Skocz do zawartości

Chicago Bulls- sezon 2005/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

No i szczęśliwy idę na uczelnię dostać zjebkę od promotora...

 

Let's go Bulls

szczesciarz. moja promotorka mnie unika :P

 

Dzis mecz z sixers i potem nastepny z nimi, a oni w miedzy czasie jeszcze z Bostonem graja :D Philla nie ma ostatnio dobrego okresu, na nasze szczescie ;) doswiadczeni gracze graja u nich co prawda na poziomie, ale reszta...

Nic, nalezy sie tylko cieszyc z takiego obrotu sprawy ;)

Dla nas PO zaczyna sie dzis :)

 

Byku pochwal no sie czym to sie masz pochwalic ;)

 

ja sie pochwale ze na urodzinki dostalem orgnalna koszulke Chicago ze znanym numerkiem 23 z finalow 98 ;) (mozliwe ze juz o tym pisalem, ale nie chce mi sie sprawdzac). Troche zadluga, nawet jak na moje 190cm, ale co tam, i tak jest piekna :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Z całych sił ściskam kciuki z byki w walce o PO. Bo gra pod numerki draftu nigdy mi nie pasowała a taka ambicja do końca warta pochwały. Ben Gordon. Mniam. Tylko jakby tak troszke stabilniej. Taka moda ze gracze na urodziny graja extra spotkania. Shaq nawet zagrał chyba jak pamietam życiówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chitown:Dla nas PO zaczyna sie dzis

A dla nas ten mecz rozpoczyna tę walke. Dzieli nas 0,5 jest jeszcze cos takiego jak bilans meczy obu teamow (1-1) Anyway ten meczyk pokazuja na CCTV więc goddamned radzę wszystkim go oglądac 8)

 

Chitown: ja sie pochwale ze na urodzinki dostalem orgnalna koszulke Chicago ze znanym numerkiem 23 z finalow 98

A koszulkę widziałem i jest super.

 

Chitown: Troche zadluga, nawet jak na moje 190cm, ale co tam, i tak jest piekna

I wcale nie za duża tylko za wąskie portki masz :P

 

PS. Terminarz mamy cięzszy, wszystko zalezy od tych trzech meczy (Bulls, Celtics, Bulls)

 

edit

 

Pomyłka pokazuja dopiero ten drugi mecz Bulls - Philly Szkoda ale moze bedzie wiecej emocji :wink:

 

EDIT [after game]

 

GRATULUJĘ AWANSU DO PLAY-OFFS. ZASŁUZYLIŚCIE NA TO. NAPRAWDĘ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakty sa takie i nie da sie zaprzeczyc ze wlaczylismy sie powaznie w walke o tegoroczne play offs. Jest nawet okazja powalczyc o wyzsze miejsce niz 8 me chociaz tak naprawde nic to nie zmienia w naszym przypadku gdyz obie druzyny ( Detroit i Miami) sa obecnie poza zasiegiem Bulls.

Ale wazne jest to ze mimo slabszego poczatku ligi dla Bulls finisz jest duzo lepszy a ze ulozylo sie tak ze bezpsrednio z 76rs bedziemy walczyc o awans to lepiej dla kibicow i widowiska.

Dzis Bulls poza malymi przestojami udowodnili ze to im sie nalezy awans do playoffs. Juz w pierwszej kwarcie dominowali glowne dzieki switnej skutecznosci rzutowej. Natomiast Filadelfia oparta jedynie na 2 koszykarzach nie potrafila narzucic swojego stylu gry rozpedzonym Bykom.

Jednak nie bylo by meczu Bulls gdyby wszystko od poczatku do konca bylo wiadome. Jak juz zdazylismy sie do tego przyzwyczaic, gdy Bulls miazdza w 1 szej kwarcie tzn ze bedzie katastrofa w kolejnych. I moze katastofy nie bylo ale szybko roztrwonione 17 pkt prowadzenie dalo sygnal ze cos trzeba zmienic. Dodatkowy problem pojawil sie na kilkdziesiat sekund przed koncem pierwszej polowy. Wtedy to Ben Gordon poslizgnal sie na parkiecie i pierwszy sygnal byl taki ze skrecil lewa kostke... a co by to oznaczalo dla Bulls nie tylko w kontekscie trwajacego meczu ale i najblizszej przyszlosci wszyscy wiedza. Tak wiec Ben opuscil parkiet z grymasem na twarzy przy pomocy lekarza i udal sie odrazu do szatni. Cale szczescie po przerwie usiadl juz na lawce i wiadomo bylo ze nic powaznego sie nie stalo.

