Skocz do zawartości

Listopad 2006


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

nie chce mi się tego wszystkiego na nowo rozgrzebywać bo z kimś chyba z Lorakiem już na ten temat dyskutowałem, krótko mówiac bawią mnie niesamowicie te opowieści jakich ciągle słuchałem o tym jak to Lebron sprawia, że inni grają lepiej a patrząc na wyniki jego partnerów jakoś za cholerę tego nie było widać, widziałem jak to pięknie Nash wpływał na poprawę skuteczności i PPG zawodników i słuchałem jaki to z KB egoista, ale patrząc na statystyki jego partnerów kilku, zaliczyło życiowe sezony czy to pod względem FG%, PPG czy efficiency tylko oczywiście w jego przypadku to była zasługa wszystkiego tylko nie jego.

 

Nie uważam Lebrona za egoistę na parkiecie, ale nie uważam go również za gracza bardziej zespołowego od KB a o Marburym wspomniałem właśnie po to żeby Ci pokazać, że to ile kto zalicza asyst nie zawsze świadczy o tym jak zespołowym jest graczem.

 

PS. Jeśli chodzi Bynuma to powinieneś lepiej sprawdzać zanim napiszesz bo on zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał w meczu z Wolves, w którym Kobe grał.

 

Dziwne macie to rozumowanie jak ktoś nie widzi Lebrona tak jak wy i kiedy napisze o nim coś negatywnego to już go nie lubi, kiedy napiszę, że nie uważam go za bardziej zespołowego od Bryanta to już musi oznaczać, że uważam Lebrona za egoistę :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Jeśli chodzi Bynuma to powinieneś lepiej sprawdzać zanim napiszesz bo on zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał w meczu z Wolves, w którym Kobe grał

Faktycznie - 1 mecz to aboslutna rewelacja ;) Przy całym moim szacunku dla KB - bo byc moze i nie jest to moj ulubiony gracz, ale potrafi naprawde dokonywac cudow na parkiecie i za to go szanuje - Bryant nie jest poprostu typem gracza zespołowego, on najchetniej wzial by wszystko na swoje barki i szczerze mowiac bardzo dobrze mu to wychodzi, ale jeśli ktoś uwaza KB za unselfish playera mimo ze wszystko jest przeciwko jego teorii no to wybacz ... W moim odczuciu LeBron jest bardziej zespolowym graczem, za to jednak lepszym liderem jak narazie przynajmniej - bo mam nadzieje ze niedlugo sie to zmieni - jest Kobe. Dla mnie to ogromna roznica - liderowanie (branie na siebie ciezaru gry) i zespolowosc.

 

 

Van - powtarzam moja prosbe ;) Pokaz mi choc jeden post w ktorym jezdziles po KB tak jak po LBJ'u ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van - powtarzam moja prosbe ;) Pokaz mi choc jeden post w ktorym jezdziles po KB tak jak po LBJ'u ;)

musiałbyś poprzegladać forum Lakers z poprzednich dwóch sezonów czy może jeszcze z finałów z Pistons bo wtedy pojawiłem się na forum i krytykowałem Bryanta jak i resztę Lakers. Bardzo często jak widziałem, że Kobe nie grał w defensywie tak jak powinien krytykowałem go, podobnie jak grał w głupi sposób w ataku.

 

Podstawowa sprawa jest taka, że widzisz jakieś moje jeżdżenie po Lebronie co mnie naprawdę bawi bo ja tego nie robię chcesz zobaczyć jak wygląda moje czepianie się kogoś i jeżdżenie po nim poczytaj moje dyskusje z fanami Sixers na temat Iversona czy to co pisałem na temat Suns czy Wade'a.

