Skocz do zawartości

Suns załatwili LAL wyjazd na ryby


Van

Jak zakończy się rywalizacja Suns-Lakers?  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak zakończy się rywalizacja Suns-Lakers?



Rekomendowane odpowiedzi

No i prosze. Miny nie ktorym pewnie zrzedly :) Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jak game 7 bedzie wygrane przez LA to bedzie gadka o tym jak Lakers dobrze grali i nie poddawali sie probom wciagniecia w styl Suns. O lajzowatosci i ulomnosci Suns tez pewnie troche, ale nie wiele bedzie. Zas gdy Suns wygraja to bedzie gadka, ze LA przegrali cala serie, bo w 3 ost meczach serii ulegli stylowi gry Suns i latali jak oni.

Bedzie standardowo, gdy Suns wygraja to będzie nie, ze oni dobrze zagrali tylko, ze LA dali sie wciagnac w run & gun, zas gdy LA wygraja to bedziecie sie rozpisywac jak to dobrze sie zespol zgral i nie wdawal sprowokowac do szalenczego trybu gry oczywiscie wtedy o lajzowatosci gry w Suns nie bedzie ani kropli. :) Jak ja kocham Lakierkowe wypowiedzi :)

Co do faworyzowania kogokolwiek to ciezka sprawa w game 7. Game 7 jest tylko pod jednym wzgledem meczem teoretycznie latwiejszym dla Suns, graja w Phoenix. Systuacja niczym z przed paru lat, kiedy to identycznie bylo w przypadku rywalizacji Magic-Pistons. Wtedy wielcy fani McGradyego podobnie jak teraz Lakierkowcy gdy juz bylo 2-1 mowili, ze seria juz wygrana. A tu Bad Boys wygrali 4-3. Nie mowie, ze teraz bedzie podobnie z wynikiem, bowiem pomimo, ze Suns graja u siebie, ten mecz jest o wszystko. Chcial bym go sobie zobaczyc tylko, ze na C+ go chyba nie bedzie, a sciaganie go z torrenta iogladanie kilka dni po zdarzeniu w tym przypadku mnie nie kreci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bedzie ciezko. Gramy w Phoenix i to jest nasz problem. Poza tym tak jak ktos napisal za duzo bylo szybkich akcji. Poza tym nie wiem co bylo z obrona Lakers w 4 kwarcie lub w OT. Oni stali a gracze Suns sobie ich mijali jak chcieli. Wielka szkoda, ale powiem tylko tyle: Nie bojcie sie, wygramy 7 mecz :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i prosze. Miny nie ktorym pewnie zrzedly :) Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jak game 7 bedzie wygrane przez LA to bedzie gadka o tym jak Lakers dobrze grali i nie poddawali sie probom wciagniecia w styl Suns. O lajzowatosci i ulomnosci Suns tez pewnie troche, ale nie wiele bedzie. Zas gdy Suns wygraja to bedzie gadka, ze LA przegrali cala serie, bo w 3 ost meczach serii ulegli stylowi gry Suns i latali jak oni.

Bedzie standardowo, gdy Suns wygraja to będzie nie, ze oni dobrze zagrali tylko, ze LA dali sie wciagnac w run & gun, zas gdy LA wygraja to bedziecie sie rozpisywac jak to dobrze sie zespol zgral i nie wdawal sprowokowac do szalenczego trybu gry oczywiscie wtedy o lajzowatosci gry w Suns nie bedzie ani kropli. :) Jak ja kocham Lakierkowe wypowiedzi :)

Key przecież nawet nie oglądając meczów patrząc w box score dokładnie takie wnioski każdemu niezależnie od bycia haterem czy loverem Lakers powinny się nasuwać więc kompletnie nie wiem o co Ci chodzi :?

 

W tej serii od początku było jasne, że kto narzuci swoje tempo gry to wygra to naprawdę jest w tej konkretnej parze takie proste :) Pierwsze cztery mecze Lakers świetnie zwalniali tempo gry, był śmieszny moment gdy Vujacic rozpędził się po niecelnym rzucie z piłką i nagle dostał olśnienia i zaczął ją klepać idąc najwolniej jak się da tutaj tego nie było, Lakers starali się grać za dużo z kontry i za szybko a to woda na młyn Suns, nawet Bryant odpalał jakieś głupie szybkie podania, które kończyły się stratami zamiast spokojnie ustawiać atak.

