Skocz do zawartości

Orlando Magic 2006/07


SHAQU

Rekomendowane odpowiedzi

Odtwarzać już mogę, ale na niewiele się to zdało, bo tnie mi tak, że zmienia się klatka co kilkanaście sekund (dźwięk idzie normalnie).

Ja w koncu wczoraj ogladalem tylko 1 kwarte bo wlasnie tez mi sie strasznie cielo, z Utah meczyk szedl pieknie a wczoraj tak jak mowisz, klatka po klatce... Moze moj net mial gorszy dzien :) Sprobuje dzisiaj dokonczyc :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odtwarzać już mogę, ale na niewiele się to zdało, bo tnie mi tak, że zmienia się klatka co kilkanaście sekund (dźwięk idzie normalnie). Chyba w tym sezonie sobie nie pooglądam zbyt dużo spotkań. Za rok przeprowadzka i może uda się wrócić do byłego dostawcy, bo teraz wykupiłem sobie z Multimedii i jestem bardzo niezadowolony. Niestety nie miałem innej możliwości :(.

a na UMCS'ie nie tnie wcale :twisted: ja tam oglądam na niektórych zajęciach 8) bo w domu też mam multimedię, a u niej za byle prędkość się płaci jak za zboże :x ale widzę, że zapewne jesteśmy niemal sąsiadami :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie skończyłem oglądać mecz z Sonics .Kolejny mecz w którym gramy dobrze w obronie i to jest zdecydowanie kluczem do zwycięstwa( oprócz ostatniej kwarty Arroyo oczywiscie) :) ..nawet nie moge nadziwić się jak na dobre wyszła nam wymiana Francisa na Milicicia i Arize przy okazji a o Carlosie Arroyo juz nie wspomne ! Ariza odwala kawał czarnej roboty na boisku .. jest wszędzie .. przechwytuje zbiera dobrze ustawia się w obronie . Dziś mecz z Blazers, wydaję się że jest to najłatwiejsze spotkanie z wszystkich 6-sciu które Magic mają do rozegrania na wyjeździe..jednak tego meczu obawiam się najbardziej bo udowodnilismy ze w meczu z słabszym rywalem czyt. Memphis nie idzie nam najlepiej !

UTAH W

Seattle W

Mam nadzieje że będzie tak samo z blazers :)

Portland! W !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..jednak tego meczu obawiam się najbardziej bo udowodnilismy ze w meczu z słabszym rywalem czyt. Memphis nie idzie nam najlepiej !

Otoz to... Mam jednak nadzieje ze wyciagna wnioski i nie zlekcewaza rywala no i ze bedzie kolejne zwyciestwo, jutro rano znow beda 2 powody do radosci - wygrana Magic i Polakow z Bulgarami w siate :D

 

Ariza odwala kawał czarnej roboty na boisku .. jest wszędzie .. przechwytuje zbiera dobrze ustawia się w obronie

A z ta wypowiedzia mnie uprzedziles bo mialem napisac to samo :) Wszedzie go pelno jak jest na boisku, widac ze sie pali do gry i bardzo angazuje, no i robi to bardzo madrze. Ma dopiero 21 lat, mysle ze bedziemy mieli z niego duzo pozytku :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma dopiero 21 lat, mysle ze bedziemy mieli z niego duzo pozytku :)

Bedziemy albo i nie, bo w trzecim roku kontraktu ma "Player option" wiec proponowalbym troche przystopowac :P Pocieszajace jest to, ze w minione wakacje wybral nasza oferte, a podobno mial inne, korzystniejsze finansowo To dowod, ze jest troche madrzejszy od Stevensona :D Na tej decyzji skorzysta i on, i Orlando ps. Tak samo jak skorzystalismy na odejsciu pana DS :twisted: :twisted: :twisted: 8)

 

Jezeli wygralismy z Seattle to nie widze innej mozliwosci jak pokonanie Portland :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjalem wersje optymistyczna, nie chcialem nic krakac, mam nadzieje ze sie zadomowi w Orlando i nie bedzie mial zamiaru nigdzie wybywac :) Skoro przed sezonem nie wybral innej oferty to mysle ze widzac, ze jest potrzebny druzynie bedzie chcial u nas zostac :) Tym bardziej jesli wyniki beda takie jak teraz :D No ale pewnosci miec nie mozna bo to roznie bywa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem (a w zasadzie nie tylko ja :wink: ) co najmniej trzech zwycięstw w sesji wyjazdowej no i mamy :D . A teraz chcę(-emy) więcej :twisted: .

