Skocz do zawartości

Listopad 2006


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Mozliwe... w kazdym razie codziennie puszczane sa jakies mecze chocby na sopcascie czy na tvuplayerze, ktore normalnie nie powinny byc. Wiec moze bedzie dzis podobnie, ale nie spodziewalbym sie cudow :). W kazdym razie jesli powaznie podejdziemy do tego spotkania to powinnismy wywiesc zwyciestwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Z ... Z ... Z ... co się z nim dzieje? W ciągu 2 meczy załapał 11 fauli :o

Meczu z Wizz nie widziałem, ale z SAS to nie ma co się dziwić. Grał przeciwko Duncanowi, na którego trudno znaleźć jakiś sposób, by powstrzymać go bez faulu, któremu w dodatku sprzyjają sędziowie - to plus "szybkość" BigZ dało taki efekt i mnie to nie dziwi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie racja... Ale w meczu z Wizards Duncana nie było - Haywood i Thomas to zawodnicy znacznie niższej klasy niż Big Z (tak przynajmniej było rok temu :? Bo teraz to juz sam nie wiem ...) A mimo wszystko Z walił ich bezsensownie po łapach wtedy gdy nie stanowili realnego zagrozenia ... No coz, miejmy nadzieje ze on i Wesley sie rozkreca bo obaj mieli stanowic w naszym zespole wazne ogniwo a jak narazie ... no badzmy szczerzy ... zawodza ... A mimo to wygrywamy - bez stabilnego centra, bez dobrego PG jak narazie mamy bilans 2-0 przeciwko naprawde solidnym i dobrym zespołom - to o czymś świadczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co macie na myśli piszac "będziemy się liczyć" :?: jeżeli chodzi o walkę o ECF to chyba nikt Cavs nie odbierał nawet przed sezonem tego, że będą jedną z drużyn, które moga o to powalczyć. Poczekałbym jednak jeszcze ze zbyt pewnymi siebie wypowiedziami fajnie wygraliście ze Spurs, ale nie jest tajemnicą, że ta drużyna podobnie jak wiele innych grając mecze back2back jest znacznie bardziej podatna na porażki w zeszłym sezonie oni zdaje się nie wygrali ani jednego z takich meczów z drużynami, które miałyby dodatni bilans.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van a ja bym poczekał na Twoim miejscu z ocenianiem "genialnej" i na "powerowanej" gry Turiafa i Bynuma ;) To w koncu tez tylko pare meczy i - jak to powiedziales - "Poczekałbym jednak jeszcze ze zbyt pewnymi siebie wypowiedziami " a tym czasem Wasze forum (fanow LAL) pęka od zachwytów nad ich grą itd :) I powiedz mi - czy Ty jako fan LAL nie wierzysz w to ze Lakers siegna po mistrzostwo? 8) No raczej wierzysz, bo inaczej co za fan byłby z Ciebie :) A wiec pozwol innym takze miec swoje marzenia - i wiem ze to w moich ustach nie brzmi obiektywnie ale w tym sezonie Cavs maja szanse na mistrzostwo znacznie wieksze niz Lakers ;):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ECF to już w poprzednim sezonie zabrakło nam jednej zbiórki. Wtedy, gdy awansowaliśmy do PO po raz pierwszy od 8 lat, gdy wielu graczy z liderem na czele smakowało Playoffów po raz pierwszy, drugi najważniejszy zawodnik przeżywał bardzo ciężkie chwile, a drużyna przed tamtymi rozgrywkami została gruntownie przebudowana. W tej chwili to o rok lepsi Cavs z nowymi pomysłami coacha, który już nie będzie rookie i przede wszystkim z jednym jasnym celem - Championship. Chodzi o walkę o prymat na wschodzie, a co za tym idzie właśnie o mistrzostwo.