 

Sprawa jest dosyć prosta w tym meczu mimo, że w zasadzie byliśmy o jedną zbiórkę od wygranej to prawie cały czas przy całym moim wielkim optymiźmie kibica Lakers czułem, że Suns wygrają bo nie dość, że nie broniąc pozwalaliśmy im w ataku właściwie na wszystko co chcieli to jeszcze biegaliśmy z nimi prawie całe spotkanie, więc jeśli Lakers będą grali konsekentnie swoje to wygrają jeśli Suns znowu będą grali to samo co w ostatnich meczach to oni wygrają i jakbyś tego na moje loverostwo nie chciał zwalać to prawda jest taka, że to nie zależy od Suns oni graja we wszystkich meczach właściwie to samo wszystko zależy od Lakers bo Suns wiadomo jak zagrają pytanie tylko czy Lakers im na to pozwolą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie wiem co bylo z obrona Lakers w 4 kwarcie lub w OT. Oni stali a gracze Suns sobie ich mijali jak chcieli. Wielka szkoda, ale powiem tylko tyle: Nie bojcie sie, wygramy 7 mecz

Co do obrony Lakers w OT trudno się z tobą nie zgodzić, zagraliśmy tragicznie, zresztą nie tylko w obronie, cała dogrywka w naszym wykonaniu była słaba, najczęściej tak jest, że ta drużyna która doprowadza do dogrywki w ostatnich sekundach 4 kwarty, po dogrywce cieszy się ze zwycięstwa i tym razem także tak było, niestety.

A co do obrony w 4 kwarcie to była ona akurat dobra, najlepsza w całym meczu w wykonaniu LAL, straciliśmy tylko 17 oczek, jednak w OT aż 21 w 5min. dogrywki, to mówi samo za siebie. :evil:

 

Staram się być dobrej myśli ale nie za bardzo mi to wychodzi. Ale co innego pozostaje jak nie werzyć w zwycięstwo i awans Lakers do drugiej rundy :?:

Go LAL :!: :!: :!: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AirCam: Oni stali a gracze Suns sobie ich mijali jak chcieli

Ja odniosłem identyczne wrażenie. Ale prawie przy każdej akcji, w któej Kobe mijał Matrixa jak pachołek...

 

spablo:Kwame fajnie sobie poleciał przy tym rzucie Thomasa

Ja nawet nie mówie, bo jak to się wydarzyło to ogarneła mnie starszna radość. Szczególnie, ze dwóch pozostałych moich braci kibicowało zacięcie Lakers i KB :P Oni się cieszyli jak on zdobywał a ja szalałem jak PHX lali :lol:Piękne emocje, piękny mecz, piekna rywalizacja, piękna koszykówka.

 

Van: No cóż każdy kto kibicuje Suns albo raczej każdy kto kibicuje przeciwko Lakers się cieszy w tej chwili

Kibicem Suns nie jestem, co najwyzej kibicem dobrej koszykówki. Mio\mo wszytko w rywalizacji stawiałem na Suns, a pzry stanie 1-3 z uporem maniaka głosiłem 4-3 (dla Suns) I mimo, ze ostatni mecz jeszce sie nie odbył, wiem i wy wiecie, ze

WIN OR GO HOME.

 

PS.Aa i w pewnym momencie (po pkt KB) ten tradycyjny taniec Turiafa. Ciekawe czy tak zatańczy w PHX po game 7 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia akcja to był straszny błąd Lakers, nie mogę tego im darować :evil: po tym jak Suns udało się zebrać w ataku trzeba było po prostu przerwać akcję faulem nie dać im szansy na rzut z dystansu, w takim momencie kiedy ktoś zbiera w ataku nie ma szansy żeby defensywa była dobrze ustawiona zwłaszcza przeciwko drużynie, której cała piątka grozi rzutem z dystansu, Suns zebrali i momentalnie powinien być faul Lakers, Kwame poleciał, ale zrobił w zasadzie to co zrobiłby każdy inny, w takim momencie to jest impuls widzisz gościa składającego się do trójki w ostatnich sekundach to lecisz starając się go zablokować szkoda tylko, że przez przypadek nie wpadł na Thomasa :)

 

A Tim Thomas co by się nie stało już w decydującym meczu to zdecydowanie bohater Suns, wydawało się, że facet już jest skończony, że wiele nie jest w stanie zagrać a on w ogromnym stopniu przyczynił się do dwóch wygranych Suns, takiej jego gry się zdecydowanie nie spodziewałem.

