Skocz do zawartości

New York Knicks 2014/15


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Oj już nie pierdolta, że tak się Knicks sam z siebie sezon posypał.

 

Jackson zaczłął osłabianie zespołu od wysłania Chandlera z Pączysławem Feltonem do Dallas i konsekwentnie trzymał się tego z miesiąca na miesiąc. 

 

Melo leczy kontuzję, z którą znając życie grałby bez problemy, gdyby było o co. Wszystko się jakos tak poukładało Knicksom pozytywnie.

 

 

Sixers nie mają gracza pokroju Melo.

Robili shutdown Noelowi i Embiidowi, tez nieźle.

 

Tak, bardzo dziwne, że nie wrzucili chudzielca po zerwanym ACL jakiś miesiąc przed końcem sezonu, tak samo dziwne, jak to, że nie gra Embiid, który miał operację już przed draftem. Zresztą impact-wise na tą chwile gdzie im do gwiazdy Meloł...

 

Do czego piję ?

 

A no do tego, że rok w rok wszyscy narzekają jak to Sixers bezczelnie tankują, a na koniec sezonu okazuje się, że mimo rosteru na poziomie gorszym niż D-league jak to często się mówiło nie są w stanie skończyć na dnie. Rok temu Bucks ich 'wyprzedzili' , a w tym roku jakimś cudem są na poziomie PO właściwie w tym samym składzie. W tym sezonie przodują Knicks, którzy zaczynali z 10x większym payrollem, gwiazdami w składzie, etc. , czy Lakersi z Bryantem (tu trzeba im oddać, że z Randlem im sie posypało i biorąc pod uwagę pick top5 protected brzmi to jak jedyny rozsądny plan) 

 

Nagle Ci D-leaguersi nie są tacy c***owi, okazuje się, że nie jeden chciałby u siebie Covingtona, KJ'a, Granta, czy Wrotena. Śmialiście się z Hinkiego, że oddał Turnera i Hawesa za 2nd roundery i jak to one sa nic nie warte, a dzisiaj okazuje się, że jednak da się z nimi wybrać fajnego grajka. 

 

Narzekaliście, że nie podpisał FA, a teraz powiedzcie komu zabralibyście minuty, żeby grał u nas ten FA ? Wyżej wymienionym Grantowi/KJowi/Covingtonowi/Thompsonowi ? może Noelowi? 

 

Okazało się, że wizja Sama póki co jest całkiem rozsądna, młodzi dostają minuty i rozwijają się, mamy czyściutkie sallary i możemy zbierac picki za przysługe, zespół jest tańszy w utrzymaniu, a wcale nie gorszy niż sporo droższe i mamy możliwość budowania już dzisiaj defensywy na poziomie top10-15 ligi. No i przede wszsytkim - każdemu chce się grać i nikt nie poddaje spotkań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galloway oraz Thomas to pierwsi, którzy przychodzą mi do głowy. Pokazali, że coś potrafią i zostali do końca sezonu. Pytanie czy tylko przez braki kadrowe, czy tez Jax wiąże z nimi jakąś przyszłość. Ostatnio gdzieś czytałem plotkę jakoby przymierzał się do ściągnięcia z D-League brata Antka z Grecji. Teraz i tak nie ma nic do stracenia więc może sobie próbować i eksperymentować. 

 

 

Melo poddał się zapowiadanej operacji która zakończyła się pomyślnie. Phil mówi, że przerwa potrwa od 4 do 6 miesięcy, a lekarze, że od 6 do 8. Grunt, żeby był zdrowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak grać nie może over and over again? Ta pierwsza akcja ma sens. Odklejam łatkę nieudacznika, przyklejam franszajz plejera ;)

Ciekawe, co z nim po sezonie będzie. I czy zmieni podejście do gry czy zostanie w sumie były numerem 1 draftu - i tylko tyle. Where u at Kwame

Edytowane przez Elwood
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam opinie i w ciągu ostatnich miesięcy się dowiedziałem, że Amare, Boozer czy Bargnani to kompletne zera. A w czym oni są gorsi od takiego Andersena? Jedzie się takiego Riversa jako kompletny odpadek, a czy naprawdę jest taki fatalny? Niektórzy nie potrafią oddzielić swoich oczekiwań od jakości gracza. Albo przestać patrzeć przez pryzmat kontraktów.

 

Wiadomo, że Amare to nie gracz na +20 mln, Boozer + 15, a Bargnani na +10. Ale nie róbmy z nich kompletnych kalek. To za 5 lat Gortata też ukrzyżujemy, bo wysiądą mu nogi i będzie grał tylko po kilka minut z ławki, a będzie inkasować 12 melonów rocznie?

