Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Ale Dyktator z Boratem czy Chaplinem? W sumie obydwa nie podobały mi się jakoś mega, ale były zabawne. ;)

 

Nienawidzę komedii bulszitowych (te Simona Pegga np.) i z absurdalnym/cynicznym poczuciem humoru (Monty Python i wszystko co z nimi związane etc..). Lubię komedie proste i takie w których komedię tworzą postacie (Czyli np. polskie "Jak rozpętałem..." czy "Sami swoi" albo zagraniczne z Willem Farrelem, Johnem Goodmanem, Carreyem, Carrelem, Johanem Hillem czy Sethiem Rogerem - choć Ci ostatni ostatnio mają spadek formy.

 

 

Akurat Goodman jest chyba najbardziej rozpoznawalny za rolę w Big Lebowskim, któremu dość daleko do miana "prostej komedii".

 

btw. Gone Girl według mnie całkiem spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Big Lebowski to definicja prostej komedii. I to jedna z najlepszych jakie w życiu widziałem.

 

No i Goodman w sumie w prawie każdym filmie Coenów był. A ich każdy film to właściwie komedia.

 

Jeszcze z tych przekombinowanych, których nie lubię gdzie po prostu brakuje żartów i silą się na niepotrzebną satyrę - Dr Strangelove. Jak uwielbiam Kubricka to ten film był dla mnie największym rozczarowaniem eva.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Big Lebowski to definicja prostej komedii. I to jedna z najlepszych jakie w życiu widziałem.

 

No i Goodman w sumie w prawie każdym filmie Coenów był. A ich każdy film to właściwie komedia.

 

no ok, może być i tak, ale skoro Goodmana kojarzysz głównie z Coenami, to tym bardziej nie pasuje mi w jednym zdaniu obok wydurniających się Ferrella czy Hilla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo zasadniczo lubię jak w komediach sceny są śmieszne a nie tylko zabawne/absurdalne. Coenowie rzeczywiście robią coś innego niż proste gagi, ale mimo wszystko tam sceny są prawdziwie i nienachalnie śmieszne. Bez wymysłów w stylu kosmitów (bez kitu, te Peggowe komedie mają pod tym kątem jakiegoś bzika) albo cynizmu (z Pythona np.) które mogą powodować najwyżej uśmiech na twarzy.

 

Oczywiście u mnie, znam ludzi, których np. Święty Graal albo Żywot Briana autentycznie śmieszy. Komedie Pegga tez na popularność chyba nie narzekają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem komedie( jak i horrory) schodzą od wielu lat na psy. 

 

Film, który mnie naprawdę bawi ilekroć go ogladam - Kung Fu Hustle.

Widział ktoś?

z pierwszym zdaniem sie nie zgodze, komedia raczej ewoluuje. W ciagu ostatnich paru lat widzialem kilka komedii ktore postawilbym w czubie all time. Trzy z nich to komedie z Carellem:

dinner for shumcks, crazy stupid love i incredible burt wonderstone.

wediing crashers tez uwazam za film wysmienity 

dyktator (nowy, bo o nowych czasach mowimy)

Do tego dobrze sie bawie przy wiekszosci rzeczy Sandlera i Stillera.

Nie ma niestety nowego Jackie Chana, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem, ale jesli jego filmy zaliczyc do w miare wspolczesnego kina to ja jestem na tak.

Ale sa przeciez takie cudenka jak Milerowie, Horrible Bosses czy Batemany (identity thief, change up).

Nie jest tak zle moim zdaniem.

 

A co do kung fu hassle to film obledny, z trojki z shaolin soccer i kung fu jam najlepszy.

Choc pozostale dwa tez bardzo przyjemne.

Widziales the Meltdown z Jetem Li? o ffffff film z najlepsza chyba scena komediowa z martial arts.( i to bez Jeta)

Koles bedacy skrzyzowaniem Bruca Lee z Jackie Chanem to majstersztyk. (Jet jest jego dublerem)

 

Ah a filmy Bessona? Taxi sa rozbrajajce, Wasabi pyszny, a wszystko inne ma przynajmniej troche humoru. 

Lockout czy Lucy oglada sie swietnie jesli czuje sie ten temat.

 

No i nie mozna zapomniec o najlepszej roli Coopera:

Guardians of Galaxy. zabawa wysmienita. dzialo hadronowe hehehe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie horrory moga nie istnieć, a komedie to szerokim łukiem omijam. 

Mogę obejrzeć, ale za cholerę nie udaje mi sie na obecnych smiać.

 

Wolę humor w poważnych filmach jesli mozna to tak nazwać. jakiś one-liner czy humor sytuacyjny. Coś powiedzmy na styl Zabójczej Broni.

Ale lubowałem sie w Akademii Policyjnej 

 

W komediach ostatnich lat za duzo i na siłę wrzuca się pierdół. Nie lubię jak każdy aktor jest głupi i to ma smieszyć. WTF?