 

Jeszcze jedno w tym meczu nie mam zastrzeżeń do faworyzowania jednej ze stron przez sędziów, tzn pierwsza połowa to za dużo wolnych dla Suns, ale nie było tu żadnych rażących błędów (poza kolejnym blokiem Bryanta na Barbosie :x ) jednak chciałbym żeby w 7 spotkaniu pozwolono zawodnikom grać, za dużo aptekarskiego sędziowania było my mieliśmy dzisiaj kłopoty z faulami, oni mieli a wiele z tych gwizdków idących w obie strony było zbędnych i psuło widowisko, także mam nadzieję, że przewinienia w decydującym spotkaniu będą odgwizdywane wtedy kiedy to jest naprawdę potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w mordę - napisałem długiego posta i mi się firefox zawiesił i wszystko przepadło...eeeh...

 

teraz streszczę o czym napisałem, bo już nie mam siły od początku :? :

 

- mecze nr 5 i 6 udowodniły, że wyśmiewany przez wielu fanów Lakers w Polsce D'Antoni jest jednak dobrym trenerem i potrafił znaleźć antidotum na obronę Lakers i dwa ostatnie meczu Phoenix wygrali już tak jak to zawsze robili przez ostatnie 2 lata, czyli atakiem (114 i 126 punktów)

 

- wszystkie mecze w serii udowadniają, że wyśmiewany przez fanów Lakers w Polsce Nash jak najbardziej zasługuje na MVP, które prawie na bank zostanie mu przyznane w tym roku po raz drugi z rzędu (23,7 ppg, a więc co ciekawe tylko o 5 mniej od Bryanta) na świetnej skuteczności 51,1% oraz 9,7 asyst (ostatnim zawodnikiem, który zdobywał takie ilości punktów przy tak dużej liczbie asyst był chyba Magic)

 

- widzimy także, że niedoceniany przez wielu fanów Lakers w Polsce Bell jest chyba jednak dobrym obrońcą, skoro w meczach przeciw niemu Bryant zdobywał 24,2 punktu na mecz, a gdy go zabrakło 50.....

 

 

to z kwestii tego, o czym się przekonaliśmy...ja dodatkowo widzę jeszcze niejako "zmęczenie materiału" po stronie Lakers...chodzi o to, że z takich graczy jak dwóch superutalentowancyh liderów (Bryant i Odom) w połączeniu z bardzo przeciętnymi Brownem, Waltonem, Cookiem, Vujaciciem) i utalentowanym ale niestety bardzo niedoświadczonym w meczach o stawkę i to teraz bardzo wychodzi Parkerem, nie da się już więcej wycisnąć....owszem, wielu z Was mówi, że zabrakło jednej zbiórki do zwycięstwa Lakers.....ale to samo mogą powiedzieć fani Suns, że zabrakło, żeby Nash przeprowadził piłkę przez połowę i dał sie sfaulować zamiast ją stracić choć raz w tych dwóch pamiętnych sytuacjach by wtedy wygrali Suns i wynik brzmiałby także 3-3....

 

szczęście się więc zbilansowało i zadecydują umiejętności......a te bez wątpienia ( :!: ) są po stronie Suns - nieprzeciętne talenty Nasha, Mariona, Diawa i wreszcie realizującego się Thomasa wspomaganych przez solidnych Barbosę, który wreszcie przestał być jeźdźcem bez głowy i Bella oraz Jonesa to potencjał bez porównania wyższy od Lakers....Suns po 6 meczach serii są już drużyną lepszą...do tej pory tylko wspomniany już w tym temacie nieprawdopodobny talent Jacksona wydobywania dobrych cech z zawodników zadaniowych pozwolil Lakersom być równorzędnym partnerem dla Phoenix i pozwolił także Kobe błysnąć w końcówce meczu nr 4, do której by nie doszło, gdyby nie dobra gra jego partnerów w ciągu całego meczu...także ta dobra gra tych zawodników pozwoliła byśmy raz jeszcze mogli, choć już niestety tym razem ostatni, zobaczyć oba zespoły w akcji...

