Skocz do zawartości

Chicago Bulls- sezon 2005/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

W tym sezonie urazy to zmora Bulls, która w każdym praktycznie spotkaniu zbiera swoje żniwa. Tym razem Luol Deng nabawił się kontuzji kolana. Podobno uraz miał miejsce w pierwszej kwarcie meczu z Celts. Byłem trochę zdziwiony, że Deng zagrał tak słabo (choć w sumie gra w kratkę przypadła w tym RS do gustu :P), a okazało się, że to kolano :?

"I really don't know if I'm going to be able to [play] or not" said Deng, who called the injury a bruise. "It didn't feel that great [Monday]. We'll see."

Nadal niepewny jest los Gordona, który również narzeka na kolano o czym wcześniej pisałem. Jest poprawa, ale Ben niejest jeszcze pewien swopjej dyspozycji, ale chyba niejest najlepiej skoro we wczorajszym treningu zaliczył ławeczkę :?

Tyson też nie czuje się najlepiej, choć ma nadzieję, że problemy zdrowotne powoli zaczną go oszczędzać. Leki dają znaczną poprawę i przepuklina się leczy, a wspomniana przez Infinitiego astma również jest pod baczną obserwacją lekarzy. narazie przed każdym treningiem Tyson poddaje się inchalacjom

 

ja się pytam- czy tak będzi już cały sezon?

 

PS: Czekam na mecz Pistons-Grizllies na torencie, bo to musiała być rzeźnia :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ej a ta astma to bardoz poweazny stan ma ze tka sie wyraze ?? czy to na zasadzie ze bedzie mu towarzyszyc do konca kariery ?? no i kiedy ta przepulkine wyleczy... :/

 

ogolnie lipa... ale pociesze siebie i Ciebie joseph tym ze w Lakersach tez mielismy szpital co wszystkim na dobre wyszlo bo nagle zaczelismy grac ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobcats 105

Bulls 92

 

Kolejny slaby mecz przed wlasna publicznoscia zafundowally nam Byki we wtorkowy wieczor. Tym razem po bojazliwej, nieskutecznej i ogolnie tragicznej grze ulegly oslabionym Bobcats, ktorzy przyjechali bez swojego lidera Emeki Okafora. My wprawdzie tez bez Luol Denga ale to nic nie tlumaczy. Byki powinny ten mecz wygrac a przegrali i to jak najbardziej zasluzenie. W niczym nie przypominali zespolu z ostatniego spotkania, szczegolnie slabo zagral Ben Gordon oraz Daris Songalia. Wiec niec nowego, nadal gramy w kratke... lepiej nam idzie na wyjazdach gorzej u siebie. To mi troche przypomina sytuacje z Supersonics z tamtego roku. Pocieszenie: W czwartek nalezy spodziewac sie lepszej gry Bulls no i zwyciestwa... gdyz tak to juz jest z Bykami w tym sezonie.

 

ps mecz tylko dla osob o silnych nerwach :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestesmy po pierwszej polowie z Cavs...

 

ehhh...coz mozna powiedziec. Pierwsza kwarta juz prawie tradycyjnie :? Do BANI... ponad 30 pktow znowu tracimy i przegrywamy...druga kwarta - REWELKA... do czasu; w przenosni i doslownie. Wygtrywamy 6oma punktami, trafiajac rzut za rzutem bez niecelnej proby, jest to ok.10 rzutow celnych pod rzad... Cavs biota czas. Jeszcze Songaila daje nam 8pktowe prowadzeniepo czym Bulls sie zacinaja. Dostajemy do przerwy 4 pktami...

 

PLusy?? Ben!!! 18pkt na dobrej skutecznosci (pod koniec skiepscil ale na poczatek mial 100% z gry i wolnych !!!! - ost rzut w 1ej kwarcie z polowy oddany, skutecznosc 4/5... w drugiej kwarci chyba 2 kolejne rzuty celne i dopiero potem zastoj)

 

Swietnie songaila!! 12pkt 6zb...