 

Sam mecz niezwykle emocjonujący, ale doszło do tego w zasadzie na nasze życzenie. Pierwsze i jedyne prowadzenie Portland nastąpiło przy wyniku 89-87. A przecież przez calutki mecz prowadziliśmy 3-8 punktami, a na 7 min. przed końcem mieliśmy 8 punktów przewagi, no i oczywiście ją zmarnowaliśmy. Nie wiem co z tym jest, ale czy to psychika czy zm ęczenie meczowe, bo tak jest niemal w każdym meczu (mecz ze Seattle był chlubnym wyjątkiem). A doszło do tego przede wszystkim dlatego, że dziś zastawialiśmy fatalnie naszą tablicę - nie liczyłem dokładnie, ale tak na oko Portland na naszej tablicy zebrało bodaj z 6 piłek, z tego ze 4 pod koniec meczu. Całe szczęście, że to nie skończyło się źle. W drugiej połowie graliśmy w zasadzie przeciwko Randophowi, który w pierwszej połowie niemal nie istniał, ale w drugiej rzucił bodaj 26 pkt :!:. Nie radzili sobie z nim na zmianę Battie i Milicic.

Teraz kilka słów o naszych zawodnikach:

Howard - w zasadzie na swoim poziomie, ale trochę za mało grał 1 na 1 i sta tylko 3 wykonywane osobiste. No ale dobitka w pierwszej kwarcie lewą ręką i zbiórka nad Zachem w drugiej połowie były monster :twisted: .

Hill - dużo strat, w tym jedna w końcówce, która mogła być kluczowa (aż nasz trener walnął pięścią w bandę :shock: ), no ale istatnia akcja palce lizać.

Turkoglu - w końcu nieco lepszy mecz, choć niezbyt rewelacyjny, ale za to kluczowa zbiórka na 1 s przed końcem no i podanie do Hilla. Wygrał nam w końcówce mecz.

Nelson - beznadzieja. Gra coraz gorzej (choć jedna asysta do Howarda na alley-upa przedniej miarki). Może jednak spróbować z Arroyo w S5?

Milicic - takiej kwarty w jego wykonaniu, jak druga, jeszcze nie widziałem :shock: . Po tym jak dostał glebę (bo nie blok, bo wbito go niemal w ziemię) od Travisa Outlaw, zagrał fantasycznie - 8 pkt, 2 zb., podsłony, aż komentator nazwał go scoring machine inside outside :!: . Szkoda tylko, że jedynie zagral tak w jednej kwarcie. A dostal w końcu szansę do Hilla na grę w końcówce, ale mu to nie wyszło (dwa spartolone rzuty, nie zastawił Zacha, który zebrał piłkę na naszej tablicy i trafił po faulu Milicica). No ale trzeba próbować, może coś z tego być.

Ariza, Arroyo, Dooling - bardzo dobre zmiany, swoje cegiełki dorzucili.

 

No to teraz 2 ciężkie mecze pod rząd. Żeby chociaż w nich jedna wygrana, to byłoby super. Jak będziemy grać jak w drugiej połowie trzeciej kwarty i czwartej kwarcie ze Seattle, to może być dobrze...

 

Skoro przed sezonem nie wybral innej oferty to mysle ze widzac, ze jest potrzebny druzynie bedzie chcial u nas zostac Tym bardziej jesli wyniki beda takie jak teraz No ale pewnosci miec nie mozna bo to roznie bywa...

