Skocz do zawartości

Listopad 2006


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Musze przyznac, ze to nie byl spacerek... :x. Wolves nawet niezle grali i trzymali sie po pierwszej polowie. W drugiej natomiast byl po prostu blowout i wygralismy 92-76 :wink:. Niezle w sumie Lebron, ale brak Hughesa bylo raczej widac chociaz samego spotkania nie dalo sie nigdzie obejrzec niestety. Tak oceniam po prostu po tym co amerykancy pisali na chacie :D. Ogolnie nawet niezle sobie poradzilismy bez Larryego. W poprzednim sezonie jego brak spowodowal, ze przegralismy jakos 6-7 meczykow z rzedu, teraz na szczescie poki co sie dobrze trzymalismy. W koncu majac w zespole kogos takiego jak LBJ to nalezy sie tylko spodziewac, ze latwo spotkania nie oddamy. Tak wiec 7-2 poki co, jutro kolejny meczyk, ktory bedzie na nbatv z Wizards na wyjezdzie. To bedzie back2back dla nas jak i dla Wizards, ale u nas niestety dalej nie bedzie gral Hughes. Poprzeczka bedzie juz zawieszona troszke wyzej bo to wyjazd, a my na wyjazdach w zeszlym sezonie za dobrze nie gralismy, tym bardziej jak nie bylo Hughesa. Po zacietym spotkaniu (bo z wizards inne nie moze byc jak zaciete :lol: ) mozliwe, ze uda sie jakos wygrac. Zobaczymy, ale bylbym o wiele pewniejszy gdyby Larry gral, a tak to... latwo nie bedzie.

 

btw AV bil sie podobno z Garnettem :shock: obaj dostali po technicznym i na tym sie na szczescie skonczylo ale kurde az sie zdziwilem :shock: ciekawe jak to wygladalo... ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No...mecz wygrany :D Nie mając w składzie podstawowego zawodnika pominąć można już styl - liczy się wynik, a ten jak najbardziej korzystny dla nas :) LeBron widać, że już chyba na dobre się rozkręcił w tym sezonie :D Big Z w końcu "jakoś" tam zagrał, bez komentarza Drew ... No i Wesley w s5 "jakoś" się tam sprawdził, choć porównania do Boogie'go nie ma oczywiście. Fajnie, że weszli nasi rookies - coraz częściej zdarza im się wchodzić, co prawda na krótko ale może zmieni się to z biegiem czasu - Brown 2 pkt (1/1 FG) i Gibson ponownie zanatował 1 asystę w przeciągu minuty - ciekawe co by się działo gdyby tych minut dostawał więcej ... 7-2 to bardzo dobry bilans i wbrew słowom Vana, Cavs "chyba coś jednak" znaczą w tej lidze skoro prowadzą w EC ... Dzisiaj meczyk z Wizards z którymi zawsze toczymy ciekawe batalie - problemem będzie prawdopodbonie Arenas, którego raczej nie łatwo będzie upilnować bez Larry'ego i na jego występ podobony do tego z meczu otwarcia raczej nie ma co liczyć ... Ale bądźmy dobrej myśli;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozmawiajmy np o Larrym Hughesie, o tym ze znowu ma kontuzje i znowu Cavaliers musza sobie radzic bez niego. O tym jak to sie odbije na najblizsze mecze z Minnesota i z Wizards itp Wink. W sumie pod nieobecnosc Larryego juz tak pewny kolejnych wygranych nie jestem i pozostaje liczyc jedynie na geniusz Lebrona i dobry mecz Goodena, oraz spora pomoc od reszty... no na pewno odczujemy brak drugiego najlepszego zawodnika w zespole.

Wiesz, ja z kazdym dniem i kazda nieobecnoscia Larry'ego przekonuje sie ze dajemy sobie rade bez niego. Defenywa mimo ze to on jest tym jednym z lepszych indywiudalnie jakos daje rade, wszysyc razem dalej tworza zgrany kolektyw ktory jest teraz jedna z lepszych defensyw NBA.A w ataku tez sie jakos rozkląda na reszte, sporo bierze James i ktos tam zawsze dorzuci jeszcze troche. Ogólnie to oczywisice lepiej z nim bo Bron ma mniej roboty i nie musi sie tak przemeczac, ale jego brak w mojej opinii nie jest niezastąpiony choc cieżko byloby wytrwac bez niego caly sezon.

