Skocz do zawartości

Prawdziwych wysokich juz nie ma.... albo sa ale im sie nie chce


mycek

Rekomendowane odpowiedzi

dirkowi w 2004/05 w PO też ts poleciał o 8%.

Duncanowi w 2007/08 w PO ts spadł do kiepskich 48%, a w serii z Hornets był dymany przez Davida Westa.

 

Hakeem w 1995/96 w PO w serii z Sonics rzucał oszałamiające 18 pkt na mecz i dostał sweepa.

 

Więc co?

Nadal są w top 3 na swoich pozycjach czy po tym co napisałem już nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już miałem zacząć pisać, a tu patrzę, że tekst, który mnie tak rozbawił jest autorstwa Kubbasa, tak więc sorry Luki, moje niedopatrzenie. Tyle stron w temacie, że się pogubiłem.

 

Poza tym, musiałbym pisać o zupełnie oczywistych rzeczach.

W skrócie :

Nowitzki przez całą karierę jest kryty przeważnie przez niższych graczy, w większości sf-ów ze względu na swój styl gry.

Mało tego, często byli to czołowi obrońcy Ligi.

W starciach z Suns był przez lata kryty przez Mariona (oczywiście nie tylko), w starciach z Jazz krył go często Kirilenko, w Spurs zajmował się nim oprócz Bonnera także Bowen, Manu a nawet Parker.

W takiej serii z Grizlies z 2006r siedział na Dirku Battier, w serii z Blazers z 2003 Dirka krył momentami Pippen.

 

Czy ktokolwiek z nich powstrzymał Dirka? Oczywiście, że nie.

Seria z GSW mu nie wyszła, ale twierdzenie na jej podstawie, że Dirk miewał przez lata kłopoty z niskimi jest najzwyczajniej w świecie błędne, skoro i wcześniej i później dymał absolutnie każdego niskiego, który go krył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jebię, mówię, ze zazwyczaj mistrzostwa wygrywają zespoły naładowane talentem, a ty mówisz, że przecież nie zawsze wygrywają ci co mają najwięcej talentu.

 

Captain obvious strikes again. Czy ja Ci gdzieś napisałem że tak nie jest? Podałem przykład jednak, że czasem mniej utalentowane zespoły, ale lepiej spasowane są silniejsze, bo mają większy power niż sama suma talentów. Zrobiłem to w celu, żeby nie patrzeć na tamtych mavs jako kidd+barea+marion+dirk+tyson tylko jako całość. Over

 

Duncanowi w 2007/08 w PO ts spadł do kiepskich 48%, a w serii z Hornets był dymany przez Davida Westa.

 

Hakeem w 1995/96 w PO w serii z Sonics rzucał oszałamiające 18 pkt na mecz i dostał sweepa.

 

Więc co?

Nadal są w top 3 na swoich pozycjach czy po tym co napisałem już nie?

Pewnie, że są ale to nie znaczy że nie można się ich czepiać za te serię. A tutaj widzę, że na nowika złego słowa nie można powiedzieć

 

 

Nowitzki przez całą karierę jest kryty przeważnie przez niższych graczy, w większości sf-ów ze względu na swój styl gry.

Mało tego, często byli to czołowi obrońcy Ligi.

W starciach z Suns był przez lata kryty przez Mariona (oczywiście nie tylko), w starciach z Jazz krył go często Kirilenko, w Spurs zajmował się nim oprócz Bonnera także Bowen, Manu a nawet Parker.

W takiej serii z Grizlies z 2006r siedział na Dirku Battier, w serii z Blazers z 2003 Dirka krył momentami Pippen.

 

No to pojechałeś mocno.

 

Bonner? serio - podajesz go jako stopera? I rzucał na parkerem który ma metr osiemdziesiąt? Pippen w 2003 ile miał lat? 40? Manu to mu do pachy nie sięga.