Ariza gwiazdą raczej na pewno nie zostanie, ale to zawodnik niezbędny każdej drużynie - energetyczny, daje punkty, zbiórki, walkę. Jak nie spuści z tonu, a będzie się rozwijał (w co wierzę, bo widać, że chłopak ma chęci), to wszystko będzie kwestią ceny. Jeśli ktoś da mu więcej, to odejdzie, ale może na razie lepiej nie wybiegać w przyszłość, bo na razie mamy do podpisania Howarda, Milicica, no i kto wie czy nie VC (jeśli nam pieniędzy zostanie).

 

Aha. I jeszcze jedno. Dziś chyba po raz pierwszy widziałem tak "energetycznego" naszego trenera (choć minę nadal ma taką nieszczęśliwą... :lol: ). Może coś się zmienia i w tej kwestii na lepsze. Choć Nelson, mimo że grał fatalnie, wyszedł w końcówce. Czyżby Hill liczył na jego przełamanie?

 

Ps. No i jednak mamy trenera i gracza miesiąca na Wschodzie :D . Może tak powtórka w grudniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i spelnily sie moje nadzieje - mamy zwyciestwo Magic i zwyciestwo Polakow :D:D:D

Orlando tym razem zapewnilo nam emocje do samego konca tracac w koncowce kilkupunktowa przewage ale dobrze ze ostatecznie wygrali :) No i coz za ostatnia akcja :D Widzialem juz rozne rzuty w ostatniej sekundzie ale takiego jeszcze chyba nie mialem okazji zaobserwowac :) AlleyOop z podania prosto z autu :) Nie popisali sie Portland w obronie w ostatniej akcji, co oczywiscie wcale mnie nie smuci :) No i Turk w koncu mial zdobycz duwcyfrowa :) Smuci natomiast zdobycz punktowa Nelsona... No ale najwazniejsze jest dobro druzyny :) Kazdy ma czasem mecze lepsze czasem gorsze ale dobrze ze pomimo tego druzyna potrafi wygrac :)

No to teraz wypadaloby odprawic z kwitkiem Clippersow :D

 

to wszystko będzie kwestią ceny

Moze to glupie ale mnie to strasznie wkurza... Dla wiekszosci zawodnikow mniej wazne jest przywiazanie do druzyny czy tez jej wyniki, najwazniejsza jest kasa... No ale niestety tego nie zmienimy, a za bardzo wybiegac w przyszlosc faktycznie nie ma co, cieszmy sie na razie obecnymi wynikami :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak tylko w kwestii formalnej, bo więcej jak obejrzę mecz (na razie udało mi się przebrnąć przez I kwartę w której DH miał 4 bloki :) ).

 

"That was pretty much what Coach [brian Hill] drew up," Grant Hill said. "It was an awesome play. Hedo made a great pass, and I was wide-open. Good thing I didn't try to dunk it."

 

Trudno więc naszemu trenerowi odmówić kreatywności, bo taka akcja w końcówce meczu to prawdziwy majstersztyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak tylko w kwestii formalnej, bo więcej jak obejrzę mecz (na razie udało mi się przebrnąć przez I kwartę w której DH miał 4 bloki ).

"That was pretty much what Coach [brian Hill] drew up," Grant Hill said. "It was an awesome play. Hedo made a great pass, and I was wide-open. Good thing I didn't try to dunk it."

 

To Hill powiedział to po pierwszej kwarcie, czy jakoś przewidział, że drugi Hill tak to fajnie rozrysuje :?: :lol: Mimo że czasu przeszłego użył...

 

A tak poważnie, to akcja była naprawdę niesamowita, podsłona super zrobiona na Hilla. Ciekaw jestem, co jednak tak naprawdę rozrysował Hill, bo jeśli to co zagrali zawodnicy, to rzeczywiście był majstersztyk i mistrzowskie wykonanie.

 

EDIT:

 

Moze to glupie ale mnie to strasznie wkurza... Dla wiekszosci zawodnikow mniej wazne jest przywiazanie do druzyny czy tez jej wyniki, najwazniejsza jest kasa...

