Skocz do zawartości

Orlando Magic 2006/07


SHAQU

Rekomendowane odpowiedzi

drużyna nam się w presezonie przez kontuzje nie zgrała i teraz mamy efekty, poza tym widac ze inne druzyny boją się howarda nie na żarty i double team ma zawsze, przez co tyle strat ma. Nelson z drugiej strony za duzo gra z piłką, a i ambicje ma bardzo duże więc przesadza często ze stopniem trudności swoich zagrań przez co straty. Licze jednak ze niedlugo zostanie ten mankament wyeliminowany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drużyna nam się w presezonie przez kontuzje nie zgrała i teraz mamy efekty, poza tym widac ze inne druzyny boją się howarda nie na żarty i double team ma zawsze, przez co tyle strat ma

Powiem szczerze, że aż tak bardzo tego podwajania nie zauważyłem. Howard ma problem, że jak otrzymuje pilkę daleko od kosza, to tak naprawdę zbytnio nie wie co ma z nią zrobić. Próbuje wepchnąć się pod kosz i to jest zbyt czytelne. Często wtedy niższy zawodnik po prostu mu ta piłkę wyciąga. Jest zbyt jednowymiarowym zawodnikiem w chwili obecnej i to jest zbyt czytelne. Jak nie zbierze piłki w ataku lub nie dostanie jej niemal pod samym koszem, to jest niemal niegroźny niestety. Z odległości jakichś 4-5 metrów nie istnieje. Takie są moje spostrzeżenia i tego właśnie się bałem przed sezonem. Howard jak dla mnie nie ma po prostu warunków, aby cały mecz przez te trzydzieści kilka minut przepychać się pod koszem jako center, a tak wygląda jego gra. Jak nadal tak będzie grał, to po prostu na All-Stara nie wyskoczy, albo przynajmniej będzie miał z tym bardzo duży problem. Tym bardziej, że wiadomo co z jego strony pod koszem grozi, więc przeciwnicy starają się trzymać go daleko od kosza. I stąd taka gra a nie inna. Miałem nadzieję, że Howard będzie graczem pokoju Karla Molone, czyli nie tylko będzie potrafił wepchać się pod kosz, ale również coś tam pyknąć z półdystansu. Ale do Karla to jeszcze daleko. Może się mylę, ale takie są moje odczucia.

 

Mnie najbardziej ciekawi ile w tych stratach jest winy zawodników a ile nowej pilki

Ja tam bym nie zwalał winy na nową piłkę. Nelson po prostu nie jest w formie, bo potencjał ma, ale jak na razie Arroyo bije go na głowę. Bo jakieś starty są wkalkolowane w grę pg, ale tyle strat co ma Nelson to można robić na podwórku. Ale mam nadzieję, że z każdym meczem będzie lepiej, bo bez dobrej gry Nelsona i Howarda to chyba nie mamy o czym po prostu marzyć.

 

I jeszcze jedno. Moim zdaniem jak na razie nie mamy po prostu lidera. Gra drużyną jest dobra, ale jak nie ma zawodnika, który w ciężkich chwilach pociągnie grę drużyny, to jest kiepsko. A w Orlando jak na razie takiego nie widzę - wszyscy graja przeciętnie i zdarzają się wyskoki. W poprzednim sezonie potrafił to czynić Nelson, a teraz nikt. A do tego dochodzi koszmarna ilość strat i ta gra wygląda tak a nie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomaszan nie oceniaj zawodnika przed zachodem slonca :twisted: Nie chcialem sie wdawac z toba w dyskusje bo ty i tak wiesz swoje Jego dzisiejsze statystyki jak najbardziej pokazuja ze jest w 10 najlepszych wysokich graczy NBA i to w wieku 21 lat Ogolnie jestem zadowolony z jego jednowymiarowosci na obecna chwile

