Skocz do zawartości

NBA Finals: Dallas Mavericks - Miami Heat


Jmy

Mavs - Heat  

40 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mavs - Heat



Rekomendowane odpowiedzi

ale jeśli chodzi o cały sezon, treningi, tzw. "odprawy" przedmeczowe, to nie wierzę, żeby na nich Riley kulał od strony taktycznej....bowiem z własnego nawet doświadczenia wiem, że chęci nie wystarczą nie tylko do zwycięstwa, ale nawet do dobrej gry, bo możesz biegać po boisku do upadłego i wszystko będzie na nic, jak nie będziesz wiedział jak grać i jak bronić przeciwko najsilniejszym broniom rywala (najbardziej dobijające są trójki)....chyba znacznie deprecjonujesz go więc jako trenera sądząc, że "nie zdołał nauczyć ich gry"...

Troche wyolbrzymiles moje "zarzuty" wobec niego albo ja zbyt ogolnie sie wyrazilem. Oczywiscie, ze nie mialem go za jakiegos laika. W koncu trener z jego doswiadczeniem, stażem i pierscieniami na pewno pewne pokłady wiedzy posiada i tego bron Boze nie chcialem mu odbierac.

 

Ale nie wpisuje sie on w nurt coachow, ktorzy sa... oryginalni, kreatywni. Np. Carlisle wyciąga wiele od ludzi, ktorych malo kto zna. Avery Johnson zaslynal w tym sezonie z tego, ze umial dla praktycznie kazdego zawodnika w swoim skladzie znalezc zastosowanie na tym czy innym etapie rozgrywek. D'Antoni zrobil freestyle w Suns i taki Diaw nagle wskoczyl na pierwszy plan. A co zrobil Riley? Miami bylo przez wiekszosc sezonu krytykowane za gre ponizej mozliwosci i za to, ze za wiele spoczywa w rękach Wade'a. A to sprawialo, ze gra Heat byla okreslana jako przewidywalna. Riles od jakiegos czasu nie trenowal, a gdy jakis czas temu byl jeszcze coachem, to sukcesow nie odnosil. Do tego wrocil w momencie, w ktorym mowilo sie, ze liga sie zmienia, nie ma mozliwosci gry tak twardej obrony, w czym lubowaly sie jego druzyny. Do tego mial malo czasu, bo Heat zostali zbudowani tak, zeby od razu z biegu byc pretendentami, bez okresu dojrzewania, poznawania sie. Dlatego jesli wróżono mu sukces, to zauwaz, ze praktycznie zawsze dodawano jaki jest twardy, wladczy i ze zrobi porzadek - takie rzeczy.

 

Dlatego ja podtrzymuje to, ze jego zasluga jest glownie motywowanie i na tym polu odwalil niesamowitą robote. Jako coach moim zdaniem byl kompetentny, ale nie blyskotliwy. Z biegiem sezonu bylo coraz lepiej, ale to glownie zasluga tego, ze sklad sie docieral, a on jako trener poznawal jego tendencje i wypracowal rotację, na ktorej mogl polegac i ktorej uzywal. Ja w grze Miami, w obronie i ataku, widzialem w playoffs przede wszystkim wiecej mobilizacji, poczucia presji i oddania niz w RS.

 

Za Van Gundy'ego by to nie wyszlo. Nie wzbudzal tego szacunku. To trener z nowego pokolenia, bardziej rozpracowujący gre na czynniki pierwsze, ale nie opieprzyłby tych gwiazd, nie mial pierscieni przed ktorymi tamci by czuli respekt. Byloby to dla niego pasmo sporow i trudnych decyzji. Riles sprawial wrazenie, ze plywal w swoim akwarium, wszystko cacy, nikt na niego ozorem nigdy nie chlapnął.

 

[...] respect Paweł :]

Wyciąłem resztę pochwał, bo jestem za skromny, by je cytować. Ales mi Greg przysłodził, aż sie zawstydziłem :roll: Dzięki, staram sie, ale to chyba przychodzi z wiekiem. Starosc nie radosc :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wpadł w Ciebie...?

 

Tam nie ma czysteog zderzenia, oni sie zderzaja Dwyane biegnie dalej. Tyle ze przy tym zderzeniu nawet chwile przed on odpycha i uderza Dirka łokciem. To nie jest typowe wpadniecie gracza na gracza, bo Wade uzywa jeszcze rąk. Czyli inaczej jak widze ze beda miał z kolesiem kontakt, zderzymy sie to moge go przyładowac z łokcia bo nastąpi kontakt i dostane faul w obronie tak? :) Dla mnie najpierw powienen byc faul Dwyane, moze nawet technik....

Aha i dla jasnsoci nie pisze tego z pamieci tylko przed chwila po stokroc ogladalem powtorke tej akcji w skrocie na NBA.COM. Tamw szystko idealnie widac. Łokiec Wade'a jest w ruchu ku Novikowi, uderza go i chwile pozniej obaj zderzaja sie całymi ciałami.

 

Czy to, że obrońca szuka kontaktu, jest przygotowany (btw Dirk nie szukał kontaktu? nie był przygotowany? to Wade wpadł na niego czy się zdeżyli, bo ja tam ewidentnie widziałe, że Dirk także się poruszał...) determinuje fakt, że ma poprawną postawę?

 

Dirk nie szuka kontatkuw mojej opinii on po prostu przesuwa sie za akcja. Tak czy siak idzie na jego faul ale wczesniej pracuje łokiec gwiazdora żaru, ktory go uderza. Gdyyb nie ten lokiec to nie byłoby wątpliwosci ze faul obrony tak jak dla mine to faul Wade'a jest 100%.