 

Ludzie, nikt tu nie pisze, że dirk nie jest zajebisty, tylko nie róbcie z niego jordana. A tak to wygląda jak się czyta niektóre komentarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirk miał jedno PO jordanowskie w którym zdobył mistrzostwo. jeśli byłby Jordanem to uplosowalibyśmy go przed Duncanem a znalazł się na 3 miejscu co jest adekwatne do jego osiągnięć. Tutaj prawie wszyscy się zgodzili co do kolejności oprócz jakiś loverów czy fanatyków np. Malone. Dirk miał swoje słabsze serie, miał słabsze sezonu, to tylko człowiek. Jordan także dostal po uszach jak zagrał słabiej z Sonics w 96'. ale był najlepszym graczem PO ,najlpeszym graczem finałów z przeciętnym supportem (nie miał drugiego równego all-stara co jest warunkiem zdobywania tytułów) i tego dokonuje malutki procent zawodników przez całą karierę. oprócz Kidda, który jest/był wtedy dziadkiem do orzechów żaden z tych zawodników nie będzie HoF. oprócz bez pleców Stojakovicia i Mariona nikt nie zagral w all-star i nie można było go na tamtym etapie nazwać gwiazdą. jeszcze zespół był osłabiony przez brak Butlera czy mniej znaczącego ale będącego w rotacji Bobły.

oddajmy cesarzowi co cesarskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirk miał jedno PO jordanowskie w którym zdobył mistrzostwo.

no właśnie z tym się zgodzić nie mogę. To były bardzo dobre PO zagrane przez Niemca, ale nie na epickim poziomie. Nie wyobrażam sobie, żeby za 10 lat ktoś w ogóle pamiętał o jego perfomensie tak jak pamiętamy jordana. Kurde mj miał PO gdy walił po 40 pkt na mecz, poza '85 nie zszedł poniżej 30 pkt na mecz, otwierał i zamykał mecze, pamiętam że kurde w jednym meczu, który 3 skończył paxton po podaniu od granta to mj rzucił WSZYSTKIE pozostałe punkty w 4q - z suns chyba. Zresztą przypomnij sobie co to była za seria! Gdzie ty tu widzisz porównanie?

 

W ogóle jeśli spojrzeć tylko na statystyki to kobe zagrał kilka takich serii, a żadnej z nich nie nazwałbym jordanowską

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale nadal mi to nie pasuje do całości obrazu Niemca i wysokiej pozycji ever....

 

chyba rzeczywiscie nie ma co bic piany tylko powoli poczekać az się trochę zakurzy pamięć o nie tak mega epickim zabarwieniu w performensie Di®cka..

ja tu czuję lekki overrating ktos inny moze czuć inaczej

 

a w bojach ze spurs wiadomo że latał za DN Bowen a częściowo przejmował TD nawet..Bonner to raczej przejęzyczenie choc pamietam także pomysł "niech niemiec" robi rozpierdol my przykryjemy resztę....niech 2-3 opcje wypadną z rytmu nie czując gały

 

pomysły Manu na Niemca były nieskuteczne a i sporadyczne o "tragicznym" and1 nie wspomnę

brrrrr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posty blackmagica mnie szczerze bawią, jak zaczął udowadniać c***owość Dirka ledwością przekroczenia w poszczególnych meczach tylu i tylu punktów to się po prostu lałem jak oglądając jakiś sit-com.

 

Teraz zaś co do dyskusji. Pojawiają się argumenty, że Dirk miał dobry team, taki dobrze złożony itd. Niektórzy ludzie chyba patrzą w tej lidze na składy z 6 teamów - Lakers, Miami, OKC, Toronto, Bobcats i Washington. W tej lidzie z 15 teamów ma rocznie conajmniej taki skład. Weźmy sobie ten 2011. Mamy takie Rockets - jeden z najefektywniejszych scorerów ligi na sg Martin, dobry wszechstronny pf Scola, bardzo fajny first pass pg Lowry, dobrze broniący jeden na jeden Hayes, ogólnie 3 z tych zawodników by stanowiły top4 supportu Dirka. A mówimy o teamie spoza PO. Weźmy sobie przykład innego genialnego pod tym względem jakoby supportu - Lebron 09. No więc mamy Mo allstara, Westa stopera, Varejao all-d, doświadczonego Igauskasa. Jest świetnie. Minęły 3 lata, od odejścia Lebrona z Cavs Varejao nie zdobył ani pkt w all-D, Mo jest czwartym pg, ale w teamie, Igauskas odszedł, a West nigdy nie był w top20 sg ligi. Jak mamy allstara, gracze wokół wydają się być świetni, ale ile oni znaczą muszą pokazać bez niego. W 11 mamy praktycznie całą ligę, gdzie z 4 starterterów Dirka wchodziłoby maksymalnie dwóch, a często maksymalnie jeden.