 

slabo w ofensywie Kirk, Sweet no i Duhon...

 

 

EDIT:

 

Zalosne, po prostu zalosne...

 

Czwarta kwarta 21:37, mam juz dosc tych bulls i koniec... chce zmian, wymagam zmian, zadam zmian jak pewnie wszyscy kibicie. I nie mowie tu o zmianach kadrowych, tzn te tez IMO sa potrzebne ale o mentalno - pychicznych, zmianie podejscia...

 

Skiles jest dla mnie z dani na dzien coraz glupszy... Przepraszam bardzo ale jaki czlowiek o zdrowych zmyslach wysatwia w najwazniejszym momencie meczu kogos z trojki Hinrich-gordon-duhon naprzeciw Jamesa :? ZGROZA... malo tego, na centrze daje Songaile naprzeciw Ilgauskasa... po prostu wolne zarty. Cavs zbieralni nam wszystko wlasnie wtedy gdy tego potrzbowali. 11 ofensow z czego wiekszosc w 3 i 4 kwarcie... Kwintesencja byla zbiorka Damona Jonesa w ataku :? Po prostu super... Ciekawe ile razy jeszcze skiles sie przejedzie zanim zrozumie... Zaczynam na prawde nie lubic tego goscia, zestawia on takie piatki ze za glowe sie lapie... (w 4 kwarcie gdy jeszcze prowadzilismy na parkiecie byla bodaj piatka Hinrich-gordon-Duhon-Nocioni-Songaila, sie nawymiatalismy...), nagle gdy dostawalismy po dupie 10pkt, Skiles podmienil oswiecony songaile na chanldera... rychlo w czas...

 

Mam juz dosc tych jego experymentow... i teraz nikt nie moze tego zgonic na faule, po prostu Skiles odwalil kawal niezlej kaszany realizujac jakies swoje chore wizje po raz kolejny kosztem wygranej :?

 

juz mi szkoda gadac...

 

infiniti szczerze Ci wpsolczuje jesli musiales ogladac ta ZENADE... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

infiniti szczerze Ci wpsolczuje jesli musiales ogladac ta ZENADE... :?

Wlasnie, dzieki ze sie o mnie martisz... Juz od jakiegos czasu musze ogladac fatalne mecze Bykow, ktore nie daja mi poczucia ze cos idzie w dobra strone. Zaczynam sie zastanawiac nad fenomenem zeszlego sezonu... i jak to naprawde bylo... Coz moge dodac. Mecz byl do wygrania, swiadczyla o tym juz 9 pkt przewaga Bykow chyba w 3 ciej kwarcie. Ale co sie stalo pozniej a szczegolnie 4 tej o tym nalezy jak najszybciej zapomniec. Obrazowo wygladalo to w ten sposob ze Byki nie maja kompletnie koncepcji na gre. Jakby zlepek indywidualnosci probujacych za wszelka cene trafic do kosza. Akce zupelnie nieprzemyslane, nie potrafilismy gubic przeciwnika kilkoma celnymi i szybkimi podaniami. Moge powiedziec smialo ze mamy w Bulls kryzys ale nie wiadomo jak gleboki. Lebron nas miazdzyl wchodzac w nasza strefe podkoszowa bez wielkiego wysilku i ladowal takie wsady ze malo co kosze sie nie polamaly. Do tego Ilgauskas zbieral z naszej tablicy co i jak mu sie chcialo. Tyson gra na jakies 65% mozliwosci dlatego mamy tak powazna dziure pod koszami. Nie da sie jej zalepic ani Sweetem ani Songalia, ktory mimo wszystko gra coraz lepiej - chyba jedyne pocieszenie ale to na tle reszty zawodnikow wiec nie ma sie znowu czym podniecac. Trzeba powedziec jasno, obecnie nie mamy w Bulls zadnych indywidualnosci wiec musimy grac zespolowo. I powinno to byc naszym atutem z tym ze jesli 3 zawodnikow gra w kratke to nie jesesmy w stanie wygrac meczu z zadnym powaznym przeciwnikiem. Przyznam ze spodziewalem sie dzis zwyciestwa... ale Byki po raz kolejny zeszly ze spuszczonymi glowami.