Dzieki dobrej defensywie i wysokiej skutecznosci z pola w pierwszej kwarcie udalo sie Bykom wygrac bardzo wazny mecz z bezposrednim rywalem w walce o playoffs.

Napewno zawiodl AI ale tez na niewiele mu pozwalali tego wieczoru koszykarze z Wietrznego Miasta/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szanse na wyzsze miejsce w PO sa, ale Indy ma latwiutkich rywali w koncowce, oczywiscie niespodzianki sie zdarzaja, ale ich by z minimum 5 musialo byc (przy naszej b.dobrej grze). Z Miami chyba byly by wieksze szanse (patrz ost.mecz, ...i moze znow by sie spalil, grajacy na swoich smieciach, Wade), a Pistons maja w tym sezonie tylko jeden cel...

 

Bardzo ciekawie wyglada ta walka o to 8me miejsce, nawet ciekawiej niz o szczyt na wschodzie ;) Trzeba jednak zagrac nastepny mecz z Philly tak jak ten, bo jesli oni wygraja dwa najblizsze mecze sytuacja moze byc odwrotna, a tego bysmy nie chcieli.

Lepiej wykonywane osobiste w ost. meczach i od razu inaczej wyglada koncowy wynik.

 

aByku sie dalej nie pochwalil :oops: :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadrobiłem zaległości i obejżałem mecze z Celts i Pacers (Sixers się ściąga jeszcze :?). Jakie wnioski? Podstawowy to- nareszcie obrona na takim poziomie do jakiego przyzwyczaiłem się w tamtym RS. Niezła presja na piłkę, zacieśnianie trumny, ale nie tak głupie jak w pierwszych miesiącach RS, kiedy to zacieśnianie= zostawianie wolnego strzelca na obwodzie. Dodatkowo trzeba pochwalić chłopaków za determinację w końcowych minutach, to jak oni w ostatniej minucie z Calts i Pacers bronili to coś pięknego. Co mi się jeszcze podoba to skrócenie dystansu do kosza. Wcześniej Deng, Noc i reszta walili wszystko z dalszej odleggłości, ale (zwłaszcza) w ostatnich 3 spotkaniach, które widziałem byli bardzo aktywni i dużo penetrowali. Nie ma już czegoś takiego jak niewymuszone straty przy podaniach (znaczy są kiedy Liwingstone wyprowadza piłkę zza linii :cool:). Wszyscy są aktywni, nawet Tyson częściej wychodzi do piłki po zasłonach które stawia (a te bloki na Pierce'ie czy Peji- MIÓD). Całkiem pozytywnie pokazał się Schencher, który początkowo wywoływał u mnie tylko śmiech, ale w meczu z Celts odegrał bardzo ważną role kiedy był na parkiecie. Taki typowy walczak, który wie, że jego rola polega na przepychaniu się i nie dopuszczaniu rywali do rzutów.

 

Co mi się nie podoba- przetrzymywanie piłki przez Gordona, z którego bardzo często nic nie wynika. On ma taką wadę, że jak dostanie piłkę to przede wszystkim szuka pozycji dla siebie (wiem, że jest snajperem, ale...) przez co często uciekają cenne sekundy, a juz w pierwszej połowie meczu z Pacers mnie najzwyczajniej dobijał. Dwie straty na koźle, które w tym meczu wymusił na nim Johnson to o 2 za dużo. Dodatkowo on nadal łąpie głupie faule i to tak głupie, że czasami aż się prosi, żeby nic nie robić a on pcha te swoje łapska. No i oczywiście standardowa procedura, czyli trwonienie przewag. Byki są chore jak nie spieprzą przynajmniej jednej kwarty. W meczu z Pacers po genialnej pierwszej przyszło tragiczna druga, gdzie nie było ani komunikacji, ani punktów, za to masa strat i fauli. Nie podoba mi się też ten cały Liwingstone. W meczach, które widziałęm zagrał minutę i to była zdecydowanie najgorsza minuta Byków. Przez niego Byki straciły punkty bo nie zastawił swojego gracza, przez niego straciły piłkę, bo spod swojego kosza podawał na drugą połowę do TYSONA :shock:, który ma często problem z łapaniem piłek podawanych mu jak na tależu. A Basden siedzi w garniaku i musi się takiemu "graczowi" przyglądać z ławki :?