 

btw AV bil sie podobno z Garnettem Shocked obaj dostali po technicznym i na tym sie na szczescie skonczylo ale kurde az sie zdziwilem Shocked ciekawe jak to wygladalo... ;p

Wydaje mi się ze nie byłą to bójka a conajwyzej lekka szarpaninia(jeden drugiego pociagnał, ten go tez odepchnal) i na tym sie skonczyło bo gdyby to bylo cos wiecej to napewno na technikach by si enie skonczylo

A jak rzeczywiscie sie pobili i tylko techniki to parodia- za zly usmiech technik, za bójke na parkiecie tez technik :lol:

 

A co do meczu to piekna defensywa w drugiej połowie, pokazalismy ze jak przyspieszmymy to nasza defensywa nie ma dziur. Brawa tez dla kryjacych Garnetta, ładnie go wylaczyli i najpewniejsza opcja w ataku padła. A co do Wesley'a i smiechow z niego to dzisiaj byli gorsi choc chlop lekko mowiac nie zachwyca, nawet patrzac przez pryzmat tego co oczekujemy. Wogole zaskoczenie ze to on wyszedl w S5 ale jak widac trener mu ufa i wierzy w jego doswiadczenie i dlatego wolal go wpuscic niz ktoregos z rookies, ktorzy swoja droga w czasie nieobecnosci Larry'ego mogli zagrac dłuzej niz 2 minuty łacznie, ogranie im sie przyda, na SG tłok wiec zawsze jakas okazja była. Tym bardziej ze ostatnie minuty byly juz pewne wiec mogliby dostac chociaz jescze troszeczke...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na highlightsach nie ma nigdzie żadnej bójki Varjata z KG, więc raczej to nic groźnego nie było, tym bardziej, że dostali tylko po dachu. Zastanawia mnie najbardziej, czy Ricky sam z siebie się tak zbłaźnił, czy to dobra obrona Wesleya bądź kogoś innego, kto go krył przyniosła takie efekty. Wygląda jednak na to, że to nasz weteran świetnie się spisał w obronie, a w ataku może fajerwerków nie było, ale tragedii też. Coś tam trafił, nie tracił piłek, więc ok. Varjat świetnie się spisał dodatkowo przy KG. Szkoda tylko, że znowu tak słabo Drew, za to na szczęście nieźle BigZ, który okazał się dla LeBrona największym wsparciem.

 

Ogólnie jednak Here I'm miał rację, że odpowiednie podejście do meczu powinno nam wystarczyć do zwycięstwa. Kolejny raz pokazaliśmy, że potrafimy wznieść się na naprawdę wysoki poziom w obronie, no w ataku przede wszystkim sam LBJ może prowadzić zespół. Należy się cieszyć i liczyć na jak najlepszy bilans, bo już nie będzie żadnych super mocnych rywali w tym miesiącu. Najtrudniej zapowiada się dzisiejsze starcie w Waszyngtonie, gdzie znowu zabraknie Hughesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno mi powiedziec, czy sie naprawde pobili czy nie w kazdym razie na chacie tylko widzialem "FIGHT FIGHT FIGHT!!! AV VS KG!!!" xDD. Byc moze poszarpali sie troszke, a co do obrony KG to przez dlugi czas Drew go bronil i podobno zajebiscie sie spisywal, nawet czape zalozyl na KG, pozniej przez reszte meczu Kevina bronil AV. Jednej rzeczy, ktorej nie rozumiem to Donyell Marshall... znowu ta cipa grala 25min. Defensywnie jest nikim, ofensywnie jedyne punkty jakie zdobywa to dunkami we fast breakach i jak nie wali takich strasznych cegiel to jeszcze trojka mu czasem wpadnie. Czy np przy bardzo dobrze grajacym BigZ Mike Brown nie powinnien dac pograc naszemu Litwinowi wiecej niz 20min?? Przelkne kazde nazwisko na parkiecie procz Marshalla plz. Z nim to jest jak z Ruffinem w Wizards. Tam tez Eddie Jordan mimo, ze koles zbiera 1 pilke na mecz, daje mu pograc conajmniej 15minut na centrze, mimo, ze zarowno Haywood jak i Etan wciagaja kazdego a graja po 15-18min na mecz... .