 

moim zdaniem wygrają Suns, i to podobnie wyraźnie jak w dwóch poprzednich meczach (bo mecz trwa także w dogrywce jeśli do niej dojdzie)....nie mówię, że jestem o tym przekonany, bo naprawdę niczego w NBA nie można być pewnym, ale byłbym bardzo zdziwiony, gdyby to jednak Lakers wyszli z tej serii zwycięsko....

 

a tak na marginesie to fajnie by było, jakby c+ zrobił nam niespodziankę i podobnie jak w zeszłym roku z meczem nr 7 serii Miami-Detroit kupił 7 mecz i tej serii, tak byśmy wszyscy go mogli obejrzeć....ale to chyba jednak pozostaje tylko w sferze marzeń :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem mecz gdzieś tak od połowy 2 kwarty.

i nie moge sie zgodzić z Vanem że biegaliśmy za słoneczkami jak one chciały. jakoś komentatorzy TNT na to nie narzekali u lakers. i ja też nie narzekam. bowiem większość tak koło 70% akcji konczyło w okolicach shot clock 5-7. gra w obronie była taka sobie momentami niexle przypomnienia jak zatrzymac Suns i nie dać im rzucić a momentami fatalnie, no sorry czy Nash jest taki dobry?znaczy nie o to chodzi że jest zły tylko chodzi o to że strasznie łatwo zdobywał punkty. trzymał długi czas wynik dla PHX jego lay-upy wygladały jakby by każdy przy takim kolosie jak Kwame mógł to robić a przeciez on ma niecałe 190cm. no sory ale to trza jakos poprawić jeśli mamy mysleć o winie. no i to w czym sie zgodze z Vanem to brak inteligencji nie wiem nawet KOBE mogli sfaulować i nawet dac rzuty PHX było by lepiej. ech. tak jak napisali na Lakersground w tym meczu mielismy tych lakers z sezonu zasadniczego i to tej pierwszej gorszej połowy. były nerwy podpalanie sie. ja stawiam że przegralismy przez te 20 strat. wiele z nich gdyby nie było to PHX mieli by mniej rzutów i mniej pts. prawie cały mecz my LAL mieliśmy lepszą skuteczność ale mniej rzutów a te straty były fatalne i właściwie nie wymuszone.

no i jeszcze jedna sprawanie wiem o co chodzi ale chyba własnie o to podpalenie sie LAL nie było tak właśnie przywoływanego przez komentatorów TNT grania środkiem czyli z pomalowanego. nie wiem może chodziło o to że jakoś lepiej bez Bella funkcjonuje obrona PHX:) ale nie po prostu lakers grali treoche gorzej w tym meczu niż we wcześniejszych z serii ale i tak o włos bylo zwycięstwo. tu teraz jest rola Phila żeby było znowu pieknie

ograniczyć straty i no niech ten Nash juz przestanie lay-uppy robić plesase.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem mecz gdzieś tak od połowy 2 kwarty.

i nie moge sie zgodzić z Vanem że biegaliśmy za słoneczkami jak one chciały. jakoś komentatorzy TNT na to nie narzekali u lakers. i ja też nie narzekam. bowiem większość tak koło 70% akcji konczyło w okolicach shot clock 5-7.

Straty jakie mieliśmy to również część tego co ja uważam za niepotrzebny chaos i bieganinę, w pierwszych meczach prawie wcale nie staraliśmy się grać z kontry o czym świadczy w jakimś stopniu również to, że w tych czterach spotkaniach zdobyliśmy w sumie 9 punktów z kontr, w dwóch ostatnich 14, to oczywiście nie jest i tak zbyt wiele, ale o czymś także świadczy, to zresztą było widac pierwszy raz w tej serii widziałem dalekie podanie Lakers z jednego końca parkietu na drugi kiedy Kobe podawał do Lamara i piłka wyleciała w aut.

 

Możliwe, że przesadzam z tym, że za dużo biagaliśmy, ale takie odnosiłem wrażenie tempo tego spotkania mi się od początku nie podobało i nie zwiastowało niczego dobrego Lakers grali nieuważnie w ataku i nieuważnie w obronie.