 

Przed sezonem Cavs byli niedoceniani. Niektórzy owszem widzieli ich bardzo wysoko, ale to raczej nieliczne wyjątki. Mecz ze Spurs pokazał, jak duży postęp poczynił ten zespół. Cavs to nie jest drużyna, która ma zamiar stać w miejscu. Z kimś takim jak LeBron to niemożliwe. A jeśli o nich chodzi to u siebie w ostatnich 3 sezonach przegrali nawet nie 15% meczów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van a ja bym poczekał na Twoim miejscu z ocenianiem "genialnej" i na "powerowanej" gry Turiafa i Bynuma ;) To w koncu tez tylko pare meczy i - jak to powiedziales - "Poczekałbym jednak jeszcze ze zbyt pewnymi siebie wypowiedziami " a tym czasem Wasze forum (fanow LAL) pęka od zachwytów nad ich grą itd :) I powiedz mi - czy Ty jako fan LAL nie wierzysz w to ze Lakers siegna po mistrzostwo? 8) No raczej wierzysz, bo inaczej co za fan byłby z Ciebie :)

co ma piernik do wiatraka :?: chyba trudno się nie cieszyć kiedy gracz, który na swojej pozycji jest trzeci w kolejności do gry po kontuzji dwójki, która jest przed nim gra dłużej i dobrze się spisuje, ale to nie znaczy, że robię z Bynuma już głównego kandydata na MIP a z Turiafa do najlepszego rezerwowego ligi po prostu cieszę się, że gracze, którzy mieli być w składzie gdzieś tam na dalszych pozycjach potrafią w tak dużym stopniu przyczyniac się już do wygranych kiedy muszą zastępić kontuzjowanych partnerów.

 

wiem ze to w moich ustach nie brzmi obiektywnie ale w tym sezonie Cavs maja szanse na mistrzostwo znacznie wieksze niz Lakers ;):D

może, ale na pewno nie dlatego, ze sa lepszą drużyną mają mniej silnych drużyn do przejścia niż Lakers pod drodze do tego mistrzostwa, ale tak czy inaczej za wcześnie na takie dyskusje.

 

Mecz ze Spurs pokazał, jak duży postęp poczynił ten zespół. A jeśli o nich chodzi to u siebie w ostatnich 3 sezonach przegrali nawet nie 15% meczów.

powiem tak jak dowiedziałem się, że ten mecz daje Canal+ wkurzyłem się bo uznałem, że Cavs dostaną baty i nie będzie co oglądać jak zobaczyłem, że Spurs grają dzień wcześniej z Mavs postawiłem w profesjonalu kasę na wygraną Cavs 8) wiem jaki bilans maja Spurs u siebie, ale jak powiedziałem zobacz sobie ile razy i z kim wygrywali kiedy dzień wcześniej rozgrywali mecz, to ma naprawdę bardzo duże znaczenie i jak się obstawia mecze za kasę można nieźle się obłowić właśnie na tego typu spotkaniach :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co ma piernik do wiatraka

To było odniesienie do Twojego przestrzegania nas przed zbytnim podniecaniem się :) Że tak nieco "podporzadkuje" pod Twoj wypowiedz o Bynumie i Turiafie - Jak tu sie nie cieszyć i podniecać skoro jesteśmy 2-0 do przodu, widać że zrobilismy duuuze postepy od poprzedniego sezonu, wygrywamy z potencjalnym kandydatem do mistrzostwa i jedna z najlepszych druzyn w NBA i widać, że z meczu na mecz się rozkręcamy :?:

 

może, ale na pewno nie dlatego, ze sa lepszą drużyną

Nic nie jest pewne :) To się dopiero okaze jak nasze zespoły beda mialy ze soba okazje zagrac :)I szczerze to ten "argument" z "silniejsza konferencja" zaczyna mnie z wolna smieszyc juz ... Czyli w tamtym sezonie Miami na mistrzostwo nie zasluzylo, bo mialo latwiejsza droge do finalu tak? A Lakers nieslusznie zostali wyeliminowani, bo przeciez maja silniejsza konferencje ... i gdyby byli w EC to byliby na 100% mistrzem ... To moze oddajmy tytul Mavs, bo przeciez mieli trudniejsza droge do finalu... No bez przesady ... Nie mowie ze LAL to zespol slaby - sa naprawde niezli i mysle ze pol final konferencji to dla nich minimum w tym sezonie - ale nie mozna "niepowodzen" (nie zdobycia mistrzostwa itd) zwalac tylko i wylacznie na "mocniejsza" konferencje. Tak tylko dla przykladu - w poprzednim sezonie Cavs wygrali chociaz jeden raz z kazdym zespolem z TOP4 z Zachodu. Wiec mozna uznac ze sa na podoobnym poziomie co zespoly,które okazaly sie lepsze od Lakers (zdanie zalezace od punktu widzenia). Ale dobra ;) Bo to juz rozmowa nie na ten temat :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja popieram Kily'ego liczy sie tylko mistrzostwo. Rok temu mimo że BigZ grał fatlanie a Larry mial osobiste tragedie bylismy o zbiorke od ECF wiec teraz musi byc juz tylko lepiej. Zespol jest baridzej zgrany i mam nadzieje nie bedize takich jaj jak ostatnia z forma Ilgauskasa w najwazniejszych meczach oraz dlugiej kotnuzji i smierci brata Larry'ego. Poza tym tamten sezon mial byc na zgranie, bo byla gruntowna przebudowa, LeBron tez sprawdzil sie w PO wiec wszystko przemawia za nami. Takze to liczenie sie to dla mnie ECF i walka o NBA Finals. Nie mowie ze tak bedzie ale zdecydowanie nas nie doceniano prezd seoznem

