Skocz do zawartości

Lakers w listopadzie


Van

Rekomendowane odpowiedzi

Kirilenko popełnił błąd nawet nie dzisiaj, ale kiedy po ostatnim meczu mówił o tym jak Kobe nie zdobył punktu kiedy on go kryl no cóż mówienie o tym nie było najmądrzejszym posunięciem :) ten mecz z Jazz od początku zalatywal mi zeszłorocznym z Mavs kiedy Kobe równiez miał włączony tryb ataku po przegraniu meczu z Rockets, który powinniśmy wygrać i widać było, ze mecz z Bucks podziałała podobnie na niego 8) rewanż na Jazz można chyba uznać za udany :wink: czyli listopad kończymy z typowanym przeze mnie bilansem 10-5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten mecz z Jazz od początku zalatywal mi zeszłorocznym z Mavs kiedy Kobe równiez miał włączony tryb ataku po przegraniu meczu z Rockets, który powinniśmy wygrać i widać było, ze mecz z Bucks podziałała podobnie na niego

Hehe miałem dokładnie takie wrażenie, lekkie deja vu ;).Kobe po zawalonym meczu z Bucks był dzisiaj w tym swoim trybie "ataku" i był po prostu nie do zatrzymania...jeśli dobrze pamietam 9/9 w trzeciej kwarcie :shock: .Świetnie się to oglądało, po prostu wszystko wpadało do kosza, nie zależnie od pozycji i obrońcy.Wyróżnic nalezy Odoma i Turiafa.Pierwszy w swoim stylu filrtował z TD a drugi dał nam niezłego kopa na początku meczu.

Taki rewanż to ja rozumiem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utah102- Lakers132 :D Cos mamy szczęście do TNT w tym roku.

 

Kobe'mu wpadało dzisiaj wszytko, niezależnie od miejsca rzutu i rąk przez które rzucał.

 

Z takimi Lakers nie może wygrać nikt, tyle, że takich meczów nie będzie wiele (chociaż :D ). Całej druzynie wpadało wszystko.

Nieźle było też w obronie.

 

Kończymy listopad z 10-5 i mam nadzieję, że utrzymamy te formę w grudniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak patrzę teraz na highlighty i się zastanawiam naprawdę jak można uważać kogoś innego za najbliższego łysemu czy po prostu za najlepszego gracza w lidze :? dopóki nie zobaczę jak ktoś inny rzuca w pół godziny 50 punktów i to kiedy tak duża ilosc tych rzutów jest tak trudna przy takim defensorze jak Kirilenko to wszystkie bzdurne teksty jak to ten czy tamten jest lepszy to dla mnie po prostu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UMBILLICAL !!

KOBE Co on dzisiaj nawyprawial :)) :shock: taka skutecznosc nie no dla mnie bomba :))na pochwale zasluzyli dzisiaj wszyscy kazdy cos wniosl

szczegolnie evans mocno podciagnal i az 4 offensywne zbiorki szkoda ze patrzylem tylko na mecz od polowy 4-tej kwarty bo usnalem :((

Panowie

LUKE , co z tym graczem sie stało przeciez spojrzcie na jego staty ;> rzuca na 65 % za 3 czy jakos tak i ponad 50 % za 2 tez :D fenomenalne wyniki:D

Farmar dobre spotkanie i zauwazcie ile dostal minut oon i smush po tyle samo :D

wygralismy przedewszystki dyspozycja rzutową co udzielilo sie wszystkim nie tylko kobemu

 

60 % w ataku to nie lada wyczyn :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co tu mozna napisac o takim meczu??:D ogladalo sie to swietnie. warto bylo troche nie pospac. ja dolozylbym jeszcze evansa. walczyl na tablicach. w ogole caly team ladnie sie pokazal. nie spodziewalem sie ze skonczy sie to takim blowoutem. utah momentami probowalo strefy ale skoro lakers cala srode cwiczyli gre przeciwko strefie to dzis nie moglo byc inaczej:) bylo wieganie na srodek, w dziury strefy, pilka wedrowala tam gdzie powinna przy strefie.

szkoda tylko ze taka nauka kosztowla nas porazke z bucks.

w ogole moglismy nie przegrac z utah g1 i z bucks i mielibysmy naprawde swietny bilans 12-3. 10-5 patrzac na to jakie mielismy problemy ze skladem zlenie wyglada.wzielibysmy to wczesniej w ciemno.