To se Hill pogral :roll: Wrocilismy do modelu broniacageo SG z Bogansem i moze tym sposobem wygralismy Debiut w S5 taki sobie ale przynajmniej trafil trojke i mial tylko jedna strate Caly zespol zreszta mial ich malo Jameer mogl sobie porzucac bo nie bylo Granta i wyszlo na nasze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomaszan nie oceniaj zawodnika przed zachodem slonca...Jego dzisiejsze statystyki jak najbardziej pokazuja ze jest w 10 najlepszych wysokich graczy NBA i to w wieku 21 lat Ogolnie jestem zadowolony z jego jednowymiarowosci na obecna chwile

Widzisz. Ja nie oceniam nigdy nikogo na podstawie jednego meczu, ale takie są po prostu moje odczucia na chwilę obecną. Mnie jednowymiarowość nie zadowala. Wiem, że Howard jest jeszcze bardzo młody, ale szkoda, że takie mecze jak dziś (niesamowity :twisted: : 21 pkt i 22 zb) zdarzają się jednak od święta, tj. raz na kilka meczy. Howard potrafi zagrać jeden mecz świetny i kilka słabych lub przeciętnych. I tu jest problem. Nie ma stabilizacji formy. Identycznie było w poprzednim sezonie i dlatego na chwilę obecną ja nie widzę zbytniej poprawy (pewna jest, ale nie taka, jaką oczekiwałem). Mam nadzieję, że szybko to się zmieni, bo mnie nie zadowala bycie w pierwszej dziesiątce, ale chciałbym, aby Dwight był po prostu najlepszy. Wtedy możemy osiągnąć naprawdę sporo. Ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać.

Cieszy mnie za to dobra gra Milicica i Arizy - widać chłopcy mają potencjał :twisted: , tylko te faule Milicica mnie martwią. Ma z tym duży problem.

A Hill podobno wziął odpoczynek na ten mecz :lol: . Ciekawe dlaczego.

 

Nie chcialem sie wdawac z toba w dyskusje bo ty i tak wiesz swoje

A szkoda, bo spabloo gdzieś się zapodział i topic jakoś się nie rozwija. A że wiem swoje - to chyba nie dziwne, każdy tak ma (również Ty), ale rzeczowe argumenty do mnie docierają. Rzeczowa dyskusja jeszcze nigdy nie zaszkodziła :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie za to dobra gra Milicica i Arizy - widać chłopcy mają potencjał :twisted:

Najpierw mowisz ze nie interesuja cie pojedyncze dobre wystepy Dwighta a potem podniecasz sie pierwszym przyzwoitym Milicica i stwierdzasz ze ma wielki potencjal :roll: Pragne przypomniec ze na razie legitymuje sie niezbyt chlubna skutecznoscia ponizej 40% (po dzisiejszym meczu nieznacznie wzrosnie) Raz na Boze Narodzenie uda mu sie trafic z poldystansu i wielki kozak Nie tego sie po nim spodziewalem ale luz bo przynajmniej cos tam rokuje na przyszlosc Wspomne jeszcze ze daje dupy z osobistymi Jego srednia jest tragiczna, gorsza niz Howarda :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Hill podobno wziął odpoczynek na ten mecz Laughing . Ciekawe dlaczego.

Jest to ponoc częsc planu hilla(trenera) i orlando zeby dac odpoczac Hillowi(grantowi) i zmniejszyc do minimum ryzyko kontuzji. Tak więc żadna kontuzja nie wchodzi raczej w grę, tylko zamierzona akcja prewencyjna to jest :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale Howard gra w tym sezonie najlepiej, kiedy ma przeciwko sobie naprawdę wielkich przeciwników, typu Big Ben albo teraz KG.Z jednej strony to dobrze mówi o jego charakterze i nastawieniu, ale przecież to właśnie takich przeciwników jak w SSS powinien miażdżyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mowisz ze nie interesuja cie pojedyncze dobre wystepy Dwighta a potem podniecasz sie pierwszym przyzwoitym Milicica i stwierdzasz ze ma wielki potencjal

Przecież nie twierdzę, że nie cieszę się z pojedynczych chociaż świetnych występów Dwighta, tylko uważam, że takich powinno być jak najwięcej. Dopiero bowiem wtedy można będzie o nim mówić jako gwieździe. Jak na razie to nadal prospect na gwiazdę. Szczególnie denerwują mnie jego straty, wywołane częstym opuszczaniem piłki, no i już wspominany brak rzutów z półdystansu.

