Skocz do zawartości

NBA Finals: Dallas Mavericks - Miami Heat


Jmy

Mavs - Heat  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mavs - Heat



Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze powiedzawszy, są to jak na razie jedne z najnudniejszych finałów ostatnich lat i to niestety za sprawą Miami :cry: . Dallas jak na razie zdominowało całkowicie rozgrywkę i tylko wywołuje frustrację w graczach z Florydy, a ci nie bardzo mają pomysł, aby coś z tym zrobić. I co gorsze, wygląda na to, że i Riley jak na razie nie ma konceptu, jak odmienić losy finałów. Oby coś wymyślił do następnego meczu, bo niestety może to być bardzo krótka seria.

Dallas jak na razie jawi się jako w zasadzie drużyna bez większych luk, niemal kompletna. Jak nie idzie liderom, życiówkę gra Terry, a następnym meczu wynik do przodu ciągnie Stack. A gdy jeszcze Nowitzki i Howard grają na poziomie, to i Miami nie istnieje. Wade się szarpie, ale jest pilnowany całkiem nie źle i nic z tego szrpania nie wynika. Saq jak na razie w ogóle nie istnieje (ale wydaje mi się, że w trzecim meczu jednak poszaleje :wink: ), no i te jego wolne - jak na razie osiągnął niemal dno (bo jednak po jednym razie w każdym meczu trafił :wink: ). Jest dobrze odcinany od podań, no i centrowie Dallas robią swoje. Ale przede wszystkim nie dostaje podań. Jedynym chyba zaskoczeniem in plus w Miami jest Walker, który jak na razie wytrzymuje wszystkie krytyki i presje i gra naprawdę nieźle. Williams to zawodnik bardzo chimeryczny, co dokładnie widać w finałach i chyba nie dorósł do gry na tym poziomie. Coś próbuje Zo, ale to wciąż za mało na równo grającą niemal cały mecz drużynę z Dallas, która jak na razie niestety pokazuje, kto zasłużyl na mistrzostwo. I należy to docenić :D , ale mam nadzieję, że jednak Miami się obudzi, bo ma przecież kim grać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a przypominam sobie jak jechano po dirku jako liderze, że miękki itp.

 

facet gra rewelacyjnie i to w innych elementach gry niż mozna było przypuszczać.

Zbiórki zbiórki oraz niezła obrona łacznie z blokami. po prostu facet zagrał w tym PO ponad 12 rewelacyjnych spotkań. nic dodac nic ująć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jest juz 2-0. dallas widać ze na fali, pierwsze zwycieśtwo apewnili sobie dopiero w 4QT, za to w drugim meczu nie było juz wątpliwosci. Trzeci mecz to dla Miami ostatnia szansa. mam nadzieję, że wygrają bo 4-0 czy 4-1 to nie ciekawy wynik jak na finał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jospeph mas zode mnie piwo i tyle.

 

Upomnij się przy spotkaniu ( w jakiejś przyszłości)

 

 

 

Rzoeczywiście Dallas wygląda gorzej niż miesiąc temu, a i tak narzucają Miami to co chcą.

Jestem ciekaw co może zrobić Riley bo w zasadzie z Shaqiem niewiele można kombinować. Duży ciężki i w jednym miejscu i nie gra nic w defensywie. To jest totalne ułatwienie dla Avery'ego. Można lepiej poukładać skład bo włąściwie wiadomo gdzie będzie Shaq. Jak do tej pory AJ nie stosował taktyki wyeliminowania Shaqa faulami co jest dość proste do zrealizowania. Być może mu to odpowiada.

 

Wg. mnie Dallas nie spoczną na laurach bo Johnson na to nie pozwoli i co by nie wymyślił Riley to Avery zapenw także ma przygotowane warianty na nowe pomysły Pata.Bedzie chciał poraz kolejny wyprzedzić ruch swojego przeciwnika. A poza tym dostanie CD i poogląda jak wyglądała pierwsza połowa i poustawia zespół. Dla mnie czasami w tym przesadza, ale jak na razie jest to skuteczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, co powinno zrobic Miami. Jak widzialem drugi mecz, to nic mi konkretnego do glowy nie przyszlo. Nie umiem jakos dobrze czytac gry, zwykle widze tylko czy kogos mniej lub bardziej eksponowano i indywidualne błedy lub dobre zagrania. Jedyne, co mi sie w drugim meczu w miare podobalo i co chcialem, by bylo "mottem" calego meczu (i finalow), to pierwsza, wyrownana kwarta. Faule tu czy tam, silowa gra, malo punktow, wolne tempo. Juz przed serią pisalem, ze Miami powinno maksymalnie spowolnic gre, bo z Dallas się nie mogą ścigac na punkty (tzn. nie teraz, gdy Mavs poprawili obrone w tym sezonie) i w ten sposob wykorzystac swoja przewage w doswiadczeniu weteranow. Ale poza I kwartą to nie wyszło.

