Skocz do zawartości

[West 2nd Rd] 1 Warriors - 5 Grizzlies


Chytruz

What what  

71 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto

    • Warriors w 4
      1
    • Warriors w 5
      10
    • Warriors w 6
      32
    • Warriors w 7
      9
    • Grizzlies w 4
      0
    • Grizzlies w 5
      1
    • Grizzlies w 6
      6
    • Grizzlies w 7
      12


Rekomendowane odpowiedzi

3 to jest wysoko? Chyba ze 3-4 metry od bycia wysoko.

a jak wyzej jeszcze bys chcial, do 3 point line extended wystarczy pomoc, jeszcze klay i curry z takich odleglosci nie rzucaja, poza tym z takiej pozycji latwiej przerotowac bo jest krotsza droga do pokonania z powrotem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak wyzej jeszcze bys chcial, do 3 point line extended wystarczy pomoc

 

Wysoko to jest wyjście nad zasłonę, Zach robi ordynarne sag offy i stoi praktycznie najniżej jak się da (w pomalowanym nie wolno, bo defensive 3 seconds), ten ostatni screen to jest dobre 4 metry od zasłony. Jak dojdzie do serii GSW-LAC to sobie porównaj te screeny do tego gdzie będzie wychodził DeAndre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steve odrzucil reke mistrza Zen - karma point

Draymond rzucajacy miesem na lewo i prawo plus wywody o zajebistisci - karma point

 

Seria sprowadza sie do tego ze Kerr nie umie od 12 kwart zatrzymac ZBo i Marca a Draymond gwiazda jest tego jedna z przyczyn

 

Plus to ze kazdy w Memphis umie bronic 1on1 i nie trzeba nici nikogo podwajac szczegolnie Curryego czy Klaya co nie gra 50pkt eksplozja

Lubie Kerra ale kazdy jego inside trax to usmiechy i well done boys, slabe to

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Memphis zagrali dzisiaj jak mężczyźni, a Golden jak banda przestraszonych dzieciaków. Muszę powiedzieć, że póki co jestem zdziwiony, bo miałem GSW za zdecydowanego faworyta, a mają duże problemy. Game 4, to chyba będzie póki co najważniejszy mecz w karierze Stepha, ciekawe jak sobie poradzi. 

Edytowane przez Cloud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza sprawa to Mike Conley, który strasznie zmienia oblicze tej ekipy i jest jednym z trzech graczy, którzy są niezbędni w Memphis.

 

Dwa jedyną ekipą, która dotychczas ograła w normalnych okolicznościach Mem w ostatnich latach w PO byli Spurs, którym wolne granie pasowało. Niestety ale LAC, OKC i GSW wolą inną bajkę.

 

Trzy czy Memphis jest w stanie wygrać tytuł taką grą? Mają świetnego stopera na CP3/Hardena/LBJ/Rose'a w postaci Allena. Reszta broni na dobrym poziomie. Ławka bez szału ale daje swoje. No i Joerger, który udowodnił już, że zmiana na ławce trenerskiej była bardzo dobrym posunięciem włodarzy klubu.

 

Czekam dalej, to byłaby świetna historia, kiedy wszyscy są skusić Marca Gasola mistrzowskim pierścieniem, a on zdobędzie go w PO 2015 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż trudno mi uwierzyć ze takie ekipy jak Memphis i LAC mogą/będą faworytami w NBA Finals

Dlaczego? Memphis mają wszystko, aby wygrać. Miś trafi do Misiów... :)

 

Memphis zagrali dzisiaj jak mężczyźni, a Golden jak banda przestraszonych dzieciaków. Muszę powiedzieć, że póki co jestem zdziwiony, bo miałem GSW za zdecydowanego faworyta, a mają duże problemy. Game 4, to chyba będzie póki co najważniejszy mecz w karierze Stepha, ciekawe jak sobie poradzi. 

To są skutki "cieszenia się grą" przez cały sezon i generalnie zachowywania jak dzieci. Curry jest zajebisty, naprawdę. Ale teraz wychodzi bokiem ta masa kompletnie zbędnych sztuczek robionych pod show, bo on po prostu nie ma mentalności do brutalnej wojny. On chce się bawić. I to jest fajne dopóki nie trafia się na zespoły, które we krwi mają nie dołączyć do zabawy i pokazać, że bawią się lepiej, tylko popsuć zabawę. A trafili na mistrzów psucia zabawy, na komandosów w NBA.

Dwa jedyną ekipą, która dotychczas ograła w normalnych okolicznościach Mem w ostatnich latach w PO byli Spurs, którym wolne granie pasowało. Niestety ale LAC, OKC i GSW wolą inną bajkę.