 

prawdziwy test jest dopiero przed nami ciezki grudzien. wiecej wyjazdow. m.in do texasu ale o tym bedzie juz osobny topic. tak czy siak wychodzimy na prosta. nie ma juz kontuzji,urazow, mozna pracowac nad polepszaniem bilansu. milego dnia!!

 

jesli mecz z clipps bedzie na tnt to pewnie gdzies na tvu sie pojawi tak jak dzisiejszy.....

 

je bejbe:) znokautowalismy utah:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily a czy ja napisałem, że Bryant jest jedynym, który w tej lidze w ogóle jest w stanie w ogóle rzucić 50 punktów :?: chodziło mi tu głównie o krótki czas gry w jakim jest w stanie natrzepać takie ilości punktów dominując i to, że nie jest to pierwszy tego typu mecz w jego wykonaniu gdzie nie grywa tak długo jak grałby gdyby mecz był bardziej zacięty tak jak było dzisiaj, czy z Mavs czy parę lat temu z Grizzlies, Sonics czy Wizards gdzie grając kilka czy kilkanaście minut dłużej jak chociażby Lebron w tym meczu z Jazz nie kończyłby meczu mając 5 jako pierwszą przy swojej ilości punktów to miałem na myśli :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No spoko, 8 minut różnicy to jednak sporo, ale pamiętaj, że bliskość MJ-owi to nie tylko punkty, ale też wszechstronność w innych umiejętnościach, gdzie lepiej wypada LeBron. Chociażby w tym meczu z Jazz oprócz 8 minutach pamiętaj np. o 5 asystach więcej, to też nie jest bez znaczenia. :P Poza tym w tamtym meczu LBJ grał z kontuzją kolana i właściwie do rozpoczęcia meczu nie było wiadomo, czy w ogóle zagra, a mimo to grając praktycznie cały mecz przeciwko Kirilence, wprost go ośmieszył. Zatem te porównania innych niż Kobe to Jordana niekoniecznie muszą być takie śmieszne. Jest też inny gracz z Draftu 2003, który ma nawet MVP Finałów i też jest wszechstronniejszy od Bryanta, jednak w jego przypadku nie można powiedzieć nawet, że umie zdobyć 50 punktów, gdyż nigdy mu się to nie udało, a co dopiero w pół godziny gry. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj Kily piszesz jakby Bryant w ataku potrafił tylko zdobywać punkty, a przez praktycznie cała karierę jest w czołówce gracy ze swojej pozycji jeśli chodzi o asysty, które jak zapewne wiesz zaliczane są na konto gracza nie tylko po podaniu piłki, ale umieszczeniu jej w koszu przez partnera. Bryant pokazywał swoją wszechstronna grę kiedy był playmakerem w trzech mistrzowskich drużynach więc dla mnie ma to większe znaczenie niż statsy wykręcane w sezonie więc nie powiedziałbym, że pod względem wszechstronności specjalnie komus ustępuje tylko dlatego, że nie skacze do każdej piłki aby ja zebrać z tablicy kiedy może to robić ktoś inny w drużynie.

 

Poza tym doskonale zdajesz sobie sprawę, że jak mielibyśmy sie zacząć bawic dalej w te porównania to zejdziemy na temat defensywy a tego byś przecież nie chciał 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo takie porownania Lebron-Kobe sa glupie. Po pierwsze Lebron to first-pass, Kobe to first-shoot. Druga sprawa to Kobe i jego jump shot, szczegolnie z poldychy to taki poziom jakiego Lebron imo nie osiagnie przez 3 do 5 kolejnych lat, strefa mu nie straszna, Lebron z kolei przy strefie zaczyna glupiec lekko, zwlaszcza jak mu nie siedzi nic z dystansu. Dlatego przy takich dwoch atutach zwlaszcza jak mu siedzi (sam powiedzial, ze czul sie jakby gral w playstation :) ) to nie ma mocnych zeby ktokolwiek w lidze byl na dzis dzien go w stanie przebic w ilosc punktow rzuconych w tak niewiele minut (moze kiedys za pare lat Melo). No a tak ogolnie to Kobas potwierdza, ze powoli wraca. Zapewne ten ostatni mecz Redda go wkurzyl, zreszta nie ukrywal, ze tak bylo i nie moze sie doczekac rewanzyku. Troche sie spial na to spotkanie i BooM! 52pkt. Zreszta co tu duzo mowic 19 z gry na 25 oddanych rzutow w tym 11 trafionych z rzedu... nie ma ekipy, ktora by wygrala przy tak grajacym Brylancie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Here I am ma rację, po co komu kolejna dyskujsa o tym kto jest lepszy...a wydaje się że wraca za każdym razem kiedy jeden albo drugi zaliczy wielkie spotkanie.Ja generalnie nie jestem fanem teorii "jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz" a kibicie i analitycy często dają się na to złapać (np. zeszłoroczne finały i nagle Wade okrzykniety najlepszym zawodnikiem NBA albo opinia jednego z analitykow ESPN, który teraz stwierdził że Melo jest lepszy od Brona i D-Wade'a, za Bryantem)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój błąd bo niepotrzebnie w sumie napisałem o tym porównaniu :) chociaż prawda jest taka, że kiedy pisałem to: dopóki nie zobaczę jak ktoś inny rzuca w pół godziny 50 punktów i to kiedy tak duża ilosc tych rzutów jest tak trudna przy takim defensorze jak Kirilenko to wszystkie bzdurne teksty jak to ten czy tamten jest lepszy to dla mnie po prostu Laughing