Dalej 11 Mavs to jeden z trzech zespołów, który zdobył ligę z jednym tylko all-starem. Poza tym 03 Duncan i 95 Hakeem. Dość elitarne grono. A jego zawodnicy byli naprawdę mierni - Kidd był z 30 pg ligi, Terry to coś pomiędzy dobrym graczem a rolesem, Chandler jednowymiarowy, Marion ze wszystkimi swoimi wadami bez tych zalet z wcześniejszych lat. Ta drużyna bez niego by szła na rekord Cavs. 8 na zachodzie Memphis miałoby 5 poza Dirkiem najlepszych zawodników na parkiecie w meczu z Mavs i lepszą ławkę, o czym my gadamy?

Co do stylu gry - co jest ważniejsze dla wysokiego - napierdalanie z za łuku czy inside presence? Toż to oczywiste - napierdalanie z za łuku. Jeśli jakiś trener ma do wyboru 25 pkt z ts 60 z pomalowanego albo zza 3 to nie znam takiego debila na ławce, który by wziął z pomalowanego. Toż to daje spacing, do tego wyciąganie shotblockera na obwód. Wyobraźcie sobie teraz sytuację, kiedy jakiś Lebron czy Rose by zdobyć pkt muszą tylko minąć swojego obrońcę 1 na 1 - brak pomocy od wysokiego, ba jeszcze dostaną jakiegoś picka. Toż to dla nich raj. Jakiś Shaq czy inni kloc siedzi pod tym koszem tylko dlatego, że nie może zdobywać dalej, to jest konieczność, nie wybór. Dirk jest pod tym względem świetny.

Jeszcze dodam na temat Hayesa - post Vaqsueza dowodzi, że dla niego liczą się tylko statsy. A raczej jeden stat - ppg.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 2 zawodników w historii rozegrało playoffs na poziomie >27 PPG i > 60%TS zostając w tym samym roku miszczem ligi. Mało epickie?

Mniej epicko niż 31,1 na ts 60% + 8,4 asysty

Albo 32,1 na ts 55% i 5as 5 rbs czy 30,2 na ts 57% 5-5 ponoć jako sidekick.

 

 

Posty blackmagica mnie szczerze bawią, jak zaczął udowadniać c***owość Dirka ledwością przekroczenia w poszczególnych meczach tylu i tylu punktów to się po prostu lałem jak oglądając jakiś sit-com.

 

mnie bardziej bawi jak ktoś nie umie rozróżnić jechania po kimś od nie robienia z niego boga. dirk nie jest bogiem, nie jest top10 eva. A tu większość tak twierdzi.

 