A co do tego kto jest lepszy czy Wschod czy Zachód to nie ma co mowic ze West jest silniejszy wzgledem liczacych sie i dobrych ekip, ktore walcza o PO i potem o miejsce w WCF, i wlanie od Finałow konferencji mniej wiecej wyrownuja sie sily obu konferencji, wtedy sa 4 najlepsze i rowne sobie ekipy i dlateog wlasnie czesto wygrywa Wschód co nijak ma sie do sił calej 15 z konferencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No meczyk stal na wysokim poziomie, mozna wrecz powiedziec, ze prawie jak w PO. Tutaj nic nie bylo na pokaz, tu nie chodzilo o zachwyt widzow, o jak najwiecej punktow, tu byla po prostu konsekwenta koszykowka, ktora przede wszystkim miala doprowadzic do wygranej, co sie udalo Cleveland bo prowadzili od poczatku do konca. Znakomita obrona obu zespolow, zwlaszcza Cavs i to glownie dzieki obronie Cavs wlasnie to wygrali. Narazie troche zawiedziony jestem ofensywa, gdyz ja tam widzialem gora 3 rozne schematy (w poprzednim roku byl 1), a doskonale wiem, ze Cavs przygotowali conajmniej 6 w samym training camp. Jednakze zdaje sie, ze przez ogromny wysyp strat (ponad 20 w preseason) ograniczono sie narazie do kilku schematow w ofensywie, co bedzie poszerzane wraz z biegiem sezonu. W preseason widzialem przede wszystkim masywne granie na Goodena, wrecz akcje przygotowywane pod niego, ale tutaj Gooden praktycznie ograniczal swoja role do obrony, zaslon i zbiorek. Akurat zgodze sie z tym, ze liczba strat jest wazna i to aby miec ich jak najmniej, wiec nie ma co za bardzo robic "wode z mózgu" zawodnikom Cavs i wszystko powoli stopniowo wprowadzac. Jak beda na treningach wystarczajaco dobrze grac z danym schematem to go wprowadza i tyle.

 

Jesli chodzi o defensywe to nie ulega watpliwosci, ze jestesmy top3 na pewno na wschodzie aktualnie. Ciezko szukac ekipy, ktora tak by bronila jak Cleveland na poczatku sezonu. Co ciekawe jesli chodzi o indywidualna obrone to... http://www.82games.com/0607/0607CLE.HTM

 

No wlasnie Lebron ma per 1.3 po dwoch meczach... WTF?! Chyba lekko sie poprawil w obronie, bo chyba nie ma lepszego per w lidze na ta chwile :E. Co ciekawe Varejao jest na szarym koncu i calkowicie musze sie z tym zgodzic po tym co widzialem. Varejao aktualnie jest jednym z najgorszych obroncow w zespole. Wyglada na zgubionego momentami i nie wie co bronic i jak... a faule jakie lapie sa tak glupie momentami, ze szkoda gadac. Varejao musi sie nauczyc tego naszego nowego systemu w obronie czy co bo wyglada blado. Cieszy takze poprawa DJ'a, rzeczywiscie gosc zdecydowanie wiecej serca wklada w gre po drugiej stronie i widac to w statsach. Wiecej narazie nie chce mi sie dopisywac :P. Czekam na mecz z Bobcats, ktory trzeba wygrac. Nie wiem czemu ale cholernie boje sie tym meczykow ze slabszym przeciwnikiem. Boje sie oczywiscie o podejscie Cavs do tego typu meczow, ze moga odpuscic troche ;]. Mam nadzieje, ze tak nie bedzie.