 

Nie dostrzegasz tego, że Lebron w swoim stylu gry już w poprzednim sezonie co raz bardziej zbliżył się do tego jak grał często tak krytykowany Bryant przetrzymując często piłkę, odpalając dziwne rzuty z dystansu, Bryant nie gra z piłką już od poprzedniego sezonu tyle co Lebron, pewnie rzuca sporo bo to jest jego zadanie, ale przestał zabierać innym grę, przestał długo klepać i decydować o tym jak ma wygladać każda akcja,ale żeby to dostrzec trzeba oglądać mecze a nie sugerować się statystykami czy opiniami innych. Pooglądaj więcej meczy Lakers to zrozumiesz o czym mówię bo tak to nie pogadamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily, chcialem jeszcze tylko dodać, że ten przykład, meczu z NYK nie jest zbyt trafiony, ale nie chce juz dalej prowadzić dyskusji na ten temat, trwa sezon, niedługo na dobre sie rozkręci i dowodów, który z nas ma racje bedziemy mieli na pewno duzo i będą one regularnie dostarczane, więc może za jakis czas powrócimy do tej sprawy z nowymi, świeższymi akcjami, argumentami i byc moze rozwiązemy problem.

 

A co do dzisiejszego meczu, to po pierwsze ławka cavs zagrała super mecz i to głównie dzięki nim tak okazałe zwycięstwo, natomiast Byki póki co grają w tym sezonie słabiutko i zapału starczyło im tylko na pierwszy mecz, ale to jest młoda, niezgrana drużyna i w trakcie sezonu powinni grac coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis meczy o 1:30 w nocy na CCTV5 (chinski komentarz), ktory dostepny jest chyba na wiekszosci programow typu TVU, Sopcast itp etc. Oczywiscie gramy ze slabym Bostonem i sadzac po ostatnich meczach to pewnie znowu przegramy... ale moze chlopaki podejda do tego troszke bardziej na serio i poprawimy swoja pozycje na wschodzie?? Niech sobie wyobraza, ze graja z Miami czy z Pistons a bedzie dobrze xD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BUEHEHEHEHHEHEEHEHEHEHEHEHEHEHEHHEHEHEHEHEHEHEHEHE XDDDDDD............................................................................. :)

 

Nie wierze... wygralismy to?! Niech jeszcze raz spojrze na boxscore... TAK! OMG HOW?!... ASK LEBRON =].

 

Ostra jazda naprawde. Zagralismy najgorsza pierwsza polowe w tym sezonie. Jednak ta z Atlanta nie byla najgorsza, tutaj bylo o wiele gorzej bo trafialismy do przerwy raptem na 25%... no ale na szczescie Lebron wzial sprawe w swoje rece w 4 kwarcie i wygralismy :D. Na przelomie 3/4 kwarty dostawalismy az 25 w plecy i jakims cudem odrobilismy to wszystko w 4 kwarcie! SICKKKKKKKKKKKKKKK

 