Teraz zaś co do dyskusji. Pojawiają się argumenty, że Dirk miał dobry team, taki dobrze złożony itd. Niektórzy ludzie chyba patrzą w tej lidze na składy z 6 teamów - Lakers, Miami, OKC, Toronto, Bobcats i Washington. W tej lidzie z 15 teamów ma rocznie conajmniej taki skład. Weźmy sobie ten 2011. Mamy takie Rockets - jeden z najefektywniejszych scorerów ligi na sg Martin, dobry wszechstronny pf Scola, bardzo fajny first pass pg Lowry, dobrze broniący jeden na jeden Hayes, ogólnie 3 z tych zawodników by stanowiły top4 supportu Dirka. A mówimy o teamie spoza PO. Weźmy sobie przykład innego genialnego pod tym względem jakoby supportu - Lebron 09. No więc mamy Mo allstara, Westa stopera, Varejao all-d, doświadczonego Igauskasa. Jest świetnie. Minęły 3 lata, od odejścia Lebrona z Cavs Varejao nie zdobył ani pkt w all-D, Mo jest czwartym pg, ale w teamie, Igauskas odszedł, a West nigdy nie był w top20 sg ligi. Jak mamy allstara, gracze wokół wydają się być świetni, ale ile oni znaczą muszą pokazać bez niego. W 11 mamy praktycznie całą ligę, gdzie z 4 starterterów Dirka wchodziłoby maksymalnie dwóch, a często maksymalnie jeden. Dalej 11 Mavs to jeden z trzech zespołów, który zdobył ligę z jednym tylko all-starem. Poza tym 03 Duncan i 95 Hakeem. Dość elitarne grono. A jego zawodnicy byli naprawdę mierni - Kidd był z 30 pg ligi, Terry to coś pomiędzy dobrym graczem a rolesem, Chandler jednowymiarowy, Marion ze wszystkimi swoimi wadami bez tych zalet z wcześniejszych lat. Ta drużyna bez niego by szła na rekord Cavs. 8 na zachodzie Memphis miałoby 5 poza Dirkiem najlepszych zawodników na parkiecie w meczu z Mavs i lepszą ławkę, o czym my gadamy?

to że pojechał. Wymień mi tych 29 pg lepszych od kidda w tamtym roku. Chuck hayes?! you can be better than that. Scola i tak siedziałby na ławce. Martin byłby realnym wzmocnieniem z tego houston jedynie. Poza tym tłumaczyłem już kilka razy teksty o sumie talentów. over.

 

West stoper? doświadczony Z i co z tego? Głosowanie w all-D to nagle wykładnik?

 

Co do stylu gry - co jest ważniejsze dla wysokiego - napierdalanie z za łuku czy inside presence? Toż to oczywiste - napierdalanie z za łuku. Jeśli jakiś trener ma do wyboru 25 pkt z ts 60 z pomalowanego albo zza 3 to nie znam takiego debila na ławce, który by wziął z pomalowanego. Toż to daje spacing, do tego wyciąganie shotblockera na obwód. Wyobraźcie sobie teraz sytuację, kiedy jakiś Lebron czy Rose by zdobyć pkt muszą tylko minąć swojego obrońcę 1 na 1 - brak pomocy od wysokiego, ba jeszcze dostaną jakiegoś picka. Toż to dla nich raj. Jakiś Shaq czy inni kloc siedzi pod tym koszem tylko dlatego, że nie może zdobywać dalej, to jest konieczność, nie wybór. Dirk jest pod tym względem świetny.

Brawo - bo taki shaq ściągający podwojenia pod kosz nie zapewnia spacingu ;)

 

Ziom odpuść. Szkoda, że nikt jakoś nie zdobył mistrzostwa mając 5 kolesi stojących na obwodzie - przecież Rappar udowodnił jakie to proste. LOL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nikt jakoś nie zdobył mistrzostwa mając 5 kolesi stojących na obwodzie - przecież Rappar udowodnił jakie to proste.

Mając 5 graczy na obwodzie jest po prostu banalne zdobyć mistrzostwo. Problem z tym, że takich graczy nie ma. W tym stuleciu był Sheed i Dirk, obaj jakoś mają po pierścionku. Wyobraź sobie zresztą taki teamSheed, Dirk i jakiś 3 przeciętnych obwodowych potrafiących bronić, z których jeden jest dobrym slasherem, a dwóch ma 3-point range. Taki team by robił rozpierdol.

Wymień mi tych 29 pg lepszych od kidda w tamtym roku

Rose Harris Westbrook Rondo Paul Williams Curry Monta Holiday Mo Rondo Billups Lawson Lowry Stuckey Wall Conley Parker Nash Felton

No dobra, doszedłem tylko do 18.