 

mówiłeś wyraźnie po tamtym meczu, że cała wina lezy po stronie Lakers, że dopuścili do takiej końcówki. Teraz sytuacja jest podobna i już skandal. Śmieszne... Smile co śmieszne? kubełek Wink nvm Wink

Bo lezy. Do zacietej koncówki powinno nie dojsc bo Lakers mieli taka przewage. W tym emczu tego nie było, wiec nie jest sytuacja inna bo calyc zas oba zespoły jakos siebie kontrolowały, ale zobacz ze po g5 juz uwazam ze to Mavs sa w wiekszosci sobie winni, gdyz dopuscili do zniwelowaina takiej straty. Nie wiem co to ma do tego meczu kiedy było na styk a po g5 przyznałem ze to koszykarze sa sobie winni wiec mojej nie konsekwencji dalej nie widze. Mowiac wprost. Jeżeli zespól ma duza przewage i ja traci(Lakers wtedy i Mavs w g5) to główna wina lezy po jego stornei jezeli sedzia sie pomyli w ostatniej akcji bo dopuscili do takiej sytuacji mimo ze mecz mieli wygrany, ale jeżeli jest na styk cały czas i zebra da ciałą, coz, mozna mowic o tym ze jego nieudolnosc miałą mocny wpływ na wynik widowiska.

PS. NIe pisałem nigdy ze Lakers ze cala wina jest po stronie Lamers, ale chyba ta zdecydowana wiekszosc, bo gwizdek tamten był kontrowersyjni ale gdyby LAL nie dali dup[y w IVQ to inaczje by było, tej akcji by ine było alb nie miałąby tkaiej rangi.

 

No i Ci sedziowie. Nie, nie wierze w zadne spiski. A co do teog czyja to wina? To moim zdaniem jest ich tam za mało troche, proponowalbym dodac jeszcze jednego arbitra i niech patrza w ostatnich 2 minutach jak jest wynik w granicy jednego rzutu na kazda sporna akcje w powtorach. Chodzi mi o taka akcje, cos jak w NFL. Trener podwaza decyzje sedziów i ryzykuje czas. Jest zmiana decyzji jak coach miał racje jak nie to strata czasu. To wyeliminowałoby błedy w koncowkach czyli tych najwanizejjszch momentach.

 

EDIT

Mały edit ostatniego cytatu, zebysmy sie zle nie zrozumieli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek

 

ok, tylko że widać wyraźnie, że "trochę" wyolbrzymiasz... i skądś to Twoje uprzedzenie musi się brać...

Nie ma uprzedzenia i postaram sie zeby to juz wiecej takiego wrazenia nie sprawialo :)

 

ja zawsze czytam wszystko.. ale nie jestem pierwszą osobą, która mówi Ci, że przeginasz...

Tutaj troche poleciales z falą co do jednostkowej oceny mojej osoby. Przeciez osamotniony w swoich pogladach nie jestem. A wiec wszyscy przesadzaja ? ;-) (pyt.ret. ;P)

 

czemu w takim razie nie zareagowałeś tak samo po zwycięstwie Barcelony.. też było kilka kontrowersji po drodze do tytułu CL...

HEH. Piotrku nie bądźmy śmieszni i nie popadajmy ze skrajności w skrajnośc. Sam doskonale wiesz że to byly diametralnie różne sytuacje. Dominacja FCB nie podlegała dyskusji, tutaj decyzje sędziów nie zmieniały wyników meczu, nie decydowały o tytułach i awansie, dwie najbardziej kontrowersyjne decyzje wpłynęły dwa razy na wynik na niekorzysc Barcelony (karny dla Chelsea i nieuznana bramka z Arsenalem). Tutaj nie było teoretyków spisku, tutaj nikt nie podważył tytułu Barcy, decyzje nie byly tak skandaliczne i kuriozalne, nie było niczyjej pomocy w wygrywaniu itd itp. Jeśli chcesz to porwnywac do piłki to ja bym to porównał do MŚ w Korei i Japonii i meczów Koreańców z Hiszpanią i Włochami.

 

ta wygrana jest tak na dobrą sprawę podważana ze strony fanów Lakers co mnie coraz skuteczniej od was odrzuca... a czy będzie podważana dalej? szczerze wątpię

Heh. Czy tylko przez nas? Nie widze tu jakiegoś tłumu z naszej grupy wiec moze troszke przesadzasz :) Kibice różnych drużyn zareagowali podobnie jak my. A czy nie będzie dalej podważana? Coż...

 

http://www.ericfolkerth.com//B108261074 ... 621011743/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej rozbawil mnie text "Dwayne Wade is the greatest actor since Marlon Brando" ;]].

 

Faktycznie ladnie widac na tych wybranych fragmentach meczu jakie kosmiczne gwizdki dostawal Wade i to w finale NBA. Bardzo lubie Dwayne'a ale troche przeginal. Gwiazda z takim statusem u sedziow nie powinna tak przeginac i wymuszac gwizdkow w taki sposob na sobie. Mimo wszystko to nie bylo wszystko zgodnie z zasadmi "fair play", a przede wszystkim mam na mysli jego zachowanie. To co dostal od sedziow przy jakis wbiciach pod kosz itp to ok, ale takie "aktorskie" zachowanie w celu wymuszenia gwizdka jest czyms nad czym ubolewam. O ile w pilce noznej zawodnik symulujacy faul moze wyleciec z boiska, o tyle nie sa znane mi przynajmniej konsekwencje takiego symulowania na parkietach nba :). Z symulacja akurat na dzis dzien nie mamy do czynienia poprzez wymuszanie faulu na obronie (jak Wade), ale takze czesto mamy do czynienia z symulowaniem w celu wymuszenia faulu w ataku (tutaj nadmierne flopowanie). Czyli to jest powoli taki standardzik, co zacznie stosowac coraz wieksza czesc zawodnikow i byc moze zacznie to nabierac takich rozmiarow, ze nikt nad tym nie zapanuje w koncu. To co sie dzialo w tym roku to przegiecie, ale co bedzie w przyszlym w takim razie?:D Wole nie myslec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, ze nie ma strony z dziwnymi gwizdkami na korzysc Mavs albo z tym jak ceglili jumpery. Choc akurat o tym drugim byly teksty. Caly ból Heat polega na tym, ze na Wadzie odgwizdano cos w koncowce, gdy takie cos najlatwiej przelozyc na wynik. Smieszy mnie ostateczny wniosek kolesia z tej wyzej anonsowanej stronki. Juz pomijajac to ile razy powtarza, ze wcale nie szuka wymówek ani nie płacze, to smie nazywac zwyciestwo Heat kradzieżą. Tak, tylko kto dał okraść cztery razy z rzędu? O ile obrazanie sie na zebry w pelni jestem w stanie zrozumiec, o tyle nazywania Wade'a aktorem i pieprzenia o kradzieży są co najmniej nie na miejscu, bezczelne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, ze nie ma strony z dziwnymi gwizdkami na korzysc Mavs albo z tym jak ceglili jumpery. Choc akurat o tym drugim byly teksty. Caly ból Heat polega na tym, ze na Wadzie odgwizdano cos w koncowce, gdy takie cos najlatwiej przelozyc na wynik. Smieszy mnie ostateczny wniosek kolesia z tej wyzej anonsowanej stronki. Juz pomijajac to ile razy powtarza, ze wcale nie szuka wymówek ani nie płacze, to smie nazywac zwyciestwo Heat kradzieżą. Tak, tylko kto dał okraść cztery razy z rzędu? O ile obrazanie sie na zebry w pelni jestem w stanie zrozumiec, o tyle nazywania Wade'a aktorem i pieprzenia o kradzieży są co najmniej nie na miejscu, bezczelne.