 

Co do Włocha to co z tego, że zgarnia taką kasę i wygląda z twarzy jak olbrzymi kretyn, który nic nie ogarnia? On raczej podpada pod kategorię niespełnionych oczekiwań. Najpierw w Toronto, bo wybrali go z jedynką, a potem w NY, bo niektórzy mieli nadzieję, że choć trochę odmieni trend bycia coraz gorszymi. Ma niezły jak na wysokiego rzut z półdystansu i dystansu, w obronie to wielki kloc, ale przeciwko podobnym klocom broni nieźle. Umie się podzielić piłką czy wykreować sobie rzut. Oczywiście, że w niczym z tego nie jest wybitnym. Ale ma swoje miejsce w lidze. A jak wróci do Europy to tylko dla większej kasy. Jednak stawiam, że dostanie latem kilka ofert i zostanie w lidze.

 

P.S. Dla fanów Knicks jeszcze jedno - z Calderona robicie teraz fatalnego gracza, a przez lata uchodził za bardzo mądrego PG z dobrym rzutem i rozgrywaniem.. Amare odchodzi i gra nieźle w Dallas, gdzie nawet skacze! Chandler odrodził się w Dallas po słabym sezonie w NY. JR Smith w Cavs gra kosmos w porównaniu do NYK. Może czas też gniewać się na Włocha i dostrzec, że to nie ci gracze nagle spadli o 2 poziomy? Może problem leży gdzie indziej? W jakichś nierealnych oczekiwaniach, chorej organizacji, a może ego Melona? Konkretniej nie wiadomo, ale tam coś gnije i zaraża resztę. I nie sądzę by draft czy nawet Phil Jackson w tym coś odmienił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ego Melona, Amar'e nie skakał w Knicks?  :very_drunk:

 

A po co miał zapieprzać i się starać? Wchodził nieraz z ławki, dawał kilkanaście punktów, NYK i tak dostawali po dupie, a krytykowani byli wszyscy, oprócz Melo. A to Melo nieraz utopił Knicksów i dobrą grę reszty. Ile razy bywało, że miał skuteczność coś w okolicach 8/25? I co gorsza to im dalej w mecz tym bywało gorzej. Ale Anthony'ego to nie zniechęcało w ogóle. A jeżeli ego Melona pokrywało się w szatni z tym co na boisku to nie dziwię się, że grali tak słabo, a Amare chciał buyoutu. Po co się starać, dunkować i biegać w obronie, jak wiesz, że i tak cię skrytykują za kontrakt, słabe wyniki i jest jasno powiedziane, że cię nie chcą? Też bym olewał i chciał iść w miejsce, gdzie się mnie doceni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając wczorajszy mecz z bliska jakoś nie widziałem aby Knciks grali inaczej - same izolacje, zero wjazdów może z 3 akcje gdzie piłka krążyła po obwodzie. To a pro pos tego sezonu

 

A poprzednie no ja pierdolę - Amare był tragiczny non stop i jakoś nie pamiętam aby on potrafił bronić więc pisanie że przy Melo przestało mu zależeć to ręce opadają

 

Tak czy siak może wg niektórych Melo nie odpowiada tylko za koklusz i gradobicie wg innych to młody Bóg ale ogólnie jak sobie zgarnąc kogoś z draftu czy to Russell czy jakiś center plus przyciąganie Nowego Jorku  i Knicks wyjdą z tej czarnej dziury gdzie są a Amare raczej nie. JAk jest kaleką i beznadziejny w obronie tak już nic się nie zmieni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie to teraz jasne. Jak NY dostawał po dupie, to Amar'e nic nie robił by pomóc bo i tak by przegrywali. Nie skakał, nie bronił, nie rzucał i ze złości oraz bezsilności nokautował gaśnice. Kiedy pojawiło się światełko w tunelu, czyli wykup kontraktu nagle rzucał, skakał i dalej nie bronił. Zagrał jeden mecz w Dallas i od razu odrodzenie. Nie dlatego, że Carlisle potrafi go wykorzystać w ataku i zapewne nie dla tego, że swoją postawą w Dallas będzie walczył o nowy kontrakt to nie ma bata, że będzie skakać i cuda wianki robić. Jak by Jax był ch***m i nie wykupiłby jego kontraktu, to teraz by te wianki i cuda robił w Knicks by zasłużyć na nowy kontrakt. 