 

A to do łapu capu:

Brawo - bo taki shaq ściągający podwojenia pod kosz nie zapewnia spacingu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ze Dirk mial epickie PO, moim zdaniem big 3 Bostonu 2008 i odpalenie wunderwaffe 2011 to najciekawsze wydarzenia NBA w ostatnich latach ale nie robmy z Niemca top 3 PF eva... . Fakt jest graczem unikatowym i nie sposob pokazac drugiego takiego w histori. Jednak powoli staje sie to niesmaczne jak bardzo ten run przycmiewa rzetelna ocene.

 

Pierwsza sprawa to ze Dirk jest graczem jednowymiarowym dominuje tylko w ataku. Druga z jednej strony ten "nieszczesny" run z banda role playerow (naprawde trzymalem palce za Dalllas) gdzie wygrywa wszystko a z drugiej przez lata z "naladowana" na maksa druzyna zawsze wpier**** . Jeden run w PO nie moze zrobic z Dirka top3 eva.... Przypominam ze Barkley i Malone dostali po dupie od Bulls ktorzy DM 2011 zapewne by zaorali (ciekawy maczup Rodman Vs Dirk na handczekingu:P). Trzy koszykowka z roznych wzgledow idzie w kierunku small-ballu (efekownosc, brak wysokich rzeznikow xD, zmiana przepisow itd) dlatego wlasnie ta UNIKATOWOSC Dirka i jego wartosc jako "Ultimate" (?) stretch four troszke wplywa na (over) ocene Niemca.

Podsumowujac moim zdaniem Dirk jest graczem wybitnym jednak troche odstaje od 2 graczy swojego pokolenia - KG i TiDi. Malona i Barkleya rowniez ZDECYDOWANIE wybralbym przed Niemcem do swojej druzyny.

 

p.s. Dirk napewno jes w top 10 all time ale na ktorym miejscu ciezko powiedziec bo poza 4 zawodnikami wyzej jest jeszcze chocby Bob Pettit ktory pokonal Celtics Rusella... Jes Elvin Hayes.... jest pewnie jeszcze paru innych ktorzy tez cos tam osiagneli...

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(ciekawy maczup Rodman Vs Dirk na handczekingu:P).

ale który Dennis? z 96'? Dennis z Byków już nigdy nie krył obwodowych. krył Shaqa a innych podkoszowych w tym ..... o kurcze. Longley krył Kempa w 96'. Rodman z Pistons na Dirka? wspominałem o tym ale nie jest to do zbadania.

 

chyba wracamy do tego co idealnie ujał Chytruz. Dirk jest nietwarzowy i dostaje w ten brzydki ryj za to jaki jest. a Dirk robiłby rzeźnię taką samą jaką robiłby w innych latach. zachód od początku wieku jest stroną niemalże non stop dominującą a Dirk jest ciągle top i ma zajebisty wpływ na zespół, jest ciągle w czołówce ligi pod tym względem. jeśli niedoceniacie Dirka to niedocenia ligi. żyjecie marzeniami lat 90tych i 80tych gdzie wszyscy byli niby agresyniw, zbudowani, grali twardo a ten śmieszny białas byłby leszczem. to bardzo dziwne myślenie i nie adekwatne. nie chce mi się powtarzać ,wystarczy spojrzeć na kilka stron wcześniej.

 

do stron wcześniej odsyłam jeśli chodzi o obronę.

 

i jeszcze jedno. jeśli chodzi i niższych obrońców. przypominam sobie, że okc czy lakers ostro rotowali. z lakers krył go artest, odom, gasol z okc ibaka ,durant kogo tam jeszcze chcecie. i nic. przydałoby się synergy z tamtych serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję aby odpuścić sobie argumenty typu "robią z niego Jordana", "robią z niego boga", "mówicie, że sam najebałby Dream Team" i tym podobny niepoważny bullshit. Jest pięciu PFów i w dyskusji rozchodzi się czy Dirk zajmuje wśród nich 2, 3, 4 czy 5 miejsce. Elvin Hayes to jest w ogóle nie ta kategoria wagowa, a jak ktoś chce umieścić tu Pettita, to oczekuję, że widział go w akcji przynajmniej kilkadziesiąt razy i ma bardzo duża wiedzę w zakresie NBA lat 50-tych i 60-tych. Dla mnie Dirk może być nawet numerem 2, bo Malone, Barkley i KG to również gracze obarczeni szeroką paletą wad i, podobnie jak Dirkowi, każdemu z nich daleko do bycia wolnym od zarzutu zagrania kiedyśtam serii, w której "nic specjalnego nie pokazali". To samo zresztą dotyczy Birda, Hakeema i Jordana.