 

Pozytywne może być to, że w Suns wszyscy gracze zagrali rewelacyjnie, 6 ich zawodników rozegrało w zasadzie bezbłędne mecze, padało sporo punktów tak jak lubią a jednak Lakers popełniając tyle błędów byli bliscy tego zwycięstwa. Mam ogromną nadzieję nie jako kibic Lakers, ale jako kibic NBA przede wszystkim, że to jednak Lakers odniosą zwycięstwo i to oni zagrają w następnej rundzie, po tym co z frontcourtem Suns w tej serii robili Kwame, Lamar czy nawet Luke to trudno mi się emocjonować na myśl o tym co mógłby z nimi zrobić Brand z Kamanem.

 

Wielu się oczywiście nie zgodzi, ale ciekawe ile osób gdyby odłożyło na bok swoją niechęć do Lakers tak naprawdę chciałoby oglądać w drugiej rundzie rywalizację Suns-Clippers zamiast Clippers-Lakers :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszce coś o KB:

 

Police: Lakers' Brown Not Interviewed Yet

 

LOS ANGELES - Police said Kwame Brown has not yet been interviewed about allegations that the Lakers center was involved in a sexual assault.

 

Brown denied any wrongdoing in a statement released shortly before starting in the Lakers' Game 5 playoff loss to the Suns on Tuesday night in Phoenix.

 

The Lakers returned to Los Angeles and were practicing there Wednesday. Police spokeswoman April Harding said Brown has not been approached by investigators and declined to release any details of the allegation.

 

"This investigation is definitely in its preliminary stages," she said.

 

Police said Tuesday that they were investigating a report of a sexual assault from early Saturday, hours after Los Angeles beat Phoenix in Game 3 of their NBA playoff series.

 

Police did not say when the report was filed or by whom. No charges have been filed, and Brown declared his innocence in a statement issued through the team office Tuesday night.

 

"I want to assure everyone that I am completely innocent of any wrongdoing and look forward to the truth coming out when this matter is fully investigated," he said.

 

The 24-year-old Brown started Tuesday night's game in Phoenix, where the Lakers lost but still hold a 3-2 advantage over the Suns. Brown scored 14 points on 6-for-6 shooting, but was plagued by foul trouble

.

I z innego źródła...

 

Brown Has Not Yet Been Interviewed By Police

FoxSports - Kwame Brown has not yet been interviewed regarding a possible sexual assault that has been reported.

 

Police spokeswoman April Harding said the Lakers center has not been approached by investigators and declined to release any details of the allegation.

 

"This investigation is definitely in its preliminary stages," she said.

 

Brown denied all wrongdoing in a statement prior to the Lakers' game in Phoenix on Tuesday.

 

"I want to assure everyone that I am completely innocent of any wrongdoing and look forward to the truth coming out when this matter is fully investigated," he said]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuuu, no to LAL mają problem. Dalej nie moge uwierzyć w to, żeby Kobe wypuścił tą serie z rąk. Nie zebym mu kibicował, no ale takie rzeczy to moga sie przydarzyć McGrademu, Kobego bym o to nie posądzał. No cóż, czekamy na game 7.

Na boisku gra cała drużyna.Kobe w meczu 5 grał dobrze a w 6 wręcz fenomenalnie.

To co wyprawiał na boisku było naprawdę niesamowite :shock: .I prawie nam ten mecz wygrał...to co doprowadziło mnie do furii to ta ostatnia akcja Suns(troszkę sie przypomina Kings - Spurs gm.2).Jak można zostawiać zawodnika wolnego na obwodzie skoro się prowadzi trzema punktami???Trafią za dwa, trudno ale MASZ piłke :? .Wypuściliśmyu zwycięstwo z rąk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emjey23: ...to co doprowadziło mnie do furii to ta ostatnia akcja Suns(troszkę sie przypomina Kings - Spurs gm.2).Jak można zostawiać zawodnika wolnego na obwodzie skoro się prowadzi trzema punktami???Trafią za dwa, trudno ale MASZ piłke