 

Nie przychodzi mi nic do glowy, zadna zamiana zawodnikow tak, by po niej mialo byc lepiej. Posey za Walkera - nie pasuje mi, bo Posey musialby miec dzien konia, a przeciez chodzi o lepszy plan, a nie liczenie na szczesliwy traf. Mourning z Shaqiem jednoczesnie? Jak dla mnie zbyt dramatyczne by to bylo posunięcie. Ktos nieuzywany z lawki nagrodzony wieksza iloscia minut? Tez nie. Tak wiec to by musiala byc albo kolektywnie duzo lepsza gra poszczegolnych zawodnikow, albo jakis nowy plan gry, ale w takie detale, to ja juz nie wnikam, bo sie na tyle nie znam. Tak wiec tylko powtorze moj stary truizm - wiecej ruchu i jeszcze bardziej penetrowac i pchac sie na kosz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Jo i Przemem - Avery ma rozłożonych Heat na czynniki pierwsze i naprawdę nie wiem, co moze wymyślić "Brlantowy" :roll: Przecież właściwie na postawie Diesela i Wade bazuje w największym stopniu taktyka Pata na te Finały. Tymczasem obydwaj są świetnie obstawieni, praktycznie Mavs całkowicie zawęzili ich pole gry. Nawet jeśli Wade może rzucić te swoje 20 pare punktów, to i tak na niewiele się to zdaje bo nie ma do kogo podawać. Próby grania inside - outside też nie zdają egzaminu, bo gracze Miami akurat w rzutach za "3" tytanami nie są, choć wydaje się, że Posey, Walker czy Williams powinni to umieć robić, bo Wade tego nie umie :wink:

 

Wydaje się, że mecz nr 3 to mecz o wszystko. Ale nie dlatego, że taka jest arytmetyka, ale dlatego, że Heat się nie podniosą po ewentualnej porażce i możemy mieć sweepa :cry: Dallas są bowiem tak nabuzowani, tak rozpędzeni jak Pistons w 2004 r. Oni po prostu nie dadzą sobie wydrzeć tej wygranej. Są tu po wielu latach dobijania się do elity i za dużo by to ich kosztowało. Po prostu ich trener ma więcej pomysłów na grę niż stary wyjadacz :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily czemu mnie wyprzedziłeś? :P

 

Aaaale mecz!!!!!! Niesamowite ewmocje, aż się spociłem jak za dawnych dobrych finałów ;) Po dwóch dla mnie nudziarstwach wreszcie coś, dzięki czemu ożyła atmosfera finałów, walka, walka i jeszcze raz walka. Jak to powiedział Michałowicz o końcówce "Ale cuda zdarzaja się teraz w hali American Airliness Arena". Wade z 5 faulami na koncie zaczyna grać indywidualnie i sam i Heat odrabaja dzieki temu straty. Waaaaade! Shaq osobiste, pierwszy raz chyba z zaciśniętymi kciukami życze mu żeby trafił i trafia, za chwilę Nowitzki, jestem pewien że tarfi, a tu pudło i ta mina!! No i w międzyczasie nieamowity rzut Paytona, który uratowal mecz. OMG wygrała gorsza drużyna która wygrać chyba nie mogła, ale cud zasłużony :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzekucja po stronie Heat w końcówce naprawdę imponująca co w połączeniu z Wade Show musiało dać wygarną. Mavs chyba się za bardzo rozluźnili w koncówce, a wygraną mieli na tależu zwłaszcza, że Shaqa znowu udało się w drugiej połowie powstrzymać. Mavs do pewnego momentu grali bardzo skutecznie, ale w końcówce zabrakło im zimnej krwi. W sumie to dobrze się stało, że Heat wygrali bo będzie więcej spotkań. Dziwi mnie tylko fakt, że Wade utrzymał się bez faulu przez tyle czasu, a krył długo Howarda. Bład taktyczny AJa polegał chyba wna tym, że nie kazał Joshowi penetrować na siłę co zwiększyłoby szanse na 6ty faul DW. Ale dzięki tej decyzji (a raczej jej braku) mieliśmy popis Wade'a w końcówce i nieprawdopodobny w obliczu postawy w całych PO rzut Paytona. Udało się wygrać deskę, udało się wygrać mecz pomimo słabego wsparcia rezerw, ale inicjatywa nadal jest po stronie Mavs.