 

Co do trenejra Skilesa to nie zrzucal bym winy na niego. Lebarona ciezko pokryc, z tego co widzialem dzisiaj latal za nim maly Duhon ale kto mial latac? Sweet? :P Tyson raczej 1v1 to porazka... Nie idzie po prostu,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to mi prezencik sieknęli Bulls, nie ma co!!!

no ale coz jak sie ma najczęscie faulujący frontcourt w lidze to ciezko regularnuie wygrywać.

Koredramatyzujesz

 

Ja sie wczoraj meczyłem z meczem Z Bobkami (tzn jeszcze sie mecze bo niemam czasu oglądnąc całosci)ale z tysonem jest naprawde kiepsko chyba zdrówko mocno nie domaga bo jezli Brezec zbiera mu piłki i go przeskakuje pod koszem BUlls to jest zle bardzo źle.

 

I jeszcze do Skilesa i jego rotacji.

Zauwazyliscie ze np Scott sciąga graczy po dwóch faulach czy czasem po jednym głupim przewinieniu (w sumie normalna rzecz kazdy prawie tak robi)tylko ze w Bulls duzo to nie pomaga bo wpuści go następnym razem a ten zaraz na poczatek znów faul. Nie wiem czy kolesie są tak psięci mało doswiadczenia w kazdym badz razie cąłe to ratownie gracza przed faulami nie przynosi zadnych efetkow bo i tak w ciągu tych 20 minut gry łapia po 5 fauli. Moze niech Sklies nie zmienia ich tak czesto...........

 

co do krycia LBJ przez naszych małych w meczu to chyba normalna rzecz u naszego kołcza np. pamiętam mecz z Sonics(seezon miniony) na wyjezdzie gdy w koncówce Lewisa krył Hinrich wtedy to sie udąło bo Lewisa zachowął sie jak debiutant i przestrzelił, ale fatycznie granie takiej obrony na dłuzszą metę to zabójstwo.

Ze nie wspomne o ilosci przewinien

i Harrington dzis nie grał? czemu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DObra ale zwroc uwage na wzrost:

 

Kirk 1.91 Duhon 1.85 a przy tym Kirk jest mocniejszy od Duhona...

 

Lewis ma co prawda te 2.08 bodaj, ale LeBron tez sporo bo 2.03

 

W sumie Chrisa i Lebrona dzieli o 1cm wiecej niz druga dwojke :P

 

Ale rzecz w tym ze James jest jak taran, ma niesamowita sile fizyczna (nawet patrzac nal iczby widzimy to - 12 kg ciezszy od Lewisa!! a mniejszy), spokojnie przepycha ponad 2 metrowcow a co do piero Duhona... wiec nie mow mi ze na dluzsza mete bo to idiotyzm nawet na chwile...

 

Inna sprawa ze Lewis to chudzinka...

 

I nie Byku nie dramatyzuje... to sie zaczyna smutne robic...

 

