Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Mrtio napisał:

Jakoś nigdy za  grantem nie przepadałem może kwestia złego pocztatku " budżetowej whisky" dlatego namawiam jak ktoś ma ochotę aby popróbować bo mozna się zrazić na całe życie do trunku na "myszach pedzonym" dlatego polecam zacząć od tego ancnoc 12 i cardhu 12 ciut drożej ale jest warto. 

Niestety nie miałem okazji pić ... Albo po prostu nie pamiętam żebym pił jakiś z powyższych. Natomiast co do grantsa - 12 jest spoko. Poniżej nie ma co zawracać sobie nimi głowy. Niegodni mojego chamskiego podniebienia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, RappaR napisał:

W domyśle było 10%, ponieważ odnosiłem się do posta Beaty ;)

No to chyba logiczne i proste do policzenia, że podniesienie o 10% czegoś co stanowi 40% całości podniesie całość ceny o 4% a nie o 10? Piszesz w domyśle, a zarzucasz mi kłamstwo, nieźle :D 

4 minuty temu, MarcusCamby napisał:

Ja dopiero po twojej drugiej odpowiedzi domyśliłem się, że ty się cieszysz, że koszt wzrostu akcyzy nie został w pełni przerzucony na klienta.

No faktycznie, tylko 3zł drożej zamiast 6zł to są powody do zadowolenia :)

Ale taki przedsiębiorca kolejny raz dostał już po dupie podwójnie.

To źle się domyśliłeś, bo Rappar zapomniał dodać, że wzrost akcyzy o 10% nie oznacza że cena alkoholu wzrośnie (o 10%), nie dopisał tego co w nawiasie i wyszło pokracznie, gdyby nie walił tutaj w temacie bomby za bombą to możnaby to wydedukować na logikę, ale czasem u niego logiki próżno szukać i trzeba czytać dosłownie. Wtedy mamy takie kwiatki jak teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MarcusCamby napisał:

Ja dopiero po twojej drugiej odpowiedzi domyśliłem się, że ty się cieszysz, że koszt wzrostu akcyzy nie został w pełni przerzucony na klienta.

No faktycznie, tylko 3zł drożej zamiast 6zł to są powody do zadowolenia :)

Ale taki przedsiębiorca kolejny raz dostał już po dupie podwójnie.

 

Częściowo został, częściowo nie. Jak ktoś pije pije pół litra tygodniowo, to wyjdzie go podwyżka 8 złotych miesięcznie, a to już bardzo duże ilości alkoholu.

 

Plus punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie Ty masz co tydzień zawalone połowę izby przyjęć alkoholikami(uprzedzając - nie spotkałem się jeszcze z alkoholikiem pijącym za 500+).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MA23 napisał:

Niestety nie miałem okazji pić ... Albo po prostu nie pamiętam żebym pił jakiś z powyższych. Natomiast co do grantsa - 12 jest spoko. Poniżej nie ma co zawracać sobie nimi głowy. Niegodni mojego chamskiego podniebienia :)

Grant's 12 postawił kiedyś kumpel, zraziła mnie nazwa Grant's, a potem spróbowałem i całkiem smaczny, leży tak daleko od zwykłego jak Gentleman Jack od zwykłego Jacka Danielsa. Ale ja się guzik znam, po prostu spróbowałem obu i wybrałem to co mi pasuje, nie musi pasować wszystkim :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cardi napisał:

No to chyba logiczne i proste do policzenia, że podniesienie o 10% czegoś co stanowi 40% całości podniesie całość ceny o 4% a nie o 10? Piszesz w domyśle, a zarzucasz mi kłamstwo, nieźle :D 

 

A Beata napisała, że o 10% wzrosną ceny, odnośnie tego pisałem. 

Teraz, quevas napisał:

po pierwsze, prezes mówi co innego

 

A ja mówię coś innego - mi tu jest dobrze.

 

1 minutę temu, quevas napisał:

po drugie, nie musicie "jechać", możecie skorzystać z oferty Quevas Airline

 

Latam sobie wizzairem co miesiąc gdzieś, tyle mi styknie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, RappaR napisał:
 

A Beata napisała, że o 10% wzrosną ceny, odnośnie tego pisałem. 