Natomiast co do Milicica, to kilka postów wcześniej pisałem, że jestem jak na razie zawiedziony jego postawą i wcale nie zmieniłem po jednym meczu zdania - cieszy mnie po prostu, że potrafi zagrać naprawdę dobry mecz, bo ciągle twierdzę, że potencjał ma :twisted: , choć nigdy nie twierdziłem, że jakiś wielki :wink: . To jednak zupełnie inna kategoria potencjału niż Howard, ale grać przecież potrafi. Howard ma potencjał na MVP (albo w tych granicach), Milicic na solidnego zawodnika, który w meczu może mieć średnie w granicach 14-15 pkt, 7-8 zb i 2 bl. Tak to widzę i na to liczę. Milicic ma warunki, wzrost, wagę całkiem niezłą, a do tego potrafi zachować się pod koszem, choć manewry musi jeszcze mocno podszkolić. Ale jak na razie tego nie potrafi wykorzystać. Jednak jest to bardzo przyszłościowy zawodnik, tylko bardzo dużo pracy przed nim. Musi ten sezon wykorzystać. Osobiste wykonuje słabiutko (aktualnie 50%), z gry przy jego wzroście też nie najlepiej (choć nie poniżej 40%, ale aktualnie 44,7%), jednak powinien dostawać więcej szans, bo na Battie po prostu nie licze. Moim zdaniem 19 min/mecz to jednak trochę mało, ale i tych Milicic nie wykorzystuje tak, jakbym tego oczekiwał. I zgadzamy się, bo ja też nie tego od niego oczekiwałem :wink: . Ale zobaczymy dalej.

A co do osobistych, to martwi mnie fatalna skuteczność w tym elemencie całej drużyny - 68,7%, podczas gdy przeciwnicy mają 78,6%. Przy ponad 200 już wykonywanych osobistych uciekło nam ponad 10 punktów, a więc dwa mecze. Czyli bilans mógł być 6-1, a nie 4-3. Oczywiście teoretyzuję :wink: , ale coś w tym jest. Zbyt dużo punktów niestety na tym tracimy.

 

Hmm, nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale Howard gra w tym sezonie najlepiej, kiedy ma przeciwko sobie naprawdę wielkich przeciwników, typu Big Ben albo teraz KG.Z jednej strony to dobrze mówi o jego charakterze i nastawieniu, ale przecież to właśnie takich przeciwników jak w SSS powinien miażdżyć...

No właśnie :twisted: . W końcu na kim nabijać statystyki :lol: . A tak poważnie, to play-offs osiąga się w meczach z przeciętnymi i słabymi drużynami, a nie tymi najlepszymi. Niedobrze, że z przeciętniakami gra przeciętnie. Nie wiem czym jest to spowodowane. Oby nie lekceważeniem... Dobrze, że super gra z najlepszymi (jak dotąd), ale jednak powinien poprawić, może koncentrację, ze słabszymi przeciwnikami. Bez dobrej gry Howarda (i Nelsona) nic po prostu nie osiągniemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milicic chyba zglupial jezeli mysli ze dostanie 60mln i to w dodatku za 5-6 lat (nie wiadomo dokladnie o jaki okres chodzi) :lol: Dla mnie to tak samo bezczelna oferta jak Stevensona w offseason Koles nie potrafi zagrac pieciu rownych meczy a wyskakuje z taka cena Jezeli juz to powinien dostac cos w okolicach kontraktu Turkoglu mimo ze nie dorasta mu jeszcze do piet ale wysocy zdzieraja wiec mozna na to pojsc Na pewno nie 10 :x Jezeli ma grac jak obecnie to zycze mu szerokiej drogi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz bogans, jednak czasem się zgadzamy :wink: . Choć ja podchodzę do tych spekulacji trochę inaczej.

 

Na chwilę obecną w życiu nie dałbym Milicicowi 60 mln, czyli pewnie 10 mln za sezon. Na chwilę obecną wartość Milicica jest mniej więcej porównywalna z Battie (jeśli chodzi o umiejętności), a więc mniej więcej w granicach 6 mln (choć oczywiście można się spierać, czy to nie przepłacenie, ale to zupełnie inna sprawa). Tyle tylko, że Milicic daje nadzieje na rozwój, a Battie nie.