 

ps wybaczcie ale glupieje jak ta kaleka gra wiecej niz 20min...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie zadnej odpowiedzi nie mamy na Wizards. Blowout jednym slowem. Szczerze ogladalem kilka meczykow Wizards w tym sezonie i nie widzialem jeszcze ani razu takiej defensywny z ich strony. Wczesniej chowali sie w "boxie" zostawiajac caly wolny obwod. Teraz na dosc, ze sie otworzyli to wlasciwie idealnie podwajali i kryli lebrona. Chyba na pamiec sie nauczyli kazdej jego zagrywki, ale widac bylo, ze byli extremalnie zmoblizowani... jeszcze te zbiorki w ofensywie. Arenas trafial wlasciwie wszystko i zadnej odpowiedzi nie mielismy na niego pod nieobecnosc Hughesa. Bawilismy sie w sumie za duzo w r-n-g a to nie jest nasz styl. Zamiast maxymalnie zwalniac tempo to pozwalalismy sie im wstrzelac bawiac sie w ich styl. Szkoda wlasciwie pisania. Znakomity meczyk Wizards, najlepszy w tym sezonie, a my w sumie zadnej odpowiedzi nie mielismy na nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obraz nędzy i rozpaczy z naszej strony. Jestem w stanie zrozumieć, że nic nam nie wpadało, ale oprócz tego Cavs totalnie spieprzyli sprawę na desce. A coach Brown w ogóle nie reaguje dobrze ze zmianami. Trzeba odrabiać straty, przewaga Wizards się powiększa, ale ten twardo trzyma się tych samych nazwisk. Do tego słabo LeBron, a tylko jego geniusz i jakiś nadzwyczajny występ mógłby odmienić ten mecz. Tak słabych Cavs zdecydowanie w tym sezonie nie widziałem i pewnie nawet w przegranej z Hawks graliśmy lepiej.

 

Zupełnie odmienne wrażenie zrobili na mnie Wizz. Już nie raz widziałem ich taki mecz, w którym trafiają wszystko seriami, ale zaimponowali mi również walecznością i determinacją, a to u nich niecodzienne. Szukali często punktów spod kosza, a przede wszystkiim świetnie atakowali deskę. A i bym zapomniał, specjalnie dla fanów Lakers - Wizards byli w tym meczu lepsi.

 

P.S. Zawsze taki mecz ma pozytyw w postaci większej ilości czasu gry dla rookies. :?

 

EDIT: Co z Hayesem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie my takze nie zaimponowalismy niczym nadzwyczajnym. W ogole nie widzialem motywacji u nas po przerwie. Oddawalismy punkt za punktem wlasciwie za darmo. Kompletnie nie bronilismy od jakiegos czasu, a deska?! Smiechy byly jak kazde pudlo Wizards konczylo sie ofensywna zbiorka w trzeciej kwarcie. Dodac jeszcze fakt, ze praktycznie oni nie pudlowali i mamy run 40-15 :). Mina Mika Browna wlasciwie mowila wszystko :D. Sedziowie tez sie nie popisali... pierwszy raz w tym sezonie widzialem, zeby ktos dostal 2x techniczny pod rzad. Gwizdneli ofensywny faul na DJ'u (nie wiem czy slusznie) i DJ podszedl do sedziego z pretensjami po chwili dostal technicznego, za chwile drugiego (moze mi ktos wytlumaczyc za co?!) i ejection. Nie mozna 2x ukarac gracza pod rzad za to samo w ciagu 3 sec. Logiczne jest, ze po technicznym gracze zwykle sa sfrustrowani, ale DJ byl caly czas spokojny do momentu jak dostal drugiego technika, wtedy sie wkurzyl ostro i tyle. Ale fakty sa takie, ze nie wygladalismy jakbysmy chcieli to jakos wygrac, wizards z kolei mocno byli zmobilizowani, jakby chcieli wygrac za wszelka cene. Lebrona mieli rozpracowanego na czynniki pierwsze wlasciwie i ten nie mogl niczym blysnac. Momentami az frustrujace bylo jak Gilbert czy Stevenson z reka na twarzy trafiali, ale czuli po prostu to i nie szlo ich zatrzymac od trafiania, chociaz tak jak mowie gdybysmy zwalniali maxymalnie tempo to moglo by nam to pomoc, a tak to bawilismy sie zupelnie niepotrzebnie troche w r-n-g.

