba jak w żadnej parze :shock: mimo wszystko poczekałbym jeszcze az Bulls wygrają ten jeszcze jeden mecz nauczyłem się w zeszłym sezonie, że jakby dobrze to wszystko nie wyglądało i jak blisko awansu by nie było lepiej spokojnie poczekać aż oficjalnie nastąpi koniec.

 

chociaż nie powiem żeby perspektywa oglądania Wade'a w dalszych rundach jedynie w jego reklamach z Barkleyem mnie szczególnie martwiła 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sciagnij sobie te mecze Van i poogladaj to bedziesz wiedzial czy nie mozna jeszcze kropki nad i postawic. To nie Lakers, haha ilekroc mi sie przypomni tamta rywalizacja zawsze radosc mnie ogarnia. I te wszytkie zlosliwisci, przy stanie potencjalnego awansu Phx. Taak to byla dobra lekcja, jest co wspominac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sciagnij sobie te mecze Van i poogladaj to bedziesz wiedzial czy nie mozna jeszcze kropki nad i postawic. To nie Lakers, haha ilekroc mi sie przypomni tamta rywalizacja zawsze radosc mnie ogarnia. I te wszytkie zlosliwisci, przy stanie potencjalnego awansu Phx. Taak to byla dobra lekcja, jest co wspominac.

ech a kto Ci powiedział, że ich nie oglądałem :?: wierz mi zdecydowanie chętniej postawiłbym kropkę nad i w tej serii od Ciebie i wysłał już Heat na ryby :) też nie wierzę w powrót Heat i ich wygraną, ale w obecnym NBA niczego pewnym być nie można i z radością poczekam aż Bulls wygrają jeszcze jeden mecz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.