Skocz do zawartości

Orlando Magic 2006/07


SHAQU

Rekomendowane odpowiedzi

Lepiej więc do tego przywyknąć, bo w innym wypadku ciśnienie rano skacze do góry jak patrzysz na wynik (przynajmniej ja tak mam ).

Ja też tak niestety mam (a może właśnie stety :lol: ) jak patrzę na wynik. Jednak jakoś do tego przyzwyczaić się nie mogę, bo przyzwyczajenie do porażek to według mnie chyba jedna z najgorszych cech w życiu.

 

Z tym też trzeba się pogodzić . W tym sezonie już nie wystrzeli z rzutem, bo on zanikł.

A tego to akurat nie potrafię zrozumieć, tj. chodzi mi oczywiście o rzut Howarda :wink: . Mi wygląda to tak, że okres międzysezonowy został zmarnotrawiony co do rzutów, a Howard siedział chyba tylko na siłowni i pakowal, bo muskulaturę ma rzeczywiście niezłą. No ale bez rzutu (o czym już dyskutowaliśmy :wink: ) daleko nie zajdzie. Tzn. nie tak, jak byśmy tego sobie życzyli. Chyba się z tym jednak zgodzisz... Zobaczymy jak dalej będzie z wolnymi, bo tu zauważyłem ostatnio jakiś postęp.

 

Lider mentalny

Ja tego "lidera mentalnego" chciałbym widzieć na boisku, ale jak oglądam mecze, to go naprawdę nie ma. Ot jest taki przeciętny grajek, który potrafi rzucić co nieco i tyle. Jak na potencjal, który Nelson pokazał w poprzednim sezonie, to cienizna. Mam nadzieję, że to jednak po prostu spadek formy, a nie niemożność prawdziwego "ciągnięcia" drużyny. Jeżeli jednak Nelson wygra nam 3 mecze z tej serii, a potem jeszcze z Detroit, które nam depcze po piętach, to zmienię zdanie :wink: . Myślę, że najbliższe dwa tygodnie pokażą nie tylko prawdziwą wartość drużyny, ale właśnie przede wszystkim Nelsona, bo jego świetna (a przynajmniej bardzo dobra) gra jest potrzebna, aby coś ugrać w tych najbliższych meczach. I rozmowa nas pewnie na ten temat nie ominie :D .

 

Na pewno słusznie

Obejrzałem to sobie jeszcze raz i zgadzam się. Jednak faul, o którym wcześniej pisałem, który dał nam prowadzenie bodaj 102-100, był moim zdaniem po prostu z księżyca. No ale sędziowie gwizdnęli i tyle.

 

Z tych 6 spotkań ktore Magic rozegrają na wyjazdach

( Jazz , Supersonics , Blazers , Clippers , Kings , Indiana ) mam nadzieje że przynajmniej z 3 wyjdziemy zwycięsko !

Jakoś wszyscy bardzo zgodni jesteśmy ze sobą w tym zakresie :lol: . No to ja marzę o wyniku 6-0 lub 5-1 :twisted: . A co. A poważnie, to jednak wydaje się, że wynik 3-3 będzie szczytem, zaś 2-4 nie będzie najgorszy. Bo naprawdę jak dotąd Magic grają zupełnie inaczej u siebie i na wyjeździe. Mam nadzieję, że jednak w tych sześciu meczach coś ugramy.

 

Miał ktoś kiedyś taki problem? Odtwarzacz się otwiera i nic się nie dzieje.

Nie wiem, dlaczego Ci nie działa. Może nie masz konta na nba.com? Mi chodzi naprawdę nieźle, choć trochę przycina na kilkanaście sekund co parę minut, w zależności kiedy oglądam. Naprawdę fajna sprawa, mecze są z dnia na dzień i mam nadzieję, że tak zostanie.

 

PS. Howard został graczem tygodnia na Wschodzie. Oby tak dalej :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi ciśnienie skoczyło, jak zobaczyłem wynik :D:D:D .