Infiniti - Deng nie jest ulomny w obronie, spokojnie mogl grac na Jamesa, fakt faKTEm ze cudow by nie zdzialal ale przynajmniej cyrku by nie bylo... Ale co do Skilesa tu przeciez nie chodzi tylko o wystawienie takiego matchupu, chodzi mi o caloksztalt jego chorych decyzji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny żałosny mecz Bulls i wysoka porazka z zespołęm zktorym powinni wygywac a w najgorszym wypadku chociaz nawiazac równorzędna walke. jedak dzisiejszej nocy nie miało miejsca nic z tych rzeczy. Byki zostały rozbite pod kazdym wzgledem. Skutecoznsc rzutowa 36%, a za 3 to wogóle rzenada bo wpadły 2 rzuty z 14 prób. Patrzac obiektywnie to nikt nie zasługuje na dobre słowa z wyjatkiem chandlera, ktory spisał sie dobrze i pod koszami i co u niego nie zawsze wychodzi takze w ataku.(skutecznosc bo ilosc pkt tez nie zachywac). Jedyna postac która nawiazała walke z rywalem. Reszta zasługuje na same słowa krytyki i wspóczuje dla kazdego fana Bulls ktory bedzie l tutaj cenzuralnie pisał o tym meczu... NIe wiem co sie dzieje z Bykami, dla zespołu angle nie powinna tak spasc forma ze dostaje od kogo leci 20 pkt od tak sobie. moim zdaiem moze sie cos niedobrego dziac w srodku zespołu, bo nic innego nie niszyczy tak dobrez zespól jak popsuta chemia. Bo moze ine miec jeden gracz formy, w jednym meczu nawet 3, ale cos jest nie tak jak nikomu nie wpada, jak cały zespól cieniuje i to nie w jednym meczu. Teraz Byki czeka kolejny truidny mecz bo z Cavs od ktorych dostali kilka dni temu, do tego Kawaleria jest rozpedzoan wiec raczej przełamania fatalnej gry bym sie nie spodziewał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzialem kawalek wywiadu z Kirkiem mowil ze maja wspanialych kibicow i jest im przykro ze przed wlasna publicznoscia przegrywaja mecz za meczem. A tak naprawde to nie mam pojecia co sie dzieje z Bykami... nie glosil bym tu teori spiskowych, po prostu mlody sklad musi rownac sie z wahaniami formy. Czasem kazdy daje z siebie wszystko a itak nie idzie... Wczoraj po ladneju akcji Bulls i swietnym dunku Tysona slychac bylo z lawki rezerwowych Bulls..." Lets go, lets go" - chyba Andres sie wykrzyczal wiec atmosfera jest bojowa ale ... no wlasnie cos jest nie tak. W takich chwilach trzeba wierzyc ze to tylko chwilowy brak formy.

 

Co do Lebrona... ten facet ma dynamit w rekach i nogach. Idzie jak taran...

 

a co do Bulls... od jakiegos czasu wlasciwie w kazdym meczu Sweet, Songalia, Ben zostaja blokowani po kilka razy w meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ak naprawde to nie mam pojecia co sie dzieje z Bykami... nie glosil bym tu teori spiskowych, po prostu mlody sklad musi rownac sie z wahaniami formy. Czasem kazdy daje z siebie wszystko a itak nie idzie... Wczoraj po ladneju akcji Bulls i swietnym dunku Tysona slychac bylo z lawki rezerwowych Bulls..." Lets go, lets go" - chyba Andres sie wykrzyczal wiec atmosfera jest bojowa ale ... no wlasnie cos jest nie tak. W takich chwilach trzeba wierzyc ze to tylko chwilowy brak formy.

Widomo ze trzeba wierzyc w to co wydaje sie dla nas lepsze, ale zobacz tak a zdrowy rozum. Wszystko oki skład jest młody wiec ma prawo do jako takich wachan formy, ale powiedz szcezrez czy naturalne jest że nagle zaczyna nie isc dosłownie wszystkim, nikomu nie wpada, kazdy traci z formą, bez wyjatków leca wszysyc. Moze tak sie dziac w przypadku jedengo zawodnika, moze kilku, ale jak zaczyna to byc w całym zespole i po tych kilku pojedynach nic sie ine zmienia to zaczyna to juz byc w mojej opinii zastanwiajace.

 

PS. Tak dla jasnosci. Ja nie głosze teorii spiskowych ze w Bulls pada chemia, sa konflikty, tym bardziej ze nie ma o tym żadnych przecieków ja tylko zauwazam ze jest realne tego niebezpiecznstwo, gdyz nagle jakby churagan porwał cała forme Byków nie zostawiajc żywego zadneg koszykarza...

