Skocz do zawartości

Chicago Bulls sezon 06/07


InfinitI

Rekomendowane odpowiedzi

7-2 to coś koło 218 cm , ale moze letko się pomyliłem , Hawes liczy sobie 211 cm wiec jak na centra nie jest mało jest tylko jeden problem że gość cieniuje w obronie z drugiej strony to ma dopiero 19 lat wiec wszystko przed nim możer ben by podszkolił a poza tym nie możemy miec samych defensorów bo kto będzie zdobywał punkty ? zaś co do Hibberta to ponoć jest mało mobilny nawet jezeli weźmiemy pod uwagę jego wzrost , ale Bulls nie gra w stylu PHX więc raczej by nadążył za akcją ( co do jego mobilności to wyczytałem na zagranicznych forach ) bo gdyby grał u nich to wyzionął by ducha po paru meczach :wink: jeżeli pick bedzie w granicach 7-10 to wszystkie znaki na niebie wskazują że Pax wybierze któregoś z nich choc kto wie .... co do wynalazków made in china nie bawiłbym się po prostu nie mam przekonania niby Yao nieźle radzi sobie w lidze ale to tylko dzieki swojemu wzrostowi oraz temu iż jest posucha na pozycji centra w NBA , ale to tak na marginesie

jest jescze inna opcja czyli Tiago bo on tez łapie się w niektórych mockach w pierwszej 15 , mógłby być dobrym wyborem ze względu na jego wszechstroność grania na 2 pozycjach : pf i c oczywiście po zdobyciu odpowiedniej masy

więc jak widać jest troche opcji oczywiście jest też możliwość przesuniecia się w górę , ale z drugiej strony to tylko leszcz by oddawał picki z top 3 ! a poza tym musielibysmy ruszyć kogoś z naszego głównego kregosłupa czyli deng,gordon czy tyrus a to mi się średnio usmiecha no chyba że byłaby szansa na ...... odena , ale to tylko s-f

czytałem też że wielu napaliło się na horforda , ale my juz mamy dobrze zapowiadającego się pf czyli T2 więc tylko by się dublowali tym bardziej że są graczami o podobnym stylu gry , nam potrzeba wysokiego pod kosz po tym jak za 3 lata odejdzie Ben

pozostaje na koniec 2 runda i tu przynajmniej ja bym oba picki ew z VK wymienił na początek tejże rundy ew gdyby się udało to pogadał bym z PHX lub Phy odnośnie ich picków 29 i 30 a z tym pickiem wziąłbym Herberta Hilla dlaczego ? a no dlatego że oprócz defens potrzeba tez kogoś aby rzucił te pare punktów z ławki a on wg mnie idealnie do tego pasuje tym bardziej że stracimy " prawie wszystkich " wysokich a wybór tylko 1 nie załatwia nam sprawy fakt że jest jeszcze MLE i LLE czyli można podpisać 2 gości a z tego co się mówi to pax łyknie z FA Mihma bo o innych nie ma co marzyć np : Turiaf , Varejo pozostał by jeszcze Joe Smith , ale on raczej nie weźmie " marnych " 5 baniek !

więc pole nam sie zawęża i raczej bym powalczył o lepszy pick 2 rundowy lub o końcówkę 1 rundy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu nowy na forum. nie znam się może aż tak bardzo na wszystkich przepisach i określeniach używanych na forum, ale za to jestem wielkim fanem Chicago Bulls. I dlatego chciałbym się zapytać o taką kwestię, tych co już zdecydowanie bardziej śledzą nowinki transferowe, drafy itd... a mianowicie po tym sezonie będzie Chicago poszukiwało gracza podkoszowego. Z tego co czytałem na tym forum Chicago może dostać numer w drafcie ok. 7-10. Więc czy nie lepiej by było oddać ten numer w drafcie + 2 zawodników (P.J. Brown,Michael Sweetney/ Malik Allen) w zamian za klasowego zawodnika jakim bez wątpienia jest gracz Grizzlies Pau Gasol, który zdobywa śrdenio 20 pkt/mecz i ma 10 zbiórek. I czy wogóle taka wymiana jest możliwa. Z góry dzięki za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam nowego forumowicza :wink:

 