I teraz inna kwestia. Wydawać by się mogło, że nikt nie da mu takich pieniędzy, albo nawet porównywalnych do tych, jakie oczekuje. Jednak skoro Nene dostał 10 mln za sezon, Collison 8,5 mln za sezon, czy TJ Ford 8,25 mln za sezon, to kto wie, czy ktoś jednak się nie skusi. Mam nadzieję, że nie będzie to Orlando, jeżeli Milicic nadal będzie tak grał, czyli bez rewelacji. Co ciekawe, jeszcze w połowie poprzedniego sezonu nikt nawet nie spekulował, czy Milicic jest wart 10 mln za sezon. Ba, nikt nawet nie myślał, czy jest wart kilku milionów, tylko czy da sobie radę w NBA. Powiedzmy sobie szczerze, że Orlando wyciągnęło go z niebytu. A tu przy średnich 7,6 pkt, 5,1 zb i 1,7 bl Milicic oczekuje 60 mln w długoterminowym kontrakcie :twisted: . Trochę, a nawet nie trochę, przesadza.

Jeżeli Milicic nadal tak będzie grał, to też dałbym sobie z nim spokój, chyba że cena byłaby porównywalna z Battie (może minimalnie wyższa, ale naprawdę niewiele). Jednak jak zacznie grać przynajmniej na średnich, o jakich pisałem (które w tym sezonie by mnie zadowoliły, ale widzę, że mogą być nieosiągalne), ku czemu ma przecież pewne możliwości, to tę ofertę bym trochę podwyższył. Ale nie do 10 mln za sezon. Nie ma co sobie zapychać salary cap, bo jak na razie Milicic nie jest tego wart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w końcu coś zaczyna się dziać. Dwa wyjazdowe zwycięstwa pod rząd to fajny wynik :D . Mam nadzieję, że to jednak tylko początek. Ja na rzie nie jest źle, wynik 5-3 trzeba przyjąć z umiarkowanym optymizmem.

 

Nareszcie zaczyna coś grać Nelson: 24 pkt, 7 as przeciwko Celtics, 23 pkt 3 as przeciwko Wolvs oraz 19 pkt , 6 as przeciwko Pacers, to już coś. Do tego Howard: 17 pkt 15 zb, 3 bl przeciwko Bostonowi, 21 pkt, 22 zb, 1 bl przeciwko Wolvs oraz 17 pkt 14 zb, 3 bl przeciwko Pacers. Widać, że jak idzie naszym "gwiazdom", to i całej drużynie idzie. Obrona widać funkcjonuje całkiem nieźle (tylko w 2 meczach z 8 straciliśmy 100 punktów), atak też w miarę, choć mamy duże przestoje i potrafimy roztrwonić sporą przewagę (jak dziś z Bostonem). Widać jednak, że niestety potwierdzają się stare grzechy, czyli nie jesteśmy groźni niemal w ogóle za linii rzutów za 3 pkt (znów JJ nawet na chwilę się nie pojawił na boisku), no i straty :cry: . Aż szkoda się powtarzać. Chyba nie było meczu, żebyśmy mieli mniejszą ilość strat niż przeciwnik :shock: . Cieszy za to, że praktycznie w każdym meczu wygrywamy zbiórki, choć własną tablicę przydałoby się nieco lepiej zastawiać.

 

Dziś znów fajny mecz Arizy - dał dobrą zmianę, wywalczył kilka piłek, no i grał niemal całą czwartą kwartę. Milicic znów na poziomie swoich średnich (w punktach, zbiórkach, blokach - to nawet więcej i minutach). Czy na nic więcej go nie stać, bo powiem, że zaczynam już się powoli niecierpliwić. Tym bardziej, jeżeli naprawdę mamy z nim podpisać jakiś w miarę wysoki kontrakt.