 

Rozbiliśmy Utah prowadząc cały mecz, nawet 21 punktami :!: , ani razu nie przegrywając (tak to wygląda że statystyk). Skuteczność co prawda do kitu, asyst niewiele (widać punkty padały po indywidualnych akcjach), ale co tam. Zbiórki wygrane, strat o połowę mniej :!: , no i więcej stealów. Widać wygraliśmy obroną, o czym świadczy również goły wynik. No i Howard, który trafia 13 z 16 wolnych... Czyżby moje spostrzeżenia co do tego się sprawdzały? I zdominował tablice.

 

No początek został zrobiony, ale chcę więcej :twisted: . Mam nadzieję, że nie są to miłe złego początki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, dlaczego Ci nie działa. Może nie masz konta na nba.com? Mi chodzi naprawdę nieźle, choć trochę przycina na kilkanaście sekund co parę minut, w zależności kiedy oglądam. Naprawdę fajna sprawa, mecze są z dnia na dzień i mam nadzieję, że tak zostanie.

Na kompie w pracy działa. Trzeba się będzie pogłowić co jest nie tak :/.

 

Ja też tak niestety mam (a może właśnie stety :lol: ) jak patrzę na wynik. Jednak jakoś do tego przyzwyczaić się nie mogę, bo przyzwyczajenie do porażek to według mnie chyba jedna z najgorszych cech w życiu.

Ale jaki masz wpływ na uniknięcie tych porażek?

 

Aż mi ciśnienie skoczyło, jak zobaczyłem wynik :D :D :D

No tak. Potrafią wygrać z drużyną z najlepszym bilansem w lidze, a przegrać z czerwoną latarnią (Memphis). W każdym bądź razie po takim zwycięstwie dzień jest zdecydowanie lepszy :).

 

Ważne, że dobrze rozpoczęli tą serię, chociaż zdaje się mieli najgorszą skuteczność z gry w tym sezonie (mam nadzieję, że Turk się rozkręci tak jak ma w zwyczaju, bo to co teraz wyczynia to klapa). Tyle, że strat było mniej niż zwykle. Ławka tradycyjnie dała duże wsparcie (Ariza 4 zbórki ofensywne, Carlos 13 punktów w 18 minut). Więcej napiszę jak już uruchomię ten Broadband w domu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jaki masz wpływ na uniknięcie tych porażek?

Jasne, że nie mam :wink: . Ale jednak mimo to jakoś porażki Magic ciężko trawię. Mam nadzieję, że zawodnicy Orlando również, co już byłoby dużym sukcesem.

 

W każdym bądź razie po takim zwycięstwie dzień jest zdecydowanie lepszy .

A jeszcze lepszy po meczu Polaków z Rosjanami i awansie do półfinałów :D . Serce się raduje.

 

A teraz kilka takich myśli po obejrzeniu meczu z Utah (nie mogłem sobie odmówić z samego rana :) :

1. Może i dobrze, że Howard nie potrafi rzucać. Tzn. dobrze dla drużyny, a nie dla samego Dwight'a. Jak Howard próbuje rzucać jakieś dziwne półhaki (czy co, bo trudno to nazwać rzutem), to po prostu nie ma praktycznie nikogo atakującego kosz rywala. Howard pod koszem jednak zbiera, a nawet jak nie, to skacze, absorbuje ze 2 przeciwników i od razu robi się miejsce dla innych naszych zawodników, aby zebrać piłkę. Nawet Nelson zebrał 2 lub 3 piłki po własnych :!: rzutach, bo jednak jest miejsce na to.

2. Co to znaczą w koszykówce zbiórki ofensywne. Wygraliśmy je 15-5 i to było naprawdę widać. I do tego świetnie atakujący kosz przeciwnika Ariza.