Tak samo mozena pwoiedzieć, jak można było dopuścić do tego, zeby Dywan sobie dwie tróje pod rząd spnął w końcóce? Kobe to rozumiem, chociaż te ostatnie to był istny szok (nawet nie wiem z którego to było metra) a przy tej drugiej to od tablicy pocisnął, ale chyba nie nie wierzyl, ze wpadnie. Do zcego zmierzam? A no do tego, ze błędy się popełnia, czasami takie jak Sheed w tamtym roku przeciwko Spurs (g5) kiedy poszeł na pomoc pokryc Manu, który swoją droga już był pokryty przez Długorękiego. Mały błąd a jakie konsekwencje za soba pociągnął (3-2) No może nei mały jak spojrzeć na to z boku... Wszytkich błędów nie da się wyeliminować, on sa po prostu częścią gry. I będą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emjey23: ...to co doprowadziło mnie do furii to ta ostatnia akcja Suns(troszkę sie przypomina Kings - Spurs gm.2).Jak można zostawiać zawodnika wolnego na obwodzie skoro się prowadzi trzema punktami???Trafią za dwa, trudno ale MASZ piłke

Tak samo mozena pwoiedzieć, jak można było dopuścić do tego, zeby Dywan sobie dwie tróje pod rząd spnął w końcóce? Kobe to rozumiem, chociaż te ostatnie to był istny szok (nawet nie wiem z którego to było metra) a przy tej drugiej to od tablicy pocisnął, ale chyba nie nie wierzyl, ze wpadnie. Do zcego zmierzam? A no do tego, ze błędy się popełnia, czasami takie jak Sheed w tamtym roku przeciwko Spurs (g5) kiedy poszeł na pomoc pokryc Manu, który swoją droga już był pokryty przez Długorękiego. Mały błąd a jakie konsekwencje za soba pociągnął (3-2) No może nei mały jak spojrzeć na to z boku... Wszytkich błędów nie da się wyeliminować, on sa po prostu częścią gry. I będą.

Tak, błędów się na da się całkowicie wyeliminować, ale takie oczywiste błędy w kryciu w kluczowym momencie tak.Po prostu trzeba troche pomyśleć.Bo później wychodzą takie efekty jak GW Jamesa czy ten rzut Thomasa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van - czekamy na zdjęcie paczki Mariona w dogrywce i Nasha trzymającego taką statuetkę. Zdaje się, że Kobe gdzieś się tam niechcący zaplątał i mogło wyjść całkiem ciekawe ujęcie

Oj, ale z ciebie sarkastyczny niemilec :P

 

Niestety Lakers wymknela sie doskonala okazja do zakonczenia tej serii. To moze sie juz jutro przerodzic w niepowetowaną strate. To niesamowite, jak bylo blisko :x Nie widze Lakers wygrywajacych siodmego meczu na terenie przeciwnika, ktory jest druzyna wyzej rozstawiona, na fali i wygladajaca na taka, ktora odnalazla chocby w czesci swoj normalny rytm. Choc moja ocena tej serii przed jej rozpoczeciem byla bardzo niecelna i nie obrazilbym sie, gdyby teraz tez tak bylo. Nie spodziewalem sie, ze sie tak zaangazuje w te serie, bo jeszcze niedawno po cichy liczylem, ze Lakers nie bedzie w playoffs :oops: Ale pogodzenie Kobasa i Bryanta i niespodziewana poprawa w PO sprawily, ze to podziwiani przeze mnie Suns stali sie dla mnie druzyna, ktora mnie irytuje :)

 

Ale do rzeczy. W tym i w poprzednim meczu Lakers jakby szybciej grali. Nie wiem, z czego to wynika. Az tak gleboko nie sledzilem. Ale skoro wczesniej grali wolniej, to czemu teraz pozwalaja na podkrecanie tempa? Wyglada na to, ze Suns znalezli sposob, by sami wyrwac sie z marazmu i cos pograc po swojemu. To troche zwodnicze, bo obrona Suns stwarza wiele okazji, ale Lakers nie maja ludzi, by konsekwentnie i metodycznie je wykorzystywac. Ci goscie z Phoenix to tez wprawdzie zadne gwiazdy, ale w tym systemie blyszcza. Ostatnie spotkania, to rosnaca produkcja Bryanta i dołująca np. Smusha czy Waltona, ktorzy lepiej wygladali na poczatku serii. Balon traci powietrze, niestety. Plan jest dobry, ale trzeba jeszcze raz wzniesc sie na wyzyny, by te serie uratowac. Ja w to raczej nie wierze, ale potrzymam kciuki. Kurde, az nie moge uwierzyc, ze taki neandertalczyk jak Tim Thomas, wzięty doslownie z ulicy, ratuje im wlasnie sezon...