 

Dodam jeszcze coś. Jak w tym roku GSW padną na Grizz, to okaże się, że co dwa lata Miśki kasują jedynki w PO na Zachodzie. ;D 

 

No i nie przypominam sobie, aby w ostatnich latach ktoś trafiając na Grizzlies, wygrał mistrzostwo, nawet jak ich pokonał... ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy czy Memphis jest w stanie wygrać tytuł taką grą? Mają świetnego stopera na CP3/Hardena/LBJ/Rose'a w postaci Allena. Reszta broni na dobrym poziomie. Ławka bez szału ale daje swoje. No i Joerger, który udowodnił już, że zmiana na ławce trenerskiej była bardzo dobrym posunięciem włodarzy klubu.

Ja uważam, że jak oni będą zdrowi, to po wyrzuceniu z PO Spurs i tym co się stało z Indianą na wschodzie, której w PO w ogóle nie ma, nie ma w lidze drużyny, która wytrzyma z nimi serię. Jasne, GSW może mieć 3x dzień konia i przejść, ale na ten moment mam wrażenie, że Grizzlies ich mentalnie złamali (w 3 mecze!). To nie była kwestia wygrania dwóch meczów. Oni im weszli do głowy na tyle, że Warriors odechciało się grać i walczyć. 

 

Nie wiem czy oni w kilka dni, znowu grając na wyjeździe, mogą się pozbierać. 

 

Dalej Clippers - z połamanym Paulem, w sześciu przeciwko takiej machinie wojennej? No way...

 

Ze wschodem to już w ogóle. Z Hawks zobaczymy coś podobnego jak teraz, czyli totalny rozpierdol w pomalowanym + intensywność na obwodzie. A reszta ze wschodu nawet nie będzie mieć HCA z Grizz...

 

Oby byli zdrowi, tak im życzę tego tytułu skoro SAS już nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę beka panowie, że zachwycacie się Memphis, którzy w tym spotkaniu odwalili choke job na miarę Wizzards, gdzie prawie roztrwonili 17 punktowe prowadzenie w parę minut. Lider Gasol trafia w czwartej kwarcie jeden szczęśliwy rzut od tablicy, a Z-Bo trafia jakieś chore rzuty, gdzie piłka odbija się od obręczy, tablicy, obręczy i cały czas wpada, nawet Lee trafia trójki, a Warriors, gdzie Curry przez całe spotkanie ma pełne gacie, a ich ofensywa nie istnieje, dochodzą ich na 3 punkty. Na obsranych GSW to wystarcza, ale już na tegorocznych Clippers to nie za bardzo to widzę.

 

Teraz będzie czas próby dla Kerra. Czy w końcu da czyste pozycje dla Allena czy innego Greena, tak, aby Z-bo nie mógł tak bezkarnie znęcać się nad Greenem. Albo jakieś inne rozwiązanie.  

 

No i Curry. Jeżeli ten gość chce odzyskać swoją twarz, to nie może powtórzyć takiego meczu w tej serii, aczkolwiek wydaje mi się, że ten gość jest for real i zamknie krytykom usta w poniedziałęk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamknęli ich przez 3,5 kwarty totalnie, Warriors kompletnie bez żadnego pomysłu na atak, do tego każdy jumper to cegła, każde podanie to farfocel odbijający się po 5 razy po rękach i twarzy adresata.

 

Potem powrót starego dobrego Memphis, gdzie prawie roztrwonili bezpieczną przewagę.

 

Obawiam się, że Bogut za bardzo nic nie daje Warriors na parkiecie na ten moment, trzeba chyba iść w smallball.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde zasnąłem na 4Q (na chwilkę się położę + browarki), teraz dokończyłem mecz oglądając 4Q po hiszpańsku ... Dobrze, że na live nie oglądałem jak tracą tą przewagę, ale gdy Lee rzucił tą trójkę i znów odskoczyli na bodajże 7 pkt wiedziałem, że to wygrają.

Marc i Z-BO ładnie ale w czwartej kwarcie ich nie było, Tonny Allen i reszta backcourtu ładnie ograniczyła ten z GSW.

MEM pięknie zamknęło w 89 pkt GSW, jak nie zrobisz 100 na MEM nie wygrasz.

Stan 2-1 jeszcze wszystko może się zdarzyć, choć teraz bardziej, żałuję, że w typerze nie dałem na tych, którym kibicuje, a poszedłem"bezpiecznie za większością". Przynajmniej teraz dałem 4-3 na MEM.