3. To chyba (przynajmniej mam taką nadzieję) trwała tendencja - Howard naprawdę moim zdaniem poprawił znacznie technikę rzutów wolnych. Widać zobaczył, że jest bardzo często faulowany grając jednak blisko kosza i nad tym chyba musi pracować. Jeśli tak jest, to tylko pochwalić. Oby tak dalej. I od razu mamy lepszy procent rzutów wolnych jako drużyna i nie przegrywamy przez to.

4. Arroyo to jednak samolub. Ostatnio widać u niego taką tendencję, że najpierw (a może przede wszystkim) rzuca, a potem szuka (o ile w ogóle) partnerów. Oby trafiał, bo dziś szło mu to nieźle, ale naprawdę oglądając dzisiejszy mecz aż denerwowało, że na siłę szukał rzutu. Trochę to bez sensu.

5. Opanowaliśmy strefę podkoszową. 40-32 w punktach z trumny nie wykazuje różnicy, jaka w tym zakresie miała miejsce. W ważnych momentach meczu spod kosza zdobywaliśmy naprawdę masę punktów, a zawodnicy Utah pod kosz w ogóle nie mogli się dostać, choć mają przecież dobrych zawodników podkoszowych. Z Miami wyglądało to niestety zupełnie inaczej.

6. No i najgorsza sprawa oprócz strat - mamy niesamowite przestoje. Prowadzimy 13 punktami, by kolejne minuty przegrać 2-10 lub 0-9, czy 0-13 :!: (z bodaj 81-60 zrobiło się nagle 81-73, czy jakoś tak). Coś niesamowitego. Nie ma w ogóle nikogo, kto by potrafił w takim momencie pociągnąć zespół, choć przyznaję, że dziś Nelsonowi to ze dwa razy w miarę się udało.

 

No i jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze, myślałem, że nic gorszego nie zobaczę niż w meczu z Atlantą. Myliłem się. Druga kwarta, a przede wszystkim początek trzeciej, to jakiś koszmar. Może przesadzam, ale multum niecelnych rzutów z obu stron, niewymuszonych strat. Pierwsze bodaj 4,5 minuty trzeciej kwarty zakończyło się wynikiem 4-0 :!: dla Utah. Jak na mecz dwóch prowadzących (jak na razie) drużyn w swoich konferencjach, to po prostu nie przystoi. Po drugie, nie wiem, kto pisze statystyki na nba.com, ale Utah prowadziło 4-0 na początku meczu. A tam napisali "Utah biggest lead 0" :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pochlastac sie mozna... Nie dosc ze nie moge ogladac NBATV to jeszcze usuneli z TVU Playera ESPN, gdzie czasami mozna bylo na cos popatrzec :cry: (macie ESPN ? czy tylko u mnie nie ma?)

ps.Na sopcascie jest espn i nawet chodzi :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi ciśnienie skoczyło, jak zobaczyłem wynik :D:D:D .

 

Rozbiliśmy Utah prowadząc cały mecz, nawet 21 punktami :!: , ani razu nie przegrywając (tak to wygląda że statystyk).quote]

 

przegrywaliśmy na samym początku 0-4 :twisted: i tak jak przewidywałem ! zaczynamy od zwycięstwa teraz moze juz być tylko lepiej :) ide ogladac 2 polowe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze usuneli z TVU Playera ESPN, gdzie czasami mozna bylo na cos popatrzec

Ale za to na TVUPlayerze możesz obejrzeć sobie ze trzy programy NHL :lol: .