 

edit:

James and several teammates watched most of No. 1 Ohio State's 42-39 college football victory over No. 2 Michigan on a large TV in the visitor's locker room. ``A lot of guys have friends on both teams,'' Cavaliers coach Mike Brown said. ``The rivalry's deep, so I give them a little bit of leeway watching the game.''

Tak sie przygotowywali do meczu... bez komentarza :D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tak jak mówiłem bez Hughes'a nie byliśmy w stanie upilnować Arenas'a ... Przegraliśmy zdecydowanie przez defensywę - bo w ataku nie było aż tak dramatycznie. Ale to co na własnej tablicy wyprawialiśmy to komedia ... 3,4 zbiórki w ofensywie Wizs, ktoś tak jeszcze jakoś rzuca rafia + faul i po tej akcji mamy 3pkt+4 reb dla Wizs :shock: No nie tak powinno być - Big Z zagrał nieźle w ataku, dołożył parę bloków ale przy zbiórkach zachowywał się jak największy cielak - poprostu stał i czekał aż piłka wpadnie mu w ręce - bodajże w 2 kwarcie była taka akcja, w której Arenas rzucił, spudłował, Big Z stał pod koszem, jednak piłka odbiła od obręczy w drugą stronę a on nawet się nie ruszył - to James nawet, który krył kogoś tam na obwodzie zdążył się wrócić i powalczyć o piłkę z Jamisonem... LeBron zagrał przeciętnie - popełnił taki sam błąd jak KB parę dni temu - zamiast wziąść grę na siebie, zaczął oddawać piłkę partnerom, którzy raczej nie grzeszyli jakąś mega skutecznością. Pewnie niedług ktoś napisze, że "genialna" gra Butlera tak przystopowała James'a - ale to g**** prawda, LeBron poprostu sam nie grał tego co powinien. Znowu słabo Drew :( Na plus gra naszych rookies - naprawdę widzę potencjał w Gibsonie, oby grał częściej. Kurcze - porażkę z Hawks przeżyłem, z Bobcats też ... Ale fakt przegrania z tymi cfaniaczkami z Washington boli podwójnie - niedość, że mecz był do wygrania, przeciwnik nie wyprawiał cudów (chociaż Stevenson, Daniels, Butler i reszta jak zwykle mięli miny władców świata :evil: ) to odpuściliśmy bez większego powodu. W tym meczu nic nas nie tłumaczy - ani żadna libacja, ani błędy sędziów (choć i tak było ich dzisiaj sporo - oczywiście na naszą niekorzyść) poprostu daliśmy ciała i tyle - zwłaszcza w obronie, która jest przecież naszym silnym punktem. No cóż ... Następny mecz z Grizzlies, na który powinien wrócić już Larry - oby w tamtym meczu wszystko w naszym teamie ładnie zaskoczyło i Cavs wygrali swój 8 mecz w sezonie.

 

EDIT

 

Jestem bardzo ciekawy jak się wypowie na temat meczu "wielki fan" LeBrona - nasz ukochany Van ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grizzles to powinno byc jak powietrze, sama nasza obecnosc powinna starczyc do zwyciestwa =]. Oczywiscie zartuje, ale jest to zdecydowanie najslabszy zespol w nba aktualnie. Tym bardziej, ze gramy u siebie to powinnismy wygrac raczej bez zadnych nerwow. Jak Larry wroci to juz bede pewny na 99%, ze mecz sie dobrze dla nas ulozy. Tymczasem najlepiej bedzie jak zespol przed meczem ogolnie zajmie sie mysleniem o meczu, o tym jak rozpracowac przeciwnika, a nie ogladaniem NFL w tv... . Reszta kalendarzyku w tym miesiacu jest na szczescie latwa. Nie zdziwilbym sie jak ze zdrowym Hughesem bysmy wygrali reszte spotkan, ale gramy takze kilka back2back, ktore jak narazie ida nam "przecietnie" + wiekszosc spotkan bedzie na wyjezdzie, ktore takze ida nam "przecietnie". Pora przelamac zla passe. Rywale nie beda wymagajacy i trzeba to po prostu wykorzystac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LeBron James po raz 9 w karierze został wybrany graczem tygodnia notujac srednie statystyki 30-6-6 :D Skzoda tylko tej przegranej z Wizards bo nagroda bylaby okazalsza z 4-0 ale i tka jest dobrze, nie mozna wszystkiego wygyrwac. James gra swietnie w tym sezonie, ale ma tez troche szczescia ze wzgledu na fakt, ze mial slaba konkurencje, bo "tylko' Howarda i Ripa. W Zachodniej bylo ciekawiej-Novik, Peja,Booz, Melo, Zach( :shock: ) i Deron Williams.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EHHH HUGHES WYPADA NA CONAJMNIEJ KOLEJNE DWA MECZE KUR**... .