Tak ma marginesie: czy jest ktoś w stanie w miarę rozsądnie wytłumaczyć, jak można wygrywając wyraźnie deskę i mając aż o 15% lepszą skuteczność z gry, pozwolić przeciwnikowi na objęcie po raz pierwszy (na szczęście ostatni) 1-punktowego prowadzenia na 2,5 min przed końcem i wygrać po nerwowej końcówce :?: :shock: Coś tu nie tak jest.

 

Teraz czekają nas 2 mecze u siebie z Denver i Charlotte, wyjazd do Memphis, u siebie z Indianą, na wyjeździe z Miami, u siebie z Atlantą, no a potem Dziki Zachód (bodaj 5 meczy) i 1 z drużyną ze Wschodu - Indianą), a więc seria sześciu wyjazdów. Dobrze byłoby pojechać na nią z dobrą zaliczką, tym bardziej że do tej serii wszyscy przeciwnicy są tak naprawdę w zasięgu i do ogrania. Jakby w meczach przed serią wyjazdową osiągnąć 5-1 lub przynajmniej 4-2 nie byłoby źle. Czy nas na to stać? Chyba tak...

 

Ps. Czterech zawodników Orlando ma szansę zagrać w Meczu Gwiazd. Oczywiście to teoria, bo np. Turkoglu nie ma raczej najmniejszych szans, ale zawsze to miłe :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm wyczytalem gdzies w wczesniejszych postach ze ktos tu oglada mecze magic:) i po tych spotkaniach pisze dopiero ocene.. moze mi ten ktoś powiedzieć skąd sciaga mecze ? bo kurde na davce są wszystkie mecze z tej kolejki oprocz meczu Magic:/ za cholere nie moge znaleśc torrentow z meczami MAGIC!

ma ktoś moze jakiś link gdzie takowe się znajdują?:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie mamy 6-3 i drugie :!: miejsce na Wschodzie :D . I oby tak zostało.

 

Martwi mnie chimeryczność Nelsona i Howarda - dobre mecze przeplatają ze słabymi. Niby są młodzi, ale wahania formy mają koszmarne. A to przecież nasze gwiazdy. Dobrze, że dziś świetnie zagrała ławka, bo byłaby porażka. No i znów straszna liczba strat - naprawdę czasem sam nie wiem, jak my te mecze wygrywamy. A poza tym Milicic znów 5 fauli w 13 minut - z taką grą to chyba nawet 5 mln za sezon nie dostanie od nikogo.

A tak na marginesie - to chyba pierwszy mecz, który wygraliśmy trójkami - skuteczność i liczbę trafionych takich rzutów była wyśmienita. Szkoda, że to tylko przebłyski raz na kilka lub kilkanaście meczy.

 

hmm wyczytalem gdzies w wczesniejszych postach ze ktos tu oglada mecze magic:) i po tych spotkaniach pisze dopiero ocene.. moze mi ten ktoś powiedzieć skąd sciaga mecze

Nie wiem do kogo jest to pytanie skierowane, ale jeśli chodzi o mnie, to oglądałem mecz preseason z Houston, całe mecze z Phillą i Bostonem (mecze Bostonu u siebie lecą czasem na jakiejś stacji, którą ściąga TVU Player) i obszerne skróty z Minnesotą i Atlantą (też na TVU Player). A tak poza tym, to w sieci meczów Magic też nie widzę. Chyba, że nie tu patrzę :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza lawka jest naprawde niezla Praktycznie nie ma meczu zeby nie napsuli rywalom krwi Wychodza moje slowa ze Dooling to przydatny gracz :P (5/5 za trzy :D ), tak samo Ariza ktorego na RealGM juz nosza na rekach Ten jego dunk z Bostonem byl naprawde miodzio :twisted: Takie akcje mobilizuja kolegow a u nas nie za bardzo ma kto wykonywac ladne paczki - moze Dooling cos by tam jeszcze zaswirowal ale ma malo okazji (Dwighta sa sredniej urody, takie wbijanie gwozdzi) Arroyo mnie zaskakuje Nie sadzilem ze jest az tak dobry a tu prosze kolejny mocny punkt Czasami gra egoistycznie ale przynajniej trafia, zreszta ma malo mniej asyst niz Jameer Milicic troche zawodzi Jego gra jest chaotyczna i bez pomyslu Powinien troche wyluzowac bo widac ze za bardzo chce albo mysli o melonach ps. Ja tam 5mln bym mu dal :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawił się mecz z Bostonem:

http://bt.nbago.net/bt/

 