 

przegrywaliśmy na samym początku 0-4

Stary jestem i pamięć mi szwankuje, ale chyba ktoś nie czyta postów, bo jeśli się nie mylę, to w następnym poście napisałem coś o tym, kto robi statystyki dla nba.com :wink: . A tak poważnie, to nie ma to żadnego znaczenia, dobrze że prawidłowo zaczęliśmy sesję wyjazdową. Teraz Seattle, które gra całkiem szybką koszykówkę. My dziś całkiem nieźle graliśmy kontratak i jeżeli zdominujemy własną tablicę, to może być nieźle. No ale Orlando jest w stanie na wyjeździe przegrać nawet z "czerwoną latarnią", o czym już mowa była...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w nocy mecz z Sonics Moim zdaniem bedzie trudniej niz z Utah U siebie wygralismy po szczesliwym rzucie Hedo co z pewnoscia odbija sie im czkawka do dzisiaj :wink: Drugim powodem bedzie chec pokonania druzyny z drugim bilansem w lidze (nie wspominajac juz o pokazaniu dobrej koszykowki miejscowym kibicom) Jednym slowem o latwym meczu mozemy zapomniec Typuje przegrana ale chcialbym byc mile zaskoczony Do tego jednak bedzie potrzebna po raz kolejny dobra skutecznosc jumperkow i spora odsiecz naszych rezerwowych Ciekaw jestem czy Hill zagra? Mozna powiedziec ze Bogans wzorowo ograniczyl Johnsona (chyba... nie ogladalem meczu) a z Allenem przydaloby sie zrobic to samo To samo dotyczy Lewisa... Ciezko bedzie, oj ciezko ale mam nadzieje ze powalczymy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Orlando-fani :) Od pewnego czasu obserwuje wasze dyskusje az w koncu znalazlem chwile zeby sie zarejestrowac i dolaczyc do Was :)

Na start mam pytanie - jak wyglada sprawa z meczami na zywo w NBATV? Mozna je ogladac tak samo jak po zakonczeniu meczu? Bo wczoraj obejrzalem Orlando - Utah i chodzilo mi super, ciekawe czy na zywo tez by dalo rade... Bo jednak live to zupelnie inne emocje niz jak sie juz zna wynik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli masz szybkie lacze (a masz bo chodzi ci league pass) i wystarczajaco duza wole do wstawania w nocy to mozesz i na zywca poogladac Niekoniecznie beda to mecze Magic bo druzyn jest sporo a nikt nie ma monopolu :twisted: Zerknij na schedule na NBA.com i bedziesz wiedzial kiedy sa transmisje ktore cie interesuja (potrzebny ci bedzie tvuplayer)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wola nie bedzie problemu bo w weekend potrafie siedziec przed kompem i patrzec jak zmienia sie wynik na zywca wiec jesli bede mogl obejrzec meczyk to zadne zmeczenie nie bedzie w stanie mnie pokonac :D Chociaz na taki mecz jak najblizszy ze Seattle (bodajze o 4) chyba wolalbym wstac niz czekac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej pójdzie to się zacznę przyzwyczajać :). Plan "minimum przyzwoitości" już wykonany, a za nami dopiero 2 mecze. Czyżby chłopaki się naprawdę rozkręcili?

 

Jestem po prostu zauroczony tym co robi nasza ławka. 48 punktów rezerwowych przy 46 zdobytych przez starterów. Ale nasz bench to nie tylko punkty - to wszechstronność, którą dostajemy przede wszystkim od Milicica i Arizy. W połączeniu z Arroyo i Doolingiem dają niesamowitą jakość. I tak jak sugerował wcześniej tomaszan, to już nie jest TOP10, to nie jest TOP5, to jest kandydat do najlepszej ławy w całej lidze. Oczywiście w perspektywie doświadczenia w PO przegrywamy z kilkoma drużynami, ale to się tyczy właściwie całej drużyny, a nie przeszkadza Magic w wygraniu 28 spotkań z ostatnich 38.

 

Turk się ewidentnie domaga, żeby zacząć odgrywać marginalną rolę. Dziś już tylko 21 minut na parkiecie. Mam do niego wielki szacunek po tym co pokazywał w końcówce poprzednich rozgrywek, ale w tym sezonie gra słabiutko. Pocieszające jest to, że może do czasu playoffs dojdzie do siebie :twisted: .

 

PS. Dwight sobie poszalał :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś powiedział: yes, yes, yes :wink: . My na razie możemy powiedzieć: yes yes :D .