 

Gdybym był takim fanatykiem Knicks, jak tu jeden jest fanatykiem Thunder ;) to bym napisał, że jak inni mieli wywalone to tylko Melo próbował ciągnąć wynik i dlatego tyle rzucał. Nie dlatego, że jest pierwszą opcją w ataku, nie dlatego, że Shumperta więcej nie było jak był i nie stwarzał realnego zagrożenia w ataku, nie dla tego, że Smith był skacowany i wychodził mu 1 mecz na 4 na dobrej skuteczności, nie dla tego, że na PG był pulpet Felton i nie dlatego, że na ławce trenerskiej byli sami idioci.

 

Melo to cancer i pazerna małpa i jest winien wszystkich plag egipskich jakie spadły na Knicks. Ale Bulls, Rockets i Lakers w lato w kolejce stali i sapali by napchać mu dolarów do kieszeni i rozwieszali banery na mieście byle tylko u nich zagrał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanę w obronie Ryby bo to nie fair trochę tak nim pomiatać. 

 

Wiem, że to nie jest żaden wyznacznik, ale podczas ligi leniej te młode latorośle biegały jak małe samochodziki. Trójkąty się układały jak Tex Winter przykazał. Było też miejsce na izolacje i na próbowanie wszystkiego po trochu. Widać było radość z gry, a podczas przebitek z treningów słuchali go jak Boga. Nie mam na ten temat żadnych informacji, ale CHYBA w tym czasie Jax nie stał nad Fisherem, dzięki temu ten mógł robić swoją robotę. Jak weszli w sezon, to normalne, że rookie trener musi się ogarnąć i dostosować, a na dzień dobry dostajesz twitta od Smitha: "no fajnie że jesteś i w ogóle, ale ma dosyć wchodzenia z ławki". Dupa spięta.

 

Może chciał coś swojego wprowadzić, ale patriarchat w postaci Jacksona siedział kilka rzędów wyżej, a to przecież on załatwił mu tę robotę. Więc trójkąty do zrzygania. Coś zaczęło wychodzić po oddaniu Smumperta i Smitha. Dzieli się piłką, to nie były 100% trójkąty, ale był ruch piłki, przemieszczanie się i szukanie siebie na wzajem. Melo podawał, a młodzi trafiali i tak sobie wywalczyli nowe kontrakty do końca sezonu. Wszyscy byli zadowoleni.

 

Melo jednak postanowił poddać się operacji za co jestem mu wdzięczny, bo chciałbym by na przyszłość był zdrowy i zarabiał na te swoje miliony ;) Jax wyszedł i powiedział "całe gówno na mnie, od zespołu i trenera wara" za to ma u mnie wielki plus.

 

Chciałbym, żeby też przeczytał w lato internety i doszedł do wniosku by dać Rybie wolną rękę. Skompletować mu skład i nawet powiedzieć: "masz 1 sezon, rób co chcesz. Ja jadę miętolić moją Jeanie, ale jak nie będzie dobrze po twojemu, to wypierda***z."

 

Fisher lizał nie tylko trójkąty ale i spędził cały jeden sezon pod Jerrym Sloanem, więc nie ma bata, by się tam czegoś od starego lisa nie nauczył i co może teraz wykorzystać/zmodyfikować w Knicks. Ma posłuch i jest dobrze znany w lidze. Gadał i motywował jako zawodnik, a swoje zrobił i wygrał.  Złośliwi zaraz napiszą, że pod Brooksem też leżał, ale to będzie mało znaczyło, bo wtedy tylko przyznają mi rację :D

 

Więc chce zobaczyć jego system prowadzenia drużyny a nie pana z 7 rzędu.Teraz i tak nie ma kim grać, ale w następnym sezonie chciałbym, żeby to on prowadził zespół, a nie robił za marionetkę. 

 

Może tak samo było z Kiddem? Nets powiedzieli: chodź, dasz nazwisko, poduczysz się a Frank się zajmie robotą. Jak widział, że jest nie halo wywalił małego i sam po ASW jakoś to ułożył. Teraz bez nadzoru w Bucks robi znakomitą robotę i takiego właśnie luzu brakuje Fisherowi... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o naiwność, czy fanatyzm, ale chciałbym go zobaczyć jak prowadzi zespół bez oglądania się za ramię. Nie wie co się dzieje, bo ma pełne spodnie, czy jak nie pójdzie po myśli Zen mastera, ten go w jakiś wymyślny psychologiczny sposób zjebie, a media podłapią temat i wyjdzie na niewdzięcznika i buca. Poczekamy zobaczymy ;) 

 

Jeżeli chodzi o Ewinga, to jestem za, ale najpierw musimy mieć tego wysokiego :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.