James naprawde potrafi poderwac ten zespol. Jak juz on trafial to nagle caly zespol zaczal i szlo jak z gorki :>. Wkurzalo mnie tylko jakie podejscie bylo Cavs na poczatku... doslownie identyczne jak z Atlanta (z Bobcats mielismy zajebisty poczatek odziwo, a skonczylismy beznadziejnie), wszyscy jacys leniwi, zdekoncentrowani. Trafili jakos 2 rzuty z 19 w pierwszej kwarcie i srednio bronili. Wlasciwie to wygladali jakby im sie nie chcialo w ogole grac. Zee wygladal jak zwykle beznadziejnie i chyba juz nic z niego nie bedzie. Od czasow PO sprzed sezonu jest strasznie wolny, nic nie gra w post, nic nie trafia i w obronie czesto nie nadaza z rotacja. W dzisiejszym zwyciestwie nie przyczynil sie wlasciwie wcale do niego. Za to jego zmiennik AV... genialne spotkanie. Pozycja C to jest jego pozycja imo. Genialnie gral po prostu. Ale wracajac do meczyku to gdy wydawalo sie, ze meczyk w plecy to Cavs wyskoczyli w 4 kwarcie z runem chyba 15-0 na poczatku i wygrali mecz w konsekwencji. Hughes nawet po fatalnym poczatku chyba 0-9 trafil pozostale swoje 4 rzuty w 4 kwarcie~~clutch! Ogolnie wreszcie byla wspaniala obrona, gra nam sie cos ukladala i trafialismy do kosza. Fajny comeback! Wychodzimy na 4-2 i powinnismy wreszcie przestac lekcewazyc slabsze zespoly i od poczatku do konca grac na 100% mozliwosci, a nie oddawac wlasciwie poczatek meczu z takimi zespolami jak Atlanta i Boston i pozniej meczyc sie przez reszte spotkania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu nie wierze :shock: Po pierwszej połowie miałem poprostu dosyć ... 34 pkt w 24 miunty to nie jest zbyt dobry początek ... Ale to co Cavs zrobili w 4 kwarcie przerosło moje wszelkie oczekiwania :shock: Początek mieliśmy poprostu beznadziejny - rzucając na poziomie 10-15% to byśmy nawet z reprezentacją Grenlandii przegrali. James walił jumpery jak szalony, pudłował naturalnie, podobnie jak reszta - 0/8 FG przez połowę 1 kwarty nie nastrajało optymistycznie ... Coś z punktami ruszyło dopiero gdy pojawił się Sasha - chłopak pokazuje że grać jednak potrafi i jeśli będzie mu się dawał szanse gry tak jak w poprzednim sezonie to będzie z niego spory pożytek ;) James swój pierwszy rzut trafił dopiero pod koniec tej odsłony ... W 2 kwarcie również dramat, już się zastanawiałem czy oglądać dalej, bo szczerze mówiąc straciłem wiarę w nasz zespół... 3 kwarta wyrównana - u nas powoli zaczął na wchodzić we właściwy rytm LeBron, który przestał walić z dystansu, który mu nie szedł kompletnie i zaczął wjeżdżać pod kosz - tę kwartę zakończył z dorobkiem 26 pkt - choć i tak nie sądziłem aby to coś nam pomogło... No i nadeszła 4 kwarta - zaczęło się 6-3 dla Bostonu i wtedy byłem już pewny że przegramy ... Tym czasem później nagle do dobrze grającego LeBrona dołączyli Sasha i AV ... Po połowie tej kwarty było 78:84 :shock: Punkty dające nam prowadzenie zdobył Larry ... Później akcja 2+1 LeBrona i mamy 90:86 ... Zapowiadała się ciekawa końcówka - i taka też była. LeBron - wbrew moim obawom trafił obydwa FT na 15 sekund przed końcem, dając nam 3 pkt prowadzenie. AV spudłował swoje 2 szanse, co wykorzystali chwilę później Celtowie w zamieszaniu jakie sie wytworzyło - Pierce trafił 2 FT i mieliśmy 94:93 ... Faul na Jamesie - została 1 sekunda - King pudłuje obydwa ... Desperacki rzut Pierce ... Wygrywamy :D Cud poprostu cud :D Nie wiem czy się cieszyć czy płakać - wygraliśmy, ale nasza gra przeciwko słabym drużynom pozostawia duuuuuuużo wątpliwości. Może ta wygrana coś przełamie w Cavsach - bądź co bądź to ich pierwsza wygrana w tym sezonie nad słabeuszami ;) Oby ze wszystkimi grali tak jak w 4 kwarcie 8)

 

EDIT

 

Big Z ... czuj się zagrożony :) AV gra naprawdę świetny sezon ;)

 

Zawiodł mnie też Drew dzisiaj ... 3 reb, 0 pkt ... No cóż - następny mecz będzie lepszy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyglądało to naprawdę kiepsko, nawet patrząc w końcowy box score widać, jak słąbo zagrali poszczególni gracze - tylko dwóch miało dwucyfrową zdobycz punktową. :shock: Jeden to znowu Pavlovic, drugi oczywiście LeBron. Naprawdę niezwykły comeback i brawa dla LeBrona za grę w drugiej połowie, brawa dla całej drużymny za determinację. Martwi mnie najbardziej fatalny występ Goodena, który przez cały preseason i te pierwsze 5 meczów RS grał naprawdę świetnie.