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko oki skład jest młody wiec ma prawo do jako takich wachan formy, ale powiedz szcezrez czy naturalne jest że nagle zaczyna nie isc dosłownie wszystkim, nikomu nie wpada, kazdy traci z formą, bez wyjatków leca wszysyc.

nie rozumiem jak to nikomu nie wpada??

co mecz jest ktos co cos tam ugra znaczy rzuci tylko ze bulls to nie team gdzie jeden koles bedzie rzucał po 30 punktów to był team solidnie pracujacych i walczacych graczy.teraz tego niema. Niema obrony jest za to głupie faulowanie nieumijętne czucie gry, facet na ławce który chyba za czesto pozwala graczom decydowac jak mają grac powinien cześciej dyrygowac tym zespołem,nie wspomne o rotowaniu czy wystwainu dziwnych skąłdów na parkiet. Skiles to uparty baranek, kwestia kiedy pojdzie po rozum do głowy? Kiedy tyson zacznie grac tak ja jest do tego predysponowany, kedy Sweet zagra 20 minut meczu bez 4-5 fauli i kiedy gordon zacznie trafiac w czwartych kwartach. tak mniej wiecej to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie w Bulls zawodzi glownie obrona, punkty ktore rzucaja powinny w wielu przypadkach dac im zwyciestwo wiec z atakiem nie jest az tak tragicznie chociaz nie jest kolorowo.. A jak obrona to glownie Tyson, a ze Tyson bez formy i nie calkiem zdrowy to jest jak jest. W tamtym roku moglismy jeszcze liczyc na Antonio i teraz dopiero widac efekty tego trade z NY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czułem, że kolejne porżki spowodują nieporozumienia w zespole i widać niestety się nie myliłem :? Nie będę się rozpisywał, bo niemam chwilowo czasu, tylko skopiuję tekst z ChicagoSports, w którym jest o konflikcie Gordon-Skitels. Szkoda, że InfinitI jest na urlopie, bo może przybliżyłby nam trochę całą sprawę.

 

Bulls coach Scott Skiles responded Thursday to Ben Gordon's displeasure over his role this season, putting the responsibility on Gordon.

 

"Anybody that's involved in the league in depth and watches us play knows that we have more things in our offense for Ben probably than any other team in the league has for any other player," Skiles said. "It's normally the guys who aren't playing well that are making those kinds of comments. So I don't put much stock in that."

Gordon's comments were summarized for Skiles after the Bulls' three-hour marathon practice.

 

Talking about his struggles in an article Wednesday, Gordon questioned whether the Bulls ran enough plays for him and said he is frustrated because he doesn't start games and often doesn't finish them. Ultimately, Gordon accepted responsibility for what he perceives as a reduced role.

 

"It's like you're in limbo … but I can't put the blame on anyone else," Gordon said. "I have to find a way to be valuable enough to the team that I'm out there those times of games."

:?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim wypadku King musi się wziaźć do roboty, bo bardzo bym chciał zobaczyć Gordona w Sixers, wtedy by nie było wątpliwości czy Korver ma grać w S5 czy na ławie. :) A gdybyście dorzucili Chandlera ze Sweetneyem to był bym skłonny oddać nawet Webbera :wink: (ale się rozmarzyłem :D ).

Tak na serio to Gordon i tak do Sixers nie trafi bo King jest za głupi. A swoją drogą nie chciałbym, żeby Ben odszedł, bo lubie Byczki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kibicować Bulls i mieć w avie Brylanta- :!: PROFANACJA :!: :wink:

joseph ja bym az takiej smutnej minki nie robil bo Ben nie jest tym 'poison-platyerem' jak co poniektrozy i raczje teamtu rozwalac nie bedzie