No przecież koszykarze to też ludzie, mają rodziny, a niej żony, dzieci, dziadków, pradziadzków, prapradziadków, , wujków, ciocie, szwagrów i itd., a poza tym kochanki i nieślubne dzieci. I to całe towarzystwo trzeba przecież wyżywić. Czasem więc nie wystarczy 5 baniek za sezon, ale potrzeba np. 7 mln, a i to ledwo starcza na związanie końca z końcem :lol: . A tak poza tym, kto by się nie skusił na pracę za 5000 zł, gdyby w perspektywie miał robotę za 2000 zł? To takie pytanie retoryczne :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Hill powiedział to po pierwszej kwarcie, czy jakoś przewidział, że drugi Hill tak to fajnie rozrysuje

Jeśli dobrze rozumiem o co ci chodzi, to obejrzałem highlightsy i przeczytałem Sentinela, a dopiero potem zabrałem się za pierwszą kwartę :P.

 

A tak poważnie, to akcja była naprawdę niesamowita, podsłona super zrobiona na Hilla. Ciekaw jestem, co jednak tak naprawdę rozrysował Hill, bo jeśli to co zagrali zawodnicy, to rzeczywiście był majstersztyk i mistrzowskie wykonanie.

Daj spokój. To było ewidentnie ustawione w ten sposób i naprawdę widzę, że chciałbyś jakoś umniejszyć rolę trenera w tej konkretnej sytuacji, ale ci się nie uda :twisted: . Grant dokładnie wiedział co ma zrobić, Hedo dokładnie wiedział, gdzie go szukać. Portland dało się zaszachować, bo w takiej sytuacji gracz na ogół wychodzi do piłki, a nie ucieka pod kosz. Pewnie inne warianty tej sytuacji też były opracowane, ale udał się ten najefektowniejszy :).

 

Howard - w zasadzie na swoim poziomie, ale trochę za mało grał 1 na 1 i sta tylko 3 wykonywane osobiste. No ale dobitka w pierwszej kwarcie lewą ręką i zbiórka nad Zachem w drugiej połowie były monster

A widziałeś jak trafił jumpera od dechy? Co prawda po gwizdku, ale lepsze to niż nic :D.

 

Hill - dużo strat, w tym jedna w końcówce, która mogła być kluczowa (aż nasz trener walnął pięścią w bandę Shocked ), no ale istatnia akcja palce lizać.

Przechwyt w przedostatniej też niczego sobie :).

 

Nelson - beznadzieja. Gra coraz gorzej (choć jedna asysta do Howarda na alley-upa przedniej miarki). Może jednak spróbować z Arroyo w S5?

Jameer był kompletnie niewidoczny w ataku. Oddawał piłkę partnerom i na tym kończyła się jego rola. Dwa rzuty wypadły z kosza dosyć pechowo, ale jednak wypadły. Nie wiem co się dzieje, ale chyba tak sobie wziął do serca uszczęśliwianie kolegów, że przestał szukać sobie pozycji.

Druga sprawa to zmiana w I piątce. Nie wiem po co miałaby nastąpić, skoro obaj grają dość porównywalną ilość minut. Arroyo też nie jest pass-first, chociaż ma może lepszy przegląd pola. Poza tym wygrywamy, a to byłoby złe dla morale drużyny, gdyby trener zaczął szukać raptem innych rozwiązań. Naszą siłą nie są gwiazdy, ale kolektyw w którym każdy zna swoje miejsce. Miejsce Nelsona jest w S5. Jest również odpowiedzialny za kierunek w jakim ten kolektyw idzie.

 

Milicic - takiej kwarty w jego wykonaniu, jak druga, jeszcze nie widziałem . Po tym jak dostał glebę (bo nie blok, bo wbito go niemal w ziemię) od Travisa Outlaw,

Milicic moim zdaniem ma złą manierę kończenia akcji półhakiem, podczas którego ręka zamiast w górę idzie mocno w bok. Tak właśnie nadział się na blok, bo gdyby wykorzystał wzrost i zasięg ramion to Outlaw mógłby mu naskoczyć ;).