 

Ale co do oceny samego meczu, to uwazam, ze Lakers zagrali dobrze. Moze i dali sie poniesc tempu, ale tak czy owak byli niesamowicie blisko zwyciestwa. A to, ze przegrali w dogrywce - bywa - jak ktos wspomnial, przewaznie (przynajmniej na oko, nie sprawdzalem) w dogrywce lepsza jest ekipa, ktora przebojem, rzutem na taśmę ją wywalczyła i kontynuuje zryw. Swietny mecz Kobasa, bardzo dobry Odoma (gosc pokazuje, ze jest naprawde nietuzinkowy, nie spodziewalem sie tego po nim). Kwame Brown dobrze wyglada w statsach (fajna skutecznosc), ale na parkiecie tyle pomoze, co zawali (no moze troche przesadzam). Za szybko lapie faule i ma koszmarnie dziurawe rece. Jedna pilka wiecej zlapana pod koszem i Lakers sa w drugiej rundzie. Ale i tak Jax zrobil z niego czlowieka, bo na poczatku sezonu, to do malo czego sie nadawal. Parker ssie, Walton zaskakujaco aktywny i odwaznie sobie poczyna. Turiaf - hehe, spoko gosc :)

 

Dobra, starczy. Przed Lakers bardzo trudne zadanie. Jakas szansa na awans jest, ale IMO nikła. Trzeba lepiej bronic penetracje i po wjazdach Nasha nie zostawiac tyle miejsca na obwodzie. A w ataku jeszcze bardziej cisnąć do srodku, bo Suns pozwalaja sie tam wtłaczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 7 meczu pozostało kilkanaście godzin, 6 spotkanie miało największą oglądalność ze wszystkich pojedynków pierwszej rundy w historii pewnie dzisiaj rekord zostanie i tak pobity :)

 

mms://phxsuns.wmod.llnwd.net/a205/o2/rd1gm6_060504.wmv

posłuchajcie tak od 12 minuty jest w szatni Suns tych skromnych Suns, mamy Mariona, który mówi o arbitrach wciąż starali sie nas oszukać, wciaż starali się nas oszukać :shock:

 

No tak pewnie niezłym potwierdzeniem jego słów może być chociażby ta statystyka:

 

Kobe Bryant: 35 shots taken, 6 free throws awarded

 

Steve Nash: 14 shots taken, 13 free throws awarded

 

Leandro Barbosa: 9 shots, 7 free throws awarded

 

23 shots = 20 free throws (one ft for every 1.15 shots taken).

 

35 shots = 6 free throws (one free throw for every 5.8 shots taken)

 

Mecz rozgrywany w Los Angeles Lakers 30 fauli, Suns 23 i to nie oni są drużyną rzucającą więcej punktów spod kosza, to nie im w połowie odgwizdano 5 fauli w ataku oni są drużyną rzucającą najmniej wolnych spośród wszystkich drużyn w lidze.

Nie mam wielkich zastrzeżeń do arbitrów w tej serii jak pisałem, ale jeśli ktoś już korzysta z sędziowania to raczej Suns, kiedy odbiera się ich rywalom możliwość fizycznej gry przeciwko nim i gwiżdże po aptekarsku to jest to z korzyścia dla nich.

 

No i jak zwykle skromny pan MVP:

"Guys, calm down. We're only up 4-2 and we've got another game to go,"

 

hmm dlaczego ja się tak z nich nabijam całą serię :?