Mysle ze zawarles bardzo wazne stwierdzenie w pogrubionej części. Ja bym odjal od tego slowa "w koncowce", dodał "arcykontrowersyjne" i mysle ze znalezlibysmy miejsce gdzie pies lezy pogrzebany ;-)

 

Sęk w tym że nigdy się nie dowiemy co by było gdyby kuriozalnych gwizdków nie było. Wade nie dostawalby gwizdkow z nieba, odszedlby na dystans, trafialby jak w koncowce GAME#5, wszyscy bez wyjatku biliby poklony, nie byloby teorii, nie trafialby to... roznie moglo sie skonczyc.

 

Dywagacje dywagacjami, przez tego linka nie chcialem prezentowac jakiegos swojego "ruchu oporu" a jedynie pokazac Piotrkowi ze kwestionowanie, a nawet negowanie tytułu Heat moze sie za nimi ciągnąc przez długi czas.

 

PS. i mysle Szaku - juz tak na marginesie - ze chodzilo o 2 kradzieże nie 4, te decydujące ;-)

 

Pozdrawiam, ładny av :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie ma się co pieprzyć tylko może przejdziemy do konkretów i kończy te bezsensowne dyskusje.

 

Najpierw trochę pustej gadki dla wyjaśnienia...

Aha i dla jasnsoci nie pisze tego z pamieci tylko przed chwila po stokroc ogladalem powtorke tej akcji w skrocie na NBA.COM. Tamw szystko idealnie widac. Łokiec Wade'a jest w ruchu ku Novikowi, uderza go i chwile pozniej obaj zderzaja sie całymi ciałami.

idealnie? na takim kurduplastym ekraniku? no to radzę obejrzeć kolejną setkę razy.

 

Dirk nie szuka kontatkuw mojej opinii on po prostu przesuwa sie za akcja. Tak czy siak idzie na jego faul ale wczesniej pracuje łokiec gwiazdora żaru, ktory go uderza. Gdyyb nie ten lokiec to nie byłoby wątpliwosci ze faul obrony tak jak dla mine to faul Wade'a jest 100%.

tu mnie rozbawiłeś :) a jak samochód wjedzie w samochód na ulicy to jakie znaczenie będzie miało to, ze nie szukał kontaktu... proszę Cię... to że wbiegł w Wade'a oznacza ni mniej ni więcej, że widocznie tego kontaktu szukał. Nawet jeśli nie to i tak nic to nie zmienia.

 

Co do meczu Lakers @ Cavs to ok. Koniec tematu. Sytuacja jest analogiczna do G5. Do G6 już nie tak bardzo. Ty pisałeś o dwóch ostatnich spotkaniach w pierwszym poście po G6 więc myślałem, że chodzi Ci również o G5. Ok, nie ma co tego ciągnąć.

 

Przejdźmy do meritum:

Tam nie ma czysteog zderzenia, oni sie zderzaja Dwyane biegnie dalej. Tyle ze przy tym zderzeniu nawet chwile przed on odpycha i uderza Dirka łokciem. To nie jest typowe wpadniecie gracza na gracza, bo Wade uzywa jeszcze rąk. Czyli inaczej jak widze ze beda miał z kolesiem kontakt, zderzymy sie to moge go przyładowac z łokcia bo nastąpi kontakt i dostane faul w obronie tak? Dla mnie najpierw powienen byc faul Dwyane, moze nawet technik....

Sprawa jest krótka, a Ty już niepotrzebnie gmatwasz i wydłużasz. W ten sposób mnie nie zamotasz bo wiem co widziałem.

Zderzenie w tej akcji wyglądało tak:

- Dirk zbliża się do Wade'a

- popełania faul blokowania lewą ręką

- wpada na rękę Wade'a, którą on go odpycha.

Ewidentnie Dirk fauluje najpierw Wade'a lewą ręką. Dziwne, że nie widziałeś tego oglądając setki razy tę akcję. A może nie chciałeś widzieć? czy przemilczałeś?

To jest raz.

Dwa to fakt, o którym wie KAŻDY kto ma jako takie pojęcie o koszykówce. Gracz ataku z piłką jest chroniony i każdy kontakt na faul jest gwizdany obrońcy, chyba że ten ma poprawną postawę defensywną.

Mały wyciąg z przepisów (dla niewtajemniczonych):

d. If a dribbler has sufficient space to have his head and shoulders in advance of his defender, the responsibility for illegal contact is on the defender.

e. If a dribbler has established a straight line path, a defender may not crowd him out of that path.