 

aha Gooden jest aktualnie jedynym zawodnikiem, ktory jak nie gra to Cavs traca -1,3pkt (na mecz?), natomiast jesli chodzi w druga strone to znowu szary koniec Varejao i Pavlovic :P. Dobra juz nie zanudzam :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pierwszy mecz w tym sezonie przegrany...szkoda ze z takim przeciwnikiem z ktorym nie powinno byc problemow ... Bardzo slabo zagral James, ale nie tylko on mial fatalna skutecznosc ... Ehhh... Szkoda gadac - twoje obawy here i'm sie sprawdzily niestety - chyba za luzno podeszlismy do tego spotkania :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tylko jedno wytlumaczenie... chlopaki sie najebali chyba po prostu. No ja LEbron nie trafil FT, ktory moglby zniwelowac przewage bobcats do 3 pkt i sie smieje (chyba z siebie) to jest juz bardzo zle (gdzie takie ziolo sprzedaja?). LEbron to w ogole przy tej libacji alkoholowej to chyba jakies lekarstwa bral bo bronil go przez wiekszosc meczu MORRISON a on oddal 4 rzuty przez 3 kwarty... boshe zmiluj sie. BigZ to tez pewnie sporo wlal w siebie... 7 strat w 30 min tez nie jest zlym wynikiem! DJej na polecenie trenera "nie rzucac wiecej trojek! co wy robicie!" walnal sobie 4 cegly zza luku. W dodatku Bobcats grali praktycznie bez ich Centra, Okafora i Wallace'a, bo caly czas trzymalismy ich na kolejno wszystkich trzech na 2, 3, 4, 5 i w koncu 6 faulach. Jedynym, ktory nie pil poprzedniej nocy byl najwyzrazniej Gooden, bo jako jedyny zagral na "swoim" poziomie, ale reszta to chyba jakas libacje urzadzili po wygranej ze SPurs... 0 defensywy, 0 ofensywy, 0 lebrona, 0 hughesa, 0 wszystkiego. To byl najgorszy mecz lebrona od... nie wiem nie pamietam takiego. To nie byl Lebron, to nie bylo Cavs, a w zasadzie nie wiem co to bylo. Tak katastrofalnego meczu jeszcze nie widzialem i to nie oni nas pokonali tylko my przegralismy jesli mozna to tak "delikatnie" ujac.

 

W pierwszej kwarcie to ich tak gnietlismy (pozdro Gooden), ze z Bobcats nie bylo co zbierac. Ponad 10 zbiorek wiecej niz Bobcats. caly ich frontcourt wyfaulowany, trzymalismy ich na 35% przez wiekszosc meczu, a sami trafialismy na prawie 50%, ale to co sie dzialo pod koniec 2 kwarty i dalej kolejno w 3 i 4 to mozna sklepac w jakis filmik instruktazowy "jak sie oddaje mecze za darmo". Szkoda gadac, albo oni sie najebali, w szczegolnsci Lebron z Hughesem albo naprawde nie wiem... .

 

Tu w ogole nie ma nad czym dyskutowac, ze Bobcats tacy mocni czy co. Gooden w zasadzie gral na swoim poziomie i niszczyl deski doslownie (7 ofensywnych zbiorek). Punktowal jako jedyny na dobrej skutecznosci i doslownie niszczyl caly frontcourt Bobcats, m.in. dzieki niemu Okafora, Wallacea i tego centra o dziwnym nazwisku wyfaulowalismy. Nie no litosci co oni grali boshe... Mike Brown podobno byl wku*wiony mocno (ktos pamieta kiedykolwiek go wkurzonego?). Cavs nie pijcie i nie palcie wiecej tego gowna... PLZ.

 

ps Lebron sie zorientowal na 30sec przed koncem ze przegrywamy i zaczal penetrowac... bloki dostawal jak jakis rookie... szkoda, ze wtedy bylo juz po meczu. GJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meczyk niedawno skonczylem ogladac (potem jeszcze dokonczylem ogladanie tego jak houston zlalo, doslownie zlalo Dallas) Po pierwsze, wygrana Bobcats zasluzona. W pelni zaluzona. W zasadzie caly mecz byl nudny jak sie patrzy. Jedynie 4 kwarta kiedy to ladnie Bobcats dowalili Cavsom mogla zalugiwac na uwage. Po pierwsze 4/20 (przynajmniej na 2 min przed koncem tak bylo) za 3 dla druzyny w ktorej sa tacy trojkarze jak Hughes, James czy chocby Marshall to tragedia. Dalej 8 strat przy 0 Bobcats, jesli chodzi o 4 kwarte samo mowi za siebie.