No i tren rzut wolny Dirka. Mówi się trudno, ale ta akcja na bank zostanie mu w pamięci jeszcze długo.

Ostatnia akcja moim zdaniem źle rozwiązana. Czy nie lepiej było próbować rzutu dobrze dysponowanego Howarda z dystansu? Przyznam że jak zobaczyłęm Dirka za linią boczną to właśnie tak pomyślałęm. Wybrali inny wariant, prawie się udało- Wade bohaterem, Heat nie złożyli broni choć wygrana przyszła im z trudem, który mimo wszystko lepiej wróży chyba graczom Dallas

 

Cytat meczu

-Specjalność Haslema, czyli rzut na wprost kosza

Po niecelnym rzucie

-Trochę nie jego pozycja...- oczywiście WojtuśM LOL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, ale sie dzialo! Noc uratowana :D

 

Tez nie wiem, jak Dallas dalo to sobie wydrzec, ale prawda jest taka, ze Wade wielki jest i basta. Co ten facet zrobil... Uratowal tylki Heat, a szczegolnie ten najwiekszy - Shaqowy. Nie wiem, na jak dlugo, ale dobrze sie stalo. Wreszcie to Miami trafilo to, co trzeba bylo trafic.

 

Jakby bylo 3-0, to mogiła. A tak to zwyciestwo moze pobudzic Heat do nawiazania wiekszej walki, ale... Bo zawsze jest jakies "ale", Riles sie nie popisał. Miami nie zagralo nic nowego. W dalszym ciagu bylo sporo strat, pudlowane wolne (choc to akurat nie wina trenera), nikly udzial lawki w punktowaniu, słaba załamująca się przy penetracjach obrona. W dalszym ciagu nic nowego nie zostalo wymyslone w kwestii wiekszego angazowania Shaqa w ataku i kreowania mu lepszych pozycji. Znow nie zostalo wykorzystane momentum czy to z pierwszej czy z drugiej kwarty, gdy zamiast odskoczyc mocniej, to jakies błędy czy brak koncentracji powodowały, że Mavs ciągle się trzymali w miarę blisko. Po prostu Wade to uratował! Riles ma tylko malego plusa za trafne ustawienie niskiego składu na ostatnie minuty, zeby zmaksymalizowac szybkosc w obronie.

 

Szlag mnie trafiał jak Miami traciło te piłki. Szczegolnie Shaq, ktory mial az 7 strat. Choc trzeba przyznac, ze 2-3 z nich to wynik błedu 3 sekund, kiedy to J-Will sie gapił zamiast do k... nędzy podać mu tę piłkę. Tutaj akurat wiem, kogo za to winić. Wade jakiegos technika dostal nie wiem za co, za wsad (co to Barcelona 1992?)? Shaq, Wade, Walker wszyscy zaliczyli jakies podania w powietrze. Dalej uwazam, ze tutaj (pomimo dobrej obrony Dallas) wiele jest do poprawienia ze strony Heat. Diesel jakims trafem zebral 11 pilek, ale tyle co mu z łap powypadało... Ale juz nie pierwszy raz Miami inaczej wyglada na boisku, a inaczej z boxscorze. Nie wiem, co macie do rzutu Paytona. Jaki kartofel? Wywiódł w powietrze Howarda, krok w bok i wykonał zwykłego jumpera z półdystansu. Moze i skonczylo mu sie paliwo, ale akurat na takie cos mozna od czasu do czasu u niego liczyc.

 

W Dallas bylo chyba optymalnie. Niewiele im zabraklo, ale badz co badz dostali dobry mecz od Dirka (27) i co chyba wazniejsze od Howarda, ktory zdobyl 21p, a dotąd Mavs nie zwykli nigdy przegrywac, gdy cos takiego mialo miejsce. Terry tez dobrze, no i lawka te 20-pare dorzucila (z ta roznica, ze tym razem nie Stack, ale Dampier sie wyroznil).