 

Jak widać potwierdza to moje słowa. Jeśli znowu będziesz wymyślał jakieś sytuacje i próbował dowiedzieć się jak można wymusić w takim razie ofensa to przeczytaj najpierw to:

 

An offensive foul is illegal contact, committed by an offensive player, after the ball is live.

A player may continue to move after gaining a guarding position in the path of an opponent provided he is not moving directly or obliquely toward his opponent when contact occurs.

 

I to co pisałem wcześniej - skoro w analogicznej sytuacji nikt nie zwraca uwagi na kolano to czemu tu na łokieć? pomyśl o tym...

 

Już wszystko jasne? Mam nadzieję. Jeśli nie masz żadnych nowych, ciekawych faktów, to nie ciągnij tego dla samego ciągnięcia.

PS. I jeszcze pytanie za 100 punktów (@ Przem - nie wiem co Karsp może zrobić ze 100 punktami Pietrasa :) ) - czemu nie wspomniałeś nawet słowem o faulu Terrego poprzedzającym odgwizdany faul Nowitzkiego? Nie widziałeś? przecież oglądałeś 100 razy... a moze nie chciałeś?

 

kore

HEH. Piotrku nie bądźmy śmieszni i nie popadajmy ze skrajności w skrajnośc. Sam doskonale wiesz że to byly diametralnie różne sytuacje.

czyżby? dla Ciebie były różne, bo raz były na Twoją korzyść, a raz wręcz przeciwnie. Dla mnie były takie same bo obie były na moją korzyść, a dla Maćka mogą również być takie same jeśli kibicował Dallas. Fakty są takie że w obu przypadkach pojawiały się sytuacje dyskusyjne i zwycięstwa były podważane. Dziwne, że nie pamiętasz nieuznanego gola Szevczenki... No to co? czemu zareagowałeś na 2 różnce sposoby? bo tak Ci było wygodniej? Jedyne co różnic te 2 sytuacje tak na prawdę to pierwsze zdanie w tym moim akapicie. Jesteś uprzedzony do miami i z tego tylko wynika takie Twoje zachowanie.

 

Ale kończymy te puste dysputy. Skandal? Skandal na skandalu? ok... co?

G5:

- błąd połowy

- faul na Wadzie

- czas Howarda

G6:

- łokieć Wade'a

- faul Paytona na Terrym.

 

Takie zdaje się były Twoje "skandale". Oba w G6 obaliłem. poczytaj. Jeśli chodzi o G5 i czas Howarda to nie bądźmy śmieszni - już na uniwerku popełnił klasycznego Webbera. Chcesz dyskutować na temat dwóch pozostałych?

 

Szkoda, ze nie ma strony z dziwnymi gwizdkami na korzysc Mavs albo z tym jak ceglili jumpery. Choc akurat o tym drugim byly teksty. Caly ból Heat polega na tym, ze na Wadzie odgwizdano cos w koncowce, gdy takie cos najlatwiej przelozyc na wynik. Smieszy mnie ostateczny wniosek kolesia z tej wyzej anonsowanej stronki. Juz pomijajac to ile razy powtarza, ze wcale nie szuka wymówek ani nie płacze, to smie nazywac zwyciestwo Heat kradzieżą. Tak, tylko kto dał okraść cztery razy z rzędu? O ile obrazanie sie na zebry w pelni jestem w stanie zrozumiec, o tyle nazywania Wade'a aktorem i pieprzenia o kradzieży są co najmniej nie na miejscu, bezczelne.

Właśnie - trochę dziwne, że w tym zestawieniu nie ma ani 1 faulu z powietrza na korzyść Mavs... ale czekaj czekaj... jak ktoś pisze o Mavs w ten sposób: "we couldn't sustain our hot streaks from the field" lub tak: "I'm sorry, it's not being a whiner to say the Mavs were robbed. Because we were.". No to już wiadomo jaki poziom obiektywności ma ten text. Także możemy go pominąć z czystym sumieniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje - nie ma sensu dyskutowac, wiec ja naprawde jednym zdaniem, konczącym.

 

czyżby? dla Ciebie były różne, bo raz były na Twoją korzyść, a raz wręcz przeciwnie. Dla mnie były takie same bo obie były na moją korzyść, a dla Maćka mogą również być takie same jeśli kibicował Dallas. Fakty są takie że w obu przypadkach pojawiały się sytuacje dyskusyjne i zwycięstwa były podważane. Dziwne, że nie pamiętasz nieuznanego gola Szevczenki... No to co? czemu zareagowałeś na 2 różnce sposoby? bo tak Ci było wygodniej? Jedyne co różnic te 2 sytuacje tak na prawdę to pierwsze zdanie w tym moim akapicie. Jesteś uprzedzony do miami i z tego tylko wynika takie Twoje zachowanie.

Dobrze wiesz jedno - Barcelony wygranych nikt nigdy nie podważył i nie odważył się powiedzieć że wygrała dizęki sędziom. Nie było tylu podzielonych zdań, tylu kontrowersji i styacji spornych (o Szewczencem owilismy jak Valdes po gwizdku odpuszcza), nie było w koncu gwizdkow decydujacych o przebiegu spotkania.

 

Ale kończymy te puste dysputy. Skandal? Skandal na skandalu? ok... co?

G5:

- błąd połowy

- faul na Wadzie

- czas Howarda

G6:

- łokieć Wade'a

- faul Paytona na Terrym.

Wymieniles i tak cholernie wazne rzeczy, choc uczciwie trzeba pryzznac ze bylo ich wiecej bo podales tylko te ktore zadeycdowaly bezposrendio o wyniku.

 

Na koniec Twoj cytat ponownie:

 

Ale kończymy te puste dysputy

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiesz jedno - Barcelony wygranych nikt nigdy nie podważył i nie odważył się powiedzieć że wygrała dizęki sędziom. Nie było tylu podzielonych zdań, tylu kontrowersji i styacji spornych (o Szewczencem owilismy jak Valdes po gwizdku odpuszcza), nie było w koncu gwizdkow decydujacych o przebiegu spotkania.

nikt? u nas na forum było conajmniej parę osób, które podważało. Tak samo były i gazety i ludzie. Mniej czy bardziej, ale zwycięstwo nad Milanem było kwestionowane i doskonale o tym wiesz.