Ostatnią rzeczą, która mi się zdecydowanie nie podoba są piątki w stylu Chris-Ben-Kirk-Noc-Allen, ale to się już raczej nie zmieni.

 

Ale najbardzoej mnie cieszy jedna rzecz- Byki duuużo przyjamniej się ogląda w tej części sezonu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz Sixers śledziłem jednym okiem w czasie oglądanie Mavs-SAS i muszę stwierdzić, że po raz kolejny dali sobie wyrwać wygraną w ostatnich minutach. Na ok 6 min przed końcem było po 91, a jak zobaczyłem końcowy wynik to mnie zamurowało.

Indiana dalej przegrywa i nawet ucieszyłem się tym razem z wygranej Knicks (i tak mają już zapewnione najwyższe rozstawienie prze loterią :wink:). A Thomas siedzi i czeka na koszulkę Byków...

Co się tyczy Bucks to uwazam, że wielkich szans na przeskoczenie ich nie mamy. Mają dośc prosty układ gier, a porażki z Memphis mozna się było spodziewać. Całkiem ciekawy układ ma Pacers i myśle, że są realne szanse na przeskoczenie ich w tabeli, przegrali z Knicks to mogliby przegrać nimi jeszcze raz :twisted: Ale co to nam daje. Heat czy Pistons...Pistons czy Heat? Tylko tyle, że dalej będzie trzeba latać na mecze, ale przynajmniej się Noc opali trochę :P

Choć i tak najtrudniej mają Sixers, którzy grają z Pistons, Heat, Magic i dwa razy z Nets. Naprawdę ciężko im będzie się utrzymać w walce o ósemkę, a to będzie oznaczać chyba koniec Iversona w Philly...

 

 

Aha ostatnio zapomniałem napisać o grze Sweeta. Nadal mi się strasznie podoba ten chłoipak i nadal jestem zdania, że powinien zostać w Chicago, tylko czy Skitels będzie tego chciał. Decydujący tu będzie offseason i jeśli Sweet ostro popracuje nad sylwetką i kondycją to ma szanse stać się naprawdę wartościowym wzmocnieniem strefy podkoszowej, która niestety po kontuzji Dariusa wygląda blado. Malik Allen to niby PF, ale gra daleko od trumny, Othella ostatnio nie ma w oczach Scotta zaufania (kolejna tajemnicza sytuacja...), a Tyson jednak punktów nie nauczy sie już zdobywać. Jedynym graczem, który może dać nam pts z pomalowanego jest Mike i trzeba go do PO ostro ogrywać. Jakie postępy w grze poczynił kiedy Skiles mu zaufał widać było zwłaszcza w czwartej kwarcie meczu z Indy, gdzie zebrał kilka cennych piłek w ataku i zaliczył jakże ważne dla wyniku 6 punktów, które ryszyły mecz na korzyść Bulls. Szkoda tego szóstego faulu, ale naprawdę ładnie się prezentował. Nadal oczywiście robi głupie błędy, nadal odpala kroki czy rzuty nie widząc kosza, ale dosłownie z meczu na mecz widać poprawę w jego grze i zachowaniu na parkiecie. Widać że czuje się pewniej niż wcześniej i to mnie naprawdę cieszy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jamal Crawford jednak czuje sie Bykiem, dziś pomógł Chicago ogrywając Indy :) JUż chyba z trzeci raz w tym sezonie cieszy mnie zwycięstwo Knicks :lol:

Do tego Celtowie bez Szczerbiaka leją Sixers, Bucks udupija z Grizz, Piknie panowie piknie.

