Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2015/2016


matek

Rekomendowane odpowiedzi

Z jednej strony twierdzisz, że kibicowanie to kwestia wyłącznie emocji. Innymi słowy, że że nie da się wyjaśnić czemu kibicuje się tej a nie innej drużynie.

 

Z drugiej strony przyznajesz, że ludzie kibicują Lakers z uwagi na indywidualności (czyli za jakiś konkret), choć nie chcesz przyznać jednocześnie, że ludzie kibicują Spurs z uwagi na kolektyw (czyli też jakiś konkret). Dla mnie to jednak jest jakaś niekonsekwencja. Chyba że się nie rozumieliśmy.

 

 

No rozumiem, dlaczego mogłeś to tak odebrać.

 

Oczywiście, są jakieś powody, dla których kibicujemy komuś konkretnego. Rzecz w tym, że te procesy odbywają się gdzieś tam na poziomie podświadomym. 

 

Prosty przykład:

Podchodzisz do laski w barze. I co, wyciągasz karteczkę z listą cech, jakie lubisz u kobiet i po kolei odhaczasz, a jak spełnia wystarczająco dużo z nich, to mówisz - ok, zdałaś, zakocham się w tobie?

Nie, jest na odwrót: w ułamku sekundy wiesz, czy panna Ci się podoba czy nie. A dopiero potem zaczynasz racjonalizować, wynajdując cechy, które Ci się w niej podobają i ignorując te niepożądane (dlatego zawsze się krzywię, jak ktoś twierdzi, że kocha/lubi kogoś za to czy za tamto).

 

Przykład gwiazd podałem, bo takie są fakty, że właśnie one mają najwięcej fanów. I uważam, że w przypadku Spurs jest podobnie - gdyby Ostrogom nie trafiła się jedynka w drafcie '97, to IMO mało kto zaprzątałby sobie głowę ich kolektywem.

 

 

Przykład z Hawks i Bostonem trochę dziwny, bo skupiasz się na tych drużynach AD 2016. Jeżeli osoba lubiąca kolektyw wgryzła się w NBA kilkanaście lat temu  to chyba nic dziwnego, że jej uwaga skupiła się na Spurs niż na drużynach, w których gwiazdami byli Antoine Walker i Isiah Rider.

 

 

No dobra, ale to było kilkanaście lat temu, a skoro jesteśmy w stanie świadomie wybierać drużyny do kibicowania wedle pożądanych cech, to nie powinniśmy mieć problemu z dobieraniem kolejnych, u których się ona pojawiają, prawda?

Tymczasem, mi się w San Antonio bardziej niż w LA podoba obecnie praktycznie wszystko (poza może barwami klubowymi), dlaczego więc nie potrafię się przerzucić na kibicowanie im?

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem, mi się w San Antonio bardziej niż w LA podoba obecnie praktycznie wszystko (poza może barwami klubowymi), dlaczego więc nie potrafię się przerzucić na kibicowanie im?

 

Bo jesteś prawdziwym kibicem, a nie sezonowcem! :) Za co chylę czoło, bo mam wrażenie, że w tych czasach to rzadkość.. Niestety..

 

Biorąc pod uwagę nasz "narodowy" sport. Tutaj nie obrażając kibiców, ale jaki procent z nich, gdyby np. FC Barcelona spadła do jakiegoś odpowiednika 4 ligi za korupcję etc. kibicowałoby im dalej? :) Prawda jest taka, że gdyby zespół się skończył, skończyliby się i kibice. Oczywiście nie wszyscy i nie w każdym przypadku, ale na pewno spora część.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę nasz "narodowy" sport. Tutaj nie obrażając kibiców, ale jaki procent z nich, gdyby np. FC Barcelona spadła do jakiegoś odpowiednika 4 ligi za korupcję etc. kibicowałoby im dalej? :smile: Prawda jest taka, że gdyby zespół się skończył, skończyliby się i kibice. Oczywiście nie wszyscy i nie w każdym przypadku, ale na pewno spora część.

to słaby argument bo gdyby Lakersi wypadli z NBA tez bys przetał im kibicować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to słaby argument bo gdyby Lakersi wypadli z NBA tez bys przetał im kibicować

 

Nie wiesz jakby było. Kibicuje Lakers'om odkąd zaciekawiłem się koszykówką. Będzie już parę ( mówiąc parę mam na myśli sporo ) latek :smile:

 

Cieszyłem się ze zwycięstw NBA, ze wspaniałych czasów Kobe'go, Pau'a i Shaq'a.. Ale to przeminęło.. Lakers znajdują się na szarym końcu tabeli, gdzie pająki zdążyły wytworzyć już pajęczyny (sytuacja nie zmienia się tam już od dawna).

 

I co z tego? Czy to ma mnie zniechęcić? Stary. Gdyby była taka możliwość i jakimś cudem ktoś wykupiłby Lakers.. Przenieśliby się gdzieś na wypizdówek do Arkansas i teraz nazywaliby się np. - Hot Springs Winters ( cóż za cudowna nazwa.. ) Poniżej zdjęcie tej "malowniczej" miejscowości.

 

usar38234.jpeg

 

To nic mój drogi kolego, by to nie zmieniło. Kibicowałbym im, bo to wciąż moja ukochana drużyna. Już na zawsze będę wiernym fanem Lakers.. Mimo porażek i upadku, wierzę, że powstaną i wrócą do formy z przed kilku lat. :smile:

 

A jakby wypadli z NBA? Kibicowałbym im w D-League, czy co miałbyś na myśli..