No a dziś mecz z Charlotte. Niby gramy z outsiderem, ale kto wie, czy takie mecze nie są jednak trudne. Tym niemniej, jeżeli Orlando chce coś osiągnąć w tym sezonie, to takich przeciwników trzeba "łykać". Jestem szzcególnie ciekaw pojedynku Howarda z Okaforem, który po kontuzji grając na centrze spisuje się w tym sezonie rewelacyjnie i chyba stara się udowodnić, że jemu należał się nr 1 w drafcie i że jego Magic powinni byli wybrać. Powiem szczerze, że jak na razie sprawia solidniejsze wrażenie niż nasz Howard, a przede wszystkim gra bardzo równo na bardzo wysokim poziomie. Może jednak dziś Howard pokaże kto panuje w NBA pod tablicami :twisted: . Wynik 7-3 wyglądałby całkiem przyjemnie. Oby...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na wrażenia po obejrzeniu meczu z Denver. Pierwsza sprawa to oczywiście ilość strat. W poprzednim sezonie narzekaliśmy, że za mało jest podań do Dwighta, ale patrząc jak to się odbywa w tym roku chyba powinniśmy zmienić zdanie. Podania do Howarda pochłonęły pewnie z 10 piłek (co rozłożyło się na kilku zawodników i samego DH). Nie wiem czy pary starczyło mu tylko na preseason i mecz inauguracyjny, ale kompletnie nie ma pomysłu jak ma grać. W meczu z Houston wydawało się, że mocno poprawił wykańczanie akcji, ale w dalszym ciągu najlepiej mu się udają dunki. W sumie trudno się dziwić, że zdobywa 9 punktów jeśli od początku meczu jest podwajany bądź nawet potrajany (przeciwnicy zwietrzyli szansę na łatwe zyskanie piłki i bardzo słusznie). Dzięki temu więcej miejsca mają inni - zawsze to jakiś plus. Ale w takim razie nie ma sensu opierać ofensywy na nim. Jeśli mamy tak grać, to niech go ktoś u licha nauczy porządnie zajmować pozycję, niech pracuje z nim nad rzutem z 3-4 metrów. Nie jestem jakoś przesadnie rozczarowany jego grą (przynajmniej dopóki mamy bilans taki jaki mamy), ale nie będę ukrywał, że oczekiwałem czegoś więcej. Dobrze, że jest dużo lepiej w obronie. Nawet jeśli nie blokuje każdego rzutu, to jednak sama jego obecność działa na przeciwników deprymująco. W każdym bądź razie zaczął się wreszcie przykładać i wykorzystywać niesamowite warunki.

 

Wydawało się, że Dwighta i Darko może wyciągnąć wspólna praca na treningach. Ale jak widać obaj nie "odpalili" w tym sezonie tak jak byśmy chcieli. Darko kompletnie się nie odnajduje. Rozpycha się łokciami tak na chama, że sędziom nie pozostaje nic innego jak gwizdnąć ofensa. Jest przydatny, ale nie ma na grę Orlando większego wpływu niż miał w zeszłym sezonie.

 

Cieszy za to ławka jaką mamy. Hmm myślę, że teraz z podniesioną głową moglibyśmy wrócić do dyskusji o sile rezerwowych każdej z drużyn i mielibyśmy w ręku naprawdę poważne argumenty, żeby się spierać czy Magic powinni być w TOP10. Arroyo tradycyjnie ciągnął mecz kiedy innym nie szło, Dooling trafiał jak szalony, ale cichym bohaterem był Ariza, który zebrał w ataku ważną piłkę i trafił z faulem (zresztą nie pierwsza ofensywna zbiórka). No i ten rzut sędziowski po którym Dooling pomknął sam na kosz to też jego zasługa. Tak na marginesie to dobrze, że JR Smith nie zawitał do Magic, bo patrząc na niego widzę Stevensona sprzed dwóch lat i z początku poprzedniego sezonu. Jak można nie wyskoczyć przy sędziowskim? Jak można dostać dacha w ostatniej minucie? Jak można tyle rzucać z dystansu kiedy się dysponuje przeciętnym rzutem? Jeśli dołożyć do tego kiepską obronę, to mamy na razie mizernego zawodnika. Może tak jak DeShawn dojrzał to dojrzeje i on.