Nie śledzę post po poście, zatem to fakt, +10% na akcyzie nie podbije cen alkoholu o 10%, za to akcyza na płyny od efajek podbije ceny o ponad 100% na flaszkach 60ml+, tego nikt nie porusza, a to dopiero zbrodnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RappaR napisał:

Plus punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie Ty masz co tydzień zawalone połowę izby przyjęć alkoholikami(uprzedzając - nie spotkałem się jeszcze z alkoholikiem pijącym za 500+).

To trochę tak jak rząd mówi, że podwyższa ceny na cukier, bo dzięki temu będziemy pili mniej napojów gazowanych. Można dyskutować jak dużym problemem jest alkoholizm w Polsce, ale zwiększanie cen nie rozwiąże problemu, zwłaszcza że wciąż wiele osób ma poczucie złudnego bogactwa, bo "pensja rośnie". Myślę, że sam nie wierzysz w pomyślność tego rozwiązania.

5 minut temu, RappaR napisał:

Częściowo został, częściowo nie. Jak ktoś pije pije pół litra tygodniowo, to wyjdzie go podwyżka 8 złotych miesięcznie, a to już bardzo duże ilości alkoholu.

Ale dla sprzedawcy to jest utrzymanie marży kwotowej, gdzie jego dotychczasowy zysk traci na wartości. Oczywiście na teraz, bo albo producenci pokombinują jak uzyskać taki towar za niższą cenę, albo za 2-3 miesiące trzeba będzie dorzucić jeszcze gdzieniegdzie złotówkę więcej, by swój zarobek też miał sprzedający. Ciężko też powiedzieć na dziś jaki procent akcyzy wziął na siebie producent, hurtownik itd. Koszty mogą jeszcze wzrosnąć czyli także ceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, StaryFan napisał:

Obawiam się, że akcyza nie jest składnikiem paliwa. :) Co do cen to zależy od punktu odniesienia, dla hurtownika/producenta akcyza jest podatkiem który płaci konsument, a cena nie wzrasta.

Oczywiste przejęzyczenie z mojej strony :) Akcyza jest składnikiem ceny jak każdy podatek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny jest ten ogólnoświatowy  alkoholowy snobizm. Wszyscy pisza o dobrych, smacznych (czy tam inne przymiotniki alkoholach). Jak trafiam na ludzi którzy tak mówią siedząc ze mną przy stole to im proponuje delektowanie się, zeby wziąć duzy łyk dowolnego 40% alkoholu (musi być duży bo niewielki szybko śliniawki rozciencza do 20%) i popłukac usta, odchylić głowę i przepłukac gardło, znów popłukać usta, no zeby nacieszyć się intensywnym smakiem. (Sam sobie to potrenowałem i już mi łzy nie pociekną teraz, ani nawet oczka zaczerwienione sie nie zrobią) Nagle okazuje sie ze nikomu to nie odpowiada, ze przełykają jak mogą najszybciej, tak by w ustach tych "delicji" nie trzymać ani chwili dłuzej niz to konieczne. Ze mogą z chęcią mielić dowolnie długo w ustach cukierka, czekoladę, czy lepsze mieso, ale tego super smacznego alkoholu to jednak nie. Co nie przeszkadza jednak później samookłamywac się w grupie jakie to pyszne i ze "pokarm bogów" i takie tam.

 

 

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, darkonza napisał:

Fajny jest ten ogólnoświatowy  alkoholowy snobizm. Wszyscy pisza o dobrych, smacznych (czy tam inne przymiotniki alkoholach). Jak trafiam na ludzi którzy tak mówią siedząc ze mną przy stole to im proponuje delektowanie się, zeby wziąć duzy łyk dowolnego 40% alkoholu (musi być duży bo niewielki szybko śliniawki rozciencza do 20%) i popłukac usta, odchylić głowę i przepłukac gardło

 

O to to.