 

nie myślałem o Lebronie, który jest dla mnie zupełnie innym koszykarzem niz Bryant czy Jordan nie ten styl gry, nie te warunki fizyczne nawet nie ta pozycja. przy okazji tekst Buchera: http://sports.espn.go.com/nba/dailydime ... ime-061201

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny artykulik od kogoś kto do największych fanów KB nie należy

 

Assigned to run point on the Daily Dime, I went in hoping to write about something or someone other than Kobe Bryant. Before tipoff, I thought maybe I'd look at the Jazz's oddball Andrei Kirilenko-Mehmet Okur-Carlos Boozer front line and how it's still not an ideal configuration, no matter how many games they won out of the gate. (And how their 2-3 record since Kirilenko returned from injury is an indication.)

Or maybe I'd write about Derek Fisher and how he really didn't want to go to Utah because his wife had just had twins at the time of the trade and he didn't know if he'd be buried on the bench behind Deron Williams and Dee Brown.

 

But then the Lakers got a head of steam and under a semi-directive to write about the winning team, I thought maybe I'd go with Luke Walton, who airballed an early J and next touch buried a 3, something he couldn't or wouldn't have done a year ago. Or put the spotlight on Maurice Evans outhustling the NBA's Charlie Hustle, Matt Harpring, and what a quietly terrific draft-night deal that was getting him for a second-round pick from Detroit. Or go the combo route, looking at how GM Mitch Kupchak is routinely skewered and yet looks like a Executive of the Year candidate for acquiring a host of role players in Evans, Ronny Turiaf, Vladimir Radmanovic and Jordan Farmar that suddenly makes the idea of dealing a few pieces for Kevin Garnett less of a strip-mine operation.

 

But then Kobe went and dropped 52 points Thursday in a 132-102 win on the team with the NBA's best record -- as opposed to the NBA's best team -- including crushing two dunks on the entire Jazz defense and did it all in a way that wasn't the least bit forced. I even enjoyed watching Phil Jackson irritably clean his glasses in the midst of Kobe's 30-point third quarter, going 9 for 9 from the floor and 10 for 10 from the line, as if the thought bubble over the Zenmaster's head was: "Yeah, yeah, I know you've got all that, but what about the triangle? Work the triangle, damn it. What about the ballhandling skills I put the team through? How am I going to get any love when you're pulling up and hitting bottoms from 25 feet? Show-off."

 

Actually, Kobe didn't just break the half-century mark on the scoreboard. He also switched onto Kirilenko when he started to heat up on Walton and kept him scoreless until the game got out of hand. Which, combined with Kobe's 15 free-throw attempts, is why all the talk of anyone being a better player is laughable. Only Steve Nash understands how to get his teammates going and yet take every big shot as well as Kobe does within the context of the game. And Nash simply doesn't have the physical tools to play defense the way Kobe can.

 

I understand. He doesn't do funny commercials. He seemed to be channeling all of MJ's mannerisms his first few years while denying any similarity. He has a nasty edge that he sometimes inflicts on people who meant him no harm. He doesn't have Shaq's seal of approval. The list of reasons those who don't like him is long and varied. But how many times does one man have to drop iodine tablets into the same village well to make it potable? How many times must Kobe demonstrate that no one in the league -- and I mean no one -- has his combination of skill, tenacity, understanding of time and score, killer instinct and ability to control the game at the both ends? And how many times must I be the one taking the flag and waving it?