 

Miami sie powinno naprawde skoncentrowac, bo to co widze w tej serii, to jak dotąd zmierzch Shaqa. Jak nie teraz, to kiedy? Znow przemeblowanie składu w lecie? Niestety musze przyznac, ze Shaq jakiego znamy sie skonczyl. Dlugo sie opieralem, by to przyznac, bo i w sezonie i w playoffs to tu to tam były błyski dawnej wielkości i wydawało się, ze chociaz od czasu do czasu, jak sie zaweźmie, to potrafi byc starym dobrym Dieslem, ale poki co w tych finalach nie byl ani razu. Tak wiec jesli cos jeszcze w nim zostalo, to musi to pokazac, bo kto wie, czy i kiedy znow pojawi sie taka szansa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade, Wade i jeszcze raz Wade. po raz kolejny pokazal, ze porownania do Jordana sa uzasadnione

 

fakt star treatment na podobnym poziomie chociaż myślę, że Jordan mógłby jednak nie dograć tej czwartej kwarty do końca :twisted:

 

Fajnie nareszcie jakieś emocje w tych finałach, Mavs mimo wszystko nie powinni byli wypuścić takiego prowadzenia z rąk, ale tak byłoby już pewnie pozamiatane w następnym meczu a tak wszystko zgodnie z planem i jeszcze jakieś emocje powinniśmy mieć, Heat powinni się jednak zabrać lepiej do roboty nie powinni byli dopuścić w tym tak ważnym meczu do tego, że muszą gonić w czwartej kwarcie, Wade rozgrywający świetny mecz no i Dirk nie trafiający wolnego cóż szczęście było dzisiaj po ich stronie zobaczymy jak będzie następnym razem, ale na kolejną spartoloną w taki sposób końcówkę w wykonaniu Mavs bym nie liczył na ich miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fakt star treatment na podobnym poziomie chociaż myślę, że Jordan mógłby jednak nie dograć tej czwartej kwarty do końca :twisted:

 

oj Van :>

czy sedziowie az tak mu sprzyjali...?

zobacz chociazby ten technik za wiszenie na obreczy. chwile pozniej Dampier wisial zdecydowanie dluzej, a nie dostal, wiec on to dopiero ma star treatment :D

albo faul (to chyba byl ten piaty) Wade`a na Harrisie, gdy ten wszedl pod kosz i zdobyl dwa punkty. Dwyane stal w miejscu, a Devin sie o niego otarl i to byl wybitnie aptekarski faul.

 

ale tym razem o prace sedziow nie bede sie klocil (chociaz zdziwilo mnie ze mimo rozgrywania meczu w miami nadal gwizdali tak, jakby grano w dallas) bo heat wygrali :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowicie spartolili to Mavs.Porażka na własne życzenie, no i nowe nadzieje dla przeciwnika.Nie chce nic tu ujmować Wade'owi, bo zagrał świetny mecz ale zadziwiające było, jak kryli go Mavs w tej IV kwarcie :shock: .To często przypominało mecz nr 1 i pierwszą kwartę, gdy Dwayne spokojnie rzucał sobie z półdystansu z metrem wolnego miejsca, albo dziarsko penetrował pod kosz, a wszyscy się przed nim usuwali... :?

Chyba Mavs za bardzo uwieżyli że mają ten mecz wygrany...no cóż, przynajmniej zrobiła się seria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shaq o swoich dwóch wolnych na koniec:

 

"Make 'em"

 

"If I take my time and concentrate, they usually go in."

 

"Well, last night I was at the house, and D. Wade called me and said he watched the DVD where I was shooting free throws and it looked pretty good so he wanted me to go back to that style. And a funny thing happened -- my momma told me the same thing today, so we shot in a little gym in my house. I just wanted to try something different."

 

''I just went back to the way I used to shoot when I was a youngster, when I was a good player"

hmm :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto uważał te Finały za mało interesujące po dzisiejszym spotkaniu będzie musiał radykalnie zmienić swój pogląd. To samo tyczy sie Wade'a ( właśnie dlatego Monty on jest tak "przeceniany"...) Jeśli Heat, to MVP też juz znamy. Kiedy Mavs przystępowali z tą 9 punktowa przewaga (ogromna rola Dampiera, wow myslałem, ze on będzie bohaterem tego meczu) Howard, pierwszy mecz i statsy zostały juz nieco zmienione (pierwszy mecz kiedy JH +20 i Mavs w plecy) Nowitzki, zagrał na swoim poziomie, ale w moim przekonaniu (hasselhoff tym razem nie pomógł) nie trafił najważniejszego rzutu wolnego w swoim życiu. Ogromna presja, i Ci kibice heat, wykonal swoja robote i spisli się na 6. Ten mecz może okazac sie przełomowym dla losów tej serii. Może ale wcale nie musi... Ponieważ wszytko zazleży od... SO. To co dzisiaj grał (nie mówię o poczatku bo początek był zdecydowanie dobry w jego wykonaniu) ale o tym cio działo sie poxniej. '