 

Lakers w wygranych meczach z Suns tracili: 93,92 i 98 punktów, w meczach przegranych 107,114 i 126 także wydaje się oczywiste co muszą zrobić żeby wygrać decydujące spotkanie :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van: No i jak zwykle skromny pan MVP

I miejmy nadzieje, ze formalnosci stanie się za dośc. Bo jesli nie dziś to kiedy :?: Juz najwyższy czas :P

 

 

PS. Powiem Wam coś. Dzisiaj ktoś tu dostanie 20 punktami. I myślę, ze to nie będą gracze Suns... Nawet Jax nie pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami najważniejszy mecz sezonu.Win or go home.Właśnie dlatego mialem nadzieje że Lakersi zagrają w pełni skoncentrowani w meczu nr.5, można było tego uniknąć :?.Nie będe tu się wypowiadał o serii, jako całości, poczekam na zakonczenie siódmego meczu.Tak jak napisał Van - zatrzymujemy ich poniżej 100 pkt i jest W, więc kluczem pozostaje obrona.Niepokojące jest to że w ostatnich dwóch meczach to Suns narzucili nam swój styl gry, a my na dodatek graliśmy slabo w obronie.Do zwycięstwa potrzebujemy jednak świetnego meczu kilku zwodników...o tym że sam Kobe meczu z Suns nie wygra przekonaliśmy się ostatnio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musimy zagrac swoje i wykorzystywac nasza przewage nad Suns, a nie dawac im pole do popisu i szanse do pokazania ich przewagi nad nami :? pierwsze mecze byly pod tym wzgledem dobre - mowie o grze na tablicach i punktach z "pomalowanego" ;)

 

 

Nawet Jax nie pomoże

a ja czuje ze to wlasnie on pomoze, poustawia chlopakow i opieprzy ich za gre w dwoch ostatnich starciach w ktorych BIQ Lakers przegralo z sila przebicia ofensywnej, bezmyslnej ale skutecznej gry Suns w ataku

 

 

Od poczatku mowilem o siedmiu meczach Suns z Lakers i jakby nie bylo juz sie to sprawdzilo i mysle ze sprawdzi sie tez dalsza czesc przewidywan czyli happy end dla Bryanta i spolki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nothing But Seven

By Eric Pincus for HOOPSWORLD.com

 

 

There's nothing left to say.

 

Either the Los Angeles Lakers will beat the Phoenix Suns or they will start vacationing Sunday.

 

It's that simple.

 

The Phoenix Suns have shown their resiliency tying up a series that many had thought was all but complete.

 

Steve Nash has proven that his second straight MVP may not be an oversight.

 

Kobe Bryant has evolved as a leader, sticking to the offense and making his teammates better. He still hits the big shots and takes over when necessary, but his play this post-season has been an eye-opener as has Lamar Odom's.

 

Which leader will guide his team to the next round?

 

The Lakers have seemed undermanned in these last few high pressure battles. Smush Parker seems defeated . . . Boris Diaw and Tim Thomas unstoppable.

 

The Laker plan to slow the Phoenix attack has shown diminished return game by game.

 

The triangle execution has gotten sloppier and sloppier.

 

Now the Suns seem to have the clear edge.

 

The original prediction was Lakers in six . . . but game seven is anyone's game for the taking.

 

In the meantime, fans of the Lakers and Suns both struggle to concentrate on their work, counting down the moments until game time.

 

There's so much to say once the outcome is clear . . . until then it's just rhetoric.

PS. I cóż mogę wiecej dodać. Chyba tylko tyle, ze jeśli nie będziecie oglądac tego meczu na TNT, ESPN etc i postanowicie wybrać coś Chińskiego, to życze dobrej zabawy przy oglądaniu tych reklam (szczególnie taka jedna rzuca się w oczy, non stop powtarzana, kiedy jakiś Chińczyk frunie na sznurkach na slam dunka, jakis pajac rzuca dziwnego jump-shot'a, drugi idzie na dunka juz normalnie i kładzie piłe na obręczy a i jeszczeten dziwny Chinski Afro'man, tzn nie wiem czy dobrze odczytałem go i to co sobą prezentuje, ale włosy miał ułożone w taki hełm, symbolizujący chyba afro)

 

Nom, tyle i jak będziecie przenosic się do studia to słuchajcie uwaznie o czym rozmawiają. tzn jeden bo ten drugi czasme się odezwie na co ten pierwszy ciągle potakuje... Zreszta chyba kazdy wie o co chodzi. Dlaczego o tym pisze? To powinno was odstresować kibice LAL. Ja sie za każdym razem cieszę (śmieje) jak to widzę i słysze. A, ze dzisiaj mecz o byc albo nie być, czy isć albo pozostać, sposób wydaje się być przedni. A jak LAL przegrają, bedziecie mieli na kogo zwalic winę. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.