 

Ale

 

https://www.youtube.com/watch?v=pdDS2r7YdVM

 

jako kreacje aktorskie to lubię, czy tez Peter Sellers - jako sama grę aktorską uwielbiam

Edytowane przez Przem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xamel

 

Co do Kung Fu Hustle to swego czasu chodziły ploty, że Stephen Chow miał nakręcić drugą część

ostatecznie nic z tego nie wyszło

z jednej strony szkoda, bo czekałem na kontynuację, a z drugiej może i dobrze się stało, bo tak kapitalny film, jeden z najlepszych jakie widziałem (fabuła, efekty specjalne, humor, choreografia walk, muzyka, dialogi - nie ma się do czego w tym filmie przyczepić) mógłby być jako całość zepsuty przez być może gorszą część drugą, a tak z reguły się dzieje przy kolejnych częściach.

 

Z Carellem kojarzę jedynie 40 letniego prawiczka, dorwać smarta i evana wszechmogącego. Fajnie się oglądało, ale nie śmieszyły specjalnie.

 

Guardians of Galaxy zamierzam obejrzeć

 

Lubię też parodie, choć mam wrażenie że im dalej w las tym gorzej.

Straszny Film początkowo trzymał poziom, niestety ostatnia, bodajże 5 część to kompletny shit.

Ale Robin Hood faceci w rajtuzach to klasa sama w sobie.

 

Jetta Li lubię, bo jestem wielkim fanem filmów martial arts. Nie sądziłem, że grywa w komediach.

Nie znalazłem jednak w jego filmografii filmu o takim tytule jak Meltdown. Może inny tytuł albo aktor?

 

Wolę humor w poważnych filmach jesli mozna to tak nazwać. jakiś one-liner czy humor sytuacyjny.

 

 Przem

 U mnie w tej kategorii wygrywa Peter Stormare jako rosyjski astronauta w Armageddonie z Brucem Willisem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Drop - czekałem na ten film, ze względu na obsadę i się nie zawiodłem. Tom Hardy pokazał, że jest aktorem z najwyższej półki. Gandolfini bez rewelacji. Cała historia całkiem fajna, nie dłuży się i ogląda się bardzo przyjemnie. Jak ktoś liczy na fajerwerki to się pewnie przeliczy, ale ja polecam. Kawał dobrego kina.

A mnie kompletnie nie zachwycił, a sama gra hardy'ego - no własnie nie mogłem jakoś skumać do końca jego mimiki. Bo dla mnie jest u nieo zawsze taka maniera że jak ktoś go wkurwi to odpali jakiegoś karata z zimna krwią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meltdown/ High risk. Inna nazwa w stanach. W zasadzie to sensacyjny...

Parodie Mela Brooksa to absolutne mistrzostwo robin hood, kosmiczne jaja, mlody frankenstein, plonace siodla.

Filmy z Carellem ktore wymienilem nie sa swietne ze wzgledu na niego, choc on jest w nich bardzo dobry\ blyskotliwy. W tych filmach gra calosc. 


Ah Whelberg mnie ostatnio zachwyca 

2guns i Ted. Nawet mu mozna transformersow wybaczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś mi wyjaśni fenomen Grawitacji?

 

Dopiero!!! Teraz obejrzałem film w TV w dobrej jakości ( owszem do sali kinowej jeszcze daleko) i pomimo ładnych widoczkow kosmosu nie znalazłem tam nic ciekawego:

 

Clooney komiksowa postac

Buldogg mizerna jak zawsze gra aktorska

Klimat na pewno nie ten z Obcego

Efekty poza stanem nieważności takie sobie

Fabuła plytka

Zakończenie dziwnie szybkie "spadła baba z nieba"

Nawet obowiązkowy wyzwalacz łez w postaci dzidziusia tak sobie podany...

 

Jedna dziura w głowie astronauty i jeden tani chwyt akcji sennej gdzie Dzordz na chwile wraca...

 

Jak dla mnie dziwny film ocierajacy się o zenade a tu dosyć sporo ludzi w kinach, grad Oscarow...

 

Poproszę o wytlumaczenie...

 

Tym bardziej ze po chwili obejrzałem kino angielskieWróg) o seryjnym mordercy w klimatach prowincji angielskiej oraz film o przyjaźni chłopca Palestynczyka i pilota Izraelskiego (tytuł ze słowem angielskiej...Wróg).

 

Była i dużo lepsza opowieść jak i gra aktorska...

 

Rozumiem ze Grawitacja to inny przekaz innych treści i inna zabawa z widzem ale IMO mizerna i liczba Oscarow wtym za najlepszy film jest dla mnie zartem.....

 

Anyone?

Film mega słaby dla mnie i jedynie fenomenem klimatu będąc w kinie może można to jakoś obronić choć to chyba złudne ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.