Dziś przyjeżdza Cyrk Iversona do nas, BUlls niby wygrali 4 mecze z rzedu 7 z 6 ostatnich, co by nie popadac w hurraoptymiz, Byki nie wygrały w tym sezonie 5 razy z rzedy, ani razu, zawsze magiczna liczba 4 była niedoprzeskoczenia. To tak jakby któs sie liczbami jarał.

Sixers moze grają bez obrony i ogłonie beznadziejnie ,ale to ciagle Siexer i Iverson, niby zlelismy im dupe w ostnim meczu w united, ale czy Bulls naprawde sa w gazie? Chciałby sie powiedzic tak, tylko ten mecz z Magic u siebie coś mi zaciemnia obraz, to ciągle nieooblicxzalna ekipa a Skiles znów moze zaskoczyć nas swoja cudowną rotacją. Dobra to tak trochezeby sie ostudzic przez 2:30 w nocy.

Jako że Józef sie rozkrecił, to pasi cos pokonwersowac z kolegą....

Józef

Co się tyczy Bucks to uwazam, że wielkich szans na przeskoczenie ich nie mamy

Całkiem ciekawy układ ma Pacers i myśle, że są realne szanse na przeskoczenie ich w tabeli, przegrali z Knicks to mogliby przegrać nimi jeszcze raz

Uwazam troszke inaczej odnosnie grafików druzyn, Bucxks maja lekko przejebany terminarz a nie zachwycają zespołową formą bardziej są to jednoosobowe znakomite występy wiec majac na rozkładzie 2* Wizards raz Nets i raz PIstons (z tych mocniejszych teamów) to patrzac na ostniae wyniki miło nie mają.

Indy zas mecze na wyjedzie z pisotns ale ówniez z raps (bez Bosha) z Bobkami a u siebie Celtowie NY bezjajowa Minny. Osobiscie wole grafik INDY. z tym ze zespól jakiś dziwny jest niepotrafi udowodnic swojej przewagi dobic konającego (vide mecz z Bulls), bez Clutch playera (przynjamniej tak mi sie to odebrało).

Wiec jezli BUlls naprawde beda grac tak intensywne kwarty jak z INY a nie jak z MAgic czy choćby ostatnia z Sixers to mamy spore szanse by być wyzej.

PS. a jeszcze niedawno za 8 seed dałby odciąc ręke sąsiada :roll:

a teraz marzy mi sei wiecej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chicago jest w tej chwili drugim zespolem z najwieksza liczba zwyciestw z rzedu (po Jersey) :lol:

Mam nadzieje, ze uda sie przejsc te pechowa 4.

 

 

6. Bucks: 6meczy: Nets (H, 14wygranych z rzedu), Wizards(H), Knicks(A), Hawks(H), Pistons(H), Wizards(A).

7. Pacers: 7meczy: Pistons (A), Knicks(H), Celtics(H), T-Wolves(H), Bobcats (A), Raptors (A), Magic (H).

8. Bulls: 7meczy: Sixers(H), Nets (H), Hawks (A), Wizards (H), Heat (A), Magic (A), Raptors (H).

9. Sixers: 7meczy: Bulls (A), Wizards (H), Nets (A), Heat (A), Magic (A), Nets (H), Bobcats (A).

 

Jakby jakims cudem udalo sie awansowac z 6ego to maly rewanzyk za ostatnie PO by byl ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby jakims cudem udalo sie awansowac z 6ego to maly rewanzyk za ostatnie PO by byl Wink

Tyle ze Washington będzie najpradopodbniej piąty, wiec gdybysmy chcieli z nimi grac to musielibysmy byc tak jak w poprzednim roku na czwartym miejscu, wtedy moglby byc rewanz. A co do gry w PO to nie chcialbym grac z Washingtonem, ktory w poprzednim roku pokazal jak sie powinno grac z Bulls, zabiegali ich, zarzucali i bylo po ptokach, mimo niezlej formy Nocioniego, ale tez trzeba pamietac ze nie bylo Eda. Oj konczmy juz z tym.