 

Trust me, if you're sick of me sticking up for Kobe, I'm equally sick of having to do it. It shouldn't be this difficult to have the man recognized as the league's all-around best player. OK, so you don't like him. I'm good with that. But not respect him? Not give him his due? Anoint anyone who hasn't accomplished half of what he has as The King or The One or The Whatever? Ignore what every player in the league will tell you, even those who consider him arrogant and a little bit evil, that he's the best?

 

You in the back with the Raja Bell jersey -- you want to know why we didn't see this in the third quarter against the Suns in Game 7 last year? Answer: Because Kobe was playing on the knee that required offseason surgery. Because, unlike Game 7, the rest of the Lakers contributed at both ends from the get, which opened the door for Kobe to go off. There's no getting 52 against a good team (exempting last year's Raptors) unless your teammates are keeping the opposition honest. Otherwise, they're going to run double and triple teams at you with impunity -- something the Suns did and the Jazz didn't

P.S. Ten mały fragmencik nawiązujący do LBJ zaznaczyłem nie po to, by wywołać kolejną bezsensowną dyksuję, ale raczej jako ciekawostke.Rzadko kiedy ktoś zwraca na to uwagę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszechstronność w innych umiejętnościach, gdzie lepiej wypada LeBron

Pewnie. Lepiej robi kroki, dokładniej obgryza paznokcie, ma więcej reklam, no i jakies 10x razy większe fory u sędziów. A do Jordana mu rzeczywiście bliżej niż Bryantowi, bo ma przecież więcej tytułów mistrza na koncie.

 

Jestes spoko gość Kily, tylko nie rozumiem po co się pchasz w tak abstrakcyjną dyskusję. Chcesz porównywać statystyki - to prosze bardzo, LeBron może się schować ze swoją skutecznością. Poza tym Jazz ze stycznia, a Jazz z listopada to niebo a ziemia, i to powinno kompletnie uciąć wszelkie dyskusje, nie powinno być żadnych porównań i nie rozumiem, jak można porównywać grę przeciwko tej drużynie z dwóch tak różnych okresów.

 

Poza tym Van zaczął od tego:

 

dopóki nie zobaczę jak ktoś inny rzuca w pół godziny 50 punktów

I tak już czepiając się do końca przytoczonego meczu - to ja tam nie widzę, żeby przy liczbie minut widniało 30...

 

pzdr

 

PS. Tak w ogóle to jak dla mnie bez komentarza chwilowo. Po prostu - ktoś coś komuś udowodnił, ktoś coś potwierdził. Ta liga nie ma takiego drugiego gracza. MJ pewnie teraz przytakuje swoim słowom, że Kobe to najlepszy obecnie gracz na świecie 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie, pieknie, troche obawiałem sie tego meczu, ale jednak zupełnie niepotrzebnie, bo jak się okazuje wkurzony kobe to kobe nie do powstrzymania i dzsiaj naprawdę wspaniały występ w jego wykonaniu. W ostatnich dwóch meczach skutecznośc kobe'ego oscylowała koło 30%, dzisiaj % nieporównywalnie lepszy i bardzo mnie to cieszy, bo te ostatnie mecze mogły być niepokojące jesi chodzi o forme bryanta, ale jka sie okazało z formą jest wszystko w porzeądku, jak najlepszym :D . Na taki mecz czekałem i wreszcie jest, rekord sezonu no i najważniejsze wygrana, jak najbardziej udany rewanz na Jazz, rozbilismy ich konkretnie. poza kobe'em na pewno wyróżnił się evans, kolejny jego świetny systęp, 17 punktów to chyba jego rekrod sezonu i można już być pewnym że sprowadzenie tego zawodnika do lakers to był świteny ruch Kupchacka. poza tym każdy coś dorzucił, Odom, Walton ponad 10 pkt. Nasza trójka podkoszowa też coś wnosł do gry, chociaż żaden z nich nie rozegrał jakiegoś super spotkania.

W każdym bądź razie mamy 10 zwycięstwo w sezonie i zaczynamy grudzień, na pewno trudniejszy miesiąc dla nas, ale mamy podstawy do tego aby sądzić, że będzie nie mniej udany dla nas niż listopad i obt tak było. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo Lakers!!!! Kobe jest the best 8) !!!. Kobe grał jak natchniony, 9/9 rzutów z gry w trzeciej kwarcie i ogólnie 30 pkt zdobytych w jednej kwarcie.

Reszta zespołu też wypadła nieźle szczególnie Lamar i Ronny. Dzisaj wszyscy nieźle rzucali dzięki temu wygraliśmy. Jestem bardzo zadowolony oby tak dalej. W sobotę spotkanie z Clips, mam nadzieje że też wygramy.