Tak? A przypomnij sobie od kiedy zaczęly się nierówne mecze zespołu? Mniej więcej od chwili jak po raz pierwszy wypłynęła sprawa z Benem. Wtedy w to nie wierzyłem, uspokoił mnie art, w którym sam Gordon dementował plotki, a jednak coś było na rzeczy. Ja też pocieszam się tekstami, że jak miną urazy to automatycznie wróci forma, ale jak widać oprócz formy brak w Bulls jeszcze jednego- stabilizacji, którą dawał nam Davis. Martwiłem się o to od samego początku RS i widać nie bezpodstawnie. Liczyłem, ze starsi gracze coś wniosą, że młodzi już doświadczeni poprzednim RS nie będą potrzebowali kogoś, kto będzie ich trzymał cały czas za rączkę, ale widocznie się przeliczyłem. Najpierw sprawa Thomasa, teraz nieporozumienia z Gordonem i na dodatek obciążenie psychiczne spowodowane kolejnymi porażkami zaowocowały brakiem stabilizacji i w konsekwencji bardzo słabą grą w grudniu (aż mi się niechce zabierać za podsumowanie miesiąca :?). Niestety o naszym coachu można napisać sporo dobrego, ale nie to, że potrafi zmotywować graczy i jakoś do nich dotrzeć- on zamiast tego robi im mordercze maratony treningowe, co napewno pozytywnie nie wpłynie na grę, choć z drugiej strony popuszczać im nie można :x. Sytuacja patowa, w której idealnie przydałby się ktoś w szatni, a tego kogoś jak nie było tak niema. A najgorsze jest to, że kolejne mecze nie należą do łatwych. Niby 3 w United, ale realnie patrząc na obecną dyspozycję tylko jeden w zasięgu (choć to samo pisałem o Bobkach :evil:). Mamy jutro Suns (poza zasięgiem), Bucks (bez TJa są szanse) i Sonics (grający również w kratkę, ale z pewnymi punktami w ataku- Allen&Lewis). Do the math :?

 

nawciarz wyograżasz sobie backcoard w postaci Iverson-Gordon. Masz rację King jest głupi, ale nie aż tak, żeby słabo broniący zespół do tego mający problemy wśród wysokich G obsadzić dwoma tak niskimi obrońcami.

GO BULLS BEAT SUNS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawciarz wyograżasz sobie backcoard w postaci Iverson-Gordon. Masz rację King jest głupi, ale nie aż tak, żeby słabo broniący zespół do tego mający problemy wśród wysokich G obsadzić dwoma tak niskimi obrońcami.

 

Jak zwykle Joseph masz rację :) . Jednak Gordon nawet na ławkę by się przydał, bo tam prawie nie ma komu punktów rzucać i odciążył by trochę Iversona. Jednak transfer nie dojdzie do skutku, bo Sixers mają zje***y skład, jeśli chodzi o przydatność w transferach i jeszcze gorsze sallary. A Webbera to tylko by King chciał no i może Izajasz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

joseph - moge rowniez powiedziec ze masz racje, ale nie w tej kwestii co sadzi nawciarz

 

rzeczywiscie cos na rzeczy jest z tymi pogloskami i odzwierciedleniem tego w grze... jednak...hmmm... mysle ze to zbyt szybki i pochopny wniosek... musialoby sie to jeszcze przynajmniej raz powtorzyc zebym dobitnie uwierzyl w Twoja - co by nie mowic odważna - hipoteze...

 

a co do duetu AI - BG to nie wiem czemu mielibyscie jeszcze narzekac? Za niski... i co z tego, jakby Ben wrocil do formy z poprzedniego RS i jeszcze sie bardziej rozwijal to nie boje sie twierdzic ze taki backcourt bylby najbardziej smiertelna bronia w calej NBA. I w obronie nie musialoby byc tak zle, juz tlumaczylem jak niskie moga byc backcourty w NBA ;-)

 

i ost. sprawa - Benny na lawce w Philly?? juz nizej chyba spac by nie mogl ;-)

 

EDIT: co do mojego ava:

 

jak widac joseph - kibicuję najlepszym :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.