Co do twojego pytania, to jak wszyscy wiemy na pewno było by lepiej ale... na teraz bo... taki Gasol współpracując z Benem pod koszem siali by pogrom, ale... mimo tego że numer w drafcie jest wysoki to P.J czy Sweet nie są zakontraktowani na następne sezony, co do Browna to chce odejść w sęsie zrezygnować z gry, a samo Memphis nie chce transferu Gasola jeśli nie dostaną kogoś w stylu Deng; Nocc; Gordon, choć co do Nocca to może być ciężko bo nie jest takim graczem na przyszłość jak 2 pozostałych. Co do Denga i Gordona to nie ma sensu ich się pozbywać, ale ta kwestia została wielokrotnie omówiona choćby w tym temacie, co do Nocca wszystko zależy jak w tegorocznych PO wzrośnie jego wartość, fakt szkoda rozstawać się z takim graczem, ale jeśli gracz pokroju Garnek, Gasol czy nawet JO by chcieli transferu to bym się na nich rzucał. Co do tego JO to może troche przesadziłem ale pick + mięso (krypa czy coś tędy) + Nocc jeśli któryś z nich zażąda transferu będzie napewno prawdopodobną opcją dla nas.

 

O tym wszystkim jak by nie było będziemy dyskutować po loterii draftowej bo jeśli wylosujemy pick 1-3 to bym się z nim nie rozstawał (mamy pare % szans o tym nawet sam pisałem :D) bo np taki Oden czy Durant u nas... nie ma co mażyć, poczekajmy do loterii w tedy będziemy kąbinować, w każdym bądź razie jeśli memphis wypadnie poza czołową 3 draftową transfer jest bardzo możliwy i to na naszych zasadach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bylo zbyt piekne zeby bylo prawdziwe :? Nie udalo nam sie wygrac najwazniejszego spotkania sezonu. Dlaczego? Nie bede ocenial bo mimo checi nie moglem obejrzec go, teraz, gdy znam wynik, nie wiem nawet czy chce...

 

W kazdym razie spelnia sie moja przepowiednia ze ten sezon (ze Skilesem na czele) dla Bulls skonczy sie tak samo szybko jak poprzedni. Jakos nie wierze ze Shaq da sie pokonac juz w pierwszej rundzie...

 

Mozna wrecz powiedziec 'miales chamie zloty rog' ;-) Przeciez Nets to cienka druzyna, na pewno byli do pokonania, jesli chce sie byc contenderem takich meczow sie nie przegrywa. Ale byc moze ten zespol contenderem jeszcze nie jest / nie chce byc...

 

A Cavs? Ciezko oceniac czy na tak łatwą droge do finalu konferencji zasluzyli czy tez nie. Sa na niej i koniec. Podejrzewam ze tak czy siak odpadna z Detroit dla ktorych ten rok jest powrotem do NBA Finals.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem "przyjemność" oglądania tego meczu na żywo na C+Sport i muszę przyznać że tak słabego meczu się nie spodziewałem w wykonaniu Byków. Grali po prostu źle, głównie jeżeli chodzi o atak, jedynie na przyzwoitym poziomie grał Nocioni, który był najlepszy w zespole Bulls, a tak poza tym zła selekcja rzutów (głównie Kirka i Gordona), raz fatalna gra na deskach, głównie na bronionej. Nie wiem dlaczego tak długo na ławie siedział Big Ben bo z faulami nie miał problemów.Co do PO to nie wiem czy aż tak źle się stało że będziemy grali z Miami niż z Nets bo tak by się stało gdybyśmy wygrali z Nets, a Wizards jak już wiemy uporali się z Indianą. Po tym co pokazały Byki w tym meczu śmiem wątpić czy by było na łatwiej, z tego co wiem to ta drużyna zupełnie na nie leży ( w tym sezonie bilans 1-3 a w ostatnich 10 spotkaniach nie byliśmy w stanie wygrać z nimi meczu na wyjeździe). Więc kto wie może dobrze się stało że nie mamy tego 2 miejsca, bo jak byśmy mieli odpaść z NJ to by była duża plama, po tak dobrym sezonie, a z Miami myślę że mamy szanse, szczególnie że mamy przewagę własnego parkietu. A sądzę również że żadna droga nie była by łatwa, bo w PO wszystko się może zdarzyć no może poza parą Cleveland-Washington.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko poszłow w pi****u ... miało być 2 miejsce na wschodzie i " spacerek " do finału konferencji oraz min pick 6 z jakąś tam szansą na pick 3 ( ponoć 25 % ) a tu w jedną noc się porąbało no nie że zaraz że nie mamy szans na pokonanie Heat , ale na pewno bedzie to o wiele trudniejsze niz Toronto co prawda w tym sezonie to jakoś dziwnie nam leżało , ale PO to już insza sprawa Shaq nam na to nie pozwoli a jezeli juz w jakimś stopniu " udałoby " się go zneutralizować to nasz " genialny " cołcz coś w tej materii zrobi ..