 

Wymieniles i tak cholernie wazne rzeczy, choc uczciwie trzeba pryzznac ze bylo ich wiecej bo podales tylko te ktore zadeycdowaly bezposrendio o wyniku.

ważne? obaliłem wszystkie oprócz 2óch, a te 2 pozostałe uwierzyłeś mi na słowo, że racja jest po mojej stronie, więc jednak nie ważne. Także skoro nie ma dyskusji na ten temat to skończ kwestionowanie słuszności tego finału, jechanie po Wadzie i sędziach.

 

Ale kończymy te puste dysputy

:)
puste - bezargumentowe dysputy. Skoro nie zamierzasz odpowiedzieć żadnymi argumentami to proszę już bez "fuck you nba reefs" czy "teraz już sędziowie wygrywają mistrzostwa", bo przy braku jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji a jedynie przy komantarzach "buahaha" czy "skandal" wygląda to poprostu śmiesznie. Jednak nawet najlepsze zarty się nudzą. Mi już się znudziło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, gdy mam wiecej czasu, przyjrzalem sie dokladniej temu, co w mniejszych lub wiekszych elaboratach wykładają sobie Kore i Pietras. Szczegolnie mi utkwily w pamieci te rozne wycinki z przepisow serwowanego przez tego ostatniego. I trzeba przyznac, ze cos w tym jest. Ostatnimi laty narzekamy, ze Stern i spółka za bardzo grzebia przy przepisach. Ze co chwile jakies zmiany.

 

Jak sie czyta te fragmenty albo najlepiej zajrzy na NBA.com, gdzie to wszystko jest, to rzeczywiscie mozna sie czasami zlapac za glowe. Sporo tego jest i bardzo to szczegolowe. I mysle, ze tu jest pies pogrzebany. Sedziowie musza to znac, zdaja z tego egzaminy, stosują to. My nie. Dlatego w naszych ocenach tak czesto przejawiaja sie sympatie, ktore latwo nam uzasadniac, bo na oko mozna wiele osądzić po swojemu, ale i tak zgodnie z tzw. "duchem gry".

 

Mozemy slusznie zauwazac, jak powinno byc, jaki kontakt i kiedy powinien byc gwizdany. Ale potem czytamy przepis i juz w sumie nie wiadomo. Ja jak kiedys tam zajrzalem i sobie porownalem z tym, co widuje w meczach, to mam wrazenie, ze i tak caly gros przewinien nie jest gwizdany. Tam, w tych zasadach, jest chyba furtka na prawie kazdy gwizdek.

 

Dlatego, gdy juz temperaura emocji spadnie, skoncza sie gadki o skandalach i kradzieżach. Musze sie przyznac, ze pare podejsc tych, ktorzy kwestionuja sukces Heat, pamietam sprzed 2 lat. Szczgolnie to, o czym pisal Pietras pod koniec swojego przedostatniego (bodajże) posta, czyli patrzenie autora tamtej stronki przez pryzmat tego, czego jego druzyna nie zrobila i jak to jego druzynie uniemozliwiono nawiazanie rownej walki. Wypisz, wymaluj to samo czulem wtedy ja, jak Lakers dostawali od Pistons. Po czasie mi przeszlo. Tak samo tytul dla Miami niedlugo przestanie byc kwestionowany i nastąpi pogodzenie z faktem dokonanym. Bo wygrał lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, gdy juz temperaura emocji spadnie, skoncza sie gadki o skandalach i kradzieżach. Musze sie przyznac, ze pare podejsc tych, ktorzy kwestionuja sukces Heat, pamietam sprzed 2 lat. Szczgolnie to, o czym pisal Pietras pod koniec swojego przedostatniego (bodajże) posta, czyli patrzenie autora tamtej stronki przez pryzmat tego, czego jego druzyna nie zrobila i jak to jego druzynie uniemozliwiono nawiazanie rownej walki. Wypisz, wymaluj to samo czulem wtedy ja, jak Lakers dostawali od Pistons. Po czasie mi przeszlo. Tak samo tytul dla Miami niedlugo przestanie byc kwestionowany i nastąpi pogodzenie z faktem dokonanym. Bo wygrał lepszy.

Szak, zgadzam się z tobą że niedługo emocje po finale opadną, a podważanie słuszności zwycięstwa heat się skończą, ale myślę, ze stanie się to z zupełnie innego powodu niż piszesz. Po prostu finały są już za nami i nikt nie jest w stanie zmienić ich wyniku, więc ludzie którzy dostrzegają pewną nieuczciwość w tych finałach niedługo dadzą sobie spokój, bo powiedz mi, co im to da że będą narzekali, podważali sukces heat :?: (sam to robiłem i zdania nie zmieniłem). Teraz jest offseason, niedługo zaczną się transfery i większośc ludzi zajmie się omawianiem szans poszczególnych drużyn w przyszłym sezonie, później meczami w preseason itd. A o finałach nikomu już nie będzie się chciało dyskutować, bo i tak nic to nie zmieni, to Miami Heat są mistrzami, słusznie czy nie, są nimi i nic ani nikt tego już nie zmieni, dlatego niedługo dyskusje na ten temat ustaną.

Pzdr :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pietras -

 

Co do Milanu, to... heh... nawet sam mnie poparles ze w jeydnej spornej sytuacji w meczu, gdy sedzia gwizdnal na faul Shevy to Valdes juz sie nie ruszal i Ukrainiec strzelal na pustą. Zresztą dalej sie upierasz ze kontrowersje wtedy byly porownywalne, a tak nie jest bo takiego szumu slychac nie bylo. Tam nikt nie mial watpliwosci ze sedzia o niczym nie zdecydował.