 

Zrozum - jestem wiernym fanem, jak i pewnie spora część użytkowników tego forum.. Każdy ma swoją drużynę i nikt nie wyobraża sobie, by teraz tak nagle.. Równo z pstryknięciem palca zmienić upodobania. To tak nie działa ;)

 

Chciałem tylko zaznaczyć, że istnieje duża rzesza "fanów", którzy szybko zapominają o swojej "przecież na zawsze od zawsze" ulubionej drużynie w razie ich spadku formy. :smile:

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz jakby było. 

On nie wie jakby było ale Ty to wróżbita Maciej  wiesz jakby bylo z Barcelona ? Znam wielu fanów co jeżdżą na mecze średnio co miesiąc a często nawet częściej więc może jacyś młodsi kibice [dzieciaki] by zapomnieli ale już starsi niekoniecznie. Tak jest w każdym klubie, w każdym sporcie. Po wielkich sukcesach większość odejdzie ale te dajmy na to 10% zawsze zostanie.

Edytowane przez Truth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak masz rację i o to chodzi. Chciałem opisać sam fakt jak bardzo wkurzające jest słuchać opinię innych ludzi czyt. "wielkich fanów", którzy wypowiadają się i udają znawców, a jeszcze sezon / kilka sezonów temu byli zagorzałymi fanami innej drużyny.

 

Najlepszym przykładem jeśli chodzi o NBA mogą być fani Cavs - bez urazy dla was Panowie, bo wiem, że większość z was kibicuje im od dawna, tak jak ja kibicuje Lakers'om. Chodzi mi tu głównie o tych, którzy nie pamiętają czasów z przed LeBron'a i gdzie wtedy Cavaliers się znajdowali w tabeli, a zgrywają się jacy to nie są zajefajni. :smile:

 

Cynizm niektórych "fanów" na forach sprawia, że krwawią oczy..

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj. Zaczynasz wchodzić na grzaskie grunty...

Przecież trudno sobie wyobrazić w Polsce fanów Cavs przed LBJ. Tu akurat klub ich zyskał przy przejściu mlodziaka z HS. To inna historia niż Lakers Jabar Magic KB

 

Może i masz rację. Po prostu pierwszy, lepszy przykład, który akurat nawinął mi się. Lepszego w NBA chyba nie znajdziesz. Warriors to nie to samo.

 

Ale tak jak już mówiłem, nie mam nic do fanów Cavs - życzę im jak najlepiej, jak i z resztą wszystkim. Wygrają lepsi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo większość przed 2003 to fani spurs z Robinsonem i ew. Młodym TD Lakers Pistons bad boys jazz z duo i Bulls z MJ. Paru Rakiet i Suns po przyjściu Barkleya. Dziadki to Bird i Celts.

Nie bardzo kojarzę aby ktoś kibicowal Cavs w 2000 roku. Kings miało lepsza prasę wtedy w telegazecie

Sporo sympatii generowal Drexler.

Gwiazdy generowal zawsze fanów. Shaq i Penny OK. Chyba nie myślisz ze znajdziesz tu miłośnika Seiklego lub Bimbo Colesa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce, jak w Polsce.. W Stanach gwiazdeczki też nabijają fanów :smile: No umówmy się, ilu młodych dzieciaków mieszkając nawet gdzieś na zachodzie w zadupiach nie marzy, by być kiedyś jak LBJ? Oglądając jego mecze, wyobrażają sobie, że to właśnie oni. Wybierając go sobie na nowego idola.

 

Patrząc na powyższy przykład i w Stanach nie trzeba być z Cleveland i okolic, by kibicować Cavs. Tam to jest rozszerzone na jeszcze większą skalę. :smile:

Edytowane przez Raven2156
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba juz tak w sumie w LA musi być skrajnie:Tak jak decyzja Shaqa idę do LA zmieniła HISTORIE NBA in plus dla fanów LAL tak widać decyzja o vecie CP3 totalnie rozsypala zespół. Z perspektywy pieciolecia widać to dokładnie i jest to chyba najgorszy (w konsekwencjach bo nie oceniam prawa do veta) jednostkowa decyzja kogoś poza danego klubu...Obecność CP3 i granie z KB byłoby zapewne mega mile dla oka a i inaczej ustawił by obowiązki Kobasa na parkiecie...Więcej piłki u jednego to mniej piłki u drugiego. Zapewne brak kontuzji i więcej punktów w AT ale i w PO. Inna konfiguracja Mistrzów tez prawdopodobna. Inna kontynuacja Odoma i inna decyzja Pau.Może i inne podejście Howarda (byłby wtedy on w skladzie?). Nie oceniając samego veta i tak mam ciary co by było gdyby. No i nie powstalaby potęga Clippers zapewne. Doc w Bostonie ciągle i kasa w Nets wydana inaczej....

Może nawet brak tytułu dla LBJ choć to akurat tylko przy mega wiatrach w LA....

EFekt mega motyla

Veto było 5 lat temu? Nie chce mi się wierzyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak decyzja Shaqa idę do LA zmieniła HISTORIE NBA 

Decyzja Shaqa w żaden sposób nie zmieniła historii. Najwyżej wpłynęła na przyszłość ligi.

 

Do veta nie ma już co wracać, nie wiemy jak wszystko by się potoczyło. Pewniakiem byłby brak Nasha (i raczej Randle'a i Russella). Reszta, na czele z kontuzją Kobe, to gdybanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem potwarz z Clipps. Pomijam wołowinę, bo on widać już tak w tym roku ma, że 30% z gry to już jest sukces. Ale dwie kwestie.

1) Artest powinien grać w poważnej ekipie równe minuty jeszcze, jak się zaprze to defensywnie na krótkich dystansach wciąż może wqrwić każdego nie-kurego

2) Co u Was robi Matt Geiger? Grał w latach 90, wystąpił w Flashu Gordonie a teraz u Was z 50 biega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.