GO LAL!!!!!!! GO KOBE!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już miałem skończyć, ale niejako tradycyjnie trzeba na coś odpisać:

 

oj Kily piszesz jakby Bryant w ataku potrafił tylko zdobywać punkty, a przez praktycznie cała karierę jest w czołówce gracy ze swojej pozycji jeśli chodzi o asysty, które jak zapewne wiesz zaliczane są na konto gracza nie tylko po podaniu piłki, ale umieszczeniu jej w koszu przez partnera. Bryant pokazywał swoją wszechstronna grę kiedy był playmakerem w trzech mistrzowskich drużynach więc dla mnie ma to większe znaczenie niż statsy wykręcane w sezonie więc nie powiedziałbym, że pod względem wszechstronności specjalnie komus ustępuje tylko dlatego, że nie skacze do każdej piłki aby ja zebrać z tablicy kiedy może to robić ktoś inny w drużynie.

LeBron nic innego pewnie nie robi, tylko zabiera wszystkim łatwe zbiórki. Ale je już zostawy, bo bardziej chodzi mi o coś innego. Zapewne rzeczywiście wiem, jak zaliczane są asysty. Dziwne, że sam w innych dyskusjach często powtarzasz, jak specyficzne są trójkąty, teraz jednak niby KB był świetnym playmakerem, tylko skąd tyle opinii o egoiźmie? Tak się składa, że w jednym sezonie Kobe miał drużynę dla siebie drużynę, bez Jacksona, miał sytuację bardzo podobną do tej LeBrona w Cavs. Jak to się skończyło pewnie nie chcesz pamiętać. Naprawdę wiele można oddać Bryantowi, ale proszę, nie wyskakuj z tekstami o lepszych umiejętnościach playmakera. Takie cechy albo się ma, albo nie i Kobe zawsze był graczem przede wszystkim stworzonym do rzucania, a dopiero daleko później do kreowania partnerów a umiejętności do tego potrzebne w obu przypadkach są zgoła inne.

 

Poza tym doskonale zdajesz sobie sprawę, że jak mielibyśmy sie zacząć bawic dalej w te porównania to zejdziemy na temat defensywy a tego byś przecież nie chciał 8)

Czy ja wiem? Zdecydowanie odpowiada mi to, co w tym sezonie po tej stronie parkietu robi LeBron. Bardzo dobrze wkomponował się do obrony Browna, dobrze sobie w niej radzi a co najważniejsze chce bronić jak najlepiej i angażuje się po tej stronie parkietu. Pokazał się już w tym sezonie również stopując naprawdę mocnych rywali, jak chociażby w meczu z Celtics Pierce'a. Chce się powiedzieć - ludzie się zmieniają.

 

W przypadku KB już od długiego czasu nie widać specjalnego zaangażowania w obronę niczym z wcześniejszych lat. A ocenia się w takim wypadku raczej faktyczną przypatność graczy w swoich zespołach, a nie indywidualne możliwości, które owszem Kobe ma bardzo duże, ale jakoś w meczach tego nie widać, więc nie robiłbym tu jego ogromnej przewagi.

 

I tak już czepiając się do końca przytoczonego meczu - to ja tam nie widzę, żeby przy liczbie minut widniało 30...

Jakbys się jeszcze dokładniej przyjrzał, to w dzisiejszym meczu przy Bryancie też nie widnieje liczba 30.

 

Pewnie. Lepiej robi kroki, dokładniej obgryza paznokcie, ma więcej reklam, no i jakies 10x razy większe fory u sędziów. A do Jordana mu rzeczywiście bliżej niż Bryantowi, bo ma przecież więcej tytułów mistrza na koncie.

Dodaj jeszcze więcej Shaqów do pomocy w zdobywaniu tytułów i więcej okazji do dokonania tego.

 

Poza tym Jazz ze stycznia, a Jazz z listopada to niebo a ziemia, i to powinno kompletnie uciąć wszelkie dyskusje, nie powinno być żadnych porównań i nie rozumiem, jak można porównywać grę przeciwko tej drużynie z dwóch tak różnych okresów.

Z tego co pamiętam, Van chwalił tak Kobe'ego tak za punkty przeciwko Kirilence. W tamtym meczu ten sam Kirilenko, z tym, że ogólnie jakby w wyższej formie krył przez cały czas LeBrona. Poza tym w tym sezonie to i tak nie obrona jest domeną zespołu Utah.