Ja szczerze nie rozumiem jak mozna pic ze smakiem jakikolwiek roztwor powyzej tych 20%.  Mozna sie delektowac winem, piwem, ale wodke czy whisky bez rozcienczania to pije sie chyba tylko po to zeby sie napruc jak najszybciej. Zwlaszcza hajpu na whisky nie rozumiem, bo to nawet po rozcienczeniu dobrze nie smakuje. Wole juz bimber albo tuzemak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, fluber napisał:

O to to.

Ja szczerze nie rozumiem jak mozna pic ze smakiem jakikolwiek roztwor powyzej tych 20%.  Mozna sie delektowac winem, piwem, ale wodke czy whisky bez rozcienczania to pije sie chyba tylko po to zeby sie napruc jak najszybciej. Zwlaszcza hajpu na whisky nie rozumiem, bo to nawet po rozcienczeniu dobrze nie smakuje. Wole juz bimber albo tuzemak.

pojedź do Szkocji na degustacje to lokalnej destylarni whisky , zmienisz zdanie. chociaż ja wole wóde

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, darkonza napisał:

Jak trafiam na ludzi którzy tak mówią siedząc ze mną przy stole to im proponuje delektowanie się, zeby wziąć duzy łyk dowolnego 40% alkoholu (musi być duży bo niewielki szybko śliniawki rozciencza do 20%) i popłukac usta, odchylić głowę i przepłukac gardło, znów popłukać usta, no zeby nacieszyć się intensywnym smakiem. (Sam sobie to potrenowałem i już mi łzy nie pociekną teraz, ani nawet oczka zaczerwienione sie nie zrobią) Nagle okazuje sie ze nikomu to nie odpowiada

Dokładnie, to samo z wodą - wszyscy w kółko powtarzają, że "bez wody nie ma życia" i inne pierdoły, a jak przychodzi do waterboardingu w Guantanamo, to też się okazuje, że nikomu to nie odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to jak z obrażaniem uczuć religijnych. Z pewnością uczucia smakoszy twardych alkoholi mogły zostały urażone więc wielu z nich zareaguje w taki czy inny sposób. Będa się buntować i w jakiś tam sposób probować odegrać po podeptaniu świętości. Na razie bezposrednio nie wypada im napisac ze spirytus w ustach smakuje bardziej niż lody waniliowe, bo w tej chwili wszyscy są trzeźwi i nikt w kto uwierzy, za to w trakcie ostrego picia przez "prawdziwych mężczyzn" przewaga C2H5OH nad każdym delikatesem tego świata nadal nie będzie  podlegać żadnej wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie alkohol powinien być rozpatrywany w takich kategoriach (niektóre pewnie są subiektywne w zależności od organizmu):

- jak szybko klepie

- jakie są konsekwencje po (stosunek jakości najebania do rozmiaru kaca itp)

- czy da się szybko zneutralizować smak (ja np nie trawię wszelkiej maści palinek, śliwowic itp - bo nawet po kilku kielonach potem tym bekam przez cały wieczór)

- cena

podsumowując - wóda uber alles

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, fluber said:

O to to.

Ja szczerze nie rozumiem jak mozna pic ze smakiem jakikolwiek roztwor powyzej tych 20%.  Mozna sie delektowac winem, piwem, ale wodke czy whisky bez rozcienczania to pije sie chyba tylko po to zeby sie napruc jak najszybciej. Zwlaszcza hajpu na whisky nie rozumiem, bo to nawet po rozcienczeniu dobrze nie smakuje. Wole juz bimber albo tuzemak.

Akurat łycha to właśnie się delektuję choć do smakoszy czy też znawców nie należę 

Lubię i ten smak i ciepło rozchodzące się po przełyku i żołądku 

Whisky nie pije żeby się uwalić, raczej w sobotni wieczór przy jakimś serialu sobie popijam ze szklneczki

 

Wódka to oczywiscie inna sprawa, tu liczy się tylko czy i jak mój żołądek reaguje z trunkiem. Dlatego bolsa, żubrówki czy Smirnoffa nie pije, choruję po tym zajebiście

Za to wyborowa czy bimber są ze mna w pełni kompatybilne 🤣

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.