 

To juz sie robi wkurzajace. Bez niego jestesmy "lottery team" i zwazajac na fakt, ze Memphis moga byc podbudowani wczorajszym zwyciestwem nad orlando mozemy przerznac. Chlopaki musza bardzo powaznie podejsc do tego spotkania, zeby nie powtorzyc schematu sprzed roku... . Trzeba to wygrac, bo pozniej mamy seryjke 4 spotkan w 5 dni i moze byc nieciekawie. Przydalby sie na takie chwile Flip Murray =]. Boshe co roku bedziemy to samo chyba przezywac, bo Larry do konca zycia juz chyba bedzie lapal konuzje co pare meczy :/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tak nie dramatyzuj, kolejne dwa mecze to nie tak wiele. Z Grizzlies nie możemy, wprost nie możemy przegrać, gdyż oni sami póki co są bardzo słabi i trudno się spodziewać po nich nie wiadomo jak wielkiego poziomu bez Gasola, a po drugie ten mecz będzie dla nich wyjazdowym back2back, a to nie bez znaczenia. Kolejny mecz z niebroniącymi Raptors też na pewno możemy wygrać bez LH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie masz racje... tak patrze na wynik w halftime cavs-grizz i mamy 54 do 34 :shock: . Chyba bedzie "maly" blowout, ale maja szanse sie jeszcze podniesc w sumie, bo do konca meczu zostaly przeciez cale 24minuty. Warrick poki co troche tam zamiata z nami (i dobrze ;p mam go w fbl). Dalej nie funkcjonuja deski tak jak trzeba, zbyt duzo przeciwnik ma ofensywnych zbiorek i nie wiem co sie dzieje z nami, bo calkiem niedawno bylismy na 1 miejscu w lidze pod wzgledem zbiorek, jakos 2-3 spotkania temu... no ale mam nadzieje, ze sie znowu poprawi i wszystko wroci do normalnosci w tym elemencie.

 

edit: W 3q Grizzlies spudlowali jakos 3-4 rzuty na ponad 20 oddanych :E. Wszystko im wpada po halftime. So far 80-66 dla Cavs. Naprawde imponujaca kwarta ze strony Memphis, ale na szczescie jakos sie trzymamy. Lebron poki co gra raczej slabo. Nie atakuje za specjalnie kosza, tylko laduje jump shoty, jak narazie ma 6-16 z gry i ani razu nie rzucal jeszcze wolnych.

 

edit2: Tragiczny mecz cavs w 2 polowie. Mysleli oni chyba ze juz jest po meczu tymczasem o maly wlos bysmy to przegrali. Co ten Mike Brown odpierdala. Powinien ich extremalnie mobilizowac zeby odebrac przeciwnikowi checi do jakiejkolwiek gry, a tymczasem zawodnicy wyszli rozluznieni z mysla, ze juz jest po meczu i niewiele zabraklo do przerzeniecia przeciez wygranego meczu. Zero kompletnie obrony w drugiej polowie, 0 koncentracji, nawet ofensywa sie zlamala. Deski? Marshall i AV przez 20min zbrali po 1 pilce... nie wspominajac o niezliczonej ilosci puszczonych ofensywnych zbiorek dla Memphis. Dobrze, ze Gooden gral swietnie i zbieral swietnie bo kurde nie bylo by co z nas zbierac w 2 polowie. Lebron gral tragicznie, nie byl w ogole agresywny i walil caly czas jump shoty na przelamanie... cale szczescie, ze trafil 1 na minute do konca. No i cholera rzucal tylko 1 ft, w dodatku to byl technical free throw. W dodatku znizyl sie do poziomu AV oraz Yella i takze zebral 1 pilke. No ale zwyciestwo to zwyciestwo. Dobrze, ze udalo nam sie je uzyskac przy tak tragicznie grajacym lebronie. Bez Hughesa dlugo nie pociagniemy imo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.