 

Teraz wybieramy się do MSG i ciekawe, czy nasi gracze nauczyli się na dobre ogrywać słabszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fatalny wystep Drewa to byl wrecz wymuszony decyzjami Mike Browna. Przeciez ledwo oddal 3 rzuty i zebral kilka pilek. Nie zrobil wlasciwie nic zle, a tymczasem caly mecz gral kontuzjowany Marshall za niego. Yell gral fatalnie, mozliwe, ze przez ta kontuzje, ale kurcze na pewno to, ze Drew byl na parkiecie nie powodowalo, ze przegrywalismy, bo jako zespol dawalismy ****, a nie z winy poszczegolnych zawodnikow. Przeciez LArry walil cegly jak nigdy 0-8 czy 0-9, BigZ jak zwykle nie nadazal i gral w siatkowke (5 tip shotow na jednego layupa). Ogolnie chyba jedynym powodem dla ktorego gral Marshall to atut rzutu za trzy, ale na 4 proby przeciez nawet raz nie trafil. Zaczyna sie to co bylo w zeszlym sezonie i mnie to wkurza. Nie moze byc tak, ze kontuzjowany zawodnik, ktory ma problemy ze zebraniem pilki bedzie gral ponad to zdrowym Goodenem. Przeciez potencjal jak i umiejetnosci to IMO Drew ma zdecydowanie wieksze od Marshalla, w dodatku ma warunki fizyczne znacznie lepsze, nie wspominajac, ze ten drugi gral z kontuzja. Drew jest starterem i wreszcie powinien dostawac minuty startera. Przeciez we wiekszosci zespolow jakby gral po 35-40min to mialby statsy rzedu 20-12. A tymczasem jak w Cavs gra w jednym spotkaniu 35min, a w drugim 15min, bez wiekszego powodu to mi to zaczyna smierdziec. To Marshall jest zmiennikiem, a nie na odwrot niech to wreszcie Mike Brown zrozumie. Po 1 stracie nie mozna zdejmowac gracza bo cos zrobil zle. Tak samo po pierwszych 3 spudlowanych rzutach. Jest to pewna opcja w ataku i w okol trojki Drew, Lebron i Hughes powinna byc budowana s5. To jest trzon zespolu na dzis, a tu sie okazuje, ze po swietnych meczach poprzednich Mike Brown dzis nawet nie dal szansy zablyszczec Goodenowi, praktcznie zdejmujac go po spudlowanym rzucie, albo po 1 faulu. SICK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boshe co ten Mike Brown robi. Dwojka Marshall i Varejao to najgorsza mozliwa para graczy we frontcourcie jaka moze byc. Nie dosc, ze leciala w koncowce co chwile ofensywna zbiorka ze strony NYK, to jeszcze lecialy co chwile latwe punkty z powodu braku inside-defense. Marshall jest tak tragiczny w obronie, ze ja sie dziwie jakim cudem ten koles gra po 23min? W dodatku caly czas gral w 4 kwarcie, kiedy NYK robilo run 15-3. Przeciez to az sie prosilo zeby go zmienic tam. Zaczyna sie to co rok temu, czyli ogladanie Marshalla po 25-30min na mecz i patrzenie jakie cegly wali oraz jak kaleczy gre. Snow to juz w ogole samego siebie przebil, a jak wykonujac FT przestrzelil 3x, w tym raz nie trafil w obrecz to az sie zlapalem za glowe. W dodatku Nate Robinson robil nam z dupy jesien sredniowiecza. Litosc Mike Brown, ale ani Snow ani tym bardziej Pavlovic nie moge kryc Nate'a, a jak juz na taki ruch sie posuwasz to przynajmniej niech bedzie kawal chlopa pod koszem, a nie jakis wystraszony DonYELL (dobrze, ze na sam koniec kryl go Hughes). Dalej nie czaje minut Goodena?! Dlaczego nie zagral w 4 kwarcie ani minuty, przeciez to az sie prosilo, bo tak YELL kaleczyl, ktory pilki nie mogl zebrac nawet. Dobrze, ze chociaz w 4 kwarcie Snowa zmienil na DJ'a bo mogl byc meczyk w plecy. Nie podoba mi sie rotacja. W ogole Marshall nie zasluguje na te minuty co dostaje. To ma byc backup, koles wchodzacy z lawki, a nie ma byc tak, ze dostaje wiecej minut niz starter. TYm bardziej, ze w ogole nie widze defensywy u tego goscia. Zreszta przerabialismy juz rok temu. Gooden chocby mial potencjal na 20-14, to nigdy nie rozwinie skrzydel u Mike'a Brown'a. Niech sie k**** ozeni z tym Marshallem. Chce tylko minut startera dla Goodena i nic wiecej bo na nie zasluguje. To jest chore, ze Gooden musi trafiac rzedu 10-13 zeby dostaj 30min w meczu. No litosci. TYm bardziej, ze Donyell gra z kontuzja... .