 

a na UMCS'ie nie tnie wcale ja tam oglądam na niektórych zajęciach bo w domu też mam multimedię, a u niej za byle prędkość się płaci jak za zboże ale widzę, że zapewne jesteśmy niemal sąsiadami

W takim razie chyba pójdę znowu na studia :lol: . A co do sąsiedztwa (LSM?) to mam nadzieję, że jak najkrócej :P.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój. To było ewidentnie ustawione w ten sposób i naprawdę widzę, że chciałbyś jakoś umniejszyć rolę trenera w tej konkretnej sytuacji, ale ci się nie uda

Ja w żaden sposób nie umniejszam roli Hilla, bo jednak chyba nikt się nie spodziewał, że będziemy po miesiącu gry na czele konferencji (oby jak najdłużej, ale Detroit depcze nam po piętach :cry: ). Trener ma niewątpliwie w tym duży udział, ale naprawdę aż serce ściska jak się patrzy na jego minę :wink: . Akcja była super i to przyzna to chyba każdy, ale naprawdę chciałbym zobaczyć, co tam Hill rozrysował. Jeśli to, co zagrali, to jego akcje rosną. No ale zobaczymy jak sobie trener poradzi w kolejnych meczach, bo oprócz Utah, to graliśmy z dwoma teoretycznie najsłabszymi drużynami z szóstki. No a potem jeszcze Detroit u siebie. Zobaczymy.

 

A widziałeś jak trafił jumpera od dechy? Co prawda po gwizdku, ale lepsze to niż nic

Mimo wszystko nadal pozostaje nic co do jumpshotów :cry: . No ale przynajmniej ma kto mega zbiórki w ataku robić.

 

Przechwyt w przedostatniej też niczego sobie

Tyle że ta niewymuszona w sumie strata mogła zaważyć o wyniku meczu. Wcale się nie dziwię, że Hill (trener oczywiście) się wściekł, bo to nie przystoi tak doświadczonemu zawodnikowi.

 

Nie wiem co się dzieje, ale chyba tak sobie wziął do serca uszczęśliwianie kolegów, że przestał szukać sobie pozycji.

Druga sprawa to zmiana w I piątce. Nie wiem po co miałaby nastąpić

Co do pierwszej części, to ja jak na razie nie widzę ani "uszczęśliwiania kolegów", ani rzutów. Bodaj 4 asysty na mecz to nie jest jakaś powalająca ilość, w Seattle miał bodaj dwa naprawdę podania otwierające. No i do tego po prostu mało rzuca i sporo pudłuje, choć przecież skuteczności w statystykach nie ma ogólnie złej. Tyle że potrafi jeden mecz zagrać dobry, a potem dwa słabiutkie. W tym momencie nie jest to w zasadzie ani rozgrywający, ani strzelec, ani lider drużyny. Tylko strat ma sporo i to niewymuszonych, choć i tak w ostatnich meczach jest z tym już lepiej. Jednak sam Howard nie sądzę, aby był w stanie pociągnąć nas wysoko. Potrzebne jest super wsparcie ze strony Nelsona, którego nie ma.

A co do drugiej części... Tak sobie myślę, czy jednak Nelson nie powinien sobie odpocząć. Arroyo też pierwsze co robi, to szuka pozycji do rzutu, ale jednak wie (przynajmniej zwykle) kiedy podać i jest po prostu w wyższej formie. Może Nelsonowi potrzebna jest jakiś wstrząs, bo obawiam się, że jak nie zacznie grać, to z lepszymi drużynami po prostu wtopimy. Portland było za słabe, żeby to wykorzystać, ale np. Clippers czy Indiana czy Detroit nie będą tak litościwe. A czy to wpłynęłoby negatywnie na drużynę? Jeśli to zawodowcy, to w ogóle nie powinno być takiego tematu. No ale to moje luźne przemyślenia, bo na razie wyniki są prawidłowe :wink: .

 

Milicic moim zdaniem ma złą manierę kończenia akcji półhakiem, podczas którego ręka zamiast w górę idzie mocno w bok.