 

Acha no i z ławki jeszcze Bogans. Nie grał za wiele, ale trafił trójkę, trochę pobronił, tak więc trochę się do zwycięstwa przyłożył.

 

Co by o Nelsonie nie mówić przez poprzednie 2 sezony, to jednak zawsze miał niezły współczynnik asyst do strat. W tym sezonie popełnia za to szkolne błędy. Potrzebujemy go w lepszej dyspozycji w dalszej części sezonu.

 

Jakie mi się nasuwa jeszcze wniosek, to że obecnie drużyny nie podchodzą już do meczów z Magic z marszu. Denver mocno nastawiło się na to, żeby ograniczyć Dwighta i im się to niewątpliwie udało. I dobrze, że jednocześnie wyszedł nam taki mecz w "trójkach", bo dzięki temu inni nabiorą nieco respektu i nie będą zakładali, że można sobie naszych odpuścić za łukiem, a skoncentrować siły bliżej kosza.

 

Teraz Bobcats. Szczerze mówiąc obawiam się nieco tego meczu. Wystarczy, że Morrison się wstrzeli i będzie ciepło (chociaż z drugiej strony możemy chyba liczyć na Trevora). Emeka będzie chciał rewanżu za swoje poprzednie niepowodzenia przeciwko Dwightowi. I może mu się to udać, bo jemu koledzy będą w obronie pomagać, a Howardowi prawdopodobnie nie. Oby Dwight nie popadł szybko w foul trouble.

 

PS. Z serii 16-6 zrobiło się 22-9, czyli nieźle :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze obawy okazały się niepotrzebne, bo Magic pewnie pokonali Bobcats. Moje obawy co do Dwighta też były niepotrzbne, bo mimo iż Okafor zagrał wielki mecz, to Howard też nie ma się czego wstydzić. To 7 mecz w jego karierze z co najmniej 20 zbiórkami (tym razem 21), a warto zaznaczyć, że grał niecałe 30 minut. Świetną zmianę dał Darko. Zagrał bardzo wszechstronnie i chyba nie mielibyśmy nic przeciwko temu, żeby wykręcał takie liczby co noc :).

 

 

Obejrzałem mecz z Bostonem (nie ma pierwszych 8 minut meczu a jest za to gadka-szmatka Goukasa na koniec meczu) i wyglądał on nieco inaczej od tego z Denver. Przede wszystkim przypominał NBA Live :). Grasz z kompem, prowadzisz cały mecz, jego lider pudłuje i raptem w IV kwarcie zaczynają się trójki i jest po przewadze :). Poza tym Boston nie nastawił się tak agresywnie na Dwighta dzięki czemu miał więcej czasu po dostaniu piłki i nie gubił się. Milicic też pokazał parę fajnych zagrań (haczki :)). Ojcem zwycięstwa był oczywiście Nelson, który pociągnął wynik w końcówce (zbiegło się to ze słabszą dyspozycją Arroyo - dlatego bardzo cieszy, że mamy dwóch w miarę równych rozgrywających, bo Hill ma z kogo wybierać w IV kwarcie). Grant też swoje dołożył i przede wszystkim nieźle sobie radził z Piercem. Boston ma dużo niedoświadczonych zawodników i mimo iż nasi też nie są przecież weteranami, to jednak trochę więcej widać w ich poczynianiach ładu.

 

7-3 i przed nami mecz z Grizzlies. Oczywiście po fatalnym poprzednim roku mecz wyjazdowy w wykonaniu Magic jest niewiadomą, ale powinni wykorzystać osłabienie przeciwnika, który dotychczas wygrał tylko 1 spotkanie. A czy wykorzystają, to już inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.