 

I na koniec radośnie dla fanów Lakers i bez:

 

Ta liga nie ma takiego drugiego gracza.

Zgadza się, nikt w dzisiejszej NBA nie potrafi tak zdobywać punktów jak on. Bez złośliwości też się da.

 

mój błąd bo niepotrzebnie w sumie napisałem o tym porównaniu :) chociaż prawda jest taka, że kiedy pisałem to: dopóki nie zobaczę jak ktoś inny rzuca w pół godziny 50 punktów i to kiedy tak duża ilosc tych rzutów jest tak trudna przy takim defensorze jak Kirilenko to wszystkie bzdurne teksty jak to ten czy tamten jest lepszy to dla mnie po prostu Laughing

Fajnie, że teraz o tym napisałeś. Więc może koniec dyskusji, bo Wade'a nie zmierzam bronić, gdyż jego jedyną przewagą jest właściwie posiadanie lepszego wsparcia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku KB już od długiego czasu nie widać specjalnego zaangażowania w obronę niczym z wcześniejszych lat. A ocenia się w takim wypadku raczej faktyczną przypatność graczy w swoich zespołach, a nie indywidualne możliwości, które owszem Kobe ma bardzo duże, ale jakoś w meczach tego nie widać, więc nie robiłbym tu jego ogromnej przewagi.

 

krótko Kily bardzo sie tutaj mylisz chyba, że przez to chcesz powiedzieć, że Kobe nie broni juz tak jak w wieku 21 lat to zgoda. Zobacz w tym sezonie jak on sie angażuje defensywnie poza pierwszymi paroma meczami po powrocie jak chociażby przeciwko Carterowi czy kiedy uganiał się za niskimi szybkimi graczami Bulls, nawet z Bucks jak Redd szalał Kobe ganiał za nim, ale po prostu podobnie jak dla Kirilenki on dzisiaj był nie do powstrzymania tak wtedy było z Reddem. Oglądałem juz trochę meczów Cavs w tym roku i Lebron nie robi jako defensor wciąż wrażenia nie wiem jak u Ciebie z ogladaniem Lakers w tym roku, ale jeśli ich oglądasz to nie wierzę, że nie widzisz tego co on robi w obronie nie tylko indywidualnej, ale dyrygując i nadając ton defensywie całej drużyny. Nie chcę skłamac jak dokładnie jest, ale na pewno występ Redda kiedy rzucił ponad 40 punktów był pierwszym kiedy rywal nam tyle rzucił i teraz nie pamietam dokładnie kiedy ostatnio miało to miejsce, ale wiem, że przez cały poprzedni sezon żadnemu graczowi się to przeciwko nam nie udało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem niestety tylko dwa mecze Lakers w tym sezonie i to z samego początku sezonu. Jeden na rozpoczęcie z Suns, kiedy nie było jeszcze Kobe'ego, a drugi z Pistons, gdzie i ty nie byłeś z jego obrony zadowolony, więc nie mam pełnego spojrzenia na sprawę i sugerowałem się jedynie jednym meczem z tego sezonu i poprzednimi rozgrywkami. Miałem plan objerzeć mecz z Nets, gdzie podobno był bardzo krzywdzony przez sędziów, jednak czas nie pozwolił. Może w ten weekend coś z LAL uda się obejrzeć i będę mógł lepiej ocenić za zaangażowanie na swojej połowie. A co do obrony młodziutkiego Bryanta, to wiadomo, że tak angażować się teraz nie może. To jest raczej fizycznie niemożliwe, by tak angażować się w obronę, jednocześnie w ataku robiąc tyle, ile robi KB24. Zakładając jednak coś takiego, Kobe byłby IMO najlepszym guardem zarówna w ataku, jak i w obronie i w cale nie wyolbrzymiam.

 

P.S. Pierce w meczu przeciwko Cavs, gdy krył go Snow - FG 4/6, gdy krył go LBJ - FG 2/15. W ogóle nie wiem jak na tego typu graczy można wystawiać Snowa, przy którym tacy dużo wyżsi gracze rzucają jumperki na zawołanie, natomiast LeBron skutecznie przeszkadzał mu w oddawaniu rzutów i nie dawał się mu mijać (praca nóg to największa różnica pomiędzu LeBronem z poprzedniego, a obecnego sezonu) i efekt był świetny. Najlepszy mecz Brona w sezonie i pewnie w karierze, bo tak zatrzymać gracza takiego kalibru jak Pierce to mu się wczęśniej nie udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.