 

Mówiłem, że 2-4 w meczach wyjazdowych nie będzie złym wynikiem, a tu 2 zwycięstwa mamy już po 2 meczach. Eh żeby tak dalej...

 

Po obejrzeniu dzisiejszego meczu mogę powiedzieć, że wygrała go nam ławka. Dokładnie nie pamiętam, ale bench scoring mieliśmy bodaj 48-17 :!: . W czwartej kwarcie, przez jej większość, grała nawet w ogóle rezerwowa czwórka: Arroyo, Dooling, Ariza, Milicic i do tego Howard z Battie na wymianę. W ogóle muszę przyznać, że drugą połowę trzeciej kwarty i czwartyą kwartę zagraliśmy świetnie w obronie, stąd wynik. No i do tego 12 pkt w czwartej kwarcie Arroyo, waleczność Arizy, no i Milicic w końcu w ataku zaczął wykorzystywać swoje warunki fizyczne. Gdyby tylko jeszcze nie popełniał tak głupich błędów, jak np. strata po zbiórce (czasem wydaje mi się, że nie wie co w takiej sytuacji zrobić z piką). Do tego ładne zasłony dawał (np. zrobił taką uliczkę Bogansowi, że szok :shock: ). Howard trafiał niesamowicie z faulami (choć ze dwa takie rzuty nie wiem jak nie weszły). No a grę pierwszej piątki, poza walecznością Battie na tablicach i asystami Nelsona (w końcu zaczął widzieć partnerów - co za podanie na alley-up do Howarda :twisted: , tyle że przestał rzucać i trafiać), wypada pominąć milczeniem (choć Turkoglu trafił ważną trójkę w trzeciej kwarcie, gdy była walka na przełamanie).

Ogólnie druga połowa naprawdę niezła i oby tak dalej. Jeszcze 4 wyjazdy i oby udało się w nich jeszcze coś ugrać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze trzeba o czymś wspomnieć. Magic kończą listopad z najlepszym bilansem na Wschodzie, a to praktycznie oznacza, że Brian Hill dostanie Eastern Conference Coach of the Month. Właściwie gość jest w cieniu, prawie nigdy o nim nie rozmawiamy. Do dziś koleś się kojarzy z zapłakanymi oczami podczas Finału 1995 (tyle, że te oczy prawie zawsze tak wyglądają w momencie jak się chłop stresuje). Może nie jest jakimś wybitnym trenerem, ale zauważcie, że nie mamy prawa na niego narzekać, tak jak było w przypadku Riversa czy Davisa, którzy często mieli dziwne koncepcje i zdarzało im się przysypiać w nieodpowiednich momentach. U Hilla wszyscy znają swoje miejsce w szeregu i jak widać nawet słabsze występy nie wiążą się z natychmiastowym usunięciem z pierwszej piątki czy całkowitym wypadnięciem z rotacji. Jeśli Arroyo z Doolingiem dobrze mu grają z ławki, to nie zmienia tego i za Hilla do S5 woli wstawić Bogansa. Facet naprawdę zdobył sobie moje zaufanie. Zobaczymy jak się sprawdzi gdy przyjdzie kryzys, ale może właśnie dzięki niemu ten kryzys nie nastąpi.

 

Na POTM raczej nie ma co liczyć, bo Dwight nie ma jakichś kosmicznych liczb na koncie (chodzi o punkty, bo przecież nie o zbiórki ;)). Nie wiem czy będą przy wyborze sugerować się liczbą zwycięstw (tak na ogół jest) więc wydaje się, że Reed nie ma szans. Podobnie Wade. Tak więc powinien rywalizować z Jamesem (wybór najbardziej prawdopodobny), O'Nealem bądź dwójką z Pistons (Hamilton i Billups). Zaszczyty nie są niby ważne, ale fajnie się je dostaje :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pocieszające jest to, że może do czasu playoffs dojdzie do siebie

Jeszcze niedawno myśleliśmy, czy Magic w ogóle wejdą do playoffs, a tu już co poniektórzy biorą to za pewnik :wink: .