 

W ogole to wygralismy :D. Jakos 102-96 bylo. Najlepsza akcja meczu to trojeczka Crawforda. W czasie gdy Nate byl zajebiscie trzymany przez Hughesa i wydawalo sie, ze gwizdniety bedzie blad 24sec, to ten podal prawie na polowe do Crawforda i koles trafil stamtad trojke na 95-94 :o (chyba taki wynik byl po tej trojce). Pilka nawet nie dotknela obreczy kurde... kosmos. Po pierwszej polowie trafialismy ze skutecznoscia 38%, czyli juz lepiej niz w poprzednim spotkaniu, a najbardzie zabawne byly komentarze jak to NYK zajebiscie broni i jak to Q. Richardson trzyma LeBrona na 10 punktach xDD. Jeszcze tylko brakuje zeby Lebron powiedzial, ze Richardson to najlepszy obronca przeciwko jakiemu gral to moze uwierze w te bzdety. Sedziowanie raczej slabe, ale widac bylo, ze wiecej sprzyjajacych gwizdkow lecialo w nasza strone. Mam glownie na mysli brak fauli podczas penetracji NYK gdzie wydawac sie moglo, ze ewidentnie koles przy dunku/layupie byl faulowany ale nie odgwizdano ze 2 razy tego co pozbawialo NYK and1. Meczyk ogolnie slaby i nie polecam. Jedynie 4 kwarta ciekawa i run Knicks, oraz ta piekna trojeczka Crawforda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż zwycięstwo ... Co prawda nie w takim stylu jakbym sobie tego życzył, ale jednak ... Na uwagę po naszej stronie należy zwrócić chyba jedynie na dobrą grę Kinga i - w końcu - DJ'a. Reszta zagrała bardzo słabo bądź przeciętnie (Larry). Cos nie tak sie dzieje z Drew - oby jego słabsza dyspozycja była wynikiem niższej formy a nie np. frustracją że dostaje mało czasu. DMarsh co prawda miał 10 pkt 6 reb, ale myślę że Drew mając więcej czasu wykreciłby coś znacznie lepszego niz te 3 pkt i 11 reb. Z tez slabiutko, AV niestety za dobrze go nie zastepowal ... No coz - nie ma nawet co za duzo komentowac, bo mecz na jakims specjalnym poziomie nie stal - moze nie liczac gry James'a i Jones'a - 10/14 3PT to bardzo przyzwoity wynik :) Jutro meczy z Blazers - przeciwnik poziomem w miare podobny do NYK - jesli nie zlekcewazymy ich to powinnismy sobie poradzic ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnotujmy jeszcze tylko, że DJ wyrównał swój rekord kariery w liczbie trafionych trójek. Ale niesamowicie to wyglądało, jak seryjnie trafiał, a piłka przy tym nie dotykała nawet obręczy. LeBron zresztą też świetnie rzucał te trójki i to z jakich pozycji. Trochę to dziwne i to na pewno nietypowa wygrana, bo wcześniej w tym sezonie rzadko rzucaliśmy tak często zza łuku. Martwi przede wszystkim to, że Gooden znowu grał mało, ale gdy był na parkiecie, to już zupełnie nic nie trafiał. On niewątpliwie musi wrócić do formy, bo bez niego na pewno nie będziemy tak dominować na tablicach jak wcześniej (w meczu z NYK już praktycznie na remis z rywalami, mimo tego, że sam Drew zdołał zebrać aż 11 piłek w 24 minuty) no i to była nasza główna opcja ofensywna pod koszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy 6-2. Portland nalezy do raczej jednych ze slabszych ekip w nba i powinnismy z takimi ekipami latwo wygrywac co sie wczesniej za czesto nie udawalo (wczesniej w sezonie). Na szczescie dzis nie bylo z wygrana absolutnie zadnych problemow. Larry Hughes zlapal jakas kontuzje, raczej niegrozna, lekke skrecenie kostki co najwyzej, ale ze tak bardzo on wazny jest dla zespolu to wszyscy dramatyzowali mocno :D. Oczywiscie natychmiast sciagneli go z courtu i na przeswietlenie go wzieli :). W sumie to ja sie nie dziwie, bo absolutnie to groznie nie wygladalo, ale kwestia bezpieczenstwa, wszyscy sa przeczuleni na punkcie Larryego i nawet jakby mogl wrocic na parkiet to raczej nie forsowano go do tego. Tak wiec Larry jest day-to-day i mozliwe, ze bedzie gral juz z Minnesota.