Widzisz... Jak już chyba wcześniej pisałem, Milicic zbyt często próbuje grać tym półhakiem. Jest on fajny, ale nie do końca mu to zawsze wychodzi, bo jest po prostu zbyt płaski i rzut wydaje się być zerwany. Jak w drugiej kwarcie się sprężył i zagrał bardziej urozmaiconą koszykówkę, to naprawdę wyglądało to bardzo fajnie. Widać zatem, że chłopak ma potencjał, tylko nie potrafi grać na równym poziomie. Moim skromnym zdaniem Hill powinien go nieco bardziej obciążyć grą pod koszami, żeby bardziej twardo stał na nogach, bo czasem zbyt daleko od nich odchodzi i stąd problemy ze zbiórką na własnej tablicy (wspomniany wyżej Randolph), jak i zbyt krótkie póhaki. Wzrostem i zasięgiem rąk mało kto mu w tej lidze dorównuje. Potrzeba też go nauczyć trochę więcej manewrów. No ale tu potrzeba treningów z jakimś dobrym specjalistą od centrów, bo Milicic pokazuje (co prawda nie tak często jakby pewnie nie tylko ja chciał), że stanowi materiał na koszykarza przynajmniej bardzo solidnego.

 

Jeśli dobrze rozumiem o co ci chodzi

Dobrze rozumiesz :wink: . Taki mały żarcik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież koszykarze to też ludzie, mają rodziny, a niej żony, dzieci, dziadków, pradziadzków, prapradziadków, , wujków, ciocie, szwagrów i itd., a poza tym kochanki i nieślubne dzieci. I to całe towarzystwo trzeba przecież wyżywić.

Hehe no racja racja :) A przeciez jeszcze trzeba kupic dom, 3 samochody i caly wypasione wyposazenie tego domu :) - To tak apropo domu Howarda, ktory mozna bylo obejrzec sobie na nba.com :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do spotkania z Portland widać ze Nelson nie szukał sobie pozycji do rzutu tylko raczej starał się podawać kolegom z druzyny ... szkoda bo w dalszej częsci sezonu z tak grającym Nelsonem zapewne daleko nie zajdziemy . Jakbyśmy ten mecz przegrali to lekkie nieporozumienie , przez cały mecz prowadzić i oddac zwycięstwo pod koniec to kiepska sprawa. ostatnia akcja marzenie :) tak sobie myśle , jak przed sezonem o Hillu nie było wogule mowy ... każdy myślał że będą go trapić kontuzje ,a tu taka miła niespodzianka , Grant stał się jednym z podstawowych filarów druzyny .. i to przez niego przechodzi prawie każda akcja :) ehh chcialbym aby Grant grał tak do końca sezonu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trener ma niewątpliwie w tym duży udział, ale naprawdę aż serce ściska jak się patrzy na jego minę

Można mówić, że jak zawodnicy patrzą na taką minę to nic dobrego z tego nie wyjdzie, ale nie sądzisz, że się przyzwyczaili ;)? Jak widać w końcówkach potrafi jednak zachować zimną krew.

 

Akcja była super i to przyzna to chyba każdy, ale naprawdę chciałbym zobaczyć, co tam Hill rozrysował.

Ech niewierny Tomaszu :P. Grant mówi, że to narysował, kamery po tej akcji pokazały jak asystenci składają gratulacje trenerowi, a ty byś chciał jeszcze zobaczyć tabliczkę z rysunkiem :) ?

 

Co do pierwszej części, to ja jak na razie nie widzę ani "uszczęśliwiania kolegów", ani rzutów. Bodaj 4 asysty na mecz to nie jest jakaś powalająca ilość, w Seattle miał bodaj dwa naprawdę podania otwierające.

Oddanie piłki partnerowi nie zawsze wiąże się z asystą.

 

Arroyo też pierwsze co robi, to szuka pozycji do rzutu, ale jednak wie (przynajmniej zwykle) kiedy podać i jest po prostu w wyższej formie.

W meczu z Portland nie był w najwyższej. W IV kwarcie spudłował 3 rzuty i w ogóle zdarzyło mu się rzucać z nieprzygotowanych pozycji. Może właśnie dlatego to Nelson grał w końcówce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przeciez jeszcze trzeba kupic dom, 3 samochody i caly wypasione wyposazenie tego domu

Zapomniałeś jeszcze o play-station, wacikach dla żony i takich tam :lol: .

 

Grant stał się jednym z podstawowych filarów druzyny .. i to przez niego przechodzi prawie każda akcja

To fajne dla urozmaicenia gry, ale jednak większość akcji powinno przechodzić przez Nelsona i to on powinien kreować grę.