 

Jak ktoś ma jakiś argument przeciwko Dirkowi poza populizmami w stylu "nie róbcie z niego Jordana", to chętnie posłucham.

 

Btw, skapnąłem się, że przecież Dirk i KG mieli matchup w 2002 i choć z tego co widzę Dirk nie bronił KG, a KG Dirka tylko czasami, to warto przytoczyć:

 

Dirk 33-16 (69%TS)

KG 24-19

 

Musiała być ciekawa seria.

 

Pierwsza sprawa to ze Dirk jest graczem jednowymiarowym dominuje tylko w ataku

Czyli w każdym sezonie mamy w NBA jednego, czasem dwóch zawodników dwuwymiarowych, z trzech jednowymiarowych i resztę zerowymiarowych? Sorry, "dominuje tylko w ataku" to jak powiedzieć, że Pudzian w zawodach strongmanów dominował tylko w oddziaływaniu z dużą siłą na ciężkie przedmioty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w każdym sezonie mamy w NBA jednego, czasem dwóch zawodników dwuwymiarowych, z trzech jednowymiarowych i resztę zerowymiarowych? Sorry, "dominuje tylko w ataku" to jak powiedzieć, że Pudzian w zawodach strongmanów dominował tylko w oddziaływaniu z dużą siłą na ciężkie przedmioty.

Nie mowimy tu o kazdym sezonie dyskusja jest o All-time great, ja oczekuje ze chlop ktory jest namaszczany do tego miana byl/jest/bedzie gral po obu stronach. Koszykowa to dwie strony parkietu.

 

chyba wracamy do tego co idealnie ujał Chytruz. Dirk jest nietwarzowy i dostaje w ten brzydki ryj za to jaki jest. a Dirk robiłby rzeźnię taką samą jaką robiłby w innych latach. zachód od początku wieku jest stroną niemalże non stop dominującą a Dirk jest ciągle top i ma zajebisty wpływ na zespół, jest ciągle w czołówce ligi pod tym względem. jeśli niedoceniacie Dirka to niedocenia ligi. żyjecie marzeniami lat 90tych i 80tych gdzie wszyscy byli niby agresyniw, zbudowani, grali twardo a ten śmieszny białas byłby leszczem. to bardzo dziwne myślenie i nie adekwatne. nie chce mi się powtarzać ,wystarczy spojrzeć na kilka stron wcześniej.

No misterem universum to nie jest :D.

Tak mnie sie wydaje ze "zyc marzeniami" to mozna tu i teraz, a Tobie chodzilo raczej o "romantyczne wspomnienia".

Nikt nie mowi ze jest leszczem jest unikatowym zawodnikiem ktory do obecnej gry pasuje idealnie ba wiecej niz idealnie byc moze lepiej pasuje dzis niz pasowalby 20 lat temu. Byc moze gdyby pojawil sie 15 lat wczesniej cale defensywy bylby ukladane pod niego, dzis mowilibysmy o "Nowitzki Rules" itp. Nikt nie odbiera Dirkowi ze jest wielkim zawodnikiem. Osobiscie mu kibicuje wlasnie dlatego ze nie jest atletyczny troche pokraczny a zamiata tych wszystkich "pseudo gangsta". Jednak dla mnie wzor PFa jest inny.

