Skocz do zawartości

Houston Rockets 14/15


hakeem the dream

Rekomendowane odpowiedzi

Nie przypominam sobie, aby Parker odwalał stójkę w obronie w fazie PO. Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem. Tu nie chodzi o umiejętności.

Dużo trudniej zrobić atak, który w miarę funkcjonuje w PO niż obronę. 

A i proszę, sam sobie odpowiedziałeś, dlaczego obroną się wygrywa a nie atakiem.

Jeżeli obronę zrobić łatwiej, to tak samo łatwiej ją usprawnić -> drużyna nastawiona na atak będzie coraz bardziej "do tyłu", bo przyrost ataku jaki uzyska nie zrównoważy przyrostu obrony jaki uzyska przeciwnik. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parker nie był stójką ale mijał go każdy , Spurs nawet w 07 jak zdobywali tytuł to non stop musieli ukrywać Parkera w obronie. Ba zaryzykuje że był wtedy jednym z najgorszych obrońców na swojej pozycji - to pewnie najgorszy w obronie MVP finałów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym Twój przesadzym i tak nie zmienia faktu że Harden ma wciąż pozytywny wpływ na wydarzenia na boisku on w obronie nie oddaje aż tyle co daje w ofensywie

 

 

No bilans jest tak korzystny, że Rockets nie potrafią przejść 1. rundy, mając rywala bez rezerwowych. Jestem pod wrażeniem. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie "mądrości" się z czegoś biorą. Przeważnie jest to efekt, że ludzie zauważyli pewne prawidłowości, ale nie potrafią wytłumaczyć skąd się biorą.

 

Na marginesie, uwielbiam takie uczciwe i rzetelne podejście do rozmówcy, nie wyrywanie fragmentu z kontekstu i nastawienie na dyskusję, coś wspaniałego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parker nie był stójką ale mijał go każdy , Spurs nawet w 07 jak zdobywali tytuł to non stop musieli ukrywać Parkera w obronie. Ba zaryzykuje że był wtedy jednym z najgorszych obrońców na swojej pozycji - to pewnie najgorszy w obronie MVP finałów

No i co z tego? Przesadzasz, ale niech już Ci będzie - Tony był c***owy w obronie ale chociaż dawał się ukryć. A Hardena się w obronie ukryć nie da, bo on zwyczajnie się nie stara. Nie biega. A to się kończy czystymi pozycjami dla któregoś z rywali, bo to już oczywisty efekt gry 5 na 4. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczyłem, że potrzebna jest równowaga.

Ale uważam, że drużyna przeciętna w ataku i dobra w obronie jest lepsza od drużyny dobrej w ataku i przeciętnej w obronie.

 

A że niby ostatnia defensywna drużyna która wygrała to Pistons, to jest własnie mit. Spurs AD 2005 musieli być pancerni, aby wytrzymać z nimi serię i byli. Celtics w 2008 roku byli po prostu lepsi od Lakers po obu stronach, ale profil drużyny był DEFENSYWNY, a nie ofensywny. I to się akurat wybitnie rzucało w oczy, bo była ogromna dysproporcja w intensywności gry w obronie i ataku. Dallas AD 2011 to imo też przewaga obrony nad atakiem. Heat 2012 zresztą też. Wtedy ich obrona obwodowa działała świetnie i Thunder zostali rozbici właśnie intensywnością gry w obronie Miami.

Paradoksalnie, to dawno nie było drużyny ofensywnej, która by wygrała tytuł. Spurs 2007 po prostu byli po prostu lepsi, Lakers 2009 tak samo, Lakers 2010 to już bunkrowanie pomalowanego przez Bynuma i Gasola, więc imo też nie pasuje, Heat żyli z intensywnej obrony, więc odpadają z automatu, a Spurs 2014 nie dość, że nie mieli rywala to byli masakryczną hybrydą, zdolną przestawiać się w zależności od potrzeb w każdą stronę, więc też nie można ich uznać za drużynę ofensywną, bo to uproszczenie i obraza dla wysiłków obronnych Leonarda, Splittera, Greena i reszty przez całe PO. 

A już na pewno, dawno nie było mistrza ze słabą obroną. W erze Tima chyba nawet nikomu się to nie udało.

Ale jeśli Ty zwracasz tylko uwagę na popisy takiego Dirka, a nie na tytaniczną pracę Chandlera czy Mariona, ewentualnie dochodzisz do takich wniosków na podstawie statystyk, to naprawdę nie mój problem. ;]

Weźmy to Dallas:

w Po w 2011 mieli najlepszy atak, o 6,9 lepiej od średniej. Z kolei w obronie byli 8, byli o 0,3 gorsi w obronie. Średnia ortg w tamtych PO była 106. W finałach Miami zdobywali ponad tą średnią. 

Owszem, jak chcesz możesz kończyć uwagą nie mój problem i kwitować poczuciem wyższości i ogólnie być cool kids. Proszę Cię bardzo, nawet mogę Ci powiedzieć, że masz rację i jesteś fajny, byś mógł z lekkim sercem i poczuciem dumy iść spać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariza dobra opcja, Houston brakowało gracza który prezentuje niezłą skuteczność w rzutach za trzy.

 

Jeśli Houston nie zdecydują się wyrównać Parsonsa to kto według Was będzie ich opcją z FA? Monroe?