 

Ech niewierny Tomaszu . Grant mówi, że to narysował, kamery po tej akcji pokazały jak asystenci składają gratulacje trenerowi, a ty byś chciał jeszcze zobaczyć tabliczkę z rysunkiem ?

No pewnie, że chciałbym :wink: . A tak na marginesie, to co Grant miałby powiedzieć? Że obrońcy Portland dali d...? No i jednak chwała musi spłynąć na trenera :P . Jak są porażki, to z reguły również on jest winny.

 

Oddanie piłki partnerowi nie zawsze wiąże się z asystą.

Jasne że tak. Ale w przypadku rozgrywającego i zawodnika, który powinien prowadzić grę, przynajmniej co drugie podanie powinno równać się asyście. Tym bardziej, że przecież gramy na naprawdę dobrym procencie.

 

W meczu z Portland nie był w najwyższej. W IV kwarcie spudłował 3 rzuty i w ogóle zdarzyło mu się rzucać z nieprzygotowanych pozycji. Może właśnie dlatego to Nelson grał w końcówce.

Jeżeli Arroyo nie był w najwyższej formie, to w jakiej był Nelson :?: Nie wiem, czy posadzenie na ławce Nelsona by coś dało, w końcu nie jestem obok zawodników Magic. Tak tylko dedukuję z oglądanych meczów. Mam tylko nadzieję, że Hill ma jednak klasę, wie co robi. Mam nadzieję, że Nelson zacznie grać już dziś, bo jednak Clippers to nie Seattle czy Portland. Bez niego dziś może być dzisiaj klops.

 

nie moge juz ogladac spotkań chociaz rejestrowalem się z 10 razy

U mnie idzie. A dziś na NBATV mecz z Clippers. Jak byłoby super, gdyby jakoś udalo się go wygrać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też mi szło do południa a teraz

 

You can sign in by entering your NBA.com Member Name or e-mail address with your password in the fields below.

 

 

Member Name or

E-Mail Address: Not a member? Visit the Fan Center to sign-up.

Password: Forgot your Member Name?Click here. Forgot your password? Click here.

chociaz rejestruje sie co chwile a po zalogowaniu

 

The page you attempted to access does not exist on our servers.

 

If you received this error message after clicking on a link somewhere within NBA.com, please make a note of which page contained the erroneous link and let us know about the mistake by contacting NBA.com's Technical Feedback and Support.

We will make every effort to fix the problem as soon as possible.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że tak. Ale w przypadku rozgrywającego i zawodnika, który powinien prowadzić grę, przynajmniej co drugie podanie powinno równać się asyście. Tym bardziej, że przecież gramy na naprawdę dobrym procencie.

Takie rzeczy to chyba na treningu rzutowym :D . Patrzysz na mecze Orlando i nie dostrzegasz, że Nelson nie wozi piłki i stąd nie będzie miał wielu asyst? A nasz dobry procent to przede wszystkim Dwight, który sporo punktów zdobywa z dobitek, właśnie Nelson i Hill, który kreuje sobie sam pozycje. Jedyny zawodnik w piątce, którego można częściej kreować, to Turkoglu, ale ten pudłuje z czystych pozycji i ma fatalną skuteczność.

 

Jameer powinien grać lepiej i tego od niego oczekuję, ale nie za wcześnie wieszasz na nim psy, chociaż jego słaba forma tak naprawdę nie wpływa źle na drużynę? Zauważ co się działo jak Francis grał pasywnie. Drużyna bardzo na tym cierpiała. Tymczasem teraz wciąż wygrywa. Zatrzęsiesz Nelsonem i co? Wprowadzisz Dienera, bo dobrze grał w preseason? Trzeba przewidzieć skutki takiej decyzji, bo owszem może to wpłynąć na Nelsona pozytywnie, ale równie dobrze może zepsuć to co dobrze funkcjonuje i przynosi zwycięstwa.

 

To fajne dla urozmaicenia gry, ale jednak większość akcji powinno przechodzić przez Nelsona i to on powinien kreować grę.