 

Bardzo podobal mi sie blok, ktory zasadzil Sean May Lebronowi na 1:30 do konca meczu, przy bodaj 4 punktowym prowadzebniu Bobow. W ogoole Lebron jeszcze na kilka minut przed koncem meczu mial 8 pkt i mial 0-3 w 4 kw, nie gral kompletnie nic tak jak juz tutaj bylo wspomniane (jestem przekonany, ze jakies "wazniejsze" sprawy zaprzataly jego umysl) Tylko dzieki wolnym, ktorych bylo mase na koniec uzbieral to co uzbieral. Takie pytanie jeszcze, kto temu Marshallowi tak te oko podbil, heh....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez wygrali ze SPURS PIERWSZY RAZ OD 18 LAT!!! Pewnie imprezka byla az huczalo!!! Niestety co do podbitego oka Yella nie mam zadnego pomyslu... pewnie on sam nie wie kiedy co i jak to sie wczorajszej nocy stalo. To jest w zasadzie jedyne wytlumaczenie na to co Cavs gralo. Ze Spurs meczyk marzenie, zajebisty defense, zajebisty lebron, caly zespol gra z sercem, a z Bobcats to jakies smiechy byly a nie gra... nie wspominajac o Lebronie na kacu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera no ... coś miałem przeczucie żeby sobie darować ten meczyk w nocy i się wziąść normalnie położyć spać ... Ale wściekły jestem no nie mogę :evil: PEwnie niedługo znajdą się tacy, którzy powiedzą że Cavs poprostu są słabi i nie dziwi ich porażka z Charlotte (Boże jak to brzmi :!: :evil: ) Byliśmy fatalni pod każdym względem ... I teraz jak tak analizuje mecz - to te uśmiechy zawodników Cavs przed meczem najwyraźniej nie wynikały z tego, że są tak pewni siebie tylko chyba rzeczywiście się nabrali czegoś ... Ta akcja na samym poczatku - Gooden rzuca hooka, dostaje czape, LEBron poprawia za 3 - oczywiscie miss, zbiorka Drew i znowu czapa(swoją drogą - widzliści ilu zawodników wspierało wówczas Drew-była w trumny? Nikogo nie było najliżej stał bodajże Hughes, który był na lini za 3) ... Bardzo ładnie obrazuje to co sie dzialo w pozniejszych kwartach (bo w pierwszje mimo wszystko jakos sobie radzilismy) ... Felton jechał nas tymi 3 jak chciał praktycznie - Snow i Boogie mu kompletnie odpuscili (ciekawe czy bo im sie "nie chcialo" czy poprostu "nie mieli sily"). A jak pod koniec LeBron się zderzył z kimś tam i tak cudownie poleciał parę metrów - to chyba nie była moc uderzenia, tylko poprostu w końcu przestał się kontrolować i zaczął się najzwyczajniej zataczać ... I później leżał jak jakiś menel pod sklepem :x I ta chwila gdy siedział przy reklmach po tej kolizji ... Jego twarz (DMarsha też) mówiła sama za siebie, że poprzedniej nocy robił wszystko oprócz tego co powinno się robić w przeddzień meczu... :x Jak najszybciej trzeba zapomnieć o tym meczu, bo to był najtragiczniejszy mecz Cavs od ładnych kilku miesięcy i skoncentrować się na meczu z Hawks...Oby ten mecz trafił do rozumu Kawalerzystów i świętowania pozostawili sobie na wtedy jak zdobędą mistrzostwo...