A Turk w tym sezonie ejst cieniem samego siebie. Zagrał może 2 lub 3 dobre mecze (żadnego rewelacyjnego) i tyle. Powrót Hilla bardzo ograniczył jego rolę, czego się spodziewaliśmy, ale żeby aż tak... Czy chłopak nie ma ikry i umiejętności żeby powalczyć o większą rolę w drużynie? A szkoda bo jego trójki byłyby bardzo ważne, tym bardziej że nie rzucamy ich dużo.

 

A co do Hilla. Nie wiem, co o nim myśleć. Zawsze stoi mi przed oczami jego zapłakana i zatroskana twarz, mina jakby go z krzyża zdjęli. A poza tym oglądając mecze wydaje mi się, że czasem traci panowanie nad drużyną, nie wie co zrobić jak robi się kiepsko, gdy przeciwnikowi zaczyna iść. Tak było z Memphis, gdzie przeciwnik odrobił bardzo szybko bodaj 7-punktową stratę na 5 min przed końcem, tak było z Utah, gdzie na szczęście z 21 pkt straty Utah zeszlo do "jedynych" 8. Zaczyna się wtedy panika w drużynie i nie widać, aby Hill miał jakieś konepty, aby panice tej zapobiec. Jak to się nie zmieni, to mojego zaufania mieć nie będzie. Wiem, że mało go to obchodzi (a nawet w ogóle), ale jak na razie takie mam zdanie. A poza tym moje zdanie się nie zmieni, jak nie zacznie wpuszczać Redicka, którego w końcu chciałbym zobaczyć w prawdziwej akcji, czy stać go na to, aby grać na dwójce w NBA. Bo ja nadal nie wiem :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze niedawno myśleliśmy, czy Magic w ogóle wejdą do playoffs, a tu już co poniektórzy biorą to za pewnik ;)

Pewnikiem jest, że nie pobijemy rekordu Philadelphi (9-73) :P. A co do PO to narobiłem już sobie smaka ;).

 

Powrót Hilla bardzo ograniczył jego rolę, czego się spodziewaliśmy, ale żeby aż tak... Czy chłopak nie ma ikry i umiejętności żeby powalczyć o większą rolę w drużynie? A szkoda bo jego trójki byłyby bardzo ważne, tym bardziej że nie rzucamy ich dużo.

Ja bym nie szedł w tym kierunku. Hedo po prostu gra słabo i nie upatrywałbym w tym winy Hilla. Owszem taktyka trochę się zmieniła, bo więcej piłek idzie pod kosz, ale Turkoglu po prostu pudłuje rzuty. Nawet wolne rzuca słabo (a w ogóle to tych wolnych tyle co kot napłakał, a więc przydałoby się trochę więcej agresji w grze, bo Turk to przecież nie tylko shooter, ale również potrafi ładnie wejść pod kosz).

 

A poza tym oglądając mecze wydaje mi się, że czasem traci panowanie nad drużyną, nie wie co zrobić jak robi się kiepsko, gdy przeciwnikowi zaczyna iść. Tak było z Memphis, gdzie przeciwnik odrobił bardzo szybko bodaj 7-punktową stratę na 5 min przed końcem, tak było z Utah, gdzie na szczęście z 21 pkt straty Utah zeszlo do "jedynych" 8. Zaczyna się wtedy panika w drużynie i nie widać, aby Hill miał jakieś konepty, aby panice tej zapobiec. Jak to się nie zmieni, to mojego zaufania mieć nie będzie.