 

A teraz zgodnie z duchem "konczmy dyskusje nikt nic nikomu nie udowodni", moja mowa koncowa ;-) Nie wiem co masz na myslil mowiac "obalilem" bo nie zauwazylem ogladajac po raz n-ty owe sytuacje by decyzje byly inne, nic sie nie zmienilo, nie dostrzeglem zadnych ciekawych rzeczy powodujacych zmiane mojego pogladu. Zatem wszystkie sporne sytuacje weryfuikuje boisko i powtorki. A te wyraznie pokazują co zaszło... Tyle.

 

Szak - dla Ciebie wygral lepszy, dla mnie nie. I rowniez tyle. Tylko mnie nie krzyzuj za to ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o finałach nikomu już nie będzie się chciało dyskutować, bo i tak nic to nie zmieni, to Miami Heat są mistrzami, słusznie czy nie, są nimi i nic ani nikt tego już nie zmieni, dlatego niedługo dyskusje na ten temat ustaną.

na razie nikt tu nie mówił, że Miami są niesłusznie mistrzami, więc bez takich textów.

 

Co do Milanu, to... heh... nawet sam mnie poparles ze w jeydnej spornej sytuacji w meczu, gdy sedzia gwizdnal na faul Shevy to Valdes juz sie nie ruszal i Ukrainiec strzelal na pustą. Zresztą dalej sie upierasz ze kontrowersje wtedy byly porownywalne, a tak nie jest bo takiego szumu slychac nie bylo. Tam nikt nie mial watpliwosci ze sedzia o niczym nie zdecydował.

a czy ja mówię, że wg mnie Barca awansowała niezasłużenie? udajesz czy na prawdę nie wiesz o co mi chodzi?

Nie upieram się, że kontrowersje były porównywalne, bo nie mam nic czym mógłbym je zmierzyć. Jeśli Ty masz to zapodaj coś rzeczywiście i jednoznacznie miarodajnego. Póki nie dasz to porównywalność jest mniej ważna.

Nikt? u nas na forum choćby Maciek, choćby Karsp. A nie byli oni sami. To po pierwsze. Po drugie napisałem wyraźnie - były gazety, byli ludzie. Tylko, że o to tak na prawdę nie chodzi. Schodzisz z tematu. Gadasz o niewiadomo czym, żeby odciągnąć uwagę od meritum. Obie sytuacje były kontrowersyjne i zachowałeś się zupełnie inaczej. To są fakty.

 

A teraz zgodnie z duchem "konczmy dyskusje nikt nic nikomu nie udowodni", moja mowa koncowa Nie wiem co masz na myslil mowiac "obalilem" bo nie zauwazylem ogladajac po raz n-ty owe sytuacje by decyzje byly inne, nic sie nie zmienilo, nie dostrzeglem zadnych ciekawych rzeczy powodujacych zmiane mojego pogladu. Zatem wszystkie sporne sytuacje weryfuikuje boisko i powtorki. A te wyraznie pokazują co zaszło... Tyle.

proszę Cię kore, nie zachowuj się jak małe dziecko, które jak mu ktoś pokaże coś białego powie, że i tak to jest czarne, odwróci się i ucieknie. Napisałem wyraźnie - kończymy te puste, bezargumentowe dysputy, bo są one śmieszne, a Ty nadal w to grasz. Po co? przecież napisałem, że mnie to już nie śmieszy. Jeśli uważasz, że nie obaliłem, to proszę - polemizuj ze mną, przytocz jakiekolwiek argumenty. Na razie poza pustymi, bezargumentowymi komantarzami nie wysiliłeś się na nic. Potrafisz tylko krytykować i wyzywać, a dyskutować nie?

PS. Może nie trzeba było oglądać po raz n-ty tych sytuacji tylko przeczytać moje posty.

 

Szak - dla Ciebie wygral lepszy, dla mnie nie.

a wyśmiewasz/oburzasz się na Montego jak pisze, że dla niego AI jest podobnym obrońcą do KB i żadne argumenty mu nie straszne. W tym momencie robisz coś podobnego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, to zabawne,że na forum o nba istnieją tematy tabu.Tabu dotyczące finału NBA.PI3TR45 to zabawne że się tak zaperzasz.To mimo wszystko tylko koszykówka.

 

To co napisał Kore było tylko reakcją na to co napisał SZAK czyli,że wygrał lepszy.A co do tego deficytu argumentów u Kore'a( nie wiem jak to się cholera odmienia :oops:) to bym się nie zgodził bo mam do niego dośc podobne zdanie.Rozumiem,że ktoś może się z taką oceną nie zgadzac ale też nie będę manipulował twierdząc,że komuś tam brak argumentów- bo akurat Kore w tej sprawie przedstawił ich sporo.

 

Mówienie o "pustych śmiesznych dysputach" w postach do kogoś z kim się rozmawia też nie jest szczytem savoir-vivru :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak się o mnie dopominał to coś skrobnę choć iskier nie będzie na pewno

 

Ja tylko z chęci podsumowania muszę stwierdzić, że do dziś jestem w głębokim szoku, że Heat w takim składzie osiągnęli swój cel. Grali na początku serii słabo i myślałem, że to będzie szybkie 4-2, ale w drugą stronę. Shaq, Wade i co najważniejsze Riley pokazali charakter i wyprowadzili Heat nie tylko z dołka, ale potrafili pociągnąć ich na fali do tytułu. Gratulacje. Wade MVP, ale to duet Haselm&Posey zrobił niesamowitą robotę. Niezły finał, choć zakończony całkowicie nie po mojej myśli. Sędziowie owszem dali ciała w paru sytuacjach, ale zostawmy to bo zawsze znajdzie się sytuacja o którą można obwiniać sędziów. A choćby te dwa przestrzelona wolne Howarda w dogrywce czy drugi przestrzelony wolny Dirka w g.3? Tytmi wolnymi przegrali na dobrą sprawę finał, bo choć jeden win w Miami mógł dać im wygraną w serii.