 

Co do samego meczyku to ciesze sie, ze nareszcie Gooden gral te 32min. To powinno byc minimum dla niego w sezonie bo chlopak odwala bardzo solidna robote i tylko Drew szczesliwy bedzie dostarczal nam fajne cyferki, jak jest sfrustrowany jak ostatnio to nie nalezy liczyc na fajne cyferki, a jak wiadomo Drew szczesliwy=Drew grajacy conajmniej 30min na mecz. Troche zakrecilem ale podobno Gooden bardzo fizycznie gral z Randolphem i nawet mu wychodzilo. Przede wszystkim Randolph juz na poczatku 4 kwarty mial 5 strat i 5 fauli... zganijcie co? Wszystko to to ofensywne faule. Pozniej jeszcze dwa razy stracil pilke i skonczyl z 7 stratami. Mimo, ze rzucil az tyle punktow to w sumie troche zycie mu utrudnialismy. Zreszta cala gra Portland opierala sie tylko i wylacznie na nim, wiec nie trudno w jego przypadku o tone fauli jak dla takiej klasy zawodnika podkoszowego. No nie bylo najgorzej z Randolphem. Co do naszej gry... mielismy strasznie duzo strat, az 20. Z tych 20 strat polowa to kombinacja zawodnikow Marshall+BigZ. Naprawde tragicznie graja. Oczywiscie Lebron na pelnym luzie wrzucil 32pkt. W zasadzie nawet nie wiadomo kiedy bo po 1 polowie mial 10 tylko. Ogolnie podobaja mi sie ci nowi Cavs. O wiele mniej widac lebrona a mimo to co noc wrzuca te 30pkt, 8 zbiorek i 6-7 asyst+1,5 stealsa+1blok na mecz. Mniej tez notuje strat bo poki co ma 2,7 straty na mecz. Co ciekawe Lebron w 1 kwarcie po 6 min byl w faul trouble... a te jego 2 faule zachowal juz do konca meczu. Co tu wiecej napisac? Snow mial dzien konia, BigZ dalej tragiczny, Marshall zreszta tez, Damon nie trafil ani jednej trojki na 5 prob tym razem, Drew Gooden fajny mecz rozegral, no i Lebron malo widoczny ale wrzucil ta swoja srednia z sezonu na parkiecie.

 

Czwarta wygrana z rzedu, oczywiscie 1 miejsce na slabym wschodzie i kolejne spotkanie z Wolves, ktore takze powinno byc spacerkiem. Jak ich nie zlekcewazymy to powinna byc kolejna wygrana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy powrót Goodena, cieszy spokojna gra LeBrona i niezła obrona :) Zwycięstwo się nam należało bezapelacyjnie - odpuściliśmy nieco w 2 kwarcie, ale następna odsłona to już tylko nasza dominacja i przewagę dowieźliśmy do końca ;) Taka gra mi się podoba - gramy zespołem i mamy efekty tego ;) Zaskoczył mnie Snow - 100% FG :shock: I fajnie że w końcu wszedł - co prawda na minutę tylko ale jednak - Daniel Gibson - i zdążył w tym czasie raz asystować ;)

 

Aha - no i miejmy nadzieję że z Boogiem wszystko wporządku ...

 

http://sports.yahoo.com/nba/news?slug=a ... &type=lgns

 

Miejmy nadzieję, że szybko wróci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8:35 Ilgauskas Turnover: Offensive Goaltending (3 TO)

? :D

 

6/6 FG Snowa? :shock: Trochę dziwne rzeczy się działy. :P Tak poza tym fajnie, że LeBron tym razem fajnie wsparł Drew, który jednak tym razem zebrał mniej niż zwykle. Martwi mnie postawa BigZ, bo jeżeli center ma FG poniżej 37%, to jest to co najmniej dziwne. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.