Co może zrobić trener jeśli jego zawodnicy tracą piłki w łatwy sposób i pudłują rzuty z otwartych pozycji? Może wziąść czas, żeby rozpędzonego przeciwnika powstrzymać i coś ewentualnie podpowiedzieć, ale prawda jest taka, że nie zacznie trafiać za swoich graczy. I Hill to robi w przeciwieństwie do Davisa, który wydawał się nie mieć jaj. Ogólnie moją ocenę naszego trenera obniża to, że wziął do sztabu Bryanta zamiast zostawić Raya. Być może teraz Howard miałby bogatszy repertuar zagrań. A za największy plus należy zaliczyć to, że mamy zbilansowaną drużynę pod względem ataku i obrony (tzn. możemy wygrać mecz i tym i tym).

 

Wiem, że mało go to obchodzi (a nawet w ogóle), ale jak na razie takie mam zdanie. A poza tym moje zdanie się nie zmieni, jak nie zacznie wpuszczać Redicka, którego w końcu chciałbym zobaczyć w prawdziwej akcji, czy stać go na to, aby grać na dwójce w NBA. Bo ja nadal nie wiem :twisted:

To że nie wiesz pewnie również go nie obchodzi ;). Dopóki wygrywamy warto mu zaufać w kwestii J.J. :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do PO to narobiłem już sobie smaka .

Myślę, że nie tylko Ty, ale i co poniektórzy również :D . Tylko żeby drużyna się nie "podpaliła" jak jest wielka i żaden przeciwnik im nie jest straszny, bo drużyna jest młoda i szybko może zostać sprowadzona na ziemię. No ale tu jest duże pole do popisu dla Hilla. Jeżeli jednak Magic nadal będą podchodzić do każdego przeciwnika z szacunkiem (co mozna wyczytać z newsów i jednak "sprężania się" na niemal każdy mecz - co do Memphis mam wątpliwości), to powinno być dobrze.

 

Ja bym nie szedł w tym kierunku. Hedo po prostu gra słabo i nie upatrywałbym w tym winy Hilla.

Nie zwalam winy na Hilla, ale jak słusznie zauważyłeś, taktyka po jego powrocie nieco się zmieniła. Co więcej, często widzę sytuację, że Hill może nie rozgrywa, ale ma kontrolę nad akcjami, gdyż sporo piłek przez niego przechodzi. Nelson wtedy jakby "wyłącza się" z rozgrywania. Natomiast Turk gra słabiutko, to fakt, jednak naprawdę dostaje znacznie mniej piłek, pod kosz praktycznie się nie pcha, bo tu jednak stoją Howard, Milicic i Ariza. No a ponieważ rzuty mu nie wchodzą, to jest po prostu klapa. No i jego rola maleje. Dobrze, że jednak Hill w niemal każdym meczu gra naprawdę dobrze lub bardzo dobrze.

 

Co może zrobić trener jeśli jego zawodnicy tracą piłki w łatwy sposób i pudłują rzuty z otwartych pozycji? Może wziąść czas, żeby rozpędzonego przeciwnika powstrzymać i coś ewentualnie podpowiedzieć, ale prawda jest taka, że nie zacznie trafiać za swoich graczy. I Hill to robi w przeciwieństwie do Davisa

Oczywistym jest, że nie zacznie grać, ale czasem mi wygląda jakby w każdej chwili meczu zachowywał się tak samo ślamazarnie. Nie wkurzy się, nie zmieni np. Nelsona (o co się aż prosiło w meczu z Memphis). Czasem przydałaby się z jego strony jakaś bardziej drastyczna reakcja niż tylko wzięcie czasu. Bo często samo wzięcie czasu nic nie daje. No ale dziś wystawił Arizę przeciwko Lewisowi, bo Turka ogrywał on jak chciał, i rzeczywiście było to dobre pociągnięcie. Podobnie jak wystawienie Bogansa przeciwko Johnsonowi. Takich reakcji przydałoby się więcej, może np. wystawienie JJ jak nie siedzi rzut za 3 punkty...

 

A za największy plus należy zaliczyć to, że mamy zbilansowaną drużynę pod względem ataku i obrony (tzn. możemy wygrać mecz i tym i tym).