 

PS: Zawiewszenie dla Stacka jak najbardziej zasłużone. Za takie flagranty muszą być kary i nie wiem czemu się o to spieraliście

PS2: Fajnie że Zo i Gary zdobyli wreszcie tytuł

 

Musze przyznać, że w tych PO wyrosłem na cichiegoi fana Dallas i choć Dirk nadal działą mi na nerwy to jednak i on zrobił duże postępy. Teraz czekam na draft

 

Zboczony fan defensywy OUT

:twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PI3TR45 to zabawne że się tak zaperzasz.To mimo wszystko tylko koszykówka.

Może miałem wczoraj zły dzień :) ale poważnie wk.. denerwuje mnie takie zachowanie. Każdy głupi potrafi napisać kilka zdań, ale jeśli się napisze to na takim forum trzeba brać za to jakąś odpowiedzialność. Nie dyskutujemy tu o czymś czego nie da się porównać, zmierzyć żeby pisać, że nikt nikogo nie przekona. Sędziowie nie gwiżdżą wg własnego widzimisię, tylko wg przepisów, o czym chyba parę osób zapomniało. Skoro są przepisy, zasady ustalane przez NBA, to jest także płaszczyzna do dyskusji i jakieś argumenty.

 

A co do tego deficytu argumentów u Kore'a( nie wiem jak to się cholera odmienia ) to bym się nie zgodził bo mam do niego dośc podobne zdanie.Rozumiem,że ktoś może się z taką oceną nie zgadzac ale też nie będę manipulował twierdząc,że komuś tam brak argumentów- bo akurat Kore w tej sprawie przedstawił ich sporo.

Czy na prawdę mam się cofać kilka stron wstecz i przytaczać te "argumenty"? i nie chodzi mi o argumenty za złym sędziowaniem, je przytoczyłem jakoś wyżej (ze 3 posty wstecz, może 2). Chodzi mi o argumenty potwierdzające, któreś z tych omawianych źle zasędziowanych zagrań. Poza pytaniami retorycznymi ja tu wiele się nie naczytałem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PI3TR45: proszę Cię kore, nie zachowuj się jak małe dziecko, które jak mu ktoś pokaże coś białego powie, że i tak to jest czarne, odwróci się i ucieknie. Napisałem wyraźnie - kończymy te puste, bezargumentowe dysputy, bo są one śmieszne, a Ty nadal w to grasz. Po co? przecież napisałem, że mnie to już nie śmieszy. Jeśli uważasz, że nie obaliłem, to proszę - polemizuj ze mną, przytocz jakiekolwiek argumenty. Na razie poza pustymi, bezargumentowymi komantarzami nie wysiliłeś się na nic. Potrafisz tylko krytykować i wyzywać, a dyskutować nie?

PS. Może nie trzeba było oglądać po raz n-ty tych sytuacji tylko przeczytać moje posty.

Słowo końcowe. Klasyczna próba wyjścia z twarza z sytuacji z której rzecza niemożliwa jest zachowanie jej resztek. Nie warto cytować, i rzeczywiście jak wielu zauważyło ciągnąc tego dalej (słowa uznania dla niektórych, za wzorową cierpliwość, mam na myśli Szak'a, PI3TR45'a) Tonący gotów nawet chwycić za kotwice, wypuszczona w głebie oceanu i tutaj mamy tego klasyczny przypadek.

 

Jeszcze jedną rzecz zauważę. Do tej pory spotkałem sie z kilkoma osobami (niech pozostana anonimowi), którzy uwąząja poziom tego forum za naprawde niski. Rzeczywiście faktem jest, ze wszyscy aktywni członkowie tego forum pracujemy na tę opinie, ale z drugiej strony nie nalezy sie dziwić temu jak sie potem okazuje, ze tak naprawde aktywnie pisuje tu 20-25 osób. Uszczypliwie chciałbm dodac, ze aktywnosc napędzają jeszcze (czasami ślepi) fanatycy jednego z graczy ligi, ale ten fakt juz przemilcze i nie będe go rozwijał.

 

Znaczna część osób również uczestników tego forum przeniosła się na e-basket i to tez zastanawia. Wczoraj czy przed wczoraj przeanalizowałem sobie dyskusję (przynajmniej z 10 ostatnich podstron) na temat tegorocznego Finału NBA właśnie na forum e-basketu. I wiecie co naprawde widać rówżnice. Wielką. Nie będe nic cytował ani nikogo tam przekierowywał ale niektórym przydało by sie tam zajrzeć i odnalesć swoje poglądy a następnie umiejscowić je w odpowiednim miejscu w szeregu. I po tym wszytkim z pewnością gęba by sie zamknęła...

 

 

PS. A teraz każdy chce byc jak Wade :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. nie rozumiem Jmy- chłopaki, którzy często piszą w temacie NBA mają sie dodatkowo podszkolić żeby móc dyskutować na poziomie e-basket ? Zarzucasz Josephowi, spabloo, Szakowi, czy Keyowi brak wiedzy ? Nie rozumiem..

Nawiązując do drugiej części Twojej wypowiedzi - tej na temat poziomu dyskusji. Kompletnie nie wiem co insynuujesz. Jeśli komus się tu nie podoba niech się przenosi gdzie chce. Wiesz w tym gronie te 20-25 osób pisze ze sobą nie od dwóch miesięcy, lecz kawał czasu (cytując podpis DA NIGAZZA - pamietajcie ze był xcom ;)) i widać w tym gronie lubi ze sobą dyskutować, nie tylko na tematy NBA. I chyba mało kogo interesuje na jakim poziomie i oczym dyskutuje się na innych forach

 

Co innego jeśli chodzi ci poprostu o kulturę dyskusji. To rozumiem i tu w pełności się z tobą zgodzę. Niektórym zakapiorom , którzy idą w zaparte w trakcie dyskusji przydałaby się lekcja szaucnku i pokory.

 

PS. A teraz każdy chce byc jak Wade

a to jest chyba akurat normalne :) Kiedyś kiedy w Polsce można było zauważyć BOOM koszykarski każdy chciał być Jordanem, Zielińskim, albo Kempem. Ostatnio można było zauważyć falę KB i LBJ. A teraz przyszła pora na Wade`a. Fajnie, że przynajmniej szukają sobie jakiegoś pozytywnego wzroru.