 

No Phily chyba naprawde chce przebudowy (tzn, nie chce miec juz nic do czynienia z Iverem :wink:). Choc jest jeszcze arcy wazny mecz u sibie wlasnie z szostkami, jesli jego uda sie wygrac to po jest na 99,9%. Tyle ze w spotkaniach z Pistons bedzie bardzo ciezko, majac takich, a nie innych graczy podkoszowych, choc moze uda sie chcoiaz to co w poprzednim roku w rs, czyli zwyciestwo w Auburn, co bylo do tej pory, chyba ostatnimi czasy najfajnieszym zwyciestwem , bo i na wyjezdzie, i wtedy z ówczesnymi mistrzami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby jakims cudem udalo sie awansowac z 6ego to maly rewanzyk za ostatnie PO by byl Wink

Tyle ze Washington będzie najpradopodbniej piąty, wiec gdybysmy chcieli z nimi grac to musielibysmy byc tak jak w poprzednim roku na czwartym miejscu, wtedy moglby byc rewanz

wiem wiem, zdalem sobie pozniej z tego sprawe ze walnalem kape.

Osobiscie wolalbym chyba jednak Heat niz Pistons. Wydaje mi sie ze wieksze szanse mieli bysmy w takiej konfrontacji.

 

Jak narazie Chicago ma nalepsza passe(libcza 4 nie zabija, ale trzeba sie cieszyc), jako ze Nets wlasnie dostali od Cavs :) uuhuuu. kto by podejrzewal :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazda seria kiedys sie zaczyna i kiedys sie konczy... hehe ale odkrylem ameryke... 8) :lol:

 

 

Fatalnie spedzilem dzisiejszy wieczor, gdyz tak tragicznie slabo grajacych Bulls jeszcze w tym sezonie nie widzialem. Juz niespodzianka bylo brak Denga, dopiero po powrocie do domu dowiedzialem sie ze na dzisejszym treningu zderzyl sie z Piatkowskim i zlapal jakas kontuzje. Mam nadzieje ze to nic powaznego i ten wazny "element" Bulls dolaczy do reszty druzyny walczacej o playoffs.

Tak wiec kolejny zawod dzisiejszego wieczoru a dawno nie widzialem takich tlumow w United Center...

Tyle z mojej strony na temat tego meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz niespodzianka bylo brak Denga, dopiero po powrocie do domu dowiedzialem sie ze na dzisejszym treningu zderzyl sie z Piatkowskim i zlapal jakas kontuzje.

hyh. Tez sie zdziwilem, ze nie gral, tym bardziej, ze nic nie wspominano o tym przed meczem. Jesli bedzie to cos powaznego to prawdziwa lipa...jest to bowiem najronwniej grajacy koszykarz bykow, rzadko kiedy zawodzi i zawsze mozna liczyc na te jego 16 punktow i kilka zbiorek. Dlatego taka strata w takim okresie moze sie dla nas skonczyc tragicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż porażka stała się faktem, ale ja chciałem o Dengu. Uspokajam tych co jeszcze niewiedzą (też kopara mi opadłą jak dowiedziałem się o zdarzeniu). Deng jest zapisany jako day-to-day, a więc jest dobrze. Co ciekawe nie znalazłęm co mu się stało, może tylko źle się czuł. Swoją drogą to całe zajście musiało w pierwszej chwili wywołac gromki śmiech na sali, bo dwóch kolesi zderzających się ze sobą zawsze wygląda śmiesznie... :roll:

 

 

Porażki z Sixers nieobecnością Denga bardzo wytłumaczyć się nieda, bo przecież w Sixers zabrakło Webbera, a wiec średnio 20-10 im uciekło, a dali radę.

 

PS: Pargo 27 minut- to mówi samo za siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to moze ja tylko dodam ze Bilans Bulls -Sixers 2-2, oba mecze wygrane przez BUlls wtedy gdy grąl C-weeb w skladzie oba przegrane gdy Webbera zabrakło. Widac ze koles raczej srednio pomagał.

Bijemy sie dalej choć komplikujemy sobie sprawe jak cholera ta wtopą , no coz byłem sceptyczny odnosnie niby tego wzrostu formy i takich tam.... Jest przeciętnie z dobrymi fragmentami dziś nie było dobrych fragmentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.