 

Jesli Miami myslą jeszcze realnie o wygraniu tej rywalizacji to napewno jego postawa musi sie zmienić. jeśli chodzi o Mavericks, to zdecydowanie słabszy mecz w wykonaniu Stackhouse'a... Alez nowu z ławki świetnie Harris. Payton. cały mecz naprawde nic nie grał. Komiczne było to jak w jednej akcji został przy Nowitzkim (rotacje) a ten jednym pivotem zostawił go za soba i frafił jump-shota. Dzisiaj znowu szarpał siatka niemiłosiernie. Ten mecz był dla Mavs, ale inne plany miał Dwayne. Aaa i jeszcze w kwestii GP... Po tej akcji, Nowitzkiego na nim myslałem, ze juz wiecej po nim sie spodziewac nie będzeie mozena. Ze to juz stary zdziadziały Payton, który lepiej już sobie radzi grając z kumplami w domino niz w basket. Tu się okazuje, z ew kluczowej akcji meczu, po zostawieniu Howarda zaa soba (jednym fake'am) swoja droga niektórzy6 sygnalizowali kroki... i trafił jedne z najważniejszych punktów (pierwszy rzut w meczu) w swoim życiu.

 

Jeszcze nalezy pochwalic Haslema, za niebywałe poświęcenie i wole walki (ach te wolne) z tym barkiem, w który dzisiaj niefortunnie zarobił po raz wt.óry... Przede wszytkim niexle w obronie, ale w ofensywie tex sobie radził, choc juz nie tak dobrze (przykłądowo mówię o wide-open i niecelnych rzutach z bliskiej odleglości) Walker... gorzej, bo wiele nietrafionych rzutów, podobnie jak udonis jednak jesli chodzi o niego to podobaało mi się jego penetracja na kosz oraz to, z epotrafi sie wkomponowac w to co gra zespól. A powtarzam po nik tego bym się nie spodziewał.

 

lorak: zobacz chociazby ten technik za wiszenie na obreczy. chwile pozniej Dampier wisial zdecydowanie dluzej, a nie dostal, wiec on to dopiero ma star treatment Very Happy

albo faul (to chyba byl ten piaty) Wade`a na Harrisie, gdy ten wszedl pod kosz i zdobyl dwa punkty. Dwyane stal w miejscu, a Devin sie o niego otarl i to byl wybitnie aptekarski faul.

Wade dostał technicznego, nie zaa to, ze się na obręczy powiesił ale zaa to, ze się na niej podciągnął. A to juz zmienia postac rzeczy...

 

Tez nie wiem, jak Dallas dalo to sobie wydrzec, ale prawda jest taka, ze Wade wielki jest i basta

Jest wielki... jest WIELKI pisane przez duże W. lorak...większy od lebrona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade dostał technicznego, nie zaa to, ze się na obręczy powiesił ale zaa to, ze się na niej podciągnął. A to juz zmienia postac rzeczy...

 

 

tzn. to nie w samym podciagnieciu jako takim tkwi sedno tego technika, lecz w ogolnie pojetym "trzymaniu sie obreczy w nieuzasadnionej sytuacji" (nieuzasadnionej, czyli gdy pod koszem nie ma graczy, na ktorych trzeba uwazac zeby czegos im, lub sobie, przypadkiem nie zrobic spadajac)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadnicza różnica przy "wiszeniu" na obręczy Wade'a i Dampiera polegała na tym, ze Damp musiał ustabilizować trochę pozycję po tym jak Shaq popchnął go w powietrzu za co zresztą usłyszał gwizdek, nawet jeśli sytuacja nie była groźna dla zdrowia to miał ku temu podstawy. Wade natomiast technika zarobił za podciągnięcie się i wiszenie w sytuacji kiedy nikomu nie mogła stać się krzywda co od zawsze karane jest dachem. W takiej sytuacji mało kto o tym myśli, takie emocje i dodatkowo działa to na tłum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.