 

To tak po krótce odpowiedź, jeśli oczywiście dobrze zrozumiałem Twój post.

 

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:? rozwaliłeś mnie Jmy w tym momencie, widzisz to co chcesz widzieć, zdaje się, że na e-baskecie też narzeka się na spadający poziom, widzisz tylko dobre strony, ale złych już nie :?: Jest tam naprawdę wiele osób o bardzo dużej wiedzy, które się przyjemnie czyta, z którymi się dobrze dyskutuje, ale również jest tam cała masa takich, którzy poza bzdurami nic nie potrafią napisać i czasami przy fali takich postów trudno się przebić do tych wartościowych.

 

Poza tym akurat Ty na niski poziom nie powinieneś narzekać, są tutaj osoby, która faktycznie mogą narzekać, ale Ty Jmy :) nie przesadzasz trochę :?: podobnie na fanów tego jednego zawodnika i sposób prowadzonych czy wywoływanych przez tą grupę fanów dyskusji wielu użytkowników ma absolutnie powody do krytyki, ale Ty autor chociażby poglądu, że Iverson jest jednym z 10 najlepszych guardów w historii mówisz komuś żeby spojrzał na inne forum i umiejscowił swoje poglądy w odpowiednim miejscu w szeregu :lol: sam wielokrotnie uczestniczyłeś w wielu dyskusjach, w których miały miejsce tylko wzajemne wrzuty, które nic wspólnego z dyskusją na poziomie nie miały i nie były to dyskusje tylko z jedną osobą.

 

Jak powiedziałem osoby takie jak Szak, Joseph, Spabloo, Maxec, Greg i kilku innych mają wszelkie podstawy do narzekania na spadający poziom, ale wybacz jak robi to ktoś kto do tego spadającego poziomu przyczynił się w takim dużym stopniu jak Ty to brzmi to co najmniej dziwnie :? jak już zaczniesz zawyżać ten poziom jak chociażby ta piątka wymieniona wyżej zacznij krytykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem, ze forum poziom tego forum spada, ale napisaełm, ze poziom tego forum jest niski. Osobiście sie na ten temat nie będę wypowiadal, ale ocenę zostawie dla siebie samego. Zdecydowanie jest wielu tych, których sie przyjemnie czyta, tylkeo wiesz oni mało piszą... Wiele osób, z którymi sie dobrze dyskutuje.. pomylę sie jeśli powiem że masz na mysli kibiców Lakers? Chyba, ze mówić o faktach to nie wiem komu z kim tu sie tak naprawdę dobrze dyskutuję. Ale napewno tobie i panu k.

 

Czy nie przesadzam, w czym? A jesli przesade widzisz w tym, ze Iverson jest jednym z 10 najlepszych guardów. Rzeczywiście bo gdybym Ci powiedzuiał, ze na tej dzięsiątej pozycji nie koniecznie jest on sam, albo gdybym powiedział ugodowo, że jest 11 to czyni olbrzymia rówżnice? Jak zresztą wiesz 10 to zbyt mało, zeby pomieścić tych wszytkich wybitnych graczy, zresztą na jakiej podstawie oceniamy zawodników, których meczu nigdy nie widzieliśmy. Kiedyś były inne czasy itd, itp. Nie będe wchodził w polemikę, jedno co chce powiedzieć, ze istotnie Iverson zajmuje dla mnie pozycję w TOP10 ale 10 to za mało, zeby pomieścic wszytkich, którzy tam powinni się znajdować. Załapałeś moją gadkę?

 

Do tej listy, która wymieniles dopisałbym jeszcze Twoją osobe, ale jako, że bierzesz czynny i czynniejszy udział ze się tak wyraże) na tych obu forach, ale myślę, ze ocene tego pozostawisz i tak dla siebie. Hmm i jeszcze jedno, jeśli rzeczywiście do tego spadającego poziomu przyczyniłem się aż w tak dużym stopniu to trzebabyło wcześniej zbanowac moje ip (prośba do modów) i przynajmniej bysmy to pochamowali. Jednego mniej. Póxniej idąc tym tokiem myslenia zbanowac kolejnego i tak dojsc po nitce do kłebka. Gwarantuję Ci, ze pozostali by tutaj tylko moderatorzy i ludzie, którzy moderatorami zostać chca w przyszłośći ( a mniej więcej dla mnie osobiście juz to zaczyna byc coraz bardziej widoczne) bo mniemam, ze do takich wyborów kiedyś dojdzie.

 

Wesół. Zarzucasz Josephowi, spabloo, Szakowi, czy Keyowi brak wiedzy i Van'owi, pretorowi czy lorakowi. Nie. Nie zarzuce. Iii po dłuższym zastanowieniu się PI3TR45'owi Maxec'owi czy maste'o'wi tez nie.[...]kulturę dyskusji. To rozumiem i tu w pełności się z tobą zgodzę. Niektórym zakapiorom , którzy idą w zaparte w trakcie dyskusji przydałaby się lekcja szaucnku i pokory.[...] nie wiem za bardzo z czym się zgadzać bo nie psiaęłm o tym. Ale przyznaje rację i do tego sie przyznaje. Myslę, że przez to każdy przeszedł/przechodzi, będzie pzrechodził, jeden w większym stopniu jeden w mniejszym, jeden w ogóle. Gdybys kompletnie nic o mnie nie wiedział, kompletnie, nawet nie wiedział jak wyglądam, itd, itp połowy albo więcej niz połowy dyskusji tych "ostrych" nie miało by miejsca, a drugą połowe nigdy by nikt nie zaczał. Taka jest prawda jesli juz o to chodzi.

 

równiez pozdrawiam, chociaż kompletnie Cie nie znam więc w zasadzie nie wiem kogo pozdrawiam, ale mimo wszytko pozdrawiam. być moze za tydzień to ulegnie zmianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.