nie oglądałem meczu , ale na zagranicznych forach piszą iż dużą część graliśmy 3 małymi ( kirk , gordon i duhon ) przeciw Kiddowi , Carterowi i Jeffersonowi i jak mieliśmy wygrac mecz bo w takim układzie to win można osiągnąć jeżeli przynajmniej jeden z nich miałby dzień konia , ale tak nie było niestety .... cóż pozostaje nam się modlić o cud " nad Wisłą " bo nie wierzę abyśmy przeskoczyli Heat , fakt że tanio skóry nie sprzedamy bo ja skromni liczę min na 6 meczy , ale w ogólnym rozrachunku odpadniemy i z jednej strony to bym chciał aby tak było bo moze wtedy zawitałby na ławkę lepszy cołcz ... oczywiście nic nie ujmując Skilesowi bo jest dobrym trenerem , ale tylko na początek bo nie jest w stanie przeprowadzić zespołu z punktu A do punktu B

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zespół z niebywałym potencjałem i wola walki jakim jest Chicago moze dojsc naprawde daleko w tych PO.

 

Artek, KOcham Cie chłopie za te słowa.

NIe widziałem meczu to nie bede bredził, ale fakt faktem ze Nets nam cholernie nie leża a główna przyczyna to granie trójką małych przeciw Carterowi i Jeffersonowi, co daje punkty i faule. Do tego często gęsto beznadziejny frontcourt Nets gra z nami naprawde świetnie.

Dziwna rzecz w niedawnym meczu bez BigBena Thomasa robimy Nets pogrom grają długo Shefolosha i ograniaczając granie trójką Duuhon-Kirk-Gordon, nie wiem jak było teraz, ilośc czasu Bena czy Thomasa jakos nie nastraja optymistycznie.

KORE Chłopie ja nie wiem czemu Ty się smucisz, pojedziemy Wejda to bedzie miał taka satysfache że siekniemy sobie takie avatary jakich to forum nie widziało.

Przegramy to Skiles poleci na łeb na szyje. Tez bedziesz miał Satysfache

8) . i tez bedziemy miec fajne avatary

JA tam widze same plusy.

Wiesz co by bylo najgorsze?

Seria z Wizards, wygrana, przecietna, gra potem mecze z raps badz Nets i wygran badz przegrana po znów słabej grze i potem niby jest sukces bo przebrnelismy pierwsza runde, ale gra nie satysfakcjonuje ani ciebie ani mnie a Skiles ma wynik i siedzie na stołku, chodz widac ze zespol awansował bo miał fajna drabinke i wydaje się ze wszytko jest oki idzie nastepny sezon a my z nów stoimy w miejscu gdy inni ida do przodu.

A tak masz od razu: mistrz NBA Twój ulubiony playa Wade, gruby Shaq, ostra jazda, Posey łamiacy nosy, nie ma juz taryfy że mamy czas, albo wygrywamy albo wietrzymy to co mamy bo stoimy w miejscu.

Czas prawdy Kore! Albo Skiles ma jaja i zabiegamy Heat, albo mamy kołcza bez jaj a skład nie rokuje szans na dominacje na wschodzie i potrzeba korekt.

Jest dobrze! nie pękaj 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spójrzcie na to z innej strony pisałem to samo wcześniej fanom Cavs jak grać z Heat to właśnie teraz w pierwszej rundzie, tu się qrwa nie ma czego bać i przejmować nie dość, że macie Hinricha to jeszcze Wade z tym ramieniem i jeszcze podobno kolanami na pewno nie będzie tak groźny, a Shaq bez dużej jego pomocy może nie dać rady ciągnąć Heat przeciwko tak silnej i mającej HCA drużynie jaką są Bulls

 

Jak się chce być najlepszym to trzeba pokonac najlepszych czy przejście tej drugiej strony drabinki osłabionych kontuzjami Wizards i Raptors/Nets to jakieś faktycznie osiągnięcie będzie :?: dojście do finału konferencji po pokaniu słabych rywali może tylko przesłonić faktyczny obraz siły drużyny, jak Bulls dojdą do ECF to faktycznie są tak silni bo pokonali Heat i Piston jak nie to przynajmniej będą wiedzieli czego im brakuje i kogo lub co należy zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tak , własnie Van mamy identyczne zdanie w temacie, albo masz zespól by czesać jak leci albo go nie masz i liczyśz na drabinki sprzyjające okoliczności i moze uda się przebic do drugiej rundy.