 

To wlasnie jest ten problem z ocenianiem jednej ery z druga... pewnie dzisiejsi Bobcats upokorzyliby 60's Celtics. Dlatego kazdy kto ocenia dzis przyjmuje inne wartosci. Wspomniany Pettit z jakimis tam chlopami rozwalil Celtow z pozycji underdoga cos jak Nowitzki, punktow rzucil wiecej niz Dirk jasne ze na mniejszej skutecznosci nie az tak wyjebanym w kosmos TS AL TU czy WI ale chlop swoje wygral, punktow nastukal byl w jakis tam sposob dominujacy, jasne ze jego gra dzis wydaje sie smieszna ale w ten sposob to mozna wyszydzic, podwazyc wiekszosc koszykarzy grajacych w NBA przed rokiem 70.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blackmagic

W ogóle jeśli spojrzeć tylko na statystyki to kobe zagrał kilka takich serii,

Dirk w serii z Thunder:

 

>30 pkt na mecz

>60% TS

 

i najważniejsze

 

> średnio 10 pkt/mecz w 4Q (prawie 12)

 

W zasadzie zbliżoną do tej powyżej średnią za 4Q miał za całe playoffy 2011 i to jest główny powód dla którego jego performance był tak wyjątkowy. Nikt od wielu lat tak nie miażdżył w czwartych kwartach jak Dirk w tamtych PO.

 

Wymień mi więc proszę choć jedną serię Kobego na takim poziomie.

 

Podałem przykład jednak, że czasem mniej utalentowane zespoły, ale lepiej spasowane są silniejsze, bo mają większy power niż sama suma talentów. Zrobiłem to w celu, żeby nie patrzeć na tamtych mavs jako kidd+barea+marion+dirk+tyson tylko jako całość.

Pistons 2004 to był napakowany talentem zespół, młody, wchodzący w swój prime, czterech graczy z pierwszej piątki to kaliber all star, jak można ich porównywać do Mavs 2011?

 

 

agresywnychomik

 

Pierwsza sprawa to ze Dirk jest graczem jednowymiarowym dominuje tylko w ataku.

A który z omawianych PFów dominuje po obu stronach?

Duncan przestał dominować w ofensywie wiele lat temu a KG nigdy nawet nie zaczął.

Ponadto dominacja Dirka w ofensywie jest większa niż Tima w jego prime

Dlatego odpuściłbym takie myślenie że Dirk jest dobry tylko w ataku a KG i Duncan po obu stronach

 

Chytruz

 

Dirk i KG mieli matchup w 2002 i choć z tego co widzę Dirk nie bronił KG, a KG Dirka tylko czasami

Chytry, a czy jest jakaś strona z danymi na temat machupów w danym meczu, (z której teraz skorzystałeś) czy coś w tym stylu?

 

Musiała być ciekawa seria.

No, na tyle ciekawa, że od tamtej serii obaj do dzisiaj nie przepadają za sobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytry, a czy jest jakaś strona z danymi na temat machupów w danym meczu, (z której teraz skorzystałeś) czy coś w tym stylu?

Nie ma. Patrzyłem na skróty na youtube.

 

Nie mowimy tu o kazdym sezonie dyskusja jest o All-time great, ja oczekuje ze chlop ktory jest namaszczany do tego miana byl/jest/bedzie gral po obu stronach. Koszykowa to dwie strony parkietu.

 

Czyli np Barkley, Mutombo, Magic, Isiah, Nash, Kobe i Rodman nie są All-time greats?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Isiah, Kobe i Rodman graja/grali po jednej stronie? :concern:

 

ciekawa dyskusja, nie powiem, nie wiem jak ustawilbym top 5 pf-ow z zaproponowanych przez Was, zwlaszcza ze mam spore problemy z porownaniem Duncana z reszta, jako imho dosc typowego centra przez wiekszosc kariery. problem mam tez zreszta z ocenianiem barkleya ktory mial chyba zarowno wieksze mozliwosci, pomimo wzrostu, od pozostalych 3 jak i zdecydowanie najwiecej slabych momentow. chyba zaryzykowalbym dirk, chuck, garnett, malone. ale, jak juz tak analizujecie, to prosilbym o zwrocenie uwagi na support malonea. wiem ze stock, wiem ze na poczatku eaton, ale poza tym bylo tam tak slabo ze o ja pi****le. w porownaniu z russelami, corbinami, fosterami, morrisami, zwlokami mojego ulubionego toma chambersa i cala reszta, ubiegloroczni mavs to all starzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.