 

P.S. Przed tym meczem chyba nie krzyczeli nawet "Championship" tylko "Champagne's Ship"(Łódź szampana) ... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc jak dzisiaj rano wszedłem na NBA.com to trochę mnie zaskoczył wynik Cavsów, myślę sobie wczoraj tak wszyscy na forum chwalili ich, że grali jak prawie mistrzowie :wink: , wygrali ze Spurs po bardzo dobrym meczu( Kily po obejrzeniu powtórki meczu muszę przyznać, że naprawdę Cavs zasłużenie wygrali ze Spurs po dobrym meczu :) ), a tu teraz porażka z jedną z najsłabszych druzyn w lidze, no ale wchodze w statsy, no i prawie wszystko stało się jasne, o ile Hughes "tylko" wraca do swoich zwyczajów z poprzedniego sezonu jesli chodzi o skuteczność, to Lebron pojechał po całości, oddał 13 rzutów, z czego trafił aż 3, ja nie pamiętam żeby, po pierwsze on odddał tak mało rzutów nawet w poprzednim sezonie, a po drugie na tak fatalnej skuteczności. Ale myślę że ta porazka może tylko na dobre wyjść Cleveland, bo po meczu ze Spurs w szatni i poza nią :wink: panowała chyba taka atmosfera jakby juz zdobyi mistrza, a póki co to rozegrali w tym sezonie jeden bardzo dobry, jeden dobry i jeden mecz poniżej krytyki(opieram się w tej chwili na statystykach i waszych-fanów opiniach). Na pewno ten mecz będzie dla cavsów swego rodzaju zimnym prysznicem i w następnych meczach pewnie juz nie zdarzy im się taki mecz, chociaż kto ich tam wie. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc jak dzisiaj rano wszedłem na NBA.com to trochę mnie zaskoczył wynik Cavsów, myślę sobie wczoraj tak wszyscy na forum chwalili ich, że grali jak prawie mistrzowie :wink: , wygrali ze Spurs po bardzo dobrym meczu( Kily po obejrzeniu powtórki meczu muszę przyznać, że naprawdę Cavs zasłużenie wygrali ze Spurs po dobrym meczu :) ), a tu teraz porażka z jedną z najsłabszych druzyn w lidze, no ale wchodze w statsy, no i prawie wszystko stało się jasne, o ile Hughes "tylko" wraca do swoich zwyczajów z poprzedniego sezonu jesli chodzi o skuteczność, to Lebron pojechał po całości, oddał 13 rzutów, z czego trafił aż 3, ja nie pamiętam żeby, po pierwsze on odddał tak mało rzutów nawet w poprzednim sezonie, a po drugie na tak fatalnej skuteczności. Ale myślę że ta porazka może tylko na dobre wyjść Cleveland, bo po meczu ze Spurs w szatni i poza nią :wink: panowała chyba taka atmosfera jakby juz zdobyi mistrza, a póki co to rozegrali w tym sezonie jeden bardzo dobry, jeden dobry i jeden mecz poniżej krytyki(opieram się w tej chwili na statystykach i waszych-fanów opiniach). Na pewno ten mecz będzie dla cavsów swego rodzaju zimnym prysznicem i w następnych meczach pewnie juz nie zdarzy im się taki mecz, chociaż kto ich tam wie. :wink:

Wiesz juz nie chodzi o te 13 rzutow, tylko o to, ze lebron oddal 4 przez 3 kwarty jak mial na sobie taka kaleke jak Morrisona... przeciez to az sie prosilo samo o punkty, a on stal jak kolek i podawal sobie po obwodzie. Hughes tez ani jednego rzutu nie oddal od koncowki 3 kwarty i w zasadzie to albo oni sobie wypili niezle wczoraj albo naprawde nie wiem ;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, nie zapominajcie że to był back-to-back, do tego na wyjezdzie, do tego po meczu ze Spurs.Po drugie, Bobcats wcale nie są tacy słabi i mają kim grać, szczególnie w obronie.Sami nie zagrali meczu marzenie, większość grała krótko przez problemy z foulami, dlatego mecz przy słabej grze Cavs mecz był na styku.Nie róbcie z tej porażki takiej tragedii (LeBron też może mieć słabszy dzień).

Najbardziej zdziwiła (rozbawiła?) mnie sytuacja, kiedy LeBron zderzył się z Knightem(!!) i odbił się jak od muru, hehe naprawde nie wiem co to miało być :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej zdziwiła (rozbawiła?) mnie sytuacja, kiedy LeBron zderzył się z Knightem(!!) i odbił się jak od muru, hehe naprawde nie wiem co to miało być :)

Moje przypuszczenie :

 

A jak pod koniec LeBron się zderzył z kimś tam i tak cudownie poleciał parę metrów - to chyba nie była moc uderzenia, tylko poprostu w końcu przestał się kontrolować i zaczął się najzwyczajniej zataczać ... I później leżał jak jakiś menel pod sklepem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.