Van ma racje Heat z każdą rundą beda mocniejsi jesli ich ugryśc to najłatwiej tu i teraz mając przewagę własnego parkietu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Was panowie ale nie bierzecie pod uwage jednego aspektu, ktory ja uwazam za bardzo wazny :)

 

Często mówi sie przy okazji MŚ w PN, że eliminacje to eliminacje, grupa to grupa, a finał to finał i on rządzi się innymi prawami niż tamte...

 

Bulls majac juz w pierwszej rundzie za przeciwnika Shaqa i Heat, w drugiej ew. Pizdons ze swoim doswiadczeniem, tendencją do glupich błędów, no i bez asa na ławce nie wygladaja zbyt pieknie.

 

Inna sprawa, gdybysmy mieli drabinke Wizz-Raps. Nie mowie ze bylyby tu sweepy, ale sadze ze po walce bysmy do ECF awansowali, a tam juz niezaleznie kto by byl, walczylibysmy z nim zupelnie inaczej niz w 1ej czy 2ej rundzie. To calkowicie inna bajka wg mnie i reguly gry mimo ze na kartce te same w na boisku sie zmieniaja...

 

Szkoda mi bardzo tego 2ego seeda, bo mimo wczesniejszych deklaracji, gdzies tam czaila sie nadzieja na walke o NBA Finals juz w tym roku...

 

PS. Ale racji wam odmowic nie moge, no bo faktycznie jak chce sie bic o najwyzsze laury to trzeba rozmontowywac wszystkich, ale wy chyba moje racje rowniez rozumiecie :) Co innego bic sie z Pistons i Heat juz teraz, majac w perspektywie od groma kolejnych przeciwnikow, co innego bic sie z nimi jako tą ostatnią zaporą przed spelnieniem marzeń...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja was za to nie rozumiem :)

 

Co wy piszecie Byku i Van, że lepiej np. polec w pierwszej rundzie z silnym rywalem niż w finale konferencji po pokonaniu wcześniej trochę słabszych drużyn? To nie warto już ogrywać kogoś, od kogo się wie, że jest się lepszym? Tylko wóz albo przewóz? Moim zdaniem celem jest zawsze dojście jak najdalej i najlepiej jest najsilniejszych przeciwników "zostawiać sobie" na koniec. Można wejść w rytm i stopniowo stawać naprzeciw coraz to silniejszych ekip. Jako fan ostatnia rzecz jakiej chcę to scenariusz "dawać już na poczatku najlepszego rywala, jak dostaniemy w dupę, to znaczy, że nie byliśmy gotowi". Playoffs to święto kosza i powinno trwać jak najdłużej.

 

Dla drużyny, której trudno było o sukcesy, ważne jest czucie postępu i pokonywanie tych, choćby symbolicznych, szczebli na drabinie. Jeśli Bulls wygrają, to maja zajebistą odskocznię i mogą dalej czesać i fali grzać dalej. Ale jeśli przegrają, a częściej nie są stawiani jako faworyci (choć...), to mają wielkie nic. Znów wylot w pierwszej rundzie, trzeci raz z rzędu, pomimo przecież niezaprzeczalnego faktu, że co roku są w jakims tam stopniu lepsi. I wtedy dopiero będzie okazja, żeby pluć sobie w brodę, ze się nie ograło tych Netsów w ostatni dzień RS. Akumulacja doświadczenia, charakteru i smakowanie zwycięstw rzadko może być zaspokajane porażkami w I rundzie. Spytajcie Wolves.

 

To, co piszecie, to taki hazard. Racja, że jeśli grać z Miami, to lepiej teraz, gdy są na to bardziej podatni niż gdyby byli już rozkręceni. Ale to też granie va banque. Przychodzisz do kasyna i od razu przy kole ruletki stawiasz całą kasę jaką masz na jeden numerek. Tak ludzie nie robią i dlatego nie rozumiem podejścia, że lepiej na początku "wiedzieć, czy się jest dobrym" niż mieć przygodę i dojechać do WCF. A to dopiero tam by się okazało, w stylu w jakim sie zaprezentują, ile są warci.