Nie wiem, jak będą wyglądali z kasą, ale idealnym ruchem powinien być max dla Bledsoe i nadzieja, że Suns dadzą sobie spokój. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie "mądrości" się z czegoś biorą. Przeważnie jest to efekt, że ludzie zauważyli pewne prawidłowości, ale nie potrafią wytłumaczyć skąd się biorą.

 

"Ludzie" do niedawna uważali na przykład, że PF powinien być sterydem napierdalającym się pod koszami, a jumperkujących wysokich nazywano cipami.

 

 

 

Na marginesie, uwielbiam takie uczciwe i rzetelne podejście do rozmówcy, nie wyrywanie fragmentu z kontekstu i nastawienie na dyskusję, coś wspaniałego...

 

Nastawienie na dyskusję może i miałem, ale odpuściłem sobie jak zobaczyłem, że uznajesz Dallas 2011 za defensywny zespół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uznałem ich za defensywny zespół.

 

 

 

Dallas AD 2011 to imo też przewaga obrony nad atakiem.

 

Jeśli Ty tutaj zobaczyłeś, że to kopia Pistons, to przykro mi, nie o to chodziło. Niech będzie, że się nieumiejętnie wyraziłem. Wszak głównie miałem na myśli, że przy tym, co tam w obronie wyprawiali Chandler i Marion (o czym później wspomniałem), to uznanie ich za team ofensywny jest moim zdaniem wypaczeniem rzeczywistości.

 

Abstrahując już od tego - jak przyznam Ci rację i uznamy Dallas za drużynę ofensywną, to jak to wpływa na ogólne wnioski? Jedna (!) drużyna, której udało się wyłamać. 

 

 

 

"Ludzie" do niedawna uważali na przykład, że PF powinien być sterydem napierdalającym się pod koszami, a jumperkujących wysokich nazywano cipami.

Ok, tylko że nie znam żadnej "ludowej mądrości", która by to jakoś zgrabnie ujęła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami też było nastawione na atak. Stąd granie duetem Lebron-Bosh, by poświecając obronę rozciągać atak. SAS chociaż zbalansowane, także jest lepsze w ataku niż w obronie. Ostatni zespół lepszy w obronie niż w ataku to właśnie Boston, bo Lakersi także dominowali własnie pod cudzym koszem, przecież taka seria z Suns to czysta wymiana ciosów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie istotną sukcesów Heat nie było rozciąganie obrony rywali, tylko intensywna obrona i wymuszanie strat.

Spurs mogą sprawiać wrażenie ofensywnych, ale naprawdę bez powodu nikt tam nie inwestował w Greena, Leonarda i Splittera. 

Lakers? A finał z Bostonem? Dominacja pod koszem, ale po obu stronach. No i w tamtym finale było błota tyle, że dziś musieliby w nim zagrać Grizzlies z Bulls aby to przebić. Choć biorę pod uwagę, że niechęć obu drużyn do siebie robiła swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Ty tutaj zobaczyłeś, że to kopia Pistons, to przykro mi, nie o to chodziło. Niech będzie, że się nieumiejętnie wyraziłem. Wszak głównie miałem na myśli, że przy tym, co tam w obronie wyprawiali Chandler i Marion (o czym później wspomniałem), to uznanie ich za team ofensywny jest moim zdaniem wypaczeniem rzeczywistości.

 

"Defensywny", czy "z przewagą ofensywy", na to samo wychodzi, Mavs wygrali tytuł atakiem.

 

 

Abstrahując już od tego - jak przyznam Ci rację i uznamy Dallas za drużynę ofensywną, to jak to wpływa na ogólne wnioski? Jedna (!) drużyna

 

Rockets 95 to był zdecydowanie zespół z przewagą ofensywy, Bulls 93, wielokrotnie Lakers z 80s, zapewne też któryś skład Lakers z 00s.

 

 

, której udało się wyłamać.

 

Będzie ich plus-minus tyle samo, co tych z przewagą defensywy, a zdecydowanie najwięcej będzie tych, które bardzo dobrze robią jedno i drugie - prawie wszystkie Bulls, dwa ostatnie Spurs, większość Lakers, wszystkie Heat, Celtics z 80s. Tytuły wygrywa najlepszy zespół, czyli ten, który gra możliwie najlepiej w obronie i ataku, a nie tylko w obronie.

 

I to pozostając dla uproszczenia tylko na polu zespołowym, bo tak naprawdę jakbyśmy chcieli szukać widocznego gołym okiem trendu do stworzenia jakiejś mądrości ludowej na temat tego, co wygrywa tytuły, to będzie to posiadanie gracza z absolutnego topu ofensywnego (top 5 czy nawet top 3 atm or sumtin - Bird, Magic, Jordan, Shaq, Kobe, Wade, Dirk, LeBron).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chytruz,

w takim razie nie rozumiem w czym problem. Sam podkreśliłem znaczenie równowagi. 

Swoją drogą, nie mam pojęcia, jak uzyskać równowagę z Hardenem, który ma kompletnie wyjebane na obronę, bo od tego się ten temat rozwinął.

 

Z oceną Mavs się mimo wszystko nie zgadzam. Mavs próbowali wygrać tytuł atakiem przez x lat. Dopiero jak dołożyli klasową obronę, to im się udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakersi Shaqa słabo bronili poza 01. Nie możesz wygrać tytułu bez ataku jak i bez obrony. Jednak lepiej mieć zajebisty atak i przecietną obronę, niż zajebistą obronę i przeciętny atak o czym się rokrocznie przekonują Grizzlies czy Pacers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.