Fajnie jak Klay i Curry nie trafiali trójek, ale jeszcze lepsze było to jak nie trafiali osobistych :)

GNG! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zresztą widac po Curym i Thomps jak im miny zgasły po usmieszkach z RS czy nawet NOP. I w zasadzie było to widac przez wiekszosc meczu kiedy kamery pokazywały ich z bliska. Ciesze sie ze ktos ich naprostuje, w zasadzie mozna odniesc wrazenie ze im sie odechciewa i po prostu trafili na sciane.Fakt,obrona na pograniczu faulu,zupełnie inna niz RS ale to PO. A Thomp sprawia wrazenie wrecz obrazonego twardą obroną Misków.Trudno powiedziec czy bedąc tak mocno osaczonymi na kazdym m2, są w stanie znacząco poprawic ofense.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile w G2 można było mówić o słabym dniu w rzucaniu, tak dziś w nocy przypadku nie było. Memphis zrobiło to co najważniejsze - weszli do głowy Curry'emu. Kiedyś kręcąc wszystkimi na boisku i oddając rzuty z najdziwniejszych pozycji to po prostu to robił. Tak mocno go skarcili w tych dwóch meczach, że teraz nawet mając open looka nie ma pewności, że nie rzuci airballa. To samo zrobił Tony Allen Durantowi i to samo Miśki zrobili każdej drużynie oprócz Spurs 2 lata temu. Talentu Grizzlies mają wiele, ale jednak trochę mniej niż GSW. Dlatego tę różnicę niwelują mentalnością. No i ten talent się inaczej rozkłada, ale to temat rzeka.

 

Przed PO rozmawiając z kolegą stwierdziłem, że Miśki mogą wylecieć w półfinale konfy jak i zdobyć misia. Ale nie widzę możliwości, by dali się zdominować. Oni nigdy nie zrezygnują ze swojej 'błotnej' wersji koszykówki. Możliwe, że 1q G4 Curry rzuci im 5 trójek, a oni i tak będą grali to samo. Allen, Lee i Conley będą jak głupi biegać do każdego gracza na obwodzie jak rottweilery. I to mi się w ich grze podoba akurat. Część trenerów nakazuje podbiec do rzucającego, ale nie skakać na wypadek zrobienia pompki lub wejścia w kozioł. Memphis mają to gdzieś - biegną i skaczą do każdego gracza zbierającego się do rzutu za 3. Nieraz Curry czy Thompson poczekają aż obrońca przeleci i rzucą open looka, ale to i tak robi różnicę. Zostaje to im w głowach. I za każdym razem czują, że ręka obrońcy gdzieś będzie w pobliżu.

 

Cały obwód Grizzlies w obronie to jak 3 niezwykle wkurzające muchy. I nawet jak machniesz i odleci to za chwilę wraca i robi to samo. I to najbardziej imponujące w tych PO obok CP3 w siódmym meczu ze Spurs.

 

Jest tylko jedno miejsce gdzie Grizzlies zdają się odpuszczać nieco obronę i jest to półdystans. Dlatego ja bym na miejscu Kerra zastanowił się nad powrotem Lee do łask. I ograniczył hero mode Curry'ego. Tyle się mówiło o znakomitej ławce i głębi składu to czas najwyższy, by to wykorzystać. A liczenie od początku meczu na to, że backcourt im to wygra, jak właśnie oni mają największe problemy, jest lekkomyślne. Teraz mecz, który Golden State musi wygrać i ciekawe, co Kerr zrobi - czy postanowi jakoś wszystko zbilansować i liczyć, że Steph czy Klay rozluźnią się i w pewnym momencie zaczną seriami trafiać czy znowu liczyć na ten duet i oddanie im w zasadzie każdego posiadania. Ta druga metoda kolejny raz się nie sprawdziła, a mam dziwne przeczucie, że jeśli Miśki wsiądą na Currym znowu tak intensywnie to ten się może kompletnie zablokować. Najbliższy mecz to nie tylko wielka sprawa dla MVP, ale i dla jego trenera. Obaj muszą zrobić coś więcej niż do tej pory, bo inaczej wybiorą się na ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli nawet kobe bryant propsuje na twitterze artykul o tony'm allenie to wiedz, ze cos sie dzieje.

 

te jego przechwyty to sol soli, to jak wchodzi w linie podan, jak wybija na kozle. jesli cie to nie jara, nie jestes fanem koszykowki. to taki grajek, ktorego powinna miec kazda ekipa z aspiracjami mistrzowskimi.

 

2-1. warriors pod sciana w g4. z 1-3 juz nie wyjda.

witamy w playoffs!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.