Jeśli masz takie spojrzenie na koszykówkę i pozycję rozgrywającego, to patrząc na mecze Magic musisz przeżywać katusze :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzysz na mecze Orlando i nie dostrzegasz, że Nelson nie wozi piłki i stąd nie będzie miał wielu asyst?

Nie chodzi o wożenie piłki, tylko o kreowanie partnerów. W końcówce poprzedniego sezonu, po sprzedaży Francisa, większość akcji szło przez Jameera, bo był po prostu w formie i on w większości akcji decydował o obliczu gry. Teraz jak na razie gra bardzo przeciętnie, a na nasze oczekiwania po prostu słabo. I być może dlatego bardzo dużo akcji zaczyna się od Hilla (tego nie wiem, po prostu sobie spekuluję :wink: ). W poprzednim sezonie naprawdę asystowanie szło mu lepiej (co widać chociażby po średnich, nie mówiąc o tym, że tak naprawdę mógł grać dopiero po oddaniu Francisa), a do tego jeszcze jednak sporo zdobywał punktów. Chciałem, żeby nieco się zmienił, tzn. więcej dostrzegał partnerów (pewnie rozmowę na ten temat pamiętasz), ale w tym sezonie jak na razie (powtarzam: jak na razie) nie jest dobrze w kreowaniu gry, ani w ciągnięciu wyniku. A co do tych procentów, to jeszcze nieźle rzuca Milicic (z którym Nelson praktycznie nie współpracuje), no a ze dwie asysty na mecz do Howarda, to chyba sam powiesz, że to jednak zbyt mało. Z Turkoglu się zgadzam, bo jest on na razie cieniem zawodnika.

 

ale nie za wcześnie wieszasz na nim psy, chociaż jego słaba forma tak naprawdę nie wpływa źle na drużynę

Sorry spabloo, ale gdzie zauważyłeś, abym wieszał psy na Nelsonie? Po prostu staram się dostrzegać jednak minusy w grze drużyny. Wyniki są świetne (za wyjątkiem meczu z Memphis i Phillą przede wszystkim), ale to nie znaczy, że trzeba wszystko chwalić. Pomyśl, jak wyglądałyby wyniki, gdyby jednak Nelson grał jednak bardziej aktywnie i był w formie... Widzisz, od Arroyo nie oczekuję cudów, podobnie jak od Milicica (od tego przynajmniej na razie :wink: ). Chciałbym żeby stanowili solidne wsparcie. Ale od Howarda i Nelsona oczekuję po prostu znacznie więcej i rozpatruję ich w innych kategoriach, tj. zawodników, którzy mogą dać nam sukcesy, może mistrzostwo (wiem, że na chwilę obecną to przesada, ale trzeba sobie stawiać ambitne cele). Szczególnie po tym, jak Nelson twierdził, że będzie z niego prawdziwy lider. Wiem, mentalny :wink: .

 

Zatrzęsiesz Nelsonem i co? Wprowadzisz Dienera, bo dobrze grał w preseason? Trzeba przewidzieć skutki takiej decyzji, bo owszem może to wpłynąć na Nelsona pozytywnie, ale równie dobrze może zepsuć to co dobrze funkcjonuje i przynosi zwycięstwa.

Dlatego mówiłem, że to po prostu moje przemyślenia i wierzę, że Hill wie co robi. Zresztą być może okaże się to dziś w nocy...

 

Jeśli masz takie spojrzenie na koszykówkę i pozycję rozgrywającego, to patrząc na mecze Magic musisz przeżywać katusze

No jasne i dlatego oglądam wszystkie niemal mecze :lol: . A tak serio, to naprawdę gra Nelsona musi ulec poprawie, jeżeli mamy myśleć o czymś poważnym. Sam mówiłeś, że rozsmakowałeś się w myśli, że Orlando będzie w play-offs... Nelson jest nam po prostu niezbędny. I ja wierzę, że w końcu zacznie grać (już niedługo) tak, jak predystynuje go potencjał.

 

chociaz rejestruje sie co chwile a po zalogowaniu

Kilka meczy mi nie poszło, pojawiło się to samo. Reszta idzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.