I tu mam zgryza. Co do bilansu, to się zgodzę, ale czy możemy wygrać mecz samym atakiem, to ma wątpliwości. Jak już gdzieś wcześniej mówiłem, o ile gra w obronie w większości meczów mi się podoba (a czasem nawet bardzo), bo jest agresywna (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), ze zmianą (choć zwykle gramy każdy swego), no i jednak dobrze zbieramy pod własnym koszem w większości meczów, a do tego dochodzą bloki Howarda i Milicica. Natomiast atak to czysta niewiadoma - raz idzie, raz nie, przestojów mamy mnóstwo, do tego wszystko to jest trochę czasem zbyt czytelne - zagrywka do Howarda i reszta stoi i patrzy lub wejścia pod kosz Nelsona czy Hilla, albo szukanie sobie pozycji do rzutu przez Arroyo. Fajnie, że to działa, ale przydałoby się trochę urozmaicenia, a przede wszystkim nieco przyśpieszenia gry piłką. Dobrze, że gramy swoje (tak dziś pokonaliśmy Seattle), ale jednak lekkie zróżnicowanie jest wskazane.

 

To że nie wiesz pewnie również go nie obchodzi . Dopóki wygrywamy warto mu zaufać w kwestii J.J. .

Pewnie że go nie obchodzi, ale mogę sobie napisać :twisted: . A co do JJ, to może warto byłoby spróbować. Nic nie tracimy, a możemy zyskać. Jak by dostawał chociaż te 8-10 minut przez kilka meczów, to chyba nic by się nie stało. A ja bym wtedy już wiedział :wink: .

 

PS. Tak z ciekawości. Spabloo, możesz już oglądać mecze na stronie NBA, czy nadal nie?

 

No i chyba popełniliśmy faux pax (czy jak to się tam pisze :lol: ):

 

Witajcie Orlando-fani

A witaj witaj. Czy to jednorazowa wizyta, czy grono fanów Magic się zwiększyło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grono fanow Magic to moze nie bo jestem takowym od dlugiego czasu (bodajze jak gralismy z Rockets w finale to zaczalem sie powaznie NBA interesowac i od razu moimi ulubiencami byli Magic) ale grono forumowiczow jak najbardziej tak :) Moze nie mam super duzo czasu zeby pisac ale w wolnej chwili cos tam zawsze klepne :) I chetnie bym sie przylaczyl do FBL ale sie zgapilem wiec to juz chyba w nastepnym sezonie :)

Zaraz lookne meczyk ze Seattle to moze napisze jakies swoje uwagi odnoscnie tego meczu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywistym jest, że nie zacznie grać, ale czasem mi wygląda jakby w każdej chwili meczu zachowywał się tak samo ślamazarnie. Nie wkurzy się, nie zmieni np. Nelsona (o co się aż prosiło w meczu z Memphis). Czasem przydałaby się z jego strony jakaś bardziej drastyczna reakcja niż tylko wzięcie czasu. Bo często samo wzięcie czasu nic nie daje.

Ale dzięki temu, że jest powściągliwy w reakcjach (chociaż wkurza się na timeoutach - temu nie można zaprzeczyć), nie podkopuje wiary w siebie u swoich graczy. Dzięki temu nie ma też w teamie konfliktów i z tego co widać na zewnątrz panuje tam świetna atmosfera (nikt się nie żali do prasy jak mało gra).

 

PS. Tak z ciekawości. Spabloo, możesz już oglądać mecze na stronie NBA, czy nadal nie?

Odtwarzać już mogę, ale na niewiele się to zdało, bo tnie mi tak, że zmienia się klatka co kilkanaście sekund (dźwięk idzie normalnie). Chyba w tym sezonie sobie nie pooglądam zbyt dużo spotkań. Za rok przeprowadzka i może uda się wrócić do byłego dostawcy, bo teraz wykupiłem sobie z Multimedii i jestem bardzo niezadowolony. Niestety nie miałem innej możliwości :(.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.