 

Dobra, koniec przydługiego wywodu. Niech wygra lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra a weźmy takich Clippers rok temu też chcieli mieć łatwiejszego rywala trafili sobie na Nuggets stuknęli ich bez problemów, ale w następnej rundzie i tak polegli z Suns, ale byl już przecież w najlepszej czwórce silnego zachodu, przeszli pierwszą rundę zaczęli wierzyć, że są już contenderem wystarczyło zamienić Radmana na Thomasa i wystarczy bo tacy silni jesteśmy :) Może inaczej czy dojście w tym sezonie przez Cavs skoro to oni są ostatecznie drudzy do finału konferencji i porażka powiedzmy z Pistons po 6 meczach będzie większym sukcesem niż wyeliminowanie Heat przez Bulls i porażka w drugiej rundzie po 7 meczach z Pistons :?: albo czy rok temu sukces Suns był większy niż Spurs bo jedni doszli do finału konferencji a drudzy nie :?:

 

Dużo rolę odgrywa tu oczywiście ambicja poszczególnych zespołów, nie każdy ma takie same cele, później mamy sytuację jak z fanami Sixers, którzy do dzisiaj przeżywają, że byli w finale tylko co z tego mistrzostwa nie zdobyli a do tego finału doszli eliminując inne słabe zespoły 8) Jeżeli celem drużyny jest tytuł to czasami lepiej wcześniej się przekonać czy faktycznie jest się na tyle dobry żeby go zdobyć, ostatecznie można być jak tacy Suns wygrywać masę w regular pokonywac jedną czy dwie drużyny w PO, ale w końcu i tak trzeba z kimś silniejszym zagrać i się odpada i zostaje tylko gadanie, że przecież byliśmy te parę razy z rzędu w finale konferencji więc teoretycznie byliśmy blisko tytułu, teoretycznie może i tak :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda jestem tu od niedawna ale nie zgodziłbym się z Tobą Szak. A to z takiej przyczyny że jaką pewność wygranej miałaby drużyna Chicago z NJ Nets. Myślę że porównywalną co z Miami, a to z tego względu że NJ należą do tych drużyn, które wyjątkowo nie leżą Bykom. O czym mogą świadczyć statystyki z tą drużyną ( w tym sezonie statystyka 1-3, a w ostatnich 11 meczach z Netsami na wyjeździe Bulls ponieśli same porażki. Więc pewny wygranej mimo przewagi własnego parkietu nie moglibyśmy być. A jeśli mieliśmy trafić na Miami to teraz, kiedy istnieje realna szansa ich wyeliminowania.A jeśli przejdziemy Miami to mamy najprawdopodobniej mały finał konferencji wschodniej z Detroit, z którymi i tak musielibyśmy się spotkać czy to w finale konferencji czy rundę wcześniej nie widzę różnicy, bo jeśli chcemy być najlepsi to i tak musimy ograć Detroit. A jeśli chicago miałoby odpaść to w I rundzie, bo wtedy może by ktoś w klubie pomyślał i trochę przemeblował skład, który nie robiłby postępów od 3 sezonów, i w końcu zatrudniliby porządnego środkowego (mam tu na myśli Gasola), który zapewniałby pewną zdobycz 20 pkt i 10 zbiórek na mecz, bo za bardzo gra Chicago jest oparta na obwodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może inaczej czy dojście w tym sezonie przez Cavs skoro to oni są ostatecznie drudzy do finału konferencji i porażka powiedzmy z Pistons po 6 meczach będzie większym sukcesem niż wyeliminowanie Heat przez Bulls i porażka w drugiej rundzie po 7 meczach z Pistons

IMO tak, bez dwóch zdań. Im dłużej jesteś w playoffs, tym lepiej. Tym dłużej się o danej drużynie mówi i pozostaje ona "w mixie", jeśli chodzi o rozważania na temat obsady finału i walki o mistrzostwo.

 

To drużyna zbudowana na mistrza, na jakiś konkretny moment wyżyłowana, może sobie powiedzieć, że interesuje ich albo mistrzostwo (ostatecznie finał) albo nic. I to kibicie takiej ekipy mogą sobie IMO pozwolić na podejście, które lansujesz :) Bulls są jeden stopień przed byciem na tym poziomie pojmowania rozgrywek.

 

Mam wrażenie, że scenariusz może być taki:

- Bulls odpadają w I (z Miami) lub II rundzie (Pistons) - wniosek - robimy jakiś konkretny trejd, bo trzeba nam jakiegoś mocniejszego akcentu - typu podchody pod Gasola czy Garnetta bez szczypania się o młodych, utalentowanych obwodowców.

- Bulls byliby po łatwiejszej stronie playoffs, dochodzą do ECF, tam odpadają - wniosek - mamy niezłą drużynę, głęboką, zaszliśmy do przedsionka finału, konkurencji mają starsze składy, dajemy naszym młodym rok na dorośnięcie jeszcze trochę, małe zmiany w składzie i możemy być w finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.